Jump to content
Dogomania

Mieszanka jakich ras? - Pies ze schroniska


michalina88

Recommended Posts

Goś właśnie o to chodzi że Szon był kiedyś pogryziony tzn. rok temu czyli wcale nie tak dawno. Była to tylko i wyłącznie nasza wina, bo zwiał tacie na spacerze:oops:. Także z tym kontaktem z innymi psami u niego to kiepsko było.
W ogóle jak tak poczytałam sobie to forum to wyszło, że raczej kiepski był ze mnie właściciel, oczywiście nie w sensie że go umyślnie zaniedbywałam. Po prostu miałam trochę inną świadomość co do potrzeb psów, to czego trzeba ich nauczyć i co z nimi robić. Z Szonem to tak jest że owszem jest rozpieszczony tylko jaki ma być jak w sumie mało go uczyliśmy i jak coś źle robił to było halo że jest niegrzeczny:cool1:. Teraz jak zaczełam z nim pracować to on też robi niesamowite postępy. Nie wiedzialam że mam takiego bystrego psa, a jaki jest chętny do nauki, aż sam się naprasza:loveu:. Zmienił nam się kontakt, zaczyna czekać na to co ja zadecyduję, co wymyślę, co zrobimy:). Po prostu zaczyna rozumieć kto tu rządzi i jak ja czegoś chce lub nie to tak ma być:diabloti:.

Dzisiaj byłyśmy na kolejnym spacerku z Sabą i znowu udało nam się iść kawałek dalej. Masz rację Bonsai to bardzo cieszy, a jak motywuje:p. Może by i nam się udało pojść jeszcze dalej tylko że spryciula zamiast polizać pasztet to połkneła 1/3 od razu:mad: i skończyły mi się argumenty:evil_lol:.
Powiedzcie mi kiedy mam zacząć pracować z Sabą nad tym żeby nie ciągneła na smyczy? Dopiero jak sie całkiem odblokuje na spacerach czy już teraz zacząc żeby nie przyzwyczaiła się do ciągnięcia? Czytałam że jak pies ciągnie to się trzeba zatrzymać i nagrodzić za poluzowanie smyczy, ale to on ma do nas przyjść po nagrodę czy my do niego podchodzimy? Tylko czy takie moje zatrzymanie nie będzie dla niej sygnałem, że np. boję się dalej iść, albo że nie chcę z nią iść dalej? Nie wiem czy nie zrobię jej mętliku w głowie że z jednej strony nagradzam ją jak pójdzie do przodu, a później zatrzymuję bo zaczyna ciągnąć?

Mam PILNE pytanie przed chwilą zauważyłam że Szon ma jakąś rankę na powiece, nie wiem może sobie łapką podrapał bo widzę że trze to oko. Może mogę mu to czymś przemyć? W poniedziałek idę do weta z nim na kontrolę więc mu to pokaże, ale może mogę mu do tego czasu jakoś pomóc? Proszę o radę.

Link to comment
Share on other sites

Ojej, trochę za późno przeczytałam, bo już pn. Wet już oczko obejrzał, prawda?
Hmmm... z tym ciągnięciem w Waszym wypadku... Nigdy nie byłam osobiście w takiej sytuacji, więc jak najbardziej mogę się mylić, ale ja zaczęłabym naukę chodzenia na luźnej smyczy jak najszybciej. W całej tej zabawie chodzi o to, żeby wpoić w psa skojarzenie, że jeśli chce gdzieś dojść, to nie może ciągnąć, bo napięcie smyczy oznacza stanie w miejscu. Więc może przy okazji uda Ci się nauczyć Sabę nie uciekania w popłochu, kiedy coś ją niepokoi, tylko spokojnego oddalania się(to też z czasem powinno ją psychicznie wzmocnić). Jednak od początku. Pierwszą,żelazną zasadą jest, że jak tylko zaczniesz naukę, ani razu nie możesz pozwolić psu iść kiedy napina smycz. Nie wiem w jakiej odległości od domu ona obecnie robi w tył zwrot... Jeśli chcesz, możesz tam w pierwszym etapie nauki nowego zachowania, nie podchodzić. Możesz z nią łazić na smyczy po ogródku lub w pobliżu. Staraj się może z początku (aż suczydło załapie o co chodzi) nie stwarzać sytuacji, w których ona broni się ucieczką... A sama nauka w skrócie wygląda tak: pies napina smycz=Ty stajesz(momentalnie i bez przypadkowego poluzowania napięcia), pies luzuje smycz choć na chwilę - robiąc krok w tył, siadając, odwracając głowę, nie ważne = Ty ruszasz. Jeśli choćby po jednym kroku, ona znowu leci do przodu, Ty ponownie sie zatrzymujesz. Choćby i miało o to wyglądać krok-stopa-krok-stop-dwa kroki-stop... Wiem, że na początku to może być upierdliwe, ale jak będziesz konsekwentna, to ona bardzo szybko powinna załapać jak to działa. Co do nagród, to moim zdaniem sama możliwość pujścia do przodu jest dla psa sporą nagrodą, więc ja stosuję raczej w większości nagrody słowne. Dodatkowo opócz pochwały ustnej smaka natomiast daję, kiedy przy luzowaniu smyczy pies na mnie spojrzy (bo to jest dodatkowym skupieniem uwagi na przewodniku). I bynajmniej nie muszę podchodzić - sama podbiegnie jak tylko zobaczy co się szykuje ;) Nagradzam też jedzeniem, jeśli uda się przejść ładnie jakiś dłuższy idcinek, bądź przy dodatkowych bodźcach rozpraszających. Zwyczajnie gdybym dawała mojej "za dużo" smakołyków, to w ogóle nie interesowałaby się światem zewnętrznym (zapomnieć możemy nawet o zrobieniu siusiu :eviltong:),tylko łaziłaby bliziutko, gapiąc się na moją rękę i czasem podskakując do niej...A tego teraz uzyskać nie chcemy. Ponadto pamiętaj, aby często, kiedy pies poluzuje smycz, iść z nim tam, gdzie on chce. Powiedzmy, że wyrywa się do jakiegoś ciekawie pachnącego krzaczka. To jak wyżej, czekasz na luzowanie przez niego smyczy, ale też nie próbujesz go odciągnać gdzie indziej. Pozwalasz mu ładnie dojść do interesującego krzaczka. To dla psa wyraźny sygnał - jeśli chcesz dojść do tego krzaczora, musisz to robić bez napinania smyczy. W przeciwnym wypadku, pies mógłby stwierdzić, że luzowanie smyczy zwyczajnie się mu nie opłaca. Lepiej Cię tam na siłę zaciągnąć, niż w ogóle nie dojść. Z czasem oczywiście możesz sobie pozwolić na prowadzenie psa w wybranym przez Ciebie kiesunku, ale wtedy mocno nagradzaj za posłuszeństwo (znowu-to się musi opłacać).
[QUOTE] Teraz jak zaczełam z nim pracować to on też robi niesamowite postępy. Nie wiedzialam że mam takiego bystrego psa, a jaki jest chętny do nauki, aż sam się naprasza[/QUOTE]
Hehe to jest właśnei najfajniejsze w szkoleniu pozytywnym! :loveu: Pies się nagle odblokowuje, zaczyna myślec, szuka kontaktu z właścicielem i baaaardzo chce się go słuchać :multi: A wszelkie kary i krzyki stają się zupełnie niepotrzebne :) Naprawdę bardzo miło czyta się to co piszesz...jak zmieniają się relacje między Wami :multi: Mnie już psy nauczuły, że jeśli one czegoś nie wykonują, to raczej świadczy tylko o tym, że to ja nie umiem im tego należycie wytłumaczyć ;) a nie, że one są głupie, krnąbrne czy inne bzdury... I wtedy tymbardziej chcę rozwiązać problem, bo zwyczajnie wjeżdża mi to na ambicję - no bo kto tu niby jest ten człowiek myślący,hm? :razz:
[QUOTE]Goś właśnie o to chodzi że Szon był kiedyś pogryziony tzn. rok temu czyli wcale nie tak dawno[/QUOTE]
No to rzeczywiście kiepsko... Jednak z tego co wcześniej pisałaś, wydaje mi się, że to nadal nic straconego. Najwyżej będziecie potrzebować więcej czasu. Mimo wszystko coś mi mówi,że dacie radę ;) Ale do zakończenia sesji, skup się na nauce i szkoleniu psów z osobna ;)

Link to comment
Share on other sites

Goś dzięki za rady na jutrzejszym spacerze spróbuję je wprowadzić w życie;).
Na szczęście Saba już nie ma raczej żadnych takich miejsc w których by zawracała tak gwałtownie jak kiedyś:). Teraz po prostu zatrzymuje się po drodze, szczególnie jak idziemy dalej niż byliśmy na poprzednim spacerze. Po prostu stoi i się zastanawia, widać że z jednej strony chce, bo jak się już zdecyduję to wtedy kawałek idzie pewnie, a z drugiej tak jakby ciężko jej się przełamać. Tylko że teraz jak poczekam i nie zachęcam jej za mocno (bo tego nie lubi i zaczyna się wyrywać) to idzie dalej. Ja zaczęłam decydować o tym dokąd w danym spacerze dojdziemy, a nie jej paniczne ucieczki. Jedynie dalej reaguje strachem i zawracaniem w momencie gdy chcemy przejść ulicą obok jakiegoś ogrodzenia gdzie szczeka pies. Chociaż mam wrażenie że i tutaj nie boi się aż tak jak na początku;).
Czy w takim momencie też bezwzględnie pilnować luźnej smyczy czy dać się jej wycofać, odejść?
Raczej unikam miejsc gdzie mogłyby szczekać psy, ale nie zawsze to jest możliwe. Zresztą mam nadzieje że z czasem przestanie bać się szczekania obcych psów.
Z tym nagradzaniem to pewnie masz rację:), bo zauważyłam że jak ją zatrzymałam i czekałam żeby podeszła, to ona raczej jak już to obchodziła mnie na około, nie chciała smakołyka, tylko cieszyła się jak ruszałyśmy do przodu:). Czasami aż za bardzo bo znowu zaczynała ciągnąć:lol:, ale teraz wiem zatrzymywać do skutku, tylko ciekawe gdzie takim tempem nam się uda dojść;).
Z tym chodzeniem i wąchaniem co pies chce to tak robię, bo w końcu spacer ma być dla niej i ja się cieszę jak ona chce gdzieś iść i się nie boi. Jedynie średnio podoba mi się jak ona próbuje prowadzić mnie, a nie ja ją:mad:, ale nad tym popracujemy.
Dzisiaj ćwiczyłam z nią przywoływanie na działce, w momencie jak ją coś zainteresowało i muszę Wam powiedzieć że ładnie jej szło. Odwołałam ją nawet jak jakiś pies pojawił się przy bramie:).
Oj Goś nawet nie wiesz jak mi trudno się skupić na nauce:cool1:. A bo to się myśli jak tu rozegrać następny spacer, co jutro poćwiczyć, jakie smakole zabrać. Już się nie mogę doczekać końca sesji, ale jutro, o a jak widzę to raczej dzisiaj będę na półmetku... dopiero:roll:.
A tak wogóle to zamierzam wyciągnąć na moje psy tajną "broń" i upiec im wątróbkowe ciasteczka, bo podobno psy za nimi szaleją:razz:.

Link to comment
Share on other sites

Wycofać tak, ale nie odejść a podejść. Niech pies szuka 'ratunku' i pocieszenia u Ciebie. Zwiększa to prawdopodobieństwo że jak nagle pies spanikuje to nie wypruje gdzie bądź ale wybierze bezpieczne bycie blisko Ciebie.

Skupienie jest do pani - jak odpłynełam ostatnio na łacinie, to pani psor się zapytała czy naprawdę jest aż tak koszmarnie że jestem w innym świecie:oops: A ja po prostu planowałam następne sesje z psem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Wycofać tak, ale nie odejść a podejść. Niech pies szuka 'ratunku' i pocieszenia u Ciebie. Zwiększa to prawdopodobieństwo że jak nagle pies spanikuje to nie wypruje gdzie bądź ale wybierze bezpieczne bycie blisko Ciebie.[/quote]

Czyli jak idziemy, Sabausłyszy szczekanie psa i zawraca, zaczyna się cofać to co? Ja stoję w miejscu i ją przywołuję do siebie i jak przyjdzie to daje smaki? Bo ona w takich sytuacjach to na mnie średnio zwraca uwagę tylko chce jak najszybciej zawrócić.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym w takiej chwili reagowała tak samo jak podczas całej nauki chodzenia na luźnej smyczy. Zwyczajnie nie daj jej ciągnąć. Niech się wycofuje...statecznie ;) Tylko nagradzaj obficiej za każde poluzowanie smyczy i może tak...bardziej zabawowo (u nas działa)...
Co ja jeszcze chciałam...acha. Kiedy robisz stopę jak sucz napina smycz, to tak samo natychmiastowe powinno być Twoje ponowne ruszenie (przynajmniej na początku) w momencie, gdy ona ową smycz poluzuje, bo to ułatwi jej załapanie zasad gry. Co do tego przywoływania jak ona się boi i próbuje dać dyla, to naprawdę lepiej w przyszłości-bez smyczy. Bo w obecnym wypadku ona ma b.prosty wybór - zostać z Tobą przy niebezpieczeństwie lub przeciągnąć Cię na bezpieczniejsze rejony. To poskutkuje lepiej, kiedy postawisz ją przed prawdziwym dylematem - sama czy z pancią... która nosi kieszenie pełne ciasteczek wątróbkowych:evil_lol:
Wiem jak diabelnie trudno się w takiej sytuacji skupić na nauce, ale Ty się dziewczyno ucz! Bo jak załatwisz sobie powtórki, to dopiero będzieCi się sesja ciągnęła jak smród...

Link to comment
Share on other sites

To dzisiaj był pierwszy spacer na nowych zasadach. Chociaż nie wiem czy to spacerem można było nazwać. Na razie średnio to wychodzi, Saba nie rozumie dlaczego się zatrzymujemy. Jak się zatrzymamy to zaczyna ciągnąć w drugą stronę jak znowu się zatrzymamy to ona znowu zaczyna ciągnąć gdzie indziej. Później to już w ogóle miałam wrażenie była zdezorientowana, tak jakby pytała czy my w końcu pójdziemy na ten spacer czy będziemy się kręcili w miejscu:roll:.
Bez smyczy to ja na razie nie będę ryzykować, chodzimy po chodnikach przy ulicy, a ona robi czasem takie numery że gdybym jej nie przytrzymała to by wparowała prosto na nią:cool1:. Dlatego chociaż wiem że jak ona zluzuje smycz to teoretycznie powinnam dać jej iść tam gdzie chce, ale to nie zawsze jest możliwe.

Mam jeszcze pytania co do klikania:).

Czy jeśli uczycie psa jakiejś nowej komendy to na każdej kolejnej sesji ćwiczycie tą samą komendę, aż pies jej perfekcyjnie nie opanuje? Czy jak już pies w miarę ją umie to wprowadzacie jakieś nowe dla urozmaicenia?

I jeszcze jednego tak nie do końca zrozumiałam. Chodzi mi o sytuację kiedy uczę je siadać i zostawać w tej pozycji. Bo z Szonem jest tak że dostaje komendę siad, zostań i siedzi do momentu kiedy usłyszy klikniecie i dostaje smaka. Wtedy od nowa jest komenda, on siada czeka i jest k/s. Za to z Sabą jest tak że jak dostaje komende siad to siada, wtedy też jakis czas czekam i jest k/s tylko że ona wtedy nie wstaje tak jak Szon i raczej siedzi dalej. Po prostu zastanawiam się czy ona rozumie że musi siedzieć tylko do tego kliknięcia i dostania smakołyka. Może powinnam wprowadzić jakąś komende zwalniająca z tego siadu? Czy raczej nagradzać to że ona dalej siedzi i dawać kolejne k/s. Proszę wytłumaczcie mi to, bo się w tym gubię:oops:.

Link to comment
Share on other sites

Spróbuj robić kółko - ciągnie, wołasz, robicie obrocik, pies startuje znowu z pozycji luźna smycz, suuuuper i nagroda.

Klikanie
Pracuję różnie - jeżeli ćwiczy coś co pies zna, to klikam każdą wykonaną komendę. Jeżeli pracujemy nad czymś nowym 1sesja=1zachowanie. Sesji na dobę może być mnóstwo. Jednak nie ćwiczę dwóch zachowan związanych z jednym obiektem, jeżeli nie mam komend np. nie robię sesji z włażeniem na pudło czterema łapami, by za chwilę zrobić włażenie tyłem. Chyba że mam podłożone komendy, które pies rozróżnia.

Jeżeli chcesz aby klik kończył zachowanie a Saba wstawała niech przychodzi po smaczka. Jeżeli chcesz mieć komendę, która trwa aż do wydania zwolnienia nagradzaj z podejściem psa do Ciebie dopiero po jakimś słowie więc siad k biegaj/wolna s, albo siad, k/s za siad, biegaj i k/s za wstanie. Nie wiem co będzie jaśniejsze dla psa, bo to zależy od niej.

Link to comment
Share on other sites

Z luźną smyczą idzie nam coraz lepiej:). Saba chyba powoli łapie o co chodzi bo jak ją zatrzymuję to ona też się zatrzymuje, a jak zluzuje smycz to zazwyczaj czeka aż podejde ze smakiem i rusza dalej.
Po za tym to ostatnio zaczął mnie zastanawiać jej sposób wycofywania się w pewnych sytuacjach. Bo kiedyś to robiła w tył zwrot i mnie ciągnęła za sobą. Teraz jak już się jej zdarzy zatrzymać, to na początku stoi w miejscu, a jak zauważy że ja chcę iść dalej i ją zachęcam to wycofuję się cały czas patrząc na mnie, cofa się tyłem, zarzuca głową i w ten sposób próbuje mnie przeciągnąć.
Tak się zastanawiam czy to ma jakieś znaczenie w jaki sposób ona się cofa?
Nie jestem pewna czy dobrze robię w takich sytuacjach:oops:. Kiedy Saba zaczyna się tak tyłem wycofywać to ją zatrzymuję i później smakiem kuszę żeby do mnie podeszła, kiedy zostaje przy mnie wyciągam kolejnego smaka, odsuwam się i kuszę, ona znowu podchodzi itd. Tak jest zazwyczaj w sytuacjach gdy sie przestraszy psa lubo po prostu jeszcze czasami zatrzyma.
Tylko że teraz mamy problem z takim jednym miejscem a raczej wejściem na chodnik i przejściem nim przy ulicy. Saba kilka razy przeszła tamtędy bez większych problemów tylko że pewnego dnia jak tam szłyśmy to się kilka razy przestraszyła samochodów. Pewnie dlatego teraz Saba nie chce tamtędy iść i wygląda to tak, że Saba owszem po smaczka podejdzie, ale prawie od razu cofa się do tyłu i zaczyna znowu ciągnąć tyłem. To wygląda tak jakby mi mówiła że nie przejdzie tamtędy i koniec! Jak teraz widzę że takie przekupywanie nic nie daje to odpuszczam i idziemy tam gdzie Saba chce i wtedy idzie ładnie dalej inną drogą. Pewnie powiecie że powinnam z nią chodzić tamtędy gdzie ona chce tylko że ja chciałam z nią iść na łąki, i w ogóle żeby spacer był długi to musimy przejść przez tą ulicę. Problem jest z tym, że Saba zaczyna kojarzyć każde dojście prowadzące do tej ulicy i się zapiera i wycofuje. Pewnie jakbym jej nie ustąpiła i do skutku próbowała z nia tamtędy przejść to by się udało, ale czy to ma sens? Nie chce żeby skojarzyła że ja ją do czegoś zmuszam jak się boi. Mogłabym jej zmienić trasę spacerów tylko że to by się wiązało z chodzeniem przy jeszcze bardziej ruchliwej ulicy plus szczekające psy w co drugiej bramie i pewnie tam też by nie chciała iść.
Tak w skrócie chodzi mi o to czy ja Sabę mam tak do skutku przekonywać i czy dobrze to robię? Czy raczej zmienić trasę spacerów chociaż wiem że ta nowa będzie bardziej stresująca (pewnie w ogóle nie będzie chciała tam iść) ?
Doradźcie co robić w sytuacjach kiedy ona boi się (chyba?) z konkretnego powodu, a nie tak jak kiedyś po prostu sie bała tego co nie znane.

Link to comment
Share on other sites

Fakt to przekupywanie smaczkami to raczej nie był dobry pomysł:oops:, dlatego dzisiaj jak zaczęła szarpać i się wycofywać to po prostu ją przytrzymałam i przeczekałam. Chwilę to zajęło, ale Saba chyba zrozumiała że nie odpuszczę i poszłyśmy dalej:). Na szczęście taką akcję z zapieraniem się i zatrzymywaniem zrobiła tylko raz, a tak to tylko czasami miała lekkie zawachania;).

[quote name='WŁADCZYNI']
Spotkaj się z dobrym szkoleniowcem, podpowie co robić z Szonem i Sabą oraz jak to robić żeby nie wzmacniać zachowań niepożądanych.[/quote]

Wiem że tak by było pewnie najlepiej, ale na razie spróbuję sobie poradzić sama, a raczej z Waszą pomocą:). Na razie chyba nie mam takich problemów z psami żebym nie mogła sobie z nimi poradzić... Nie jest może idealnie, ale jest coraz lepiej:). Chyba że nie uda mi się ich zapoznać to wtedy będzie trzeba pomyśleć o szkoleniowcu.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam po przerwie;)
Saba coraz ładniej chodzi na smyczy, tylko czasami jej się zdarza że mocniej napręży smycz:). Jak tak zobaczyłam że da się z psem normalnie wyjść na spacer bez ciągnięcia, bolących rąk, charczenia. To zaczynam zbierać kasę na szelki i będę uczyła Szona chodzić na smyczy, bo u niego przez pierwsze dwadzieścia minut spaceru na smyczy to koszmar:cool1:.

Dzisiaj był pierwszy wspólny spacer z psami po przerwie i muszę powiedzieć że myślałam że będzie gorzej, a wcale nie było:). Saba jak zwykle wykazywała małe zainteresowanie Szonem, ale nie protestowała jak ten ją obwąchiwał. Szon owszem trochę poszczekał, ale sporadycznie i na pewno bez jakiejś histerii.

Szkolenie z oboma psami idzie coraz lepiej:).
Saba jest coraz chętniejsza do ćwiczeń, bo na początku była trochę oporna. Muszę powiedzieć że z niej to czasami jest uparta bestia:diabloti:.
A z Szonem to czasami wystarczy że po prostu jakąś komendę utrwalę, bo okazuje się że on kilka rzeczy umiał tylko potrzeba mu było to usystematyzować.

Szon dwa dni temu skończył 11 lat:multi:. Z jednej strony się cieszę, że jest z nami tak długo, ale z drugiej strony niestety robi się coraz starszy i z tego się akurat nie cieszę:cool1:.
Mam do Was pytanie w związku z jego wiekiem. Czy ja powinnam na niego jakoś specjalnie uważać? Nie wykonywać jakiś ćwiczeń? Chodzi mi głównie o skakanie, bo on lubi skakać ( w szczególności na mnie:mad:). Chciałam to wykorzystać i dlatego robimy jakieś ćwiczenia ze skakaniem, ale nie wiem czy nie lepiej dać sobie z tym spokój... Co myślicie?

Wiem że nie prośiliście żebym wstawiała jego zdjęcie, ale może zobaczcie o jakim niewychowanym (na razie:diabloti:) diable mowa.

[IMG]http://i41.tinypic.com/2hs19oo.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi się, że jeśli Szon jest zdrowy [najlepiej porozmawiaj z weterynarzem, żeby odpowiednio przebadał psa - przede wszystkim serce i stawy], to możesz z nim ćwiczyć np. agility [tam jest dużo skoków ;)]. Ja planowałam ćwiczyć z moim poprzednim psem, 15-letnim Itusiem, ale niestety musiałam go uśpić zanim zaczęliśmy treningi :placz:.

Link to comment
Share on other sites

póki pies sam chce skakać, biegac to mu tego nie ograniczaj... serce rzeczywiscie warto przebadać, dla właśnej wiedzy, niestety czasem trzeba wspomagac je lekami..

moj pies bardzo długo był aktywny, przy jakiejś okazji zrobilismy badania serducha i okazało sie ze jest chore, musi dostawac codziennie leki, niestety od tego czasu mineło kilkla dobrych lat, obecnie ma koło 15 lat, nie skacze, nie biega na codzień ... nie słyszy w ogóle, wzrok traci, załatwia sie w domu, zaczął wszystkich gryźć... całkiem inny pies, wiec ciesz się tym co macie teraz.. :) bo moj pies zmienił sie tak diametralnie w przecigu niecałego roku .. :-(

Link to comment
Share on other sites

[B]Zaba[/B] ja o tych stawach raczej pod kątem skoków myślałam ;). One obciążają bardziej niż biegi, a to jednak już starszy psiak, lepiej sprawdzić niż później pluć sobie w brodę :roll:.
Zwłaszcza, że czasami nie potrzeba dużo - jak mojego pobolewały stawy [w czasie deszczów jesień-wiosna] to wystarczał zastrzyk raz na miesiąc ;)

Link to comment
Share on other sites

Oj dziewczyny, ale mnie teraz nastraszyłyście. Szon wydaje się być zdrowy, ale macie rację lepiej zrobić badania niż później żałować:shake:. A czy takie badania zrobi każdy weterynarz? Na czym one polegają i mniej więcej ile kosztują?
Przykro mi z powodu Waszych psiaków, ja już teraz mam poczucie że sporo czasu straciłam... Tym bardziej że Szon to bystry psiak, chętny do pracy, ale mam nadzieję, że jeszcze nadrobimy stracony czas i jeszcze sporo zdążę go nauczyć:).

Link to comment
Share on other sites

Nie martw się aż tak - myśmy pisały pod kątem ćwiczeń, np. agility [bieganie + dużo skoków :cool3:]... po prostu lepiej chuchać na zimne ;).

A życie z chorym psem wcale nie musi być straszne - życie z moim [już wtedy ciężko chorym] psem różniło się tylko tym, że rano i wieczorem dostawał tabletki :lol:. Bo za tym nadal szalał jak szczeniak, mimo że miał już 15 lat ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']Nie martw się aż tak - myśmy pisały pod kątem ćwiczeń, np. agility [bieganie + dużo skoków :cool3:]... po prostu lepiej chuchać na zimne ;).

A życie z chorym psem wcale nie musi być straszne - życie z moim [już wtedy ciężko chorym] psem różniło się tylko tym, że rano i wieczorem dostawał tabletki :lol:. Bo za tym nadal szalał jak szczeniak, mimo że miał już 15 lat ;)[/quote]

moj ma jakieś 15 i niestety już nie szaleje :( chodzi jak typowy dziadek, załatwia się w domu, nie słyszy, juz prawie neidowidzi... :-( acz kolwiek zdarza sie jeden dzien kiedy wbiega do mieszkania z roześmiana mordą i zachęca do zabawy :cool3:

co do badania to kazdy lekarz chociaz przy zwykłej słuchawce powie Ci czy coś sie z sercem dzieje, czy zle bije i wtedy powinien zrobic dokładne badania ale czy kazdy wet? to zalezy czy maja bodajze echo serca? nie wiem czy teraz dobrze myślę...

Link to comment
Share on other sites

[B]Zabka[/B] mój chodził jak stary pies tylko jak miał bardzo ciężką zapaść [przez miesiąc go leczyliśmy, a i tak było ryzyko, ze tego nie przeżyje]. Muszę poznać, że byłam wtedy przerażona - mój psiak nawet jak się źle czuł to zawsze udawał, że wszystko w porządku, a wtedy czuł się tak fatalnie, ze nie wiem siły na udawanie :crazyeye:. Tylko musiałam uważać na spacerach, żeby go nie wyprzedzać, bo inaczej próbował chociaż na te parę metrów radośnie kłusować - żeby pokazać, że on przecież zdrowy :lol:

Link to comment
Share on other sites

Oj Szon to akurat wręcz przeciwnie, jak mu coś jest to musi to wszystkim pokazać i trzeba się nad nim poużalać;). Chociaż po spacerze lub zabawie mu od razu przechodzi, cudownie zdrowieje:mad:.
Możecie mi doradzić w wyborze szelek dla Szona? Dzisiaj byłam z nim na spacerze na smyczy i to był koszmar, dlatego zaczynam szukać szelek dla niego. Jakie firmy są godne polecenia? Bo ja się na tym nie znam i nie chce kupić byle czego. Chociaż pewnie na takie najlepsze to mnie nie stać. Może jakaś firma nie jest szczególnie droga, ale dobra? A da się w ogóle dopasować szelki dla psa kupując przez neta? Co prawda byłam dzisiaj u nas w zoologu i były szelki jedne parciane, a drugie skórzane. Skórzane chyba są bardziej wytrzymałe, ale czy nie będą obcierać psa?

Obcięłam dzisiaj Sabie włosy na ogonie, bo miała strasznie skołtunione. Na początku to nawet chciałam je tak zostawić, bo żal mi było ścinać, ale już nie mogłam na te kołtuny patrzeć. Mam tylko nadzieję, że jej szybko odrosną, bo tą kitę to śliczną miała i bez niej tak dziwnie wygląda:roll:.

Link to comment
Share on other sites

Hmmm... u mnie jedna dziewczynka miała szelki skórzane, druga parciane... jedne i drugie fajne, jedne i drugie firmy xyz a sprawdzają się znakomicie :eviltong:.

Tak na dobrą sprawę to nie firma jest ważna, a jakość wykonania [klamry - czy są porządne] i to jak leżą na twoim psiaku ;)

A ogon odrośnie... przy najbliższym linieniu :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Michalina, dlaczego myslisz, ze na szelkach spacer z rozpuszczonym psem przestanie byc koszmarem?
Na czym teraz jest on wyprowadzany?[/quote]

nie lepiej kupic obroze pół zaciskową np. z rogza? ładne i funkcjonalne :) polecam, moj pies nosił, acz kolwiek ja wole szelki, z tym ze moj nie ciagnie ani na zwyklej obrozy, ani na łancuszku, na polzacisku czy na szelkach :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Michalina, dlaczego myslisz, ze na szelkach spacer z rozpuszczonym psem przestanie byc koszmarem?
Na czym teraz jest on wyprowadzany?[/quote]

Karjo jeśli myślisz że wierzę w cuda i w to że jak założę mu szelki to przestanie ciągnąć, to tak nie myślę:razz:. Po prostu czytałam że jeśli pies już jest przyzwyczajony do ciągnięcia na obroży to łatwiej go będzie nauczyć np. w szelkach. Słyszałam że takie założenie szelek to nowa sytuacja dla psa i wtedy go łatwiej nauczyć nieciągnięcia na szelkach niż odzwyczajanie od ciągnięcia na obroży. U niego takie uczenie luźnej smyczy przy dalszym wyprowadzaniu na obroży raczej nie dałoby rezultatów, bo przez tyle lat ma to chyba za bardzo zakodowane;).

Żaba a o co chodzi z tą obrożą pół zaciskową? Bo jeśli chodzi w niej o zacisaknie się na szyi psa to na pewno nie zda egzaminu. Muszę się przyznać że kilka lat temu nawet kolczatki próbowaliśmy:oops:, ale oczywiście bez nauki nic to nie dało i szybko zrezygnowaliśmy.

Czyli rozumiem że szelki lepiej kupić na miejscu i dobrze dopasować? Chyba wezmę skórzane, bo takie porządniejsze się wydawały.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...