Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

Rasa oczywiście ma znaczenie, ale co tak naprawdę wyrośnie ze szczeniaka nie wie nikt... I co dla ciebie znaczy "ciężkość układania"? Każdego szczeniaka trzeba nauczyć: załatwiania się na dworze, zostawania samemu w domu, chodzenia na luźnej smyczy itp. Co do dalszych kłopotów: tego nie wie nikt. Może ci się trafić diabelski labek i aniołek rottweiler ;) 

Ale ogólnie z dużych psów, spokojniejszych są polecane właśnie laby, goldeny, może bokser (choć to już nieco bardziej aktywne psy), AST czy bull (choć dla mnie to średnie psy, nie duże, aktywność też może być różna), może ONek po (hehe) zrównoważonych rodzicach? Choć te 10h dziennie przy szczeniaku jest trochę niewykonalne, bo maluch potrzebuje spacerów co kilka godzin, jak dla mnie bez pomocy z zewnątrz się nie obejdzie. 

Starszy, sprawdzony pies z DT jest lepszym rozwiązaniem dla was niż szczeniak, wtedy i rasa przestaje mieć większe znaczenie, bo masz już "gotowca".. Oczywiście trzeba też mieć na uwadze, że fundacje bywają nierzetelne i opisują psa jako ideał, tylko po to aby go wypchnąć do adopcji, a w nowym domu zaczyna sprawiać niemałe problemy. 

Link to comment
Share on other sites

No właśnie  tu problemem jest fakt, zakładając  że  owczarek  to samca, bo moja suczka u rodziców nie toleruje innych suczek no i mamy kotkę,  więc  musi tolerować  koty. Boję się  też,  że  im starszy pies (a w fundacji czy dt nie zawsze na 100% wiedzą  ile pies ma) tym ciężej  będzie  go nauczyć np, jazdy samochodem- zakładam, że  gdzie się  będzie  dało,  tam pies będzie  podróżować  z nami.

Link to comment
Share on other sites

Są myślę w DT psy które lubią koty, tolerują inne psy i umieją jeździć samochodem. Tylko trzeba sobie zdać sprawę, że pies to nie koncert życzeń i ten wychowany od szczeniaka też może rzygać w aucie czy nie lubić suki rodziców ;)

Link to comment
Share on other sites

Z ONkami jest głównie ten problem, że teraźniejsze egzemplarze to często kaleki psychiczne (bojaźliwość, nerwowość, nadmierne szczekanie) jak i fizyczne (zady do ziemi), no i żaden pies nie rodzi się Szarikiem czy Alexem. ONek w mieszkaniu będzie też na pewno sporo kłaczył no i brudził (duży pies z gęstą sierścią).

Jeżeli szczeniak to musisz się poważnie przyjrzeć hodowli, pogadać z hodowcą itp. no i wziąć kogoś do pomocy z łbem na karku, bo serio 10h samotności dziennie dla szczeniaka to nie są dobre warunki. 

Z własnych obserwacji powiem tak, na wiosnę u mnie na osiedlu pojawiły się 2 szczeniaki ONka. Obecnie oba podrostki chodzą w kagańcach, drą ryja na wszystko co się rusza i kompletnie nie słuchają się właścicieli, ciągając ich na smyczy, a bydlaki ważą pewnie po 40 kg już... Oba zdążyły oberwać manto od mojego dobermana na spacerze, gdy podbiegły w celach bynajmniej nie zabawowych i ogólnie przedstawiają obraz nędzy i rozpaczy jeżeli chodzi o psychikę. Dlatego kwestia odpowiedniego doboru hodowli, jak i wychowania jest kluczowa, ale w tym ci nie pomogę, bo się tą rasą nie interesuje. 

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Amber napisał:

Logiczne jest, że jeżeli mój doberman ma lat 6, a jedna z jamnic lat 17 to, że dobek był dokupiony w trakcie ;). 

Oj faktycznie, jakoś mi umknęło to zdanie o wiekowości Twoich Psiaków, niedopatrzenie:)

Swoją drogą doberman i jamnik muszą razem wyglądać zadziwiająco:)

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Amber napisał:

8-10 lat w przypadku doga to i tak bardzo dużo. Niestety na skręty padają psy 1-4 letnie i to jest prawdziwa tragedia. 

Masz rację, to jest dopiero tragedia.. Pisząc 8-10 lat miałam na myśli psiaki, które umierają kolokwialnie mówiąc z starości, pomijam wypadki losowe. Czytałam jednak o tych predyspozycjach rasy do tych skrętów, ale wynika mi z tego że w znacznej mierze jest to "zasługa" złego prowadzenia psa jeśli chodzi o żywienie i sposób postępowania z psem po posiłkach, więc teoretycznie można tego uniknąć? Tak mi wynika z tego, co udało mi się wyczytać.

Odpukać- moja Staruszka York (pomimo predyspozycji rasowych np do problemów z rzepkami, tchawicą) , jest okazem zdrowia, poza drobnymi przypadkami w przeciągu swojego żywota:-) )

Może znacie jakąś inną, ale podobną gabarytowo i fizycznie do doga rasę ?

Link to comment
Share on other sites

Mam 8 letniego yorka i od prawie roku bordera. Żyją jakoś, zdrowi nawet względnie, border jeszcze yorka nie zabil. 

Jednak bardzo duzo wytrwalosci i czasu kosztowalo mnie nauczenie szczeniaka ze dwukilogramowej Lusi sie nie paca lapa i nie skacze sie na nia z lozka. Dało się, jednak nadal jak szczeniak wbiega do pokoju to Lusia zamiera w bezruchu albo się chowa w najciaśniejszy kąt. 

Takze polaczenie yorka i doga niemieckiego nie jest czyms niemozliwym, ale musisz sie przygotowac na obserwowanie szczeniaka 24/7 zeby niechcacy nie zabil yorka łapą przy probie zabawy, szczegolnie w pierwszych tygodniach szczeniaka u Was. Jest to do zrobienia, ale trzeba miec oczy dookola glowy. 

Link to comment
Share on other sites

Cytuj

Czytałam jednak o tych predyspozycjach rasy do tych skrętów, ale wynika mi z tego że w znacznej mierze jest to "zasługa" złego prowadzenia psa jeśli chodzi o żywienie i sposób postępowania z psem po posiłkach, więc teoretycznie można tego uniknąć? Tak mi wynika z tego, co udało mi się wyczytać.

Niestety nie jest to prawda :( Nieodmiennie polecam wątek na forum molosy do poczytania http://www.pupileo.pl/showthread.php?t=10359 jako, że także posiadam rasę podatną na skręty to przeczytałam calutki i niestety wnioski nie są wesołe. Psy skręcają się bez powodów. Jedne po suchym drugie po BARFie, na pełen i na pusty zołądek, we śnie i po zabawie... Gdyby faktycznie skręty występowały tylko na pełne żołądki po szaleńczych zabawach to by... nie występowały. A dogi niem są niestety zdecydowanym nr. 1 w częstości skrętów.

Jeżeli chodzi o rasy podobne, to popatrz po innych molosach :)
 

Cytuj

Swoją drogą doberman i jamnik muszą razem wyglądać zadziwiająco:)

Jak aniołki ^^ ;)

IMG_4422.jpg

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Moim zdaniem, pies męczy się nie z powodu mieszkania gdziekolwiek, ale wtedy, gdy nie ma zabezpieczonej potrzeby ruchu i zajęcia - odpowiednich do swoich potrzeb. Mieszkanie może być tylko nieco większym miejscem do spania - pies blokowy, trzymany w malutkim mieszkaniu, z codziennym trzygodzinnym spacerem, chyba nie ma złego życia...

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Witam, zastanawiam się jaka rasa byłaby odpowiednia dla mnie :)

Mam 22 lata, od maleńkości interesuje się psami, w tym momencie mam dwa kundle w podeszłym wieku, jeden z nich to pies z adopcji, wieczny wulkan energii, który nauczył mnie bardzo wiele w temacie wychowania psów. I mimo tego, że uwielbiam tego psa i w tym momencie dogadujemy się bez słów, to wiem, że w przyszłości będę szukać osobnika o innej psychice. Moja suka jest bardzo niezależna w działaniu, a przy tym bardzo wrażliwa na wszelkie bodźce skierowane od opiekuna. Trzeba mieć przy niej stoickie nerwy, ponieważ każdy np. groźniej brzmiący ton, powoduje zamknięcie się w sobie i zachowanie w stylu „przepraszam, że żyję”, a przy tym totalną rezygnację ze współpracy. A ja niestety jestem osobą, która lubi sobie krzyknąć, lub „warknąć”, choć agresji żadnej wobec zwierząt nie popieram, i nawet typowo awersyjne metody szkolenia psów, nie są dla mnie. 
Mimo tego lepiej mi się dogadać z psem twardszym psychicznie. Ale też chętnym do współpracy, inteligentnym, lubiącym pracę z człowiekiem. Musi być aktywny, ponieważ uwielbiam chodzić z psem po górach, poza tym canicross, bikejoring czy inne sporty zaprzęgowe, to coś zdecydowanie dla mnie :) Moja suka uwielbia góry, ciągnie mnie jak szalona, a przy tym jest niezmordowana, choć teraz niestety z racji wieku, muszę ją już ograniczać. Inne psie sporty również mogłyby być chętnie brane pod uwagę, choć nie zależy mi na nich w jakimś ogromnym stopniu. Głównie chcę psa, który byłby dla mnie towarzyszem. Najlepiej, jakby był psem jednego pana, wiernym, "wpatrzonym". Byłby zabierany wszędzie, a dużo podróżuję (oczywiście kierując dużą uwagę na wygodę psa). Poza tym chciałabym trochę psa "do tańca i do różańca" :), który chętnie spędzi ze mną aktywny weekend, i będzie mnie zaskakiwał swoją siła i sprawnością, ale też nie chcę psa, któremu trzeba podporządkowywać całe swoje życie i organizować mu więcej zajęć, niż samemu sobie. Mam na myśli takie rasy jak border collie. Oczywiście jestem w stanie dużo czasu spędzać z psem, tak jak pisałam, spędzać go również bardzo aktywnie, ale nie chcę psa pracoholika, którego trzeba zasypywać miliardem bodźców i zadań dziennie 
Jeżeli chodzi o wygląd, musi być smukły (niekoniecznie drobny), wszelkie molosy, dogi, staffiki odpadają. Przy tym chciałabym, żeby jego wygląd mógł odstraszyć ewentualnych złoczyńców, choć to też nie jest warunek konieczny :) Na pewno wielkości średniej lub dużej, nie olbrzymiej, ani maleńkiej :) Sierść najlepiej krótsza, ale to również jest do dogadania. 

Jeżeli chodzi o mnie, aktualnie pracuję, uczę się zaocznie, mieszkam w dużym mieście, ale potrafię zorganizować sobie czas wolny, dużo czasu spędzam w górach. 

Interesuje mnie np Owczarek Niemiecki, z linii użytkowej, czarny, lub wilczasty :) Jednak widziałam tyle zafiksowanych, agresywnych, trochę jakby odmóżdżonych, wpatrzonych ślepo w piłkę ONków, że trochę mnie to zraża. Mam wrażenie, że byłabym w stanie wychować psa o takim temperamencie, ale z drugiej strony nie wiem, czy one może po prostu takie już nie są :) Albo wyjątkowo ja mam pecha do takich osobników, albo ich właścicieli :) (przepraszam wszystkich właścicieli ONków, to bardzo subiektywne odczucia!) 

Interesują mnie również dobermany, do nich akurat miałam szczęście, widziałam same zrównoważone osobniki, nie przytłaczające miłością całego świata, ale przy tym łagodne, aktywne i robiące ogromne wrażenie na mnie. Ale to też mogła być kwestia farta :) Intuicja mi mówi, że doberman to taki trochę kuzyn ONa, zresztą szczerze niewiele wiem o tym psach. Wiem, że to w dużej mierze zależne od wychowania, ale nie chciałabym być zmuszona prowadzić psa na kolczatce, szarpać się z nim i nie móc spokojnie wyjść do innych psów, czy ludzi. Dobermany które widziałam nie miały z tym problemu, jednak czytałam również wiele skrajnych opinii o tych psach. W poście na górze wypowiadała się właścicielka, może mogłaby coś podpowiedzieć? :) 

Jakieś inne propozycje? Może coś komuś przyjdzie na myśl, a ja dostanę jakąś dawkę inspiracji :) 

Link to comment
Share on other sites

Witam, zastanawiam się jaka rasa byłaby odpowiednia dla mnie :)

Mam 22 lata, od maleńkości interesuje się psami, w tym momencie mam dwa kundle w podeszłym wieku, jeden z nich to pies z adopcji, wieczny wulkan energii, który nauczył mnie bardzo wiele w temacie wychowania psów. I mimo tego, że uwielbiam tego psa i w tym momencie dogadujemy się bez słów, to wiem, że w przyszłości będę szukać osobnika o innej psychice. Moja suka jest bardzo niezależna w działaniu, a przy tym bardzo wrażliwa na wszelkie bodźce skierowane od opiekuna. Trzeba mieć przy niej stoickie nerwy, ponieważ każdy np. groźniej brzmiący ton, powoduje zamknięcie się w sobie i zachowanie w stylu „przepraszam, że żyję”, a przy tym totalną rezygnację ze współpracy. A ja niestety jestem osobą, która lubi sobie krzyknąć, lub „warknąć”, choć agresji żadnej wobec zwierząt nie popieram, i nawet typowo awersyjne metody szkolenia psów, nie są dla mnie. 
Mimo tego lepiej mi się dogadać z psem twardszym psychicznie. Ale też chętnym do współpracy, inteligentnym, lubiącym pracę z człowiekiem. Musi być aktywny, ponieważ uwielbiam chodzić z psem po górach, poza tym canicross, bikejoring czy inne sporty zaprzęgowe, to coś zdecydowanie dla mnie :) Moja suka uwielbia góry, ciągnie mnie jak szalona, a przy tym jest niezmordowana, choć teraz niestety z racji wieku, muszę ją już ograniczać. Inne psie sporty również mogłyby być chętnie brane pod uwagę, choć nie zależy mi na nich w jakimś ogromnym stopniu. Głównie chcę psa, który byłby dla mnie towarzyszem. Najlepiej, jakby był psem jednego pana, wiernym, "wpatrzonym". Byłby zabierany wszędzie, a dużo podróżuję (oczywiście kierując dużą uwagę na wygodę psa). Poza tym chciałabym trochę psa "do tańca i do różańca" :), który chętnie spędzi ze mną aktywny weekend, i będzie mnie zaskakiwał swoją siła i sprawnością, ale też nie chcę psa, któremu trzeba podporządkowywać całe swoje życie i organizować mu więcej zajęć, niż samemu sobie. Mam na myśli takie rasy jak border collie. Oczywiście jestem w stanie dużo czasu spędzać z psem, tak jak pisałam, spędzać go również bardzo aktywnie, ale nie chcę psa pracoholika, którego trzeba zasypywać miliardem bodźców i zadań dziennie 
Jeżeli chodzi o wygląd, musi być smukły, wszelkie molosy, dogi, staffiki odpadają. Przy tym chciałabym, żeby jego wygląd mógł odstraszyć ewentualnych złoczyńców, choć to też nie jest warunek konieczny :) Na pewno wielkości średniej lub dużej, nie olbrzymiej, ani maleńkiej :) Sierść najlepiej krótsza, ale to również jest do dogadania. 

Jeżeli chodzi o mnie, aktualnie pracuję, uczę się zaocznie, mieszkam w dużym mieście, ale potrafię zorganizować sobie czas wolny, dużo czasu spędzam w górach. 

Interesuje mnie np Owczarek Niemiecki, z linii użytkowej, czarny, lub wilczasty :) Jednak widziałam tyle zafiksowanych, agresywnych, trochę jakby odmóżdżonych, wpatrzonych ślepo w piłkę ONków, że trochę mnie to zraża. Mam wrażenie, że byłabym w stanie wychować psa o takim temperamencie, ale z drugiej strony nie wiem, czy one może po prostu takie już nie są :) Albo wyjątkowo ja mam pecha do takich osobników, albo ich właścicieli :) (przepraszam wszystkich właścicieli ONków, to bardzo subiektywne odczucia!) 

Interesują mnie również dobermany, do nich akurat miałam szczęście, widziałam same zrównoważone osobniki, nie przytłaczające miłością całego świata, ale przy tym łagodne, aktywne i robiące ogromne wrażenie na mnie. Ale to też mogła być kwestia farta :) Intuicja mi mówi, że doberman to taki trochę kuzyn ONa, zresztą szczerze niewiele wiem o tym psach. Wiem, że to w dużej mierze zależne od wychowania, ale nie chciałabym być zmuszona prowadzić psa na kolczatce, szarpać się z nim i nie móc spokojnie wyjść do innych psów, czy ludzi. Dobermany które widziałam nie miały z tym problemu, jednak czytałam również wiele skrajnych opinii o tych psach. W poście na górze wypowiadała się właścicielka, może mogłaby coś podpowiedzieć? :) 

Jakieś inne propozycje? Może coś komuś przyjdzie na myśl, a ja dostanę jakąś dawkę inspiracji :) 

Link to comment
Share on other sites

Nie mam pojęcia czemu wysłało się dwa razy...

BOSy są ponoć miękkie i nieśmiałe, więc niestety odpadają. Rhodesian za to niezależny. O chodskym nie mam pojęcia. 

Idealny pies moim zdaniem powinien mieć dość twardą psychikę, ale przy tym chęć do nauki i szybkość, aktywność. Z jednej strony ciężko go złamać, z drugiej CHCE pracować z człowiekiem, nie trzeba go o to prosić. Dlatego np chyba wszystkie pierwotne odpadają, choć pierwsza cecha u nich się zgadza :) Wilczak świetny pies, ale też myślę, że to taki pierwotniak zajęty swoimi sprawami. Hmmm sama nie wiem :) Pewnie skończy się na mieszańcu z adopcji :) 

Link to comment
Share on other sites

Australian cattle dog - tylko nie wiem jak z rozmiarem do twoich upodobań. No i musisz popytać właścicieli tych psów. Z tego co czytałam i widziałam na własne oczy to jest to typ psychicznego twardziela, wejdzie wszędzie, ze wszystkim da sobie radę i nie zrażają go trudności, lubi pracować.

Link to comment
Share on other sites

Fleuri, przedstawiłaś długą listę wymagań.

Obrońca i twardziel, i aktywny w weekend, ale nie pracoholik, i nie taki, któremu trzeba organizować za dużo zajęcia - za to wierny i wpatrzony, chętny do współpracy  i zaskakujący siłą i sprawnością..

A ja mam dwa pytania - ile czasu codziennie, nie w weekend, możesz przeznaczyć na wychowanie psa w pierwszych dwóch latach życia? Bo jeśli to ma być pies twardy, zaskakujący sprawnością i chętny do współpracy, to tak lekko trzeba mu ze cztery godziny dać codziennie, nie tylko cały weekend.

Ma być twardy i odstraszać wyglądem - dobrze, ale do jakiego stopnia do tej pory wyszkoliłaś jakiegoś twardego psa?

I nie chodzi mi nawet o wynik na egzaminie, ale o realne umiejętności. Twardy, odstraszający wyglądem pies, do tego aktywny, wpatrzony w przewodnika i pies jednego pana to zwierzątko wymagające przewodnika z niejakim doświadczeniem w szkoleniu. Jesteś pewna, że sobie poradzisz? Że bez trudu znajdziesz te cztery godzinny dziennie? I pieniądze na szkolenie pod okiem trenera, przy innych psach? Przy twardzielu może to okazać się konieczne, choćby po to, aby nauczyć psa prawidłowych reakcji w zmieniających się, coraz trudniejszych sytuacjach.

Może zacznij od jeżdżenia po hodowlach i poznawania osobiście ewentualnych matek przyszłego szczeniaka. Jeśli jakaś suka w relacjach ze swoim właścicielem odpowie Twoim oczekiwaniom, to wtedy myśl o szczeniaku po niej - pod warunkiem dysponowania  tymi czterema godzinami każdego dnia.

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

20 godzin temu, fleuri napisał:

Interesuje mnie np Owczarek Niemiecki, z linii użytkowej, czarny, lub wilczasty :) Jednak widziałam tyle zafiksowanych, agresywnych, trochę jakby odmóżdżonych, wpatrzonych ślepo w piłkę ONków, że trochę mnie to zraża. Mam wrażenie, że byłabym w stanie wychować psa o takim temperamencie, ale z drugiej strony nie wiem, czy one może po prostu takie już nie są :) Albo wyjątkowo ja mam pecha do takich osobników, albo ich właścicieli :) (przepraszam wszystkich właścicieli ONków, to bardzo subiektywne odczucia!) 

 

z ONkami problem jest taki, że to modne psy. ludzie je biorą, bo widzą przed sobą Alexa czy Szarika i myślą, że ten pies sam z siebie wszystko umie. nie pracują z nim, nie robią kompletnie nic, a potem nie dziwota, ze pies zafiksował na piłkę, jeśli to jego jedyne zajęcie (mój piłki uwielbia, ale nie ma w tym fiksacji) czy drze się na kolczatce na wszystko co się rusza i strach koło niego przejść. druga rzecz jest taka, ze ONki, skoro modne, to i często rozmnażane. przypadkowo, jak leci, byle tylko kasa się zgadzała. i tutaj nie będziesz mieć żadnego zabezpieczenia kupując rodowodowego psa, wystarczy popatrzeć jak wyglądają testy psychiczne tej rasy. a ile tych mijanych przez Ciebie ONków papierów nie ma to już inna sprawa;)

jak ONka to tylko użytka z dobrej hodowli, nie takiej nastawionej na zysk tylko takiej, gdzie suka jest członkiem rodziny, a hodowca wie, co robi. są takie hodowle i jeśli Ci na ONku zależy to właśnie czegoś takiego szukaj. wtedy będziesz miała normalnego psa, a nie niezrównoważonego dzikusa.

Link to comment
Share on other sites

Moja suka jest nadaktywna, potrzebuje długich spacerów i pracy psychicznej. Zaraz po adopcji uczęszczałyśmy do trenera, ponieważ przyniosła razem ze sobą wiele niepożądanych naywków, które trzeba było odkręcać :) Ja nie jestem trenerem i nie mam ogromnego doświadczenia, dlatego też nie biorę się za takie rasy jak np malinois, choć wzbudza we mnie podziw ta rasa, to wiem, że zwyczajnie nie dałabym sobie rady i nie biorę jej nawet pod uwagę. Mimo tego znam swoje cechy charakteru i wiem, że np o wiele łatwiej i jakoś naturalniej dogaduje się z psem, który jest psem jednego pana, do innych jest raczej nieufny, ale nielękliwy, wręcz ma wiele odwagi w sobie i ciężko go zgasić. Nie interesują mnie psy typu retrievery, dające się pokroić przez wszystkich, za kawałek smakołyka, czy sheltie, które z natury są dość delikatne i spanikowane. 

Powtarzam, że zdaję sobie sprawę z tego, że większość zależy od prawidłowej socjalizacji i czasu spędzonego z psem, na aktywnościach i szkoleniu. Ale to chyba dobrze, że szukam rasy, która będzie przede wszystkim usposobieniem podpasowana do mnie. Co jak co, ale z tym psem będę spędzała życie, chcę żebyśmy choć trochę nadawali na tych samych falach. Może przesadziłam, powtarzając tę "twardą psychikę" kilka razy, chodziło bardziej o to, żeby to nie był pies przewrażliwiony, delikatny, domagający się miłości od całego świata, taki w stylu kochaj mnie, kochaj, mimo tego, że widzę Cię pierwszy raz w życiu, musisz mnie kochać :) 
Myślę, że mogę podjąć ryzyko, jakim są ewentualne problemy w wychowaniu psa bardziej wymagającego, ale to dla mnie lepsze, niż decydowanie się na psa z łatką "łatwy w ułożeniu", ale przy tym wcale nie pasującego do mojej osoby.

Mimo wszystko, jeszcze ogrom czasu do podejmowania ewentualnych decyzji, więc spokojnie :) 

I dziękuje za informację o ONach

Link to comment
Share on other sites

Fleuri, ostrożnie z tą nieufnością. Obojętność tak, ale od nieufności do lękliwości jest bardzo blisko. Naprawdę uważam, że szukając psa o specyficznych cechach warto poobserwować różne psie zawody, aby wykluczyć takie psy i suki, po których szczeniaka NA PEWNO NIE CHCESZ.  A jeżeli zobaczysz, czy to na wystawie, czy na zawodach, sukę odpowiadającą Twoim oczekiwaniom -  natychmiast zamawiaj po niej szczeniaka - choćby przyszło czekać kolejny rok. Zawsze wtedy są szanse,że niedaleko padnie jabłko od jabłoni:-).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...