sota36 Posted October 22, 2004 Share Posted October 22, 2004 O 17.05 odszedl za Teczowy Most nasz Przyjaciel - Atos... Mial prawie 13 lat, przegralismy walke z nerkami i uplywajacym Jego czasem.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bila Posted October 22, 2004 Share Posted October 22, 2004 Sota, czytaąłm wszystkie Twoje posty o chorobie psiny i bardzo chciałam, żeby się to inaczej skończyło :( Jestem bardzo wirtualnie z Tobą Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
donya Posted October 22, 2004 Share Posted October 22, 2004 Strasznie mi przykro :cry: :cry: :cry: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sota36 Posted October 22, 2004 Author Share Posted October 22, 2004 Jak to boli - ja chce Go miec spowrotem - kwri z zyl bym mu utoczyla, zeby tylko byl! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BeataG Posted October 23, 2004 Share Posted October 23, 2004 :cry: Bardzo, bardzo Ci współczuję! Też śledziłam wszystkie Twoje wątki o chorobie Atosa i trzymałam kciuki. Przykro mi, że nie pomogło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KORONA Posted October 23, 2004 Share Posted October 23, 2004 Bardzo mi przykro, miałam nadzieję że będzie juz tylko lepiej :( Atos dał nadzieje i Tobie i Nam... Przykro mi :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kati Posted October 23, 2004 Share Posted October 23, 2004 Bardzo mi przykro :cry: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gofi Posted October 23, 2004 Share Posted October 23, 2004 Trzymaj sie jesteśmy z tobą! Napewnno jest mu lepiej tam gdzie jest! Nie męczy sie juz z chorobą... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sota36 Posted October 23, 2004 Author Share Posted October 23, 2004 Nie wiem , czy to normalne uczucie - pierwszy raz mialam psa, ktory ze mna byl tak dlugo -ale odzyskalam spokoj i pewnosc, ze Tos mial za soba kawal solidnego i szczesliwego zycia. Jemu jest dobrze i wiem, ze gdzies tam jest ze swymi kumplami i opiekuje sie nami i nie chce , zebysmy cierpieli - bo to zawsze, do konca, bylo bardzo wesole psisko - wiem, ze kiedy sie spotkamy, tylko ze On byl pierwszy na drodze do nieba.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
alaW Posted October 25, 2004 Share Posted October 25, 2004 Na pewno się spotkacie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mokka Posted October 25, 2004 Share Posted October 25, 2004 odzyskalam spokoj i pewnosc, ze Tos mial za soba kawal solidnego i szczesliwego zycia To ważne, nie każdemu psu było to dane. Niech sobie teraz biega wolny od bólu (i czeka na spotkanie z Tobą). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
INA Posted October 25, 2004 Share Posted October 25, 2004 sota36 - nerki to straszna niewyleczalna choroba. Wiem coś o tym... Mój Misu też przegrał walkę z tą chorobą a miał tylko roczek... Jest dokładnie tak jak piszesz--- Twój Atos przeżył ładny kawałek swojego psiego życia u kochających właścicieli ...Cóż więcej potrzeba psiakowi.Nie tak wyobrażałos sobie jego starośc... no coż takie jest życie strasznie niesprawiedliwe. Teraz Twój Atoś jest szczesliwy za Tęczowym Mostem i najważnejsze że juz nie cierpi.No i czeka na Ciebie wie, że kiedyś..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cortina Posted October 25, 2004 Share Posted October 25, 2004 Czytalam wszystkie twoje topiki o Atosie i zawsze ci bardzo wspolczulam, bo wiem co to stary przyjaciel :cry: . Trzymam za ciebie kciuki zebys jak najszybciej sie pozbierala Pozdr Monika z Cortina i Haga Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cortina Posted October 25, 2004 Share Posted October 25, 2004 Czytalam wszystkie twoje topiki o Atosie i zawsze ci bardzo wspolczulam, bo wiem co to stary przyjaciel :cry: . Trzymam za ciebie kciuki zebys jak najszybciej sie pozbierala Pozdr Monika z Cortina i Haga Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kyane Posted October 25, 2004 Share Posted October 25, 2004 sota36, bardzo mi przykro:-( Trzymaj sie.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lisi Posted October 25, 2004 Share Posted October 25, 2004 sota36 wiem jak to boli, bo 4 października ubiegłego roku straciłam moją ukochaną afganicę Queenie :cry: :cry: :cry: . Wierzę, że w Twoim sercu znajdzie się miejsce na kolejną psią miłość. Ja po 8 miesiącach przygarnęłam 10 letniego bardzo chorego afgana. Lubię się do niego przytulić i czasami pomarzyć o Queenie. Znowu jestem szczęśliwa, czego i Tobie życzę z całego serca. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sota36 Posted November 10, 2004 Author Share Posted November 10, 2004 Dalej czuje ogromna pustke, ale i spokoj, bo wiem, ze nie cierpi - czasu nikt nie pokona, ale mam wrazenie, a nawet pewnosc, ze moj Tonio czuwa nad nami i biega sobie szczesliwy z innymi psiakami... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasienka_ Posted November 10, 2004 Share Posted November 10, 2004 Pustka po kims bliskim bedzie zawsze, z czasem ja cos wypelni, np inny kochajacy psiak, ale to nadal bedzie pustka... tyle ze wypelniona. Zycze Ci abys wszystkie pustki ktore kiedykolwiek odczujesz, zawsze sie wypelnily. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sota36 Posted November 18, 2004 Author Share Posted November 18, 2004 Dzis mija miesiac od kiedy moj Tos zaczal chorowac, mija rowniez miesiac od ostatniego spaceru z nim... Jak mi Go brakuje, i choc mam juz "pocieszka", to nadal czuje pustke, ogromna pustke.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Weronika Posted November 18, 2004 Share Posted November 18, 2004 Gdy przeczytałam "Atos" zrobiło mi się słabo.Wróciły wspomnienia.Wszyscy mówią -szkoda,wspólczuje ci - bo lubią zwierzęta ,ale tak noprawde rozumie ten kta tego doświadczył. 12 października minoł rok kiedy na moich rękach odchodził MÓJ ATOS wspaniały ,kochany,czarny pudel-miał 12 lat odchodził nagle ,po ukąszeniu kleszcza ,nie dało się go uratować.Szalałam po stracie i tylko koleżanka ocaliła moją psychkę,na siłe kazała kupić psa.Wszystko zrobiłam aby był inny.NIE PIES LECZ SUKA ,NIE PUDEL LECZ LABRADOR,TYLKO KOLOR POZOSTAŁ.Kocham ją bardzo ale jak usłysz lub zabacze ATOS ,serce staje.Łącze się z twoim cierpieniem,tylko czas może ci pomóc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sota36 Posted November 18, 2004 Author Share Posted November 18, 2004 Tak , masz w pelni racje - moj maz tez na sile kupil mi "pocieszka" - jest 100% inny - moj Tos byl "niby to owczarek" czarny podpalany, 'mlody" jest rudy z czarnymi podpaleniami - briard Jest zupelna odwrotnoscia mojego "Staruszka" - pierwszy szczekal jadac samochodem, drugi - wskakuje i ...spi, pierwszy byl nieco malodelikatny, ten obecny jest super delikatny. Jedyne co ich laczy to to , ze to pies i ma na imie tez na "a" - chcialam nowego nazwac rowniez "Atos", ale maz sie nie zgodzil (i slusznie) - powiedzial - "Atos byl jeden jedyny, zyl z nami prawi 13 lat i dajmy mu spokoj." Agat - nasz nowy maluch - chyba wyczuwa moje stany, kiedy ogarnia mnie tesknota za Atosem - wskakuje na mnie i sie przymila. Chodzi za mna krok w krok. Bardzo mi pomaga w dochodzeniu do normalnosci. Atos na zawsze pozostanie w moim sercu - to byl wspanialy pies, pocieszam sie ze przezyl ze mna prawie 13 lat i po Jego pycholu bylo poznac, ze byl szczesliwy. Ale tak strasznie za nim tesknie...Tesnie za tym, by sie do Niego przytulic, poczuc zapach Jego siersci. Jak mi Go strasznie brakuje.... a to dopiero niespelna miesiac.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Weronika Posted November 18, 2004 Share Posted November 18, 2004 Chyba nie powinnam tu pisać - to boli .PRZEPRASZAM. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sota36 Posted November 19, 2004 Author Share Posted November 19, 2004 Weroniko - nie przepraszaj! Nic sie nie stalo, a wrecz przeciwnie! Poczulam z Toba wiez duchowa, jest mi baaaaardo milo, ze poznalam kolejnego Atosa. A swoja droga to te nasze Atosy" to bardzo fajne i kochane psiaki!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dina2 Posted November 21, 2004 Share Posted November 21, 2004 Wiem doskonale co czujesz. Pięć lat temu straciłam swoją prawie 17 letnią sukę. Miała ropomacicze i trzeba było ją uspić.Wychowałam się z nią. Po 3 tyg. wzięłam szczenię ze schroniska. Dałam jej imię poprzedniczki-Diana. Było mi ciężko, nie chciało mi się żyć. To była jakaś depresja. Nowa sunia trochę pomogła przetrwać te najtrudniejsze chwile. Dojście do siebie zajęło mi ok. 2 lat. Także nie dziw się, że po miesiącu jeszcze odczuwasz taki smutek. Po tym czasie w pełni pokochałam nowa sunię. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sota36 Posted November 21, 2004 Author Share Posted November 21, 2004 Jutro mija miesiac... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.