Jump to content
Dogomania

pies a pies


marta23t

Recommended Posts

  • Replies 56
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='marta23t']i znów gorzej:shake: Popi dziś i wczoraj ugryzła małą w pysk- i to tak mocno, że trzymała i ciągnęła małą:-( pisk, wrzask a na mój krzyk nie wolno zero reakcji:placz: chyba jednak nie będzie dobrze, bo po przełomie leżenia na jednym posłanku i przytulania znów jest faza gryzienia, gonienia..a najgorsze, że Popi zaczęła sikać gdzie popadnie- więc sikają na wyścigi-ona chyba teren znaczy:angryy: tak więc mam w domu dwa psy, mające się ochotę pozagryzać i 2 litry moczu na godzinę:mad: a póki małej szczepienia nie zrobię / a muszę jeszcze czekać po operacji/ i kwarantanny nie przejdzie- z wyjść na dwór nici:cool1:[/quote]
Zrobiła jej krzywdę? Są jakieś ślady? Szczeniaki mają to do siebie, że narobią dużo wrzasku a śladu nie ma. Poza tym starsza suka powinna reagować na każdą twoją komendę... Bo spięcia były, są i będą tylko zależy od człowieka na ile pozwoli.
Ja nigdy nie puszczałam swojego psa i szczyla na żywioł, bo mogłoby się to skończyć tragedią, różnica wagowa czasem ponad 40kg.
Szczeniaka zajmuj zabawą, dla suki więcej uwagi i czasu.
Nie poświęcałam szczeniakom dużo uwagi na początku, siedziałam z Nerem, nagradzałam go za spokój, a kontakty na początku tylko takie, że trzymałam szczeniaka na rękach i dawałam psu go obwąchać.
Miał też swoje miejsce, do którego szczeniak nie miał dostępu.
To bardzo dużo pomogło, bo mógł się schować jak miał dość, a wiedział, że ma tylko takie wyjście, że nie może atakować.

Link to comment
Share on other sites

[B]Renata[/B] no nie wesoło..już nie mówiąc o jego umiejętnościach dewastatorskich:shake: przechodzi sama siebie i o wyścigach w sikaniu / chyba znaczą teren bo leją co 15 minut/

[B]an1a[/B]- śladu nie ma ale podniosła ją za pysk do góry i nie chciała puścić:shake: dokładnie robię tak jak napisałaś ; dużo czasu dla starszej, dużo pieszczot, przy starszej nie biorę małej na ręce i za dużo nie głaszcze...jak widzę napiętą atmosferę-uspakajam, karmie je z ręki raz jedną raz drugą, miskę dostaje zawsze pierwsza starsza...

nie wiem co się znów stało bo był już spokój ...teraz Popi jak w amoku; jak widzi małą, że podchodzi do kanapy ,,cap,, a resztę dnia leży obrażona albo chowa się w szafie...chyba doszło do jakiejś wymiany zdań , o której nie wiem, że znów jestem w punkcie wyjścia:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta23t']
[B]an1a[/B]- śladu nie ma ale podniosła ją za pysk do góry i nie chciała puścić:shake: dokładnie robię tak jak napisałaś ; dużo czasu dla starszej, dużo pieszczot, przy starszej nie biorę małej na ręce i za dużo nie głaszcze...jak widzę napiętą atmosferę-uspakajam, karmie je z ręki raz jedną raz drugą, miskę dostaje zawsze pierwsza starsza...

nie wiem co się znów stało bo był już spokój ...teraz Popi jak w amoku; jak widzi małą, że podchodzi do kanapy ,,cap,, a resztę dnia leży obrażona albo chowa się w szafie...chyba doszło do jakiejś wymiany zdań , o której nie wiem, że znów jestem w punkcie wyjścia:-([/quote]
Jak uspokajasz? U mnie nie ma pierwszy/drugi. Tylko tyle, że na początku miał więcej uwagi poświęcanej, żeby kontrolować jego reakcje. Czasem wrzasnę, aż mnie pewnie sąsiedzi słyszą, ale oba od razu odpuszczają, a tym bardziej Nero, który ma hamulec natychmiastowy na "nie". Nauczył się normalnego życia, sygnałów, że jak ma dość, odchodzi, że pewnej granicy nie można przekroczyć.
Dla szczeniaków jest okres ochronny do ok. 6 miesięcy, zrównoważony pies nie powinien zrobić wtedy mu krzywdy i bardziej znosi jego wybryki.

Link to comment
Share on other sites

Bardziej znosi wybryki, ale może szczeniaka ustawić - pokazać że nie życzy sobie skakania po głowie. Ja bym nie ingerowała dopóki nie leje się krew ani nie jest zagrożone psie życie. (choć nie wiem czy mój spokój nie jest podyktowany tym że suka puści na komendę).

Szczeniak może lać tak często, dorosły pies nie bardzo chyba że naprawdę dużo pije. Wychodź z nią częsciej - nawet co 15 minut jak trzeba i nagradzaj każde sikanie na dworzu - im dłużej będzie lała w domu tym trudniej będzie tego oduczyć.
jeszcze małe pytanko - nie zmywasz tych plam np. domestosem? Bo podobno po nim zwierzaki bardziej leją w te miejsca.

Jak karmisz z ręki to w trójącik - Ty jako czubek a psy zwrócone zadkami do siebie wyjadają żarełko z Twojej ręki (ręce szeroko, psy nigdy pyskami do siebie).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Bardziej znosi wybryki, ale może szczeniaka ustawić - pokazać że nie życzy sobie skakania po głowie. Ja bym nie ingerowała dopóki nie leje się krew ani nie jest zagrożone psie życie. (choć nie wiem czy mój spokój nie jest podyktowany tym że suka puści na komendę).
[/quote]
Skarcenie szczeniaka, to nie trzymanie piszczącego psa w pysku, tylko impuls - uderzenie pyskiem, lub przytrzymanie szczęką.
Mój pies chociaż ma możliwości nigdy nie złapał i nie trzymał tak szczeniaka, żeby ten piszczał.
Ja bym pomimo wszystko nie pozwalała na ustawianie siebie nawzajem, bo psy mają wiedzieć, że takie zachowania mi się nie podobają.

Link to comment
Share on other sites

Dlaczego? Dopóki sytuacja nie jest stabilna pranie się po pyskach będzie się odbywać co jakiś czas bo będzie dochodzić do spięć. Można to wygasić, tylko czy nie dojdzie do groźniejszej sytuacji pod nieobecność właścicielki, lub kiedy szczeniak podrośnie, sytuacja będzie niejasna i może być bardziej krwawo?

Fakt skarcenie to nie trzymanie szczeniaka - umkneło mi to trzymanie.:oops:
tylko w takim razie czemu nie zareagowała na piśnięcie?:hmmmm:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Dlaczego? Dopóki sytuacja nie jest stabilna pranie się po pyskach będzie się odbywać co jakiś czas bo będzie dochodzić do spięć. Można to wygasić, tylko czy nie dojdzie do groźniejszej sytuacji pod nieobecność właścicielki, lub kiedy szczeniak podrośnie, sytuacja będzie niejasna i może być bardziej krwawo? [/quote]
Do czasu kiedy szczeniak dorośnie będzie wiele spięć. Ja mam teraz 5-mies. sukę ttb i Nera, z którym były ogromne problemy. Nie pozwalam na spięcia, nie ma i już. Psy nawet podczas zabaw ustalają między sobą hierarchię.
Gdyby mój pies był prowadzony na zasadzie "zawsze pierwszy" rzucałby się przy misce, warczał o zabawki, bo przecież są jego i on może, odgryzłby się skarcony przez nią. Tak :diabloti: karci go jak za mocno ją ugryzie w zabawie. Nie rzuca się jak podejdzie do zabawki, którą się akurat bawi.
Wszystkie konflikty wyciszam w zarodku. Czemu?
Bo co będzie jak z pozoru niewinne spięcie w sekundę przeobrazi się w walkę na serio? To jest naprawdę moment, a psy później chodzą nabuzowane, trzeba je oddzielać i wtedy jest największy problem.
A szczeniak... jak podrośnie nie ma o co walczyć, bo nie ma tej ostro zarysowanej pozycji starszego psa. Ma czas, żeby nauczyć się, że odpowiednie warknięcie mówi "daj mi spokój", w czym ja pomagam jak jestem z psami.

[quote name='WŁADCZYNI']
Fakt skarcenie to nie trzymanie szczeniaka - umkneło mi to trzymanie.:oops:
tylko w takim razie czemu nie zareagowała na piśnięcie?:hmmmm:[/quote]
Bo była za bardzo nakręcona, może złe kontakty z innymi psami, brak odruchu na piszczenie.. nie wiem...

Link to comment
Share on other sites

Popi - maltanka wcześniej miała dobry kontakt z psami. W sumie wychowała się z dwoma innymi; też maltanką i beaglem.Z beaglem się uwielbiają i śpią przytulone. Z drugą maltanką wpierw miała dystans- ta druga ma kompletnie gdzieś psy, a w ostatnim miesiącu dwa razy Popi ją zaatakowała. Nasza druga maltanka to ślepa babcinka a Popi chyba poczuła siłę. Raz skoczyła na nią jak ślepotka na nią wpadła i dwa razy jak podeszła do kanapy. Ogólnie zauważyłam że Popi ma obsesję jak ona jest na górze czyli kanapie albo łóżku i pies podchodzi do niej z podłogi. Wtedy atakuje jak kobra z góry i łapie za pysk:-(. Nie wygląda to ciekawie..Mała wtedy tez tak dopadła. Zachowuje się czasami tak jakby nie rozumiała, że to szczeniak i chce się bawić. Jak mała np. popiskuje, kula się przed nią, kładzie łapki i podnosi zad do zabawy ona na nią patrz jakby pytała : o,, co ci kurde chodzi?,,. Przy miskach też warczy ale ja jak je karmie to stoję obok dopóki nie zjedzą i od razu chowam miski. Suche, która moja Popi miała zawsze w misce schowałam, żeby nie miały pretekstu. Wodę pija zgodnie z 1 miski mimo, że wystawiłam dwie.
Ogólnie ja w sumie ich nie rozumiem:shake: Dziś np. Popi z małą spały przytulone, potem Popi pobiegła na łóżko i szczekała jak do zabawy i uciekała małej a jak ta podparła się łapami o tapczan znów było warczenie:shake: Później dała się małej cała oblizać - uszy i pysk miała a mokry ,a jak sąsiedzi podjechali pod dom pobiegła do okna i cofnęła się szczekając na małą żeby poszła z nią ujadać. No i poszły; stały w oknie kuper w kuper i jazgotały.
Karmie je z ręki przysmakami łeb w łeb i jedzą z jednej ręki jednocześnie-nie ma wtedy kłótni. Dziś nawet leżały na jednym kocu i obgryzały kości..
Oczywiście cały czas je nadzoruje; jak widzę , że Popi siedzi na kanapie a mała podchodzi odciągam ją i daje jakąś zabawkę, żeby nie kusiła losu. Jak Popi na nią warczy reaguję; wystarczy, że jej powiem: ,,nie wolno,, i reaguje; patrzy wyrzutem i się obraża. Małą też gonię jak się za bardzo rezydentce naprzykrza.
Nie wiem jak one jak zostają same..W sumie zdarzyło się do kilka razy; maksymalnie z 3 godziny mnie nie było. Jak wróciłam oczywiście całe mieszkanie zasikane a one siedziały razem w oknie:oops: Nie wiem czy Popi tak reaguje z zazdrości / jest z niej zazdrośnica i to bardzo/? Może ona tak tylko w moim towarzystwie się zachowuje, a jak zostają same jest spokój? Nie mam pojęcia...

Podłogi rzeczywiście domestosem myję- w życiu bym nie sądziła, ze to potęguje sikanie:crazyeye: One robią to celowo bo czasem te kałuże to są kropelki wygląda tak, że robią żeby tylko nasikać:shake: Zresztą Popi zaczęła mi sikać notorycznie na łóżko i firanę:mad: Tym chyba demonstruje swoją złość i stres:shake:. Zresztą czasem jak na nią patrze jakaś taka smutna siedzi i patrzy, tak jakby miała żal o tego drugiego psa:oops:

No i zauważyłam ,że w nocy wstaje i idzie patrzeć czy małą śpi / mała ma legowisko koło łóżka/ - zwiesza się głową w dół i patrzy...

Niestety nasiliło się u niej lizanie łap no i jej słynne ,,zjeżdżanie,, / wchodzi pod kołdrę, przysuwa się do brzegu łóżka i zjeżdża w zwolnionym tempie w dół, tak że prawie łeb ma na podłodze, podciąga i znów:crazyeye: to samo..i tak godzinami..a wzrok ma przy tym jakby się zawieszała..a potem jeszcze chodzi wpatrzona w prześcieradło jak kameleon:shake:. Z tym zjeżdżaniem ,,walczę,, już od dawna-ale nie wiem czemu ona tak robi:shake: myślałam, że to coś na zasadzie choroby sierocej ale przecież jestem z nią...Jedna wetka kazała mi za każdym razem dać jej w dupę- ale nie stosuję wiem że to sposób żaden/. Zresztą i tak wetka nie wie czy ona tak ze stresu czy lubi się głaskać po brzuchu/...

ale się rozpisałam:evil_lol:

dziękuję Wam bardzo za porady i czekam na kolejne...

a może o tym ,,zjeżdżaniu,, coś wiecie, spotkałyście się z czymś takim??

Link to comment
Share on other sites

Bo z łóżka/zasłony itd ciężej sprać zapach niż zmyć go z podłogi. Też bym tam sikała:evilbat:
Do podłóg podobno świetna jest woda z odrobiną octu, ale nie wiem ile w tym prawdy bo ja głównie zapierałam wykładzinę (bardzo romantycznie w środku nocy tylko ja i vanish:evil_lol:).
Twoja obecność może wzmagać rywalizację - walczą o zasoby czyli w tym wypadku Twoją uwagę.

Lizanie łap może być oznaką stresu. Zsuwanie się - nie przychodzi mi nic na myśl po za uspokajaniem się, coś jak kiwanie się, obgryzanie paznokci, trzepotanie rękoma. Walcząc z tym możesz nasilać takie objawy.

Jak już tak uczłowieczamy - też bym miała żal, ale jako że należę do istotek podłych ja bym zagryzła dla świętego spokoju;)
Próbowałaś ją męczyć fizycznie i psychicznie tak żeby stresik rozładowała aktywnością + kontakt z Tobą? Aportowanie, sztuczki?

Link to comment
Share on other sites

[B]Władczyni[/B] wodą z octem też myłam - ale niestety nic to nie daje:shake: Sikają nadal a siedzieć pół dnia w smrodku octu to ciężko...:evil_lol:
Próbowałam ją męczyć ale ona niestety jest anty- sztuczkowa, zabawowa itd. dla niej zabawy są ,,bleee,, i ona nie uznaje zabawek, przeciągania itp. chciałam z nią spróbować freesby ale nie jestem raczej w stanie jej nakręcić:shake:
z jej rozrywek to: gryzienie kości i leżenie na kanapie. No i biegać lubi po dworze ale niestety ostatnio mniej ma tego bo mała nie może wychodzić:shake: Liczę, że po tych szczepieniach jak Tośka zacznie na dwór wychodzić to się z Popi bardziej zintegrują się na spacerach...

Link to comment
Share on other sites

Skoro Popi ma mniej spacerów to jednak poświęcasz jej mniej czasu. Wychodz z nią częściej mała jak sama trochę posiedzi krzywda się jej nie stanie. Nawet jak mała będzie mogła juz wychodzić psy powinny mieć co najmniej jeden osobny spacer kiedy cała twoja uwaga skupiona jest tylko na jednym pupilu.

Nawet jeżeli Popi nie lubi zabawek możesz ja troche zająć. Zawsze można poćwiczyć podstawowe komendy za żarełko, możesz schowoć kawałek mięska w pudełku i schować jej w domu, żeby musiała sobie trochę posznupać. Przynajmniej psychicznie się troche zmęczy.

Skoro psy walczą o miejsce na kanapie i jeszcze do tego na nią leją to niekoniecznie muszą na niej spać...

Link to comment
Share on other sites

No faktycznie muszę z Popi więcej wchodzić tyle, ze małą tak dewastuje, że mam problem żeby do łazienki iść:crazyeye:

a na kanapę nie ma już rady-Popi nauczyła się i ciężko będzie po 2 latach spania psa w łóżku oduczać...:shake:


ona jest dość kapryśna i takie sztuczki na jedzenie też olewa:shake: kupiłam jej kulę smakulę i wkładam przysmaki ale pobawiła się dwa dni i poszło w odstawkę..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta23t']No faktycznie muszę z Popi więcej wchodzić tyle, ze małą tak dewastuje, że mam problem żeby do łazienki iść:crazyeye:[/quote]
Zainwestuj w klatkę.
[quote name='marta23t']
a na kanapę nie ma już rady-Popi nauczyła się i ciężko będzie po 2 latach spania psa w łóżku oduczać...:shake:[/quote]
Ciężko, ale można. Mój pies z racji tego, że na łóżko szczeniak nie sięgał, było jego twierdzą. Warczał na szczeniaki na dole, ale je brałam na ręce i wnosiłam na łóżko. Kontakty kontrolowane.
A z łóżka schodzić na komendę też musi umieć. Nie jest jego, tylko moje i ja decyduje które futro na nim leży ;)

[quote name='marta23t']
ona jest dość kapryśna i takie sztuczki na jedzenie też olewa:shake: kupiłam jej kulę smakulę i wkładam przysmaki ale pobawiła się dwa dni i poszło w odstawkę..[/quote]
Szczerze? Jest rozpieszczona :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta23t']No faktycznie muszę z Popi więcej wchodzić tyle, ze małą tak dewastuje, że mam problem żeby do łazienki iść :crazyeye: [/quote]

hmm... ale chyba masz klatkę, wiesz tą od ślepej staruszki ;)

[quote name='marta23t'] a na kanapę nie ma już rady-Popi nauczyła się i ciężko będzie po 2 latach spania psa w łóżku oduczać...:shake: [/quote]

wierz mi że ludzie dużo starsze psy dużo bardziej skomplikowanych rzeczy uczą. Jak już faktycznie musi na niej spać to niech się chociaż nauczy, że jak ona nie chce wpuścić małej, to ty sobie tez towarzystwa w łóżeczku nie życzysz.

[quote name='marta23t'] ona jest dość kapryśna i takie sztuczki na jedzenie też olewa:shake: kupiłam jej kulę smakulę i wkładam przysmaki ale pobawiła się dwa dni i poszło w odstawkę..[/quote]

ale dwa dni się jednak interesowała :razz:. Zmniejsz porcję suchego, przez tydzieć nie dawaj żadnych dodatków, pod koniec tygodnia sprawdz czy takie sztuczki na surowe mięsko dalej olewa. Jak tak to cóż, przypadek beznadziejni Ci się trafił :lol:.

Poza tym popracuj nad swoja motywacją, żebyś tylu [U]ale[/U] nie musiała używać :eviltong:.

Link to comment
Share on other sites

[B]an1a[/B] kojec już zamówiony na allegro:lol: jednak bez tego ani rusz.

Z łóżka na zawołanie schodzi bez problemu.Małej Tosi na łózko nie biorę bo póki co to jedyne miejsce gdzie Popi może się ukryć jak mała namolnie ją goni i podgryza w zabawie. Chce żeby miała taki swój ,,azyl,, jak już nie mam możliwości stworzyć jej kąta do którego Tośka nie miałaby dostępu:shake:

Rozpieszczona jest jak dziadowski bicz-mój błąd:shake: Teraz z zabaw to tylko buziaczki po brzuszku i ,,brzuszki-pierdziuszki,, i do tego mówienie słodkim głosikiem: ,,moja królewno,,:oops: I pysk się śmieje...A swoją drogą jak mówię ,,Królowa,, to ona reaguje:diabloti: Drugie imię ma:-o

Link to comment
Share on other sites

Marta, owszem sunka powinna miec swoj azyl, by szczenior na nia nie wpadal. Jednak to nie znaczy, za ma zaanektowac kanape, zarowno Ty, jak szczenior pod Twoja opieka moze siedziec na tej samej kanapie i Poppi nic do tego. Jesli nie potrafi zaakceptowac, to frunie z kanapy i ma szlaban na wlazenie.
Za malo wymagan, za malo ruchu, nakrecanie na razie nie ma sensu, bo to Ty zabiegasz o zabawe z psem, a on czasem laskawie sie pobawi.
Powrot do komend, skoro je zna, to egzekwowanie nie slowiczym glosikiem "Piesku no prosze, zrob...", tylko wymaganie. Przystopowanie z "niunianiem" i rozczulaniem sie nad kazdym krokiem, ustawienie sun do pionu, praca z kazda osobno chocby po troche, z Poppi troche dluzej ( moze na spacerze, a mloda niech sie uczy zostawac w domu - koszmar bedzie, jak nauczysz, ze wychodza tylko razem).
Potem bedzie czas na powrot do smakow dla Poppi, inicjowanie zabaw, na razie potrzebuje chyba wyrazniejszego okreslenia, kto jest kto i kto kogo slucha ;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta23t']
Z łóżka na zawołanie schodzi bez problemu.Małej Tosi na łózko nie biorę bo póki co to jedyne miejsce gdzie Popi może się ukryć jak mała namolnie ją goni i podgryza w zabawie. Chce żeby miała taki swój ,,azyl,, jak już nie mam możliwości stworzyć jej kąta do którego Tośka nie miałaby dostępu:shake:
:-o[/quote]
Dla mojego też to był azyl, bo szczeniaki nie potrafiły wejść na łóżko - nie pozwalałam warczeć "z góry", maluchy brałam na ręce i trzymałam w pewnej odległości od psa. Miał spokój, bo szczeniak go nie zaczepiał i wiedział, że nie może warczeć. Ja decydowałam o swoim łóżku ;)

Link to comment
Share on other sites

klatkę mam ale ,,zagospodarowaną,,- nie mogę rodzicom jej wynieść bo ślepotka potrzebuje. bez tej klatki moja mama nie byłaby w stanie nic zrobić bo ślepotka chodzi po domu, obija się o sprzęty albo wchodzi na piętro i może spaść. Więc musiałam kupić nową. zresztą tamta klatka to niski kojec - ścianki mają 60 cm a Popi z niego wyskakuje. Zresztą i tak na allegro zamówiłam wyższą 90 cm.

Z łóżkiem nie chcę niczego zmienać - dopuściłam do tego ,że z nami śpi i tak niech zostanie. Nie mogę jej całego dotychczasowego życia do góry nogami przewrócić- nie tędy droga...zresztą to nie byłoby w porządku...maltańczyki to sa wrażliwe psy-wystarczy groźnie spojrzeć a dla nich to tragedia...nie mogę dopuścić, żeby Popi w pernamentnym stresie żyła..doszedł nowy pies to już dla niej jest wystarczająco nowa sytuacja. jeżeli do tego dojdą jeszcze rzeczy, które wcześnie nie mały miejsca zburze jej cały dotychczasowy tryb życia i spokój. wiadomo sytuacja się zmieniła i muszą zajść pewne zmiany ale musza one być stopniowe a nie z dnia na dzień i brutalnie..

a ze smakołykami o może faktycznie spóbuję ją zachęcić i troszke jej leniwe, rozpieszczone dupsko rozruszać:cool3:

,,ale ,, jakieś zawsze się pojawi..tego typu sprawy nie sa łatwe ani dla mnie ani dla psów:lol:

Link to comment
Share on other sites

no i znów problem...Popi ma depresję. Od dwóch dni cały czas śpi schowana w szafie a jak wychodzi to albo liże łapy albo ,,zjeżdża,, głową w dół z kanapy. wczoraj całą noc zjeżdżała i lizała się...i tak w kółko...
już zastanawiam się nad jakimś behawiorystą-jak mylicie?

ona z tej zazdrości mi oszaleje a ja je przecież traktuje równo:shake: Tośka mi się na kanapę w nocy wkradła - nie zauważyłam i Popi dziś obrażona, że druga też w łóżku:placz:

Link to comment
Share on other sites

Spotkaj się z dobrym szkoleniowcem, to nigdy nie zaszkodzi:)

Nie uczłowieczaj to są psy, a nie zazdrosne dzieci;)
Popi więcej ruchu, zmęcz ją, naucz ją czegoś, niech się wyszaleje to młody zwierzak. Szczęśliwy pies to zmęczony fizycznie i psychicznie zwierzak.

jeżeli nie chcesz żeby drugi pies spał w łóżku, eliminuj to - im więcej razy 'wkradnie' się do łóżka tym będzie ciężej oduczyć.

Link to comment
Share on other sites

Popi nadal ,,zjeżdża,, ale są postępy w ,,międzypsich,, kontaktach. Wczoraj ładnie się razem bawiły, podgryzały, goniły, przewracały nawzajem potem Popi poszła do małej legowiska i przytuliła się. Spały razem przytulone:crazyeye: Myślałam, że śnię..
Zauważyłam, że od kiedy biorę małą na łóżko Popi przestała ja atakować. Dziś w nocy razem zgodnie spały z nami w łóżku.
Mam nadzieję, że tak już zostanie i że nie jest to cisza przed burzą:cool3: zostawiłam je też same na kilka godzin- wprawdzie zasikały całą chatę ale wyglądały na zadowolone:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Władczyni nie chciałam:oops: ale życie napisało inny scenariusz..a szczerze mówiąc jest w ten sposób psy się lepiej dogadują a mi spanie w łóżku z psami nie przeszkadza / i zawsze w naszym domu psy spały w łóżkach/to niech już śpią w tym łóżku:evil_lol: trudno czasem trzeba iść na ustępstwa:razz:

zresztą małej w dużej mierze nie brałam do łóżka również ze względów bezpieczeństwa-żeby nie zeskakiwała z niego po tej operacji

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...