Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

Coz, moj bardzo szybko wylapal zaleznosc. Wpadki w domu sie zdarzaly oczywiście, ale po wyjsciu z domu zawsze bylo siku.

 

Cóż, nie każdy szczeniak jest taki sam, jednemu załatwienie potrzeby zajmie 30 sekund, a drugiemu 10 minut, więc wyliczanie, że spacer fizjologiczny zajmuje 2 minuty jest co najmniej bez sensu ;)

 

Temat majtek przemilczę, bo chyba każdy inteligentny człowiek domyśli się, że pisząc "samo ubranie siebie i psa, szczególnie zimą" nie miałam na myśli majtek...

Link to comment
Share on other sites

Nie każdy ma dom z ogrodem. Mi zejście z psem pod blok (ubranie się, winda itd) i zrobienie szybkiego siku zajmuje 10 minut.

10x6=60.

Jak był mały trzeba było wychodzić 8 x 10.

 

Ja nie jestem debilem i wydawało mi się że takie latanie to własnie koło pół godzinki dziennie. W prkartyce okazało się że to ponad godzina.

 

Nie rozliczałabym tego aż tak co do minuty, ale to racja że to nie kwestia 2 minut.

Nawet dorosły pies (przynajmniej żaden z moich)nie załatwia się w 2 minuty - chyba że ma srakę i wylatujemy w ostatniej sekundzie. Znalezienie godnego miejsca na kupę też nie jest tak hop siup, szczególnie że np ja mam wszystko beton albo zagospodarowane ogródki, a jak już dojdę tam gdzie się może załatwić bez asysty pań z okien to drugie tyle z tą kupą się idzie żeby ją sprzątnąć i elegancko wyrzucić do kosza.

Mi wyjście poranne przed pracą zajmuje ok 25 minut i wychodzi to samoistnie, czasem nawet się spóźnię, bo jak ktoś tu napisał - pies to nie maszynka, nie zrobi na zawołanie, a jeszcze szczeniak ktrórego wszystko rozprasza, tu liście latają, tu pieski, tu ktoś cmoka, ptaszki lecą, worek fruwa itd.

Mało tego wydaje mi się że jeśli chcemy rano tego psa na 8 godzin zostawić to należy mu się nieco więcej niż 2 minuty na fizjologię.

 

Co do hiperbiegania to też jestem podobnego zdania co wy, sama starałam się żeby mój pies miał tego full, aż okazalo się że to wcale nie dobre , bo nie umie odpocząc, jest cały czas nastawiony na spacery, ruch i im więcej biega tym więcej chce... Kiedy nie było dziecka mogliśmy sobie gonić , ale teraz jest zupełnie inny tryb i nawet taki pies musi się przystosować , a my do niego spełniając jego potrzeby.

Zostawienie psa na 8 h nie jest zbrodnią, o tyle o ile mu się nadrobi w pozostałym czasie jego dawkę ruchu i pracy jaką ptrzebuje.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

To samo mozna powiedziec o 10 minutach.

O majtkach bylo ironicznie, mysle ze to tez zauwazy kazdy inteligentny czlowiek. Nie wliczam ubrania sie, wytarcia lap czy wyciągnięcia mięsa z zamrażarki w czas poświęcony psu.

 

Jasne, że można ;)

Link to comment
Share on other sites

Moje latem miały 2h spacery codziennie , intensywne spacery, bo z bieganiem po polu, a nie spacerowainem sobie na flexi przez 2h. Ale teraz przez to, że szybko robi się ciemno a ja pracuję od rana do wieczora to te spacery są mega ograniczone i musi im styknąć tyle ile jestem w stanie im zapewnić. Resztę ich energii spalam dając im konga. A mam rasę aktywną i potrzebującą również sporo ruchu i zajęcia. 

 

Psy się przeważnie dostosowują do trybu życia właściciela, wiadomo że szczeniakowi trzeba poświęcić więcej czasu niż dorosłemu psu, ale tutaj chyba popadaliście w lekkie skrajności jak się Was czyta. 

Szczeniak jak jest dobrze zmęczony psychicznie to też sporo czasu przesypia. Nawet nie jestem w stanie policzyć ile realnego czasu w ciągu dnia poświęcam psom, bo co się wlicza w to? spacer, karmienie, zabawa, nauka, wspólne leżenie w łóżku????

 

Trzeba poświęcić tyle ile damy radę, przy tym myśląc czego pies potrzebuje, czy aprtowania czy może nauk komend,a może będzie mu zajebiście jak położy się z Wami do łóżka gdy za oknem -10. 

Link to comment
Share on other sites

No to chodzi, ze te  wyliczenia są po prostu śmieszne, bo szczeniak bez względu na rasę potrzebuje więcej czasu. Nikt nie odlicza czasu dla psa z zegarkiem w ręce. 
Czasami ma się wolny dzień i dla psa nagle znajduje się 4h na spacer, a czasami jest to tylko 30min. Kurde życie nie jest odmierzone od linijki. W temacie psa, nie da się tego ująć w jakieś sztywne ramy i tyle. Każda wartość tu podana jest ORIENTACYJNA. 

No i o kant dupy można ją rozbić bo zawsze istnieje szansa trafienia na hiper aktywnego buldożka francuskiego, czy leniwego pitbulla, wiec jakby te nasze "dyskusje" są bardzo teoretyczne. I wydaje mi się, że każdy decydujący się na psa zdaje sobie sprawę, że pies wymaga czasu, czasu czasu i jeszcze raz pieniędzy ;) 


 

Link to comment
Share on other sites

Myślę, ze kazdy inteligentny człowiek nie wliczalby też wyjść na fizjologie do tych 1.5 h poswiecanych psu. Tutaj serio wszystko trzeba tłumaczyć łopatologicznie, tak ciężko ruszyć głową i się domyślić?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

A tak wogole, to biorac szczeniaka do domu, te latanie na fizjologie jest tak naturalna i oczywista rzecza, ze nie wiem jak inni, ale ja nie mam bladego pojecia ile mi te wyjscia zajmowaly. Masz szczeniaka-latasz co chwile na trawnik. Pies sie budzi/zjadl/napil sie/bawil sie, lapies pod pache i wychodzisz, co tu jest do liczenia?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ja myślę, że potrzeba ruchu i stymulacji umysłowej psa to tak naprawdę najmniejszy problem, a skupić się trzeba przede wszystkim na specyfice psychiki danej rasy. Dlatego ja borderka odradziłabym chociażby ze względu na to, że to rasa neurotyczna, skomplikowana, wrażliwa i słabo wybaczająca błędy i w zasadzie więcej czasu trzeba poświęcić na to, by border był po prostu psem niż na zapewnienie mu odpowiedniej dawki ruchu. A jak się trafi źle, to może być potem problem na linii border - dziecko i nikt mi nie wmówi, że to rasa super dla dzieci i z predyspozycjami do dogoterapii. Ot, takie moje obserwacje. 

Jeżeli chodzi o ruch - jak sobie pościelisz tak się wyśpisz. Im więcej pies ma ruchu tym ma lepszą kondycję i większe zapotrzebowanie na ten ruch. Dlatego ja od samego początku serwuję psom bardzo określony czas i spędzam go w bardzo podobny sposób. Wiadomo, jak jest ciepło, jak są wolne dni jest jego trochę więcej.

Ziva, pies pasterski, linia użytkowa i teoretycznie, według internetu powinna biegać 4 godziny dziennie ;) W rzeczywistości wygląda to tak, że we wtorki, środy i czwartki wychodzi w sumie na 30 minut na fizjologię + wieczorem spalamy miskę co trwa jakieś 10 minut. W piątki, soboty i niedziele mamy treningi agility na których w sumie biega może 20 minut? Resztę czasu czeka na swoją kolej. W poniedziałki idziemy na godzinę/półtorej do parku gdzie powtórzymy parę elementów, poaportuje trochę i ma okazję trochę pobiegać luzem. To wszystko. W domu ma się wyciszać, nie jest przyzwyczajona do bóg wie jakich ilości ruchu, jest to dla niej normalne i chaty nie roznosi choć w czwartek jest trochę niespokojna. Łatwo ją zmęczyć w domu ćwiczeniami na piłce, samokontrolę czy świadomość zadu. Ziva ma 7 miesięcy.

Tylko no właśnie, jak świadomie się ma takiego psa i robi się z nim coś konkretnego i przede wszystkim wie się co robić i jak to robić i chce się to robić, to jest naprawdę lekko, łatwo i przyjemnie. Myślę, że gorzej sytuacja Zivy wyglądałaby, gdyby po prostu miała być psem rodzinnym któremu nie funduje się dobrze zorganizowanych nawet tych 10 minut. Dlatego przychylam się do zdania dziewczyn, że dobrze spędzone 30 minut może psa bardziej zmęczyć i usatysfakcjonować niż 4 godziny łażenia po parku. Natomiast gdyby zorganizować psu takie 4 godziny, jak ja organizuję moim psom półtorej w ciągu dnia, to szybko by się spaliły i opadłby ich entuzjazm.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Wracając do tematu... owczarek australijski może być dobrym pomysłem, ale ważne, by zwrócić uwagę na rodziców szczeniaka, bo aussie są mocno zróżnicowane pod względem charakteru, każda linia to inny charakter i ważne, by bardziej miała charakter "goldenowy", bo  z założenia jest to rasa pasterska twarda i nieufna, nie ma być psem, który kocha cały świat, tylko swojego pana. U tej rasy zdarza się, rzadko, ale jednak bronienie zasobów. Na Wasze szczęście (a nieszczęście dla rasy) w Polsce większość hodowli hoduje psy przyjazne i nietwarde. Oczywiście mam tu na myśli showy, psy hodowane pod kątem wystaw czy dodatkowo dogoterapii. Od razu Ci radzę wybierać hodowlę z przebadanymi psami, u australijczyków co prawda większość hodowli bada, ale nie wszystkie. Jeśli jednak się zdecydujecie na rasę, polecam zajrzeć na forum aussie, gdyż każda rasa ma swoje wady i zalety, i pewne rzeczy mogą irytować, np. szczekliwość rasy, pomysłowość czy uwielbienie do błotka ;). I tak, jak ktoś wspomniał - są to owczarki, czyli są psami pracującymi, zwykły spacerek wokół bloku nie wystarczy, potrzeba im oprócz konkretnego ruchu, także zajęć umysłowych.  Oczywiście z umiarem, by nie wyhodować sobie psiego ADHD nieumiejącego odpoczywać. Nie są też goldenami ani springerami, były do czegoś innego hodowane, więc charakter musiały mieć inny. Tak czy inaczej w świadomych rękach, z odpowiedniej hodowli mogą być fajnym towarzyszem. ;) I faktycznie mają mniej schiz niż bordery, ale nie znaczy to, że są łatwiejsze - ich trudność polega trochę na czymś innym, ale na czym konkretnie to myślę, że bez problemu poczytasz na forum aussie.

Takie moje pytanie - czemu właściwie nie myślicie o goldenie? Myślę, że byłby to dobry wybór. Tak samo jak springer. Uważam, że akurat te dwie rasy powinny Wam najbardziej przypasować, ale zachęcam do pojeżdżenia po wystawach, porozmawiania z właścicielami ras, w które celujecie oraz hodowcami. Przede wszystkim zobaczeniu psa na żywo, pomocne mogą też być fora poświęcone konkretnym rasom, ale trzeba mieć na uwadze to, że każdy fascynat danej rasy będzie nieobiektywny względem jej i albo na forum jest polityka bezkrytycznego zachwytu nad daną rasą, albo odradzaniu jej każdemu nowicjuszowi na forum. Niemniej jednak dają jakiś tam obraz. ;)

PS: Bardzo podoba mi sie dyskusja powyżej, bo naprawdę chwilami miałam wyrzuty sumienia, że nie mam czasu często wyjść z psem na dłużej niż 1,5h. I choć sam na brak ruchu nie narzekał, nie dawał jakikolwiek oznak zaniedbania, to jak się czyta czasem dogo i te wpisy "wróciliśmy ze spaceru 4h" to można popaść w kompleksy :P

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Widzę, że się nie zrozumiałyśmy. Ja nie mówię o tym, że trzeba wychodzić na dziesięć godzin spacerów w ciągu doby, bo tak. Moim celem było zwrócenie uwagi na to, że nowy pies (niezależnie już nawet, czy to szczeniak czy nie) potrzebuje mimo wszystko więcej czasu i uwagi niż pies już "zrobiony", wychowany. Raven też widać była jakaś nie tego, bo wyjścia na siku nie zajmowały nam po dwie minuty na każde.

 

Ze swoją starszą suką mogłabym tak naprawdę od paru ładnych lat wychodzić do ogródka 3 razy po 5 minut dziennie i nie rozwali mi chaty ani nie zmieni mojego życia w piekło, dziennie wychodzi więc 15 minut, czyli niecałe dwie godziny tygodniowo, jakby się uprzeć. Żaden problem. Tylko... dlaczego? Gdybym natomiast spróbowała tak zrobić z młodą przez dłuższy czas to bym ją chyba zabiła, albo ona sama by się zabiła. Ona obudzona w nocy o północy nigdy nie odmówi spaceru czy pracy. Po 15km trekkingu, gdzie w większości ciągnęła ostro do przodu, po godzinie drzemki w aucie była jak nowonarodzona i chętnie by coś porobiła. Oczywiście, gdy każę jej spadać na bambus to pies odpoczywa albo zajmuje się swoimi sprawami, ale to też nie przyszło samo, a potrzebowałam do tego czasu i ćwiczeń.

 

Jak mam czas, zwłaszcza w weekend, a pogoda jest w miarę znośna to idę nawet na 4 godziny spaceru z psami, biorę sobie wtedy jakiegoś znajomego psiarza i jego psy do towarzystwa, suki latają wtedy "bez celu", ganiają się z kolegami/koleżankami i w ogóle. Jak nie mam czasu to mamy wyjścia na fizjologię, do tego jeden szybki obchód osiedla, do tego jakieś ćwiczenia w domu albo na tym dłuższym spacerze i też jakoś żyjemy, to nie jest tak, że mam aktywnego psa to poświęcam mu pięć godzin dziennie na same wyjścia. Ale na początku poświęcałam i starszej i młodej znacznie więcej czasu niż obecnie - właśnie dlatego, żebym teraz mogła go poświęcać mniej. Nie siedzę bezczynnie całymi dniami w domu, normalnie pracuję od poniedziałku do piątku, mam dwa psy na głowie w tym jednego bardzo aktywnego i pobudliwego, mieszkam z nimi na stancji, nikt mi nie pomaga w organizowaniu im czasu, więc siłą rzeczy wiadomo, że tego czasu mogę im poświęcić tyle, ile akurat mam.

 

Po prostu moim zdaniem "1,5h czasu dziennie" (choć nie do końca sprecyzowane i zależy, co autor miał na myśli) to trochę mało jak na początek, zwłaszcza dla szczeniaka. Ktoś może się nie zgadzać, jego wola. A jak ktoś bierze psa z założeniem, że ma dla niego bardzo, bardzo ograniczony czas to może wypadałoby przemyśleć parę spraw i wziąć kota albo przedstawiciela rasy kanapowej a nie aktywnego średniaka. Bo później będzie płacz, że piesek to czy tamto - wystarczy poczytać dział "Wychowanie". 

Link to comment
Share on other sites

Dzięki wielkie wszystkim za udział w dyskusji. Wasze opinie są milion razy bardziej pomocne niż tylko same opisy ras, które wertowałem w necie.

 

Co do czasu który możemy poświęcić tylko dla psa, to być może powinienem doprecyzować że "1-1,5h" to dzienne minimum i oczywiście w przypadku szczeniaka będziemy poświęcać więcej czasu - tyle czasu ile będzie trzeba. Przez to "1-1,5h" chciałem tylko zaznaczyć że nie dysponujemy niewiadomo jaką ilością czasu, którą moglibyśmy przeznaczyć dla psa.

 

Co do pytań "a czemu by nie..." :)

  • pudel - preferowalibyśmy większego psa; chcielibyśmy też zabierać na większe wypady np. po górach, dlatego też nie bierzemy raczej go pod uwagę
  • golden - nie braliśmy go pod uwagę ze względu na małe mieszkanie + zawsze wydawało mi że to pies który wymaga nadzwyczaj dużo ruchu i ćwiczeń
Link to comment
Share on other sites

Ależ pudle to nie tylko miniaturowe. Spójrz na królewskie. Poza tym to psy wbrew pozorom nie na salony i do leżenia, znam kilka sportowych, świetnie sobie radzą w górach, przy rowerze, we wszelkiej aktywności. Ich atutem jest waga, nie są psami ciężkimi, więc powinny Wam dotrzymać kroku ;). Golden na pewno nie potrzebuje więcej ruchu i ćwiczeń niż wymienione przez Ciebie wyżej rasy, w przypadku bordera czy aussie (głównie mówię o aussie, bo o nich trochę już wgłębiona jestem) są większymi pracusiami. A do tego czy da radę w bloku - akurat metraż nie świadczy o szczęściu psiaka. Owszem, nie wzięłabym kaukaza (psa stróżującego) do bloku, ale akurat tak towarzyskim rasom będzie obojętne, gdzie będą odpoczywać - byleby blisko swoich ludzi ;)

Link to comment
Share on other sites

Najlepszym wyborem będzie oczywiście Chodsky :)  Pies łatwy, niewymagający dużego doświadczenia, świetnie dopasowujący się do właściciela, zawsze chętny do jakiejkolwiek aktywności, nie nachalny, zrównoważony...i ze stosunkiem do dzieci godnym podziwu :)

Link to comment
Share on other sites

Witajcie,
 
starałem się przebrnąć przez ten temat, ale mam chyba tylko większy mętlik niż miałem na początku :). Chciałem Was prosić o radę dotyczącą....... wyboru psa (szok, niedowierzanie! ;) ). Kilka słow o przyszłych właścicielach:

  • para 27 lat
  • czas tylko dla psa dziennie min. 1-1,5 h (pon-pią).  W weekendy znacznie więcej (często chodzimy po górach, z chęcią byśmy zabierali naszego psiaka ze sobą).
  • myślę że średnio dwa razy w tygodniu mógłbym brać psa do pracy (biuro, dużo ludzi), pozostałe dni w tygodniu musiałby zostawać sam w domu (ok. 8 godzin)
  • lubię psy duże, ale...
  • mamy małe mieszkanie (40 m2) + ogródek (40 m2), jednak pies musiałby zostawać w domu jak nas by niebyło. Dlatego też raczej wchodzi w grę średni pies
  • w perspektywie kilku lat pies będzie miał doczynienia z dziećmi :)
  • miałem kiedyś psa jak byłem mały, ale go nie wychowywałem
Moi dotychczasowi faworyci poniżej, ale oczywiście jestem otwarty na inne rasy.
psy.png
 
Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc
 
Tomek

Wszystkie psy pokazane sa ruchliwei wymagają sporo zajeć- najbardziej nie tych ruchowych bez sensu, ale zajęć konstruktywnych. Pomysleliscie o puli? To średni pies. Pastuch jak ta reszta. Ale nie ma az takiego ADHD i potrafi się dużo lepiej przystosować do życia rodzinnego. Dobrze zsocjalizowany i z dobrym charakterem i do dzieci będzie ok ( pod warunkiem ze juz bedzie dorosły bo szczeniak jak to pastuch lubi podgryzac w typowy dla pastucha sposó :cool1:.
Link to comment
Share on other sites

Najlepszym wyborem będzie oczywiście Chodsky :)  Pies łatwy, niewymagający dużego doświadczenia, świetnie dopasowujący się do właściciela, zawsze chętny do jakiejkolwiek aktywności, nie nachalny, zrównoważony...i ze stosunkiem do dzieci godnym podziwu :)

Naprawdę są takie idealne? :p
Pytam się, bo nigdy nie poznałam na żywo ChP, a na necie, po polsku niewiele można o nich poczytać ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...