Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

Grzywacz chiński długowłosy?Nie są jakoś bardzo szczekliwe, równie chętnie poleżą na kanapie co pobiegają za piłką, chętnie się uczą. A kłaki zawsze można obciąć ;)

Szetland byłby idealny. Znam ich trochę i nie szczekają, aż tyle żeby nie dało się z nimi wytrzymać (też nie lubię darcia ryje bez potrzeby).

 

Papillon/Phalene, o ile nie są za małe. Urocze, wszędobylskie maluchy, w cale nie takie delikatne jak się wydaje.

Link to comment
Share on other sites

Nie oceniasz, ale na jakiejś podstawie wyciągnęłaś wniosek, że przy deszczu pies nie będzie miał odpowiedniej ilości spacerów poza tymi potrzebnymi do załatwienia swoich potrzeb fizjologicznych. Istnieje w końcu odzież przeciwdeszczowa, a wierzę, że sporo psich potrzeb da się zaspokoić w mieście - w końcu nie wszyscy właściciele czworonogów od razu emigrują na tereny podmiejskie. 

 

Na podstawie tego, co sama napisałaś. Odnoszę wrażenie, że dalej nie zrozumiałaś co powiedziałam tak, jakbyś moje słowa odbierała jako atak, czy zarzut, że nie poradzisz sobie z psem. Po to jest ten wątek, żeby doradzać i odradzać na podstawie tego, co ktoś pisze.

 

Zgaduję, że to wniosek na podstawie życiowego doświadczenia każdego psiarza. Kiedy się planuje zakup psa, wszystko jest proste. W końcu jaki to problem, włożyć kaloszki i ciepłe paletko :) Ale w praktyce... wyobraź sobie wichurę i zamieć w listopadowy wieczór, Ty wracasz z pracy zmęczona i przeziębiona, marząc tylko o kubku ciepłej herbaty i odpoczynku pod kocem... Ale w domu czeka pełen energii labek, który MUSI się wybiegać i polatać za piłeczką Więc zaciskasz zęby i ruszasz z nim na co najmniej godzinny spacerek. A potem przed snem na jeszcze jeden. Albo gdy zaśpisz do pracy, deszcz leje, z nosa ci kapie, ale przecież Twój golden uwielbia taka pogodę! Więc szaleje po kałużach i krzakach, wracacie oboje mokrzy i ubłoceni - trzeba psa oczyścić i wysuszyć, nawet jeśli się przez to spóźnisz do pracy.

Jeśli Cię to nie przeraża, to ok. Ale wierz mi, jeśli ktoś ma naturę raczej piecucha-domatora, pies o umiarkowanym temperamencie jest po prostu wygodniejszym wyborem.

 

Dokładnie. :) A branie na głowę psa na zasadzie "mam ambicję" i "inni sobie radzą" to nieporozumienie. Skoro dałaś kryteria to proponujemy psy, a inne odradzamy.

 

Gdyby perspektywa spacerów w błocie, chłodzie i innych wariacjach warunków atmosferycznych by mnie przerażała, to nie myślałabym o psie. 

Przy czym fakt, że (a i owszem) mam charakter typowego mieszczucha, nie oznacza, że jestem domatorem. Nie, nie lubię łazić po chaszczach i lasach i polach kilometry czy dziesiątki kilometrów od "cywilizacji", co nie przeczy temu, że będę mogła spędzić tyle czasu ile będzie potrzebne w parku, na wałach czy innych przybytkach, zapewniając psu odpowiednie zajęcie. 

 

Ok. Tak samo sprecyzowałaś kryteria na początku, więc nie wiem w czym problem. Retrivery były odradzane bo jednak co jakiś czas chciałyby polatać po tych lasach, Ty tego nie lubisz i ok nikt Cię za to nie potępia. Ty się oburzasz, a chcesz wziąć tollera, laba czy innego by udowodnić sobie czy komuś, że da się zaspokoić jego potrzeby w innych miejscach z piłką(?)

Nie rozumiem tego nieporozumienia.

Link to comment
Share on other sites

 

Nie rozumiem tego nieporozumienia.

Dokładnie. Jest tyle ras psów, że bez problemu można wybrać najlepiej nam odpowiadającą pod kątem wyglądu, pielęgnacji i charakteru.

Codziennie na moim osiedlu widzę smutny przykład "hurraoptymizmu" - apatycznego, zapasionego młodego charta, wyprowadzonego na krótkie smyczowe spacerki wokół bloku przez człowieka, który też kiedyś miał zapał i dobre chęci. Przeszło mu.

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie. Jest tyle ras psów, że bez problemu można wybrać najlepiej nam odpowiadającą pod kątem wyglądu, pielęgnacji i charakteru.

Codziennie na moim osiedlu widzę smutny przykład "hurraoptymizmu" - apatycznego, zapasionego młodego charta, wyprowadzonego na krótkie smyczowe spacerki wokół bloku przez człowieka, który też kiedyś miał zapał i dobre chęci. Przeszło mu.

 

 

No właśnie. Nie oznacza to jednak, że tylko my tu na dogo jesteśmy nadludźmi, co mamy wrodzoną siłę, nadmiar czasu i niekończącą się ambicję do pracy z psem, a ktoś inny się do tego nie nadaje. Po prostu wiemy, że czasem nie wszystko jest takie proste, jak się wydaje czy bywa na początku. ;)

Link to comment
Share on other sites

Po prostu trzeba dobrać rasę "pod siebie". Ja na przykład nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na setera, chociaż z wyglądu bardzo mi się podobają. Po prostu wiem, że nie byłabym w stanie zapewnić mu ruchu w polu, pracy węchowej i czego tam jeszcze seter do szczęścia potrzebuje - to zupełnie nie moja bajka. Więc po co unieszczęśliwiać psa albo siebie?

Link to comment
Share on other sites

Może sprawdziłby się tutaj Corgi?

Też pomyślałam o corgisiach. Małe to, więc wygodniejsze przy przeprowadzkach i podróżach, szata w miarę niekłopotliwa, pojętne, świetny charakter o ile się go nie zepsuje, no i człowiekowi od razu weselej się robi, gdy patrzy na takiego "przerośniętego chomika".

Jest tylko jeden minus takich niskopodłogowców - byle błotko na dworze i psiak ma całe podwozie czarne. Ale to już niewielki problem, idzie z tym żyć :)

Link to comment
Share on other sites

Corgi akurat nie pasuje tu wcale... to pies który potrzebuje mnóstwa zajęć i bardzo dużo ruchu. 

Do tego aby go wogóle wychowac - trzeba niexle się napracowac i miec doświadczenie - inaczej z wielkim wdziękiem owinie człowieka wokół palca i stanie się potworem.

Corgi potrzebuja mnóstwa bodźców... towarzystwa innych psów. Są bardzo inteligentne ale bardzo niezalezne i uparte. Wszystko wykorzystają do tresowania swojego człowieka - nawet jego własne komendy.

Szata niekłopotliwa? Hmmm... wiosna i jesień to wyczesywanie milion razy dziennie, wyskubywanie i znowu wyczesywanie.

Ja wiem, ze to rasa mało znana w Polsce... i w związku z tym pada okreslenie - "małe to więc niekłopotliwe"... nic bardziej mylnego! Znacznie mniej kłopotliwy pod kazdym względem jest pies olbrzym...

Link to comment
Share on other sites

Isabelle, cytuj dokładnie: "małe to, więc wygodniejsze PRZY PRZEPROWADZKACH I PODRÓŻACH", o których wspominała Karyyna. Chyba nie zaprzeczysz, że mniejszego psa łatwiej upchać w samochodzie, pociągu czy samolocie.

Jeśli chodzi o szatę, to Katyyna mówiła tylko, że nie chce futrzaka. A corgi futrzakiem nie jest.

Dalej: Karyyna twierdzi, że z ochotą zapewni psu odpowiednie zajęcie i długie spacery po miejskich parkach, więc towarzystwo innych psów pewnie też będzie.

I w końcu - KAŻDY pies wymaga odpowiedniego wychowania, socjalizacji, szkolenia. Pewnie, że najlepiej, jeśli pies trafi w doświadczone ręce. Ale czasem lepszy jest kompletny brak doświadczenia plus otwarty umysł i chęć uczenia się, niż wieloletnie doświadczenie typu "u nas w rodzinie zawsze żywiło się psy resztkami ze stołu, a jak szczeniak nasikał, to się go waliło w łeb gazetą i pakowało mu pysk w kałużę - i było dobrze".

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko mówię jak jest, z własnego doświadczenia - choć dopiero od sierpnia - mam corga w domu... znacznie łatwiej podróżować z Goldenem samochodem... niż z małym Corgi :-) Znacznie łątwiej wybiegac goldena niż Corgi... znacznie łatwiej utrzymac kudłatą szatę goldena niż corga (szczególnie w okresie intensywnej wylinki), znacznie łątwiej opanowac instynkty goldena niż Corga... znacznie łatwiej opanowac wogóle goldena niż corga na spacerze. 

Link to comment
Share on other sites

Isabelle, cytuj dokładnie: "małe to, więc wygodniejsze PRZY PRZEPROWADZKACH I PODRÓŻACH", o których wspominała Karyyna. Chyba nie zaprzeczysz, że mniejszego psa łatwiej upchać w samochodzie, pociągu czy samolocie.

Jeśli chodzi o szatę, to Katyyna mówiła tylko, że nie chce futrzaka. A corgi futrzakiem nie jest.

Dalej: Karyyna twierdzi, że z ochotą zapewni psu odpowiednie zajęcie i długie spacery po miejskich parkach, więc towarzystwo innych psów pewnie też będzie.

I w końcu - KAŻDY pies wymaga odpowiedniego wychowania, socjalizacji, szkolenia. Pewnie, że najlepiej, jeśli pies trafi w doświadczone ręce. Ale czasem lepszy jest kompletny brak doświadczenia plus otwarty umysł i chęć uczenia się, niż wieloletnie doświadczenie typu "u nas w rodzinie zawsze żywiło się psy resztkami ze stołu, a jak szczeniak nasikał, to się go waliło w łeb gazetą i pakowało mu pysk w kałużę - i było dobrze".

Corgi był niegdyś psem do bydła. Dla mnie to oznacza twardy charakter i tym smaym nie wychowania jak "każdego psa", ale wychowania psa twardziela, upartego i być może czasami nieustępliwego. 

Link to comment
Share on other sites

Dlatego należy najpierw poznać charakter rasy, ocenić, czy taka nam odpowiada, a potem odpowiednio dostosować wychowanie i szkolenie.

Natomiast na upartego można odrzucić każdą rasę - bo za twarda, za miękka, zbyt aktywna, zbyt leniwa, za duża, za mała - i wkrótce okaże się, że jedynym odpowiednim psem dla Karyyny będzie pluszowa maskotka ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja Corga nie mam, ale wyskoczyłam z tą propozycją, bo znajoma ma psiaka tej rasy. Dość często chodzimy razem na psie spacery, podczas których trochę mi opowiadała o rasie ( zakochana w Corgach po uszy, zaprzyjaźniona z paroma innymi właścicielami). Kobieta ta jest emerytką, jej pies mimo braku profesjonalnego szkolenia jest nieźle ogarnięty, miły- ot, fajny, pozytywny piesio. Z moich obserwacji oraz opowiadań tejże pani nie są to żadne twardziele, ale spokojne, wesołe, nie sprawiające większych problemów, łatwe w ułożeniu psy, które świetnie odnajdują się w różnych warunkach.

Zaznaczam, że jest to opinia miłośniczki rasy, więc niekoniecznie obiektywna ;)

Link to comment
Share on other sites

Sznaucer średni chyba tutaj pasuje. Rózni się od minika charakterem. Jest mniej szczekliwy ( ja znam kilka egzemplarzy i wcale nie są szczekliwe), chętne do ruchu ale bez przesady . W/g mnie to najfajniejsza wersja sznupka.

 

O, sznaucer jest super. Nie wiem czy pod te wymagania spasuje ale fajne pieski.

Sami myśleliśmy o sznaucerze (czarnym średniaku) ale my właśnie z tego względu że chcieliśmy psa niezmordowanego ( stąd dziwi mnie zdanie że są w miarę spokojne), a ja własnie poznałam takie sznaucery - wesołki odbijające się od ziemi w dzikich podskokach jak kauczukowe piłeczki , chętne do nauki, bardzo elastyczne jak chodzi o współpracę i charakter, uniwersalne, budzące sympatię(rozpoznawalne) ale też gdy potrzeba obronne. Przy tym doskonałe jako towarzysze długich wypraw, nie padają na pysk po 5, 10 czy 20 km tylko idą ile trzeba, ale też miastowo do życia - park, piłka, agility, posłuszeństwo i te sprawy.

No i do tego fajna sierść - można się pobawić jak ktoś lubi a jak nie to maszynką do skóry i wygląda jak to złoto ;)

Z tym szczekaniem to wszystko co znam raczej szczeka jak się nakręci - a nakręca się często bo to żywiołowe psy, z tym że karne więc jedno słowo i milczą jak grób.

Link to comment
Share on other sites

Corgi był niegdyś psem do bydła. Dla mnie to oznacza twardy charakter i tym smaym nie wychowania jak "każdego psa", ale wychowania psa twardziela, upartego i być może czasami nieustępliwego. 

Dokładnie. Koleżanka kiedyś razem z mamą miała hodowlę corgisiów. Nawet ostatnio opowiadała co to były za mendy, że z aussikami (bo teraz te mają) jest o wiele łatwiej.

 

Padł wcześniej whippet. Jak czytałam wymagania to faktycznie by pasował, bo whippet to pies, który nawet jak nie pójdzie na spacer (mowa o dorosłym psie) to po prostu śpi. Często wolą zagrzebać się w kocu niż iść na spacer w deszczu, lubią przebywać ze swoim człowiekiem itd. Gorzej, że jednak pies musi się wybiegać chociaż raz na jakiś czas, żeby nie zmienił się w chodzącą parówę ;)

Niestety na przestrzeni ostatnich dwóch lat - whippety stały się bardzo popularne, co oznacza, że powstało mnóstwo nie za fajnych hodowli + pojawiają się nawet bezpapierowe mioty. Wiele whippetów jest rozmnażana na wygląd, a nie charakter - idąc w tą skrajność powstają psy lękliwe, którym z początku ciężko przystosować się do życia w mieście. Jeśli człowiek nie wie jak postępować, nie naprawi tego problemu... Whippet to pies potrzebujący dobrej socjalizacji, inaczej wyrasta na histeryka, który nie da się dotknąć obcej osobie i przylega do podłoża z ogonem pod brodą na widok innego psa. Whippet nie jest też psem łatwym w szkoleniu, aczkolwiek zależy na jaki charakter się trafi - jedne są tak spokojne i bezproblemowe, że wymagają jedynie podstawowego posłuszeństwa, a inne - jak moje dwa świry - są nadaktywne i silnie przeżywajce emocje, co wymaga dodatkowej pracy na sporym obszarze...

Link to comment
Share on other sites

Sznaucer mini, shiba inu, owczarek szetlandzki (świetnie czują się w parkach i są ostrożne).

Mops, buldożek francuski, york.

Oczywiście zakładam że spacery w mieście ale normalne a nie 10 minut.

Trochę szkoda że odpadają krótkie pyszczki i malutkie włochacze bo bardzo tu pasują.

Myślę że najlepszym rozwiązaniem będzie schroniskowy szczeniak:) 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...