Jump to content
Dogomania

Trzymanie psów w domu:]


bernenczyk14

Recommended Posts

  • Replies 91
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Powiem jak to wgląda w rzeczywistości.
Wiadomo, jak szczeniak-zęby drapia, swędzą, to i pogryść coś się chce. Jeżeli zwierzakowi się nie zapewni rozrywki ani tzw. "gryzaków", to pewnie i się przydaży jakaś wpadka-u mnie były to buty i placak skórzany ;)
Zapach-no bez przesady prosze. Jak pies "śmierdzi" to albo się w czymś wytarzał, albo właściciel nie dba-rada jest zawsze taka sama-"szczotka ,mydło, kubek ciepłej wody..."
Jdynym mankamentem, na który mogą się skarżyć właściciele pewnych ras, to może być sierść, a dokładniej jej nadmiar, w mieszkaniu. Ale też jest to kwestia staranności właściciela-jak porządnie wyczesze, to włosów nie bedzie, a jak coś to zawsze jest odkurzacz. Ale tak czy siak dywany odradzam;)

Pies po deszczu-owszem, jest zapach skóry, sierści, nie ukrywajmy, ale jego intensywnośc też zależy od stopnia zabrudzenia psa.
Więc po raz kolejny, "jak sobie "pan" pościeli, tak się wyśpi".

Link to comment
Share on other sites

Moniqa, a ja dalej swoje. Pies potrafi byc mocno zapachowy, niezaleznie od dobrej karmy, kapieli, wyczesania itp. - mowie na przykladzie mojego futra. Sa tygodnie, gdzie nie czuc, a zdarzaja sie, ze pasc idzie ;), w koncu nie sposob psa dezodorantowac kilka razy dziennie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']Tak dla porównania - przez ponad pół roku miałam jednego psa i w domu w ogóle nie było czuć psem :cool3:. Teraz, od 2 tygodni, mam 2 psy i małż narzeka, że jak wraca z pracy to czuje PSA :evil_lol:[/quote]
to niech zmieni skarpety :diabloti:

a moje psy nie śmierdzą , WCALE :p
nie są kąpane , całe dnie siedzą na dworze , śpią w łóżku ...
azjatka jedynie śmierdzi , ale nie psem , tylko jak mechanik samochodowy :evil_lol:
ale zgodzę się , psy w mieście śmierdzą ... odkąd mieszkam na wioscę , moje psy nie śmierdzą .........

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']
A na wsi ci psy nie śmierdzą, bo się do tego stopnia przyzwyczaiłaś - w końcu prawie cały czas ciebie otaczają :evil_lol:[/quote]
to akurat nie moja opinia o zapachu :p moja faktycznie , mogła by być nie obiektywna :eviltong:


[quote name='bonsai_88'][B]Vectra [/B]skarpety zmienia codziennie[/QUOTE]
winny się tłumaczy :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karilka']Ale np. charty nie wydzielają psiego zapachu;)[/quote]
Karilka, mów gdzie Ty takie charty wąchałaś, co psiego zapachu nie wydzielają ;). Faktem jest, że charty długo zachowują "świeżość" po kąpieli (przynajmniej te moje dotychczasowe) i nie czuć ich w domu. Choć jak im się kopyta spocą to skarpetami zalatuje okropnie. I jak zmokną to zapach mają jak każdy inny psiur.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj adoptowałem pieska ze schroniska i musze powiedzieć, że hmm... Na pewno nie śmierdzi, na pewno nie pachnie konwaliami, ale ma swojego rodzaju zapaszek. Uważam, że jak na psa ze schroniska to i tak jest bardzo dobrze, a jak już się przyzwyczai do życia z nami i w naszym domu to pewnie się go wykąpie i będzie OK.

Po za tym niezadbany człowiek też śmierdzi :)

Link to comment
Share on other sites

No cóż, muszę przyznać, że chociaż uważam mojego psa za cud na 4 łapach :loveu:, to niestety po aktywnym spacerze w deszczu nie pachnie liliami. Zapach mokrego psa unosi się w mieszkaniu. Ale wolę to niż człowieka, który nie widział mydła przez kilka dni :cool3:. Kiedy jest sucha to psa w domu nie czuć.
A co do niszczenia to nie mogę narzekać na kudłacza. Chociaż jest coś czego nie mogę zostawić. To takie zwykłe długopisy. Uwielbia je rozgryzać.

Link to comment
Share on other sites

Mam 3 psy, 2 sa w domu jeden na dworze.
Te które śpią w domu nie śmierdzą(wykluczając tarzańsko itp, ten śpiący na dworze czasem tak:diabloti:
Jesli systematycznie dbasz o psa, kąpiesz, ale nie za często to nie śmierdzi.;)
A czy niszczy?
Jak wychowasz tak masz, psy nauczyły mnie, żeby chowac wszystko co jadalne do szafek no i tygodnie szkolenia i oduczania w końcu dały efekt.
Z psami w domu łatwiej zbudować mi zaufanie i więź, z tym na dworze musze spędzć więcej czasu na szkoleniu, zabawie itd,

Jedno czego nie nawidzę, smród mokrego psa.:diabloti:
PS. jak nie wykąpię bokserki przez dłuższy czas, wali jak pies z budy, ale po kapieli i wysuszeniu..pachnie...bokserem:loveu:

Bokserce do tej pory zdarzy się coś zniszczyć, ale jest to objaw frustracji, ostatnio żarcie jej nie smakowało i torebkę rozwaliła:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Ja bym wiele dała, aby mój pies znowu(już nie mieszka, to zasługa dziadunia, który miał jakieś problemy i specjalnie otwierał drzwi) mieszkał razem ze mną w domu. Wg. mnie wtedy jest z nim lepszy kontakt. Jak jeszcze Ben mieszkał w domu, to po deszczowym spacerze przez pół godziny był taki dzwny zapach, ale na ogół ni waliło w domu psem. Za to nie potraficie sobie wyobraźić jak daje od psa który całe życie spędził na metrowym łańcuchu, bez sprzątania budy i jej okolic.

Link to comment
Share on other sites

Po to mam przyjaciela o czterech lapkach ,zeby tylko przebywal ze mna i moja rodzina i to tylko w domu.
Zapach domu przechodzi na psa.tak jak opiekun psa" pachnie" tak pachnie pies.Jezeli czworonogowi pozwalamy ,zeby sie wluczyl ,albo przebywal w budzie ,to nie dziwota ,ze pies pachnie lub smierdzi albo kompostem ,lub gnojowica.Wszystko zalezy jaki porzadek mamy na podworku,jak czesto pies ma zmieniana slome w budzie.
Moim piraniom piore co tydzien poslanka,natomiast kompanko odbywa sie tylko wtedy kiedy moje czworonogi wytarzaja sie w konskich czy krowich kupkach.

Link to comment
Share on other sites

trzymam psa w domu i jedyny "problem" to kupa sierści walającej się dosłownie wszędzie:shake: więc trzeba odkurzać i myć podłogę. sam z siebie nic nie niszczy, chyba że dorwie leżącą luzem reklamówkę, wtedy rozszarpie ją na strzępy:diabloti:
a pies nie śmierdzi, bo się psa kąpie i dba o to, żeby nie tarzał się w jakiś zwłokach czy śmieciach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='HelloKally']Za to nie potraficie sobie wyobraźić jak daje od psa który całe życie spędził na metrowym łańcuchu, bez sprzątania budy i jej okolic.[/QUOTE]

Nie musimy - kilka lat zajmowałam się takim psem, dokarmiałam, chodziłam na spacery... Łeb urywa :razz: i nawet ręce po umyciu nadal śmierdzą...

Moja suka w ogóle nie pachnie, jest po sterylce, ma chorą tarczycę i bardzo suchą sierść i pachnie czymś hmm... jakby kurzem? Starą czapką futrzaną, która długa leżała w szafie? Tak czy siak bardzo mało intensywnie i bardzo łatwo nasiąka innymi zapachami - wystarczy, że pogłaszcze ją mocno poperfumowana osoba, a ja jestem w stanie wyczuć to jeszcze na drugi dzień na jej sierści, np. na głowie.

Miałam psa w typie terriera/szorstkiego jamnika - i tego psa było okrutnie czuć psem. Aromat zmniejszało trochę strzyżenie i częstsze kąpiele, ale wiele to nie dawało. Walił samcem i takim charakterystycznym samczym moczem do znaczenia, bo jako że niskopodłogowy i z frędzelkami od spodu, jak go nie podstrzygłam to znacząc teren zawsze trochę się olewał. To chyba też kwestia tego, że miałam kontrast sterylizowana suka - niekastrowany samiec.. No i jeszcze rodzaju sierści; mam wrażenie, że mocniej czuć szatę szorstką, dobrze natłuszczoną, twardą, oraz psy gładkowłose - a te o dłuższej, miększej czy lokowatej sierści pachną mniej. Samce czuć mocniej niż suki.
Bucefałek jest też z tych bardziej pachnących, ale nie tak jak tamten; w ogóle podobno amstaffy i staffiki pachną dość intensywnie w porównaniu do innych ras; ile w tym prawdy nie wiem.

Co do zapachu w domu - kłaków owszem, jest zatrzęsienie, nawet teraz latem, kiedy nie ma takiego linienia, przy dwóch psach odkurzam co drugi dzień, a i tak spod szafek nieraz wyskakują "koty" z kudłów Baryły. Zapachu jako takiego ja nie czuję i większość osób też nie - jedyna rzecz jaka dla mnie brzydko pachnie to posłania... One naprawdę szybko robią się nieświeże, szczególnie, że kiedy barfujemy, psy mają zwyczaj wpierniczać na nich mięsne kości... Co prawda mają wymieniane i prane poszewki, tak minimum raz w tygodniu, ale i tak jak się usiądzie na podłodze blisko posłania, to je trochę czuć.

Zapach mokrego psa jest jednym z najwspanialszych zapachów na świecie :loveu:

I o ile jestem w stanie zrozumieć używanie pochłaniaczy zapachów, tabletek z chlorofilem, itp. tak totalnie nie rozumiem praktykowanego przez niektórych właścicieli i psich fryzjerów perfumowania psów... Przeciez to musi być dla psa masakrycznie przykre i obrzydliwe. Ja bym nie chciała, żeby pies smarował mnie zdechłymi gołebiami, to i ja nie nacieram go zapaszkami kwiatów i piżma.
Nie cierpię też odświeżaczy powietrza do mieszkania, w sprayu. Strasznie mnie duszą, drażnią. Żeby ładnie pachniało w domu, wystarczy często sprzątać - myć podłogę, prać narzuty i firanki, zasłonki.

Link to comment
Share on other sites

Hmmm, moja suka pachnie normalnie,tak jak powinna-psem, chociaż pewnie dla niektórych odłamów cuchnęłaby obrzydliwie...jedynie jej posłanie tak jak mówi poprzedniczka nieco " się unosi" gdyż suka nie do końca trzyma mocz i czasami popuści kilka kropelek na kocyk, ale nie jest to zapach nie do wytrzymania tym bardziej że to wszystko pierze się regularnie. Jest to pies w lato bardziej podwórkowy niż w ziemie, gdyż jak jest ładnie na podwórku to ani mysli przyjść do domu w związku z tym w lato jest większym smierdzielem:loveu:.
Z kolei podwórkowy ONek śmierdzi niestety, jest kąpany, ma budę regularnie malowaną i dezynfekowaną ale nic z tego.
Martens w przeciwieństwie do Ciebie zapach mokrego psa jakoś mnie odrzuca, to taki drobny minusik psów ;)

Link to comment
Share on other sites

Chciałabym, żeby mój brat niszczył tyle co mój pies, byłabym wtedy ogromnie szczęśliwa. Allan od szczeniaka mieszka w bloku. 2 razy w roku jest kąpany, nigdy mi się nie wytarzał, więc ogólnie nie śmierdzi tak jak inne psy np. pinczer i buldożka mojej babci. Ale nie powiem, ma specyficzną woń, którą naprawdę ciężko wyczuć, być może dlatego, że ja od urodzenia mam psy w domu i się przyzwyczaiłam? mam naprawdę prawie idealnego psa. Od szczeniaka nic kompletnie nic nie zniszczył, nigdy mi nie nasikał!;)

Link to comment
Share on other sites

ja mieszkam w bloku więc pies w mieszkaniu musi być, ale nawet gdybym miała dom to pies i tak mieszkałby w domu. W końcu to też członek rodziny. A jego zapachu nie uważam za uciążliwy. Dużo gorsza jest sierść latająca w czasie linienia dosłownie wszędzie, ale i to można przetrwać. Jeśli chodzi o niszczenie to owszem zniszczył sporo rzeczy jak był mały, ale dzieci też niszczą i jakoś ludzie to znoszą, więc jeśli pies niszczy to też można przetrwać no i wziąć się za wychowanie psa.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...