Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

Dla mnie czy pies rasy użytowej ,jaką laby są, ma chempionat piękności czy nie ma jest kwestią jakoś mało ważną. Bardziej mi przykro że tak mało osób wybiera psy sprawdzone w sporcie/pracy o fajnych charakterach. Nawet najleżjszy lab ma mało współnego z labem jeżeli nie posiada charaktertu typowego aporterom

Link to comment
Share on other sites

Poczytałam sobie i sprawdziłam, bo imię Pika u labka wiele mi mówei. Tak- to ta Pika którą znałam.

Nie- nie byłam w hodowli jej  więc nie wiem w sumie o niej  prawie nic. Pike poznałam w oddziale ZK. Po 9 labkach ( w tym 7 rodowodowych) przychodzących na łąke pod las gdzie spacerowałam ze swoją niufką byłam strasznie nastawiona na nie do tej rasy. ADHD, nieznośne, rzucające sie z zębami na moja spokojną psicę, nieodwoływalne, uciekajace- takie labki znałam. A to nagle poznałam Pike. Suke zrównoważoną, kochajacą wszystko i wszystkich, nastawioną na człowieka, odwoływalną itd.  Dodatkowo hodowca miał landseera a ja uwielbiałam te psy. Organizowałam wtedy zloty niufów na które zapraszałam landseery jako pokrewną mocno rase. Pika przyjeżdżała też. Sprawdzała sie super! Pies ideał! Nieduza suczka o fajnych proporcjach. Na wystawy nie jeździła wiele i pamiętam że raz gdy byłam na ringu jako gospodarz to sędzina miała do niej uwagę- nieduża. Ale z fajnymi proporcjami. Wtedy na 7 psów była druga.

 

Mozecie sobie pisać o osiągnięciach itd. Ale ja jakbym miała kupic labka to na bank po Pice bym kupiła mimo że znam zasady, jestem hodowcą itd.  Może nie mimo braku jakiś osiągnięć ale przede wszystkim z powodu charakteru suki.  I niech sobie mnożą te przerasowione, ogromne labki wariatowate. Ja wole Pike- psa z idealnym charakterem.

 

Dodam do tego jeszcze, że majac ogrom znajomych w całej Polsce nie psich miewam pytania- jaka hodowla. I jak pytali o labki to polecałam właśnie tą hodowlę.  11 psów zostało z niej zakupionych. Do kochania. I nikt ( mimo że to nie byli doświadczeni psio ludzie) z żadnym nie miał problemów wychowawczych ani zdrowotnych. Kilka z nich to juz starsze psy- nadal zdrowe. 

Dodatkowo z tej hodowli kupują psy dla niepełnosprawnych- z powodu charakteru. Wiedzieliscie? Pierwszego poleciłam ja po tym gdy zadzwonili do mnie z pytaniem o psa dla niepełnosprawnych( moja niufka była dogoterapeutką). Powiedziałam i ze niuf nie nadaje sie do takiej pracy bo zbyt dużo wnosi brudu i zbyt duzo trzeba czesać. Zapytali wtedy czy znam hodowle z dobrymi charakterami. Poleciłam. I sprawdziło się ;)

 

 

Jeżeli chodzi o osiągniecia szczeniąt to ja mając 11 po swojej suce w sumie wystawiana miałam jedną tylko. Owszem- ze sporym osiągnięciem bo ZwKl. Ale tylko jedną. Sprzedawałam wyłącznie do kochania bo uważam, że to najlepsze dla psa. Zależy mi aby pies był zadbany i kochany a nie aby ktoś miał nadmiar ambicji kosztem psa. Suczka wystawiana została w mojej hodowli. Mieszka u moich przyjaciół 3 km ode mnie.  A- suka moja była w sumie tylko 5 razy na wystawach włączajac w to młodzież. Uczyłam sie na niej niufowania i wolałam jechać sama poznać psy, dzieci samców, linie itd zamiast jechać z nią i zrobić championat ( który można wyjeździc jak sie człowiek uprze).

 

HD B to normalny wynik stawów. Oby wszystkie duze psy takie wyniki miały.

Link to comment
Share on other sites

Miał ktoś z was do czynienia z tajskimi ridgebackami? Jestem ciekawa jakie to charakterem psy, bo ich wygląd mnie po prostu powala. Jedna z najładniejszych ras, baaardzo w moim guście z wygladu. Opisy charakteru na wszystkich stronach chyba skopiowane z jednego źródła(nawet nie pisane własnymi słowami). Ktoś zna jakiegoś, może coś życiowo powiedzieć? Bardzo są niezależne?

Ja trochę je swojego czasu obserwowałam je, bo zakochałam sie w suce którą kupili hodowcy weimarów.

Od tej pory zaczęłam zwracać uwagę na te pieski i powiem szczerze że mnie trochę rozczarowały bo też sobie z tych opisów wynioskowałam że takie fajne i nawet nieuciążliwe, natomiast prawie wszystko co widziałam było teoretycznie stateczne ale nieufne, do obcych duża rezerwa,terytorialne, do piesków wyskakiwało z ząbkami, nawet pamiętam jak na jednej z wystaw taki samiec dostał szału i odganiał wszystkich którzy chcieli usiąć na ławeczce w pobliżu... 

W PL ich chyba nie jest zbyt wiele, znam 3 sztuki aktywnie jeżdżące po wystawach, reszta gdzieś podpatrzona za granicą.

Ale szczerze to po epizodach typu nie przechodź koło niego bo go to drażni to trochę zbyt niezależne jak dla mnie ;)

Link to comment
Share on other sites

"Otrzymałam odpowiedź z hodowli, że rodzice mają zbadane tylko biodra i łokcie. Gratulacje dla takich ludzi ulepszających rasę."

 

 

O kurczę, to rozumiem że teraz championat to już nie jedyna wytyczna, muszą być tryliony badań. :smile:

 

Szczerze mówiąc bardziej mnie przekonuje zeznanie że ktoś widział psy z tej hodowli i są fajne psychicznie. Może i robią ludziska kaskę (dziiiwne, bo jak spytać któregoś z "dużych" hodowców to zaczyna się zaklinać ile to nie dokłada do tego interesu... cóż, widać bywa różnie) ale najwyraźniej nie oglądając się specjalnie na modę i to, kogo pani Fibścińska i pan Fiubść aktualnie namaszczą jako "dobrego hodowcę" trzaskają pieski dla tzw. zwykłych ludzi.

 

A pieski dla tzw. zwykłych ludzi nie muszą mieć idealnego stopu ani kątowania, mogą być po rodzicach zbadanych na bardzo podstawowe sprawy ale charakter fajny to by im się przydał. Ot, i tyle.

 

"A powtarzanie tego samego krycia, tymi samymi repami, które się ma na własnym podwórku, te same suki...fakt, za tym na pewno stoi cel inny niz kasa"

 

 

Co innego gdyby jechali do Chorwacji albo Australii na krycie repem znanym ze zdjęć. No ale byłoby egzotycznie. I wtedy NA PEWNO nie chcieliby na tym zarobić - to już ustaliliśmy. :-)))

 

A tak, co to - mają te szczeniaki, ludziska kupują, pieski O.K. psychicznie i kupujący się zapewne nie skarżą... więc koniecznie powinni coś zmienić w swoim podejściu do hodowli. Ale nie chcą. Niegodziwcy.

Link to comment
Share on other sites

Berek ja nie wiem po kim Ty kupujesz psy, ale ja biorę psa po rodzicach, które są zbadane i mają dobre wyniki badań, żeby mój Labrador ani nie oślepł ani nie zachorował na EIC chociażby. Jeśli dla Ciebie sprawdzanie badań rodziców Twojego przyszłego szczeniaka to  zadna wytyczna no to gratuluje, równie dobrze możesz sobie kupić psa w pseudo czy w stowarzyszeniu pieska burka. 

Nie wiem czy w ogóle znasz się na Labradorach, ale w tej rasie HD, ED, oczy i EIC to podstawa. 

 

To jest prawie tak jak z jedzeniem przez psy kości od kurczaka z obiadu, te psy ze wsi przecież je jedzą i jedzą tez ziemniaki, chleb z mlekiem i inne takie odpady i zyją po kilkanaście lat prawda? to czemu nasze tak nie mogą??? A my się spuszczamy nad naszymi pieskami karmiąć je dobrą karmą, dając suplementy na kościeć, sierść , karmiąć BARF-em, no jak możemy....ehhh... :(

 

Hodowanie to jest ulepszanie, a nie rozmnażanie psów bez badań na choroby, na które te psy najczęściej chorują i robiąc kilka miotów rok w rok z rzędu bez tych badań właśnie. 

Link to comment
Share on other sites

Do Australii to się nie jedzie, tylko sprowadza mrożonke. Ja np uważam,że mam zajebiste suki i będę je kryła zajebiście. W tym celu odwiedzam wystawki, aby nie kryc ze zdjęcia. Teraz jadę na crufts mimo że wiem, że mój pies nie ma nic wspólnego z angielska linia i marne szanse, ale kurde...Chce sobie na te pieski popatrzec, bo prawda jest taka, że jeśli masz dobre suki, to krycie ich zza płota jest totalna głupota.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Czy mogłabyś napisać ile czasu mniej więcej spędzasz na wybieganiu Twoich psów i w jaki sposób to robisz? :)
Który z wyżłów Twoim zdaniem najbardziej nadaje się dla osób, które mieszkają w mieście i prowadzą taki tryb życia jak my? :)


Jutro skrobnę parę słów na PW :)
Link to comment
Share on other sites

Rinuś, dyskusja jest bezprzedmiotowa (chyba).

 

Ja protestuję przeciwko używaniu pewnych "kalek językowych" jako głównej i w sumie jedynej wytycznej do.... czegokolwiek - w tym przypadku: jako Wykrywacza Dobrych Hodowli (albo Dyskredytowacza Złych).

 

Zaczęło się od tego że jak nie ma zyliona championatów, to beee...

 

I jak kryją swoim psem, to też beeee... bo najwyraźniej koniecznie trzeba wyczyniać przy tym cuda wianki.

 

Zdrowy rozsądek kazałby spytać: jak się ludziskom sprawdziło jakieś skojarzenie, mamy tu zeznania :smile: że fajne psy wychodzą, to niby czemu musieliby zmieniać koncepcję?

Evidenment nie celują w Crufty i Westminstery :smile:, po prostu trzaskają labki dla ludu. I fajnie, że zrobili sukom hodowlankę, że przebadali choć trochę, że psy od nich się podobają tzw. przeciętnym właścicielom i że się z nimi daje żyć i to zdaje się całkiem miło.

 

Takie hodowle też są potrzebne - co więcej, śmiem twierdzić ze to one mogą stanowić przeciwwagę dla tak zwanych "pseudo".

 

"

Hodowanie to jest ulepszanie,"

 

 

Rzeczywistość, prąpani, skrzeczy i wije się jak nadepnięta żmija. Coraz więcej badań i... coraz więcej psów chorych.

Nieaportujące labradory, rozhisteryzowane owczarki, tchórzliwe goldeny, autyczne ozdóbki.

Ledwo łążące, mające problemy z aparatem ruchu rasy niegdyś użytkowe.

Rasy mające problem z naturalnym rozrodem.

 

Ulepszanie idzie pełną parą, słowem.

 

Jak to mawiał klasyk "walka klas zaostrza się w miarę postępów rewolucji" - na razie tak to wygląda.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Do władz ZKwP chyba 20 lat temu zgłoszono projekt testów predyspozycji psychicznych, których zaliczenie miałoby być warunkiem hodowlanym dla retrieverów. Testy prościutkie - nie sprawdzian aportu regulaminowego, takiego jak na zawodach - ale pasji aportowania. Projekt został odrzucony.
Podobnie nawet nie podjęto dyskusji o testach szwedzkich, o wprowadzeniu ich bodaj w uproszczonej wersji, mimo że "związkowe" testy tak zwanej ostrości i twardości, do dziś obowiązujące wiele ras, niemiłosiernie skrytykował Adam Miklosi, dowodząc, że nie tylko nie dają informacji, ale i są szkodliwe. Ale co tam Adam Miklosi, Główna Komisja Szkolenia ZKwP wie lepiej.

Moim zdaniem, oceny z wystaw - podobnie jak to jest w wielu krajach - nie powinny być warunkiem dopuszczenia do hodowli. Hodowca powinien decydować sam, czy skupi się na akurat modnym szczególe eksterieru, czy na charakterze - nabywca płaci i ma dostać informacje czy psy były wystawiane czy nie, czy były poddawane próbom pracy lub ocenom predyspozycji charakteru, czy nie, czy miały badania zdrowia i jakie.
Ale zdaniem ZKwP, nasi hodowcy do samodzielnych decyzji nie dorośli.

Zdarzyło mi się w Holandii oglądać konkursy polujących labków i goldenów - te psy wyglądały jak z innej bajki. Lekkie w biegu, spokojnie pracujące i spokojnie oczekujące na kolejne zadania, o budowie mocno odbiegającej od aktualnych zwycięzców wystaw. Taka ciekawostka - psy pracowały na martwych ptakach. Każdy pies miał jednego ptaka na wszystkie próby i po zakończonej całej pracy sędzia, oglądając to, co z kaczki zostało, oceniał wymagany w rasie miękki pysk.

Gdybym miała kupić labradora dla siebie, unikałabym szczeniaków po zwycięzcach naszych wystaw.

Link to comment
Share on other sites


 

Zdrowy rozsądek kazałby spytać: jak się ludziskom sprawdziło jakieś skojarzenie, mamy tu zeznania :smile: że fajne psy wychodzą, to niby czemu musieliby zmieniać koncepcję?

Evidenment nie celują w Crufty i Westminstery :smile:, po prostu trzaskają labki dla ludu. I fajnie, że zrobili sukom hodowlankę, że przebadali choć trochę, że psy od nich się podobają tzw. przeciętnym właścicielom i że się z nimi daje żyć i to zdaje się całkiem miło.

 

Takie hodowle też są potrzebne - co więcej, śmiem twierdzić ze to one mogą stanowić przeciwwagę dla tak zwanych "pseudo".

 

"

 

Rzeczywistość, prąpani, skrzeczy i wije się jak nadepnięta żmija. Coraz więcej badań i... coraz więcej psów chorych.

Nieaportujące labradory, rozhisteryzowane owczarki, tchórzliwe goldeny, autyczne ozdóbki.

Ledwo łążące, mające problemy z aparatem ruchu rasy niegdyś użytkowe.

Rasy mające problem z naturalnym rozrodem.

 

Ulepszanie idzie pełną parą, słowem.

 

Jak to mawiał klasyk "walka klas zaostrza się w miarę postępów rewolucji" - na razie tak to wygląda.

Nie wiem czy trzaskanie "labków dla ludu" faktycznie nie tworzy aportera bez aportu... selekcje mamy żadną w kierunku pracy.

Ale załużmy na chwilę ,że to fajnie że ktoś tworzy "kanapową" wersję laba (tak fajnie jak yorki które z teriera nie mają nic). Taka wersja dla mnie powinna mieć dwa kryteria. Psychikę psa rodzinnego(patrz pozbawiony agresji) i zdrowy. Cieżko mówić o zdrowych psach kiedy nie mają choćby badań na EIC.

Jest to badanie genetyczne, wcale nie jakieś trudno dostępne z tego kojarzę. A plus że zmniejsza sie ryzyko ataków zapaści wysiłkowej. I żeby nie było tak fajnie "bo pies biega i ma się dobrze". Znam sukę laba (mającej certyfikat ratownictwa wodnego, robi obi i dummy) po matce pracującej w ratownictwie wodnym która jest chora na EIC bez objawowo jak na razie.

Ja się nie będę kłócić o to jaki kierunek jest fajny a jaki nie bo każdy ma swoje zadnie ale to co jest wspólne to że psy powinny mieć jakiś mnimalny komplet badań. U labów to dla mnie minimum HD, ED i EIC. Dla mnie super jak ma jeszcze OCD, PRA. Oczywiście jest jeszcze parę badań które wykonują naprawde profesjonalne hodowle ale zawężamy się do takiej podstawy.

Link to comment
Share on other sites

Z wieści, które do mnie dotarły pocztą pantoflową - to właśnie hodowcy rozpoczęli starania o wprowadzenie niektórych obowiązkowych badań dla labków i goldenów; jeśli tak, to chwała im za to. Czy ci sami hodowcy nie mogliby też domagać się oceny predyspozycji do pracy, zgodnych z wzorcem rasy? Także oceny zachowań socjalnych nie tylko wobec ludzi, ale i innych psów? Nawet nie jako warunek hodowlany - bodaj jako informacja dla przyszłego nabywcy.

Link to comment
Share on other sites

W grupie 7 bada się predyspozycje psów do pracy, do której zostały wyhodowane. Mniejsza szansa na to, że trafi się lamer.

Ja uważam, że przeciętne skojarzenia są potrzebne. Ludzie muszą mieć dostęp do tańszych rasowych zwierząt. Tylko ze wtedy jednak zdrowie powinno być priorytetem jeśli chodzi o dobór rodziców.

Zresztą ja w ogóle uważam, że kolejność jest taka: zdrowie, temperament, eksterier.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No i znowu trzeba będzie wypić w miłym gronie :smile:

 

W tej całej tu offtopicowej dyskusji mnie osobiście chodziło o jedno: o skończenie z Jedyną Słuszną Postawą która owocuje agresywnym potępianiem wszystkiego, co się nam (Nam! a nawet NAM!) nie podoba; bo podbudowa tej Jedynie Słusznej Postawy to na ogól garść sloganów nie wytrzymująca konfrontacji z realem.

To jak akcja R=R - nie wytrzymuje ciśnienia tego, co się dzieje w realnym życiu. A szkoda, w sumie.

 

"Znam sukę laba (mającej certyfikat ratownictwa wodnego, robi obi i dummy) po matce pracującej w ratownictwie wodnym która jest chora na EIC bez objawowo jak na razie."

 

 

No i...?

Niech popracuje póki może - jak widać, daje radę.

 

A naiwnością jest przypuszczanie że jak zrobimy sto różnych badań i z tej okazji zmniejszymy drastycznie pulę genów to się rasie polepszy. 

 

Zabawa z Matką Naturą wcale nie kończy się naszymi sukcesami. Niestety. Wywalimy w kosmos psy które chorują na jedno, odkrywamy że (między innymi dzięki naszym zbożnym zapałom) uzyskaliśmy inny problem zdrowotny - i tak w kółko.

Link to comment
Share on other sites

A co sądzicie o adoptowaniu psa w naszym przypadku? Teść dzwonił niecałą godzinę temu, że jego koledze podrzucił ktoś na podwórko 3 szczeniaki przypominające wyglądem młode wyżły niemieckie krótkowłose. Mają dopiero koło 4 tygodni.

Takie psy to chyba jednak jedna wielka niewiadoma?

Link to comment
Share on other sites

No i...?

Niech popracuje póki może - jak widać, daje radę.

 

A naiwnością jest przypuszczanie że jak zrobimy sto różnych badań i z tej okazji zmniejszymy drastycznie pulę genów to się rasie polepszy. 

 

Zabawa z Matką Naturą wcale nie kończy się naszymi sukcesami. Niestety. Wywalimy w kosmos psy które chorują na jedno, odkrywamy że (między innymi dzięki naszym zbożnym zapałom) uzyskaliśmy inny problem zdrowotny - i tak w kółko.

Miałam na myśli że nawet pies będący bardzo aktywny może nie wykazywać objawów choroby. Co niestety nie zagawratuje że potomstwo z samcem który może się okazać nosicielem lub chory będzie miało tyle samo szczęścia.

Fakt, nie ma się co okłamywać. Nawet przebadane i zdrowe psy mogą dać potomstwo chore lub samo zachorować w późnym wieku. Tylko że w przypadku przebadanych psów zyskujemy informacje pomagające lepiej wybrać partnera dla danej suki. Z taką informacją np. nie pokryjemy suki chorej na EIC psem chorym, a psem zdrowym o równie fajnym charakterze i zdrowiu. Wierzę że u labów spokojnie da się znaleść taki egzemlarz rzy tak dużej puli genetycznej. Nie koniecznie na końcu świata.

 

Zgadzam się że genetyka to dość trudną i nieprzewidywalną dziedziną. Tylko czy jest sens jeszcze ją sobie utrudniać zabierając cenne informacje na tamat swojego psa?

 

 

No i znowu trzeba będzie wypić w miłym gronie :smile:

 

W tej całej tu offtopicowej dyskusji mnie osobiście chodziło o jedno: o skończenie z Jedyną Słuszną Postawą która owocuje agresywnym potępianiem wszystkiego, co się nam (Nam! a nawet NAM!) nie podoba; bo podbudowa tej Jedynie Słusznej Postawy to na ogól garść sloganów nie wytrzymująca konfrontacji z realem.

To jak akcja R=R - nie wytrzymuje ciśnienia tego, co się dzieje w realnym życiu. A szkoda, w sumie.

A mi chodziło o to że, sama piszeże o "nieaportujących labkach" jako o złym tworze wystaw. Ma to troche racji, ale tak samo selekcja na fajne rodzinne psy nie daje nam nic w konetkście aportu aporterów. Jedyna możliwość selekcji tych psów w kierunku ich pierwotnego wykorzystania(lub choćby podstawowych instyktów) to sprawdzenia psa w pracy. Naprawdę, myślę że spokojnie lab który miałby minimum popędu dłby radę zdać elematarną klasę dummy.

I ok, ktoś chce sobie wychodować pieska kanapowego prosto z reklamy. Wierny towarzysz rodziny, bezkresna cierpliwość do dzieci i ogólnie wspaniały piesek dla rodziny lubiącej spacery w lesie. Znam pare lapszych psów niż lab z faktycznym popędęd i chrakterem laradora. Ciężko mi nazwać takie ukanapowienie fajnym ale też nie postawię mu starjku pod domem.

Link to comment
Share on other sites

A czemu rodzinny pies miałby być pozbawiony możliwości łatwego przekierowania popędów łowieckich na zdobycz zastępczą? Pies w środowisku ludzkim, nie za trzymetrowym murem ogrodzonej willi, jeśli ma być niekłopotliwym rodzinnym psem, powinien być w miarę łatwy do szkolenia. Cóż wygodniejsze, łatwiejsze na co dzień niż nagradzanie rodzinnego kanapowca aportem? Dlatego wręcz bolą mnie te goldeny i labki, które są wyprane z wrodzonej chęci aportowania.

Link to comment
Share on other sites

Dlatego pani Sowo, bo pies "rodzinny" ma byc nieabsorbujący. Nie chcieć nic, nie interesować się niczym, spać po 22 godziny na dobę, wyglądać dobrze i rasowo. Dobrze by było jakby:
- nie szczekał
- nie gubił sierści
- załatwiał się do kuwety

Pies, który ma pasję aportu będzie tego aportu chciał. Trzeba by iść tam gdzie można psa odpiąć z flexi i porzucać. Tam, to często jest za daleko. Tam, bywa też błotniście albo zimno. Brudzi się auto, brudzi się willa, brudzą się rece.

Pewnie, że to przerysowana karykatura...ale ja już odebrałam taki telefon, i pani szukała właśnie takiego psa. Z takimi wymaganiami. Miałam wrażenie, że to ukryta kamera.

Link to comment
Share on other sites

Także nie rozumiem, dlaczego stawiamy znak równości między - powiedzmy - zrównoważeniem i fajnym charakterem (o czym pisze tu któryś z przedmówców w kontekście omawianej, a odsądzanej od czci i wiary hodowli) a brakiem jakichkolwiek popędów.

 

Psy-owce to raczej wytwór wystaw - na przykład w ozdóbkach hodowcy zachwycają się pieskami które zamierają w stresie, są autyczne (bo to, panie dzieju, "sam się wystawia - taki zdolny"). Takie popędowe to są trudniejsze wiec się ich nie lubi.

 

"Ma to troche racji, ale tak samo selekcja na fajne rodzinne psy nie daje nam nic w konetkście aportu aporterów."

 

 

Gorzej kiedy w wyniku starannej selekcji hodowlanej zaczyna się pojawiać... na przykład lękliwość - z którą bardzo ciężko się żyje. A coraz więcej takich retrieverów widuję, niestety. Uprzedzając pytanie - niestety z rodowodami.

Link to comment
Share on other sites

A czemu rodzinny pies miałby być pozbawiony możliwości łatwego przekierowania popędów łowieckich na zdobycz zastępczą? Pies w środowisku ludzkim, nie za trzymetrowym murem ogrodzonej willi, jeśli ma być niekłopotliwym rodzinnym psem, powinien być w miarę łatwy do szkolenia. Cóż wygodniejsze, łatwiejsze na co dzień niż nagradzanie rodzinnego kanapowca aportem? Dlatego wręcz bolą mnie te goldeny i labki, które są wyprane z wrodzonej chęci aportowania.

W zasadzie fajnie jak biega za piłeczką, ale ja mówię że taka sama selekcja pod tym kątem w przypadku show jak i domowych psów.

Pozatym piłeczka ma naprawde nie dużo z faktycznym aportem i predyspozcjami. Mam sukę (co prawda toller) która nie wokalizuje się raczej w sporcie(musi być bardzo pobudzona talerzykami lub hopkami żeby gdzieś tam się jej mały jazgot wymskął, w obi nigdy tego nie robi). W przypadku dummy które i tak nie jest takim 100% wyznacznikiem że pies będzie pracował na łowisku, po dwóch rzutach zielonego worka darła się jakby ją obdzierano ze skóry. Nie mam pojęcia jak to jest ale naprawde dużo retriverów zupełnie inaczej rozumie piłeczkę a zupełnie inaczej ten zielony worek. Już nie mówiąc o prawdziwym ptactwie. Dlatego to że pies pięknie przynosi piłeczkę nie znaczy że będzie się sprawdzał jak aporter.

 

Użytkowe laby które faktycznie się romnażane pod kątem tego po ich pradziadowi robili to wcale nie takie fajne miękkie zwiarzaczki. I mendy muszą być naparwde gruboskórne psychicznie. Nie jest to fajne pod tym względem że jak czegoś chcą to trudno je nauczyć że my chcemy czegoś innego i się to respektuje. Naprzykład gonienie sarny i nie wracanie bo ma taki popęd łupu. Popędy to coś z czym trzeba sobie umieć radzić, a normalna rodzina chce właśnie psa odwoływalnego(co się przekłada na zmniejszanie popędu) bez super nakładów w wychowanie.

 

Także nie rozumiem, dlaczego stawiamy znak równości między - powiedzmy - zrównoważeniem i fajnym charakterem (o czym pisze tu któryś z przedmówców w kontekście omawianej, a odsądzanej od czci i wiary hodowli) a brakiem jakichkolwiek popędów.

 

Psy-owce to raczej wytwór wystaw - na przykład w ozdóbkach hodowcy zachwycają się pieskami które zamierają w stresie, są autyczne (bo to, panie dzieju, "sam się wystawia - taki zdolny"). Takie popędowe to są trudniejsze wiec się ich nie lubi.

 

 

Gorzej kiedy w wyniku starannej selekcji hodowlanej zaczyna się pojawiać... na przykład lękliwość - z którą bardzo ciężko się żyje. A coraz więcej takich retrieverów widuję, niestety. Uprzedzając pytanie - niestety z rodowodami.

 

Raczej nie stawiam znaku równości pomiędzy super charakterem psa domowego a popędami. To tak jak z tymi "złymi hodowcami show" którzy nie dbają o zdrowie przez przypadek lub nie, wyhodowali psa super zdrowego. Nie ma selekcji a jest bardziej szczęście.

 

Psy-owce to twór ludzi któży chcą psa konkretnej rasy ale z charakterem mniej uciążliwym. Czy to wmurowane psy na wystawach, czy psy które cały spacer spędzają ciągnąc sie przy właścicielu bez zainteresowania czym kolwiek. Ale jak on się ładnie pana pilnuje!

 

Wiem jak się fajnie żyję z takim lękowym pieskiem przynajmniej w jakiejś części poniewasz moja suka ma z tym problemy. Na ironie jest z hodowli która właśnie tworzyła miot domowych, podstawowo przebadanych psów. Mam psa po dwóch operacjach biodra, lękiem separacjnym i na odgłosy ale za to jednym z fajniejszych charakterów na psa domowego. Jest super socjalna do ludzi jak na tollera, psy raczej olewa, nie oddala się na spacerach i w domu śpi tyle ile ty chcesz.

Link to comment
Share on other sites

Dyskusja się troche rozwinęła widzę. Ja tylko napisze tyle, że jak ktoś bierze szczeniaka po nieprzebadanych rodzicach to niech potem nie ma pretensji do całego swiata, że jego pies jest chory, a kilka takich akcji na dogo już było. 

Każda rasa jest predysponowana do innych chorób i każdy osobnik, który ma być rozmnażany powinien być przebadany na te własnie choroby. Szkoda, że u Labradorów obowiązkiem jest tylko RTG stawów. Bo jest sporo labradorów mających problemy z oczami niestety :( 

 

No ja osobiście nie popieram rozmnażania piesków z własnego podwórka rok w rok żeby ludzie mieli wybór, nie przy takiej ilości psów danej rasy, labradorów już nawet z tatuażami jest masa do adopcji. 

A oprocz tego, że pies ma powiedzmy inter.ch. każdy ma chyba oczy i sam widzi czy dany pies jest fajnym przedstawicielem swojej rasy, czy jednak akurat ten inter.ch. jest gruby i wygląda jak karykatura psa. A jesli komuś zależy naprawdę to zanim pokryje swoją sukę danym repem to pojedzie ,zobaczy psa na żywo i się sam przekona czy to aby na pewno to. No chyba, że to pies z daleka i cięzko go zobaczyć na żywo, pozostaje internet ewentualnie. 

 

Myślę, że to temat rzeka i w każdej rasie jest jakiś problem. 

Link to comment
Share on other sites

Dummy jest rzeczywiście nieporównanie cenniejsze niż piłeczka - też nie wiem czemu, i to nie tylko dla retrieverów.

Jednak macie Panie rację - pies rodzinny bywa rozumiany jako pies-kukiełka. Zapomniałam na chwilę o właścicielach, którzy nie tak dawno temu przyszli do trenera z fenomenalnym do szkolenia flatem. No i chcieli, aby oduczyć psa noszenia/przynoszenia czegokolwiek; miał tylko ładnie warować na dywaniku przed kominkiem, bo tam pasował kolorystycznie.

No to tym bardziej uwolnijmy polskich hodowców od wymogów wystaw - kto chce, niech hoduje psy z popędami, z pasją pracy, a kto chce - tylko nieznacznie ożywione futerka na wystawę lub przed kominek, bez ambicji wystawowych. Byle nabywca wiedział, który hodowca w czym się specjalizuje.

Link to comment
Share on other sites

A co sądzicie o adoptowaniu psa w naszym przypadku? Teść dzwonił niecałą godzinę temu, że jego koledze podrzucił ktoś na podwórko 3 szczeniaki przypominające wyglądem młode wyżły niemieckie krótkowłose. Mają dopiero koło 4 tygodni.

Takie psy to chyba jednak jedna wielka niewiadoma?

Adopcji ogólnie bym nie wykluczała, natomiast osobiście bałabym się adoptować szczyla, który już w wieku 4 tyg. jest odseparowany od matki. Psy dla prawidłowej socjalizacji powinny być przy matce co najmniej do 7 tyg. życia. Jest to szczególnie istotne, bo zależy Wam na psiaku, który ma być dobrze nastawiony do innych psów, a psy wcześnie odseparowane od suki często mają problemy w czytaniu intencji innych psów i komunikowaniu się z nimi, co może prowadzić do konfliktów.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

"Popędy to coś z czym trzeba sobie umieć radzić, a normalna rodzina chce właśnie psa odwoływalnego(co się przekłada na zmniejszanie popędu) bez super nakładów w wychowanie."

 

 

Twierdzę że daje radę zachować zasadę złotego środka.

 

I nie do końca jest tak, że WSZYSCY chcący po prostu fajnego psa dla rodziny marzą o psach-owcach.

 

"No to tym bardziej uwolnijmy polskich hodowców od wymogów wystaw - kto chce, niech hoduje psy z popędami, z pasją pracy, a kto chce - tylko nieznacznie ożywione futerka na wystawę lub przed kominek, bez ambicji wystawowych. Byle nabywca wiedział, który hodowca w czym się specjalizuje."

 

 

Nic dodać, nic ująć.

 

A zanim to nie nastąpi (ba!) - chyba warto przestać potępiać w czambuł wszystkich którzy nie realizują tych paru sloganów którymi się rzuca.

 

Śmiem twierdzić że branie pod lupę hodowli typu "jedna-dwie suczki kryte własnym repem" to bardziej wściekła reakcja na fakt że ktoś sobie siedzi na uboczu, unika tego całego cyrku i uprawia swój ogródek, niż realna troska o "dobro rasy" (takiej czy innej) - bo też po dokładniejszych pytaniach cóż to jest owo dobro rasy i co oznacza enigmatycznie ujmowane "doskonalenie" ras jakoś konkretnych odpowiedzi nie ma.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...