Jump to content
Dogomania

"Ja albo mój pies" TVN Style


Marysia B.

Recommended Posts

[quote name='Pies Pustyni']
To jeszcze zalezy co kto rozumie przez zrobienie psu krzywdy. Moim zdaniem niektore metody uchodzace za silowe, wrecz okrutne wyrzadzaja psu o wiele mniejsza krzywde (bo czy nam sie to podoba czy nie, sa dla niego bardziej naturalne) niz np. opisane zmuszanie przeladowanego energia, znudzonego zwierzaka do dreptania przy panu, bo panu z tym wygodniej.[/QUOTE]

No dobrze, ale niezaleznie od metody, czy to silowa, czy "pozytywna" jesli wlasciciele nie zmienia nastawienia to pies tak czy owak bedzie "przeladowany energia dreptal przy panu", nieprawdaz? Wiec tutaj podajesz efekt niezalezny od wykonanej metody. No chyba ze zakladasz, ze spacyfikowany po cezarowemu pies nagle pozbywa sie tez energi....

Edit: No i nie do konca rozumiem jak mozna okreslac jakiekolwiek metody "bardziej naturalnymi". Dla psa jakakolwiek ingerencja ze strony czolwieka jest "nienaturalna" bo nie jestesmy tym samym gatunkiem, poza tym czesto wymagamy od nich zupelnie NIEnaturalnych zachowan, np nie atakowanie (mam tu na mysli nie konkretnie gryzienie/walke, ale probe przepedzenia ze swojego terenu, ktorego definicja jest czesto bardzo rozna dla psa i jego wlascicieli) obcych psow.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 919
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='nykea']No dobrze, ale niezaleznie od metody, czy to silowa, czy "pozytywna" jesli wlasciciele nie zmienia nastawienia to pies tak czy owak bedzie "przeladowany energia dreptal przy panu", nieprawdaz? Wiec tutaj podajesz efekt niezalezny od wykonanej metody. No chyba ze zakladasz, ze spacyfikowany po cezarowemu pies nagle pozbywa sie tez energi....
[/QUOTE]

Jasne, ze zmiana podejscia wlasciciela to podstawa, jednak w tym przypadku roznica polega na tym, ze pies "spacyfikowany" bedzie uwazal na wlasciciela, bo owa "pacyfikacja" bedzie czescia porozumienia sie.
Natomiast pies prowadzony na takim sprzecie, jesli rola wlasciciela ograniczy sie do pociagania za smycz co kilka krokow, po zdjeciu haltera bedzie jak wypuszczony z klatki.

[QUOTE]Edit: No i nie do konca rozumiem jak mozna okreslac jakiekolwiek metody "bardziej naturalnymi". Dla psa jakakolwiek ingerencja ze strony czolwieka jest "nienaturalna" bo nie jestesmy tym samym gatunkiem(...)[/QUOTE]

Z tym sie nie moge zgodzic. Gdyby nie czlowiek, pies domowy (Canis familiaris) by zwyczajnie nie istnial, czlowiek go stworzyl, wiec nasza koegzystencja jest jak najbardziej naturalna. Ale to nawet nie o to chodzi, bo chyba nie uwazasz, ze naturalnosc zalezy od gatunku. Mialem kiedys mlodego, duzego psa, z ktorym koczowalem przez jakies dwa tygodnie w sasiedztwie ogrodzonego terenu, na ktorym przebywal kon. Pewnego dnia pies wlazl na laczke i zaczal ganiac konia w kolko, chcial mu jakos przeciac droge i dostal solidnego kopa w szczeke. Od razu odechcialo mu sie pogoni, jednak nie zaczal bac sie tego konia, ani zadnych innych, po prostu nauczylo go to respektu. Czy to bylo nienaturalne tylko dlatego, ze zrobil to kon?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']Jasne, ze zmiana podejscia wlasciciela to podstawa, jednak w tym przypadku roznica polega na tym, ze pies "spacyfikowany" bedzie uwazal na wlasciciela, bo owa "pacyfikacja" bedzie czescia porozumienia sie.
Natomiast pies prowadzony na takim sprzecie, jesli rola wlasciciela ograniczy sie do pociagania za smycz co kilka krokow, po zdjeciu haltera bedzie jak wypuszczony z klatki. [/QUOTE]

Ha, to ciekawe dlaczego tyle psow prowadzonych bez haltera i korygowanych w sposob jaki preferujesz slucha tylko i wylacznie w poblizu wlasciciela... Kiedy nie ma smyczy/blisko czlowieka takie psy bardzo czesto zachowuja sie "jak wypuszczone z klatki"... Dlaczego wielu szkoleniowcow zaleca uzywanie dlugiej linki? Zeby wlasnie przedluzyc kontrole ktora mamy nad psem i niezaleznie od metody, jesli raz cos zrobisz (skorygujesz lub uzyjesz haltera) i bedziesz oczekiwal cudow to sie zawiedziesz. I w jednym i w drugim nad psem trzeba pracowac. Ale tu sie juz zgadzamy :D



[quote name='Pies Pustyni'] Z tym sie nie moge zgodzic. Gdyby nie czlowiek, pies domowy (Canis familiaris) by zwyczajnie nie istnial, czlowiek go stworzyl, wiec nasza koegzystencja jest jak najbardziej naturalna. Ale to nawet nie o to chodzi, bo chyba nie uwazasz, ze naturalnosc zalezy od gatunku. Mialem kiedys mlodego, duzego psa, z ktorym koczowalem przez jakies dwa tygodnie w sasiedztwie ogrodzonego terenu, na ktorym przebywal kon. Pewnego dnia pies wlazl na laczke i zaczal ganiac konia w kolko, chcial mu jakos przeciac droge i dostal solidnego kopa w szczeke. Od razu odechcialo mu sie pogoni, jednak nie zaczal bac sie tego konia, ani zadnych innych, po prostu nauczylo go to respektu. Czy to bylo nienaturalne tylko dlatego, ze zrobil to kon?[/QUOTE]

A ja mialam psa ktory jezdzil ze mna do stajni regularnie, wszystko bylo pieknie az do czasu kiedy dostala od wrednego kuca. Uciekala ze stajni w panice i juz nigdy nie miala radochy z przebywania tam. Ze strachu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nykea']Ha, to ciekawe dlaczego tyle psow prowadzonych bez haltera i korygowanych w sposob jaki preferujesz slucha tylko i wylacznie w poblizu wlasciciela... Kiedy nie ma smyczy/blisko czlowieka takie psy bardzo czesto zachowuja sie "jak wypuszczone z klatki"... (...)[/QUOTE]

W takim razie ci wlasciciele nie uzywaja sposobow, ktore preferuje ;).

[QUOTE]A ja mialam psa ktory jezdzil ze mna do stajni regularnie, wszystko bylo pieknie az do czasu kiedy dostala od wrednego kuca. Uciekala ze stajni w panice i juz nigdy nie miala radochy z przebywania tam. Ze strachu. [/QUOTE]

To tylko inny final, zalezny od charakteru psa, ale ciagle jest to jak najbardziej naturalne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']Jasne, ze zmiana podejscia wlasciciela to podstawa, jednak w tym przypadku roznica polega na tym, ze pies "spacyfikowany" bedzie uwazal na wlasciciela, bo owa "pacyfikacja" bedzie czescia porozumienia sie.
Natomiast pies prowadzony na takim sprzecie, jesli rola wlasciciela ograniczy sie do pociagania za smycz co kilka krokow, po zdjeciu haltera bedzie jak wypuszczony z klatki.

[/QUOTE]

Nie do końca się z tym zgodzę - za pomocą haltera uczyłam chodzić na smyczy przy nodze wszystkie moje psy (5), po zdjęciu kantara, ładnie chodzą przy nodze, nie ciągną :)

Link to comment
Share on other sites

A moj na smyczy/lince w 100% wraca na zawolanie (wie, ze go moge sciagnac), bez linki juz troche mniej....Wszystko to co piszemy to dowod na to, ze nie ma "wyleczenia" psa ani przez halter, ani przez korekcje, bez nastepujacej stopniowej pracy. Wiec nie ma sensu krytyka ani jednego ani drugiego sposobu na rozladowanie psa. Ale nagmatwalam :D

Link to comment
Share on other sites

Nykea troszeczke:evil_lol::eviltong:
Tak naprawde to nigdy nie ma jednego spsobu na psa.Psy tak jak ludzie sa rozne i beda roznie sie zachowywac,reagowac na bodzce,pochwaly,korekty...
My mamy za zadanie dopasowac spsoby szkolenia do psa ,tak aby go nie skrzywdzic oraz zeby zadzialaly i odniosly skutek:cool3:
Fajny art znalazlam w sieci
[url]http://www.lusyja.pl/index.php?strona=wychowanie-mity-o-nie-dominacji[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gonitwa']Nie do końca się z tym zgodzę - za pomocą haltera uczyłam chodzić na smyczy przy nodze wszystkie moje psy (5), po zdjęciu kantara, ładnie chodzą przy nodze, nie ciągną :)[/QUOTE]

Przeoczylas ten fragment:

[QUOTE](...)[B]jesli rola wlasciciela ograniczy sie do pociagania za smycz co kilka krokow[/B](...)[/QUOTE]

Widac Ty robilas wiecej to i masz efekty.

Ale wracajac do Victorii - znowu ogladalem jakis odcinek, tym razem z agresywnym w stosunku do psow dobermanem w roli glownej. W pewnym momencie V. postanowila skonfrontowac go z innym psem, bullmastifem, ktory nie byl raczej "uspakajaczem" w stylu Millanowego Daddiego. Co wiecej, pani V. wyprowadzila ciagnacego ja doba [B]wprost na tego bullmastifa i pozwolila mu na ataki[/B] (byl w kagancu), co rozjuszylo drugiego psa i sprowokowalo do obrony (tym bardziej, ze byl z wlascicielem). Oczywiscie po jakims czasie psy sie uspokoily, poszli na spacer itepe., ale zaloze sie, ze przy najblizszej okazji bylaby jatka. Jak dla mnie sposob beznadziejny.

[B]Cockermaniaczka,[/B] ten artykul powinnas wrzucic tutaj [URL]http://www.dogomania.pl/threads/204079-Skąd-przekonanie-że-hierarchia-w-stadzie-nie-dotyczy-ludzi/page2[/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Generalnie to nie stoję murem za pozytywnym. Nie podoba mi się to, że w którymś tam odcinku z dominującym husky (faceta się słuchał, babkę gwałcił, warczał, jak chciała wejść na łóżko) stwierdziła, że to najgorszy pies w jej karierze. Ten pies byłby od opanowania przez każdą osobę, która zna potrzeby tej rasy, problemy jakie sprawiał ten SH wynikały z tego, że właściciele kupili psa, bo wyglądał fajnie, więc problem nie leży w psychice psa, ale w psychice przewodnika. Dla mnie problemy przez nią rozwiązywane są śmieszne, państwo w innym odcinku dziwili się, że pies załatwia się w domu, a wychodzili z nim na jeden spacer dziennie.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='HelloKally'] Dla mnie problemy przez nią rozwiązywane są śmieszne, państwo w innym odcinku dziwili się, że pies załatwia się w domu, a wychodzili z nim na jeden spacer dziennie.[/QUOTE]
Obawiam się, że takie "śmieszne" problemy może mieć wiele osób w Ameryce, więc może dobrze, że pokazują, że pies musi kilka razy wychodzić na siku.:shake:

Link to comment
Share on other sites

Otóż to, Kavala.
Wystarczy przyjrzeć się innym programom poradnikowym z USA czy Wielkiej Brytanii (i nie tylko, ale te u nas są popularne). Mimo uwielbienia dla zwierząt domowych i ogromnej kasy, jaką robi rok w rok "psi biznes", czyli smycze, posłania, miseczki, szeleczki itp., stan ich wiedzy bywa czasem szokujący.

No ale przecież oni potrzebują programów o tym, jak się sprząta własny dom (np. "Perfekcyjna pani domu"), więc co tu się co dziwić. ;)


Ale, by być sprawiedliwą, u nas nie jest lepiej. My tutaj nie stanowimy reprezentatywnej grupy, bo wszyscy jesteśmy pasjonatami. Ale ja bardzo często spotykam się z przejawami tak ogromnego braku wiedzy o zwierzętach domowych, że czasem marzy mi się obowiązkowa edukacja na ten temat w szkole. Zaczynając od wielkiego zdziwienia, że na przykład jamnik czy golden to psy wyhodowane do pracy, a nie do leżenia na kanapie, poprzez stały repertuar argumentów pod tytułem "jak pies ma ogród to po co go wyprowadzać", a kończąc na dziwactwach typu karmienie psa słodyczami (jako podstawowym składnikiem diety) czy trzymanie psa na stałe na balkonie (w bloku). Nie mówiąc już o takich rzeczach jak - ciągle jeszcze będące normą - trzymanie psów na łańcuchach.
Tak więc ta Victoria i u nas jest potrzebna - zresztą od nie spsionych znajomych i rodziny słyszę często słowa zachwytu i zdziwienia, bo z jej programu nagle dowiadują się różnych fascynujących rzeczy. :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bouvcia'] Ale ja bardzo często spotykam się z przejawami tak ogromnego braku wiedzy o zwierzętach domowych, że czasem marzy mi się obowiązkowa edukacja na ten temat w szkole. Zaczynając od wielkiego zdziwienia, że na przykład jamnik czy golden to psy wyhodowane do pracy, a nie do leżenia na kanapie, poprzez stały repertuar argumentów pod tytułem "jak pies ma ogród to po co go wyprowadzać", a kończąc na dziwactwach typu karmienie psa słodyczami (jako podstawowym składnikiem diety) czy trzymanie psa na stałe na balkonie (w bloku). Nie mówiąc już o takich rzeczach jak - ciągle jeszcze będące normą - trzymanie psów na łańcuchach.
[/QUOTE]

Ja też aż za czesto spotykam ludzi z kompletnym brakiem wiedzy o psach i ich wychowaniu czy nawet innych futrzakach :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='understandme']Ja też aż za czesto spotykam ludzi z kompletnym brakiem wiedzy o psach i ich wychowaniu czy nawet innych futrzakach :shake:[/QUOTE]

Nic dziwnego, skoro dzisiaj (nie tylko w Polsce zresztą) psy są wielu wypadkach tylko narzędziem do popisywania się przed znajomymi, maskotką, zastępstwem dla frustratów nie mających czasu i siły na dzieci albo kolejnym gadżetem mającym świadczyć o wysokim statusie społecznym.
I dlatego właśnie dla wielu olbrzymim szokiem jest, że york nie może żyć na czekoladzie, że malamutowi nie wystarczy 200 metrów ogródka i że akita nie słucha właściciela, bo nie ma takiej potrzeby, bo nie jest genetycznie zaprogramowana żeby sprawiać nam przyjemność.
A jak tłumaczę jak ważne są spacery, socjalizacja, szkolenie i w jakim celu powinno się spełniać potrzeby psa jako psa i tego konkretnego osobnika to widzę w oczach wielu osób bezbrzeżną pustkę, i czuję się jakbym tłumaczył co najmniej najnowsze zagadnienia z zakresu mechaniki kwantowej 7-latkowi.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

[quote name='dessiak']Czy ktoś może wie czy ten program jest jeszcze gdzieś emitowany? Oglądałam go kiedyś na TVN Style, ale teraz nie mogę trafić... :([/QUOTE]


Jeszcze ostatnio widziałam go w programie telewizyjnym ale jakoś w okolicach pólnocy.

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...