Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

[quote name='mańka_']Powiem tak: godzina spaceru?
Słuchaj, przyjmując, że pies idzie na 4 spacery dziennie (przynajmniej moje tak chodzą), to to jest 15 minut na spacer. Wg mnie - to jest nic, bo to jest tylko czas na załatwienie potrzeb fizjologicznych. A cavisie? Wiesz co, 2 tygodnie temu bylismy z takim jednym cavisiem + moimi 2 bernami na weekendzie nad jeziorem. Szalał z bernami cały dzień i chętnie poszalałby jeszcze.[/QUOTE]

W mojej opinii, spacery to głównie czas na potrzeby fizjologiczne, spokojne poniuchanie, "zwiedzanie", często także zabawy. Natomiast szaleństwa, fikumiku i co tam jeszcze ... takich rzeczy nie wliczam w spacer, tylko zabawy na podwórzu, lub wyjazd poza miasto. Chciałabym móc jeździć tak na każdy spacer, żeby piesek mniej szalał, ale myśle, że nie będzie to możliwe, z racji małej ilości takich miejsc w mojej miejscowości. A na jeżdżenie autem za miasto, w mało uszęszczane okolice kilka razy dziennie nie będę sobie mogła pozwolić. Może myślę tak dlatego, że w mojej okolicy średnio jest miejsce, gdzie pieski można spokojnie spuścić ze smyczy ...

Jednak psa nie posiadam, sądzę, że kiedy będę go miała, będę mogła spokojnie się wypowiadać na ten temat kiedy i ile mój pies potrzebuje ruchu.

Swoją drogą to ciekawe, zwykle czytałam, że berneńczyki nie są aż tak bardzo aktywne. ;) Chociaż, były to takie 'poradnikowe' informacje, pewnie mające mało wspólnego z praktyką. :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maryszarda']W mojej opinii, spacery to głównie czas na potrzeby fizjologiczne, spokojne poniuchanie, "zwiedzanie", często także zabawy. Natomiast szaleństwa, fikumiku i co tam jeszcze ... takich rzeczy nie wliczam w spacer, tylko zabawy na podwórzu, lub wyjazd poza miasto. Chciałabym móc jeździć tak na każdy spacer, żeby piesek mniej szalał, ale myśle, że nie będzie to możliwe, z racji małej ilości takich miejsc w mojej miejscowości. A na jeżdżenie autem za miasto, w mało uszęszczane okolice kilka razy dziennie nie będę sobie mogła pozwolić. Może myślę tak dlatego, że w mojej okolicy średnio jest miejsce, gdzie pieski można spokojnie spuścić ze smyczy ...

Jednak psa nie posiadam, sądzę, że kiedy będę go miała, będę mogła spokojnie się wypowiadać na ten temat kiedy i ile mój pies potrzebuje ruchu.

Swoją drogą to ciekawe, zwykle czytałam, że berneńczyki nie są aż tak bardzo aktywne. ;) Chociaż, były to takie 'poradnikowe' informacje, pewnie mające mało wspólnego z praktyką. :)[/QUOTE]

Ale psa nie trzeba spuszczać ze smyczy - można zrobić 10km z psem na smyczy, nie? Ja też mieszkam w mieście i bywa, że i 10, i 20 i 30km robimy.

Co do berneńczyków - no cóż, wszystko zależy od tego, do jakiej rasy porównasz i jak psy wychowujesz. Moje nie mają problemu z chodzeniem od 8 do 19 po górach, długimi spacerami, szaleństwami w wodzie itd - bo od małego były do tego przyzwyczajane. Pies ruchu potrzebuje - a oprócz ruchu też stymulacji mózgu. Mam tu na myśli to, że bieganie po ogródku mu tej stymulacji nie zapewnia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maryszarda']hm... może źle się wyraziłam. Chodziło chyba o spacery. Wybaczcie, nie mam psa, więc średnio się w tym rozumiem. Jednak wydawało mi się, że jak na żywego psa, jakim jest terier, to 2 godziny spaceru to nie jest znowu tak mało. [/quote]


Prawda jest taka że pies psu nierówny. Lepiej jednak zakładać, że Twój będzie miał korbę, bo jednak wśród terrierów więcej jest tych fizniętych z adhd niż kanapowców, które po 30 minutach ciągna z powrotem do domu (jak moja sznaucerka).

Podobnie spacer spacerowi nierówny. Można 2 godziny chodzić z psem na smyczy, a nie będzie tak wymęczony jak po 2 godzinach luźnego biegania, aportowania, tropienia czy innych.

Lepiej założyć, że terrierowi nie wystarczą 2 godziny spacerów, dużo tez zależy od intensywności spacerowania ;)

[quote]I tak jeszcze nawiązując do tematu cavalierów - one chyba nie wymagają 2 h spaceru dziennie? :lol: Zawsze mi sie wydawało, że dla tych maluchów godzina samych spacerów - bez liczenia zabaw na ogrodzie etc. - godzinka, albo 1h 20 minut by wystarczyła?[/QUOTE]

Cavalier to piesek, który ma tą fajną cechę, że w razie możliwości dostosuje się do właściciela. Przynajmniej większość cavalierów bo są osobniki odstające od "normy" :) jeśli więc przez te kilka dni będzie musiał wychodzić na spacery, które razem dadzą godzinę czy półtorej to się dostosuje, ale po pewnym czasie moga sie pojawić problemy spowodowane frustracją, bo jednak szczęśliwy pies to wybiegany pies ;)
Bardzo prawdopodobne, że terrier z kolei po 2 dniach wychodzenia na godzinę czy dwie na spacer zaczął by wariować, robić demolkę w domu czy frustrację wyładowywał poprzez szczekanie. Różne są opcje.

Jeśli masz ogródek to sprawa też ułatwiona, bo w gre wchodzą jeszcze zabawy na powietrzu, bawienie się w tropienie, może stworzenie sobie małego toru agility?

Terrier najprawdopodobniej po kilku dniach spacerów po 2 godziny dziennie (zakładając, że byłyby to spacery z rodzaju pies biega sobie luzem i tyle- żadnej większej pracy umysłowej poza porzucaniem 15 minut piłeczki) po powrocie do domu zająłby się przemeblowywaniem bądź przekopywaniem ogródka ;)

Cavisiowi nie zaszkodzi choćby i 5- godzinny spacer o średnim stopniu intensywności, będzie zadowolony.

Inaczej mówiąc- cavalier byłby moim zdaniem lepszym wyborem. Fajny piesek rodzinny, fajnie się go szkoli, nie ma jakiś niesamowitych wymagań, fajny towarzysz na wycieczki, ale nie jest to pies, który jak ryba wody potrzebuje masy ruchu i pracy umysłowej. Dla mnie to świetny wybór dla typowej rodziny.


Lepiej wybrać psa mniej aktywnego, bo zawsze z chęcią pójdzie na dłuższy spacer niż psa bardziej aktywnego, bo może się okazać, że nie sprostamy jego potrzebom ruchu.

Link to comment
Share on other sites

klaki, dziękuję za opinię. Może nie doczytałaś, ale na razie rodzina mojej kuzynki planuje teriera, ja natomiast jestem w 90% zdecydowana na cavalierka. :) Mimo wszystko dzięki wielkie.

Tak, właśnie w związku z moim przyszłym cavalierkiem, ja mam w planach agility bądź frisbee. Czas pokaże. No, i w moim domu jest trójka dzieci (łącznie ze mną) :lol: Tak więc spacerki połączone czasem z zabawami + zabawy na podwórku + treningi agility w dni powszednie powinny mu wystarczyć. Natomiast w weekendy szaleństwa rowerowe, porządne treningi, wyprawy ... :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Psa nie trzeba spuszczać ze smyczy/linki, żeby go zmęczyć. To jest podstawowa zasada. Bo już wczoraj dowiedziałam się od "znawców", że jest coraz więcej otyłych psów, bo... jest coraz mniej miejsc, gdzie można je puścić.[/QUOTE]

A, no własnie- pisząc o bieganiu "luzem" miałam na myśli bieganie luzem w normalnym rozumieniu i bieganie na lince.

Choć ja i tak się cieszę, że mam gdzie psa puszczac i mamy opanowane przywoływanie bo sobie nie wyobrażam chodzić z linką wszędzie.

Swoją drogą to raczej nie widuję ludzi wyprowadzających psy na lince, wolą flexi, a to już moim zdaniem jest dramat w przypadku większości psów


[quote name='maryszarda']klaki, dziękuję za opinię. Może nie doczytałaś, ale na razie rodzina mojej kuzynki planuje teriera, ja natomiast jestem w 90% zdecydowana na cavalierka. [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] Mimo wszystko dzięki wielkie.

Tak, właśnie w związku z moim przyszłym cavalierkiem, ja mam w planach agility bądź frisbee. Czas pokaże. No, i w moim domu jest trójka dzieci (łącznie ze mną) [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_lol.gif[/IMG] Tak więc spacerki połączone czasem z zabawami + zabawy na podwórku + treningi agility w dni powszednie powinny mu wystarczyć. Natomiast w weekendy szaleństwa rowerowe, porządne treningi, wyprawy ... [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/cool3.gif[/IMG][/QUOTE]


Ja bym nie przesadzała, czy cavisiowi na prawdę są potrzebne porządne treningi? Jesli chcecie to owszem, nie zaszkodzi, a i piesek szczęśliwy będzie, ale nie róbmy tez z cavaliera border collie. Ludzie trochę straszą, a życie i tak potem wszystko weryfikuje ;) nie warto teraz sobie dokładnie planowac co jak i gdzie bo potem i tak wyjdzie inaczej, a pies w razie potrzeby będzie musiał się dostosować.

Trzeba też pamiętac o tym, że pies musi swoje w trakcie dnia przespać, a nadmierne nakręcanie go i pobudzanie spacerami, zabawami w ogrodzie itd nie jest rozsądne.

3-4 spacery w trakcie dnia wystarczą, ja z moją chodze 3 razy dziennie (razem daje to od 1,5 godziny do 3 godzin spacerów dziennie) i nie narzekam, a ona właśnie ma tą cechę, ze się dostosuje jak trzeba, ale nie pogardzi dłuższymi spacerkami. No i uwielbia aportowac, a to jest bardzo dobry sposób na wybieganie psa ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Psa nie trzeba spuszczać ze smyczy/linki, żeby go zmęczyć. To jest podstawowa zasada. [/QUOTE]

otóż to. Kiedy opiekowałam się pewnym ON-kiem - miałam do dyspozycji jedynie 1-1,5 godzinki dziennie na porządny spacer i zabawy na podwórzu i zwyczajnie nie mogłam go ot tak na spacerze spuścic, bo zwyczajnie psa nie znałam, obawiałam się tego, nie byłam w swojej okolicy i miałam pojęcia, czy w tym miejscu jest bezpiecznie, czy nie przyjdzie inny pies - bo ON-ek był agresywny do innych psów ... :roll: Więc często zwyczajnie biegaliśmy na smyczy, potem chodziliśmy, później truchcik, troszkę przbieżki po lesie ... jakoś schodziło. Ale to nie był jakiś superżywy pies - to muszę zaznaczyć. Suczka miała 6 lat, była raczej spokojnym psem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maryszarda']otóż to. Kiedy opiekowałam się pewnym ON-kiem - miałam do dyspozycji jedynie 1-1,5 godzinki dziennie na porządny spacer i zabawy na podwórzu i zwyczajnie nie mogłam go ot tak na spacerze spuścic, bo zwyczajnie psa nie znałam, obawiałam się tego, nie byłam w swojej okolicy i miałam pojęcia, czy w tym miejscu jest bezpiecznie, czy nie przyjdzie inny pies - bo ON-ek był agresywny do innych psów ... :roll: Więc często zwyczajnie biegaliśmy na smyczy, potem chodziliśmy, później truchcik, troszkę przbieżki po lesie ... jakoś schodziło. Ale to nie był jakiś superżywy pies - to muszę zaznaczyć. Suczka miała 6 lat, była raczej spokojnym psem.[/QUOTE]

Moja raz została na tydzień z koleżanką, bo ja wyjechałam i na pierwszym spacerze dała dyla na chwilkę, koleżanka się wystraszyła więc resztę tygodnia pies przechodził na smyczy. I widac było rezultat, bo jak przyjechałam i wzięłam ją na długi spacer to szalała ile wlezie, kompletnie niewyżyta była. Przed moim wyjazdem po takim długim i intensywnym spacerze by spała w domu jak zabita, a ona po powrocie chciała jeszcze żebym jej w mieszkaniu piłkę rzucała :roll:


Najlepiej od małego psa uczyć przywoływania, kojarzyć obecnośc właściciela z czymś miłym, sprawić, że to ty jestes najfajniejszą "rzeczą" na spacerze. Nie trzeba będzie potem linki czy smyczy na terenie, na którym będziesz mogła psa wybiegać ;)

No i warto uczyć chodzenia na gwizdek, nawet jako przywołania alarmowego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maryszarda']
No właśnie, problem w tym, że jej się takie kudłatki nie podobają ... :roll::mad: Ona jest wymagająca pod tym względem - najpierw mówi, że obojętnie, a potem że nie ten, nie ten, nie ten ... Nie podobają jej erdely, foksy etc. Ale teriera nadal chce! :angryy:[/QUOTE]

No to w grę wchodzą TTB - krótkowłose i też teriery :diabloti:, a oprócz tego foksterier krótkowłosy, parson russel terrier krótkowłosy albo załamany, manchester terrier.
Tylko szczerze mówiąc nie jestem pewna, czy terier w tym wypadku wypali. Jak pisałam, to są pobudliwe psy, potrzebują dużo bodźców, dużo stymulacji. Ja zauważyłam, że eksploatacja terenu jest dla nich również bardzo ważna, można powiedzieć, że spełniają się wtedy. Oczywiście wszystko pod kontrolą (tu już w zależności od potrzeb, czy to kontrola słowna, czy linka, czy OE).

Miejsca wszędzie da się znaleźć, ja mieszkam w samym centrum Bytomia, a mogę wskazać z 3 naprawdę świetne miejsca, gdzie baaardzo rzadko można uświadczyć człowieka, a co dopiero innego psa - czyli zadupia po prostu ;)
Tylko u nas spacer "na zadupie" trwa jakieś 3 godziny - jeden spacer... Aczkolwiek nie chodzimy na takie codziennie, to też fakt.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']
Ja bym nie przesadzała, czy cavisiowi na prawdę są potrzebne porządne treningi? Jesli chcecie to owszem, nie zaszkodzi, a i piesek szczęśliwy będzie, ale nie róbmy tez z cavaliera border collie. Ludzie trochę straszą, a życie i tak potem wszystko weryfikuje ;) nie warto teraz sobie dokładnie planowac co jak i gdzie bo potem i tak wyjdzie inaczej, a pies w razie potrzeby będzie musiał się dostosować.

Trzeba też pamiętac o tym, że pies musi swoje w trakcie dnia przespać, a nadmierne nakręcanie go i pobudzanie spacerami, zabawami w ogrodzie itd nie jest rozsądne.
[/QUOTE]

Ach, no tak, porządne treningi to może zbyt ... ostra nazwa. Chodziło mi o bardziej aktywne agility, chociaż do końca nie wiem, czy trzeba go aż tak forsować. ;)

Z pobudzaniem masz rację - moim cichym marzeniem byłoby, że rano, kiedy byłby po pierwszym długim spacerku, później spokojnie przesypiał by czas, kiedy będę w szkole. Później byłby czas na szaleństwo. :loveu:

Rozumiem, że masz cavisia? :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']No to w grę wchodzą TTB - krótkowłose i też teriery :diabloti:, a oprócz tego foksterier krótkowłosy, parson russel terrier krótkowłosy albo załamany, manchester terrier.
Tylko szczerze mówiąc nie jestem pewna, czy terier w tym wypadku wypali. Jak pisałam, to są pobudliwe psy, potrzebują dużo bodźców, dużo stymulacji. Ja zauważyłam, że eksploatacja terenu jest dla nich również bardzo ważna, można powiedzieć, że spełniają się wtedy. Oczywiście wszystko pod kontrolą (tu już w zależności od potrzeb, czy to kontrola słowna, czy linka, czy OE).

Miejsca wszędzie da się znaleźć, ja mieszkam w samym centrum Bytomia, a mogę wskazać z 3 naprawdę świetne miejsca, gdzie baaardzo rzadko można uświadczyć człowieka, a co dopiero innego psa - czyli zadupia po prostu ;)[/QUOTE]

dziękuję za odpowiedź. Rasy za chwilę będą wysłane e-mailem, wraz z uwagami. :) Zobaczymy, co odpisze.

Pewnie, będę szukać takich miejsc. mam nadzieję, że się coś trafi. A ty chodzisz z psem najpierw na smyczy/lince, a dopiero jak wejdziecie do tegoż zadupia, zdejmujesz (jeżeli w ogóle to robisz) i puszczasz psa luzem, tak? ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']klaki91, gdyby to było takie proste, to wszyscy mieliby wychowane psy. Wolę psa na lince niż puszczonego luzem, bo się nie wybiega :roll:[/QUOTE]

Ależ oczywiście, ale nie ma też co od razu z góry zakładac, że akurat ten pies będzie musiał na lince chodzić. Jeśli już od szczeniaka będą ćwiczyć to bardzo prawdopodobne, że pies będzie w 99% odwoływalny i nie będzie potrzebna linka. Różne są przypadki, różne są psy, ale jak widzę te ujadające na flexi beagle czy JRT to zastanawiam się czy to rzeczywiście ci ludzie trafili na ciężkie przypadki czy przypadkiem to nie ludzie nawalili w procesie wychowawczym. Czytam sobie różne fora, z różnymi ludźmi rozmawiam i co rusz pada "a od którego miesiąca można psa ze smyczy puszczać?", "boję się go puścić bo to beagle, na pewno zwieje", "puszczałem go, ale się mnie nie słucha".

Jestem w stanie zrozumieć osoby, które trafiły na ciężkie przypadki, ale się starają, uczą.
Moja starsza suka to też pies z rodzaju tych, co to wróci jak mu sie na pewno bardziej opłaca no i jak pozałatwia swoje sprawy ;). W młodości dostarczyła nam wielu chwil grozy ;)

Natomiast nie rozumiem ludzi, którzy po prostu z góry zakładają, że pies zwieje albo prowadzą go ciągle na smyczy bo wrócic nie chciał jak kiedyś wołali. Z psem się ćwiczy a nie oczekuje, że będzie od razu idealny.


[quote name='maryszarda']Ach, no tak, porządne treningi to może zbyt ... ostra nazwa. Chodziło mi o bardziej aktywne agility, chociaż do końca nie wiem, czy trzeba go aż tak forsować. [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG]

Z pobudzaniem masz rację - moim cichym marzeniem byłoby, że rano, kiedy byłby po pierwszym długim spacerku, później spokojnie przesypiał by czas, kiedy będę w szkole. Później byłby czas na szaleństwo. [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/love.gif[/IMG]

Rozumiem, że masz cavisia? [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG][/QUOTE]

Nie mam cavisia, ale jestem żywo zainteresowana tą rasą i cockerami :) w przyszłości któregos z nich bym chciała mieć.

Aktualnie mam dzikusa ze schroniska, mniej więcej wielkości cavisia, ale raczej w typie lisa, gdzies chyba na dogo walają się jej zdjęcia [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']


Nie mam cavisia, ale jestem żywo zainteresowana tą rasą i cockerami :) w przyszłości któregos z nich bym chciała mieć.

Aktualnie mam dzikusa ze schroniska, mniej więcej wielkości cavisia, ale raczej w typie lisa, gdzies chyba na dogo walają się jej zdjęcia ;-)[/QUOTE]

To podobnie jak ja. Ja będę miała (prawdopodobnie ... :roll:) psa, kiedy się przeprowadzimy. Będzie to najpewniej w tym, lub na początku następnego roku. Co do rasy, rodzice uważają, że się jeszcze ustali, ja myślę, że należałoby o tym pomyśleć. Dlatego jak na razie załatwiam info na własną rękę i od czasu do czasu przedstawiam je rodzicom. WIem, że to nie jest dobry pomysł, ale skoro na razie się nie interesują, będę ich musiała 'zmusić' do większego zaangażowania, później, kiedy decyzja, że będziemy mieli psa zapadnie na dobre i bedziemy wszyscy tego pewni.

Jak na razie pies jest moim niespoełnionym marzeniem od 7 lat ... nawet nie wiecie, jak zazdroszczę ludziom, którzy 'wychowali się' z psami - którzy mieli zwierzęta od zawsze. Niestety ani rodzice, ani dziadkowie, ani nawet pradziadkowie do takowych nie należeli. W ogóle ... nasza rodzina niezbyt lubi zwierzęta, chociaż moi rodzice się do tego powoli przyzwyczajają. ;)

To taki spooory off.... :oops:
przepraszam za zaśmiecanie

Jakby ktoś miał jakieś informajce nt. cavisi, zapraszam na PW>

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maryszarda']
Pewnie, będę szukać takich miejsc. mam nadzieję, że się coś trafi. A ty chodzisz z psem najpierw na smyczy/lince, a dopiero jak wejdziecie do tegoż zadupia, zdejmujesz (jeżeli w ogóle to robisz) i puszczasz psa luzem, tak? ;)[/QUOTE]

Powiem tak, dla Jupika mam linkę 15m i ja jej nie trzymam - ona wlecze się za nim. O wiele łatwiej nad psem wtedy zapanować, w razie potrzeby łatwiej złapać linkę, niż psa, można ją przydepnąć itd. A więc pies tak naprawdę jest puszczony luzem, może sobie chadzać gdzie mu się podoba, może latać, biegać, spoko ;) Więc puszczam psa w tej lince, gdy idziemy na nasze miejsca bezludne (musimy przejść kawałek dróżką i przez łąkę, na której często są inni psiarze, a do tego wędkarze), odchodzimy od łąki, idziemy jeszcze kawałek drogą (nieużywaną), tutaj już jest pusto, ale jeszcze pies biega z linką, dochodzimy do naszego miejsca i go puszczam, bo często się w coś zaplątuje w szale biegania :evil_lol: Tam jest o tyle fajnie, że teren jest naprawdę ogromny i otwarty - a więc widać od razu, jak ktoś się zbliża, a ja mam dużo czasu na reakcję, odwołanie psa itd. Tam są nieczynne już dawno tory kolejowe, no i łąki, jakieś jeziorka, pola... Gdzie nie sięgnąć wzrokiem widać PRZESTRZEŃ :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maryszarda']i ile dziennie poświęcacie na aktywności fizyczne, spacery? :)[/QUOTE]

Różnie, ale u niego aktywność fizyczna musi się łączyć z umysłową. Na trenowanie "umysłowe" w sumie poświęcamy od pół godziny do godziny dziennie (nie naraz rzecz jasna,rozłożone nieraz i na 20 sesji), na fizyczne - trzy spacery po ok. 15 minut + jeden dłuższy, to już różnie, bo zależy, gdzie idziemy, ale minimum to 1,5-2 godziny, bywa, że nawet 3-4.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Powiem tak, dla Jupika mam linkę 15m i ja jej nie trzymam - ona wlecze się za nim. O wiele łatwiej nad psem wtedy zapanować, w razie potrzeby łatwiej złapać linkę, niż psa, można ją przydepnąć itd. A więc pies tak naprawdę jest puszczony luzem, może sobie chadzać gdzie mu się podoba, może latać, biegać, spoko ;) Więc puszczam psa w tej lince, gdy idziemy na nasze miejsca bezludne (musimy przejść kawałek dróżką i przez łąkę, na której często są inni psiarze, a do tego wędkarze), odchodzimy od łąki, idziemy jeszcze kawałek drogą (nieużywaną), tutaj już jest pusto, ale jeszcze pies biega z linką, dochodzimy do naszego miejsca i go puszczam, bo często się w coś zaplątuje w szale biegania :evil_lol: Tam jest o tyle fajnie, że teren jest naprawdę ogromny i otwarty - a więc widać od razu, jak ktoś się zbliża, a ja mam dużo czasu na reakcję, odwołanie psa itd. Tam są nieczynne już dawno tory kolejowe, no i łąki, jakieś jeziorka, pola... Gdzie nie sięgnąć wzrokiem widać PRZESTRZEŃ :)[/QUOTE]

ojej, lepszych warunków nie można sobie wymarzyć :D
Jakiej rasy jest twój pies?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Pięknie trafiłaś - mam JRT, który chodzi na lince - ale nie ujada. Zalicza się? ;) Bo alternatywą jest OE.[/QUOTE]

Nie wiem czy się zalicza czy nie, nie wiem co robiliście żeby wyćwiczyć przywołanie, nie mi to oceniać ;)

Ja akurat miałam na myśli tych ludzi, którzy psa kupili bo w filmach często występuje i taki fajny pocieszny jak Reksio wygląda. A potem zdziwienie, że nie wystarcza mu godzinny spacer na smyczy.

Śmieszne to jest jak potem na spacerze ktoś komentuje "oj, ale ma pani wyćwiczonego pieska, taki usłuchany, jaka to rasa? bo mój to urwis, bo to JRT... ich ze smyczy puszczac nie można bo uciekają", a jak się zapytasz "a ćwiczył pan coś z nim?", "ale co ćwiczył?", "no przywoływanie", "aaa, nie, on taki od początku był nieusłuchany, na smyczy tylko chodzi"..... no cholera, i czy w takim przypadku to rzeczywiście kwestia rasy czy przypadkiem nie właściciela? Ale ludzie potem sobie powtarzają, mówia znajomym, sporo z nich nawet palcem nie kiwnie żeby chociaż spróbować nauczyc psa przybiegania na gwizdek.

To samo z beaglami. Wiecznie na flexi, wiecznie nabuzowane, drące pape na widok innego psa, z klasyczną agresją smyczową. Wszyscy tacy własciciele się tłumaczą" nie puszczam bo to beagle". jakby to było jakies uzasadnienie. Jakim cudem istnieją w takim razie ludzie, których beagle ( i to nie pojedyncze przypadki!) chodzą bez smyczy nawet w lesie a ich odwołanie gdy wpadna na trop wcale nie jest tak niemożliwe jak to sie pisze w praktycznie każdej książce?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Różnie, ale u niego aktywność fizyczna musi się łączyć z umysłową. Na trenowanie "umysłowe" w sumie poświęcamy od pół godziny do godziny dziennie (nie naraz rzecz jasna,rozłożone nieraz i na 20 sesji), na fizyczne - trzy spacery po ok. 15 minut + jeden dłuższy, to już różnie, bo zależy, gdzie idziemy, ale minimum to 1,5-2 godziny, bywa, że nawet 3-4.[/QUOTE]

Ojej, to sporo czasu w ciągu dnia :-o Nieźle, podziwiam ;) Sorki, że tak spytam, ale z czystej ciekawości - jak nie chcesz, nie odpowiadaj - pracujesz, uczysz sie? Dla mnie to dużo czasu, chociaż wiem, że są osoby, które chodzą wiecej, jednak nie widzę w siebie w roli 3-godzinnego wyprowadzacza. :lol: Dlatego zdecydowałam się na mniej aktywną (przynajmniej pozornie) rasę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Hihi, to nie oceniaj ogólnie, bo wiele osób, które ma jednak rasowe psy (w sensie przemyślane, jaką chcą rasę, kupione za własne, cięzko odłożone pieniądze itd), ma je wychowane ;)[/QUOTE]


A gdzie ja dokonałam ogólnej oceny ludzi?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...