Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

19 minut temu, a_niusia napisał:

ale kurde te lapy z wlosami miedzy palcami, nieogolone szyje...kurde gdybym ja takiego miala to by mial grooming na gordona i bylby ladniejszy:)

Haha mam podobnie z długowłosymi psami - nie lubię zarośniętych :))

A jak często trzeba trymować i strzyc gordona, żeby nie wyglądał na kudłacza? :)

Link to comment
Share on other sites

zalezy od gatunku wlosa. jednych czasem "pro forma", innych regularnie.

włos to jest sprawa osobnicza i zdarza sie calkiem czesto, ze pies z dlugim, ladnym wlosem ma włos prosty do obslugi.

U mnie chacie jest gordon krotkowlosy, gordon "mam ladne hery, ogarniasz przed wystawka grooming w pol godziny" i gordon masakra, wezwijcie groomera na sygnale:)

 

Link to comment
Share on other sites

Hej,

Szukam psa dla ojca. To znaczy nie po to, żeby mu szczenię wcisnąć pod choinkę, tylko raczej w jego imieniu - bo on nie do końca ogarnia ten świat psich ras.

Ojciec to stosunkowo młody emeryt z ogromnym zamiłowaniem do wędrówek. Ma konszachty z myśliwymi, często się z nimi włóczy i choć sam nie strzela i nie zamierza zacząć, to lubi oglądać łowiska i świetnie zna się na ptactwie. W psie najbardziej ceni właśnie jego myśliwski instynkt: aport, pracę w wodzie, świetny węch, choć nie powiem żeby był surowym sędzią i fanatykiem. Bardziej cieszy go entuzjazm psa i wszechstronność niż perfekcyjna stójka, nie ma zresztą doświadczenia w profesjonalnym układaniu psa pod polowanie.

Ojciec cechuje się też wybitnie miękkim sercem w starciu z psem, pozwala na wiele i niezbyt twardo stawia granice, więc sldobrze widziany miękki pies z podejściem "willing to please". Nie jest fanem sweterków i groomingu więc raczej szukamy psa pogodoodpornego, któremu wystarczy szczotkowanie. Pies rzadko będzie w domu sam, będzie miał ogródek i będzie biegał daleko po przepastnych łąkach i lasach w terenie swojego nadleśnictwa jak i kilku sąsiednich.

Tata jest zachwycony płochaczem niemieckim, ale słyszałam że mają dosyć twarde charaktery i wymagają pewnego prowadzenia, a o to z moim ojcem ciężko. Moje typy to na razie:

- Bretończyk, który ponoć jest niezmordowany w polu i w związku z tym obawiam się, czy możemy zapewnić mu odpowiednią aktywność;

- Kooikerhondje, który wydaje się być fantastyczny, ale piszą o nim dużo więcej w kontekście psa rodzinnego niż użytkowego i to nieco mnie martwi;

- Mały Münsterländer, który na ten moment wydaje się być ideałem, więc może niech mnie ktoś wyprowadzi z błędu.

Chętnie przyjmę inne propozycje, ponieważ świat psów myśliwskich nie jest do końca moją bajką. I proszę o radę, czy faktycznie w takim niestrzelającym, spacerujący między ptactwem domu pies myśliwski ma sens.

Link to comment
Share on other sites

a może w ogóle labrador? nie musisz go czesać (bo te rasy, co wymieniłeś to niestety, ale mogą wymagać pielęgnacji), jest fajnym, grzecznym psem, odpornym na pogodę, lubiącym wodę i aportowanie, będzie kochał długie, leśne wycieczki, a wieczorem zalegnie z Twoim tatą na kanapie. noi łagodnie wygląda, a jest rasą dość popularną, więc łatwo będzie wam znaleźć hodowlę (tylko trzeba uważać na dysplazję)

a pies myśliwski w niemyśliwskim domu ogólnie ma sens. tylko musisz dobrać tak rasę, żeby mógł zaspokoić swój instynkt (bo nie każdy myśliwski pies ma ganiać za zwierzyną), więc np. w przypadku labradora będzie właśnie to aportowanie.

Link to comment
Share on other sites

52 minut temu, Beatrx napisał:

a może w ogóle labrador? nie musisz go czesać (bo te rasy, co wymieniłeś to niestety, ale mogą wymagać pielęgnacji), jest fajnym, grzecznym psem, odpornym na pogodę, lubiącym wodę i aportowanie, będzie kochał długie, leśne wycieczki, a wieczorem zalegnie z Twoim tatą na kanapie. noi łagodnie wygląda, a jest rasą dość popularną, więc łatwo będzie wam znaleźć hodowlę (tylko trzeba uważać na dysplazję)

a pies myśliwski w niemyśliwskim domu ogólnie ma sens. tylko musisz dobrać tak rasę, żeby mógł zaspokoić swój instynkt (bo nie każdy myśliwski pies ma ganiać za zwierzyną), więc np. w przypadku labradora będzie właśnie to aportowanie.

Nie wykluczam retieverów, choć niekoniecznie myślałam o labradorze - ojciec nie przepada za nimi wizualnie i jakoś wydawało mi się że ta krótka sierść pozwala im zmarznąć zimą, czy się mylę? Myślałam trochę o tollerach, ale tam właściwie znowu powraca szata do pielęgnacji.

To co mnie martwi w retrieverach to ich ogromna popularność, hodowla w kierunku kanapowym i predyspozycje do chorób. Boję się że niełatwo będzie znaleźć psa z prawdziwą pasją do zwierzyny wśród zalewu psów które nie były nigdy sprawdzane w próbach pracy. Ale to już doprawdy teoretyzowanie, ponieważ nie zagłębiłam się w hodowle.

No i zastanawiam się ciągle, czy aporter wystarczy ojcu do pełni szczęścia. Nigdy nie byłam na długiej wyprawie z aporterem i nie wiem, jak się zachowuje poza sytuacjami z zadanym aportem. Do rozważenia.

Link to comment
Share on other sites

a ten pies ma mieszkać na podwórku? bo na spacerach, jak zwierzak jest w ruchu to marznąć nie będzie.

tak, ale jeśli ojciec nie poluje to tak naprawdę po co mu pies z prawdziwą pasją do zwierzyny? nie lepiej mieć psa, którego będzie miał łatwo ułożyć, który będzie się tyłka trzymał, skoro mają chodzić po lasach? bo wtedy faktycznie pojawia się pytanie, czy warto brać psa myśliwskiego i męczyć się nawzajem?

a znajomi taty nie mają czasem psów? może zamiast kombinować to lepiej by było kupić zwierzaka od nich, po polujących rodzicach, mieć pomoc przy szkoleniu i uczestniczyć w polowaniach (bez strzelania) albo użyczać psa zaprzyjaźnionemu myśliwemu?

tak nawiasem, jak kupujesz labka w hodowli ZKwP to one mają próby pracy.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Beatrx napisał:

a ten pies ma mieszkać na podwórku? bo na spacerach, jak zwierzak jest w ruchu to marznąć nie będzie.

tak, ale jeśli ojciec nie poluje to tak naprawdę po co mu pies z prawdziwą pasją do zwierzyny? nie lepiej mieć psa, którego będzie miał łatwo ułożyć, który będzie się tyłka trzymał, skoro mają chodzić po lasach? bo wtedy faktycznie pojawia się pytanie, czy warto brać psa myśliwskiego i męczyć się nawzajem?

Tak, pies raczej będzie mieszkał na dworze.

Może i racja, że nie warto się męczyć z psem mocno myśliwskim - ale też z drugiej strony nie planujemy dzikarza, a szukamy psa stosunkowo wszechstronnego i niekoniecznie zafiksowanego na ślepo na polowanie. Zaś sam instynkt, cóż, daje ojcu ogromną radość, on lubi kiedy pies tropi, wystawia, po prostu reaguje na zwierzynę. Nie chcę go tego pozbawiać.

Myśliwi mają psy: jagdteriera, posokowca bawarskiego i płochacza niemieckiego właśnie. To są skrajnie użytkowe psy, których pracy mój ojciec raczej nie wykorzysta rekreacyjnie.

Tak czy inaczej oczywiście, rozglądamy się w naszych kręgach, pytamy, poznajemy psy. Tu próbuję się dowiedzieć o tych rasach, o których wcześniej nie pomyśleliśmy.

Link to comment
Share on other sites

40 minut temu, Ania :) napisał:

 

Opisanie przez Ciebie labradora świadczy tylko o kompletnej nieznajomości rasy. 

jak rozumiem labki to nie aportery, współpracujące z człowiekiem, które kochają wodę, długie wycieczki i mogą po całym dniu wrażeń odpocząć na kanapie? nie są fajnymi, grzecznymi psami tylko niefajnymi zwierzętami chcącymi zawsze postawić na swoim, bez chęci współpracy z człowiekiem, niełatwym w szkoleniu? nie jest odporny na pogodę, jak tylko popada trochę deszczyku czy niedajboziu mróz złapie to już z domu nie chce wychodzić? jego sierść wymaga codziennej, wielogodzinnej pielęgnacji, wyczesywania? nie wygląda łagodnie, nie jest popularną rasą, nie trzeba uważać na dysplazję?

 

 

Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, faisan napisał:

Tak, pies raczej będzie mieszkał na dworze.

Może i racja, że nie warto się męczyć z psem mocno myśliwskim - ale też z drugiej strony nie planujemy dzikarza, a szukamy psa stosunkowo wszechstronnego i niekoniecznie zafiksowanego na ślepo na polowanie. Zaś sam instynkt, cóż, daje ojcu ogromną radość, on lubi kiedy pies tropi, wystawia, po prostu reaguje na zwierzynę. Nie chcę go tego pozbawiać.

 

a jakiś wyżeł? tylko nie do mieszkania na dworze, noi pracy trzeba sporo będzie w niego włożyć.

Link to comment
Share on other sites

szczerze mówiac ja uwazam, ze sa rasy wyzlow, ktore poradza sobie "w kojcu", ale nie uwazam, ze powinny tam mieszkac.

jednak ten kojec powinien byc luksusowy czyli z porzadnie ocieplona buda itd.

wyzel to jest pies na dlugie wedrowki, jak najbardziej. ale kurde...ja szczerze mowiac nigdy w zyciu nie oddalabym szczeniaka do takich warunkow. 

Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, faisan napisał:

Münsterländer i Bretończyk to wyżły właśnie.

a Ty o spanielu bretońskim mówisz? ja sobie skojarzyłam z gończym bretońskim:P

jak tata nie bardzo ma ochotę na wyciąganie rzepów, trawy, patyków, igieł z psiej sierści to nie wiem, czy coś z dłuższym włosem byłoby dobrym rozwiązaniem. mój krótkowłosy ONek czasem tego tyle nałapie, że aż sobie nie chcę wyobrażać co by było, gdyby miał dłuższą sierść.

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...