Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

[quote name='barbarasz49']Przykre jest to, że tak słabo oceniasz umiejętności weterynarzy,oni wybierają ten zawód z miłości do zwierząt i niektórzy oprócz wiedzy o chorobach i leczeniu poszerzają ją, interesując się psychiką i zachowaniem zwierząt.Ja przynajmniej mam dla mojej suki takiego weta.Niczego nie można uogólniać.[/QUOTE]

Rozumiem, że jak przyjdę do niego po pomoc w sprawie zachowania królika, świni, konia i papugi to również by mi pomógł?
Umiejętności weterynarzy nie ocenia się na podstawie tego, czy znają się na psychice zwierząt.
Weź się kobiecino ogarnij :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='barbarasz49']Przykre jest to, że tak słabo oceniasz umiejętności weterynarzy,oni wybierają ten zawód z miłości do zwierząt i niektórzy oprócz wiedzy o chorobach i leczeniu poszerzają ją, interesując się psychiką i zachowaniem zwierząt.Ja przynajmniej mam dla mojej suki takiego weta.[B]Niczego nie można uogólniać.[/B][/QUOTE]
a moim zdaniem trzeba, bo potem wychodzą kwiatki w stylu "suka musi mieć raz szczeniaki", "psu nie wolno dawać surowego", "psa zaczynamy szkolić jak skończy rok", "trzeba jeść przed psem, wychodzic przez drzwi, a jak się nie słucha to go zbić". niektórzy weterynarze nadal takie dyrdymały opowiadają, mimo swojej wiedzy na temat leczenia psów, wiec lepiej nie wysyłać ludzi do weta po poradę dotyczącą zachowania. tak na wszelki wypadek;)

Link to comment
Share on other sites

Ogród jest bardziej potrzebny właścicielowi psa, a konkretniej jego wygodzie niż samemu psu (pomijając rasy stróżujące, ale jak już mówimy o tych konkretnych typu kaukaz, podhalan, CAO, kangal, to im posesja wielkości znaczka pocztowego przy bliźniaku i tak raczej nie wystarczy).
Ogród jest wygodny, bo nie trzeba na każde sikanie psa się ubierać, zakładać smyczy, wychodzić z psem z domu i skakać po trawnikach, tylko otwiera się drzwi i spokój ;) a to, że pies załatwia się w ogródku nie znaczy wcale, że coś z nim nie halo, no chyba że ammy ogródek jak wspomniany znaczek pocztowy. W średniej wielkości ogrodzie spokojnie można psu wydzielić toaletę, wysypać żwirem i regularnie ją sprzątać; zresztą psy na posesji zazwyczaj załatwiają potrzeby, szczególnie "dwójkę" w wybranym miejscu do tego przeznaczonym.
Ogród jest wygodny o tyle, że żeby spuścić psa ze smyczy, poaportować, pociągać się zabawką, pograć w piłkę, poćwiczyć coś, nie trzeba brać psa na smycz, leźć niekiedy spory kawał od domu żeby znaleźć miejsce do spuszczenia psa ze smyczy i mieć oczu dookoła głowy, czy nie ładuje nam się w pole manewru ktoś inny z psem. Szczególnie upierdliwe jest to przy psach, które nie lubią obcych czy pilnują zabawek, albo przy rasach z listy, którym wg przepisów nigdzie poza posesją nie można zdjąć kagańca i smyczy ;)
Wszystko co się robi w ogrodzie jest jednak wykonalne i dla osoby, która go nie posiada, tyle że zabiera więcej czasu i wysiłku - a problem w tym, że ludziom często zwyczajnie się nie chce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Rozumiem, że jak przyjdę do niego po pomoc w sprawie zachowania królika, świni, konia i papugi to również by mi pomógł?
Umiejętności weterynarzy nie ocenia się na podstawie tego, czy znają się na psychice zwierząt.
Weź się kobiecino ogarnij :)[/QUOTE]
Sorry,ale wydaje mi się że na tym forum rozmawiamy o psach,jak będę chciała porozmawiać o świnkach, papugach itp. wejdę na odpowiednie forum.Kobiecino/chłopino? moje wymagania wobec weterynarza są większe niż Twoje i wydaje mi się że mam do tego prawo!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Ogród jest bardziej potrzebny właścicielowi psa, a konkretniej jego wygodzie niż samemu psu (pomijając rasy stróżujące, ale jak już mówimy o tych konkretnych typu kaukaz, podhalan, CAO, kangal, to im posesja wielkości znaczka pocztowego przy bliźniaku i tak raczej nie wystarczy).
Ogród jest wygodny, bo nie trzeba na każde sikanie psa się ubierać, zakładać smyczy, wychodzić z psem z domu i skakać po trawnikach, tylko otwiera się drzwi i spokój ;) a to, że pies załatwia się w ogródku nie znaczy wcale, że coś z nim nie halo, no chyba że ammy ogródek jak wspomniany znaczek pocztowy. W średniej wielkości ogrodzie spokojnie można psu wydzielić toaletę, wysypać żwirem i regularnie ją sprzątać; zresztą psy na posesji zazwyczaj załatwiają potrzeby, szczególnie "dwójkę" w wybranym miejscu do tego przeznaczonym.
Ogród jest wygodny o tyle, że żeby spuścić psa ze smyczy, poaportować, pociągać się zabawką, pograć w piłkę, poćwiczyć coś, nie trzeba brać psa na smycz, leźć niekiedy spory kawał od domu żeby znaleźć miejsce do spuszczenia psa ze smyczy i mieć oczu dookoła głowy, czy nie ładuje nam się w pole manewru ktoś inny z psem. Szczególnie upierdliwe jest to przy psach, które nie lubią obcych czy pilnują zabawek, albo przy rasach z listy, którym wg przepisów nigdzie poza posesją nie można zdjąć kagańca i smyczy ;)
Wszystko co się robi w ogrodzie jest jednak wykonalne i dla osoby, która go nie posiada, tyle że zabiera więcej czasu i wysiłku - a problem w tym, że ludziom często zwyczajnie się nie chce.[/QUOTE]

W pełni zgadzam się z Twoim postem!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ketler']Na podobnym forum ktoś polecił king cavalier spaniel. Jak myślicie... wytrzyma ze mną? :)[/QUOTE]

to psy które nad życie kochają swojego właściciela, ludzi i ich towarzystwo, nienawidzą samotności! poza tym potrzebują ruchu, bo bez ruchu tyją co ma bardzo zły wpływ na ich serduszka.

[quote name='aussie&husky']Wet jest specjalistą od leczenia. Szukajmy informacji w dobrych źródłach-o rasach u hodowców, o zdrowiu i chorobach u lek.wet., a o zachowaniu i psychice oraz szkoleniu u behawiorystów i instruktorów szkolenia psów. Chyba oczywiste?[/QUOTE]

a co to ma do tego? moja wetka oprócz tego, że leczy zwierzęta prowadzi Centrum Zdrowia Psychicznego Psa ;) to jest jej pasja, skończyła wiele kursów dotyczących psychiki psów w kraju i za granicą, więc w czym problem? jak wet chce to może znać się na psychice psów, kotów, koni i nie musi tylko leczyć...

Edited by razed_in_black
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Ogród jest bardziej potrzebny właścicielowi psa, a konkretniej jego wygodzie niż samemu psu (pomijając rasy stróżujące, ale jak już mówimy o tych konkretnych typu kaukaz, podhalan, CAO, kangal, to im posesja wielkości znaczka pocztowego przy bliźniaku i tak raczej nie wystarczy).
Ogród jest wygodny, bo nie trzeba na każde sikanie psa się ubierać, zakładać smyczy, wychodzić z psem z domu i skakać po trawnikach, tylko otwiera się drzwi i spokój ;) a to, że pies załatwia się w ogródku nie znaczy wcale, że coś z nim nie halo, no chyba że ammy ogródek jak wspomniany znaczek pocztowy. W średniej wielkości ogrodzie spokojnie można psu wydzielić toaletę, wysypać żwirem i regularnie ją sprzątać; zresztą psy na posesji zazwyczaj załatwiają potrzeby, szczególnie "dwójkę" w wybranym miejscu do tego przeznaczonym.
Ogród jest wygodny o tyle, że żeby spuścić psa ze smyczy, poaportować, pociągać się zabawką, pograć w piłkę, poćwiczyć coś, nie trzeba brać psa na smycz, leźć niekiedy spory kawał od domu żeby znaleźć miejsce do spuszczenia psa ze smyczy i mieć oczu dookoła głowy, czy nie ładuje nam się w pole manewru ktoś inny z psem. Szczególnie upierdliwe jest to przy psach, które nie lubią obcych czy pilnują zabawek, albo przy rasach z listy, którym wg przepisów nigdzie poza posesją nie można zdjąć kagańca i smyczy ;)
Wszystko co się robi w ogrodzie jest jednak wykonalne i dla osoby, która go nie posiada, tyle że zabiera więcej czasu i wysiłku - a problem w tym, że ludziom często zwyczajnie się nie chce.[/QUOTE]

No tak o tym nie pomyślałam, że nie każdy jak ja ma 10 minut spacerkiem i zaczynają się błonia. Kilometry mniej lub bardziej dzikich tras spacerowych. Faktycznie mieszkając w centrum miasta własny ogródek j jest plusem :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='barbarasz49']Sorry,ale wydaje mi się że na tym forum rozmawiamy o psach,jak będę chciała porozmawiać o świnkach, papugach itp. wejdę na odpowiednie forum.Kobiecino/chłopino? moje wymagania wobec weterynarza są większe niż Twoje i wydaje mi się że mam do tego prawo![/QUOTE]

Czyli według ciebie weterynarz powinien się znać na psychice psów, ale innych zwierząt już nie, bo jesteśmy na dogomanii :evil_lol: Jesteś tak śmieszna, że nawet nie wiem, co mam ci odpisać :evil_lol:
Twoje wymagania są absurdalne :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens'] A Brezyl, z ciekawości, czemu akurat przy samotności żywienie naturalne? Bo ja mam odwrotne obserwacje; na barfie psy sikają mi więcej, niż na suchym. Na gotowanym to już w ogóle katastrofa.[/QUOTE]

Pies adoptowany lub ze schroniska będzie raczej na 100% sterylizowany. Pies ma ta szczególną właściwość, że potrafi zagęszczać mocz, stąd możliwość dość długiego powstrzymywania się od jego oddawania. Karma sucha zmienia pH moczu i istnieje silna korelacja między chorobami pęcherza, głównie związana z tworzeniem się kamieni. Jeśli Cię to bardziej interesuje to mogę spróbować się dokopać do notatek z fizjologii psa, wtedy opiszę to dokładniej. Ponieważ za zagęszczenie odpowiada jeden z hormonów, częściej ten problem wystepuje u zwierząt sterylizowanych, które mają zaburzoną gospodarkę hormonalną. Jeżeli pies karmiony suchą karmą, nie musi się szczególnie wstrzymywać z oddawaniem moczu, problem ten występuje w śladowych ilościach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Czyli według ciebie weterynarz powinien się znać na psychice psów, ale innych zwierząt już nie, bo jesteśmy na dogomanii :evil_lol: Jesteś tak śmieszna, że nawet nie wiem, co mam ci odpisać :evil_lol:
Twoje wymagania są absurdalne :)[/QUOTE]

Najlepiej nie odpisuj i przestań dzielić włos na czworo:lol:!

Link to comment
Share on other sites

[B]razed_in_black[/B], ale w takim razie Twoja wetka ma taką wiedzę nie dlatego, że jest wetem (bo studia weterynaryjne nie obejmują takich rzeczy, albo obejmują w ilości śladowej), ale dlatego, że jest pasjonatem tej dziedziny i robi też coś w tym kierunku. Tyle, że większość wetów niestety nie robi i wcale nie musi, bo zawód lekarza weterynarii nie jest od tego. Wet ma znać anatomię, fizjologię, schorzenia i leczenie. Ludzcy lekarze mają specjalizacje; nikt nie chodzi do internisty na psychoterapię, a przecież ludzcy lekarze mają i tak łatwiej, bo zajmują się jednym gatunkiem ;)

[B]Brezyl[/B], bardzo chętnie się dowiem czegoś więcej ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='barbarasz49']Przykre jest to, że tak słabo oceniasz umiejętności weterynarzy,oni wybierają ten zawód z miłości do zwierząt i niektórzy oprócz wiedzy o chorobach i leczeniu poszerzają ją, interesując się psychiką i zachowaniem zwierząt.Ja przynajmniej mam dla mojej suki takiego weta.Niczego nie można uogólniać.[/QUOTE]

Tych wybierajacych zawód z miłości jest może 15-20% i duża część niekończy studiów. Nadwrażliwość na los zwierząt jest na tych studiach raczej przeszkodą, np: praktyki w rzeżniach, krojenie żab, które wcześniej trzeba usmiercić. 8 godzin w gabinecie plus wezwania domowe, czasem zarwane nocki, wezwania w niedziele, a trzeba być na bieżąco z nowymi lekami, literaturą fachową, sprawami administracyjnymi - większość weterynarzy ma własna dzialalność. To wszystko wymaga czasu. Pewnie, dla laika weterynarz jest guru, ale dla osoby zorientowanej w temacie ich wiedza jest często niewielka.
Nie zapomnę, jak Państwo przekonywali mnie, że nie mam belga, bo wet powiedział im, iż ich pies jest prawie gronkiem. Tyle tylko, ze pies do złudzenia przypominał chodskiego zarówno budową jak i podpalanym kolorem sierści.
Zresztą, ja chcę aby wet dobrze mi psa zdiagnozował lub odesłał do specjalisty, gdy sam nie jest w stanie, z czym wcale nie jest łatwo i był dodatkowo specjalistą w jakiejś węższej dziedzinie, ale tak na bieżąco z literaturą światową i wyposażeniem gabinetu. Tak naprawdę ja, mieszkając w 400 tys miescie mogę liczyć tylko na 3 wetów do których mam zaufanie.
Co do studiów, już od dziesiątek lat się mówi o podzieleniu wety na dwie specjalizacje, tych którzy chca leczyć i tych, którzy planują karierę w administracji weterynaryjnej, laboratoriach i rzeźniach. Program jest strasznie przeładowany, a o psychice zwierząt wiadomości programowe są dosłownie szczątkowe.

Edited by Brezyl
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']Tych wybierajacych zawód z miłości jest może 15-20% i duża część niekończy studiów.[/QUOTE]

Miałam sporo do czynienia ze studentami weterynarii (budynek wety był obok mojego wydziału, i część zajęć weci mieli w moim, a my część w wecie) - niestety muszę się zgodzić... Masa osób wybiera ten kierunek, bo jest z tego dobra kasa, bo nie dostali się na medycynę, bo mają ojca weta i przejmą gabinet... Wiedzę często mają przy tym żałośnie małą, na psach nie znają się kompletnie, bywa że mają pseudohodowle :roll: a ta garstka osób, która siedzi tam naprawdę z miłości do zwierząt, często nie daje sobie rady na tak trudnych studiach, bo nie oszukujmy się, żeby skończyć wetę, potrzeba większych zdolności i predyspozycji niż do większości kierunków.
Tak więc niestety z własnych doświadczeń wiem, że teorię jakoby na wetę szli sami pasjonaci z rzetelną wiedzą i zainteresowaniem zwierzętami, można niestety między bajki włożyć. Może dlatego jest tyle żali o niedouczonych czy nieprzyjemnych dla zwierząt wetów.

Link to comment
Share on other sites

[B]ketle[/B]r cokolwiek bys brał małego (w sensie rasa)to samotny piesek nawet nauczony kozystac z kuwety bedzie nieszczęśliwy więc dobrze by było dokupić drugiego do towarzystwa...albo faktrycznie stary psiak,który większość swego czasu spędza śpiąc(moja 8 mio letnia suczyna może nie sikać 12 h,bo woli spać na dwór muszę niemalże na siłę wyganiać,ale to może cecha osobnicza i nie zapewniam że każdy pies skończywszy 8 czy 10 lat będzie dużą część swego dnia przesypiał)....albo tak jak pisałam wcześniej-zostan wolnotariuszem w schronisku dla zwierząt

Link to comment
Share on other sites

[quote name='razed_in_black']to psy które nad życie kochają swojego właściciela, ludzi i ich towarzystwo, nienawidzą samotności! poza tym potrzebują ruchu, bo bez ruchu tyją co ma bardzo zły wpływ na ich serduszka.



a co to ma do tego? moja wetka oprócz tego, że leczy zwierzęta prowadzi Centrum Zdrowia Psychicznego Psa ;) to jest jej pasja, skończyła wiele kursów dotyczących psychiki psów w kraju i za granicą, więc w czym problem? jak wet chce to może znać się na psychice psów, kotów, koni i nie musi tylko leczyć...[/QUOTE]

Wielkie dzięki!:lol:

Link to comment
Share on other sites

Polecacie ketlerowi psa starszego, a bierzecie pod uwagę co będzie jeśli starszy pies nie podoła z wytrzymaniem tylu godzin? A jak zachoruje- to nie fikcja, nasz pies jak zachorował i dostawał leki to sikał co 5 minut,rodzice prawie że w windzie mieszkali jeżdząc do góry i na dół bo inaczej się męczył okrutnie, w związku z czym rodzice wyjechali z nim na wieś, a nie każdy ma taką możliwość nagle zmienić wsyzstko dla psa żeby mógł swobodnie sikać.
Samemu faktowi kuwety jestem przeciwna ,ale juz nawet nie to - piesek adoptowany, piesek starszy, po różnych przejściach niekoniecznie musi zaakceptować załatwianie się do kuwety. W schroniskach wiele psów nie chce załatwiać się nawet w boksach.

Życie z psem któremu nie można poświęcić swojego czasu jest uciążliwe i dla właściciela i dla psa. Nauczony pies wytrzyma te 8 h i jeśli po tych 8 h będzie już miał pana do dyspozycji,to jest ok. Ale trzymanie psa dla trzymania psa, zamykanie go w domu tylko żeby był, podstawianie mu kuwety zamiast spaceru - to chyba nie to o czym marzy pies.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gryf80'][B]ketler[/B] a myślałes o wolnotariacie w schronisku lub fundacji?[/QUOTE]
Doczytałam i to by mogło być świetne!
Tyle że ...znów czas. Ktoś kto pracuje 12h dziennie średnio ma czas na cokolwiek - wiem coś o tym, bo sama musiałam z wolontariatu zrezygnować, bo zwyczajnie nie miałam kiedy, bo albo praca albo poświęcanie czasu własnemu psu.

[quote name='Kasi i Lena']Nie wiem co wy macie z tym domem z ogrodem że niby lepiej? w czym? Chyba tylko z wygody właściciela że puści pieska do ogródka i nie musi na spacer :)
Mam porównanie bo mieszkam w bloku a rodzice w domku. Często tam bywam z moimi psami czasem na kilka/kilkanaście dni. Różnicy nie widzę. No może przy pierwszym porannym spacerze, wypuszczam pieski i wracam do łóżka :D[/QUOTE]
Mieć ogród jest fajnie, ale ogród psu nie zastąpi niczego.
Całe życie przemieszkałam w bloku i nie sądzę żeby moim psom czegoś brakowało.
Obecnie też mieszkam w kamienicy i pies chodzi na spacer średnio 5 razy dziennie, w tym jeden dłuższy (2- X h :D) codzień, względnie co 2 dni (a jak zawalę i 3 dni nie pójdzie to już mu odbija), zmuszona jestem wybierać rozległe tereny gdzie się wybiega itd. Mojego psa w ogrodzie się zamknąć nie da - nudzi się okropnie, kopie gigantyczne dziury, rozszarpuje co się da, lata w te i nazad i piszczy. W takim przypadku ogród jest zbędny.
Za to ogród przydał się mi kiedy wspomniany już poprzedni starszy pies chorował i potrzebował bardzo często sikać. Mało tego miał problemy z chodzeniem więc zbawienne było dla niego móc sikać praktycznie pod drzwiami. Ale nawet on w tragicznym już stanie zaniemagajacy całkowicie za ten ogród się pchał, bo potrzebował rożnorodności, bodźców,zapachów itd.

Edited by Majkowska
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ketler']
Jeśli chodzi o koty to nie przepadam za nimi i nie chciałbym je trzymać w domu.
[/QUOTE]
Co cie nie przekonuje u kotów?
Są rasy np. sfinks czy devon rex, które są bardzo kontaktowe, to nie są koty, które żyją obok, lubią przebywać z ludźmi, bardzo pieszczotliwe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fju']Co cie nie przekonuje u kotów?
Są rasy np. sfinks czy devon rex, które są bardzo kontaktowe, to nie są koty, które żyją obok, lubią przebywać z ludźmi, bardzo pieszczotliwe.[/QUOTE]

A kot zostawiony sam sobie w pustym mieszkaniu na 10-12h jest uszczęśliwiony??
Chyba że będzie ich kilka. Sam jeden kontaktowy kot nudzi się, z doświadczenia wiem bo moja kotka tak bardzo szukała rozrywki że dewastowała dom podczas gdy pies spał smacznie ;)

Link to comment
Share on other sites

Wiem, minimum dwa. Na razie tylko zaproponowałam.
Myślę, że łatwo kogoś przekonać do dwójki, bo to i dla kota na plus i dla właściciela, a dodatkowe koszty są niewielkie.
Nawet siedząc cały dzień w domu lepiej mieć drugiego, żeby cały dzień nie jęczał o uwagę ; P

Edited by Fju
Link to comment
Share on other sites

ale nie każdy musi kochac koty,ketler napisał że nie lubi,czy tez nie przepasda ja to rozumiem,jak równiez rozumiem osoby które nie lubia zwierzatw domu w ogóle,napisałam o wolnotariacie ,gdyz wiadomo-jeśli ma czas to pójdzie ,jeśłi praca na to nie pozwoli to nie pomaga w tym dniu,a zwierzę-czy jestes zapracowany czy tez nie musisz poświęcic mu czas codziennie

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...