Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

Szkoda tylko, że to pogląd niepopularny. Na razie ludziska szukają psa łączącego sprzeczności. Ma spokojnie siedzieć w domu 10 godzin, ale po przyjściu pana ma być empatycznym przytulakiem, po wyjściu na spacer współpracującym i wpatrzonym w pana psem, lub w drugiej wersji nie zawracającym głowy, niech się z pieskami wygoni, pan postoi, pogada w spokoju. Zeby włos byl efektowny, ale bez potrzeby pielęgnacji, żeby błota nie nanosił, dzieci niańczył i domu bronił.
Jakby jeszcze zupę ugotował to też byłoby fajnie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Warto o tym właśnie w takim wątku pisać.Pies potrzebuje uwagi, ruchu i ćwiczeń.Jeśli nie znajdziesz minimum 2 godzin dziennie na spacer, nie bierz.To tylko podstawa.W dzień roboczy robimy 3 godz.minimum,wolne -dłużej. Do tego zabawy w domu, duży gryzak lub kong, żeby czymś psiaka zająć.Nieważne czy psiak mały, duży.Nie ma obowiązku posiadania psa, nie masz czasu - nie krzywdź zwierzaka.Labrador-rasa często tu wyśmiewana nie wiadomo dlaczego - mojej sąsiadki ma 7 lat, ma każdego dnia dwa długie spacery (jeden 1,5godz., drugi godzinny - park, łąki, pola) plus dwa po 15 -20 minut, do tego zabawy, sztuczki, szukanie smaków w mieszkaniu,gryzaki,wyjazdy nad wodę, wypady w góry a i tak w domu ciągle wymaga uwagi.Masz 3x30 minut - weź 14 letniego dużego psa ze schronu, będzie dobrze, sama znam ich wiele-tu jeszcze coś krótszego na toaletę by się zdało. Ajuż 14 latek -mały kundelek - moich dziadków tym się nie zadowoli : )

Link to comment
Share on other sites

Szkoda tylko, że to pogląd niepopularny. Na razie ludziska szukają psa łączącego sprzeczności. Ma spokojnie siedzieć w domu 10 godzin, ale po przyjściu pana ma być empatycznym przytulakiem, po wyjściu na spacer współpracującym i wpatrzonym w pana psem, lub w drugiej wersji nie zawracającym głowy, niech się z pieskami wygoni, pan postoi, pogada w spokoju. Zeby włos byl efektowny, ale bez potrzeby pielęgnacji, żeby błota nie nanosił, dzieci niańczył i domu bronił.
Jakby jeszcze zupę ugotował to też byłoby fajnie.

Zgadza się, osobiście uważam, że na posiadanie psa powinien być egzamin a'la na prawo jazdy, co to najpierw trzeba iść i się czegoś nauczyć. Tyle że takie coś nie istnieje, więc pozostaje edukować i radzić.

 

Ja mojego pierwszego psa wybierałam tak, że wrzuciłam jakiś internetowy katalog ras i jechałam sztuka po sztuce. Czytałam o charakterze i patrzyłam na fotki, żeby był sweet :D A charakter chciałam właśnie taki idealistyczny, co to do swoich będzie kochany, ale domu przypilnuje i jeszcze obroni :D No i wybór padł na hovawarta. To był świetny pies, ale ... naprawdę dużo czasu poświęciłam na czytanie o rasie przed decyzją, także błotka i bluzgów na forach rasy (żeby się dowiedzieć jakie rasa ma problemy, czego się wystrzegać), analizowałam to wszystko, przyłożyłam się do wyboru hodowli, a następnie bardzo dużo włożyłam w wychowanie tego psa, spędzanie z nim czasu, szkolenie. Generalnie całe życie zmieniło się o 180 stopni. Więc jak dla mnie to jest punkt wyjścia: rachunek sumienia, co jest się w stanie zmienić w swoim życiu, poświęcić, zrezygnować, przymknąć oko, zaakceptować. I to dotyczy wszystkich domowników. Bo nie ma opcji, że pies się wpisze w dotychczasowe życie, pozostawiając je bez większych zmian. Jeśli na etapie robienia "rachunku sumienia" już coś jest nie tak, to lepiej sobie odpuścić posiadanie psa, albo przynajmniej poczekać na lepszy moment. Pies to nie jest ozdoba ogrodu ani mebel, a do tego szczeka, brudzi, kłaczy, choruje, może sprawiać problemy wychowawcze- każdy, niezależnie od rasy. Z drugiej strony, skreślać ludzi z punktu też nie ma co, bo a nóż wyciągną wnioski i okażą się fajnymi przewodnikami.

Link to comment
Share on other sites

Ja niestety często widuje nawet rasy uchodzące za aktywne, które dnie spędzają na podwórkach, już chyba pogodzone ze swoim losem, już się nie buntują, ale oczy mają bardzo smutne, znam psy których jedyną rozrywką jest szczekanie i gonienie przejezdżających aut.

Link to comment
Share on other sites

Tj...?

 

To znaczy rozumiem, że rasie znacząco spadła aktywność / żywotność przez ostatnie dziesięć lat, tak wnioskuję z Waszych wypowiedzi.

 

Co uważasz za "naprawdę aktywną" rasę?

 

Serio? Pytasz Aniusi co uważa za naprawdę aktywną, super wymagającą rasę? Przecież oczywiste jest, że odpowie gordonki. ;) 

Mimo, że ja na wybiegu spotkałam gordona kilka razy i był to po bassecie i spasionych kundelkach najbardziej flegmatyczny pies jakiego widziałam... ;)

Link to comment
Share on other sites

Serio? Pytasz Aniusi co uważa za naprawdę aktywną, super wymagającą rasę? Przecież oczywiste jest, że odpowie gordonki. ;) 

Mimo, że ja na wybiegu spotkałam gordona kilka razy i był to po bassecie i spasionych kundelkach najbardziej flegmatyczny pies jakiego widziałam... ;)

 

 

Moja sąsiadka ma takiego flegmatycznego Gordona ;)  biegać mu się nie chce, a na spacer trzeba go wyciągać siłą ;) najchętniej by spał przytulony do kota ;)

Link to comment
Share on other sites

ja na wybiegu spotkałam gordona kilka razy i był to po bassecie i spasionych kundelkach najbardziej flegmatyczny pies jakiego widziałam... ;)

O moim na wybiegu rzekłabyś to samo - sfrustrowany pies, leży jak ta flegma, patrzy jak te psy się bawią, kopie dziurę w ziemi albo zwyczajnie zasypia...

Za to wystarczy dać mu się wykazać w terenie, nie zgadłabyś że to jeden i ten sam pies. Ten drugi ma adhd i strach  aż takiego mieć ;)

 

Choć też chętnie się dowiem jak inni rozumieją ta wysoką aktywnośc i ogromną dawkę ruchu.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

O moim na wybiegu rzekłabyś to samo - sfrustrowany pies, leży jak ta flegma, patrzy jak te psy się bawią, kopie dziurę w ziemi albo zwyczajnie zasypia...

Za to wystarczy dać mu się wykazać w terenie, nie zgadłabyś że to jeden i ten sam pies. Ten drugi ma adhd i strach  aż takiego mieć ;)

 

Choć też chętnie się dowiem jak inni rozumieją ta wysoką aktywnośc i ogromną dawkę ruchu.

 

 

DOKŁADNIE!

Moje obydwa psy na wybiegu zapewne również sprawiałyby wrażenie flegmatycznych :D, a to dlatego że najzwyczajniej w świecie takie miejsce nie ma im nic ciekawego do zaoferowania.

Na naszej działce, na której przebywamy bardzo często w sezonie letnim, również nie biegają jak opętane (chyba że ja je zajmę zabawą), bardziej traktują tą działkę jak przedłużenie domu, w którym się odpoczywa (zapewne sąsiedzi myślą, że mam flegmatyczne psy :D).

Wystarczy jednak otworzyć furtkę, na wprost której są pola, a psy od razu zmieniają poziom pobudzenia o 180 stopni.

Podsumowując: ocenianie, akurat w tym wypadku gordonów, na podstawie obserwacji z wybiegu nijak się ma do rzeczywistości.

Link to comment
Share on other sites

a to nie wiem, bo ronisia na dzialeczce zawsze sobie jakies zajecie znajdzie...czy to przekopie sie do sasiadow i wbije do nich na grilla czy to zniszczy czosnek lub zezre truskawki. szkodzi zaleznie od sezonu.

 

inni nie bywaja na dzialce, gdyz starzy dygaja sie o swoje rosliny.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies wyżłem nie jest a na wybiegu mam to samo ^^ istna flegma która stoi w miejscu i chce tylko, żeby ją głaskać ^^ nie widzi sensu biegania po wybiegu w przeciwieństwie do biegania w terenie. No i wszyscy ludzie myślą, że piesek taki spokojny:D

 

 

Natomiast działeczka to osobna kwestia i zarazem największa trauma dla mnie ^^ główną atrakcją działeczki dla mojego psa jest skakanie przez płot do sąsiadów i z powrotem xD Jak rozłożę się na kocyku na otwartej przestrzeni to pies będzie luzem ze mną grzecznie siedział. Rozłożę się na działeczce - będzie skakać płot. Po prostu fun ze skakania taki dobry -.-

Link to comment
Share on other sites

A_nusia ma po prostu najbardziej wymagającą rasę na świecie, wykonującą najtrudniejsze próby pracy, startować w zawodach niegdy nie startowała, ale to wyłącznie z litości dla konkurencji. Ludziom, którzy chcą psa oduczyć zachowań nie tolerowanych w cywilizowanym świecie, czyli gonienia za zwierzyną, może poradzić....no nic nie może poradzić, ale wytłumaczy, że jej pies respektuje zwierzynę bo on jest genialny i do tego stworzony z natury. Nie przeszkadza jej to w kolejnym zdaniu zaznaczyć, że jej psy są jakie są bo to ona je tak wyszkoliła.
Gordon jest w ogóle naj, psychicznie żelbeton, fizycznie stal, i żaden pies nie jest bardziej psem niż gordon. I nikt o gordonach nie wie więcej niż A_nusia bo miała trzy, albo cztery i dwa z nich zdały......próby pracy.
No i ma jeszcze gwizdek. Jak go zgubi to straci czarodziejską moc, jej psy ogłuchną, osiwieją i z obłedem w oczach znikną za horyzontem. Albo i nie, przecież ona nad nimi doskonale panuje ( to co z tym gwizdkiem?)

Ps. A_nusiu, ilu wspólnych przodków ma wyżel niemiecki i gordon?

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Bo graniczy. Przecietny Kowalski 8 godzin pracuje, dwie poswieca na dojazd i powrot z pracy, ok 6-7 spi. Poza tym jest tak wykonczony, ze wiecej mu sie nie chce. Jak poswieci na aktywnosc z psem 2 godziny dZiennie codziennie, co wcale dla psa jakims wypasem wielkim nie jest, to z trudem ten Kowalski ogarnie wlasna fizjologie, kontakty towarzyskie, rodzinne i problemy biezace.

To jest strasznie przykre, ale to niestety o mnie. Pies dostaje 2 godziny dziennie z mojego czasu, a ja jest chu**** panią domu, nie mam wiecznie na nic czasu i mój mąż jak wychodzę z psem to zawsze mówi "tylko nie wracaj zbyt późno". Inna sprawa, że ten czas poświęcony psu jest dla mnie taką niezbędną odskocznią od pracy(nie odbieram telefonów, nie myślę o pracy etc.) i nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez takiego psychicznego zaworu bezpieczeństwa.

Link to comment
Share on other sites

Harley, ale tu jest mało przeciętnych Kowalskich, większość osob chyba wie, ile czasu potrzebuje pies, i nie jest to dla nich obciażeniem, tylko sposobem życia i radością.
Jednak poza murami psich forów jest realny świat spacerków koło bloku.

Link to comment
Share on other sites

A_nusia ma po prostu najbardziej wymagającą rasę na świecie, wykonującą najtrudniejsze próby pracy, startować w zawodach niegdy nie startowała, ale to wyłącznie z litości dla konkurencji. Ludziom, którzy chcą psa oduczyć zachowań nie tolerowanych w cywilizowanym świecie, czyli gonienia za zwierzyną, może poradzić....no nic nie może poradzić, ale wytłumaczy, że jej pies respektuje zwierzynę bo on jest genialny i do tego stworzony z natury. Nie przeszkadza jej to w kolejnym zdaniu zaznaczyć, że jej psy są jakie są bo to ona je tak wyszkoliła.
Gordon jest w ogóle naj, psychicznie żelbeton, fizycznie stal, i żaden pies nie jest bardziej psem niż gordon. I nikt o gordonach nie wie więcej niż A_nusia bo miała trzy, albo cztery i dwa z nich zdały......próby pracy.
No i ma jeszcze gwizdek. Jak go zgubi to straci czarodziejską moc, jej psy ogłuchną, osiwieją i z obłedem w oczach znikną za horyzontem. Albo i nie, przecież ona nad nimi doskonale panuje ( to co z tym gwizdkiem?)

Ps. A_nusiu, ilu wspólnych przodków ma wyżel niemiecki i gordon?

 

 

moge zapytac, dlaczego konkretnie do mnie skaczesz?

 

 

 

serio, to, ze nie wiesz, do czego konkretnie sluzy gwizdek w przypadku wyzlow, swiadczy tylko o tobie, nie o mnie.

 

 

aa i warto dodac, ze nie wpominalam o gordonach w kontekscie aktywnosci sznaucera sredniego. jesli jednak chcesz o nich pogadac, to zapraszam na pw. chetnie ci powiem, na czym polegaja te "najtrudniejsze proby pracy" i dlaczego psy niewyszkolone ledwo je zdaja itd. tylko wiesz...kulturalnie, bez slomy z butow, twojego niepotrzebnego unoszenia sie i jadu. o gwizdku tez moge ci powiedziec. bo to troche siara nie znac jego zastosowania, serio.

Link to comment
Share on other sites

Próby A_nusiu mają słuzyc ocenie wrodzonych cech, szkolenie maskuje braki, stąd przygotowywanie psa do prób jest oszustwem. To są próby, nie egzaminy i dlatego są wymagane dla psow użytkowych, żeby bubli nie mnożyć. I gdyby rozmnażane były te psy, które bez przygotowania przeszły próby pracy to byłoby nieźle. Ale rozmnaza sie te przygotowane, ciekawe po co? Zakładając, że cechy nabyte będą dziedziczone?
Czy może próby pracy są źle przygotowane skoro wymagają szkolenia?
Podobnie jest z BH i podobnie ludzie na potęgę szkolą psy do BH, głównie do sparwdzianów socjalizacji.
A czemu odzywam się konretnie do ciebie? Bo jakiego by pytania nie zadać, wszedzie znajdzie się odpowiedź: bo moje wyżly....
Odpowiesz na pytanie o pochodzniu ras?

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

już Ci napisałam - to nie jest wątek o moich psach, o pp, o wyzlach. Nie ja przytoczylam tu gordony jako psy aktywniejsze niż sznaucer mimo że są to psy aktywniejsze i o większych potrzebach. Jeśli masz do mnie jakieś pytania, nie potrafisz znaleźć na nie odpowiedzi, interesują cię próby pracy itd, zapraszam na pw.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...