Jump to content
Dogomania

Czy jest mozliwe wychowanie/wyszkolenie starej bullinki ?


chip

Recommended Posts

Trochę długie, ale i problem mam spory, więc prosze o wyrozumiałość :roll:

Ronka - bulinka ma w tej chwili ok. 9 lat i jest u nas już trzy miesiące, coraz bardziej pokazuje cechy upartego bullterriera. Wyglada na to, ze w jej dotychczasowym zyciu nie była niczego uczona :roll: , ani chodzenia przy nodze, ani siad, ani grzecznego zachowania się przy stole (tzn. "nie żebrania" ), ani oddawania zabawek na komendę - nic. Jest uparta jak kozioł w kapuście i namolna jak ... :evil: (sama nie wiem jak co :evil: )

Próbuję ją uczyć na nagródki i smakołyki. Jest łakoma, więc wydawałoby się że ta metoda powinna zadziałać, niestety coś nie za bardzo ta metoda działa :-? Za smakołyk Ronka zrobi wszystko, ale jak tylko dostanie ten pierwszy raz nagrodę za wykonanie jakiejś komendy to przestaje dla niej istnieć cokolwiek innego poza tymi smakołykami i nijak nie chce załapać, że smakołyk to dopiero za coś, a nie za nic. Zaczyna piszczeć, szczekać, tupać wszyskimi czterema łapami żeby jej dać smakołyczek i żadne metody nie są jej w stanie przekonać żeby wykonała polecenie :roll: Nie chcę stosować żadnych rozwiązań siłowych (nawet lekko siłowych), bo to bullterier i takie metody działają wręcz przeciwnie. Boże jak łatwo jest uczyć szczeniaki :D , takie stare psy sa uparte i czasami mam wrazenie, ze tępe jak but :evil: . Na zawołanie przychodzi bez problemu, bo zawsze dostaje nagródkę i to jest proste, ale reszta to juz koszmar. W sumie może bym jej odpuściła ten siad, waruj, zostań, równaj bo pilnuje się sama, ostatecznie nie musi tej całej reszty robic na komendę, ale ... to przecież wstęp do innych już bardziej potrzebnych rzeczy jak np. daj/zostaw, odesłanie na miejsce (np. od stołu).

Ronka uwielbia bawić się piłeczkami, biegać i przynosić aport, ale już z oddać to nie chce :evil: przybiega z tymże aportem, wtyka do ręki, ale nie wypuszcza z mordki, tylko zaczyna się szarpać - a ja nie chcę zabawy w przeciaganie tylko chcę żeby oddała, jak ją przekonuję smakołykiem to oddaje ale już więcej nie chce biegać i przynosić tylko zaczyna żebrać o smakołyki.

Ona z zabaw to najbardziej kocha przeciaganki i szarpanki ponad wszystko, tylko ja się trochę obawiam, żeby takimi zabawami nie rozbudzić w niej agresji, bo ona w czasie przeciaganek zaczyna szrapć zabawką na wszystkie strony i warczeć - brzmi to dość groźnie może tak bawią się bule i to jest dla nich naturalne, ale siła uciągu bula jest bardzo duża i ja nie mam tyle siły żeby w takich walkach zwyciężyć, a jak Witek się z nią szarpie to boję się o jej zęby. Ogólnie to nie jest to metoda szkoleniowa "wyrwać" jej ten aport, a sama nie chce oddać - więc czy znacie szkoleniowe metody specyficzne dla buli ?

Inny problem jaki mam to żebranie przy stole. Chyba w przeszłości była karmiona przy stole, bo jak my siadamy do stołu to natychmiast zjawia się i zaczyna żebrać, a repertuar ma duży aż do głosnego szczekania włącznie z powarkiwaniem. Nie jest to sympatyczne, ale metoda odprowadzania na miejsce, ignorowania, mówienia stanowczo nie - nie skutkuje. Czasami, ale bardzo rzadko obraża się na nas i odchodzi, ale za pięc minut wraca i zaczyna od nowa. Co z tym robić ??

Tak wogóle się zastanawiam czy są jakieś metody wychowawcze specyficzne dla starych, nigdy wczesniej nie szkolonych psów, a w szczególności dla tak upartej rasy jak bullterier Możecie coś poradzić ?

PS. Teraz z rozrzewnieniem wspominam swoje "problemy" wychowawcze jakie miałam z Chipem :D . Wychowywanie Chipa to była przyjemność , ale jego wychowywałam od urodzenia, więc było duuuużo łatwiej :D .

Link to comment
Share on other sites

Ronka uwielbia bawić się piłeczkami, biegać i przynosić aport, ale już z oddać to nie chce :evil: przybiega z tymże aportem, wtyka do ręki, ale nie wypuszcza z mordki, tylko zaczyna się szarpać - a ja nie chcę zabawy w przeciaganie tylko chcę żeby oddała, jak ją przekonuję smakołykiem to oddaje ale już więcej nie chce biegać i przynosić tylko zaczyna żebrać o smakołyki.

Ona z zabaw to najbardziej kocha przeciaganki i szarpanki ponad wszystko, tylko ja się trochę obawiam, żeby takimi zabawami nie rozbudzić w niej agresji, bo ona w czasie przeciaganek zaczyna szrapć zabawką na wszystkie strony i warczeć - brzmi to dość groźnie może tak bawią się bule i to jest dla nich naturalne, ale siła uciągu bula jest bardzo duża i ja nie mam tyle siły żeby w takich walkach zwyciężyć, a jak Witek się z nią szarpie to boję się o jej zęby. Ogólnie to nie jest to metoda szkoleniowa "wyrwać" jej ten aport, a sama nie chce oddać - więc czy znacie szkoleniowe metody specyficzne dla buli ?

nie wiem czy to metoda specyficzna dla bulli ale u mojej suki zadzialala - i z tego co wiem u innych tez dziala... jesli po podaniu smakolyka suka olewa zabawke i zaczyna zebrac, to zmien jej tego smakolyka na druga zabawke... najlepiej kup w sklepie ZOO dwie identyczne pilki na sznurku... rzucasz jedna - suka przynosi, ale nie chce oddac... nie szarpiesz sie z nia, tylko z kieszeni wyciagasz druga... pilka w pysku 'umarla' jest nieciekawa bo sie nie rusza, nie szarpie, no nuuuuda... za to ta druga pilka podskakuje obok psa, przed nosem, za nosem, miedzy lapami itd... na poczatku idzie ciezko bo moja suka probowala pilke przyniesiona trzymac w pysku a 'prowokujaca' lapami... ale pozniej sie udaje... jak tylko suka zamieni pilke na ta ktora ty chcesz mozesz sie z nia 2-3 razy szarpnac i znow to samo... w koncu zalapie ze najfajniejsza jest ta pilka ktora TY trzymasz w reku i ktora TY sie z nia bawisz... i to ze wypusci z pyska pileczke to nie koniec swiata tylko poczatek dobrej zabawy...

Link to comment
Share on other sites

... najlepiej kup w sklepie ZOO dwie identyczne pilki na sznurku... rzucasz jedna - suka przynosi, ale nie chce oddac... nie szarpiesz sie z nia, tylko z kieszeni wyciagasz druga... pilka w pysku 'umarla' jest nieciekawa bo sie nie rusza, nie szarpie, no nuuuuda... za to ta druga pilka podskakuje obok psa, przed nosem, za nosem, miedzy lapami itd... na poczatku idzie ciezko bo moja suka probowala pilke przyniesiona trzymac w pysku a 'prowokujaca' lapami... ale pozniej sie udaje... jak tylko suka zamieni pilke na ta ktora ty chcesz mozesz sie z nia 2-3 razy szarpnac i znow to samo... w koncu zalapie ze najfajniejsza jest ta pilka ktora TY trzymasz w reku i ktora TY sie z nia bawisz... i to ze wypusci z pyska pileczke to nie koniec swiata tylko poczatek dobrej zabawy...

Piłka na sznurku jest rzeczywiście bardziej atrakcyjna niż taka bez sznurka i jest za co złapać jak przynosi (bo łapanie bezpośrednio za piłeczkę, która jest w mordce to trochę niebezpieczne - szczególnie jak Ronka poprawia uchwyt piłeczki żeby lepiej trzymać i nie oddać pańci :wink: zmiażdżenie paluszków gwarantowane :-? ). Ale o dwóch piłeczkach na wymianę nie pomyślałam - to może byc to :D Dzięki, spróbuję :D

Link to comment
Share on other sites

Nie bawię się z nia w szarpanki i przeciaganki - wiem, ze w przypadku buli to niewłaściwe, a poza tym Ronka sie starsznie szybko nakręca przy takich zabawach, więc położyłam rodzince szlaban na takie zabawy :-?

W miarę łatwo i prosto wychowuje się psa od szczeniaka, wyrabia mu sie odpowiednie nawyki, wpaja zasady, które my (a nie on/ona) akceptujemy. Ja mam przypadek trudniejszy - nie wiem jakie zwyczaje, nawyki i zasady zostały wpojone Ronce, moge tylko wnioskować z obserwacji i stąd na dziś już wiem że:

- była karmiona przy stole,

- dostawała wszystko o co poprosiła/wyżebrała i to nie tylko jedzenie, chodzi tu także o zabawę

- ona zaczynała i kończyła zabawę -

- bawiono się z nią w przeciaganki i szarpanki

- nie uczono jej żadnych komend, nie ma podstawowego szkolenia.

W tej sytuacji uczenie jej moich zasad i reguł, wyeliminowanie nieackepotwanych przeze mnie zachowań jest trochę trudne. Dużym plusem Ronki jest to, że ona nie ma w sobie agresji (jak na razie przynajmniej jeszcze jej nie pokazała ). Ona usiłuje dominować i rzadzić wśród ludzi za pomocą oślego uporu i wymuszania jękiem/piszczeniem/tupaniem/poszczekiwaniem (repertuar ma duuuży) na nas takiego naszego zachowania jakie jej pasuje. I tu biedactwo nacięła się - bo ja się nie dam i nie poddam. Ale bulle są "inne" niż inne psy, metody jakie uzywałam wychowując Chipa tu nie bardzo działają. Może dlatego, że Ronka to juz stary pies z nawykami. A może dlatego, że to bull - ja nie mam doświadczenia w tej rasie i dlatego was pytam o specyfikę bulowatą i sposoby na bulle :D

Jestem równie uparta jak ona, ale chyba mam więcej cierpliowści niz ona - więc ... :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Boziu, jakbym czytała o mojej byłej suni... moze masz mojego psa, tylko wskrzeszonego? :wink: Moja jeszcze przy misce warczała wiec problemy z nią były poważniejsze. Myślę, ze za jakieś dwa lata uda ci się połowa zamierzonych planów z 50 procentowym natężeniem. Współczuję... :wink:

No nie - ona przy misce nie warczy, ona z namiętnością i pogruchiwaniem konsumuje i tylko czeka żeby pańcia jeszcze pomieszała łapką w misce bo wtedy zawsze cos pysznego przybędzie :D . A jak nam aktualnie dzisiejsze chrupy nie wchodż to tylko odchodzi z obrażoną miną i uwala się na środku kuchni, ale tak żeby MUSIAŁA się o nią potknąć. Ona by jadła wiecznie i na okrągło - stąd jak tylko zobaczy nagródkę za coś to nastawia się na te nagródki i nic nie jest jej w stanie przekierować na ćwiczenie komend :-? :evil: Ona jest do tego stopnia łagodna, że ja swobodnie gmeram jej w pysku, liczę zęby, ale pysk musi być bez zabawki, jak ma w pysku zabawkę to nie da rady, nie otworzy mordy za nic, jak próbuję gmerać to zaciska mocniej i już, a jak zobaczy nagródkę to wypluwa zabawkę, zżera nagródkę i ... wracamy do schematu wyżej opisanego, czyli daj nagródkę, nie, nie przyniosę piłeczki, nie, nie usiądę, nie, nie będę warowała, masz żarcie (tu: nagródki) więc mi je daj. Jak nie daję to zaczyna sie przedstawienie : najpierw jęczy, potem grucha, wciska mordkę pomiędzy moje kolana, albo co tam ma na wysokości psyka, nie daje to rezulatu to zaczyna powarkiwać, poszczekiwać i przytupywać wszystkimi czterema łapami naraz. Ja to ignoruję, odwracam się, nie bawimy się dalej babo jedna i już, a ona łazi za mną i dalej uprawia swój taniec. Taki cyrk potrafi odstawiać dłuuugo, aż albo sie obraża i uwala na legowisku (albo kanapie :-? ) albo przychodzi Chip (mój drugi pies - tym razem kundel) i zaprasza ją do zabawy klepiąc łapą po tyłku i gryząc w uszko - wtedy przenosi się na niego. Jak się Chip nie zjawi bo sobie błogo śpi i ma ją w nosie to okres obrażenia przechodzi jej po pięciu minutach i znowu zaczyna łazić za człowiekiem i jęczeć. Potrafi tak pół dnia, jest upierdliwa :evil:

Mój problem to własnie jak ją przekonać, żeby skupiła się na ćwiczeniach to wtedy będą nagródki czyli wspołpracując ze mna osiagniemy każda swój cel - ona nagródki a ja może ją czegoś nauczę.

Ale i tak ją kocham :D i nie przerobię jej na zupę ani nie oddam do chińskiej knajpy :roll:

Link to comment
Share on other sites

Czy ktos chce mi powiedziec ze zabawa w rzucanie pileczka jest rownoznaczna zabawie w przeciaganie szmaty?

nie wiem czy ktos probuje :D

ja w kazdym razie rozrozniam rzucanie pilka i przeciaganie sie szmata... i obydwie rzeczy stosuje bawiac sie z moja BT i absolutnie nie uwazam, ze ktoras z nich jest zla... tak jak napisalam za pierwszym razem - zabawki sa MOJE i to JA sie nimi bawie z psem i to JA decyduje kiedy i w co sie bawimy i to JA decyduje kiedy koniec... i moj pies o tym doskonale wie... moze poprostu odmiennie rozumiemy przeciaganie sie - dla mnie to jest jedna z wielu zabaw z psem i nie polega na rozpaczliwym wyszarpywaniu z psiej mordy szmaty... przeciagam sie chwile i zawsze to JA wygrywam...

Link to comment
Share on other sites

NO tak ale ty masz sunke a ja mam bezczelnego pewnego siebie samca z ktorym w jego dziecinstwie bawilam sie w ciaganie szmatek potem nauczona doswiadczeniem suki nie uczylam takich zabaw i roznica miedzy zachowaniem psiakow jest ogromna,kto nie wierzy zapraszam do siebie:)

Link to comment
Share on other sites

Bez przesady, nie demonizujmy. Jeśli stosuje się takie zasady, o jakich wspomina Ania, to nie ma znaczenia czy to pies czy suka. Też mam samca i ja o wszystkim decyduję, to ja albo chcę sie z nim bawić, albo nie. Akurat mój pies jest w takim wieku, że próbuje pokazywać kto jest ważniejszy, ale zawsze ja jestem górą!

Link to comment
Share on other sites

Ja tez sie bawie w przeciaganie ze swoja sunia - a o jej charakter mozecie zapytac wszystkich, ktorzy mieli okazje ja spotkac. Tak, jak napisala Anka i Fair - to ja decyduje w co i kiedy sie bawie, na komende: zostaw Beri puszcza sznurek/zabawke i siada i czeka, az sie znowu zaczniemy bawic. U nas tez zawsze to my wygrywamy z blondyna i zadnych klopotow wychowawczych z powodu zabawy w przeciaganie sznurka nie zauwazylam.

Czasami w tej zabawie tak sie zapamietamy, ze Beri wchodzi TZ na plecy (na stojaco) albo lata w kolko trzymajac sie zebami aportu - ale wystarczy haslo: zostaw i pies puszcza. Nie rozumiem wiec takiego demonizowania zabawy w przeciaganie.

Link to comment
Share on other sites

Zabawy w przeciąganie też bym nie demonizowała... przecież bullowate to uwielbiają... i to szarpanie na boki, toż to sama radość (a jak się jescze mozna sznurem po pysku pookładać... cudo!!!).

Ja jeszcze kiedyś usłyszałam, że moje "nawalanki" z Chrumą mogą wzbudzić w niej agresję...

Nawalanki polegają na tym, że ja ją tłukę po pysku, ona mnie gryzie po rękach, warczy, napada, ja ją odpycham itd. :evilbat:

Zabawa jest bezkrwawa i satysfakcjionująca dla obu stron.

Warunek jest jeden- ja zaczynam zabawę, ja ją kończę (jednym hasłem "koniec").

Czasem też w tych nawalankach przewracam Chrumę na ziemię z hasłem "spokój" i trzymam z całej siły, aż przestanie wierzgać i się podda.

I jakoś pies nie chce mnie podstępnie zeżreć.

Co do szkolenia na żarcie, to ewidentnie w Waszym wypadku- żarcie nie działa, a wręcz przeszkadza w nauce.

Czy jest coś innego, prócz żarcia, na czym Ronce zależy?

Jakaś ukochana zabawka, albo może Twoja reakcja?

Dla Chrumy nagrodą zastępczą (kiedy nie mam pod ręką żarcia) jest właśnie nawalanka ze mną- np. gdy grzecznie przy nodze przejdzie ze mną przez ulicę- potem się zatrzymuję, wołam piskliwie psa i pozwalam się "napaść", poskakać, poszarpać za rękaw i cały czas mówię, jaka to Chruma dobra. Następnie hasło "koniec" i idziemy dalej.

Link to comment
Share on other sites

Dag Wiem, że buulowate uwoelbiają przeciaganki i Ronka jest nieodrodną córka swojej rasy, też uwielbia szarpanki, przciaganki - sprawia jej to ogromną radość tylko ... no właśnie to - nie chce wypuścić z zębów zabawki (piłki, szmaty, sznura, ...), muszę jej go wyrwać albo przkupić smakołykiem. Dla smakołyka zrobi wszystko, nie ma zabawki ani nic innego co przebiłoby smakołyk. No właściwie jest jedno :wink: moje zachowanie, które odrywa ją od tego co własnie robi - pewnie nie zgadniecie co 8) to jest ... pańcia idzie do kuchni !!! trzeba rzucić wszystko i tam iść :lol: :evil:

Ja też już słyszałam, że szarpiąc się z Ronka uczę ją agresji i czasami boje się, że może być w tym trochę racji. Chciaż z drugiej strony - ona jest wtedy taka zadowolona, to wprost widać z jej pysia :P

Co do skakania i szarpania nas za rękaw, koszulke to sorry ale tego nie akceptuję i nie traktuję jak dobra zabawę - mam juz parę koszulek do cerowania :evil: Problemem jest to że Ronka nie zna komendy typu stop/dość/koniec, staram sie ja tego nauczyć, ale jak ? Jedyne co ja skłoni do przestania tego czegos co robi (np. szarpania sie zabawką) jest smakołyk - tzw. przkupstwo - mówię puść i pokazuję smakołyk, czyli 100% przekupstwa, poza ten etap nie jestesmy w stanie wyjść (czyli nie możemy zaliczyć etapu komenda "puść", Ronka puszcza i dopiero potem dostaje nagródkę :( ). Trudno może z czasem nam sie uda , ale ile to zajmie czasu to ja nie wiem - moze dopiero na mojej emryturze :roll: :wink:

Na razie mamy pierwszy sukces (taki malutki) :D Trzy miesiące uporczywego mówienia "nie" na jęki przy stole i odsyłania na miejsce, cierpliwego odprowadzania jej na legowisko od stołu - to tak wygladało jak wańka wstańka - Rona jęczy przy stole, ja mówię "nie", "odejdź", wstaję i odprowadzam ja na legowisko, wraca do stołu, jem dalej, ona po chwili wraca i zaczyna jęczeć, ja mówię "nie" .... i tak w kółko przez cały nasz posiłek. Wczoraj pod koniec obiadu na mój kolejny tekst "nie", "odejdź" Ronka zamilkła i odeszła sama na swoje legowisko :o . Skończyłam jeść, podeszłam do suńki i dostała buziaczki, głaski i nagródkę. Dziś przy sniadaniu było podobnie - więc czegos się chyba nauczyła :D zobaczymy jak bedzie dalej.

Link to comment
Share on other sites

Przy bulterierach najwazniejsza jest jednak cierpliwość!

Jak widać cierpliwość została nagrodzona!!!

Czasami wydaje się nam,że one poprostu nie przyswajają żadnej wiedzy, aż tu nagle zaiskrzyło!

Wracam jeszcze do pierwszego postu i do wątku karcenia fizycznego. Używam tej formy w ostateczności i nie jest prawdą, że nie powinno się stosować takich kar w stosunku do buli.

Jak porozmawiasz na ten temat z hodowcami, powiedzą to samo. Tu nie chodzi o znęcanie się nad psem! Nie chce być źle zrozumiana. Czasami klaps z ostrym krzyknięciem czyni cuda. Później już tylko wystarczy ostry ton. I nie piszę tego ot tak, bo wychowałam trzy bule i gdybym się nie posiłkowała tą metodą, to psy weszłyby mi nad głową.

pozdrawiam i życzę jak najwięcej postępów

Link to comment
Share on other sites

Ja myślę, żę nie powinnaś jej dawać smakołyków za to że coś dobrze zrobiła. W jej przypadku to się przeradza w cos innego, a nie w naukę. Jest taka metoda "KLIKER", ale ja jej nie stosowałam, może ktoś bardziej oświecony ode mni się na tym zna. Słyszałam, że ta metoda daje dobre efekty i może by pomogła w wychowaniu Rony. Ona tak się zachowuje wypisz, wymaluj jak moja Tośka, którą poznałaś i też jest starszą panią.

Też zebrze i też z pyska sobie patyczka n ie da wyjąć.

Link to comment
Share on other sites

...Jest taka metoda "KLIKER", ale ja jej nie stosowałam, może ktoś bardziej oświecony ode mni się na tym zna. Słyszałam, że ta metoda daje dobre efekty i może by pomogła w wychowaniu Rony. Ona tak się zachowuje wypisz, wymaluj jak moja Tośka, którą poznałaś i też jest starszą panią.

Też zebrze i też z pyska sobie patyczka n ie da wyjąć.

wiwa - kliker też miedzy innymi polega na wyrobieniu odruchu klik - nagroda/smakołyk, potem powoli stosuje się sam klik, już bez nagródek smakołykowych, sam klik jest już nagrodą, wyzwala u psa uczucie zadowolenia. Klikasz wtedy gdy pies wykona cos dobrze, ta metoda jest dość trudna bo musisz kliknąć w momencie prawidłowego zachowania się psa, a jak pies coś zrobił żle to to po prostu ignorujesz - boję się, że u Ronki to nie zda egzaminu, bo ona z reguły nie robi tego co ja chcę i dalej np. szarpie piłkę, a ignorowanie tego to pozostawnienie jej tej piłki w pysku, ona sobie nic z tego nie robi, to dla niej nie jest "kara", tylko inny rodzaj zabawy - pańcia nie chce się bawić w szarpankę, to ja się sama pobawię w gryzienie i maltretowanie piłeczki. Czyli tu nie mogę wprowadzic nagrody typu "dobrze = klik" i kary "źle = ignorancja".

Żeby mi oddała tę piłeczkę muszę ją przekupić, na razie udaje mi się powolutku. Znalazłam dziś co ją rusza bardziej niż czekanie na nagrodę - jest to skaczaca na sznurze piłka. Czyli mamy taki schemat:

- ciągnę piłkę na sznurze, Ronka za nia skacze, szaleje, rzucam tę piłkę niedaleko, Ronka ja łapie i zaczyna szarpać, wtedy ja łapię za sznur i mówiąc "daj" proponuję jej nagródkę/smakołyk, Ronka wypuszcza piłkę z pyska za nagródkę i zaczyna czekać na następną nagródkę, ale ja zaczynam znowu turlać piłke na sznurze przed nią i ta skacząca piłka zwraca na siebie jej uwagę do tego stopnia, że Ronka znowu zaczyna za nia szaleć i tu powtarzamy schemat ...

Mam tylko jeden mały kłopocik w tych ćwiczeniach :-? - to mój drugi pies, Chip za wszelką cenę podłapuje Ronki piłeczki, więc na razie ćwiczymy w domu jak Chip "pracuje", czyli udaje groźnego psa stróżującego i śpi przed budą na dworzu :D

Nic - mam nadzieję, że cierpliwością za jakies pół roku nauczę Ronkę oddawania zabawek a wtedy to chyba osiagnę prawie pełnię szczęścia

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...