Jump to content
Dogomania

"Ja albo mój pies" TVN Style


Marysia B.

Recommended Posts

Sybel nie wiem co moze byc złego w podawaniu psu herbaty czy herbatnikow... :roll: acz kolwiek miec takie stado w domu (zreszta w domku bo to typowo angielski domek ktory naprawde jest niewielki) mały ogrodek a w domu miala chyba z 6 psów... dla mnie paranoja, tym bardziej ze najwiekszy problem jaki był to taki ze te psy nie były wybiegane, a dostawały słodycze ktore jeszcze bardziej ogłupiają... :shake: ludzie ograniczeni? rzeczywiscie cos nie tak z wieloma ... babka kupowała psom lody a o własnym synu zapominała, dla mnie smieszne ale wrecz chore.. :shake: nie można psa oczłowieczać.. moj tez nie raz dostał kawałek loda, ciepła herbate w zime, bo my ludzie tez czasem zgrzeszymy i zjemy hamburgera, ale przede wszystkim traktowałam go jak psa, wychodził na spacery, miał kontakt z innymi psami...

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...
  • Replies 919
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='paulina2904']Mam nadzieję ,że będzie bo bardzo lubię to oglądac:evil_lol: dzisiaj na przkład był z powtórek odcnek w którym były dwa yorki po porwaniu.[/quote]


oo nie oglądałam tego odcinka :shake:
szkoda, że nie wiedziałam wcześniej, że będzie, może jeszcze będą ten odcinek powtarzać? :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Po raz pierwszy widziałam ten program niedawno i to od razu trafiłam na bulteriera. Aczkolwiek,to co zobaczyłam mnie zniesmaczyło. Jak można żyć z tak niewychowanym psem? Pies gwałci nogę,a pani cierpliwie czeka aż pupilek rozbestwiony skończy..dobrze,że mu nie podkładała pod nos Playboy'a,żeby mu jeszcze przyjemniej było.:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

A ja jednak mam wrażenie ,że niektórzy się czepiają. Ot chyba nasza narodowa wiedza na temat dosłownie wszystkiego czasem się wkrada ;)
Kobitka robi moim zdaniem dobą robotę a psów nie krzywdzi a najgorsi właściciele to wcale nie są tacy ,którzy mają rozpuszczone psy ale tacy ,którzy wszystko wiedzą i są nieomylni.
Ludzie psami nie są i zawsze będą wymyślać różne metody szkoleniowe i pewnie każdy z nas ma jakieś sztuczki ,które innym nie pasują. Mój dziadek np w ogóle psów nie szkolił a jak mówił np Grzesiek uwal się bo czas spać to Grzesiek kładł się koło dziadka :eviltong:
Nie zachowujmy się jak pępki świata :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...

Czy babka robi dobra robote to nie wiem, ale jak dla mnie ten program jest debilny i nie uczy podejscia do psów. Tekst w ostatnim odcinu żeby zabrac psu wodę na połowę dnia żeby nie sikał w domu mnie poprostu rozwalił, a tej babie nakopał bym do du****y. A najgorsze w tym wszystkim jest to że z całego szkolenia o nagradzaniu itp... ludzie zapamiętaja najprostsze metody bo sa najmniej wymagające czyli zabranie wody - paranoja. Liczę tylko na to że kiedyś powstanie program uczący o układie sił w stadzie i budowanie chierarchi metodami p.Fennell który jak dla mnie rozwiązałby 99% jakie ludzie mają z psami, a gdy połączymy go z wzmacnianiem pozytywnym to jest chyba złoty środek na porozumiewanie się, dogadanie się z psem a nie tresure. Ale to tylko moje skromne zdanie może poprostu mam świra na punkcie metody p.Fennell i uważam ja za geniusza ;)

Link to comment
Share on other sites

kolejny program pokazujący, ze to nie z psami są problemy , ale z ludźmi, którzy nie mają pojęcia kto to "pies" i co się z nim robi. W większości przypadków to człowiek jest winien problemów z psem. Metody są różne, różne też są książki i programy, ale trzeba też chcieć uczyć się samemu postępować z psem, a nie liczyć, że się samo rozwiąże, że może kupanie w kuchni samo przejdzie

Link to comment
Share on other sites

A ja uważam, że ma dobre podejście do psów. 30 min serialu daje wiele niewiadomych, ale oglądam prawie każdy odcinek i nie raz zdarzało się, że musiała zmienić taktykę. Żadna sztuczka nie działa na każdego psa!

Po za tym... to wina człowieka jest, a nie psa, że jest taki jakiego go wychowano.
Ile było odcinków w którym właściciel psa mówił że nie wychodzi z nim "bo...".

Link to comment
Share on other sites

A ja jestem przeciwna metodom Fennell, wiele szkody psom wyrządziły. Są dość powierzchowne i nic nowego nie wnoszą, prócz teorii, iż pies koniecznie chce dominować nad człowiekiem. Nie ma współpracy - człowiek ma być przywódcą, a nie partnerem. Nie odpowiada mi to zupełnie.

Moim zdaniem program całkiem do rzeczy, ale nie wszystkie odcinki. Czasem brakuje mi tego uświadomienia właścicieli, że psy naprawdę POTRZEBUJĄ pracy, szkolenia, robienia czegoś, że ogródek i dwa spacerki na siku nie wystarczą. Tak jak było z tym seterem - pies był wcześniej pracujący, trafił do domu, gdzie nic nie robił, nudził się śmiertelnie i wykazywał dziwne natręctwa. A Victoria radziła, żeby przywoływać go jakimiś dziwnymi dźwiękami i uczyć chodzenia na smyczy. No tak, to też, ale głównym i podstawowym problemem tego psa był brak zajęcia - czego ona już nie powiedziała...

Link to comment
Share on other sites

A mnie się ten program podoba. Pokazuje zwykłym zjadaczom chleba, że psa można ułożyć poświęcając mu czas i wkładając serce w pracę z nim a nie waląc go gazetą po głowie. Wiele osób latami żyje pod jednym dachem z "potworami", bo nie zdają sobie sprawy z problemu albo zwyczajnie wstydzą się do niego przyznać. Porażający był dla mnie odcinek, gdzie kobitka żeby założyć psu smycz wołała mamę do pomocy i zarzucały na niego jakiś koc czy coś :-o
Wniosek jest jeden: chesz mieć super psa, to pracuj, pracuj i jeszcze raz pracuj.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiek12']A mnie się ten program podoba. Pokazuje zwykłym zjadaczom chleba, że psa można ułożyć poświęcając mu czas i wkładając serce w pracę z nim a nie waląc go gazetą po głowie. Wiele osób latami żyje pod jednym dachem z "potworami", bo nie zdają sobie sprawy z problemu albo zwyczajnie wstydzą się do niego przyznać. Porażający był dla mnie odcinek, gdzie kobitka żeby założyć psu smycz wołała mamę do pomocy i zarzucały na niego jakiś koc czy coś :-o
Wniosek jest jeden: chesz mieć super psa, to pracuj, pracuj i jeszcze raz pracuj.[/QUOTE]
Pamiętam ten odcinek, pies był przerażony, kłębek nerwów. Ostatnio był odcinek z dwoma greyhoundami, kobieta nie spuszczała ich ze smyczy bo bała się że nie wrócą. W efekcie psy były niewybiegane, i to takie psy:crazyeye:, no i to co robiły u niej w kuchni, to było porażające:shithappens:! Z tego programu można by wywnioskować, że wiele problemów bierze się stąd, że psiaki nie mają odpowiedniej dawki ruchu.

Link to comment
Share on other sites

Racja ten odcinek z tym małym pieskiem (nie pamiętam juz jaka to rasa) był masakryczny:shake: Nesamowite żeby tak z małym pieskiem się pierdzielic w jakieś koce i wołanie matki z drugiego końca miasta:roll: A z tymi greyhundami to też był niezly odpał. To oczywista oczywistośc ,że pies stworzony do biegania za innymi zwierzętami musi byc wybiegany i jeszcze te kupy i najgorsza głupota-kupienie dwóch suk z jednego miotu:shake: tego się raczej nie robi i widac było jak walczyły (a ząbki miały okazałe:roll:). Ja jeśli chcę miec spokój przez parę godzin z moim szogunem to idę na łąkę puszczam go i męczę dopóki nie ma dośc i wracam do domu ,a pies leży jak zabity:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']A ja jestem przeciwna metodom Fennell, wiele szkody psom wyrządziły. Są dość powierzchowne i nic nowego nie wnoszą, prócz teorii, iż pies koniecznie chce dominować nad człowiekiem. Nie ma współpracy - człowiek ma być przywódcą, a nie partnerem. Nie odpowiada mi to zupełnie.[/QUOTE]

Nie chce robic offtopu ale piszesz jakieś brednie. Teoria Fennell jak na mój gust wniosła najwięcej z wszystkich jesli chodzi o podejście do psa i sposób porozumiewania się z nim. Wgłębiając sie bardzo dokładnie w jej wszystkie prace nigdy nigdzie nie znalazłem twierdzenie że pies chce dominować :crazyeye: Cała jej teoria i sposób stania się też psem i bycia z nim na równi w jednym stadzie, jest chyba najwyższym przejawem partnerstwa. A co do dominacji cała sztuka polega na tym aby nie wysyłać psu błędnych sygnałów i traktować go jako PRZEWODNIKA bo wtedy MY ZMUSZAMY go do tego żeby nami dominował, ale nigdy w zyciu nie jest tak że pies chce dominować. To my swoim zachowaniem cały czasm mu wmawiamy że jest naszym panem i ma się nami opiekować stąd stres, strach, sikanie, rozrabianie w domu i duzo innych podstawowych problemów. Ale nie chce przez to powiedzieć że szkolenie psa metodą np. pozytywną jest już zbędne p.Fennell uczy nas dobrego rozłożenia sił w stadzie żeby pies zajmował sie zabawą a nie opieką nad całym stadem. To eliminuje już wiele problemów ale szkolenie przychodzenia, siadania i robienia fikołków to juz zupełnie inna bajka.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam sie z tym, ze niektore metody ktore ona proponuje sa dosc lightowe, ale z drugiej strony trzeba pamietac, ze ma ona do czynienia zazwyczaj z debilami, dla ktorych sam fakt, ze psa trzeba wyprowadzic na spacer, albo to, ze pies niewazne jak maly nie ma prawa atakowac pana domu jak te chce sie do zony przytulic, jest szokiem. Gdyby ona ich zawalila cala teoria, pomyslami na prace itd. to prawdopodobnie by nic nie zrobili, bo by ich to przeroslo.
Co do zabierania miski, nie jestem pewna jaki to odcinek byl, ogladam brytyjska wersje, ale jesli chodzi o gromade chihuahua (sorry jesli pomylilam pisownie), to ja sie w sumie nie dziwie. Ilosc wody, ktora te psy dostawaly byla zdecydowanie wieksza niz potrzebne. Poza tym to nie jest jakas specjalna tragedia. Moj pies przez cala noc nie ma dostepu do wody i jakos nie robimy z tego powody tragedii...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='manoa']Nie chce robic offtopu ale piszesz jakieś brednie. Teoria Fennell jak na mój gust wniosła najwięcej z wszystkich jesli chodzi o podejście do psa i sposób porozumiewania się z nim. Wgłębiając sie bardzo dokładnie w jej wszystkie prace nigdy nigdzie nie znalazłem twierdzenie że pies chce dominować :crazyeye: Cała jej teoria i sposób stania się też psem i bycia z nim na równi w jednym stadzie, jest chyba najwyższym przejawem partnerstwa. A co do dominacji cała sztuka polega na tym aby nie wysyłać psu błędnych sygnałów i traktować go jako PRZEWODNIKA bo wtedy MY ZMUSZAMY go do tego żeby nami dominował, ale nigdy w zyciu nie jest tak że pies chce dominować. To my swoim zachowaniem cały czasm mu wmawiamy że jest naszym panem i ma się nami opiekować stąd stres, strach, sikanie, rozrabianie w domu i duzo innych podstawowych problemów. Ale nie chce przez to powiedzieć że szkolenie psa metodą np. pozytywną jest już zbędne p.Fennell uczy nas dobrego rozłożenia sił w stadzie żeby pies zajmował sie zabawą a nie opieką nad całym stadem. To eliminuje już wiele problemów ale szkolenie przychodzenia, siadania i robienia fikołków to juz zupełnie inna bajka.

Pozdrawiam[/QUOTE]

Cóż, ja jakoś nie muszę ignorować moich psów, wchodzić pierwsza przez drzwi, jeść przed nimi i inne takie, żeby uznały mnie za przewodnika. Uznają tak czy siak, bo je szkolę i jestem dla nich atrakcyjna bez takich dziwactw. Ale każdy lubi metody, jakie chce. Mi jej metody nie odpowiadają, nie mówiąc o tym, że co wrażliwsze psy takie wieczne wymuszanie uległości doprowadza do nerwicy (p. Mrzewińska pisała o przypadku szczeniaka labradora, który tak bał się właścicieli przez te metody, że na ich widok kładł się na plecach w pozie "nie zabijaj mnie!". Właściciele myśleli, że pies chce być głaskany po brzuszku... A ten ich pogryzł, uznając, ze chcą go dobić. Szczeniak! :shake:)

Link to comment
Share on other sites

Ja nie muszę byc niewiadomo jakim dominatorem nad psem ,bo wiem że mój Bingas mnie respektuje i już;) On dostaje jeśc pierwszy ,żeby mi przy stole wielkich oczu nie robił tylko spał obok i ma dostęp do wody ,ale jej nie pije ,bo kiedy ja idę spac to on też i śpimy zazwyczaj całą noc. Ja go przepuszczam w drzwiach i raczej jesteśmy jak młodszy brat i starsza siostra(siostra to ja:eviltong:). Mi jedynie zależy na tym aby opanował podstawy dobrego wychowania;)

Link to comment
Share on other sites

ja lubie ten program-odkąd go oglądam dowiedziałam się wiecej o psach,szkoleniu,więcej czytam i zrozumiałam jakie błędy wychowawcze popełniłam z moim ON'kiem.
Prawdą jest,że prawie wszystkie problemy z psem są przez właścicieli:np.ja mojej shih tzu i malutkiemu ON'kowi nie pozwalałam na ustalanie hierarchii,efekt:pies urósł i było cięzko,bo dalej próbowali walczyć o władzę:kilka sytuacji było takich,że ułamki sekund dzieliły moją shih tzu od śmierci.
I też zauważyłam,że w tym programie jest dużo ludzi,którzy nie rozumieją,że z psem trzeba wyjśc na spacer nie ważne jakie rozmiary ma i rasę-pies który nie wychodzi w domu szaleje i załatwia się i to nie jest jego wina tylko właścicieli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Cóż, ja jakoś nie muszę ignorować moich psów, wchodzić pierwsza przez drzwi, jeść przed nimi i inne takie, żeby uznały mnie za przewodnika. Uznają tak czy siak, bo je szkolę i jestem dla nich atrakcyjna bez takich dziwactw.[/QUOTE]

Dziwactwem mozna nazwac wszystkie inne metody nie naturalne dla psa, bo nie ma nic bardziej naturalnego niż porozumiewanie sie z nim zachowaniem które on ma w genach. To że sie nie witam z psem wracajac do domu nie uważam za jakąs specjlana strate bo wszystko polega na tym żeby nie olewać psa tylko poświecać czas mu w 100% tzn, jak wchodzisz do domu psy na ciebie skaczą a ty je pogłaskasz na odczepnego, a w przypadku Fennelowskich metod wygląda to tak że wchodze pies leży u siebie merda ogonem i czeka aż się rozbiore wyłoże zakupy siąde na ziemi i go zawołam i moge sie z nim poszarpac, posmerać, przywitac i pobawić niby to samo a różnica taka że czas poświęcany dla psa jest tylko dla niego. Co do jedzenia pies dostaję swoje papu 2x na dzien a jak mu je robie wystarczy ze pomlaskam czy nawet nic nie musze udawac bo sam fakt że pies nie ma stałego dostępu do żarła tylko ja mu je podaje jest juz wystarczający, za to jak jem pies nawet na mnie nie spojzy bo tak samo jak jak jemu nie przeszkadzam tak samo on mnie, nie mam problemu jak kolezanka z wielkimi oczami i proszeniem przy stole. Co do nerwicy psa przez metody szanownej pani Fennell to mnie rozbawiłaś do łez, chciałbym widzieć psa zestresowanego stosowaniem tej metody :D wiesz przesada w każdą stronę jest zła, jeżeli jakis świr z całej teori zrozumiał tyle że trzeba zawsze ignorować psa i tylko go dominować, nie poświecając mu czasu, czyli np. wchodzi do domu olewa psa nie na 2minuty tylko zero witania, zabawy nic... i tak przy wszystkim to wierze że pies miał prawo się bać ale to nie ma nic wspólnego z teoria Fennell. Ale tak to juz jest 10ciu przeczyta a jeden zrozumie.

Pozdro

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...