Jump to content
Dogomania

Czerwony alarm Łomianki-pies na opuszczonej posesji bez jedzenia,picia i budy


gallegro

Recommended Posts

Dostałem przed chwilą telefon od pewnej pani, znajomej hankag. W Łomiankach przy ul. Fabryczna 1 na opuszczonej posesji pozostał pies. Właściciel został eksmitowany, dom wyburzony, na posesji nie ma nic, tylko kojec z psem. Pies pozostał samotnie w niezadaszonym kojcu, bez budy, bez jedzenia i picia. Pan, który psa zauważył, nakarmił go, ale dziś wyjeżdża na długo i prosi za naszym pośrednictwem o pomoc dla tego psiaka. Grozi mu śmierć z głodu, pragnienia i zimna.
Prosimy o pomoc ludzi z okolicy. Nie mogę się skontaktować z Tosia2, która nie odbiera telefonu. Zostawiłem jej wiadomość sms.
Psa trzeba stamtąd zabrać, choćby do schroniska. A przez święta chociaż dokarmiać. Pan mówił, że psiak rzuca się na jedzenie i picie, jest bardzo wygłodniały. Gdy przechodzi obok jakiś człowiek, żałośnie skomli, woła głośno o pomoc...
Dogomaniacy z okolic, prosimy o pomoc, kto może go chociaż zawieźć do schroniska? Dzis pies został nakarmiony, kto może podjechać jutro dać mu jeść i pić?
Nie zostawiajmy go samego sobie na pewną śmierć.
Może jakiś dt? Może przytulisko lub schronisko? Wszystko będzie lepsze od pozostania w głodzie i zimnie.
Psiak średniej wielkości, kudłaty. Kontakt do mnie tel.600-870-225[SIZE=4]
[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 133
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Pies umrze z glodu!!!!!!!!!!!!!!!!!!:placz::placz::placz:
Pies szuka pomocy!!!!!!!!!!!!:placz::placz::placz:
Dogomanianki z tych regionow zgloscie sie.Dzisiaj Wigilia ,jak mozecie zasiesc do wigilijnego stolu,jak w zasiegu waszej reki porzucony ,glodny piesek oczekuje waszej pomocy,moze umrzec:placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

Lavinia jest z łomianek ale ona wyjezdza

rece juz mi opadaja za duzo tej biedy wszedzie :shake: nie wiem jak pomoc, mam za duzo psow ...

moze rzeczywiscie schronisko... :-( tam chociaz buda i jedzenie....

ten rejon obsługuje schronisko w Jozefowie
moze spróbowac zadzwonic do dyrektorki ...moze podjedzie po niego... 694 642 098
albo do SM?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='orpha']jesli nikt sie nie znajdzie to chyba tak trzeba bedzie zrobic
a jesli tam nie beda mogli to moze straz dla zwierzat albo sm poinformowac , wiem ze to nie rozwiazanie ale tam sam ,glodny i w zimie nie moze zostac :placz:[/quote]

znowu posty przeskakują

Lavinia moze jak podjedziesz na te fabryczna to zadzwon po SM niech maja zgloszenie chociaz...
ja juz nie wiem co robic....zostawic go tak nie mozna :shake:

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję wszystkim za odzew, mimo tak szczególnego czasu...
>lavinia, jeśli będziesz mieć kłopoty ze zlokalizowaniem posesji, daj znać, to wyślę Ci tel. do pana, który chwilowo zaopiekował się bidulkiem.
Myślę jednak, że najlepszym rozwiązaniem byłoby natychmiastowe zabranie psa gdziekolwiek, choćby do schronu. Dziś został nakarmiony i zaopatrzony w wodę, więc nie to jest największym problemem. Obawiam się ochłodzenia i opadów śniegu. Jeśli wierzyć słowom mojej rozmówczyni, pies stoi pod przysłowiową chmurką :shake:.
Za chwilę zadzwonię do schroniska w Józefowie. Może zgrać to z interwencją SM, która by go tam zawiozła...

Tosia2, która jest z tego terenu, póki co milczy...

Link to comment
Share on other sites

Jestem po rozmowie z dyr, schronu w Józefowie, oraz dyżurnym SM.
Niedługo funkcjonariusze udadzą się na miejsce w celu sporządzenia notatki służbowej. Niestety, na obecną chwilę w schronie nie ma nikogo (pani dyr. jest w drodze do Białegostoku w ważnej sprawie rodzinnej), dlatego my musimy pomóc w transporcie psiaka do schronu. Pani dyr. zgodziła się go przyjąć (w schronie pozostało dwóch niemobilnych pracowników) pod warunkiem, że nie jest baaardzo agresywny. SM nie ma możliwości dostarczenia psa własnym transportem. Czekam na obiecany kontakt ze strony dyżurnego SM.

Tosia2 ma aktualnie dziecko w szpitalu, więc nie możemy od niej wymagać pomocy...

Link to comment
Share on other sites

Z ostatniej chwili...
SM nie zastała pod wskazanym adresem psiaka...
Okazało się, ze teren jest nieogrodzony, a kojec otwarty...
Jeszcze rano psiak widziany był w kojcu, ale widocznie ktoś go uwolnił.
Dyż. SM poinformował mnie ponadto, że skontaktował się z właścicielką, jak to określił, mini-schroniska, która okazała się p. Ewą, mamą Tosi2.
Jak widać, historia zatoczyła koło...
Pani Ewa obiecała dokarmiać psiaka przez Święta, natomiast niezwłocznie po nich, skontaktuje się ze schroniskiem w Józefowie i dogadają szczegóły przekazania psiaka. Wszystko to jednak jest w sferze domniemywań, bo jak napisałem na początku, psiak zniknął...
Z jednej strony to lepiej, bo być może znajdzie jakiekolwiek schronienie przed mrozem, ale z drugiej, jest narażony na różnego rodzaju niebezpieczeństwa, tym bardziej, że jako pies stróżujący, nie zna realiów życia na ulicy :shake:.
Nie mam pojęcia, jak moglibyśmy mu pomóc w obecnej sytuacji :roll:.

Link to comment
Share on other sites

dopiero teraz przeczytałam watek. szkoda, bo telefon do mamy tosi mam, przytulisko faktycznie jest w łominakach a strasż miejscka z okolic nauczona dzownic do pani ewy :loveu:. a że tosia nie może, to też wiedziałam. kurka żesz mac, szkoda bardzo, ze nie wypatrzyłam wcześniej tego watku!!!
kogo p. ewa ma dokarmiac, jak poszedł stamtąd :shake:? jedyne, co mozna zrobić, to sprawdzać (przez zostawienie karmy) czy pies wróci do pewnego miejsca. lae oby znalazł cos cieplejszego...
a może po prostu ktos go stamtąd wział? oby!!!

jestem do dyzpozycji jakby co, gallegro, wysyłam co moj nr tel bo nie wiem, czy masz.

Link to comment
Share on other sites

rozmawiam własnie z siostrą ( to ona rozmawiała z gallegro , a to własnie jej kolega dokarmia tego psa ...lecz jutro rano wyjezdza na 10 dni .) Pies jest na posesji , oddala sie jedynie momentami chcąc nawiązac kontakt z człowiekiem -korzystajac z okazji ze jakas dobra dusza go wypusci . Rano dostałam zdjecie psa robione o godz. 10 rano . Pies jest łagodny , uwielbia ludzi , nie zadziera z psami ( zaatakowany przez amstafa odszedł , na Baśki kolgi psa nie reaguje agresja ) . Jest cały czrny , wielkości tak mniej wiecej do kolan , wiczurowaty z któtsza sierścia z zakręconym do góry ogonem . Na ten teren ma wejść podobno developer ...wiec pies nie moze tam zostac . Biega przy posesji wypuszczony z kojca wielkosci 2m x2 m

Link to comment
Share on other sites

Baśka rozmawiała z córka p. Ewy ( mysle ze to moze Tosia2 ) , powiedziała ze mają przepełnienie i nie mają mozliwosci zajecia sie psem ... straz miejska z łomianek powiedziala zeby zlapac psa i trzymac dopóki nie przyjadą ze schroniska po niego . LOmianki nie podlegaja pod eko straz wiec oni nic nie pomogą . Akurat nieszczesliwie psa ktos wypuscił przed przyjazdem strazy z tego co piszecie ...ale na pewno pies tam jest . O godz. 14 był na pewno . Na noc miał dostac suchą karme od kolegi Baski , który przełozył wyjazd swój do jutra ( znaczy sie dzisiaj bo juz po godz 24. ) ze wzgledu na psine ...ale juz dzisiaj musi wyjechac na 10 dni

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...