Jump to content
Dogomania

Lęk (?) przed wyjściem z domu. Prosze o pomoc! Sytuacja coraz gorsza!!!!


moniqa

Recommended Posts

Mój dorosły już pies (8lat) od dłuższego czasu przy wyjściach z domu dziwnie się zachowuje. Na początku dotyczyło to wyjść z innymi osobami, i liczyliśmy że mu samo przejdzie, ale jest coraz gorzej/dziwniej.
Otóż mój pies nie chce wyjść z domu, nie ważne czy jest to 5 minutowy wyskok "za potrzebą", czy 2-godzinnyspacer. Potrafi wyjść z samego rana, a potem przetrzymywać wyjście, mimo iż po zachowaniu widać że mu się "chce", aż do ostatniej chwili-w sumie do wieczora.
Nie wiem co robić. Bras daje znaki do wyjścia, trąca nosem i się kręci, ale w momencie kiedy sięgam po smycz, chowa się, ucieka. Nawet jak już ma założoną, to się położy w pokoju albo na latce schodowej, zaprze łapami i nie chce wyjść. Musimy wtedy wrócić do domu i ponowić próbe za pół godziny, godzine itd.
Martwię sie, bo pomimo iż jest to denerwujące, boje się że może mu się coś stać z żołądkiem. Przecież takie "przetrzymywanie" na pewno jest w jakiś sposób szkodliwe. Póżniej może przecież mieć problemy.
Nie wiem czy w Szczecinie jest jakiś psi psycholog, a wet raczej na czymś takim się nie zna.
Już nie wiem co robić-żadne smakołyki, przekonywania nie pomagają.
Mimo iż mu pokazuje piłke, że będziemy sie bawić-sytuacja z wczoraj-chyba 2 razy musiałam go przekonywać żeby zszedł po schodach, bo się na klatce położył.

Proszę o wszelką pomoc!! Nawet tymczasowe porady na zasadzie co zrobić aby wyszedł na dwór-bo boje się że to może być jakiś głębszy problem, z którym sama sobie nie poradze,a zależy mi na tym, zanim zajme się psychiką, żeby chociaż nie doszły do tego jakś problemy fizjologiczne.

Link to comment
Share on other sites

karjo2-Żadnych zmian w okolicy, fakt, pomalowali nam klatke schodową, ale to było w wakacje, a Bras zaczął się dziwnie zachowywać od miesiąca, może troche wcześniej.Żadnych wystrzało, huków, zmian. Po wyjściu z klatki czasm pójdzie grzecznie dalej, a czasem sie zaprze łapami, jak najszybciej wywali "quupe" na chodniku i do domu. Co tez dziwne, bo nigdy mi się na chodniku nie załatwiał-musiał być chociaż skrawek zieleni. Chodząc wszystko wącha dookoła, tak że przejście ulica, co zajmowało 5 minut, teraz zajmuje 15, bo nad wszystkim się zatrzymuje i wącha.
Już nie wiem co jest tym wypadku normalnym zachowaniem, a co nie-już się zrobiłam przeczulona troche.

*** nie wiem jak weterynarz mógłby pomóc, bo poza niechęcią wyjścia, pies jest zdrowy!! Nie ma żadnych, absolutnie żadnych zmian poza zachowaniem. Pójde do weta i co powiem:Panie, pies mi nie chce wyjść z domu? A wet na to:-No jakoś pani z nim tu przyszła, nie?-jakoś nie wyobrażam sobie tej rozmowy.

Link to comment
Share on other sites

Byłam dziś u weterynarza. Uzyskałam odpowiedz taką, jakiej się spodziewałam-że pewnie pies się czegoś przestraszył i żeby podawać środki uspokoajające.:shake:
Jakbym chciała psa paść prochami, to bym już to dawno zrobiła.
Poza tym, chyba po ponad miesiącu lęk by ustąpił, a to zamiast ustępować jest coraz mocniejsze.
Hmm, mówisz karjo2 żeby się zastanowić nad utratą wzroku. W sumie to brał antybiotyk na zapalenie spojówek/powieki prawego oka, ale zaczerwienienie ustąpiło i niby wszystko ok. Jednak na wszelki wypadek możesz podpowiedzieć na co zwracać w takim przypadku uwagę?

EDIT-w sumie to nie wydaje mi się, że to wzrok, bo jak wieczorem byłam z nim na boisku, to spokojnie biegał za piłką, mało tenisówką, mimo iż lampy są dopiero na chodniku poza terenem-więc półmrok był na pewno.
Ale przyjrzec się zawsze warto.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem dlaczego Twój pies zachowuje się tak jak się zachowuje. Niestety. Nie wiem też, czy pomoże Ci to co zaraz napiszę - ale na pewno nie zaszkodzi.

Tą metodę stosowałam na suczce ze schroniska, która zwyczajnie bała się wyjść. Ale zawzięłam się i postanowiłam ją do tego przekonać. Na pewno pomogła w tym jej koleżanka, która wychodziła chętnie, a więc bojaźliwa sunia na pewno czuła jej radość z każdego spaceru i też tak chciała.
Pierwszy nasz kontakt wyglądał tak, że założyłam jej obrożę i smycz, a w tym momencie suka odeszła na drugi koniec boksu i zesztywniała. Jakby ten zwisający sznur po prostu ją paraliżował. Dlatego postanowiłam wszystko zrobić małymi kroczkami, tzn. zostawałam z nią sama w boksie i zachęcając kupą smaczków nakładałam i zdejmowałam jej obrożę, później dopinałam smycz i robiłam z nią po kilka kroków w boksie. Wszystko w kilku oddzielnych sesjach. Dopiero wtedy zaczęłam otwierać drzwi i za każdy krok również ją nagradzałam. Po kilku powtórzeniach sunia wystawiła nos poza boks i rozejrzała się po korytarzu. Szybko zjadła smaczka z mojej ręki i schowała się w boksie, więc zdjęłam jej obrożę i bez słowa odeszłam. Robiłam tak po każdym nawet najmniejszym postępie. Sunia wyszła na korytarz (super! i smaczki), ale niemal od razu wprowadzałam ją z powrotem do boksu i odchodziłam. Miało to polegać konkretnie na tym, że jest super jak stawia kolejne kroki do wyjścia, ale jak się boi i nie chce iść dalej to traci możliwość spaceru. Przyznam szczerze, że zajęło to krócej niż się spodziewałam i od tamtej pory suczka bardzo chętnie wychodzi na spacery.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Lotos za rade, jest ona całkiem rozsądna, i faktycznie dobra do stosowania. Niestety system nagród został już wypróbowany.
Mój pies po prostu na to nie reaguje.
Ociąga się, boczy.
Jeszcze jeden objaw:
- pozytywnie reaguje, jak wyjdą z nim dwie osoby-wtedy nie ma najmniejszych problemów.
No ale wiadomo, nie zawsze jest to możliwe, żeby nie powiedzieć, że w mojej rodzinie ciężkie do uzyskania.
Mówiąc krótko-mój pies-mój obowiązek,okazjonalnie można pomóc.
Ehh....pieskie życie...;]
Zobaczymy co bedzie dalej. Dziś rano wyszedł spokojnie(pewnie przypiliło po nocy), za to popołudnie to była wieeelka niechęć, z kładzeniem się na podłodze, unikami i zapieraniem się na klatce włącznie. Zobaczymy jak wypadnie spacer wieczorny...

Link to comment
Share on other sites

Sytuacja staje się coraz gorsza, a ja już nie wiem co mam robić!
Dzisiaj Bras do tej pory nie wyszedł z domu!!!
Jest godzina 17, a on poza wczorajszym wieczornym wyjściem o 22 nie chce wyjść z domu. Ucieka, chowa sie, zapiera na klatce schodowej czy przy wyjściu z klatki.A ja jego 45 kilo nie udzwigne i nie zniose po schodach.
Już nie wiem co robić, boje się oprócz samego jego zdrowia psychicznego również powikłań fizjologicznych.
I co najgorsze, nie wiem kogo prosić o rade-weterynarz oprócz środków uspokajających nic nie pomógł. Ale po co mojemu psu śr. uspokajające, jak on jest spkojny, aż nadto. Problem leży gdzie indziej, tylko nie wiem gdzie.

Jeśli wiecie cokolwiek, lub znacie kogokolwiek kto mógłby nam pomóc, bardzo prosze-napiszcie.

Link to comment
Share on other sites

Pamiętaj że psie ucho jest czulszym instrumentem, niż nasze.

Być moze gdzieś bardzo daleko strzelają - czego Ty nawet nie wychwytujesz w tle - a pies jednak to słyszy.

A może pies się zwyczajnie boi że padnie strzał akurat kiedy on będzie na zewnątrz.

Charakterystyczny jest moment w ktorym zwierzak zaczął się dziwnie zachowywać - mniej więcej od listopada chłopczyki probują fajerwerków i kapiszonów. Z początku z rzadka, potem coraz częściej...

A-ha - strach przed strzałami ma zazwyczaj podłoze genetyczne, ale potrafi się ujawniać w pełni u starszych psów albo u takich "w kwiecie wieku".
To nie jest tak,ze pies "nagle" zaczyna się bać. Raczej z wiekiem coraz wyraźniej to okazuje.

Link to comment
Share on other sites

Mi to wygląda na lęk przed strzałami.
Mój pies ostatnio zaczął sam z siebie chodzić przy nodze z podkulonym ogonem jak idziemy w stronę miasta tam gdzie strzelali niedawno.
Jak skręcamy do lasu to jest wyluzowany.
Wypróbuj przez 1-2 dni środki uspokajające od weta i zobaczysz czy jest różnica. Spróbuj z nim też pójść w jakiś nowe miejsce. Albo jak wychodzisz z mieszkania to idz najpierw na górę, tam z psem kilka munut posiedz ale nic do niego nie mów, aby nie wzmacniać lęku. I potem już bezpośrednio na dwór.
Staraj się zmienić "rutynowy" spacer.

Link to comment
Share on other sites

może wyrzucę pytaniem z kosmosu ;) ale daję:

napisałaś, że na początku pies zachowywał się dziwnie gdy wychodził z "innymi" osobami. Czy masz zaufanie do tych osób? Może parę razy gdy był na spacerze spotkało go coś przykrego? Masz pewność, że żadna z osób, która z nim wychodziła, go nie uderzyła, szarpała nim za smycz, rzucała kamieniami, nie wiem, zmuszała do czegoś nieprzyjemnego... cokolwiek co mogłoby wywołać najpierw lęk przed spacerami z obcymi, a potem lęk przed spacerami w ogóle???

Gdyby mój pies zaczął się z nieznanego mi powodu dziwnie zchowywać, też pierwsze co bym zrobiła to ruszyła do weta.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za wszystkie rady.
Fakt faktem Bras się wcześniej nie bał wystrzałów, teraz na dzwięk ucieka, też się nad tym zastanawiałam, ale to jego zachowanie duuużo wcześniej się pojawiło-w pażdzierniku przecież nawet się nie "rozgrzewają " do sylwestra.
A co do rutyny-chodze z nim w inne miejsca, staram się żeby kojarzył-zakładamy uprząż, to idziemy tu i tu, a jak zwykłą obroże-to tam i tam.
Jak biore piłke, to wiadomo że na boisko, a jak "psią" torbe, to na szaleństwa do parku/lesie.
Ale sytuacja wygląda tak-ja się ubieram, to jak Bras ma dobry dzień, to skacze i się cieszy, daje się ładnie zapiąć, ale w momencie wyjścia na klatke i próby zajścia ze schodów zapiera się.
Zły dzień-w ogóle nie chce dać się zapiąć i wyprowadzić.
I niezależnie nowe miejsce, stare-bez różnicy.
Calmia-musze wypróbować tą metode z pójściem "w góre".
Owca-no myśle, że do rodziny można mieć zaufanie, i wydaje mi się że na to pytanie nie będe odpowiadać poza tym, że wychodzili z nim moja siostra i ojciec, a ich już dokładnie przepytałam.

Link to comment
Share on other sites

I te stawy aż tak mogą go boleć???
Przyglądne mu się bardziej-kiedyś miał złamaną łape, przy zbyt dużym wysiłku ją odciąża. Może też będzie widać.
Wizyte mam u weta umówioną na po Świętach-zaklepałam termin jak byłam 1szy raz, tak na wszelki wypadek. Liczyłam że nie będzie ptrzebna, ale cóż...

Link to comment
Share on other sites

U mnie sytuacja jest odwrotna. Pies starszy (8 lat) nagle nie chce do domu wrócic... zapiera sie na klatce schodowej na pierwszym pietrze i koniec on dalej nie idzie. siłą nie dalo rady. na kiełbase raz sie udało go przekupic. ale generalnie jak sobie przypomni to stanie i sie nie ruszy. Sasiedzi wychodza z mieszkan poruszenie kazdy marudzi cos pod nosem. w wigilijny wieczor trzy osoby mi pomagaly go wtarmosic do domu (wazy 30 kg) :roll: tak sobie pomyslalam ze moze to wina pojawienia sie szczeniaka w domu. moze to jego sposób zwrocenia na siebie uwagi... bo jak mu "Czesiuje" (od imienia) tzn słodko wymawiam jego imie w drodze od furtki do schodow to jakos tak mu sie bez problemu wchodzi. Co te psy nie wymysla :shake: na wszelki wypadek zawsze jak ide na spacer mam kawalek kielbasy i telefon komórkowy zeby wezwac S.O.S ;) Czesto tez psy slizgaja sie po klatce schodowej (zalezy co jest. u mnie np. kafelki) zawsze na dole mam recznik zeby łapki wytrzec to tez łatwiej mu sie wchodzi.
Czytałam w ksiażce "Okiem psa" jak jakies psisko nagle zaczelo sie bac wchodzic do jednego pokoju .
Włascicielka zaintrygowana co sie dzieje zaczela chodzic po pokoju szukac przyczyn. opukiwac sciane i tak pies bał sie coraz bardziej.
potem w drodze do domu juz piszczal
okazało sie ze nadmierne zainteresowanie włascicielki sciana powiekszylo fobie psa ktory teraz juz napewno wiedzial ze tam jest cos dziwnego.
mysle ze bez szumu i paniki zachowywac sie pewnie zachecac psa i nie robic zamieszania.... psy ach te psy :roll: pozdrawiam i zycze powodzenia :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Czy w momencie, kiedy twój pies zaczął się bać, na spacerze był z nim ktoś inny? Czy zdażyło się na nim coś dziwnego? Czy twój pies nie chce wychodzić tylko o określonej porze, czy cały czas? Czy ostatnio zdażyło mu się coś przykrego, czego mógł się bać? Cokolwiek

Link to comment
Share on other sites

W chwili obecnej jest przypuszczenie że są to stawy.
Dostaje środki wzmacniające i glukozamine.
Jeśli się nie poprawi, znaczy że to nie to.

ANS-była z nim moja siostra albo ojciec, ale raczej nie było nic, co mogło go przestraszyć. Dokładnie wypytałam.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...