Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

[quote name='evel'][B]tojm[/B], to co opisujesz - dotyczy każdego niewychowanego/nieumiejętnie wychowywanego psa. Ciągnięcie na smyczy (rozbawiło mnie zresztą "nie nauczył[B] [U]się[/U] [/B]chodzić przy nodze", no urocze :lol:), szuranie do większych psów, gwałcenie poduszek czy nóg, brak przywołania... Standard rozpuszczonego pieska bez szkolenia i zajęcia. Co to znaczy "był dominantem, skakał na ludzi"? Mam nadzieję, że nie masz na myśli bzdurnej i nieaktualnej od dawien dawna TD...
[/QUOTE]

to nie do konca jest tak, że rozpuszczony pies bez zajecia i szkolenia= wredny ciagnacy na smyczy agresor. moja najukochansza suka jest rozpuszczona, nie byla w ogole socjalizowana (bo do 3 roku zycia byla na lancuchu na wsi przy budzie i nie miala w ogole kontaktu ze swiatem zewnetrznym) a potrafi chodzic przy nodze (nie uczylam jej tego), nie rzuca sie na ludzi i psy, uwielbia dzieci i koty. kwestia charakteru i osobowosci. są psy ktore nie potrzebuja zaliczania "dwunastki" (socjalizacja) czy kursów PT żeby byś niesamowitymi kompanami, często nawet lepszymi od tych po dziesiątkach kursów i szkoleń ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Naklejka']To Ty nie rozumiesz. Evel chodziło o to, że pies SAM miał się nauczyć chodzić przy nodze.
Przecież to właściciel powinien uczyć psa odpowiednich zachowań, a nie liczyć na cud, że pies sam zacznie się odpowiednio zachowywać.[/QUOTE]

A Ty co, pełnomocniczka myśli[B] Evel[/B]? A wracając do tematu, już [B]Czi_czi[/B] wspomniała, że jej pies,
czyli suka, potrafił [B]sam[/B] nauczyć się chodzenia przy nodze, więc z powodzeniem i pies [B]Tojma[/B]
mógł się też sam tego nauczyć, chociaż akurat nie chciał. Jego prawo. Pies czasem jest
inteligentniejszy od właściciela, więc przyjmowanie, że to właściciel zawsze i wszędzie uczy
swego psa wszelkich zachowań, byłoby krzywdą dla niejednego psa. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ryss']A Ty co, pełnomocniczka myśli[B] Evel[/B]? A wracając do tematu, już [B]Czi_czi[/B] wspomniała, że jej pies,
czyli suka, potrafił [B]sam[/B] nauczyć się chodzenia przy nodze, więc z powodzeniem i pies [B]Tojma[/B]
mógł się też sam tego nauczyć, chociaż akurat nie chciał. Jego prawo. [/QUOTE]
A Ty co? pełnomocnik myśli Tojma?:p
Jeśli pies nie potrafi chodzić na smyczy, to jest to wina tylko i wyłącznie właściciela, to do niego należy nauka tego psa. Więc jeśli go czegoś nie nauczył to niech potem nie narzeka, proste. :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']to nie do konca jest tak, że rozpuszczony pies bez zajecia i szkolenia= wredny ciagnacy na smyczy agresor. moja najukochansza suka jest rozpuszczona, nie byla w ogole socjalizowana (bo do 3 roku zycia byla na lancuchu na wsi przy budzie i nie miala w ogole kontaktu ze swiatem zewnetrznym) a potrafi chodzic przy nodze (nie uczylam jej tego), nie rzuca sie na ludzi i psy, uwielbia dzieci i koty. kwestia charakteru i osobowosci. są psy ktore nie potrzebuja zaliczania "dwunastki" (socjalizacja) czy kursów PT żeby byś niesamowitymi kompanami, często nawet lepszymi od tych po dziesiątkach kursów i szkoleń ;)[/QUOTE]

No dobra, powinnam była użyć "dotyczy większości psów" ;)

[SIZE=1]Choć może ostatnio jestem nieco skrzywiona przez moje małe... jak sobie myślę, że ktoś miałby ją zostawić "samą sobie" to mi się włos jeży na głowie :D[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kesencja']Ryss, co się tak ciśniesz? Rozepnij jeden guzik w spodniach... [/QUOTE]

Masz na myśli rozporek?


[quote name='kesencja']...to Ci trochę ulży, a może i ciśnienie Ci opadnie. [/QUOTE]

Na to wygłąda. Głodnemu chleb na myśli.


[quote name='kesencja']Gezowa wyraziła swoje zdanie bardzo prosto i przejrzyście.?[/QUOTE]

Jak w Kadzidlańskim borze?


[quote name='kesencja']"Borze" - nowy w internetach, że taki problem?[/QUOTE]

Możesz spokojnie napisać nawet Bosze. Ale Dogo to nie gimbaza.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kesja']A Ty co? pełnomocnik myśli Tojma?:p[/QUOTE]

Nawet przepisać prawidłowo nie potrafisz. I tym sposobem robisz błąd ortograficzny


[quote name='Kesja']Jeśli pies nie potrafi chodzić na smyczy, to jest to wina tylko i wyłącznie właściciela,
to do niego należy nauka tego psa. Więc jeśli go czegoś nie nauczył to niech potem nie narzeka, proste. :)[/QUOTE]

Owszem, ale, powtarzam, pod warunkiem, że właściciel jest mądrzejszy od psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GPooLCLD']Amerykanie lubią pisać różne artykuły, nawet w profesjonalnej prasie, nie poparte żadnymi dowodami. Niemniej jednak bardzo chętnie przeczytałabym go, bo być może się mylę. Trochę pudli poznałam i bałabym się stwierdzić, że ewidentnie widać jakąkolwiek cechę u tych psów, która jest definiowane przez kolor. Jeszcze dochodzi tutaj kwestia, że można je rozmnażać między kolorami i akurat brązowe są bardzo często krzyżowane z czarnymi, te dwa kolory nie powinny się różnić jeżeliby brać genetykę pod uwagę.
[/QUOTE]
Zgadzam się, kolor sam w sobie nie ma żadnego wpływu na psa. To tak samo absurdalne twierdzenie, jak to, jakoby psy z czarnym podniebieniem miały być agresywniejsze- a co ma piernik do wiatraka, charakter nie jest sprzężony z ilością i rodzajem barwnika w sierści :roll: natomiast jeśli są odmiany kolorystyczne w rasie, które nie mogą być między sobą krzyżowane, to może być tak, że w jednej odmianie zdarzyła się popularna linia, która jest bardziej niezrównoważona od przeciętnych psów tej rasy. A skoro odmiany czarna i brązowa mogą być krzyżowane, to już całkiem ten argument traci rację bytu.
Różnice w charakterach mogą też być wynikiem tego, że jakaś odmiana kolorystyczna jest dużo rzadsza, więc jest po prostu mniejszy wybór i trudniej wybrać tego odpowiedniego- np. ON o umaszczeniu wilczastym w porównaniu z ONami czaprakowymi. A nie dlatego, że barwa jest sprzężona z charakterem :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Wszystkie te opowieści o wpływie koloru sierści na charakter psa to tylko jak napisała [B]Czi_czi[/B]:

[quote name='czi_czi'] kwestia charakteru i osobowości[/QUOTE]

Psy to nie landrynki: żółta o smaku cytrynowym, a oranżowa o smaku pomarańczowym.
Chociaż może coś jest na rzeczy, kiedy powiadają, że wszystkie rude są wredne.
Ale to ponoć dotyczy tylko kobiet i kotów. :p

Edited by Ryss
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Radskorpion']Zgadzam się, kolor sam w sobie nie ma żadnego wpływu na psa. To tak samo absurdalne twierdzenie, jak to, jakoby psy z czarnym podniebieniem miały być agresywniejsze- a co ma piernik do wiatraka, charakter nie jest sprzężony z ilością i rodzajem barwnika w sierści [/QUOTE]
Żadnego ? Skoro ma olbrzymi wpływ na zdrowie, np:skrajna łaciatość na głuchotę, merle x marle - daje geny letalne, to uważasz że nie ma wpływu na charakter i temperament ? To przecież czysta genetyka. Każdy kto hoduje psy, doskonale wie, że także charakter jest dziedziczony, podobnie jak kolor sierści. Problem zaczyna się gdy główny nacisk hodowcy kładą na kolor sierści, mało uwagi zwracając na inne parametry fizyczne i psychiczne. Wtedy statystycznie można zaobserwować pojawiąjące się różnice w charakterze, czasami wręcz problemy z agresją. np: range syndrom z rudym kolorem u cocker spaniela. Porównaj charakter westa ze szkotem i cairn terrierem. Naprawdę nie widzisz różnicy ? A problem z niedoborem melatoniny - przecież tu jest wyraźna korelacja miedzy kolorem sierści, skóry z zaburzeniami bezposrednio: snu, płodności, dojrzewania a pośrednio psychiki.

Link to comment
Share on other sites

Znam sytuację cockerów doskonale, bo moja mama jest fanką tych psów, a sytuacja w tej rasie nie jest żadnym dowodem na sprzężenie odmiany kolorystycznej z charakterem, tylko na to, o czym pisałam- "że w jednej odmianie zdarzyła się popularna linia, która jest bardziej niezrównoważona od przeciętnych psów tej rasy" :roll:

[QUOTE][B]Czy charakter zależy od umaszczenia?[/B]
[U]Samo umaszczenie nie determinuje charakteru czy usposobienia psa[/U]. Prawdą jest jednak, że na przykład cocker spaniele jednej maści (złote i czarne) bywały agresywne, natomiast tego rodzaju problemy nie pojawiały się u cockerów łaciatych. Stało się tak m.in. za sprawą pewnego często wykorzystywanego reproduktora, który przekazywał wadliwy charakter. A ponieważ w Polsce nie krzyżuje się kolorowych psów tej rasy z pozostałymi, problem dotyczył tylko osobników jednobarwnych. Krycie zrównoważonymi samcami pozwoliło wyrównać te cechy, ale generalnie nadal za przyjaźniejsze i łagodniejsze w stosunku do ludzi i zwierząt uważa się spaniele kolorowe. Są one zazwyczaj również posłuszniejsze i nie mają skłonności do niszczenia sprzętów. Również psy czekoladowe, których hodowla w większości opiera się na liniach kolorowych, są zwykle wesołe i dość przyjacielskie. Problemy ze złotymi cockerami wynikały z jeszcze jednego powodu - linie o tym umaszczeniu pojawiły się w Anglii stosunkowo późno, a więc ich selekcja trwała krócej.
Pewne różnice w charakterach można znaleźć także wśród przedstawicieli innych ras, których odmian się nie krzyżuje między sobą. Na przykład sznaucery miniaturowe o umaszczeniu pieprz i sól oraz czarno-srebrne są bardziej zrównoważone i łagodniejsze niż czarne, które częściej zachowują się agresywnie lub histerycznie. [U]Nie jest to jednak związane z samą barwą sierści, ale z tym, że akurat w tej odmianie nie złagodzono jeszcze dostatecznie charakteru. [/U]
Nawet wśród owczarków australijskich, które krzyżuje się między sobą niezależnie od kolorów, pojawił się ten problem. Początkowo umaszczenie czekoladowe i czekoladowo-marmurkowe było mało rozpowszechnione, większość psów była niebiesko-marmurkowa lub czarna. Jednym z pierwszych znanych czekoladowych reproduktorów był Jones Reddy Teddy - doskonały pies pasterski, ale o wybitnie ostrym charakterze. Ponieważ wiele osób doceniało jego talenty użytkowe, Teddy krył często. A jego potomkowie dziedziczyli nie tylko czekoladowe umaszczenie, ale i charakter. [U]Stąd wzięła się opinia, że czekoladowe (po angielsku nazywane rudymi) psy są ostre. Jednak dziś, gdy kolor czekoladowy jest już rozpowszechniony, nikt nie twierdzi, że rudy jest zły...[/U] (Urszula Charytonik)[/QUOTE]
źródło: psy.pl
I tyle...

Edited by Radskorpion
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ryss']Nawet przepisać prawidłowo nie potrafisz. I tym sposobem robisz błąd ortograficzny[/QUOTE]
A, no tak, jak się nie ma jak obronić to trzeba znaleźć błąd ortograficzny, oczywiście. Swoją drogą błąd wynika z tego, że piszę z telefonu, trudniej tu jest to ogarnąć, więc z góry wszystkich przepraszam, że mogę w swojej wypowiedzi zrobić błędy, tj napisać coś z małej litery zamiast z dużej:p Myślę, że dla większości jest to mniej widoczne niż Twoje zdania, na początku linijki przenoszone do następnej:p Dość nieczytelne.
Z mojej strony kończę OT.
A jeszcze nie pisałam wcześniej odnośnie tych doodli, dla mnie też są duuuużo ładniejsze od pudli, jeśli chodzi o wygląd oczywiście. Ale wiadomo, każdy ma inny typ psa, zarówno pod względem charakteru jak i wyglądu :) Ajra ma kumpla w parku, czarnego pudla królewskiego, no i pod względem zachowania ten pies to ideał, właścicieli też ma bardzo fajnych, widać że z głową podchodzą do jego wychowania. Ale nigdy nie powiem, że podoba mi się z wyglądu :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']Brezyl, rage syndrom prawdopodobnie nie jest kwestią charakteru a choroby fizycznej. Coraz częściej pisze się i mówi, że jest to zachowanie na tle padaczkowym.[/QUOTE]
Wiem, ale tak naprawdę nie wiemy, co jest charakterem psa, a co problemami natury chorobowej. To żywy organizm, wszystko jest ze sobą połączone, nie wiemy na ile genetyka determinuje charakter, obserwujemy jedynie pewne zależności. W USA przy problemach z agresją u psów pierwsze co się robi, to badania tarczycy. Okazuje się, że duża część psów po farmakologicznym "uzupełnieniu braków" uspokaja się i poziom agresji znacznie spada.
Spróbuję znaleźć w domu link do artykułu nt. zależności białego koloru sierści (i skóry) do problemów "psychicznych". Oczywiście zdaję sobie sprawę, że biały nie oznacza psa "psychicznego", ale że istnieje większe prawdopodobieństwo, ze takie pies będzie miał większe problemy z tą sferą życia, niż czarny czy łaciaty. I o to chodzi w moim poście, że statystycznie rzecz biorąc coś w tym jest, ale to nie oznacza oczywiście, że każdy pies danej maści będzie miał problemy zdrowotne czy psychiczne.

Link to comment
Share on other sites

W momencie, w którym pies zachowuje się agresywnie, lękowo, nadpobudliwie, etc., czy to nagle czy jest to zachowanie rozwojowe to i tak sprawdza się stan fizyczny, czy zachowania nie ma podłoża "chorobowego". Dla mnie przynajmniej jest to "standardowa procedura", bo nie można rozpatrywać zachowania psa w oderwaniu od predyspozycji fizycznych (choroba, niewłaściwa dieta, nadwrażliwość na bodźce dźwiękowe czy wzrokowe etc.). Na każdy żywy organizm trzeba spojrzeć całościowo a nie tylko na wyrwany z kontekstu fragment.

Link to comment
Share on other sites

Jesteście pewne że kolor nie ma nic do rzeczy?
Przeciez np żeby otrzymać jakiś kolor dodaje się domieszkę innej rasy- chyba.
Ja w wielu rasach widzę różnice między kolorami, jasne że trochę biorę na to rezerwę ale są cechy odpowiadające kolorom - jak np pewniejszy charakter, troche inna budowa, mniejsze problemy zdrowotne. To jednak coś jest i widzę też po włascicielach że np kupują chętniej taki a nie inny kolor labka czy owczarka, bo jest to związane z jakąś pożadaną cechą.

Link to comment
Share on other sites

Wiele cech jest przypadkowych, związanych z kolorem z uwagi na to, że hodując na kolor nie zwraca się na nie uwagi, jeżeli nie są jakieś bardzo problemowe, gdzie przy innym kolorze mogą nie wyjść z uwagi na to, że osobniki dające dany kolor nie przejawiały danych cech.
Czy mamy pewność, że genetycznie nie jest dana cecha związana z kolorem? Absolutnie nie. Nt. dziedziczenia charakteru wciąż za mało wiadomo, aby autorytatywnie stwierdzić, że dany związek nie istnieje.
Poznawszy wiele labków, stwierdzam, że jedyna forma laba, jaką tolerują to w kolorze czarnym, ale nie z uwagi na to, że lubię czarne masywne psy, ale z uwagi na to, że są spokojniejsze.
To nie jest też tak, że inne nie są wychowywane, trenowane, etc. dlatego sie tak a nie inaczej zachowują. Zachowanie w dużej mierze kształtowane jest przez osobowość psa a dopiero na to nakładane jest wychowanie i szkolenie. Gdybyśmy wzięli wiele psów i zupełnie ich nie wychowywali i nie szkolili to wtedy byśmy dopiero zobaczyli jakie są pomiędzy psami różnice.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']Wiem, ale tak naprawdę nie wiemy, co jest charakterem psa, a co problemami natury chorobowej. To żywy organizm, wszystko jest ze sobą połączone, nie wiemy na ile genetyka determinuje charakter, obserwujemy jedynie pewne zależności. W USA przy problemach z agresją u psów pierwsze co się robi, to badania tarczycy. Okazuje się, że duża część psów po farmakologicznym "uzupełnieniu braków" uspokaja się i poziom agresji znacznie spada.
Spróbuję znaleźć w domu link do artykułu nt. zależności białego koloru sierści (i skóry) do problemów "psychicznych". Oczywiście zdaję sobie sprawę, że biały nie oznacza psa "psychicznego", ale że istnieje większe prawdopodobieństwo, ze takie pies będzie miał większe problemy z tą sferą życia, niż czarny czy łaciaty. I o to chodzi w moim poście, że statystycznie rzecz biorąc coś w tym jest, ale to nie oznacza oczywiście, że każdy pies danej maści będzie miał problemy zdrowotne czy psychiczne.[/QUOTE]

O białym kolorze czytałam u Temple Grandin. To miało związek z tym, że melanina - barwnik - wpływa na pewne obszary w mózgu. U psów zupełnie białych, bez barwnika, brakuje kontroli nad agresywnymi zachowaniami. Coś takiego, ale dokładnie nie pamiętam, na pewno było to w książce "Zrozumieć zwierzęta" :)
Dziedziczenie jest bardzo złożone, a wiele genów jest ze sobą sprzężonych - dziedziczą się razem, choć mogą odpowiadać za coś zgoła innego. Także powiązanie barwy zwierzęcia z jego osobowością czy pewnymi skłonnościami nie jest wcale bezpodstawne, szczególnie u psów, które były hodowane sztucznie i nieraz wsobnie.

Powiem wam szczerze, że mi się wydaje, że skłonność jednokolorowych spanieli do pilnowania zasobów (przy czym wkręcanie sobie, że zasób to np krzesło) występuje częściej niż u innych psów. Moja ciotka ma czarnego spaniela - maniakalnie pilnuje, gryzie kuzyna, jak ma kromkę chleba, chociaż jej nie je. Znajoma miała czarnego spaniela - wkręcił sobie, że pilnuje bodajże ciuchów albo czegoś równie absurdalnego... Rzucał się do krwi na dziecko, oddała go na wieś. Sąsiadka ma całego rudego spaniela i chce go oddać lub uśpić, bo pilnuje rzeczy i zagraża jej dzieciom. Znam tylko jedną sukę nie-spaniela, która ma podobne zachowania, malutka kundelka. Poza tym tylko spaniele... Zniechęciło mnie to do nich zupełnie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...