Jump to content
Dogomania

Pies w górach


hannnka

Recommended Posts

Hej:smile: jeszcze nie mam psiaka, ale mam taka sprawe:smile:
lubie chodzic po gorach- takie calodniowe wycieczki np na Śnieżnik, albo rajd harcerski 3-dniowy (caly czas sie chodzi, dziennie jakies 10-15km po górkach) i moje pytanko, czy pies malej-sredniej wielkosci podola takim wycieczkom? nie wiem czy to istotne, ale dodam ze chodziloby o psiaka ze schronu...
wielkie dzieki za odp:smile:

ps, wiem ze maly psiak bedzie mial po prostu za krotki lapki;-) ale chodzi mi o to czy takie dystanse nie sa po prostu za dlugie i za bardzo meczace w ogole dla psa...

Link to comment
Share on other sites

Nigdy nie chodziłam z psem po górach ale uważam że pies małej lub średniej wielkości powinien dać radę z takim dystansem i chodzeniem po górach. Oczywiście należy uważać na trasy strome i niebezpieczne... I wiadomo... nie możesz psa ściągnąć 'prosto z kanapy' i zabierać na takie długie wycieczki. Psisko musi mieć w miarę dobrą kondycję i musi być zdrowe... Jeśli będziesz robić w czasie marszu odpoczynki to na pewno dacie radę ;] Zabieraj ze sobą wodę dla psa [są takie specjalne poidła podróżne] i jakieś przysmaki dla psa... Tylko nie przekarmiaj... Pies nie powinien dużo jeść bezpośrednio przed wysiłkiem ponieważ to grozi powikłaniami. Zabezpiecz czworonoga przed kleszczami i innymi okropieństwami tego typu.
I tak sobie jeszcze myślę... Sprawdź przepisy dotyczące chodzenia z psem po górach... To znaczy chodzi mi o to że na niektórych obszarach objętych ochroną z psami spacerować nie wolno.
;)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Havuszka powiedziała już chyba wszystko co najistotniejsze jeśli chodzi o chodzenie z psem po górach ja dodam tyle, że zawsze trzeba pamietać, ze na terenie lasu należy psa trzymać na smyczy w innym przypadku grozi nam mandat a jak psa zobaczy myśliwy może go zastrzelić:placz:.

Ja przez wiele lat chodziłam po górach z dwoma cudownymi jamniczkami (zdobyły ze mną m.in. Turbacz, Lubań, Luboń i wiele innych górek:multi:). I chyba to nie wpłynęło na ich zdrowie bo jedna odeszła za TM mając 16,5 roku a druga 13 latek (i to z nie powodu chorób serca czy innych ale na nowotwory).

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 4 weeks later...

---> HANNNKA

Hm, temat rzeka. My razem wędrujemy po górskich szlakach juz siedem lat. A pies nie jest wcale mały (50kg), wszystko zależy od umiejętnego zaplanowania wyprawy, treningu, żywienia, dostępu do wody, tempa marszu itd. itd. My wypracowaliśmy swój "styl" i dla mojego kosmatego przyjaciela 20-30km dziennie np. przez 7 dni nie jest problemem. Oczywiście z racji jego wieku zaczynam skracać już dystanse, ale widzę że nadal cieszą mu się oczy jak widzi kiedy pakuję plecak. Jakby co - pytaj o konkrety, chętnie odpowiem. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

Link to comment
Share on other sites

ja kiedys przeszlam z moim pieskiem w dwa dni caly grzbiet karkonoszy, a piesek byl tak mniej wiecej do kolan:)
i spokojnie dal rade!a mial 8 lat, w ogole uwielbial gory i zima i latem. Oczywiście smycz, woda, i uważaj na opuszki, żeby sobie nie starł na jakimś wybitnie szorstkim podłożu.
Milego wedrówek:)

Link to comment
Share on other sites

---> YUKI

Kiedyś planowałem przejście z psem od Janowic przez Okraj, Jakuszyce aż do Świeradowa czyli Rudawy Janowickie, Karkonosze i Góry Izerskie, ale skończyło się z racji małej pasażerki, która przykleiła mi się wraz z nosidłem do pleców :) na szwędaniu z Jakuszyc po Izerach oraz dwóch wypadach w Karkonosze. Pierwszy to wejście od strony schr. Pod Łabskim Szczytem do Stacji TV (Śnieżne Kotły) z powrotem przez Szrenicę i Wdsp. Kamieńczyka. Drugi wypad to wejście Jarem Łomniczki do Śląskiego Domu, dalej łańcuchami na Snieżkę i powrót Drogą Jubileuszową przez Strzechę Akademicką i Samotnię. Były to dwa niezapomniane wypady "wysokogórskie" mojego "miszy". Wyżej wlazł tylko na Babią Górę (od strony słowackiej - od polskiej zakaz). Oravska Polhora: Slana Voda - Babia Góra - Cyl - Slana Voda. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

Link to comment
Share on other sites

--> rctr

my wyszliśmy ze szklarskiej na Szrenice i stamtąd na Okraj, lało i wiało całą wędrówkęi:)a to byl poczatek lipca!!teraz zamierzam pojechac w Rudawy Janowickie i zabrac oczywiscie piesa ze soba:loveu:tak sobie myśle ,że to najlepszy kompan , nie za duzo gada i malo sie meczy;)i nigdy nie dyskutuje któredy pojść:Dpozdrawiam również i kto wie, może kiedys spotkamy sie na szklaku!

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

---> Ziunia

Hm, w Polsce, w Tatrach, brak możliwości wprowadzania psa na wysokokórskie szlaki nie pozostaje w sferze marzeń, ale w granicach zdrowego rozsądku. Poza tym jeśli kochasz psa oraz jego łapy i stawy - zabierz go w niższe, bardziej przyjazne dla niego góry. A jeśli już chcecie gdzieś wysoko naprawdę zawędrować, to polecam Ci sprawdzony szlak na Babią Górę od strony słowackiej. Tam wolno wprowadzić pupila do Narodnego Rezerwatu Babia Hora. W razie zainteresowania, służę szczegółowymi informacjami. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki.
Nie, nie myślę o wysokich szczytach ;) Na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego są również proste trasy, które nie sprawiłyby psu problemu. (mi raczej chodzi o tatrzańską panoramę, której nie uświadczę w żadnych innych górach :) a do tego nie potrzeba zdobywać najwyższych szczytów). Jednak Park ustanowił zakaz wprowadzania czworonogów "z wyjątkiem miejsc wyznaczonych w planie ochrony oraz psów pasterskich wprowadzanych na obszary objęte ochroną czynną, na których plan ochrony albo zadania ochronne dopuszczają wypas". A więc niestety trzeba zapomnieć nawet o polskich dolinach tatrzańskich...
Słyszałam, że do słowackiego TPN można wprowadzać psy (oczywiście na smyczy), ale nie na wszystkie trasy.. Poszukam jeszcze informacji, jeśli coś znajdę, to wrzucę.

Link to comment
Share on other sites

Na wycieczki szczególnie z czworonogiem jest wiele wspaniałych miejsc w Polskich górach niekoniecznie w Tatrach. Zresztą tam gdzie pies jest w stanie przemieszcać się w Tatarch jest zawsze taki tłum ludzi że i tak omiajłabym takie miejsca szerokim łukiem. Polecam Gorce i Beskid Sądecki ze szczególnym naciskiem na sądecki, jest raczej mało popularny i nie ma takich tłumów na szlakach a nie ma tam Parku i z psem można się tam przemieszczać na takich samych zasadach jak w każdym lesie. Gorce są objęte Parkiem ale z psem można tam wchodzić tylko dodatkowo oprócz smyczy musi być w kagańcu (mój chodzi bez tylko zawsze mam kaganiec przy sobie :eviltong:).
Ostatnio byliśmy na Lubaniu od strony Kluszkowców rewelacja na szlaku nie spotkaliśmy nikogo na samym szczycie były dwie osoby z resztą tez z pieskiem:lol:.
Na długi weekend wybieramy się w Beskid Sądecki jeżeli ktoś z was też sie tam wybiera to może sie spotkamy na szlaku:lol:.

Link to comment
Share on other sites

Beskid Sądecki - potwierdzam i polecam. Mało ludzi, bardzo malowniczy i wszędzie przyjmą z psem na noc. Mam na myśli szlak z Krościenka nad Dunajcem przez Przechybę, Rytro, Halę Łabowską do Krynicy (ok. 70km). Przeszliśmy go kiedyś, raczej łatwy, była to nasza pierwsza wspólna wielodniowa wędrówka (pupil miał rok). Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

Link to comment
Share on other sites

kurcze, nawet nie wiedziałam, że w Beskidzie można z psem. może sie w tym roku wybiorę, bo ciągle tylko karkonosze albo inne góry stołowe ( ktore są cudowne, ale ileż można). nasz rekord z psem to szczytami między Śnieżką, z Szrenicą. ale niestety, teren ciężki, kamienisty, więc złamałam prawo i spuściłam psa ze smyczy. nie miałam zbyt dużych wyrzutów sumienia, bo pies karny, za sarnami nie gania i wogóle szlaku sie trzymał, więc z daleka pewnie wygladał jak na smyczy. Ale to byała najfajniesza wyprawa w naszym życiu. tym fajniesza, że przez te paredziesiąt kilometrów nie spotkaliśmy ani jednego turysty. może kiedyś jeszcze to powtórzymy. A psa mam DONKa.

Link to comment
Share on other sites

---> Noota

A jak tam DONK i jego stawy na szlaku ? Podejesz mu coś ekstra na czas wędrówki. Ja swojemu czernyszowi (55kg) serwuję profilaktycznie co jakiś czas, a szczególnie w trakcie górołażenia witaminowy "dopalacz" "z ekstra dużymi kawałkami" glukozaminy (Vita Pet Plus, z racji wieku wersja Senior). Jest to amerykański preparat w tabletkach, do nabycia tylko u weterynarza. Polecam dla dużych czterołapych wędrowców.

---> Ziunia

Gdzie śpimy ? Zobacz to: [URL]http://www.atos.aganro.com/pdf/PWG.pdf[/URL]
Może będzie pomocne. I nie panikuj, wcale nie jest aż tak czarno. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

Link to comment
Share on other sites

Wszystkim chętnym, wędrującym z piesiami polecam Gorce i tamtejsze urokliwe szlaki. My w weekend majowy szliśmy z Przełęczy Przysłop przez Gorc Troszacki, Kudłoń, Przełęcz Borek, Czoło Turbacza do schroniska na Turbaczu. Na drugi dzień zrobiliśmy kółko przez Bukowinę Miejską, Stare Wierchy, Obidowiec i z powrotem przez Turbacz. Trzeciego dnia powrót na Przełęcz Przysłop przez Jaworzynę Kamienicką, Gorc, Gorc Kamienicki. Trasa urozmaicona, lokalnie zalegający śnieg, dywany krokusów i fantastyczna panorama Tatr. Dystans całkowity ok. 50km. W granicach PN smycz i kaganiec obowiązkowo. W schronisku Na Turbaczu można nocować z pupilem (piesio gratis), wskazana wcześniejsza rezerwacja. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witam!
W czwartek wróciłam z wycieczki szkolnej, która miała miejsce w Górach Stołowych/Wrocław i okolice. Naprawdę polecam te góry, ponieważ jeśli dobrze się oriętuję, Błędne Skały znajdują się w Parku Narodowym Gór Stołowych i tam bez problemu wchodzi się z psem, jedyny warunek to smycz. Nie wiem czy za wejście z psem pobierana jest jakaś opłata, ale wiem, że można z nim tam wchodzić, bynajmniej tak jest na bilecie i widziałam tam pewną panią z pieskiem. Tylko mam jedno pytanie, a mnianowicie, przy wejściu na Błędne Skały był znak ostrzegawczy, iż jest to teren występowania żmiji zygzakowatej. Ja się osobiście nie bałam, że spotkam ją na szklaku, ponieważ była brzydka pogoda, a żmije ogólnie lubią wygrzewać się na gorących miejscach/kamieniach itp. Mam zamiar pojechać w te góry całą rodziną(piesek też należy do rodziny), ale mam obawy co do tego występowania żmiji, gdyż boję się o zdrowie moje i mojej rodziny, dlatego moje pytanie brzmi: CZY SPOTKAŁ SIĘ KTOŚ Z WAS Z UKĄSZENIEM PSA PRZEZ ŻMIJĘ? I CO WTEDY ZROBIĆ?
Proszę o odpowiedź.
Serdecznie pozdrawiam:
Ewelina&Amber:loveu:

Link to comment
Share on other sites

---> ewka1[FONT=Arial]22[/FONT]

[FONT=Arial]Ogólnie rzecz biorąc - nie panikuj! Patrz tylko dobrze gdzie stawiasz stopy i psa prowadź na smyczy. Co do ratunku dla psa. Nie ma surowicy tak jak w przypadku ludzi. Najlepiej zapytaj weterynarza, generalnie podaje się leki przeciwwstrząsowe. Jeśli potrafisz robić zastrzyki, to jest już pełnia szczęścia. Ja w miesiącach letnich mam dla swojego przyjaciela taki "pakiet". Ale jak wspomniałem - porozmawiaj z weterynarzem, dla każdego psa inna dawka. Po podaniu niestety można tylko czekać, aż psi organizm przezwycięży toksynę. Ot tyle. Co do Stołowych - zwędrowaliśmy i Park Narodowy (za psa się nie płaci, czy to Błędne Skały, Szczeliniec czy inne szlaki - obowiązkowo smycz i kaganiec) i czeskie Broumovskie Steny i obowiazkowo Skalne Miasto (Teplickie i Adrszpaskie Skały - tu płacisz za psa, ale w zamian dostajesz torebkę, wiadomo na co) i nigdzie nie spotkaliśmy zygzakowatej gadziny, ale ostrożnym trzeba być. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewka122']Witam!
W czwartek wróciłam z wycieczki szkolnej, która miała miejsce w Górach Stołowych/Wrocław i okolice. Naprawdę polecam te góry, ponieważ jeśli dobrze się oriętuję, Błędne Skały znajdują się w Parku Narodowym Gór Stołowych i tam bez problemu wchodzi się z psem, jedyny warunek to smycz. Nie wiem czy za wejście z psem pobierana jest jakaś opłata, ale wiem, że można z nim tam wchodzić, bynajmniej tak jest na bilecie i widziałam tam pewną panią z pieskiem. Tylko mam jedno pytanie, a mnianowicie, przy wejściu na Błędne Skały był znak ostrzegawczy, iż jest to teren występowania żmiji zygzakowatej. Ja się osobiście nie bałam, że spotkam ją na szklaku, ponieważ była brzydka pogoda, a żmije ogólnie lubią wygrzewać się na gorących miejscach/kamieniach itp. Mam zamiar pojechać w te góry całą rodziną(piesek też należy do rodziny), ale mam obawy co do tego występowania żmiji, gdyż boję się o zdrowie moje i mojej rodziny, dlatego moje pytanie brzmi: CZY SPOTKAŁ SIĘ KTOŚ Z WAS Z UKĄSZENIEM PSA PRZEZ ŻMIJĘ? I CO WTEDY ZROBIĆ?
Proszę o odpowiedź.
Serdecznie pozdrawiam:
Ewelina&Amber:loveu:[/quote]


Witam mój piesek Reksio był w czasie weekendu majowego ukąszony przez żmiję w Zawoi. Na szczęście stało sie to przy domu, leżała zwinięta w trawie, Reksio prawie dotknął ja pyszczkiem i wbiła mu jednego zeba. Byla to mala zmija, ale Reksio zaczął szybko puchnąc i bałam się,ze sie udusi.Na szczęście dzieki uprzejmości gospodarzy, szybko zawiozłam go do weterynarza, który podal mu zastrzyk przeciw obrzekowy i dał receptę na surowicę ( taka dla ludzi). Dla pieska jest bardzo droga ( koszt jednej ampułki 320 zl ) ale jak tu nie ratować przyjaciela:loveu:. Wszystko dobrze sie skonczylo, ale niestety taka surowica dziala tylko jednorazowo i gdyby taki wypadek powtórzyl sie, znów trzeba by mu bylo podać surowicę.Bede na niego teraz bardziej uważać , bo latem znow jedziemy w gory ( Kroscienko). Pozdrawiam i zycze udanych wakacji :multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='grazia60']Witam mój piesek Reksio był w czasie weekendu majowego ukąszony przez żmiję w Zawoi. Na szczęście stało sie to przy domu, leżała zwinięta w trawie, Reksio prawie dotknął ja pyszczkiem i wbiła mu jednego zeba. Byla to mala zmija, ale Reksio zaczął szybko puchnąc i bałam się,ze sie udusi.Na szczęście dzieki uprzejmości gospodarzy, szybko zawiozłam go do weterynarza, który podal mu zastrzyk przeciw obrzekowy i dał receptę na surowicę ( taka dla ludzi). Dla pieska jest bardzo droga ( koszt jednej ampułki 320 zl ) ale jak tu nie ratować przyjaciela:loveu:. Wszystko dobrze sie skonczylo, ale niestety taka surowica dziala tylko jednorazowo i gdyby taki wypadek powtórzyl sie, znów trzeba by mu bylo podać surowicę.Bede na niego teraz bardziej uważać , bo latem znow jedziemy w gory ( Kroscienko). Pozdrawiam i zycze udanych wakacji :multi:[/quote]

Bardzo się cieszę, że Reksiowi nic się nie stało.
Oby tak każdemu pieskowi udawało się wychodzić z każdej choroby.
Dziękuję wszystkim za odpowiedź. :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Moją jamniczkę wiele lat temu ukąsiła żmija pyszczek zaraz strasznie napuchł i zaczęła tracić przytmność. Zawieźliśmy ją do weta ale nie miał antytoksyny ale udało się ją zdobyć w szpitalu. Psu podaje sie taką samą antytoksynę jadu żmiji jak ludziom bo nie ma innej. Teraz zawsze mam ze sobą jak idę w góry może się przydać nie tylko psu:lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...