Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

O whippecikach to ja mogę dłuuugo :) Oczywiście moje spostrzeżenia czy doświadczenia nie muszą pokrywać się z tymi u innych osób, dlatego popytaj najlepiej jak najwięcej właścicieli. Jeśli masz fejsbuczka to mamy tutaj whippecią grupę: https://www.facebook.com/groups/709780329091960/właścicieli najlepiej wyczaić na privie, bo publicznie za jedno złe słowo czeka Cię lincz :D

 

Przechodząc do właściwego tematu...

Może najpierw opiszę jaki jest dla mnie możliwie najbliższy ideał whippeta, żebyś widziała mniej więcej czy Twoja wizja pokrywa się z moją chociaż w małym stopniu. Później postaram się opisać totalnie neutralnie tę rasę, bazując na obserwacjach znanych mi psów.

Mam dwa psy z czego oba mają wady i zalety, jak każdy. Starszy - Ejden, młodszy - Kairen (Kai, Kojot). Zacznę od starszego. Ejden jest psem dość niezależnym i kupę pracy, czasu i nerwów kosztowało mnie, żeby środowisko przestało być ważniejsze od pracy, a że byłam totalnym laikiem, czuwali nade mną "moi" agilitowcy. Na spacerach - zabawa była super, bieganie za piłką, szarpanie, frisbee, ale jak przychodził moment pracy, czyli "zrobisz coś i dostaniesz zabawkę", pokazywał faka i szedł niuchać. Żeby było śmieszniej, na treningach była odwrotna sytuacja, tak mocno skojarzył sobie plac szkoleniowy z jedną, konkretną czynnością - pracą - że cały świat dla niego przestał istnieć. Ludzie często nie rozumieli mojego stękania, że on węszy, że ma mnie w tyłku, że ucieka i tak dalej, bo na treningu było po prostu idealnie. Nie wiedzieli co działo się poza placem. Ejden był od szczeniaka psem, który pobudzał się w ciągu chwili do chorego poziomu niepanowania nad emocjami. I mam wrażenie, że to przełożyło się na kilka problemów jakie z nim były. Reszta to mój brak doświadczenia. Teraz jest już dorosłym facetem, oczywiście fizycznie, bo mentalnie w wielu przypadkach nadal jest dzieciakiem :) Znacznie się wyciszył po tych prawie 3 latach, ale mój wkład nie był też obojętny. Na spacerach nadal lubi mieć czas dla siebie i prawidłowo - uważam, że pies powinien być psem, a nie maszyną, powinien mieć rozgraniczoną pracę od spaceru (u nas są na to komendy, bo to nie tak, że na spacerach absolutnie nic z nim nie robię), ale nie ma sytuacji, w których wpada w totalny amok i nic do niego nie dociera. Nie podbiega do psów, nie ucieka, czasami wyrwie za czymś co zaszeleściło w krzakach, ale zaraz wraca uradowany i dumny. Jest psem dość pewnym siebie, z innymi ze swojego gatunku żyje zgodnie o ile któryś nie będzie próbował mu wejść na głowę. Dojrzewających samców nie trawi za bardzo, bo tacy zazwyczaj mają jedno we łbie. To krótko o Ejdenie. Teraz Kojot.

Kojot jest kuzynem Ejdena, bardzo chciałam mieć psa spokrewnionego z moim pierwszym, a że znam matkę Kojota (tak jak ojca Ejdena) to wiedziałam, że po takiej wrednej suce muszą być same paskudniki :D I nie pomyliłam się. Pod względem pewności siebie Kojot już od szczeniaka bił na głowę Ejdena. Strasznie odważny, nie przerażało go dosłownie nic. Jego pierwszy wypad na miasto był jak wypad na spacer do lasu - totalnie po nim spływało wszystko. Niesamowicie nakręcony na zabawki (mimo, że u hodowcy podczas moich kilku odwiedzin ciągle spał...), w wieku 2,5 msc wciskał aport w ręce. Nie mam pojęcia dlaczego, ale uwielbia dyski. Im twardsze tym lepsze. I absolutnie nie przeszkadza mu to w szarpaniu się nimi. Zacięta cholera niesamowicie, zabawki nie puści choćby wisiał na niej w powietrzu kilka minut. ALE... do mnie jest niesamowitą glistą. Porównałabym go może nawet do takiego szmatkowatego borderka. Strasznie patrzy na to co mówię, czy jestem zadowolona czy nie. Oczywiście ma to swoje plusy, jak np. jest absolutnie bezproblemowy na spacerach. Trzyma się blisko, wraca na każde wołanie, nawet w środku zabawy z psem i tak było w sumie od... 4 miesiąca życia? W tego psa nie włożyłam prawie w ogóle pracy, po prostu mi się taki trafił... Głupi ma szczęście jak to mówią :P Z minusów... Chyba ta postawa. Jak dostanie opieprz to robi się taki malutki, uszka do tyłu, ogonek opuszczony i gliździ się, łasi. Póki co nie zauważyłam wpływu tej "dżdżowniwatowości" na pracę, na zniechęcanie się itd.

Piszę o tym dlatego, żeby pokazać jakie problemy mogą być na początku, ale... nie muszą, co doskonale pokazuje Kai. Jaki jest więc mój idealny whippet? Połączenie obu! Odkąd Kai do mnie trafił, znacznie podniósł poprzeczkę i to czego wymagam od whippeta. Czyli: pies zawzięty, odważny, z super drive'em. Nawet nie do sportów, ale to znaczne ułatwienia w życiu codziennym, bo właśnie to powinno być najważniejsze. Przede wszystkim pies nie sprawiający giga problemów na spacerach - taki, który nie ma fazek pt. "boję się życia", który nie jest strachliwy, a chętny do współpracy. Whippeciarze by mnie teraz zjedli ;) Panuje przekonanie, że whippet musi być wrażliwy i nieufny, super, ale dla mnie nieufność nie oznacza strachu przed ludźmi. Tak jak "chart to ma być chart, a nie owczarek" w domyśle: "pies ma mieć właściciela w dupie, bo taka charcia natura".

 

Jakie więc są whippety?

Mamy podział na linię wyścigową i wystawową. Psy wystawowe są hodowane na wygląd, mało który hodowca odrzuca pięknego reproduktora/sukę hodowlaną, bo ma strachliwy charakter. W zasadzie nigdy się z tym nie spotkałam. Psy wyścigowe z kolei są hodowane na szybkość. Różnice w charakterach są, ale nie są też regułą - wyjątki zdarzają się wszędzie. Znam showki masakrycznie wystraszone, znam showki totalnie flegmatyczne, takie które nie zwracają uwagi na człowieka mimo jakiejś wiedzy właściciela i prób motywowania psa. Ba, szczególnie jeden miot jest totalnie poryty - psy strachliwe, bez żadnych popędów, ale rozmnażane dalej. Czemu nie? W końcu ładne. Ale znam też showki bardzo pozytywne! Psy uwielbiające zabawę, nastawione fajnie na człowieka. O wyścigowych mam mniejsze pojęcie, bo niestety jest ich mało w Polsce. Ejden jest w 75% psem wyścigowym, Kojot trochę więcej. Logika podpowiada, że skoro whippety na tor są selekcjonowane na szybkość, a co za tym idzie - popęd, zaciętość, nie mogą być psami niepewnymi siebie. One często żrą się przy wabiku na mecie, więc nie mogą odpuszczać. Te, które znam są takimi ADHD na czterech łapach. Biegają, wariują, szajba, zabawki, piłka, ogólnie nie do zdarcia. Odpyskować do psa potrafią, a nawet wszczynać afery. Więc show czy wyścigus? Co kto woli, czego oczekuje. Wiadomo, że whippety torowe na wystawach się nie sprawdzą, mają totalnie inną budowę. Tak jak show nie sprawdzi się na torze (za to na coursingu już tak, tam szybkość przeszkadza). Tutaj chodzi raczej o psa rodzinnego? Showy są łatwiej dostępne, więc jest i większa różnorodność pod względem charakterów - od psa spokojnego po szajbusa. Ogólnie poszukiwania psa (prawie) idealnego to często poznawanie przyszłych rodziców, odwiedzanie szczeniaków i wybieranie... Na tym etapie nie jestem w stanie określić jaki charakter mają showy. Jest tam totalny rozstrzał i loteria jakby ktoś chciał wybierać psa po zdjęciu czy z ogłoszenia. Albo trafi fajnie, albo nie.

 

Ale odstawiając na bok podział show i wyścigus...

 

Whippety uczą się błyskawicznie... tych złych rzeczy :P Raz damy mu coś ze stołu, a każdego dnia przy każdym posiłku będzie ten chudy ryjek robił swoje oczka kota ze Shreka i wymuszał więcej, i więcej, i więcej.

Złodzieje. Wyobraźmy sobie sytuację, że idziemy ze śniadaniem do stołu, ale wstaniemy jeszcze po kawę, bo w sumie mamy ochotę. Wracamy. A na talerzu nie ma kanapki. To brzmi zabawnie, może nawet rozczulająco, ale ogólnie nie pozwalałam nigdy na takie zachowania, bo zamiast kanapki mogą być tabletki, czy każdy inny, potencjalnie niebezpieczny dla psa pokarm. Ale tak, to dość częste. Ejden też kiedyś kradł ze stołu ; )

Te niepozorne chudzielce w rzeczywistości chcą opanować cały świat i zrobić z ludzi niewolników! Może trochę koloryzuję... ale tak, jak ulegniemy pięknym oczom to będziemy podajnikiem na żarcie, wyprowadzaczem, taką końcówką smyczy, na którą nie należy zwracać większej uwagi. I najgorsze jest to, że możemy nawet nie zdawać sobie z tego sprawy. Sama to przerabiałam : )

Lęk separacyjny. Whippety mają do niego tendencje. Może to być problem jak ktoś mieszka w bloku i często musi psa zostawiać samego.

Whippety potrafią panikować, zwłaszcza za szczeniaka. Nie mówię tu o histerii, ale takich pierdołach jak nadepnięcie psu na łapę, na co on reaguje piśnięciem i podniesieniem łapki, bo na pewno jest złamana i w ogóle "pańcio chciał mnie zabić". Najgorsze co możemy zrobić w tym wypadku to pocieszać psa i titać do niego. Idealnym przykładem jest dalszy kuzyn Ejdena. Pies z miotu zakapiorów. Właścicielka titała o dużo za dużo przy takich sytuacjach i pies zmienił się w histeryka. Inny pies go gonił - wrzask niesamowity, chowanie się za Pańcią, bo mordują. Nie jest to fajne : )

 

Jeśli charakter mimo tego nie odstrasza to największą wadą (przynajmniej dla mnie) tych pięknych chudzielców jest chyba ich wrażliwość na urazy mechaniczne. Nie mają podszerstka, więc jak taki rozpędzony whippet wpadnie niefortunnie nawet na jakiś wystający, ostry patyczek, pyk, rana gotowa. Suka znajomego hodowcy nadziała się na kij od fajerwerków. Wbił się dość głęboko, ale na szczęście wszystkie organy ominęło. To są raczej takie hardkorowe przypadki, jak chociażby rozpędzony whippet wpadający na drzewo (nie przeżył niestety), ale warto uprzedzić na co należy uważać. Jak biegają to nie patrzą po czym. U Ejdena akurat większość blizn to niestety psy. Nawet nie ataki, po prostu chciały odgonić i pyk, skóra oderwana. Mniejszymi zadrapaniami czy obtarciami raczej się nie przejmować.

No i zima - kubrak koniecznie. Ejden musi mieć dodatkowo mocno smarowane łapy, bo skórę ma wrażliwą i często mu pęka z zimna. Zimą też whippety są mniej aktywne, to ciepłolubne stwory i mając do wyboru spacer w śniegu i -25 stopniach, a ciepłe łóżko - wiadomo, wybiorą to drugie.

Latem z kolei też nie należy przesadzać. Podszerstek chroni również i przed słońcem. Tutaj tej ochrony niestety brak. Moje padają przy około 27C.

 

Co do zdrowia: mają problemy z alergiami, sercem i oczami (wyścigowe dodatkowo z miostatyną). Więc tak, jest to rasa względnie zdrowa, biorąc pod uwagę, że choroby zdarzają się raczej rzadko.

 

 

To w sumie dla kogo ten whippet?

Dla osób, które lubią wyjść na spacer, a w wolnym czasie poleżeć na kanapie. Whippet się dostosuje do naszego trybu życia. Dla osób cierpliwych - różne przypadki się zdarzają. Przy psie trudniejszym trzeba mieć mnóstwo cierpliwości, ale jednocześnie stanowczości. Nerwy przyniosą odwrotny efekt. Dawniej myślałam, że wszystkie problemy z Ejdenem rozwiążę smaczkiem i zabawką. Niestety, ciągle utwierdzał mnie w przekonaniu jak mało wiem. Był totalnie odporny na cudowne działanie metod pozytywnych. Dla osoby konsekwentnej. Jeśli mówimy "nie" to znaczy "nie". To kombinator. Nim zauważysz - owinie sobie całą rodzinę wokół... łapy. A tu zrobi ładne oczka, tam zaszczeka, że niby ktoś przyszedł. Pańcio wstanie leniwie z fotela, a sprytny szczur wepchnie się na wygrzane miejsce ;)


Myślę, że to póki co tyle. Jak coś mi się przypomni to dopiszę.

Link to comment
Share on other sites

Gezowa fajnie opisala rase :) faktycznie z charakterem whippeta to troche loteria. Ale tez duzo zalezy od hodowli. Jak wspolnie stwierdzilysmy moj Francuz rozni sie od Polakow, pewnie nie tylko pod wzgledem exterieru. Ja sie teraz uzeram z pipecim szczylem, jesli interesuje cie ta rasa to zapraszam na nasz watek, bo pewnie wszystko wyjdzie w praniu ;)

Link to comment
Share on other sites

I po co to pisałaś. Teraz mi się whipety podobają jeszcze bardziej :P

Co kto lubi : P Ja mówiąc szczerze nie sądzę, żeby trafił mi się lepszy pipet w pracy niż Kojot i mimo, że uwielbiam whippeciki to jeśli już bym brała - to raczej showa, o zgrozo :D :D

 

Gezowa fajnie opisala rase :) faktycznie z charakterem whippeta to troche loteria. Ale tez duzo zalezy od hodowli. Jak wspolnie stwierdzilysmy moj Francuz rozni sie od Polakow, pewnie nie tylko pod wzgledem exterieru. Ja sie teraz uzeram z pipecim szczylem, jesli interesuje cie ta rasa to zapraszam na nasz watek, bo pewnie wszystko wyjdzie w praniu ;)

Myślę, że nie tyle od samej hodowli co krycia, bo znam psy z jednej hodowli mega pozytywne, a znam psy z tej samej hodowli (inne mioty), które mnie totalnie przerażają i chyba nie potrafiłabym żyć z tak strachliwym psem : P
Muszę wpaść do Waszej galerii przy okazji : ) Zawsze to nowy pipetek i nowe doświadczenia.

Link to comment
Share on other sites

Proszę o pomoc... tak czysto hipotetycznie myślę, aby kiedyś tam w przyszłości mieć drugiego małego psa... jak Ciapek się zestarzeje, czyli min. 5 lat.

Od dawna głowię się jaki pies do mnie pasowałby i nic sensownego nie wymyślę...

 

chcę psa:

- małego, max 35-40cm, mniejszy jak najbardziej.

- krótkowłosy ewentualnie gładkowłosy

- świr na punkcie piłek.

 

Dobrze byłoby, aby miał przyjazne nastawienie do ludzi/psów i jednak wolałabym celować w zdrową rasę...

 

Macie może jakieś propozycje i w ogóle istnieje jakaś rasa?

Link to comment
Share on other sites

To i ja napiszę :)

Jako że moje priorytety znacznie się zmieniły, a psa szukam na kiedyś (jakieś 5 lat), to chciałabym się po rozglądać już teraz po hodowlach ;)

Szukam psa, który:
-ponad wszystko przekłada pracę z człowiekiem, wybiera piłkę niż inne psy, wpatrzony w ludzia
-jest duży (noo ponad 25kg powiedzmy)
-wytrzyma bez większej aktywności dni kiedy jest straszny deszcz, jestem w szkole, mam dużo innych zajęć- wtedy powiedzmy 2 spacery po 30 minut-- zdaża się to jakieś 5 razy w miesiącu
-na spacerze raczej się nie oddala, idzie blisko człowieka (zazwyczaj chodzę z psem luzem, nie może więc lecieć kilometr z przodu w mieście, a iść blisko), ale podczas spaceru w towarzystwie innych psów potrafi z nimi pobierać (noo póki nie wyciągnę zabawki :))
-akceptuje, toleruje, lubi otoczenie- ludzi, inne zwierzęta- musi być przyjacielski ;)
-można zabierać go że sobą na rower, bieganie
-i ważne- mam bardzo uległy charakter, więc nie może to być "ciężka" rasa

Fajnie by było, jakby:
-sprawiał ogólne wrażenie przyjacielskie go, ale nie konieczny warunek
-nie był biały, ale kolor jakoś przeżyję ;)

Oferuję:
-2 spacery codziennie, jeden około 30 minut, drugi dłuższy, 2-3h-- w tym czasie idziemy po mieście by dotrzeć do lasu, wody, na psie spotkanie
-ogródek- a tam zabawy z piłkami, mini torek agility, oczko wodne-- z obecną dwójką bawię się około 30-60 minut dziennie

Z psów które mam na myśli na teraz, to tylko Biały Owczarek Szwajcarski i Onek. W onkach wiadomo- trzeba poszukać głębiej bo ich charakter jest bardzo różny, no i zadek... A Bos- bardzo szczekliwy, i znany mi osobnik zachowuje sié jak wieczne dziecko ;) Może komuś własną do głowy jakieś inne rasy?

Link to comment
Share on other sites

Marta większość warunków ktore wg Ciebie pies powinien speniać są do wypracowania, nie dostajeszz tego w pakiecie z psem.. on sam z siebie taki nie będzie... tzn bedzie jeśli go dobrze poprowadzisz... większosć dużych ras moze spelniac te warunki. Nawet głupiej elastyczności trzeba psa nauczyć... elastyczności w sensie, żeby potrafił być bardziej wyciszony i spokojny jednego dnia a dawać z siebie 100% następnego...

Link to comment
Share on other sites

Monieq dzięki za propozycję, poczytam o flatach :)

Jolkablaszczyk wydaje mi się że są rasy mniej lub bardziej pasujące do opisu. Z wyglądu podoba mi się gordon- ale jako wyżeł nie będę go skazywać na takie warunki ;) Tak samo są rasy mniej lub bardziej lubiące otoczenie, co dla mnie bardzo ważne. No i rasy bardziej "dominujące" też się trafią, co je już skreśla ;)

Link to comment
Share on other sites

Moze border terrier, mialam okazje poznac jednego z tych psow, wesoly, przyjacielski, czasami sie postawi do psa jak to terier ale dobrze socjalizowany jest pozytywnie nastawiony, odwazny, oddany, ciepliwy, uparty i niezmordowany. Jedna ze zdrowszych ras

Poczytałam trochę i totalnie nie pasuje taki pies dla mnie ;)

 

Ogólnie poczytałam i pewnie kiedyś tam, jakiegoś psiaka się przygarnie z schronu czy najlepiej DT.

 

 

Marta, ty wiesz, że ja polecę Ci ONka ;)

Link to comment
Share on other sites

wyjątkiem są psy o bardzo długiej sierści, np Briardy, owczarki francuskie z tym, że one znowu się szybko filcują jak się nie czesze futra regularnie.... także cos za coś.. a tak to praktycznie wszystko co się nie filcuje to sie sypie więc to jest tak naprawdę nieodłączny element posiadania psa. Prawie każdego. 

Link to comment
Share on other sites

Nadira- właśnie koleżanka polecała mi tą rasę. Z wyglądu- super. Ale nie jestem pewna czy to rasa uznana przez FCI (a z pobieżnych, szybkich informacji chyba nie, aczkolwiek nie wczytywałam się), co trochę mnie zniechęca- chciałam "pobawić się" w wystawy ;) Ale dzięki za propozycję :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...