Jump to content
Dogomania

Jak przyzwyczaic stara Azje do malego kotka?


agacia

Recommended Posts

nie pozwolic Azji go zjeść. Musi zrozumieć, że kot stanowi część jej stada a nie obiad. Musisz byc obecna podczas ich kontaktów i karcić Azję za nieprawidłowe zachowanie. warto też przy niej wziąsć kota na ręce i tłumaczyć, że to domownik. np. razem je głąskać. dopóki kot nie będzie uciekał Azja nie powinna mu zrobić krzywdy. Nie wiem jak mały jest to kot i na ile ma dobry instynk. Mój chodził przez tydzień po szafkach, unikając w ten sposób szczęk Kilera. Warto i małemu pozwolić trochę po nich pochodzić. Niech zobaczy, że to miejsce jest bezpieczne. My do dzisiejszego dnia wkraczamy jeśli dzieje się coś nie tak i głośno bronimy kota. Musisz pamiętać, by malec nie był w pobliżu miski Azji podczas posiłku oraz w innych podobnych sytuacjach np. nie leżał na posłaniu. Po jakimś czasie sami ustalą co komu wolno.

życzę powodzenia, Maja

Link to comment
Share on other sites

Ja swoją sonie próbowałem przyzwyczaić do królików (które babcia, trzyma w klatkach) tez brałem je na ręce głaskałem, a to moja “franca” jak tylko nikt nie widział usiłowała ... cap zębami. Krzyki, karcenie nie pomagają. Jedynie co to jak teraz podchodzę do klatki z królikami i ją otwieram to trzyma się 2 metry ode mnie (ale to dlatego pewnie ze się obawia kary), ale jak tylko ktoś inny podchodzi to pcha się na chama ;). No nic chyba nie uda mi się pohamować jej instynktów łowieckich, aczkolwiek zawsze staram się w takich sytuacjach podnieść głos a jak to nie pomoże to dać lekkiego klapsa, żeby przynajmniej przy mnie tak się nie zachowywała jakby chodziła głodna.

Link to comment
Share on other sites

Na razie kotek mieszka u mnie w pokoju i Azja nawet nie wyczula jego obecnosci. Wogole kotka ktos zostawil w kartonie w miejscu gdzie moja mama ma jakies zajecia,wiec go wziela,zeby mu niby nowy dom znalezc, ale teraz cos mowi,ze moze kot zostanie tylko nie wiadomo jak z Azja bedzie. Naszego krolika nie zaakceptowala chociaz staralam sie ja przyzwyczaic i jej tlumaczylam,ze nie wolno go ruszac,ale niestety chyba to do niej nie dotarlo. A kotek jest jeszcze maly.Mysle,ze ma najwyzej 2 miesiace. Lobuz z niego straszny(juz musialam wyniesc dracene z pokoju,bo sie wspinal na nia,po czym wszystko ladowalo na ziemi) Czy koty kiedys spia?Bo ten od wczoraj prawie wcale nie spal i polowal w nocy na moje wlosy,wiec mam pod okiem piekne zarysowanie. Generalnie kotek jest lobuz jak na razie,ale mam nadzieje,ze szybko z tego wyrosnie,a tak wlasciwie to jest kotka. Umie juz na szczescie korzystac z kuwety i caly czas chce jesc i biegac po pokoju. Dzisiaj jak mama wroci zamierzamy kota przedstawic Azji,wiec pozniej napisze jak nam poszlo,a jak pojdzie zle to mamy juz znajomego chetnego z tej samej ulicy 8)

Link to comment
Share on other sites

Na szczescie szybszy nie masz racji 8) Azja juz zobaczyla,ze w domu jest jeszcze jakis zwierz oprocz niej. Oczywiscie Azja byla na smyczy jak jej pokazywalam kota,a kotek stal na stole.Na szczescie Ruda nalezy do tych prychajacych i dajacych po nosie,a nie do tych uciekajacych,a Azja takich kotow sie boi.Wachala mala z daleka i bala sie do niej podejsc na szczescie,ale i tak na razie jeszcze sa oddzielnie,bo inaczej kot nie mialby spokoju,a poki co zrobil sobie przerwe w jedzeniu i w koncu poszedl spac 8) Azje bedziemy stopniowo przyzwyczajac,ale na razie w obecnosci kota bedzie na smyczy(luznej). Jak Azja nie wykazuje na razi checi zjedzenia malej to jest dobrze,chociaz jak jej nie widzi jakos nie moze sobie w domu miejsca znalezc i juz nie chce siedziec w ogrodku :(

Link to comment
Share on other sites

Powiem szczerze ja po prostu przynosiłam kota(szczególknie takiego małego) kładłam i rupta co chceta. w zaleznosci jaki byl kociak jeżeli z charakterkiem to sie zatroszczyło o siebie i pokazał że duży nochal na jego cieje go nie cieszy. a bardziej potulny zwijal sie. Pies go wąchał chodził koło niego no i tak jakoś do przodu z dnia na dzień. Jak sie urodziły w domu nowe to mój pies nawet nosił je w paszczy, wkładał je sobie do pyska i co i nic :lol: Wszyscy byli happy. Każdy ma swoją miseczkę choć psik zjadłby i kotów żarcie. a jak kaja do mnie przyjechała(haszczaczka) to tylko chodziła za nimi. Najstarsza kotka dała jej w dziub a 2 pozostałe koty przychodziły przez 2 dni tylko na żarcie- potem wszystko znormalniało. Jakoś tak wyszło nam :) Wiec chyba jakoś i pies i kot sie ,,dogadają " i u Ciebie :D Życze powodzonka i pisz jak idzie :P

Link to comment
Share on other sites

Niestety musze kotka oddac :( Azja jest chyba niereformowalna. Jak jest w poblizu kotka to tylko czeka zeby na niego skoczyc i boje sie,ze ona zrobilaby mu krzywde. Jak mielismy krolika to przy nas zachowywala sie poprawnie,ale ktoregos razu udalo jej sie dostac do pokoju gdzie krolik biegal bez niczyjego nadzoru i zle sie to dla niego skonczylo :cry: Pozatym moi rodzice wlasnie stwierdzili,ze oni nie chca kota tak na zawsze :( Wiec czy znacie kogos kto chcialby ruda kotke?

Link to comment
Share on other sites

  • 7 years later...

Ja powiem tak , jeżeli mój zwariowany trzynastoletni jamnik zaakceptował kota , to znaczy , że twój też zaakceptuje.Opowiem ci od początku jak było . Nigdy nie planowałam wzięcia kota przy moim agresywnym i zazdrosnym jamniku , ale w maju ktoś podrzucił do mojego ogrodu 3,5 miesięcznego czarnego kotka . Początkowo starałam się go wygonić , bo zdawałam sobie sprawę , że mój pies tego nie zniesie ( zagryzł w ciągu swojego życia kilka małych zajączków , które jakimś cudem właziły do ogrodu , że nie wspomnę o kretach ).Starałam się go przegonić , ale uparł się na mnie i nie chciał się nigdzie ruszyć . Nawet mój złowieszczy jamnik go nie przegonił . Mam to szczęście , że mieszkamy w dużym domu , więc początkowo zrobiłam kotu legowisko w pomieszczeniu odizolowanym od psa. ,ale jak długo można ukrywać kota? Zaczęłam przyprowadzać psa na smyczy i w kagańcu do pokoju w którym przebywał kot , ale pies dostawał kompletnego amoku jak tylko poczuł zapach kota - kompletna wariacja . Trwało to 2 tygodnie . w międzyczasie starałam się znaleźć dom dla kotka , ale nie było chętnych , a do schroniska jakoś nie miałam serca go oddać ( oczywiście został odrobaczony , odpchlony , zaszczepiony , a potem wykastrowany - ale to było już później ). W końcu stwierdziłam , że to sprawa beznadziejna i zaczęliśmy izolować psa i kota . Kot mieszkał na piętrze ,a pies na dole. Na dole były oszklone drzwi przez które kot i pies się widziały . Widziały się też w ogrodzie , tam zawsze kot mógł uciec na drzewo . Po jakimś czasie pies coraz spokojniej reagował na zapach kota , kot też już tak nie uciekał ( ale cały czac były izolowane) Kot wykazywał duże chęci wejścia za oszklone drzwi , chyba z ciekawości - koty tak już mają :) . W końcu otworzyłam drzwi i stał się cud . Pies całkiem spokojnie to przyjął ( zaznaczam , że minęło 6 miesięcy !!!! ) . Teraz zwierzaki chodzą sobie luzem po domu i wreszcie się można odprężyć , bo już myślałam ,że ten "dom wariatów" nigdy się nie skończy . Kot od czasu do czasu machnie łapą psu przed nosem , a nawet potrafi zaczepiać psa , wtedy ten warknie i go pogoni , ale na tym się kończy . Ostatnio kot nawet wyjadał z psiej miski , a pies stał i się przyglądał kręcąc głową .Myślę , że tobie też się uda ,bo gorszego przypadku niż mój pies nie jeste sobie w stanie wyobrazić .Trzymam kciuki !!!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...