martitaa Posted January 9, 2009 Share Posted January 9, 2009 Jesli chodzi o kolede to jak juz nadmienialam u nas nie moglby nawet taki problem zaistniec,zycze wszystkim takiego proboszcza jak nasz:loveu:jak ktos chetny to u mnie w galerii zdjecia ksiedza z jego psem,ktory nawet w obrzedach Bozego Ciala uczestniczy i nikt sie tym faktem nie oburza-linki do zdjec na chyba przedostatniej stronie galerii u mnie:)Pozdrawiamy!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pinczerka_i_Gizmo Posted January 9, 2009 Share Posted January 9, 2009 U nas nadal pisze się K + M + B i datę, ale piszą to ministranci, którzy przychodzą ok.10min przed księdzem i po wewnętrznej stronie drzwi... na pamiątkę? :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Franka12345 Posted January 22, 2009 Share Posted January 22, 2009 Ja pamietam jeszcze z dzieciństwa szczszególnie jedną kolęde. A mianowicie jakis tydzień( może wcześniej)przed świętami BN oszczeniła nam się suczka rasy puli.Wydała na świat 6 śliczniutkich psich pociech. podczas kolędy szczeniaczki już widziały i uciekały z kojca, chodziły wszędzie robiąc kupy i wielkie zamieszanie. W domu panował straszny rozgardiasz bo psia mama nie bardzo miała ochotę zajmować się swoimi dziećmi. Pamiętam jak moja mama karmiła je ciepłym mleczkiem z butelek mówiąc do tych włochatych kulek:" No widzicie jaka wam sie wstrętna mamora trafiła ja was musze karmić.A ona (w domyśle nasza suka) Znowu śpi rozwalona na kanapie". I własnie w takie dośc trudne warunki trafił do nas ksiądz. Juz w drzwiach jako dumna siedmioletnia właścicielka siedmiu psów pochwaliłam się księdzu szczeniakami , a ze był lekko podchmielony to zanim sie obejrzelismy ksiadz wylądował na czworaka w naszej kuchni pod stołem( gdzie był kojec maluchów).Szczeniaki rozpierzchły sie znowu po domu , a ksiądz był bardziej przejety tym ze psiaki zasiusiają nam dywan niz modlitwą. Złapał dwa, wręczył ojcu pod pachę i przystapił do obowiązków. I szczerze mówiąc marzy mi sie jeszcze jedna taka kolęda w życiu.Było na prawde bardzo wesoło..:lol::lol::lol::lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Justi Posted January 23, 2009 Share Posted January 23, 2009 aagaataa - super opis :-) u mnie też już po kolędzie pies zupełnie księdzu nie przeszkadzał, został po prostu potraktowany jak jeszcze jeden członek rodziny. Psica była w pokoju przez większość czasu spokojnie leżała na posłaniu, tylko na chwilę przeszkodziła w rozmowie robiąc przedstawienie pt. "jestem taaakim biednym, głodnym pieskiem, że po prostu zaraz umrę jeśli natychmiast nie zjem tej słomianej zabawki z choinki" :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kendo-lee Posted January 23, 2009 Share Posted January 23, 2009 Dobre hehe,ksiądz na czworakach pod stołem.U mnie już po kolędzie i ani mi się śniło pytać plebana o zgodę na psa w pokoju.Moja amstaffka z lubością uczestniczyła w wizycie duszpasterskiej.Siedziała na kanapie a ministranci stali na baczność hehe,ale po dziesięciu minutach się znudziła,odwróciła doopskiem do wszystkich i poszła spać:lol:Ksiądz nawet powiedział,że taka grzeczna i ładna psinka:loveu:dobrze,że jej nie widział w akcji:diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koreksonowa Posted January 24, 2009 Share Posted January 24, 2009 Mój śp Dino (jamnik krótkowłosy) kiedyś wypłoszył księdza. Został na czas kolędy w spiżarni, gdzyż zazwyczaj nie dawał gościom żyć. W penym momencie tata wyszedł na chwile z pokoju gdzie siedział ksiądz. Po chwili wraca i teatralnym szeptem mówi "Już się przez jedne drzwi przegryzł, jeszcze jedne tylko zostały", a w tyle słychać dzikie ujadanie.. Na to faroż szybciuteńko pobłogosławił co tam miał i w podskokach popędził do drzwi :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Franka12345 Posted January 24, 2009 Share Posted January 24, 2009 [quote name='Koreksonowa']Mój śp Dino (jamnik krótkowłosy) kiedyś wypłoszył księdza. Został na czas kolędy w spiżarni[/quote] Moja obecna sunia gdyby została w spiżarni to zjadłaby wszystkie zapasy pewnie nawet przetwory ze słoika:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dog_master Posted January 24, 2009 Share Posted January 24, 2009 Zawsze zostawiałam psa zamkniętego w innym pokoju, tym razem jednak wzięłam, a co tam. Mały obrońca na wejściu tylko zarzucił salwą szczeku, ale momentalnie się uspokoił, cały czas był przy mnie, ksiądz nic nie mówił, tylko patrzył jakoś dziwnie: raz na szafę [gdzie mam zdjęcia Kubusia, bo kolęda była u mnie w pokoju jako tym najbardziej reprezentacyjnym :D], raz na psa, na szafę, na psa... :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.