Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

Victoria, nie obraź się ale to co mówisz jest chore. Psy bez powodu nie biegają z chęcią mordu w oczach. To już zakrawa na histerię z twojej strony. Ja mam już swoje lata, mialam ONki a przez 30 lat mam rottweilery. Wszystkie psy szkoliłam na obronne ale nie żeby zagryzały wszystko co się rusza ale żeby wlasnie wiedzialy kiedy mogą bronić. Przede wszystkim chcialam, żeby były bezpieczne dla otoczenia. Wszystkie moje rottweilery chodzą bez smyczy i kagańca i jeszcze nigdy nie zrobiły krzywdy żadnemu psu, szczegolnie malemu i słabszemu ani czlowiekowi. Po prostu znają swoją siłę i jej nie nadużywają. Są opiekuńcze wobec słabszych a jeśli zdarzalo się, że byly atakowane przez rownie dużego psa, przeważnie z winy wlasciciela, to tylko przewracały napastnika na plecy, powarczaly mu nad glową i puszczały. To wystarczalo. I zaznaczam, zawsze mieszkam w mieście, w osiedlu, w okolicy jest mnóstwo ludzi, dzieci i psów różnej wielkości i nikt się mnie nie boi. Natomiast jak w nocy niektórzy omijają mnie szerokim łukiem to się nie martwię. Ale moje psy nawet nie warczą. One doskonale wyczuwają zagrożenie i tylko wtedy odstraszają ewentualnego napastnika ale nie atakują agresywnie. A potrafią, miałam pierwszą w Polsce rottweilerkę z ukończonym szkoleniem policyjnym, nie sportowym trzeciego stopnia. I suka chodziła luzem, oczywiście zawsze pod moją kontrolą.

Link to comment
Share on other sites

Victoria, ale nawet kaukaz sobie nie poradzi, jak rzuci się na niego wataha dużych psów. okej, duży pies wzbudza respekt i szczekacze trzymają od niego odległość, ale jak trafisz na stado agresorów to jego gabaryty nie pomogą. zamiast szukać psa obronnego zajmij się lepiej ogarnięciem tego, co biega Ci po ulicy, bo większemu psu i owszem, trudniej jest zrobić krzywdę, ale nie jest to niewykonalne.

Link to comment
Share on other sites

Victoria nie bierze jeszcze psa, zresztą podczas czasów szczenięcych to oczywiste, że będzie musiała bardziej uważać. Ja chyba ją rozumiem, pewnie chciałaby wychodzić z psem mniej delikatnym i tyle. Ale z drugiej strony gaz w torbie można nosić- takie niby nic, ale jakby była potrzeba...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Gdyby na miejscu zaatakowanego psa był ratlerek, prawdopodobnie już by go nie było, a gdyby był np. cane corso - możliwe, że pies atakujący nawet by w jego stronę nie popatrzył. [/QUOTE]
I tu się kłania twój brak wiedzy. Psy nie oceniają jak ludzie swoich szans - idzie duży facet to go nie trzasnę. Wręcz przeciwnie. Gdyby tak było nikt by się nie skarżył na podbiegaczy... Mój doberman mija każdego psa w pozycji b. dominującej, co każdego samca skłania do zwrócenia na siebie uwagi. Uważam wręcz zupełnie przeciwnie, im większy, pewniejszy siebie pies, tym większą uwagę innych psów zwraca.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dwbem']Victoria, nie obraź się ale to co mówisz jest chore.[B] Psy bez powodu nie biegają z chęcią mordu w oczach.[/B] To już zakrawa na histerię z twojej strony. Ja mam już swoje lata, mialam ONki a przez 30 lat mam rottweilery. Wszystkie psy szkoliłam na obronne ale nie żeby zagryzały wszystko co się rusza ale żeby wlasnie wiedzialy kiedy mogą bronić. Przede wszystkim chcialam, żeby były bezpieczne dla otoczenia. Wszystkie moje rottweilery chodzą bez smyczy i kagańca i jeszcze nigdy nie zrobiły krzywdy żadnemu psu, szczegolnie malemu i słabszemu ani czlowiekowi. Po prostu znają swoją siłę i jej nie nadużywają. Są opiekuńcze wobec słabszych a jeśli zdarzalo się, że byly atakowane przez rownie dużego psa, przeważnie z winy wlasciciela, to tylko przewracały napastnika na plecy, powarczaly mu nad glową i puszczały. To wystarczalo. I zaznaczam, zawsze mieszkam w mieście, w osiedlu, w okolicy jest mnóstwo ludzi, dzieci i psów różnej wielkości i nikt się mnie nie boi. Natomiast jak w nocy niektórzy omijają mnie szerokim łukiem to się nie martwię. Ale moje psy nawet nie warczą. One doskonale wyczuwają zagrożenie i tylko wtedy odstraszają ewentualnego napastnika ale nie atakują agresywnie. A potrafią, miałam pierwszą w Polsce rottweilerkę z ukończonym szkoleniem policyjnym, nie sportowym trzeciego stopnia. I suka chodziła luzem, oczywiście zawsze pod moją kontrolą.[/QUOTE]

Bez powodu nie, ale też bez powodu moim sąsiadom inne psy nie zagryzły ich niedużych piesków (jeden w tym roku, drugi w zeszłym). Victoria napisała o latających luzem psach, u mnie też tak jest i, niestety, kiedy jakaś suka w okolicy dostaje cieczki, psy stają się agresywne i mniejsze i słabsze potrafią zagryźć...
Poza tym część tych psów może mieć patologicznych właścicieli, którzy tresują swojego psa, żeby był "zły" i taki pies staje się nieobliczalny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Victoria']
Gdyby na miejscu zaatakowanego psa był ratlerek, prawdopodobnie już by go nie było, a gdyby był np. [B]cane corso[/B] - możliwe, że pies atakujący nawet by w jego stronę nie popatrzył.[/QUOTE]

To pogadaj z właścicielami dużych psów, molosów, pinczerów. Zapytaj, czy te psy nie prowokują czasem atakujących burków przez sam fakt, że są duże i niezbyt przyjaźnie nastawione do innych psów, zwłaszcza tej samej płci, patrz:

[quote name='Amber']I tu się kłania twój brak wiedzy. Psy nie oceniają jak ludzie swoich szans - idzie duży facet to go nie trzasnę. Wręcz przeciwnie. Gdyby tak było nikt by się nie skarżył na podbiegaczy... Mój doberman mija każdego psa w pozycji b. dominującej, co każdego samca skłania do zwrócenia na siebie uwagi. Uważam wręcz zupełnie przeciwnie, im większy, pewniejszy siebie pies, tym większą uwagę innych psów zwraca.[/QUOTE]

Ja mam wrażenie, że ciągle nie wiesz, na co się porywasz. Serio.

Link to comment
Share on other sites

mój cao gdy widzi w odległości nawet 0,5 km jakiegokolwiek psa bardzo sie denerwuje,nie wspomnę co się dzieje gdy obcy pies a nie daj boże samiec bedzie blisko siatki(ogrodzenie mam ze specjalnej wzmocnionej siatki ogrodzeniowej a i tak w momencie "rzucania"się na siatke-wygina się ta"najeżona góra".zaznaczam pies waży 70 kg,więc podobnie do corso).victoria zastanów sie nad wyborem.

Link to comment
Share on other sites

Nie kupuję jeszcze psa ;) to są plany na przyszłość liczoną w latach.

Moje psy właśnie oceniają siłę i wygląd napotkanego kolegi - stąd się wzięła moja teoria. Tak samo jak różnie zachowuje się pies którego zwykle mijam na spacerach, w zależeności od tego z którym psem jestem.
Ale to są tylko moje doświadczenia i najwyraźniej z dużymi psami jest inaczej

Tego co biega po mojej ulicy nie da się ogarnąć. To już zakrawa na patologię, do której nawet jakbym chciała, to rodzice mi nie pozwolą się mieszać, bo to jest wielkie ryzyko poprostu. Wierzcie mi, że moim marzeniem jest to ogarnąć i mogłabym zrobić bardzo dużo, żeby tylko tu było normalnie, ale nie mam jak. To nie ten temat, ale jeśli już o tym mówimy to napiszę tutaj trochę szczegółów. SM ma zakaz interweniowania, ze względu na 'oszczędzanie' pieniędzy przez miasto, a policja twierdzi, że to nie ich problem. TOZ (do którego nie mam zastrzeżen, bo już raz przyjechali po psa po moim telefonie) podobno ma za dużo na głowie, żeby zajmować się psami, które nie wymagają natychmiastowej interwencji. No i nawiasem mówiąc - co taki toz może zrobić? Ani mandatu nie wlepi, ani nic... W moim rejonie sytuacja z pałętającymi się psami jest rzeczywiście trudna.

Psy bez powodu nie biegają z chęcią mordu w oczach - normalne psy nie. Na mnie, przy moim własnym podwórku rzucił się pies. Jak byłam mała pies zaatakował moją babcię - ugryzł ją, mnie i moją mamę 3 razy zaatakował pies, przynajmniej tyle pamiętam. Moją koleżankę ugryzł mikrus pod sklepem - nie robiła nic co normalnego psa może zdenerwować. Ma bliznę do tej pory. Moją drugą babcię 3 razy atakował pies sąsiadów - nie myślcie, że nic z tym nie robiła. Pies do samego swojego końca latał luzem po ulicy, a jego właściciele nie ponieśli żadnych konsekwencji. Wtedy policja była częstym gościem naszych okolic, więc przy okazji dowiedziała się o agresywnych pieskach i to nie od jednej osoby. Nie zrobili z tym nic!
+ to co już zostało napisane przez daguerrotype.

Gaz - mam zamiar nosić. Tylko zamiar, bo póki jestem pod 'władzą' rodziców nie mogę go mieć.. Absolutnie nie rozumiem ich przekonań dot. noszenia gazu. Nadmienię, że małym dzieckiem już dawno nie jestem ;)

Link to comment
Share on other sites

Dwa razy bym się zastanowiła, przed kupnem psa, przy takim sąsiedztwie i możliwości normalnych spacerów z psem.
Nawet bardzo otwarty i zrównoważony osobnik , niezależnie jakiej rasy będzie potencjalnym agresorem, stanie się nerwowy, będzie miał oczy w d*** przy takim otoczeniu, gdzie jak piszesz po ulicach biegają stada dzikich, groźnych psów..


Ja rozumiem, że chce się mieć psa, i można marzyc o idealnych warunkach dla rozwoju psa ( jak i nawet dziecka), ale przy takiej sytuacji odłożyłabym zakup psa na pewno, albo od razu bez jakiegokolwiek zastanowienia próbowałabym rozwiązać tą chora sytuacje.
Bo jaki to komfort psychiczny i fizyczny wychodzić na spacer z psem i bać się o niego, czy jakiś pies go czasem nie zagryzie i szukać rasy z priorytetem, by umiał się sam obronić przed watahą psów.

Może pomyślisz o tym, gdy wyprowadzisz się od rodziców, albo jak okiełznasz, lub trochę "ostudzisz" swoją okolice i sąsiadów ?
Nie może być tak, że jesteście terroryzowani przez swoich sąsiadów. I wcale nie bagatelizuje sprawy.
Może dosadnie pisze, ale jeżeli psy biegają watahą, po całej wiosce to coś tu jest nie halo, możliwe "mądrzy" sąsiedzi nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji, Do czasu aż nie stanie się cos strasznego.

Ja też nie mieszkam w przepięknej okolicy, tez zdarza się że jakiś pies wyleci za bramy, albo błąka się po ulicy. Nie mam straży miejskiej, ani sołtys/wójt rzadko ingeruje w takie sprawy, ale mam swój język i idę do jednego/drugiego sąsiada i mówię grzecznie, czasem informuje że tu pies uciekł, tu się szlaja i mówię że dzieci się boją, że nie mogę normalnie spacerować. Często są to dobrze znani sąsiedzi którzy zrozumieją, są też tacy którzy będą pyskować, ale co mam siedzieć i patrzeć ?

ja mam się w swojej okolicy bezpiecznie, ludzie narzekają na chuliganów , a Ci sami ludzie mają swoje psy wypuszczone gdzieś po wsi i mają głęboko co robią i komu obsikują drzwi.

Przeprasza, nie chce oceniać Twoich rodziców, ale kurcze... z tego co piszesz muszą być na prawdę nie odpowiedzialni, jeżeli nie pozwalają Ci ingerować w takich sprawach, gdzie te psy są zagrożeniem dla ludzi jak i dla psów, ba sami powinni przejść się do tych sąsiadów i przemówić im do rozumu. Przecież możesz zrobić to anonimowo, nawet postraszyć hyclem.

Zdrowie swojej rodziny i swoich pupilów jest chyba ważniejsze niż, reputacja w oczach sąsiadów....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='drzalka']Dwa razy bym się zastanowiła, przed kupnem psa, przy takim sąsiedztwie i możliwości normalnych spacerów z psem.[/QUOTE]
ja również.
Victoria, duży pies potrzebuje dużo ruchu, a więc i okazji do spotkania agresorów jest więcej. jak policja nie reaguje to do gminy dzwoń, że pałętają się watahy agresywnych psów. to nie jest tak, że nie da się nic zrobić, tylko zrobienie czegoś będzie szalenie pracochłonne i będzie wymagało z Twojej strony dużego zaangażowania i cierpliwości.

Link to comment
Share on other sites

a ja rozumiem oba punkty widzenia....
nie pozwoliłabym sobie na to żeby moja potrzeba poczucia bezpieczeństwa wpływała na to jaki pies pasuje do mnie......
nigdy nie chodziłam w miejsca które mogłyby teoretycznie mnie na coś narazić, ale też nie wziełabym w takie miejsce psa.... naćpanych idiotów zazwyczaj jest więcej mają butelki i nnne dziwne przedmioty którymi mogą zrobić mnie i PSU krzywdę- pies nawet bardzo dobrze przygotowany do obrony nie da rady 3 czy 4 debilom, z drugiej strony jest moja mama która ma dobermana żeby czuć się bezpiecznie kiedy taty nie ma w domu, i tez ją rozumiem
ja natomiast pierwszego "swojego" psa mam z przypadku- kundelek 10 kg ze schroniska..w 100%dopasowała się do nas, dobrze czuje się w domu i poza nim- byle z nami, uwielbia naszą córkę ale nei o tym:) nie przepada za obcymi psami, sama nie prowokuje ale jak już jakiś pies jest do niej nastawione na nie to potrafi dać mu w kość ale nie agresją a ucieczką bo to jest torpeda ma niskie zawieszenie, przednie łapy krzywe szeroko rozstawione dzięki temu w zakręty wchodzi bokiem a zwroty robi w miejscu.. na nią nie ma psa!!!! ucieknie każdemu mała zwinna krzykliwa, nie jednego menela wieczorem wystrszyła - nie było widać a gardłowo warczeć to ona potrafi!!!
kolejny pies to wybór w pełni świadomy, pies miał: budzić repekt wyglądem, być łagodny jak baranek, lubiący dzieci, kochający rodzinę, dogadujący się z innymi psami + szybki żeby Sake miała z kim latać i umiał uciekać i tak padło na charta irlandzkiego:)
ale na pewno nigdy nie wybiorę psa który z załozenia miałby narażać dla mnie swoje życie

Link to comment
Share on other sites

Będę się starać wstrzymać z psem do czasu wyprowadzki. Ale nie mam zielonego pojęcia kiedy to będzie i czy w ogóle. Bardzo możliwe, że to rodzice się wyprowadzą a ja zostanę tutaj. Ale nie ma co gdybać, bo jeszcze mam trochę czasu.
No ale macie rację - lepiej poczekać. Chociaż tez strach przed psami pewnie mi zostanie do końca życia, więć nawet mieszkając w cywilizowanym świecie będę szukać takiego psa o jakim teraz myślę, bo stres na spacerach z innym psem kończył by się nerwicą po obu końcach smyczy...

Hmmm... tu nie chdzi o wizerunek w oczach sąsiadów. Raczej o to, żeby nie dostać łomotu bejsbolem..
pozwolę sobie na maly off..
tutaj jest tak, że nie liczy się pies. Oczywiście nie dla wszystkich. Mówię o tej patologicznej części mieszkańców. te psy są wszystkich. Prawdopodobnie gdyby policja się nimi zainteresowała to właściciela by nie było, albo dlatego, że rzeczywiście go nie ma, bo nie wiadomo czyj tak właścicie jest pies, albo dlatego, że nawet gdyby takowy był, to na psie by mu nie zależało - zawsze można se znaleźć drugiego.
Tutaj jak pies jest chory to się go nie leczy, nie idzie do weterynarza, tylko w najlepszym przypadku czeka aż sam padnie. (kiedyś znalazłam ciało ONkopodobnego w lesie przy drodze) i tak są wychowywane tutejsze dzieciaki - zwierze nie czuje.
Wczoraj tata mnie podwoził do miasta. Jechaliśmy jeszcze naszą ulicą, z naprzeciwka szedł może 14latek ze sporym psem (oczywiście bez smyczy ani nawet obroży), a kiedy pies wbiegł nam pod koła (!!!!!!) i tata LEDWO zachamował (głowy nie dam, że lekko psa nie stuknął) to chłopak tylko się gapił. Nawet mu twarz nie drgnęła. Nawet nie zwolnił kroku, nie zawołał psa. Nadmienię jeszcze, że taki pies stanowi poważne zagrożenie dla kierowców, bo sam się rzucił od przodu na samochód tak zajadle, jakby był to jakiś największy wróg.
Nie ogarniam tych wszystkich ich rodzin, bo cała ta skrajność mieszka w kilku wieeeelorodzinnych drewniakach na końcu ulicy. No w każdym razie innym razem widziałam jak wraz z młodszymi dzieciakami szło kilka psów - jeden przecisnął się pod ogrodzeniem do psa sąsiadów i mało nie przypłacił tego życiem. Wśród pisków i wrzasków (psa oczywiście) ledwo wyszedł na ulice. Dzieci co? wielkie NIC! osoby w wieki od 4 do 12 lat mniej więcej i już tak znieczulone. Żadne nawet nie zawłało psa, nawet się nie zatrzymało...

Inny przypadek - trochę dalej mieszka mały jamnikopodobny pełnojajeczny pies, który caaaaały boży dzień lata po mieście w materiałowym kagańcu. Nawet w najgorsze upały.

Jeszcze kawałek dalej jest brzydkie coś, co kiedyś się rzucało na moje psy, ale teraz jest już stare, więc i spokojniejsze, no i owe coś pomimo, że ma właściciela to wygląda jakby ze śmietnika wyszło. Straaaasznie zaniedbane.

Jeszcze kawałek dalej jest kilka już spokojniejszych psów, które latają sobie po ulicy chyba całą dobę, wypuszczane z czegoś na wzór kamienicy. Co roku nim. 1 suka jest w ciąży, a szczylków ani razu nie widziałam. Do tej grupki należy jeszcze dodać ze 2 obce psy, praktyczniekażdego dnia inne.

Koło mnie mieszkają starsze zakonnice. Moja mama je zna i czasami pójdzie coś pomóc, a one w zamian przyniosą jakieś ciasto albo owoce nazbierane w lesie. A mają max. 8kg kundelka, który jest dosyć agresywny. Początkowo mieszkał w budzie nałańcuchu, ale 'z dobrego serca' siostrzyczki zaczęły go spuszczać, a on zaczął uciekać. Teraz juz nawet bramy czasami nei zamykają, bo wiedzą, że i tak ucieknie. I co ja mam zrobić? Jak ja mam pójść i powiedzieć im, że jak nie zaczną pilnować psa, to go do schrnu zawiozę?? Jak one mnie od małego znają i jak tylko mnie widzą to ciepło witają i mówią jaka to ja śliczna jestem i w ogole...?

Albo jeden (pełnojajeczny) pies z wspomnienej wcześniej kamienicy. Wiem, że jego właścicielką jest samotna matka z dwójka dzieci (jedno po jakimś udarze - jeździ w wozku i się ślini, a ma już z 18 lat pewnie) i jak się domyślam bez pracy, bo bogactwem nie świeci..

Reszta ludzi, to osoby których bym się bała nawet o godzinę zapytać..

A jeszcze dodam DONa biegającego po całej okolicy - właściciel jak i miejsce zamieszkania nieznane. Pies potrafi się przez miesiąc nie pokazywać, po czym przez kilka dni lata po mieście z prędkością światła. Chciałam coś do niego wezwać, ale to byłoby trudne, bo zanim przyjadą, to psa już nie będzie. On nie chodzi po ulicach, tylko biega.



kurde, ale się rozpisałam.. sorki za takiego offa xD

Link to comment
Share on other sites

Mieszkam na wsi, tu też latają bezpańskie psy. Mój ttb już sobie je poustawiał. Nie było pogryzień, pies postawą ciała potrafi wiele powiedzieć. W porównaniu z moimi poprzednimi psami ten jest malutki, bo "tylko" 25 kg. Nie boję się watah psów, bo w jednym takim przypadku rudy dziabnął w kark prowodyra i reszta uciekła.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Victoria']Będę się starać wstrzymać z psem do czasu wyprowadzki. Ale nie mam zielonego pojęcia kiedy to będzie i czy w ogóle. Bardzo możliwe, że to rodzice się wyprowadzą a ja zostanę tutaj. Ale nie ma co gdybać, bo jeszcze mam trochę czasu.
No ale macie rację - lepiej poczekać. Chociaż tez strach przed psami pewnie mi zostanie do końca życia, więć nawet mieszkając w cywilizowanym świecie będę szukać takiego psa o jakim teraz myślę, bo stres na spacerach z innym psem kończył by się nerwicą po obu końcach smyczy... [/QUOTE]
ale nikt Ci nie broni wziąć sobie nawet tego dużego, obronnego psa, tylko weź go z pełną świadomością ewentualnych konsekwencji. a co jak weźmiesz takiego psa i w Twojej okolicy nauczy się agresji do psów, a potem jak się wyprowadzisz albo gdzieś wyjedziesz z nim to będzie się na wszystkie psy rzucał? chodzi o to, żebyś wszystko przeanalizowała zanim weźmiesz zwierzątko i podjęła decyzję dobrą przede wszystkim dla tego hipotetycznego psa. pojeździj po hodowlach, porozmawiaj z właścicielami (tylko takimi ogarniętymi), popytaj jacy szkoleniowcy mają doświadczenie z danymi rasami i z nimi też porozmawiaj. tylko zawsze bądź szczera i mów otwarcie, czego oczekujesz po psie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']
Może to jest kwestia komunikacji internetowej, ale jakoś nie uważam, żeby mój post był niegrzeczny - mam uczulenie na ignorancję, nic nie poradzę. [/QUOTE]

Najwidoczniej jest. Rozumiem, że można być zdenerwowanym... ale przecież to nie temat aborcji :eviltong:
Może lepiej przejść się na dłuuugi spacer z psem, a potem, na spokojnie już, spróbować pomóc komuś, kto de facto przyszedł na ten wątek z konkretnym problemem oczekując pomocy...?:razz:

[quote name='dwbem']Victoria, nie obraź się ale to co mówisz jest chore. [B]Psy bez powodu nie biegają z chęcią mordu w oczach[/B]. To już zakrawa na histerię z twojej strony. [/QUOTE]

Z tego co zauważyłam to Victoria pisała, ze te psy po prostu nie lubią jej psa.
Kurde, ja nie wiem... co Wy? W życiu nie widziałyście psów, które mają swoje antypatie? "Chęć mordu w oczach" to może dość wygórowane powiedzenie, ale osobiście znam psy, które mają swoje upodobania oraz antypatie - patrzy moje psy.
Mój dalmat, np. nie znosi czarnych, małych psów. Każdego innego potrafi tolerować bez problemu, ale małe czarne... mają u niego po prostu przesrane ( za przeproszeniem)! Nie wiem dlaczego... po prostu nie puszczam go, gdy w pobliżu biegają małe czarne pieski, bo wiem, że może je trzepnąć. Gdyby biegał mały, np żółty - mógłby się z nim bawić. :razz:
Z kolei moja suka - z dużymi psami potrafi normalnie się dogadać. Gdy spotka małego, bądź inną sukę... jest zadyma.
I co? Tak trudno uwierzyć w to, że mogą istnieć na tym świecie psy, które są agresywne w stosunku do konkretnego typu psów, np do MAŁYCH psów? :razz:
Może akurat te w otoczeniu Vitorii też mają jakiś "małowstręt"?

A tu co nie czytam to każda pisze o tym, jakie to nieprawdopodobnie, żeby inny pies miał chęć trzepnąć jej małego pieska...?:razz:

[quote name='Amber']I tu się kłania twój brak wiedzy. [B]Psy nie oceniają jak ludzie swoich szans[/B] - idzie duży facet to go nie trzasnę. Wręcz przeciwnie. Gdyby tak było nikt by się nie skarżył na podbiegaczy... Mój doberman mija każdego psa w pozycji b. dominującej, co każdego samca skłania do zwrócenia na siebie uwagi. Uważam wręcz zupełnie przeciwnie, im większy, pewniejszy siebie pies, tym większą uwagę innych psów zwraca.[/QUOTE]

Taaaa... powiedz to mojej suce. :cool3:
Atakuje MAŁE psy. Do dużych czuje respekt i nigdy nie wdaje się z nimi w zadymy. :razz:
Zresztą, jeśli chodzi o boksery, to każdy hodowca Ci powie, że bokser "olewa" małe psy i staje do walki tylko z godnym siebie przeciwnikiem. Nawet we wzorcu jest uwzględniona ta cecha boksera. Więc chyba nie tak do końca psy nie potrafią oceniać swoich sił.
Na zdrowy rozum... to cecha przetrwania. Gdyby zwierzę nie było wstanie ocenić swoich szans w konfrontacji z przeciwnikiem, podejmowałoby każdą walkę - a czasem rezygnacja z walki jest jedynym sposobem na przetrwanie. :razz:
Więc troszkę błędny wniosek wysnułaś [B]Amber[/B].

[quote name='gryf80']mój cao gdy widzi w odległości nawet 0,5 km jakiegokolwiek psa bardzo sie denerwuje,nie wspomnę co się dzieje gdy obcy pies a nie daj boże samiec bedzie blisko siatki(ogrodzenie mam ze specjalnej wzmocnionej siatki ogrodzeniowej a i tak w momencie "rzucania"się na siatke-wygina się ta"najeżona góra".zaznaczam pies waży 70 kg,więc podobnie do corso).victoria zastanów sie nad wyborem.[/QUOTE]

Co do cane corso to się zgodzę. W ogóle jak już [B]mamy Ci doradzić jakiego psa wybrać[/B] ( bo po to na ten wątek przecież zapewne przybyłaś ;) ) to musisz wiedzieć, że zasadniczo psy ras tzw. obronnych zazwyczaj bywają agresywne w stosunku do innych osobników swojego gatunku. I tu ta zasada sprawdza się zarówno przy bokserach, jak i cane corso, dobermanach, rottweilerach, amstaffach ogólnie wszystkich ras, które pierwotnie służyły do walk, a obecnie są psami obronno-rodzinnymi ( czyt. miziuchy :cool3: ) ...
Niestety.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Taaaa... powiedz to mojej suce. :cool3:
Atakuje MAŁE psy. Do dużych czuje respekt i nigdy nie wdaje się z nimi w zadymy. :razz:
Zresztą, jeśli chodzi o boksery, to każdy hodowca Ci powie, że bokser "olewa" małe psy i staje do walki tylko z godnym siebie przeciwnikiem. Nawet we wzorcu jest uwzględniona ta cecha boksera. Więc chyba nie tak do końca psy nie potrafią oceniać swoich sił.
Na zdrowy rozum... to cecha przetrwania. Gdyby zwierzę nie było wstanie ocenić swoich szans w konfrontacji z przeciwnikiem, podejmowałoby każdą walkę - a czasem rezygnacja z walki jest jedynym sposobem na przetrwanie. :razz:
Więc troszkę błędny wniosek wysnułaś [B]Amber[/B].[/QUOTE]
No to może boksery. Nie każdy pies jest bokserem... W takim razie jak wytłumaczysz samobójczy atak pudla miniaturki na mojego dobka? Gdyby nie miał kagańca, pudliszon latał by bez głowy. I jak wytłumaczysz setki innych ataków wściekłych podbiegaczy? Szczerze to mam porównanie. Idąc z jamnicami mam spokój, idąc z dobkiem muszę mieć oczy na około głowy, bo większość psów na jego widok dostaje świra. Zaznaczam, że sam nie prowokuje (nie rzuca się szczekając), jedynie przyjmuje postawę dominującą. Wniosek wysnułam z autopsji. Ty chyba nie masz małego psa do porównania...

Link to comment
Share on other sites

Amber ma rację , moja suka również uważa że im większy pies tym bardziej trzeba go zjeść , a jak pies ma jeszcze taką postawe typu doberman że idzie wyprężony lub hasky z podwiniętym wysoko ogonem to dla mojej oznacza jedno .
i przyznam szczerze raz zdarzyło mi sie że suka mnie nie posłuchała i poszła na owczarka niemieckiego z misją "zabić go" moja suka 17kg onek dobre 45kg ;)
z tym że pies był bardzo zrównoważonym starszym samcem i nawet nie użył zębów pozwolił się obwąchać a na taki odskakiwał , szybko dobiegłam i przeprosiłam oczywiście a później poprosiłam o wspólne przejście kawałek po jakiś 100m jak suke puściłam nie zwracałą uwagi na tego psa, już nie był dla niej wrogiem bo nie reagował na zaczepki .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']Amber ma rację , moja suka również uważa że im większy pies tym bardziej trzeba go zjeść , a jak pies ma jeszcze taką postawe typu doberman że idzie wyprężony lub hasky z podwiniętym wysoko ogonem to dla mojej oznacza jedno .
[/QUOTE]

moja również, na zaczepki małych psów w ogóle nie reaguje, najwyżej się odsunie jakby mówiąc 'weźcie to dziwactwo' :lol: natomiast przy dużych psach piłujących mordki od razu odpowiada ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']No to może boksery. Nie każdy pies jest bokserem...[/QUOTE]

Haha...to może powinien być? :cool3:
żartuje :eviltong:

[QUOTE]W takim razie jak wytłumaczysz samobójczy atak pudla miniaturki na mojego dobka? [/QUOTE]

Brakiem socjalizacji miniaturki pudla. Brakiem socjalizacji większości maluchów. :p

[QUOTE]Ty chyba nie masz małego psa do porównania...[/QUOTE]
Owszem mam. :p

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] Brakiem socjalizacji miniaturki pudla. Brakiem socjalizacji większości maluchów. :-P[/QUOTE]
Haha no proszę cię, a ja bym chciała, żeby wszyscy ludzie byli kulturalni, nie kradli i nie gwałcili. To czego niektórym brakuje, a jacy są to powody wszystkich konfliktów na świecie... Chyba piszemy tu o realnym życiu, a nie, że coś być powinno... Powinno, ale nie jest. Ile psów na ulicach jest poprawnie socjalizowanych + ma zrównoważone charaktery? 10%? Trudno ocenić, ale jak idę z moim dobkiem przez osiedle to taka liczba mi się kołacze po głowie.

Ja wiem, teoria, teorią, ale nie pisałabym takich rzeczy dziewczynie, bo jeszcze uwierzy, że to prawda. Kupi tego psa i nieszczęście gotowe.

Link to comment
Share on other sites

Patisa- te moje rozkminy są odpowiedzią na Twój post :evil_lol:.

Moim zdaniem to, czy pies wda się w bójkę z innym psem jest sprawą całkiem indywidualną i osobniczą. Niektóre psy widząc dominującego psa zaraz postanowią go podenerwować. I nie ma różnicy czy pies jest mały, duży, biały czy czarny. Podbiegacz po prostu chce się zmierzyć z rywalem nie zważając na swoje gabaryty, bo jest dominantem, boi się, miał nieprzyjemne sytuacje z tym psem, a może zwyczajnie coś mu ‘odwali’. Pies też może skulić się, wsadzić ogon między nogi i najlepiej jakby mógł się schować do jakiejś nory. I żadne z tych zachowań nie bierze się z drogi dedukcji o ocenie własnych szans, a subiektywnych odczuć, przeżyć.
Dlaczego pies ‘nie podejmie wyzwania i nie fika do dużych psów?’ Po pierwsze zauważ, że nie zachowałyby się tak wszystkie psy. Po drugie pies nie atakuje większych psów, np. dlatego, że nie widzi w nich i z ich strony zagrożenia.

Link to comment
Share on other sites

trzeba jeszcze wziąść jeszcze jedną rzecz pod uwagę, ja ma ciapciucha - duzego ciapciucha pies waży 55kg a ma 7 miesiecy, ale nie da sobie rady z żadnym psem nawet małym bo ..... musi wychodzić w kagańcu:( je wszystko co popadnie był miesiac temu operowany po zjedzeniu kupy śmieci pod blokiem sekundy!!!! od tamtej pory każdy spacer nawet na smyczy to kaganiec i w tym momencie teoretycznie nawet najmniejszy agresor bedzie dla niego zagrożeniem, (mój ucieknie bo jest chartem), ale chcąc mieć psa obronnego trzeba brać pod uwagę jeszcze inne czynniki które mogą cały Twój plan wywrócić do góry nogami...
Bo kupić psa obronnego ubrać go w kaganiec- z konieczności... sama sobie odpowiedz

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...