Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

[quote name='Journey']Nie będzie za mało biorąc pod uwagę fakt, że Joana napisała, iż oprócz spacerów pies będzie sam krótko oraz będzie miał zapewnione zabawy/ćwiczenia na terenie.
[/QUOTE]

Tylko weźmy pod uwagę, że właścicielka psa będzie miała pod opieką jednocześnie dwoje małych dzieci, w tym jedno chore. Wystarczy odrobina wyobraźni, żeby się domyślić, że z przyczyn całkowicie losowych tego czasu i pracy z psem nieraz może być dużo mniej - leonberger wybaczy i tydzień lenistwa na posesji; husky dostanie czuba. Do tego każdy północniak to niełatwy, dość niezależny pies; może uciekać, wypracowanie dobrego przywołania, umiejętności zostawania w samotności, nieciągnięcia na smyczy może być dość dużym wyzwaniem i wymagać czasu, i naprawdę uważam, że do takiego typu charakteru jest wiele lepszych domów. A husky i malamuty nie mają monopolu na bycie dobrymi psami przy dzieciach z porażeniem mózgowym - ba, zdania na ten temat bywają bardzo podzielone.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joana']a jakiego psa polecilibyscie w takiej sytuacji:

dom z dużym ogrodem; pies mieszkałby w domu; mam dwoje dzieci- 5 latka i 7 latka ( z porażeniem mózgowym). Pies czasami musiałby zostawać w domu na 3-4 godziny; spacery- myslę że z 1-2 godziny spaceru dziennie, oprócz tego zabawa z psem w ogrodzie. Jesteśmy dość aktywni więc w weekendy z pewnością tych spacerów byłoby więcej;

chciałabym żeby piesek był co najmniej średniej wielkości.
Początkowo myślałam o goldenie; jednak te które znam są bardzo przyjazne do wszystkich właściwie... a ja chciałabym by ten pies choć zaszczekał na obcych kręcących się koło domu. ON- ki rozważam ale boję się czy nie są zbyt aktywne jak na moje możliwości; poważnie zastanawiam sie nad szkockim collie... co byście radzili?

acha... mam pewne doświadczenie z psami; miałam bardzo temperamentnego kundelka 11 lat ; teraz jest u nas przygarnięta suczka 7 lat temu z ulicy suczka. Psinka jest urocza, do moich dzieci bardzo tolerancyjna, jednak nie w głowie jej juz zabawy, aportowanie. Teraz z racji tego że będę miała ogród myślę o jeszcze jednym, większym piesku.

co doradzicie?[/QUOTE]W tej sytuacji ,podejrzewam,że jesli Cię nie przerazi czesanie,to berger de brie byłby ideałem.Aportują w wieku 8 tyg.kochaja dzieci ponad wszystko,są cierpliwe,łagodne,ale potrafia poszczekac na obcych.Muszą biegac codziennie.Wystarczy im pół godziny intensywnego trningu i z 2,3 spacery po 15,20 minut.To jest moim zdaniem minimum dla tych psów.Nad charakterem nie bedę się rozpisywać,bo byscie tu posnęli:)Ale uwierz mi,jak kupisz briarda,w życiu już nie będziesz chciała innego psa:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta9494']W tej sytuacji ,podejrzewam,że jesli Cię nie przerazi czesanie,to berger de brie byłby ideałem.Aportują w wieku 8 tyg.kochaja dzieci ponad wszystko,są cierpliwe,łagodne,ale potrafia poszczekac na obcych.Muszą biegac codziennie.Wystarczy im pół godziny intensywnego trningu i z 2,3 spacery po 15,20 minut.To jest moim zdaniem minimum dla tych psów.Nad charakterem nie bedę się rozpisywać,bo byscie tu posnęli:)Ale uwierz mi,jak kupisz briarda,w życiu już nie będziesz chciała innego psa:)[/QUOTE]

Na wystawie w Gdyni widziałam Briarda pracującego, którego sierść była ostrzyżona dość krótko, powiedzmy 5 cm, myślę, że to ułatwia pielęgnację :)

Podpisuję się również pod pudlem (również można raz na jakiś czas, nawet samodzielnie przystrzyc na kilka cm, a nie wystawową fryzurę). Bardzo inteligentny. Chętny do nauki/ szkolenia i zabawy (moja suczka do aportowania zawsze była chętna), bardzo rodzinny pies. I nie linieje! Miałam, wiem. Poszczekać też poszczeka. Ale niekoniecznie kogoś przestraszy przez wzgląd na swój wygląd :) Choć może duży i owszem...

Link to comment
Share on other sites

A może niuf (nowofunland). Duży pieseczek bardzo łagodny do swoich. Co do obrony to moje stróżowały bardzo, choć nie były agresywne do obcych. Po prostu na szczekaniu i dawaniu ostrzeżeń się kończyło.
Tak jeszcze myślałam o :
-owczarek australijski
-bernardyn
-bokser
-samojed
-setery
O tych wymienionych myślinkami się nie wypowiadam, bo ekspertem nie jestem, choć znam te rasy. Może bardziej ci pomogą pasjonaci. Poczytaj o nich w internecie.
Wymieniam, bo może ci coś w oko wpadnie.
Teraz po przenalizowaniu to polecałabym najbardziej kóregoś z seterów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='choocolate']A może niuf (nowofunland). Duży pieseczek bardzo łagodny do swoich. Co do obrony to moje stróżowały bardzo, choć nie były agresywne do obcych. Po prostu na szczekaniu i dawaniu ostrzeżeń się kończyło.
Tak jeszcze myślałam o :
-owczarek australijski
-bernardyn
-bokser
-samojed
-setery
[/QUOTE]

Jedyny znany mi osobiście niuf liże obcych ludzi przez siatkę :evil_lol: nie mówiąc o jakimkolwiek szczekaniu...
Aussie już proponowałam, samojed w sumie też mógłby byc fajnym pomysłem, bo jest znacznie łatwiejszy od pozostalych północniaków. Tylko kłaczy potwornie.
Bokser to wulkan energii, potrzebuje multum ruchu, zwłaszcza w młodym wieku, bywa średnio delikatny w obejściu, samce są naprawdę silne i w okresie dorastania mogą mieć skłonności do dominacji, agresji wobec innych psów, więc w tej sytuacji chyba tak średnio.
Jeśli wielkość psa i koszta nie są przeszkodą, to mogłaby się sprawdzić sunia bernardynka ;)
Co do seterów mam mieszane uczucia ze względu na ich instynkt myśliwski - potrzebują ilości ruchu porównywalnej wręcz do husky, nie będą się tak Was trzymac na spacerach jak molos czy owczarek, jeden ze znanych mi seterów jest nalogowym uciekinierem, no i niestety zazwyczaj jak wieje, to za tropem.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z Matens myśliwskie są raczej""trudne"Bokser nie tylko w młodości ma nadmiar energii:)Osobiscie znam cztery boksery i wszystkie są szalone:)Ale przyjazne i łagodne.Ja bym jednak naprawdę polecała briarda.I tu już nie chodzi o to,ze sama mam już drugiego i znam tą rasę.Poprostu nie znam osoby,która by na biarda narzekała.One naprawdę mają niesamowite pokłady cierpliwości i miłości:)Jedynym mankamentem jest sierść.Ale tak jak daguerrotype napisała,mozna też go obciąć i w niczym to nie przeszkadza.Briardy również nie linieją.Nie piszę tego,bo sama mam briarda,pisze to ,bo wiem,że jak się na niego zdecydujesz będziesz najszczęśliwszą osobą pod słońcem.Dwie z moich znajomych po doświadczeniach z moim psem na briarda się zecydowało i obydwie do tej pory mi dziekują.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta9494']W tej sytuacji ,podejrzewam,że jesli Cię nie przerazi czesanie,to berger de brie byłby ideałem.Aportują w wieku 8 tyg.kochaja dzieci ponad wszystko,są cierpliwe,łagodne,ale potrafia poszczekac na obcych.Muszą biegac codziennie.Wystarczy im pół godziny intensywnego trningu i z 2,3 spacery po 15,20 minut.To jest moim zdaniem minimum dla tych psów.Nad charakterem nie bedę się rozpisywać,bo byscie tu posnęli:)Ale uwierz mi,jak kupisz briarda,w życiu już nie będziesz chciała innego psa:)[/QUOTE]


widziałam briardy na wystawie w katowicach ostatniej i zachwycałam sie nimi. Naprawdę super, tyle że w porównaniu z collie to sporych rozmiarów. Kilka psiaków siedziało obok właścicieli bez smyczy i wyglądały na całkowicie wyluzowane i spokojne mimo tego całego chaosu wokół nich. Nie zauważyłam tego przy innych rasach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta9494']Zgadzam się z Matens myśliwskie są raczej""trudne"Bokser nie tylko w młodości ma nadmiar energii:)Osobiscie znam cztery boksery i wszystkie są szalone:)Ale przyjazne i łagodne.Ja bym jednak naprawdę polecała briarda.I tu już nie chodzi o to,ze sama mam już drugiego i znam tą rasę.Poprostu nie znam osoby,która by na biarda narzekała.One naprawdę mają niesamowite pokłady cierpliwości i miłości:)Jedynym mankamentem jest sierść.Ale tak jak daguerrotype napisała,mozna też go obciąć i w niczym to nie przeszkadza.Briardy również nie linieją.Nie piszę tego,bo sama mam briarda,pisze to ,bo wiem,że jak się na niego zdecydujesz będziesz najszczęśliwszą osobą pod słońcem.Dwie z moich znajomych po doświadczeniach z moim psem na briarda się zecydowało i obydwie do tej pory mi dziekują.[/QUOTE]

muszę poczytać jescze o biardach więcej bo może faktycznie to jakiś pomysł. Co to znaczy że nie linieją? W opisach rasy gdzieś w necie spotkałam się z informacją że nie jest to pies łatwy w układaniu, raczej dla pasjonatów więc początkowo raczej wykluczyłam tę rase. Z drugiej strony czytałam też o briardach w dogoterapii.

A ja najbardziej nastawiona byłam na szkockiego collie, może nawet krótkowłosego...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Tylko weźmy pod uwagę, że właścicielka psa będzie miała pod opieką jednocześnie dwoje małych dzieci, w tym jedno chore. Wystarczy odrobina wyobraźni, żeby się domyślić, że z przyczyn całkowicie losowych tego czasu i pracy z psem nieraz może być dużo mniej - leonberger wybaczy i tydzień lenistwa na posesji; husky dostanie czuba. Do tego każdy północniak to niełatwy, dość niezależny pies; może uciekać, wypracowanie dobrego przywołania, umiejętności zostawania w samotności, nieciągnięcia na smyczy może być dość dużym wyzwaniem i wymagać czasu, i naprawdę uważam, że do takiego typu charakteru jest wiele lepszych domów. A husky i malamuty nie mają monopolu na bycie dobrymi psami przy dzieciach z porażeniem mózgowym - ba, zdania na ten temat bywają bardzo podzielone.[/QUOTE]

Nauki wymaga pies każdej rasy :), ale widzę, że tutaj są same najmądrzejsze osoby :-) Szkoda tylko, że pisząc nieprawdę psujesz opinię siberianom. Niemniej jednak ten, komu zależy na rzetelnej odpowiedzi skieruje się do kilku hodowli danej rasy.
Pozdrawiam :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Journey']Nauki wymaga pies każdej rasy :), ale widzę, że tutaj są same najmądrzejsze osoby :-) Szkoda tylko, że pisząc nieprawdę psujesz opinię siberianom. Niemniej jednak ten, komu zależy na rzetelnej odpowiedzi skieruje się do kilku hodowli danej rasy.
Pozdrawiam :)[/QUOTE]

Jak na domyślam się miłośniczkę siberianów, trochę dziwne podejście. Szczerze - ja bym nie chciała, żeby moja rasa miała świetną opinię tej najlepszej do wszystkiego i niekłopotliwej. Miłość do rasy chyba nie polega na wciskaniu jej gdzie popadnie, tylko rozsądnym polecaniu i zwracaniu uwagi [U]szczególnie[/U] na potencjalne problemy, bo w razie czego, kiedy pies przerośnie opiekunów, to on najbardziej ucierpi, a nie ludzie. Zalety psa zareklamują się same; wady mogą pozbawić go dachu nad głową. Gdyby husky były takie łatwe jak piszesz i w kwestii nauki nie różniły się np. od owczarków, nie walałoby się ich tyle po schroniskach. Jeśli uważasz, że husky to idealny piesek dla matki z dwójką dzieci, w tym jednym nieuleczalnie chorym, mającej przy dobrych lotach czas na godzinkę spaceru i nie planującej na codzień sportu, treningów, to w porządku, Twoje zdanie, masz prawo je wypowiedzieć - ale moje jest inne, więc daruj sobie ten sarkazm, bo nie robisz dobrej reklamy ani sobie, ani psom, które polecasz; równie dobrze ja mogę napisać, że to Ty jesteś najmądrzejsza i masz klapki na oczach, bo jesteś zakochana w rasie i nie widzisz tego, że może ona sprawić trudność osobom mniej zaangażowanym od Ciebie. Tym bardziej, że pytająca wcale nie ma jakiegoś parcia na haszczaka - gdyby bardzo zależało jej na takim właśnie psie,to można by założyć, że będzie przygotowana na potencjalne problemy. Wielką fanką rasy nie jest - więc może ją taki pies przerosnąć.
Co do rzetelnej opinii wolałabym znać ją z ust większej liczby właścicieli husky - z hodowcami może być różnie, jeden powie prawdę, inny nasmaruje wazeliną, żeby tylko sprzedać szczeniaki.
I proszę zacytuj mi konkretnie, co w mojej wypowiedzi o tej rasie jest bzdurą, bo specjalnie jeszcze raz wszystko przeczytałam, i nadal nie wiem.

Link to comment
Share on other sites

dziękuję za podpowiedzi. Na wybranie psa mam jeszcze sporo czasu na pewno nie będzie to więc nieprzemyślana dezycja. Malamuty i husky raczej nie przewiduje bo nie znam tych psów i nie wiem czy umiałabym z nimi postepować. Nowofunlady i boksery z racji ślinienia się też odpadają. Choć widziałam nowofunlandy właśnie -wspaniałe, mające do dzieci niepełnosprawnych świętą cierpliwość. Jednak istnieje ryzyko tego ślinienia i nie chcę.

Czytając czas jakiś to forum tak się zastanawiam nad tym w jaki sposób znajdujecie aż tyle czasu na aktywne spacery z psem- kilka godzin dziennie to prawie niemożliwe dla pracującej osoby z rodziną i domowymi obowiązkami. Technicznie to trudne. Większość psów które znam, mieszkających w domiu z ogrodem nie wychodzi poza ten ogród prawie wcale ( niestety socjalizacja na tym cierpi okrutnie). Mam też w sąsiedztwie yorki które WCALE nie wychodzą- załatwiają swe potrzeby do kuwety, a właściciele uważają że tak ma właśnie być. Widze te psy na dworze raz na kilka dni. Ale to poza tematem- sorry.

Link to comment
Share on other sites

[B]Journey, sama robisz kiepska robote, wciskajac zaprzegowca do warunkow proponowanych przez Joane. Generalnie, wbrew wielu utrzymujacym przeciwnie, uwazam, ze wykorzystanie zaprzegowcow do dogoterapii, jest robieniem im krzywdy, zerowaniem na wypracowanej w rasach lagodnosci do czlowieka (co tez czasem zanika, patrzac na ilosc watkow o agresji hasiora czy mamuta).

Co do wyboru psa, molosy, badz wlasnie pudle moga byc strzalem w dziesiatke.
O ile sie zagwarantuje w pierwszych latach co najmniej 3-4 godziny poswiecone tylko psu, na zabawe, nauke, socjalizacje.
Norma powinien byc dlugi (powyzej godziny) spacer i ze 2-4 krotsze, ok. pol godzinne.
Skracanie tego moze prowadzic albo do wycofania i zamkniecia sie w sobie psa, albo do problemowego zachowania.
Pytanie, czy jest z kim zostawic dzieciaki, by np. w razie choroby jednego z nich, zajec itp. mial ktos z domownikow czas (i ochote) na zajecie sie psem?

PS. Co do poswieconego czasu, swiadomie decydujac sie na psa, tak ukladamy obowiazki, by znalezc go odpowienio duzo w grafiku.
Pobudka rano o godzine wczesniej niz normalnie, jedno szykuje sniadanie, ubrania, dziecko itp., drugie leci na godzinna przebiezke z psem. Po poludniu, po pracy albo dziecko zostaje dluzej w klubie szkolnym, albo leci z nami z psem, obiad zdazy sie pozniej zjesc ;).
No i iweczorem, dzieciarnia do lozek, jedno z doroslych kierat domowy, drugie - smycz, smaki, torebki i futro na kolejny dlugi spacer.

[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2'][B]Journey, sama robisz kiepska robote, wciskajac zaprzegowca do warunkow proponowanych przez Joane. Generalnie, wbrew wielu utrzymujacym przeciwnie, uwazam, ze wykorzystanie zaprzegowcow do dogoterapii, jest robieniem im krzywdy
[/B][/QUOTE]


''Wciskając''? Zastanów się Karjo, proszę, zanim coś napiszesz. Co innego ''wciskanie'', co innego polecenie do rozważenia danej rasy.
PS. Faktycznie krzywdzę moje psy, bo pracują z dziećmi :)...

Link to comment
Share on other sites

Chyba komuś się coś myli - posiadanie husky z pasji i miłości do nich plus odwiedzanie chorych dzieci to zupełnie inna bajka niż bycie na codzień matką takowych dzieci, niespecjalną pasjonatką rasy, i zaspokajanie w pełni potrzeb młodego malamuta i syberiana.

I nadal nie mogę się doczekać odpowiedzi, co za nieprawdę o haszczakach napisałam. Może one wcale nie mają skłonności do ucieczek? Nie potrzebują dużo ruchu? Nie są przez niezależność trudniejsze od przykładowo owczarków, szczególnie dla nie mających z nimi doświadczenia osób? Może to po prostu pluszaki z niebieskimi oczami, maskotki dla chorych dzieci, i tyle?
Popularność husky już zrobiła im wystarczająco dużo krzywdy; proponuję wielkim miłośnikom najpierw zrobienie porządku z tymi setkami powyrzucanych (pewnie przez to, że są takie łatwe) husky'ch, a dopiero potem proponowanie tej rasy do średnio odpowiednich dla nich domków.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Bardzo dobrze sie zastanowilam i dobor slow nie jest przypadkowy.
A i nie bylabym taka pewna psiego szczescia przy pracy z dziecmi...Zreszta jakiejkolwiek formy pracy psich asystentow, dogoterapii itp.[/QUOTE]

Faktycznie trzeba zachować ostrożnaość - żeby nie okazało sie że ktoś na fali mody bierze do domu psa uwazając że będzie z niego dogoterapeuta. Psy są wykorzystywane z sukcesem w pracy z dziećmi i nie uważam tego za nic złego- tyle że taki pies ma na codzień swojego opiekuna, który zaspakaja jego psie potrzeby i go szkoli. A z dziećmi ma kontakt tylko przez krótki czas swojej "pracy" w ośrodkach czy terapii indywidualnej. Terapię zresztą prowadzi specjalista, a psiak ma zadanie wspomagające. I taki pisek jak najbardziej wg mnie może być psem szczęśliwym.

co innego wprzypadku gdy bierze się psa do domu, a tam są dzieci. Wtedy mówimy właściwie o najlepszym psie rodzinnym. Trzeba pamiętać o wszystkich zasadach jakie należy zachować w przypadku kontaktów pies- dziecko. I nie ma tu znaczenia większego że dziecko jest niesprawne ruchowo. Pies nie może służyć jako zabawka dla dziecka. A dziecko musi być nauczone jak postępować. Nigdy nie pozwoliłabym dzieciom swoim "męczyć" i denerwuje mnie gdy inni rodzice nie zwracają na to uwagi. Jeśli się chce wykorzystywać kontakty z psem do celów stricte terapeutycznych to najlepiej wg mnie nawiązać kontakt z jakąś fundacją która się zajmuje tym profesjonalnie zamiast brać psa do domu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cezar :D']Może beagle. miły ruchliwy i lubi dzieci. :P[/QUOTE]

Pewnie, tylko jeśli będzie znudzony to całymi dniami będzie wyjąco szczekał albo zrobi podkop i poleci w siną dal, szukać rozrywki na własną łapę :multi:

Joana, fajnie, że masz takie rozsądne podejścia do tematu :)

Link to comment
Share on other sites

Pewnie, tylko jeśli będzie znudzony to całymi dniami będzie wyjąco szczekał albo zrobi podkop i poleci w siną dal, szukać rozrywki na własną łapę :multi:

nie wiem dlaczego wszyscy uważają że beagle nudząc sie nawieje. mój Cezar nudząc się wychodził na dwór żeby poszczekać na rowery albo spał czasami gryzł wapienną kość

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cezar :D']beagle jak dla mnie najlepsze[/QUOTE]

Dla Ciebie może i tak. Dla mnie "najlepsze" są użytkowe border collie, dobermany i wilczaki, ale jakoś nie wpycham ich każdemu ot tak, bo wiem, z czym się trzeba liczyć, jeśli chce się mieć takiego psa.

[quote name='Cezar :D']

nie wiem dlaczego wszyscy uważają że beagle nudząc sie nawieje. mój Cezar nudząc się wychodził na dwór żeby poszczekać na rowery albo spał czasami gryzł wapienną kość[/QUOTE]

Bo mam kilka takich egzemplarzy na osiedlu, w tym jedną sukę, która praktycznie non-stop jest na gigancie. Też kupiona jako słodki piesek dla dzieci. Beagle płacą ogromną cenę za swoją popularność, na nieszczęście dla nich są obecnie chyba w modzie (już nie wspominam o tym, że z każdej pseudo beagle są trochę inne - jedne wyższe, inne niższe, jedne chude, inne krępe, przysadziste, widziałam już nawet takie z zakręconymi ogonami, więc jak widać produkcja kundli wre, byle by choć trochę przypominały szczeniaki beagle). Niestety, masa beagle'i wylatuje z domu, gdy tylko zaczynają się z nimi kłopoty, bo to nie tylko słodki pyszczek, sarnie oczka i cudowne uszy, ale przede wszystkim dość twardy, myśliwski pies pracujący i zanim się go komuś poleci należałoby się zastanowić, czy to dobry wybór w tej konkretnej sytuacji.

A tak jeszcze spytam - ile Twój psiak ma lat i jaką aktywność mu zapewniasz na co dzień?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Dla Ciebie może i tak. Dla mnie "najlepsze" są użytkowe border collie, dobermany i wilczaki, ale jakoś nie wpycham ich każdemu ot tak, bo wiem, z czym się trzeba liczyć, jeśli chce się mieć takiego psa.



Bo mam kilka takich egzemplarzy na osiedlu, w tym jedną sukę, która praktycznie non-stop jest na gigancie. Też kupiona jako słodki piesek dla dzieci. Beagle płacą ogromną cenę za swoją popularność, na nieszczęście dla nich są obecnie chyba w modzie (już nie wspominam o tym, że z każdej pseudo beagle są trochę inne - jedne wyższe, inne niższe, jedne chude, inne krępe, przysadziste, widziałam już nawet takie z zakręconymi ogonami, więc jak widać produkcja kundli wre, byle by choć trochę przypominały szczeniaki beagle). Niestety, masa beagle'i wylatuje z domu, gdy tylko zaczynają się z nimi kłopoty, bo to nie tylko słodki pyszczek, sarnie oczka i cudowne uszy, ale przede wszystkim dość twardy, myśliwski pies pracujący i zanim się go komuś poleci należałoby się zastanowić, czy to dobry wybór w tej konkretnej sytuacji.

A tak jeszcze spytam - ile Twój psiak ma lat i jaką aktywność mu zapewniasz na co dzień?[/QUOTE]

Nie mam juz beagle bo przez nieuwage pewnego gościa mi uciekł. Miałam go przez półtora roku. codziennie wychodziłam z nim 3 razy czasem 4 jeden ze spacerów trwał minimum półtora godziny. mój rekord jeśli chodzi o długość spaceru to 9 godzin latem na łące gdzie biegał spuszczony wraz z innymi psami.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...