Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

[quote name='razed_in_black']to bez sensu jeździć na rowerze :P żeby mały pies mógł spokojnie kłusować to trzeba by było jechać w tempie marszu :D[/QUOTE]

Jeśli to ma być trasa ok 20 km to myślę, że cavalier w dobrej kondycji spokojnie ją przebiegnie, najwyżej sie zrobi te kilka przerw po drodze, zwolni żeby dostosować tempo do psa i będzie OK :) choc najlepiej by było zainstalować koszyk i niech część drogi pies sobie sam biegnie, a resztę niech jedzie na rowerze.

swoją drogą to ja na przykład zasuwam ze średnią prędkością 25 km/h, więc chyba żadna rasa by się nie sprawdziła ;) czasami biorę moje psy ze sobą i wtedy średnia prędkość wynosi 12 km/h przy czym co jakieś 15-20 minut mocno zwalniam, żeby wszystkie przeszły się normalnie co by trochę odsapnąć. Robią ze mną trasy do 30 km i dają radę, a bulterierka ponoć nie powinna jak to twierdzą niektórzy hodowcy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='razed_in_black']ja po prostu znając cavaliery nie wyobrażam sobie żeby biegały przy rowerze :P no nie i koniec ;) ktoś kto ma małe pojęcie na ich temat, niech sobie myśli i mówi co chce ;) z resztą każdy właściciel zrobi ze swoim psem co zechce ;)[/QUOTE]

to samo mówią hodowcy buldogów, większość hodowców bulterierów itd ;) Jestem ciekawa ile z osób, które tak kategorycznie się wypowiadają w tej kwestii próbowała ze swoimi psami robić coś więcej niż przechadzać się na 3-kilometrowe spacery.
Oczywiście cavalier to nie wyżeł czy inna rasa uchodząca za aktywną, ale 30 minut truchtu czy 10 km spacer nie powinny dla takich psów stanowić problemu, pod warunkiem że odbywają się w dobrych warunkach pogodowych (czyli nie upał i duchota) i w odpowiednim tempie (czyli nie 20 km na rowerze w godzinę, ale np. w 2,5 godziny).

Jestem w stanie zrozumieć, że mops albo buldog angielski nie nadają się nawet do krótkich wycieczek rowerowych (bo to rasy kalekie w moim odczuciu), ale cavalier? Przecież on wcale nie ma takiej krótkiej kufy, rasa kiedyś polowała, dlaczego hodowcy (generalizując) idą w kierunku wyhodowania kolejnej psiej kaleki?

Link to comment
Share on other sites

Bo takie "psie kaleki" są niby słodsze :P "Patrzcie, jakie te cavisie mają słodziutkie pyszczki, co z tego, że nie wiem jak się powinnam obchodzić z tymi psami i jakie mają choroby, przecież to pewnie kolejny kanapowy piesek, jak cziłałki (itd)" Rozumiesz. Słodszy pies - większe zyski i większe "zapotrzebowanie" na tą rasę.
P.S. Nie chcę nikogo obrazić, sama myślałam nad mopsem, bo to kochane i słodkie psy, nawet pasowały do reszty moich wymagań, ale raczej odpadają ze względu na to swoje kalectwo i że nie będę mogła spędzać z nimi aktywnie czasu.

Link to comment
Share on other sites

ale kiedy polowały? w XVI wieku kiedy były krzyżowane z płochaczami. Cavalier z XVI wieku a cavalier teraz to nie ten sam pies ;) Skoro wg Ciebie nie ma krótkiej kufy to czemu chrapie, chrząka i ciężej oddycha w upalne dni? Dla mnie cavalier jest psią kaleką ;) przyjamniej z polskich hodowli. Np. tyle nogi cavaliera to jakaś totalna porażka :) na początku myślałam, że mój pies ma chory kręgosłup albo miednicę bo pierwszy raz widziałam tak powykrzywiane psie nogi ;) ale okazało się że cavaliery tak po prostu mają, więc nie dziwię się już wcale dlaczego wypadają im rzepki ;)

hodowcy w ogóle wyhodowują kalekie psy, nie tylko cavaliery ;) jest przecież cała masa takich ras ;)

Link to comment
Share on other sites

Na innym forum, poświęconym szkoleniu psów jest wątek, który założyła swojemu psu właścicielka cavisia:
[URL]http://www.szkoleniepsow**********/galeria-zdjec,49/rubin,10424.html[/URL] (niestety ten dział wymaga rejestracji).
Opowiada tam o bardzo aktywnym życiu ze swoim Rubinem, wcześniej miała flat coated retrievera. Z jej relacji wyłania się naprawdę aktywny pies, który daje radę z 10-kilometrowymi spacerami bez problemu. Myślę, że jeśli ktoś szuka aktywnego cavaliera to warto tam się zarejestrować i zapytać o hodowlę z której ma swojego psiaka etc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='razed_in_black']

hodowcy w ogóle wyhodowują kalekie psy, nie tylko cavaliery ;) jest przecież cała masa takich ras ;)[/QUOTE]

Hm, nasuwa mi się w takim razie pytanie: po co masz takiego psa, którego uważasz za kalekiego?

Ja raczej widzę tendencję dążenia do tworzenia konkretnych linii ras - niektóre świetnie sobie dają radę fizycznie, inne już niekoniecznie.

Link to comment
Share on other sites

[B]razed_in_black[/B], Ja nie zgadzam się z Twoją opinią, wybacz. Znam wiele cavisiów aktywnych, ale ja ogólnie obracam się wśród właścicieli, którzy dużo robią z psami. Żaden z nich nie ma problemów jakikolwiek. Pewnie, że u psa może się ujawnić wada serca, ale osoba decydująca się na tę rasę jest tego świadoma i gotowa na to. Jednak nie rozumiem traktowania każdego cavisia jednakowo, bo to rasa ozdobna. Sorry, coś takiego do mnie nie przemawia. Rekreacyjnie z każdym [U]zdrowym[/U] psem można uprawiać sport. Mój też do psich atletów nie należy, ma dość krótkie łapy, krępą budowę i długą sierść, a wspaniale radzi sobie przy rowerze. Z tymże kondycję wyrabiałam mu powoli i jestem świadoma, że z nim nie poszaleję na rowerze, jedziemy powoli, ale wiele frajdy to sprawia mi i psu. Moi znajomi mają cavisie, bo to fajne psy są, regularnie psy badają i nie mają przeciwwskazań od weta, by form aktywności jak bieg przy rowerze czy przy koniu zaprzestać. Żaden z ich cavisiów nie wygląda na nieszczęśliwych, żaden z nich nie jest zajechany, wręcz pokuszę się o stwierdzenie, że są szczęśliwsze niż te wyprowadzane pod blok, są żywsze, gotowe do działania i umięśnione ;) Nie rozumiem tej wzrastającej tendencji wśród hodowców, że pies nie nadaje się do sportu. Spaniele kiedyś towarzyszyły przy polowaniach, więc musiały mieć odpowiednie predyspozycje do tego. Skoro teraz nawet nie są w stanie biegać 30min przy rowerze przy odpowiednim wyrabianiu kondycji, dostosowaniu tempa do psa i warunkach pogodowych (w co absolutnie nie wierzę) to coś jest nie tak...

Link to comment
Share on other sites

Witam
Jestem ową szaloną właścicielką cavaliera (aktualnie ma 11 mieś) z wątku podanego przez Harley. Tylko niestety by go poczytać trzeba się rejestrować na tamtym forum a ponieważ zauważyłam tu ciekawą dyskusję to aż postanowiłam się sama wypowiedzieć. Znęcam się nad moim biedny kanapowym psem i ciągam go na 20 km spacery, ganiam przy rowerze, każę pływać, tropić, szkolę itp. Nie ja wcale nie żartuję bo naprawdę tak właśnie spędzamy czas ale nie dlatego że ja go zmuszam tylko odwrotnie to on nie daje mi spokoju i domaga się ciągle ruchu i zajęcia. Jest psem absolutnie nie do zmęczenia bije na głowę wszystkie psy myśliwskie jakie znam. Niektóre rzeczy co tu czytam nie zadziwiają. Po pierwsze porównanie cavisia do buldoga lub boksera to trochę pomyłka wystarczy popatrzyć na różnicę w budowie kufy bokser ma przecież o wiele bardziej wklęsły pyszczek niż caviś. Od podobnej rasy King Charles Spaniel odróżnia właśnie Cavaliery to że mają dłuższe pyszczki. Przesada u nie których hodowców jest zła że chwalą się iż ich pieski mają super krótkie kufki bo one powinny być skrócone bez przesady. Druga sprawa bieganie przy rowerze, biegają psy w hodowli z której mam Rubin i on biega a raczej lata bo tępo które narzuca jest zawrotne. Ma możliwość rozwinięcia niesamowitej prędkości w kłusie tak że biegnie szybciej niż mój poprzedni pies ( Flat Coated Retriever) Ale wydajny kłus to zasługa dobrej budowy i kontowania. Ponadto potrafi to tempo długo utrzymać bez zmęczenia. Wiadome jest że nie biega w południe w 30 st upale bo wtedy pies żadnej rasy nie powinie być forsowany. Kondycję też mu wyrabiałam stopniowo i wydłużałam czas biegania przy rowerze. Jako piechur jest niezmordowany, mamy za sobą już ponad 20 km wyprawy przu czym ja idę a on ciągle biega wiec w sumie pewnie robi dwa razy taką trasę jak ja. Na długie spacery chodzimy codziennie jest to min 2 godz. spaceru połączonego z zabawą i szkoleniem. Po takim spacerze w domu przesypia max godzinkę wstaje i bierze się za zabawę co najlepiej świadczy o tym że wcale się nie zmęczył. Po takiej dłuższej wyprawie jak wspomniane 20 km śpi z dwie godziny i wstaje jak nowonarodzony. Od poprzedniego psa odróżnia go właśnie to że po spacerze bardzo szybko się regeneruje i ma ochotę na dalszą części. Poprzedniemu psy wystarczyły 2 godz i przez resztę dnia go nie było, spał sobie smacznie a Rubin szybko wstaje i zaczyna mnie znowu zaczepiać. Musze go ignorować by nie wpadł w hipernadaktywność i nauczył się odpoczywać. Uwielbia wszelką aktywność, świetnie pływa, chętnie się uczy i lubi zajęcia umysłowe jesli da się go trochę zmęczyć to właśnie umysłowo a nie fizycznie. Kupując go tez wierzyłam w stereotyp że będzie to kanapowy pies a od początku miał masę energii i jeśli nie dałam mu zajęcia stawał się nieznośny. [B]razed_in_black[/B] chyba nie powinie się wypowiadać na temat tego czy cavalier może mieć aktywne życie skoro jego pies ma arytmię to zrozumiałe że ten konkretny osobnik nie może biegać przy rowerze i daleko chodzić ale zdrowy, odpowiedni odżywiony (nie zatuczony) cavalier z wyrobioną kondycją nie jest kaleką ale normalnym psem o budowie całkiem sprzyjającej ruchowi. Cavisie startują w agility oraz w dogtrekingu czego i ja zamierzam spróbować. Co do pochodzenia myśliwskiego cavaliera jak by nie patrzeć były to psy myśliwskie a ich budowa (prócz owego nieszczęsnego pyszczka) jest psa myśliwskiego. To nie rasa która od zarania dziejów siedziała jedynie na salonach jak np pekińczyk ale z polowań trafiła na salony i nie było to 1000 late temu. Pewne cechy nawet charakteru mają po myśliwskich przodkach, choćby chęć do ganiania ptaków, Rubin a na tym punkcie bzika i sam wypłasza mi patki z traw i zarośli, gdyby ten instynkt rozwinąć i odpowiednio ukierunkować to mógł by z powodzeniem być płochaczem. Z tego co wiem wiele cavalierów przejawia właśnie takie zainteresowania ptakami i Rubin nie jest wyjątkiem. Podsumowując nie każdy cavalier bedzie taki aktywny jak mój Rubin ale coraz częściej słyszę że takie się zdarzają. Natomiast każdy zdrowy może brać udział razem z panem w różnych aktywnościach. Podstawą jest by nie zmuszać psa, obserwować co sprawia mu przyjemność i przeprowadzić stopniowy trening ale to dotyczy psa każdej rasy a nie tylko cavaliera. My też zaczynaliśmy od 20 min spaceru przez 4 godz. a obecnie górna granica dla Rubina chyba nie istniej. Jak na razie to ja nie daję rady a nie on. Jeśli ktoś chciały bardziej aktywnego cavisia to wystaczy wybrać odpowiednio hodowlę oraz szczeniaka z miotu oczywiście chyba nie muszę wspominać o tym że rodzice powinni mieć aktualne wszystkie badania łącznie z testami gentycznymi. [B]maria _dolawska[/B] jeśli chcesz mieć cavisia to nie słuchaj że są to leniwe kanapowe do niczego sie nie nadające psy. Wiele zależy od właściciela bo jeśli ktoś swego psa będzie od początku trzymał tylko w o domu i wychodził 3 razy dziennie na rundkę po parku to jasne ze pies będzie siłą rzeczy kanapowy oraz bez kondycji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Hm, nasuwa mi się w takim razie pytanie: po co masz takiego psa, którego uważasz za kalekiego?[/QUOTE]

ponieważ chciałam mieć psa, a cavalier idealnie nadawał się do mojego trybu życia ;) pomimo tego że nie są to psy w moim typie, to swojego kocham nad życie, a to że jest kaleką i sierotką życiową to inna bajka ;)

[B]Rubin98[/B] jej pies jak coś ;) wypowiadam się nie na podstawie tylko swojego psa, a ok. 20stu które znam :P może trafiły na nieodpowiednich właścicieli, ciężko mi powiedzieć ;)

Link to comment
Share on other sites

[B]razed_in_black[/B] wybacz ale nie orientuję się jeszcze dobrze w tym forum i nie widzę by była podana płeć więc tak mi się napisało. Każdy ma inne doświadczenia, ja znam akurat same szalone ruchliwe cavisie. Każda rasa ma swoje choroby i wiadomo że trzeba być tego świadomym. Ja sporo poczytałam o cavalierach i zdecydowałam sie na psa tej rasy bo właśnie odniosłam wrażenie że to aktywne zwierzaki bez jakichś wielkich udziwnień w budowie jak krótkie krzywe łapy, specyficzne kontowanie, zad wyżej niż kłąb itp. Chciałam mieć małego psa ale takiego z którym pójdę na dłuższy spacer, to że trafi mi się akurat tak aktywny to nie wiedziałam.
Trzeba tylko dobrze wybrać hodowlę i psiaka, są takie z krótszymi pyszczkami bo widziałam na wystawach i takie jak Rubin który ma mieszczący się w wzorcu ale nie za bardzo skrócony. W czasie upałów nie ma żadnych problemów z oddychaniem, ( upały o wiele bardziej źle znosił poprzedni pies choć pysk miał długi) śpiąc czasami chrapie ale bez przesady psy innych ras co znam też sobie pochrapują. Podobnie w zimie nie marzł i szalał po śniegu. Każdy właściciel wychowuje psa pod siebie czyli jak chce mieć towarzysza wypraw to wyrabia mu kondycję i chodzi a jak woli święty spokój to zadowala się wypadem do parku. No chyba że trafi się taki przypadek jak u mnie że wcale nie chciałam by był aż tak aktywny tylko się okazało że on na prawdę chce, potrzebuje i go wprost roznosi i to od pierwszej chwili jak pojawił się w moim domu. Więc by go zmęczyć próbowałam coraz dłuższych spacerów a potem się poddała. W sumie mi to nie przeszkadza bo jestem przyzwyczajona do psów myśliwskich ale czasami Rubin potrafi być męczący.
Nie można tylko generalizować że cavaliery jako cała rasa do aktywnego trybu życia się nie nadają i w drugą stronę że wszystkie są super sportowcami bo choćby owe problemy z sercem mogą w tym przeszkodzić. Rubin będzie miał serce badane regularnie i jeśli by się pojawiły problemy to wiadomo że tryb życia zmienimy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='razed_in_black']to bez sensu jeździć na rowerze :P żeby mały pies mógł spokojnie kłusować to [B]trzeba by było jechać w tempie marszu[/B] :D[/QUOTE]

Nieprawda. Ile waży i mierzy caviś? Podejrzewam, że niewiele mniej od mojej suki - 10/11kg i 40cm. Moja suka ma chore serce a mimo to przy rowerze biega pięknym kłusem (o którym muszę jej przypominać, wrzeszcząc KŁUUUUS, bo bywa, że wpada w galop i pędzi za szybko :P) i wszystko jest w porządku. Kwestia odpowiednich warunków (wiadomo, że pies nie biegnie w upał itd.), przyzwyczajenia psa i stałej kontroli weterynaryjnej.

Link to comment
Share on other sites

wzorzec nie podaje wzrostu tylko wagę cytuję "Waga 5,4 - 8 kg ; pożądany MAŁY ,proporcjonalny pies mieszczący się w tym przedziale wagowym." Rubin waży 10 kg (jego ojciec 9 kg) i mierzy 35 cm te kilogramy Rubina to same mięśnie ;-) jak wspominałam przy rowerze kłusuje naprawdę pięknie tak że tempo mogę utrzymać całkiem szybkie.
polecam przeczytać fajny artykuł dobrze opisujący tą rasę że to sportowiec i przytulanka w jednym,
[url]www.cavaliery.wortale.net/81-Dla-kogo-cavalier.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

Kompletnie nie chcę się wypowiadać na temat cavalierów, bo kompletnie się na nich nie znam, ale... mam pytanie do Rubin98 - czy w związku z tym, że cavalierom podobno wypadają rzepki (ktoś tu o tym pisał) to nie powinno się czekać z forsowaniem szczeniaka aż stawy dorosną? Pytam z zupełnej ciekawości... nie jestem z tych, co szczeniakowi zabraniają biegać, bo nie wolno i już - Cresil też wprawki rowerowe robił już jako szczeniak, pomimo tego, że wiele osób to oburzało, ALE... nie miałam żadnych podejrzeń co do jego zdrowia, bo generalnie w rasie dużego problemu ze stawami nie ma, a w dodatku u niego cała rodzina wolna od dysplazji itd. Ale mimo wszystko staralismy się ograniczać rower... a to jednak spory pies, cavalier musi się sporo więcej namachać, zeby utrzymać tempo. Myślisz, że taka aktywność nie zaszkodzi Rubinowi, skoro piszesz, że ma dopiero 11 miesięcy?

Link to comment
Share on other sites

Cavalier to nie jest duża rasa która długo rośnie i się rozwija. W wieku 10 mieś wzrost jest już zakończony. Nie trzeba czekać jak w przypadku innych ras do 18 mieś. U cavisi zdarzają się wypadające rzepki ale nie jest to jakaś plaga.
Ja akurat jestem bardzo uczulona na punkcie stawów bo mój poprzedni pies miał dysplazję łokcia.
Choć chyba żaden właściciel cavisia tego nie robi to ja dawałam mu suplementy na stawy w czasie gdy najszybciej rósł. Był też noszony po schodach i miał zakaz skakania. Zabawę w skoki przez przeszkody i wycieczki rowerowe zaczęliśmy właśnie po ukończeniu 10 mieś. Z kilka dni skończy rok wiec ta aktywność trwa dwa miesiace i była stopniowo rozwijana. Rodzice Rubina mają rzepki zdrowe on też był badany i wszystko jest ok.

Link to comment
Share on other sites

Ponieważ to mój pierwszy post na tym forum, więc najpierw chciałbym się przywitać :) Od jakiegoś czasu śledzę forum, jednak postanowiłem się wreszcie zarejestrować.

Jakieś 2 lata temu odeszła nasza kochana suczka (skundlony rottweiler) najpierw nie chcieliśmy kolejnego psa, ale ostatnio z żoną coraz poważniej się nad tym zastanawiamy. Tym razem miałby to być jednak rasowy pies, tylko mamy problem z wyborem rasy. Przede wszystkim pies miałby mieszkać STALE na podwórku, w swojej budzie (oczywiście nie na łańcuchu) - mieszkamy na wsi, mamy prawie 1000 metrów kwadratowych ogrodzonego podwórka. Ewentualnie w mroźne dni wchodziłby w grę garaż lub kotłownia. Nie chciałbym zostać źle zrozumiany i od razu zaatakowany (bo przeczytałem kilka podobnych dyskusji na innych forach i tak się to często kończyło) - podwórko nie ma zastąpić psu spacerów i być dla nas "uspokajaczem sumienia" - po prostu są powody, dla których nie chcemy psa trzymać w domu. Spacerów, ruchu i kontaktu z nami na pewno mu nie zabraknie - mieszkamy na małym osiedlu wśród pól, kilkaset metrów od lasu i prowadzimy dość aktywny tryb życia, piesze czy rowerowe wycieczki po okolicy to dla nas codzienność. Rodzina jest 5-cio osobowa (oprócz mnie żona, teściowie i małe dziecko), właściwie od wiosny do jesieni większość życia toczy się w ogrodzie czy przydomowym warsztacie, więc pies nie będzie sam na zesłaniu. Choć oczywiście przez kilka godzin dziennie będzie musiał pobyć sam, wszyscy domownicy oprócz dziecka pracują i mają swoje obowiązki.
Po drugie, szukamy psa łagodnego, przyjaznego i nadającego się do dzieci, nie chcemy nic agresywnego. Co prawda nasz pseudo rottweiler był bardzo łagodny, spokojny i zrównoważony, ale znalazł się u nas trochę przypadkiem, świadomie nie wybralibyśmy takiego psa, poza tym wolelibyśmy mniejszego pieska. Nie chcemy żadnego killera, nie potrzebny nam pies obrońca czy stróż, chociaż dobrze gdyby nie był przyjacielem każdego wałęsającego się po okolicy kota - mam oczko wodne z rybami i od kiedy zabrakło psa, koty z sąsiedztwa traktują mój ogród jak darmową jadłodajnię. Pies nie musi im zaraz odgryzać głów, chodzi o sygnał, że stołówka jest zamknięta, a chciałbym jednak uniknąć konfliktów z właścicielami innych zwierzaków na osiedlu.
No i po trzecie nie chciałbym uciekiniera który da nogę jak tylko otworzę bramę żeby wjechać autem do garażu albo spuszczę go ze smyczy na spacerze. Nasza suczka nie urządzała sobie wycieczek poza posesję, nie trzeba było jej zamykać żeby otworzyć bramę itp, problem pojawiał się najwyżej jeśli poczuła jakieś zwierze na spacerze, wtedy potrafiła się urywać na dość długo, uwielbiała zwłaszcza gonić sarny.
Przydało by się, żeby pies był łatwy do ułożenia, teść popełniał masę błędów wychowując naszego pseudo rotweilera, mimo to z psem nie było kłopotów, ale nie chciałbym liczyć ponownie na szczęscie, a byłby to pierwszy pies, którego próbował bym "ułożyć" (tamten to sytuacja zastana, "wżeniłem się w rodzinę" kiedy pies był już dorosły).
Czyli podsumowując - szukamy psa, który może mieszkać na stałe na podwórku (ewentualnie zimą budę mógłby zamienić na garaż, ale bez wstępu do domu), nie dużego (mały lub średniej wielkości), łagodnego (dzieci) i nie przejawiającego zbytniej skłonności do ucieczek, nie sprawiającego nadmiernych trudności wychowawczych. Możecie podać jakieś propozycje? Zastanawialiśmy się nad beaglem, ale po lekturze forów i stron o beaglach odrzuciliśmy ten pomysł. Do dzieci często polecany jest owczarek podhalański, ale to kawał psiska, a jak pisałem, chodzi raczej o jakiegoś mniejszego pieska, małego lub średniego. Jeśli ogród, to pojawia się często propozycja owczarka niemieckiego, ale tu mam obawy o jego charakter i o dziecko, no i też jednak trochę za duży. Znajdzie się jakiś piesek spełniający te wymagania? Podpowiecie coś? Ewentualnie jeśli takie rzeczy tylko w erze, to jestem w stanie nieco zweryfikować swoje oczekiwania (za wyjątkiem tych, dotyczących dziecka).

Edited by zed
Link to comment
Share on other sites

Beagle to psy pracujące i żyjące w sforach, na pewno nie nadają się do samotnego mieszkania w budzie (pod względem ucieczek też może być nieciekawie). Owczarek to też nie najlepsze wyjście.
W takich warunkach świetnie odnalazłyby się molosy (kawał terenu do stróżowania, mieszkanie na dworze też większości odpowiada, spacery jak najbardziej ok), tylko to nie są małe psy, z dziećmi wiadomo, trzeba ostrożnie, ale wszystko da się zrobić. Nie wiem jaki mały pies byłby odpowiedni, nie przychodzi mi nic do głowy. Na waszym miejscu naprawdę zastanowiłabym się nad jakimś molosem, one tutaj pasują idealnie.

Link to comment
Share on other sites

zed, jak dla mnie tu istnieje trochę konflikt interesów, tj. fakt, że pies musi być koniecznie non stop na dworze, a szukacie psa raczej małego.
wg. mnie trzeba trochę pójść na kompromis, bo z ras polecanych do mieszkania na dworze można znaleźć m.in. kaukazy, CAO czy bernardyny, ale to wszystko duże zwierzęta i np. w przypadku CAO niekoniecznie łatwe do układania.

prócz szpica wilczego nic mi nie przychodzi do głowy... nie wiem jak z ich charakterem i układaniem, ale mają gęste futro i nie są za duże, więc pewnie podwórko byłoby ok.
może samojed...? niech się wypowiedzą właściciele najlepiej ;) ja tylko sądzę, że może być kłopot z rozmiarem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']zed, jak dla mnie tu istnieje trochę konflikt interesów, tj. fakt, że pies musi być koniecznie non stop na dworze, a szukacie psa raczej małego.
wg. mnie trzeba trochę pójść na kompromis, bo z ras polecanych do mieszkania na dworze można znaleźć m.in. kaukazy, CAO czy bernardyny, ale to wszystko duże zwierzęta i np. w przypadku CAO niekoniecznie łatwe do układania.

prócz szpica wilczego nic mi nie przychodzi do głowy... nie wiem jak z ich charakterem i układaniem, ale mają gęste futro i nie są za duże, więc pewnie podwórko byłoby ok.
może samojed...? niech się wypowiedzą właściciele najlepiej ;) ja tylko sądzę, że może być kłopot z rozmiarem.[/QUOTE]

Ja bym pierwotniaka jednak samego na ogrodzie nie zostawiała-to są mimo wszystko amatorzy ucieczek, no i nie powiedziałabym ze to psy łatwe. kombinujące, mocno niezalezne itd.

Niestety prawda jest taka, że psa małego/średniego do mieszkania na podwórku znaleźć bardzo ciężko. Moglibyście poszukać po rotkach-jakas drobną sukę, ale to nadal nie jest pies średni nawet.
Rot by się tu wpisywał całkiem nieźle, jeżeli od poczatku zadbacie o socjalizacje, i bedziecie konsekwentni plus zajmiecie psu od czasu do czasu głowę, a nie tylko łapy to myśle, że bylisbyście zadowoleni.
Z dziećmi i psami to jest tak, że nic się nie robi samo. Relacja pies dziecko wymaga waszego ciągłego udziału. I od tego jak sobie wychowanie dziecko i psa bedzie zależało jak im się będzie żyło.

Mało tego duże silne psy mają na ogól wiekszą cierpliwość niż psy małe/średnie. Są tez dużo częściej stabilniejsze (nie mają skłonnosci do jazgotania/histeryzowania) Przy dziecko i szczeniaku trzeba uważać podwójnie, bez względu na rase-ale to chyba dyktuje zdrowy rozsądek.

JA bym wam serio polecała pomyśleć nad suką rota, albo suka bernardyna. Z wychowaniem dalibyście rade, pod kilkoma warunkami (konsekwencja, psie przedszkole, socjal itd). A niestety małe łatwe pieski nie nadają się do mieszkania na dworze. Wiec pytanie z czego możesz zrezygnować-wielkosc? czy buda?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gryf80']ponoć szpice wilcze sa dosc szczekliwe,więc nie wiem co na to sasiedzi(cao z reszta tez).zed jesli nie przeszkadza ci futro i potzreba fryzowania to polecałabym sznaucera sredniego lub airedale teriera[/QUOTE]

Nie wiem jak sznaucer, ale erdel do budy? Zdecydowanie nie, te psy jak i inne teriery - po zepsuciu co mają zepsuć, wykopaniu wszystkich dziur które mają wykopać, pogonieniu wszystkich ptaków i kotów, najbardziej kochają ułożyć się przy właścicielu, żeby chociaż łapą go dotykać. Nie widzę tutaj erdela w ogóle, byłby to dobry materiał na przekopany ogród i inne zniszczenia.

Link to comment
Share on other sites

zed napisał że pies mieszkałby na dworze co nie znaczy że bedzie w izolacji od ludzi-dlatego napisałam o "erdelu".kontaktu z człowiekiem potzrebuje każdy pies.uważam że zed także i tę rasę powinien wziąć pod uwagę(ja psy tej rasy mieszkajace na dworze znam i niczego im nie brakuje)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...