Jump to content
Dogomania

"Wilczy horror w Bieszczadach" ...?


Manu

Recommended Posts

Bardzo, bardzo smutne... :( :( :(

Artykuł ze strony:

http://kiosk.onet.pl/1194494,1,3,241,druk.html

"Wilczy horror w Bieszczadach"

Człowiek, gatunek niechroniony

Wilki atakują ludzi. W Polsce. W XXI wieku. – Przekroczyły granicę strachu przed człowiekiem – mówi Antoni Dydak, hodowca owiec z Bieszczadów. – Kiedyś bałem się tylko o swoje zwierzęta. Teraz drżę o własne życie.

Autor: ANDRZEJ CHYLIŃSKI

Podszedł bezszelestnie. Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo skąd. Przenikliwym spojrzeniem sparaliżował ofiarę. Zastygła w przerażeniu. Śmiertelny strach trwał kilka sekund, do chwili, gdy ostre jak brzytwy kły zmiażdżyły jej kręgosłup i rozerwały gardło na strzępy. Ale wilkowi było za mało krwi. Gdy na pomoc zaaatkowanemu stadu owiec rzucili się ludzie, wilk spokojnie czekał. To było wyzwanie rzucone człowiekowi. Odwiecznemu wrogowi, którego wilk już się się nie boi. Od tej pory to człowiek musi się bać jego – władcy bieszczadzkich lasów...

Człowiek, gatunek niechroniony

Ostatnie tygodnie były ciężkie dla Antoniego Dydaka. Wilki nie tylko zabiły mu kilkanaście owiec, ale zaatakowały jego córkę i syna. W biały dzień. – Syn Andrzej wracał z Ustrzyk i zobaczył, jak wilk lezie do naszych owiec – opowiada Antoni. – Trąbił od drogi. Gdy dojechał do niego samochodem, ten już leżał na owcy. Dzieliło ich półtora metra, ale wilk nie uciekał. Przeciwnie, wystartował do niego z zębami!

Nie upłynęło wiele czasu, oko w oko z wilkiem stanęła córka Dydaka. – Tym razem z lasu wyskoczyły dwa wilki – mówi Renata. – Podjechałam do nich z mężem. Muzykę włączyliśmy na cały regulator, trąbiliśmy, a one nic. Gdy Michał pobiegł odganiać tego większego, co był już na owcy, ten mniejszy ruszył na mnie. Dobrze, że nie odeszłam daleko od samochodu i zdążyłam się schować. Zakręciłam szyby i włączyłam silnik. Ten tylko podszedł do auta i wyszczerzył zęby. – Gdybym miała dzieci i wysyłała je do owiec, jak to robią inni, to by je wilk zagryzł – cicho dodaje Grażyna Dydak, żona Antoniego. – Nasz sąsiad ma takie małe dzieci. Bawią się tuż obok naszej łąki z owcami. Aż strach myśleć...

Ludzie w Bieszczadach coraz częściej spotykają się z tak agresywnym zachowaniem wilków. To jakby powrot do czasów wilkołaków, do zamierzchłej przeszłości. A przecież jest XXI wiek. – Tu jest, k**wa, więcej wilków niż ludzi – mówi bez ogródek Heniek, pilnujący owiec pod Wetliną. – Zimą wchodzą do wsi i zjadają psy. – Podszedł do pilarza na metr – dodaje Piotr Augustyn, który z psami, przez wilki, nie spał całą ostatnią noc. – Ten odpalił piłę, a zwierzak się nie bał.

Chyba każdy gospodarz, który hoduje owce, miał takie spotkanie – przyznaje Hubert Fedyń z Państwowej Straży łowieckiej. Fedyń każdego dnia jeździ do rolników i szacuje szkody wyrządzone przez drapieżniki. – Nam też pięć wilków wyszło na szosę. Trąbiliśmy, a one miały nas w głębokim poważaniu. Ludzie do nich nie strzelają, więc się już nie boją.

Dydakowie przez 20 lat odpierali ataki wilków na owce, ale w tym roku już nie wytrzymują nerwowo. Bo wilki łakomie zaczęły patrzeć na ludzi. A ci na obronę przeciw nim mają tylko petardy, kostury, widły i psy. Ale psy Dydaków – Misiek i Kama – dostały już lekcję od wilków i gdy wyczują zagrożenie, pierwsze uciekają do domu. – Dniami i nocami jestem przy owcach, przeziębiłem się kilka razy, na lekarzy i antybiotyki wydałem więcej pieniędzy, niż dostałem odszkodowania za wilcze szkody – denerwuje się Dydak, podnosząc lornetkę do oczu. – Owce zbiegły na dół! Coś tam się ruszyło! Chyba znowu przyszły...

Gospodarz chwyta widły, sprawdza, czy ma petardy i rusza pod las. – Wilka chroni się ale człowieka nie – dyszy Dydak. – Gdy wystąpiłem o pozwolenie na broń myśliwską i szczerze napisałem, że do obrony przed wilkami, to mi odmówiono. Alarm nie był fałszywy. Owce dobiegły do szosy, a z dwóch psów tylko większy, owczarek podhalański, towarzyszył Dydakowi. Drugi podkulił ogon i uciekł. Choć jeszcze daleko do końca dnia, Dydak woli nie ryzykować. Zapędza owce do zagrody przy domu. I choć na łące nie ma już zwierząt, wciąż spogląda na wzgórze. – Sama głowa leci w tamtą stronę – złości się na siebie.

O jednego za dużo

Ile dokładnie wilków żyje w Bieszczadach, tego nikt nie wie. Dwieście, trzysta, a może czterysta? Operowanie różnymi danymi jest efektem stosowania rozmaitych metod ich liczenia. Ekolodzy liczą tropy, leśnicy opierają się na obserwacjach watah, a naukowcy łączą obie te metody i śledzą je dzięki elektronicznym czipom w obrożach pojmanych osobników. – Nie mam nic przeciwko wilkom – twierdzi Jerzy Waszczyszyn z nachodzonego przez watahę Bandrowa. – Byle nie było ich za dużo. Na Ukrainę jak wilk pójdzie, to nie wróci. Chyba że jako pokrowiec w samochodzie. Na Słowacji też jest odstrzał. Tylko u nas mają raj.

W gminie Czarne na pewno jest już o jednego wilka za dużo. W ubiegłym tygodniu minister środowiska wydał zgodę na jego odstrzał. Jest z watahy Stebnik, która poluje ze wzgórza między wsiami Rabe i Bandrów. Wszyscy mają nadzieję, że będzie to ten sam, który zaatakował dzieci Antoniego Dydaka. – Bywało, że wilki przychodziły do stada trzy razy jednego dnia – mówi Dydak, nie mogąc doczekać się dnia rewanżu. – Bo jak wilk spróbuje mięsa owcy, to już nie ma rady. Musi wrócić.

Jak obóz koncentracyjny

Dydakowie swoje gospodarstwo grodzą niczym obóz koncentracyjny. Wysokim na dwa metry drucianym płotem. Ale to wilka, który ich nachodzi, nie zniechęca. – Owce często kładą się przy ogrodzeniu, a taki potrafi podejść i wyrwać z niej tyle, ile się da – mówi Dydak. – Nogę, łopatkę. Kiedyś chciał przeciągnąć całą przez oko siatki, ale mu się nie udało. Nie przeszła jej głowa i tyle nam z niej zostało. Innym razem przesadził dwumetrowe ogrodzenie i zadusił kilka sztuk. Gdy wybiegliśmy je ratować, tylko się na nas spojrzał i bez pośpiechu, tą samą drogą przez wysoki płot, wrócił do lasu. To strach, gdy ma się do czynienia z tak śmiałą bestią.

– Z roku na rok odnotowujemy wzrost ataków wilków na zwierzęta gospodarskie – przyznaje Robert Nowakowski, główny specjalista w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim. – W 1999 roku wilki zabiły 103 owce, w zeszłym 242, a w tym roku, tylko do września, hodowcy zgłosili już 174 udane ataki na ich stada.

Ryszard Król, rolnik z Rabego, przez cały rok miał szczęście. Aż do niedzieli. Gdy naukowiec z Polskiej Akademii Nauk Roman Gula, monitorujący przemieszczanie się watahy, dzwonił od gospodarza do gospodarza i ostrzegał, że wilki podchodzą pod wieś i trzeba spędzić owce, akurat nie było go w domu. Wataha pożarła trzy sztuki. – Możemy panu za nie dać 1350 złotych – mówi Hubert Fedyń ze Straży łowieckiej, pokazując tabele, na których podstawie wyliczył szkody wyrządzone przez wilki. – Ale i tak będę stratny, bo na wiosnę urodziłyby jagnięta – powstrzymuje łzy Król. – Miałem 70 sztuk, część sprzedałem, zostawiając sobie najlepszych 43. Teraz mam 40.

Dwaj strażnicy nie kończą jeszcze spisywać protokołu, gdy dzwoni do nich telefon. – Kolejna owca, w Wańkowej – mówi Piotr Adamiec. Szybko wsiadają do samochodu i jadą. Telefon znowu dzwoni. – To jest klasyczny atak wilka – mówi Fedyń, robiąc zdjęcia owcy. – Atak na kark i gardło, wyjedzone wnętrzności i pogruchotane żebra. Strażnicy obchodzą teren. Szukają tropów, patrzą, gdzie jest sierść owcy. – Prawdopodobnie to były dwa wilki – analizuje Adamiec. – Jeden rozbił stado, a drugi zaatakował tę, która się odłączyła. Gdyby nie wpadła w las, mogłyby zabić więcej, a tak rzuciły się na pewną ofiarę.

W Bieszczadach już dawno padł mit wilka selekcjonera – drapieżnika eliminującego najsłabsze sztuki. Tak samo nie ma w Bieszczadach już problemu ze zdziczałymi psami. Wilki je zjadły co do jednego. – Wilki zawsze wybierają te najsilniejsze i najzdrowsze sztuki, przynajmniej jeśli chodzi o owce – mówi Roman Gula, naukowiec Polskiej Akademii Nauk, badający zwyczaje wilków. – Ale pogląd, że wilki wyspecjalizowały się w zabijaniu owiec też jest błędny. One po prostu mają na swym terenie owce i włączyły je do jadłospisu. Gula obserwuje zachowanie czterech watah z rejonu Ustrzyk Dolnych. W związku z coraz groźniejszymi atakami watahy Stebnik, teraz praktycznie depcze jej po piętach. – Od ponad dwóch lat wiemy o prawie każdym jej kroku – mówi Gula. – Wadera (samica wilka), którą nazwaliśmy Ronia, nosi nasz nadajnik. Namierzamy ją z odległości trzech kilometrów i czasami udaje nam się ostrzec gospodarzy przed zbliżającymi się wilkami.

Powinna być redukcja

Roman Gula bada wędrówki wilków, sprawdza co jedzą, jak się rozmnażają. – Jest ich coraz więcej i choć mamy ustawę chroniącą wilki, prawdopodobnie nie uniknie się redukcji ich liczebności – twierdzi Gula. Podobnego zdania jest biolog i obrońca przyrody Wojciech Śmietana, zaszyty w Suchych Rzekach. Już kilka lat temu opracował plan ochrony wilków, według którego byłyby one w pełni chronione w dzikich ostępach bieszczadzkich lasów, natomiast na terenach zurbanizowanych (w okolicy Krosna i Sanoka) dopuszczalne byłoby zabicie kilku osobników rocznie.

– Wilki miały w Polsce dużą akceptację społeczną, a tu żyły między ludźmi – mówi Gula. – Jednak nastąpiło zachwianie równowagi. Zredukowano jelenie, wprowadzono ochronę wilka, a rolnicy dostali dotację do hodowli owiec. Wilki zaczęły więc polować na owce, tak jak my robimy zakupy w supermarketach. To dla nich łatwy łup i łakomy kąsek. Wyraźnie przy tym wzrasta przeżywalność wilczych szczeniąt.

Roman Gula jest nie mniej sfrustrowany niż gospodarze ponoszący straty przez wilki. Chciałby, aby jego badania były wykorzystywane w praktyce. – Sytuacja powinna być monitorowana, ale tu na miejscu, a nie w Warszawie, gdzie decyzje dotyczące wilków podejmowane są zazwyczaj pod wpływem politycznych nacisków – mówi Gula. – O watasze Stebnik wiem właściwie wszystko. Mam nadzieję, że w jakiś sposób będę mógł mieć wpływ na odstrzał tego jednego agresywnego wilka. Nie wiem, czy myśliwi upolują akurat tego samca, który powoduje szkody wśród zwierząt gospodarskich, ale mam przynajmniej nadzieję, że nie będzie to Ronia nosząca naszą obrożę.

Zezwolenie na odstrzał wilka jest ważne tylko do końca sezonu wypasów owiec, czyli praktycznie do pierwszego śniegu. A to może być już za miesiąc. I jest jeszcze jedno utrudnienie. Odstrzału można dokonać na łąkach i pastwiskach, ale nie w lesie. Odstrzał wilka w gminie Czarna nie będzie tzw. dewizowym. Myśliwy lub myśliwi zostaną wytypowani prawdopodobnie z Koła łowieckiego „Żbik” w Ustrzykach Dolnych.

Ale miejscowi wiedzą, że polowanie nie będzie łatwe. – Wilka nie upilnujesz – tłumaczy Dydak. – To wilk pilnuje człowieka. Jednak dla Antoniego Dydaka decyzja ministra środowiska jest dobrą wiadomością. – Sam bym chętnie na tego wilka zapolował, a jak trzeba będzie to poświęcę jeszcze jakąś owcę, żeby ci myśliwi go dopadli – mówi Dydak. – Jeżeli jeden wilk zginie, może reszta się przestraszy i przestanie chodzić na nasze łąki jak do restauracji. Nie jestem przeciw wilkom, ale musi być uruchomiony jakiś plan, regulujący ich populację. Bo jak nie ma na wilka kary, to nic z tego dobrego nie będzie...

Roman Gula, ze stacji badawczej PAN

w Ustrzykach Dolnych: Nie jestem zwolennikiem tylko selektywnego odstrzału niebezpieczniejszych osobników. Rozwiązaniem może być stała regulacja ich liczebności. Po prostu w niektórych rejonach jest ich więcej niż być powinno.

Robert Mysłajek, wiceprezes Stowarzyszenia dla Natury „WILK”:

Nie znam tego konkretnego przypadku, ale nie sądzę, aby nastąpiła wielka zmiana w zachowaniu wilków. Jednak jeżeli jakiś wilk stwarza większe zagrożenie, to powinno się go eliminować. Jest to korzystne i dla ludzi i dla ochrony gatunku. Taki wilk może przenosić chore lub niepożądane cechy na inne osobniki, a poza tym sprawi, że zmieni się nastawienie społeczeństwa do wszystkich wilków.

Urząd czuwa

Joanna Budzaj, rzecznik prasowy wojewody podkarpackiego: Wilki w Polsce są stale monitorowane, rolnikom płacone odszkodowania, a w sytuacjach nadzwyczajnych, w przypadku zagrożenia dla ludzi, choćby ze strony wściekłego wilka z Polany, została szybko podjęta decyzja o odstrzale. Wilki są bowiem pod ochroną i nasza polityka jest taka, by nie dopuścić, żeby każdy kto chce, mógł do nich strzelać. Natura ma jednak swoje określone prawa i kłopotów z wilkami wyeliminować się po prostu nie da.

Link to comment
Share on other sites

A ja dobrze sie przy tym artykule bawilam.... :baddevil: Bo dawno tylu bajek nie slyszalam.

"Podszedł bezszelestnie. Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo skąd. Przenikliwym spojrzeniem sparaliżował ofiarę. Zastygła w przerażeniu. Śmiertelny strach trwał kilka sekund, do chwili, gdy ostre jak brzytwy kły zmiażdżyły jej kręgosłup i rozerwały gardło na strzępy. Ale wilkowi było za mało krwi." :wallbash:

Nagle, lamiac dziesiatki lat, ba wieki selekcji w ciagu 8 lat wilki zadecydowaly: "Juz nie bedziemy strachliwe. Od dzis sie ludzi nie boimy. :stupid: " Choc w sumie to mozliwe, bo przeciez pan Dydaka moze nosic czerwony kapturek, czerwona kurteczke, czerwone spodenki i czerwone buciki... :eviltong:

Z drugiej strony to dobra wiadomosc dla ludzi, ktorzy jezdza na wilcze spotkania, bo zamiast ganiac przez tydzien po gorach bez efektu, pojada do pana Antoniego i tam znajda takie, co sie nawet poglaskac daja. I moze kanapke zjedza... :lol:

Choc okazuje sie, ze to jednak nie do konca prawda, bo gdy otrzymano zezwolenie na odstrzal tego agresywnego wilka, to nagle wybucha panika, bo maja na jego znalezienie "jedynie" miesiac...

W oko wpadly mi tutaj tez dwie rzeczy:

- brak podhalanow. Bo jakos nie moge uwierzyc, ze wlasnie o nie chodzi, gdy pisano, ze wieja na noc do domu... ;) Czyli stada sa bez jakiejkolwiek opieki. Bo jeden podhalan w terenie, gdzie wilkow jest cale stado to troche smieszne.

Wniosek: ludzie sami tresuja wilki, ze maja u nich latwe, darmowe zarcie. :evilbat:

- nadmiar mysliwych. "Zredukowano jelenie," - przypuszczam, ze nie tylko jelenie, ale i wszystko co sie nadaje do odstrzalu. Niedawno lecial na Planete fajny film o odstrzale wilkow w Polsce (z roku 1998) - dosyc wyraznie byla tam pokazana wina mysliwych, ktorzy wyczyscili polskie lasy. Od 1998 niewiele sie zmienilo - no, moze tylko zwierzyny mniej. To wlasnie przyczyna klopotow wilkow (brak jedzienia w lesie i chec ich wytepienia, bo to przeciez konkurencja - to przyklad z gor), jak i klopotow psiarzy (zwierzyny nie ma, a do czegos trzeba strzelac - to przyklad z wielu polskich rejonow).

Wniosek: ludzie sami powoduja, ze wilki musza sie zywic poza lasem, bo w lesie - pustka...glodno, zimno, cimno...

Osobiscie zdaje sobie sprawe, ze czasem trafi sie jakis agresywny wilk - czasem sie taki urodzi, czasem to jakis wychowany przez ludzi i wypuszczony na wolnosc. I takiego lepiej jest odstrzelic, ale w tym wypadku ufalabym jedynie opini naukowcow, ktorzy wilkami sie zajmuja, a nie rodzince Dydakow i przedstawicielom Kol Lowieckich.

Link to comment
Share on other sites

To kolejny przypadek potwierdzający fakt, że ludzi jest za dużo na świecie!

Niedługo przez głupotę i pazerność naszego gatunku nie będzie żadnych zwierząt :x

Nie mam nic przeciwko wilkom – twierdzi Jerzy Waszczyszyn z nachodzonego przez watahę Bandrowa. – Byle nie było ich za dużo. Na Ukrainę jak wilk pójdzie, to nie wróci. Chyba że jako pokrowiec w samochodzie. Na Słowacji też jest odstrzał. Tylko u nas mają raj.

No i bardzo dobrze, że u nas nie jest Ukraina - choć nie nazwałabym tego rajem :roll:

Telefon znowu dzwoni. – To jest klasyczny atak wilka – mówi Fedyń, robiąc zdjęcia owcy. – Atak na kark i gardło, wyjedzone wnętrzności i pogruchotane żebra.

Specjalnie piszą o tych okropnościach aby jeszcze bardziej zniechęcić ludzi do wilków, ale słowem nie wspomną o tym jak to najgorszy gatunek na świecie zabija i znęca się np. na krowach czy świniach - nie wpominając o psach :x

Ja bym chętnie przeprowadziła redukcję niebezpiecznych ludzi, a co :evil:

Link to comment
Share on other sites

Pamietam pana Pawla K. przy b. ognistej dyskusji na temat strzelania do psow, gdy DGM ( 8) ) wraz z innymi psiarzami na nich nalot zrobila. A zapamietalem go, bo byl chyba jedynym spokojnym DYSKUTANTEM z tamtej strony. Jakby jeszcze zamiast sztucera mial ze dwa psy.... :wink:

Link to comment
Share on other sites

Nieznam sie na wilkach ale artykul pisany jak powiesc.

Ale wujek mysliwy opowiadal ze wilka ciezko odstrzelic, bo one wyczuja czlowieka i niepodejda.

PS

Ile wazy taki wilk karpadzki(?) i jaki pies moze skutecznie przegonic ,,dzikusa" kiedy ten zdecyduje sie powalczyc/zostanie zaatakowany przez psa?

Link to comment
Share on other sites

Wystarcza normalne psy pasterskie, bo dla wilka juz samo zranienie podczas walki moze oznaczac smierc glodowa. I dlatego wilki o ile beda mialy mozliwosc wybiora mniej niebezpieczne rozwiazanie: zamiast atakowac stada, gdzie mozna oberwac, beda polowac w lesie (pod warunkiem, ze cos tam znajda).

To cytowalem ja, ETM :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Bzdury to fakt :o

Już od kilkunastu lat wędruje po Bieszczadach i jakoś wilka nei spotkałam. Wilki podchodzą tylko w stadzie i jak są na maxa głodne.

Chociaż wiem że "gospodarze bieszczad" dość często straszą letników opowieściami o atakach wilków, jednak jest to raczej "marketing bieszczadzki" niż rzeczywistość.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Dostalam dzis przeterminowana gazete z 8 pazdziernika 2004 ,Kulisy.
Na tytulowej stronie jest pysk pelen krokodylich zebow i tekst
cyt"Drapiezniki atakuja ludzi.
Strach padl na wioski.
Wladze pozwolily strzelac do agresywnych zwierzat."
W srodku jeszcze gorzej :( Artykul autorstwa Andrzeja Chylinskiego to stek glupot i zmyslen ,ktore nawet dla takiego laika jak ja sa latwe do rozszyfrowania.
Autor opisuje jak to wilki nie boja sie juz czlowieka ,podchodza ,szczerza zeby a na strzaly racami (racami ,akurat) lub klakson nawet sie nie ogladaja.
Ciekawostek jest wiecej ale nie chce tu przytaczac tego artykulu.
Tylko tak pisze zeby sie wyzloscic.U nas w Polsce wszystkie dzikie,zdziczale zwierzeta panicznie boja sie czlowieka.Czy to koty,golebie, zdziczale psy .Wystarczy syknac ,tupnac i juz ich nie ma.Tymczasem wilki tak sie ,bestyje jedne,ucywilizowaly ,ze strzelaja im racami na glowa a one nic.
Wpadalam na pomysl ,ze moze powinno sie je w takim razie wlaczyc do hodowli psow ,bo jak wiadomo coraz wiecej psow boi sie strzalow :D
Jade za tydzien w Bieszczady ,bede szukac wilka :D Skoro jest ich tam 400 egzemplarzy chyba nie powinnam miec wiekszych klopotow.
W zeszlym roku moj tesc spotkal w Bieszczadach niedzwiedzia,a sarny to juz poprostu nam spowszednialy.Przychodza na laki obok domku w lato jak tam mieszkamy.Wiec chyba nie da sie nie spotkac wilka skoro taki jest liczny.
Wsciekam sie i tyle mojego co sobie pogadam.
Chlop zywemu nie przepusci.Ciekawam co ich bedzie atakowac jak wykoncza wilki .Moze wsciekle zajace ?
Pozdrawiam i mam nadzieje ,ze rozumiecie moje zacietrzewienie.


[size=2][color=blue][Dokleiłam, bo ta sama tematyka - Mod][/color][/size]

Link to comment
Share on other sites

Dobrze ,ze mnie rozumiesz :-) Mi jakos wyjatkowo psuja humor te ciagle oskarzenia padajace na wilki bieszczadzkie.
Jasne ,ze nie mozna zapomniec ,ze wilk to drapiezca ale tez ta straszna nienawisc i nagonka sa okropne,nieludzkie( a moze wlasnie typowo ludzkie ) .I te brednie jakoby wilki juz ostrzyly sobie zeby na ludzi ,uch...

Link to comment
Share on other sites

ja tez nie potrafie zrozumiec, czemu sie ludzie tak na wilki uparli? przeciez w Polsce zyja jeszcze inne dzikie drapiezniki, ale zaden nie wywoluje takich negatywnych emocji jak wilk?
o niedzwiedziach mowi sie "misie", rysie to juz w ogole na piedestale sie stawia...
a wilk jest zly... :(
czemu te biedne wilki maja tak przechlapane? skad wziela sie ta ludowa nienawisc do nich? :o

Link to comment
Share on other sites

No wiesz , Czerwony Kapturek ,Jacek London itp.
Pamietam z dziecinstwa taki obraz jak wilki gonia sanie,konie w trojce ( w Rosji tak zaprzegano trzy kolo siebie), na saniach jacys ludzie z panika w oczach.Robi wrazenie.
Mysle ,ze przyczyna tez jest troche w tym ,ze wilki sa tak podobne do psow (czy odwrotnie) ale ucywilizowac sie nie dadza.
Niby jak nasze podworkowe burki a jednak nie podporzadkuja sie.To zlosci.
No i sa silne,sprytne dostatczenie duze zeby byc przeciwnikiem czlowieka.
Znamy objawy psiej agresji wiec sila rzeczy rozumiemy tez choc troche mowe ciala wilka i rozumiemy jego agresywne gesty.
A kto rozumie agresyuwne gesty niedzwiedzia?Do momentu ataku ,nikt :lol:
Widzialam na Animalu programy o nniedziwiedziach w Ameryce.Tam w Parku Narodowym ludzie fotografuja niedziwiedzie z bliska.Sa tak glupi ,ze podchodza do dzikiego ,zerujacego zwierzecia na odleglosc kilku metrow.Zwierzak daje sygnaly niepokoju ale jest nie rozumiany i jego atak jest za kazdym razem kompletnym zaskoczeniem.
Zaskoczeni ludzie roznie tlumaczyli starali sie zrozumiec powody ataku.
Natomiast wilk ze swoim szczerzeniam klow budzi przerazenie i zlosc .
Moze zreszta sie mysle i chodzi tylko o konkurencje na polu zywieniowym .Jadamy wszak to samo :D

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Drazac dalej kwestie glupot wypisywanych w gazetach .Czytalam ale nie pamietam gdzie ,ze jednak mysliwi skrzykneli sie i bedzie odstrzal wilka w Bieszczadach!!!
A ja wlasnie z Bieszczadow wracam .
I moje wnioski,jako laika sa takie,ze nie wiem nic o wilkach ale widzialam na wlasne oczy polujace tam w lasach psy.
Straszny krzyk jest ,ze rzekomo wilki zjadaja psy we wsiach.Tymczasem ja zrobilam dwukrotnie zdjecia psich lap ,w odleglych od osad ludzkich, miejscach.
Czego te psy tam szukaly ?Przeciez nie chodzily po tych gorach dla przyjemnosci.
No i widzialam tez psa wracajacego z lasu,z lasu w ktorym nie ma innych domostw w promieniu wielu kilometrow.Za to sa sarny ,co widac ,bo masa sladow na sniegui zajace i inna zwierzyna.
A ten pies to mieszaniec ON-a.
Jak to wiec na prawde jest z tymi wilkami ?
W kazdej wsi sa psy przy budzie ,puszczane wieczorem zeby sobie znalazly cos do jedzenia ,bo przeciez chlopi nie beda marnowac zarcia dla jakiegos tam psa.
Ech...tylko dlaczego te nieszczesne wilki sa tak atakowane w mediach.Jeszcza tamtejszych rolnikow rozumiem...popija sie ,nie zapedza owcy do zagrody ,wilk im uszczupli stado to frustaracja i zlosc na wlasna glupote.A w konsekwencji na wilka ,jak to smial przyjsc i porwac owce,bezczelny.
Ale co zalezy dziennikarzom zeby te historie rozdmuchowac to nie wiem ,kiedy golym okiem widac ,ze jest inaczej.
W samej Cisnej naliczylam ok. pieciu biegajacych samopas psow.
To w innych miejscowosciach jest inaczej ?
Jak wywolam zdjecia wilczo/psich tropow to Wam pokaze.

Link to comment
Share on other sites

No i Magda, trafiłas w dziesiątke z tym !

Ja nie marze o tym, aby ludzie odróżniali wilczaka czechosłowackiego od wilka, no ale zwykłego psa by jednak mogli... :evil:

A co to znaczy mysliwi sie skrzyknęli ? :o (to, co słyszałaś) Mysliwi nie mogą ot tak sobie się skrzyknąć ! :evil: Musi wpłynąć oficjalny wniosek od odpowiedniej osoby do odpowiednich organów, musi zostac wydana opinia przez Bereszyńskiego (pewnie wraz z innymi) i dopiero na podstawie tej opinii jest wydawana lub nie wydawana zgoda.

Link to comment
Share on other sites

[URL=http://www.imageshack.us][img]http://img236.exs.cx/img236/5948/sladyi5ao.jpg[/img][/URL]

To slady znalezione na zboczach Smereka.
Wiem ,ze na zdjeciu malo czytelne .Umieszczam je dla zobrazowania ,ze ukladaja sie w sznurek.
Ale byly male wielkosci moze gora 10cm.Wiec na pewno do wilka nie nalezaly.Dobrze odbita cala psia stopa ,lacznie z pazurami.

Link to comment
Share on other sites

[URL=http://www.imageshack.us][img]http://img140.exs.cx/img140/3143/slady5al.jpg[/img][/URL]

A to drugie zdjecie,tym razem to slady sarny choc tez nie widac kopytek ale ja z bliska widzialam.
To obrazuje roznice miedzy rysunkiem tropow.
Jak wywolam to jeszcze zamieszcze zdjecie naprawde wielkich sladow ok. 15 cm ,ulozonych jak wilcze jeden za drugim ktore wilczymi nie sa bo widzialam ON ktory je zostawil.
Ta informacje o mysliwych ,szczatkowa zreszta,poszukam i moze podam zrodlo.Wpadlo mi to w oko i bardzo sie zmartwilam jak przeczytalam tylko gdzie ja to czytalam ....?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...