Jump to content
Dogomania

Mieszanka jakich ras? - Pies ze schroniska


michalina88

Recommended Posts

Dokładnie. Mów np za każdym razem "koniec", albo "już" i w końcu Szona na pewno załapie co to znaczy. Fajnie, że zaczęłaś z nim pracować :) I cieszę się, że na wspólnych spacerkach widać postępy :multi: Powoli, powoli i jeśli to dobrze rozegracie, będzie sukces :razz: Nie twierdzę, że one na pewno będą się kochać, ale moim zdaniem z czasem nauczą się conajmniej tolerować. W miarę możliwości śledzę Twój wątek i widzę, że nie rzucasz słów na wiatr - jak mówisz, że coś zrobisz, to robisz, a nie tylko mówisz ;) Byle więcej takich właścicieli psów w naszym przedziwnym kraju :roll:

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem słowo "koniec" jest lepsze, bo "już" jest częściej w rozmowie używane ;)

Do tego jak pies nauczy się już znaczenia wybranego słowa to możesz z tego korzystać nie tylko przy szkoleniu.. u mnie "koniec" wywodzi się z zabawy - bawiąca się Birma bardzo szaleje, a ja mam małe dziecko. Tak więc jak Smok przypełzał zbyt blisko mnie i młodej to mówiłam "koniec" i przestawałam sie bawić :razz:. Teraz używam tego słowa na zakończenie czegokolwiek [jazdy przy rowerze, ciągnięcia, jakichkolwiek ćwiczeń,zabawy] :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Na dzisiejszym spacerze było ok:). Szon szczeka sporadycznie i to raczej kiedy smycz nie pozwala mu na takie raptowne dojście do Saby. Za to jak już do niej podejdzie to nie szczeka i nie warczy tylko ją wącha. Za to Saba dzisiaj na niego trochę powarkiwała:cool1:. Właśnie mam takie wrażenie, że ona Szonem się nie interesuję i trochę denerwuje ją to jak on za bardzo ją obwąchuję. W takiej sytuacji odciągać Szona od Saby czy dać mu dalej ją obwąchiwać? Właśnie ja chyba za bardzo jestem dalej ostrożna, bo raczej je odciągam jak tylko na siebie warkną... Wiem, że pisaliście, że mam się nie wtrącać:oops:, czyli nawet jak zacznie któryś warczeć na drugiego to je nie rozdzielać, a ingerować dopiero jakby były bardzo agresywne??
Co do klikania z Szonem to dzisiaj już się nie dopominał, chyba zrozumiał po wczorajszym, że jak koniec to koniec i jego dopominania tego nie zmienią. Zaznaczyłam koniec szkolenia słowem "koniec" i pieszczotami:).

Link to comment
Share on other sites

A bo ja źle napisałam :evil_lol:.... dla mnie "odciągnięcie" to coś w stylu - "Popatrz, tutaj jest pańcia... pańcia jest fajna :cool3:. Chcesz popatrzeć na pańcię, usiąść i dostać smakołyk? Chcesz :multi:..." W tym momencie pies nie może jednocześnie obwąchiwać Saby i siedzieć patrząc się na pańcie :evil_lol:. Po prostu fizycznie niemożliwe :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Hej. :razz::p Pare dni temu wzieliśmy szczeniaka ze schroniska POMÓŻCIE mi rostrzygnac co to może byc za mieszanka. Jak na moje oko szatą przypomina berneńskiego psa pasterskiego.:razz: Bardzo chcieli byśmy wiedziej co z niej może wyrosnąc. A kto się będzie na tym znał lepiej od was??:eviltong:
[url]http://www.dogomania.pl/forum/members/86930-albums257-picture599.jpg[/url]
[url]http://www.dogomania.pl/forum/members/86930-albums257-picture600.jpg[/url]

Link to comment
Share on other sites

Guest Agata_B

[quote name='sandrus344']Hej. :razz::p Pare dni temu wzieliśmy szczeniaka ze schroniska POMÓŻCIE mi rostrzygnac co to może byc za mieszanka. Jak na moje oko szatą przypomina berneńskiego psa pasterskiego.:razz: Bardzo chcieli byśmy wiedziej co z niej może wyrosnąc. A kto się będzie na tym znał lepiej od was??:eviltong:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/members/86930-albums257-picture599.jpg[/URL]
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/members/86930-albums257-picture600.jpg[/URL][/quote]
Ma coś z Owczarka Niemieckiego i Bernieńczyka :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]łaśnie mam takie wrażenie, że ona Szonem się nie interesuję i trochę denerwuje ją to jak on za bardzo ją obwąchuję. W takiej sytuacji odciągać Szona od Saby czy dać mu dalej ją obwąchiwać? [/QUOTE]
Jeśli to jest takie warknięcie na zasadzie "spadaj kurduplu od mojego tyłeczka!tak obwąchiwać to ty sobie możesz siatkę z zakupami", to bym je zostawiła (a jak widzisz, że sie na coś takiego zaciąga, to odwracaj ich uwagę od siebie, jak to napisała bonsai). Taka sytuacja nie powinna się skończyć niczym więcej niż kłąpnięciem zębami przed pyskiem upierdliwego obwąchiwacza. Jeśli jednak widzisz, że odburkiwanie zamienia się w ostrzegawczy warkot, a nie udaje Ci się ich odciągnąć siła perswazji, to wtedy może lepiej je rozdziel (za krótko jeszcze znasz Sabę, żeby wiedzieć co ona może w takiej sytuacji zrobić)... No i nie wiem na ile uparty jest Szon :eviltong:

[QUOTE] Pare dni temu wzieliśmy szczeniaka ze schroniska POMÓŻCIE mi rostrzygnac co to może byc za mieszanka[/QUOTE]
No może rzeczywiście miał jakiegoś berneńskiego dziadka, którego ojciec był pasterzem ;) Chociaż moje niewprawione oko podpowiada mi, ze jakieś specjalnie wielkie bydle to z niego nie wyrośnie ;) Ale tak czy inaczej pysiol ma PRZESŁODKI :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Z tym warczeniem Saby to jest na tej zasadzie o której mówicie czyli "weź się odczep mały" a nie "zaraz odgryzę Ci ten ciekawski nochal";). Saba jak już to warkniea raczej burknie raz i się odsuwa, a Szon zostawia ją w spokoju i zajmuje się czymś innym. Tak się zastanawiam powoli nad wpuszczeniem ich na działkę w kagańcach, ale już bez smyczy. Kiedy to zrobić? Na spacerach chodzą już spokojnie, czasami Szon sobie szczeknie, ale to rzadko i na pewno nie agresywnie. Tylko, że one jescze nie miały okazji tak się skonfrontować, bo nie mają na to ochoty na spacerze. Jak już do siebie podejdą to raczej tak na chwilkę i bez jakiś zażyłości. Może poczekać, aż będę widziała że "ciągną" do siebie, szukają kontaktu?
Poza tym martwi mnie ten strach Saby na spacerach, bo oprócz wspólnych spacerów z Szonem, chodzę też z nią samą, tylko że nie robimy postępów. Nawet mam wrażenie że jest gorzej:-(. Saba na pewno cieszy się na sam fakt wyjścią na spacer, bo jak widzi że biorę smycz i kaganiec to leci do furtki i się cieszy, skacze:). Nawet już nie unika zakładania kagańca, a na początku trzeba się było trochę nagimnastykować;). Tylko co z tego jak na początku na pierwszych spacerach, dochodziła powiedzmy do końca drogi, później tak do połowy, a teraz to jeszcze prędzej się zatrzymuje i nie chce dalej iść. Na jedzenie na spacerze w ogóle nie reaguje, czy jesteśmy bliżej czy dalej działki. Głaszczę ją w różnych momentach, a nie tylko jak już dojdziemy do jakiegoś krytycznego punktu. Nie wiem czy to ma znaczenie, ale jak idziemy to sunia próbuję wchodzić w każdą otwartą bramę, a jak jej nie pozwalam to też się zapiera... Zaczęłam ją też karmić po przyjściu ze spacerów i może to przyczyniło się do radości na sam fakt wyjścia na spacer, ale raczej nie na jego długość i jakość. Nie wiem już co robić i jak ją przekonać... Tym bardziej że to już chyba nie ma związku z jakimś szczekaniem innych psów, bo już jest do tych okolicznych przyzwyczajona, tylko jakby się bała odejść od samej działki.

Link to comment
Share on other sites

Z Sabą nie da się zmienić trasy spacerów, bo w którąkolwiek ulicę odchodzącą gdzieś w bok od działki byśmy weszły to ona po kilku metrach się zapiera. U niej jest tak, że ona dochodzi do jakiegoś miejsca zatrzymuję się, albo wręcz ciągnie spowrotem. Kiedy zaczyna ciągnąć to próbuję ją zatrzymać, pogłaskać, uspokoić. Próbuję ją przekonać żeby chociaż kawałeczek do mnie podeszła, ale nawet z tym jest ciężko. Dzisiaj to nawet próbowałam ją tak lekko pociągnąć, ale widziałam że to nie ma sensu. Próbowałam różnych rzeczy do przekupienia, różnych smaczków, które wiem że najbardziej lubi, parówki, suszone mięso, ale dzisiaj jak wyjmowałam smaka z kieszeni to ona wręcz się cofnęła, jakby przestraszyła....

Link to comment
Share on other sites

Może spróbuj zmienić kolejność - żarcie dostaje po dojściu w określone miejsce :cool3:... a przy próbach zapierania się Saby możesz się zatrzymać [nawet usiąść na chodniku - przynajmniej wygodniej będzie] i przeczekać... dając smakołyki, gadając, delikatnie głaszcząc :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Tylko że dzisiaj czytałam że takie głaskanie i dawanie smaków psu w momencie kiedy się boi może jeszcze pogłębić lęk, bo dajemy przez to psu znak że naprawdę coś jest nie tak. Także ja już sama nie wiem, a może po prostu spróbować przeczekać, bez żadnego głaskania i karmienia? A dobrze robię że zatrzymuję Sabę, kiedy ta zaczyna ciągnąć spowrotem?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='michalina88']Tylko że dzisiaj czytałam że takie głaskanie i dawanie smaków psu w momencie kiedy się boi może jeszcze pogłębić lęk, bo dajemy przez to psu znak że naprawdę coś jest nie tak. Także ja już sama nie wiem, a może po prostu spróbować przeczekać, bez żadnego głaskania i karmienia? A dobrze robię że zatrzymuję Sabę, kiedy ta zaczyna ciągnąć spowrotem?[/quote]

Właśnie tak jak piszesz , przeczekaj bez głaskania i karmienia. Zatrzymaj się , zignoruj jej zachowanie i idż dalej. A może jak ją karmisz po spacerze czymś exstra to dlatego tak ciągnie do domu?

Link to comment
Share on other sites

[LEFT]Ja nie mówię o staniu i cmokaniu nad psem jaki to on biedny i sie boi :eviltong:. Po prostu usiądź i zawołaj psa do siebie... podszedł? To posmyraj tak jak lubi ;). Uspokoił się troszeczkę? To zaproponuj smakołyka, jak nie weźmie to trudno :razz:.
Ciężko wytłumaczyć przez neta o co mi chodzi :shake:... ale mam teraz suczkę, która wczoraj [pierwszy dzień DT] bała się wszystkiego. Właśnie dzięki takiemu postojowi z posiedzeniem sobie obok, pomizianiem delikatnym, a na koniec zlizywaniem pasztetu z rąk udało mi się w miarę opanować napad paniki na naszym 1 spacerku :cool3:
[/LEFT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewtos']Zatrzymaj się , zignoruj jej zachowanie i idż dalej. A może jak ją karmisz po spacerze czymś exstra to dlatego tak ciągnie do domu?[/quote]

Tylko że z nią nie da się isć dalej. Możę zacznę jeszcze dłużej czekać, ale ona uparta jest. Z tym ciągnięciem to nie jest tak że ona chce wrócić na działkę i idzie pod bramkę. Ona przechodzi obok i idzie na drugi koniec ulicy, gdzie znowu się zatrzymuję i ciągnie spowrotem, ale wcale nie do działki. Tylko znowu dochodzi do drugiego końca z którego wcześniej zawróciła. Nie wiem czy napisałam to zrozumiale:oops:. Po prostu u niej spacer polega na tym że dochodzi do jakiegoś punktu zawraca, idzie w drugą stronę i znowu zawrca i tak najlepiej to by chodziła w ta i spowrotem:cool1:.
Dziwne jest to, że kilka dni po tym jak ją wzieliśmy to byłam z nią na spacerze i to znacznie dłuższym niż teraz. Owszem czasami się zatrzymywała, ale tylko wtedy jak jakieś psy nieznajome zaczynały mocno szczekać i jak się chwilę poczekało to szła dalej. Tylko że wtedy byłam z nią bez kagańca, a teraz chodzi w kagańcu. Myślicie że to może mieć znaczenie? Może z kagańcem czuje się niepewnie?

Link to comment
Share on other sites

Ja nie widzę sensu używania kagańca jeżeli pies i tak nie biega luzem tylko jest na smyczy. Uniemożliwia zabawę - chyba że ktoś mi pokaże jak np. rzucać zakagańcowanemu psu frisbee:diabloti:, przeciąganie się piłeczką i tak dalej czyli (przynajmniej dla mnie) bardzo ważną część spacerowania, nagradzania i uczenia psa.

Link to comment
Share on other sites

[B]Władczyni[/B] ale to nie jest twoja mała, zapatrzona w ciebie i kochająca aport Su ;). To jest duży pies i najwyraźniej właściciele ze względów bezpieczeństwa wolą psy kaganiec zakładać :razz:. Swoją drogą ja też czasami wychodzę z Birma w kagańcu - aportować to oni i tak nie lubi, a smakołyki też da się wsadzić :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Dobrze wyczytałaś. Nie pocieszaj głosem i nie głaszcz kiedy ona sie boi, bo ona przecież nie rozumie, że ją pocieszasz - w ten sposób tylko utwierdzasz ją w przekonaniu, ze jest się czego bać. I nie dawaj smakołyków, bo nagradzasz ją wtedy tylko za taką reakcję. Siądź,stój, czytaj książkę - rób cokolwiek, byle byś była zrelaksowana. Pokaż jej swoją postawą, że nic sie nie dzieje. Ignoruj jej niepożądane zachowania. Kiedy Cię zaczepi, trochę zrelaksuje, odpuści choć na chwilę - wtedy nagródź, pogłaszcz, daj smaka, zachęć do zabawy. Ale rżnij głupa zawsze, kiedy ona sie boi - jakbyś w ogóle nie wiedziała, nie zauważała o co jej chodzi, Ty tam nie widzisz niczego, czego moznaby się bać. Na razie spróbuj ją zrelaksować w punkcie, którego ona się tak boi. Nie próbuj go przekraczać. Na razie spraw,żeby ona sie tam wyluzowała ;)
A tak na przyszłość to jest jeszcze jeden sposób, ale do tego musisz spuścić psa ze smyczy. Ja to zrobiłam w drodze do weta, kiedy moja suka odmówiła dalszego mi towarzyszenia. Kiedy ona się położeła na ziemi i powiedziała, że dalej ze mną nie idzie, ja ją odpiełam ze smyczy i po prostu sama poszłam. Nie doszłam do pierwszego zakrętu, a pies już był przy mnie :eviltong: Oczywiście dostała duuużą nagrodę. I później nagradzałam ją przez resztę drogi i u weta...Po prostu dałam jej wybór - iść ze mną w miejsce, którego się boi lub zostać samą.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...