Jump to content
Dogomania

Agresywny roczny owczarek


patryk22

Recommended Posts

Witam. Nigdy nie myslalem, ze bede musial szukac pomocy w sieci ale dzisiaj moj owczarek przeszedl samego siebie.

Na poczatku sie przedstawie bo to moja pierwsza wiadomosci i tak zaraz prosze was o rade.
Na imie mam Patryk i jestem z Zawiercia, moj zwierzak to owczarek niemiecki długowłosy....Borys :) Oczywiscie mam go od nowosci i od nowosci mam z nim problemy ktore do pewnego czasu troche tolerowalismy i przymykalismy na nie oczy a kilka z nich udalo nam sie nawet usunac z jego nawyków.

Najwiekszym problemem od samego poczatku byla agresja, ataki furii, niekonczace sie gryzienie. Kiedy kupowalismy go od wlasciciela jego rodzicow wszystko wydawalo sie byc ok. Niestety po pewnym czasie od zakupu zaczolem chodzic kolo jego domu i poznalem wcielenie tych diabłów. Rodzice sa...nienormalni :/ Skacza do płotu do tego stopnia, ze idac do pracy strach kolo niego przechodzic, ostatnio opowiadal nam, ze pogryzly jego dzidka a do pewnego czasu zastanawialem sie czemu matka wyprowadza corke codziennie za brame jak idzie do szkoły...juz wiem. Najlepsze bylo to, ze koles wmawial nam, ze nie ma z nimi problemow, ze wszystko jest ok, jak siedzialy w kojcu kiedy przyjechalismy to szczekaly tak samo jak inne psy w kojcu kiedy widza obcego. Dziwne bylo to, ze zaraz namawial nas na szkolenie, ze wtedy pies bedzie pokorniejszy i usluchany i nie bedzie problemu...moze on wiedzial, ze po takich rodzicach cos przejdzie na dziecko...

Wracajac do tematu samego Borysa bo pewnie z tego tematu wyjdzie litania...pies ma rok i mozecie nie wierzyc ale ciagle walczymy z gryzieniem. Atakuje wszystkich domownikow, rodzine wchodzaca na plac, wole nie myslec co stanie sie jak wejdzie na plac ktos obcy... Mam wiekszosc ksiazek o wychowaniu, szczegolnie do gustu przypadla mi "Okiem Psa" J.Fishera. Byly metody z chwytaniem szczeki, przyciskaniem go do ziemi, odwracaniem uwagi i wiele innych. Ja skakani na mnie wyleczylem moze troche dziwnym sposobem ale dalem sobie z tym rade natomiast dalej skaka po mamie. Co do hierarchi w stadzie...tu przechodzilismy tez rozne metody ale problem istnieje do dnia dzisiejszego - łapa Borysa zawsze musi byc na gorze, nigdy pod moja reka. Staralismy pokazywac psu, ze to on jest pod nami ale on zawsze musial miec ostatnie zdanie. Kiedy zaczynal gryzc i wydawalo sie, ze juz po wszystkim to on na odejsci chwytal chociaz delikatnie za noge lub reke i dopiero wtedy odchodzil pokornie.
Aktualnie wrocilem z dworu, wyszedlem sie z nim pobawic, efekt...mam zdarta skure na rekach, w paru miejscach do krwi. Po wyjsciu kucnolem i chcialem sie z nim przywitac jak zawsze, Borysek zaczol biec z drugiego konca placu najszybciej jak mogl, przebiegl obok mnie, nawrocil sie zrobil jeszcze jedna runde i rzucil sie na moja reke...pierwszy raz gryzl tak mocno, ze musialem schowac sie do domu...bylem w szoku.

Dzisiaj po prostu stracilem do niego nerwy...jeszcze troche a zaczne sie bac do niego wychodzic, juz brakuje nam pomyslow co zrobi z nim dalej bo moja siostra ktora mieszka w Katowicach i wraca tylko na weekendy ma z nim coraz wieksze problemy, zreszta tak jak my, on robie sie coraz bardziej niebezpieczny.

Najdziwniejsze jest to, ze reaguje na komendy, daje lape, siada, aportuje pilke tylko oczywiscie nie zawsze chce ja oddac. To wszystko dziala do czasu az straci nerwy.

Jesli macie jakies pytania ktore ulatwia Wam diagnoze mojego przypadku to prosze je zadac a na wszystkie odpowiem, przedewszystkim prosze o pomoc bo po wielu postach ktore przeczytalem wierze, ze moge na Was liczyc. Musze znalesc jakies rozwiazanie bo za bardzo go lubie i chcialbym zeby byl taki jak nasze wszystkie poprzednie psy.

Pozdrawiam i licze na Was

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 60
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Zmień lektury na półce na trochę nowsze.
Gdybyś mnie glebnął na podłogę też bym walczyła, sygnał 'zabiję cię' jest słabą podstawą do budowania związku z psem.

Jeżeli nie oddaje zabawek na razie je wyeliminuj - lepiej przez jakiś czas nie używać niż stracić rękę.
I jak najszybciej skonsultuj się dobrym szkoleniowcem, zanim komuś coś się stanie.

Link to comment
Share on other sites

John Fisher i jego teoria niejednemu już namieszała w głowie, dziwię się że jego książki nadal są chętnie kupowane i wszyscy tak chętnie stosują się do jego rad. Bo tak najlepiej i najłatwiej wytłumaczyć "złe" zachowanie psa: dominant i tyle :roll:
Po pierwsze: zmień książkę, bo teoria dominacji jest przestarzała, a i Fisher z niej się wycofał.
po drugie: jak radzi władczyni, skonsultuj się ze szkoleniowcem, w przypadku agresji nikt Ci nie pomoże "na odległość"

Link to comment
Share on other sites

Polecamy zdecydowanie książkę ,,Zapomniany język psów" Jan Fennel!
My dzięki temu oduczułyśmy naszego psa, zresztą też owczarka, skakania na ludzi czy ucieczek na spacerach...
Co to metody Fisher'a... Nie polecamy! Psa trzeba wychować po przez wspólną więź, a w ,,Okiem psa" autor propaguje raczej tą bardziej brutalne sposoby...
Co to za właściciel, że dopuścił do siebie tak nerwowe psy?
A byłeś na szkoleniu?
Trzymamy kciuki za dalsze próby ujarzmienia Borysa:p

Link to comment
Share on other sites

Jak dla mnie Fennel to podobna półka - sięgnęłabym po rodzime książki - Zofii Mrzewińskiej i po "Pies który kochał zbyt mocno". Jednak bez dobrego szkoleniowca się nie obejdzie, bo już tyle błedów zostało popełnionych, że bez zawodowca pies jest moim zdaniem nie do odkręcenia.

[B]Pies nie ma rodowodu?[/B]

Link to comment
Share on other sites

A ja sięgnęłabym po dobrego szkoleniowca, słowo pisane to tylko słowo pisane i każdy rozumie je na swój sposób. Jeżeli już książka to Z. Mrzewińskiej, Corena.

Ja jeszcze mam pytanie czy pies faktycznie jest agresywny? Mój ONek cos do 1,5 roku również nas gryzł i nie raz wyglądało strasznie,ale w mniemaniu psa była to zabawa a nie agresja. Zdarzało się że brata za nogę po ogródku przeciągnał i ślady po zebach były, normalne, przecież człowiek ma skóre o wiele cieńsza niż pies,ale nic złego sie nie działo.
Sytuacja którą opisujesz jako dzisiejsza bardzo przypomina mi mojego psa. Pobudzony pędzi kilka kółek na około działki później zwalnia i zaczynamy ,,gryzanki''.

I w związku z tym czy pies na was warczy? Co to znaczy,ze nie zawsze oddaje zabawki- nie przynosi ich, nie puszcza, zaciekle broni przed wami?

Pies,zwłaszcza tej wielkości gdyby chciał Cię pogryść to nie obeszło by sie na zdrapanej skórze... jak wyglądał rzekomy atak? Pies podbiegł, chwycił za ręke i co dalej? Warczał, szarpał, memłał, jak ty sie zachowałeś, co zrobiłeś po całek akcji, jak zdjąłeś psa z siebie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sonuś']A ja sięgnęłabym po dobrego szkoleniowca, słowo pisane to tylko słowo pisane i każdy rozumie je na swój sposób. Jeżeli już książka to Z. Mrzewińskiej, Corena.[/quote]

Całkowicie się zgadzam. Ale ważne jest także aby dobrze dobrać szkolenie.

Ja też miałam problemy z gryzieniem mojego psa - nie dało się do niej podejść ani pobawić bez ran na rękach. Poszłam na szkolenie rekomendowane przez Polski Związek Kynologiczny - na Psa Towarzysza. To była porażka - szarpanie psa, cioranie nim po wybiedu - skończyło się uszkodzeniem krtani, dwudniowymi wymiotami i teraz nie możemy korzystać z obroży tylko z szelek. Potem zalazłam świetne rozwiązenie (przynajmniej dla mnie). Trafiłam na książkę "Pozytywne szkolenie psów dla żółtodziobów" Pameli Dennison. Teoria pozytywnego szkolenia przekonała mnie aby poszukać takiego trenera i trafiłam do "Szkoły Pastel". Na tym szkoleniu dowiedziałam się, jak radzić sobie z gryzieniem, jak się bawić. Instruktorzy obserwują realcje i wiele mogą nauczyć. Poza tym polecam również lekturę "Sygnały uspokajające - jak psy unikają konfliktów" Turid Rugaas - dzięki niej można w psi sposób porozumieć się ze swoim psem - np. że do psa agresywnego, nerwowego czy bojącego się należy podejść powoli i po dużym łuki, a nie wprost do niego. Dowiedziałam się też, że na niektóre psy uspokajająco działa głośne ziewanie lub mruganie (to działa u mojej Boa). A kiedy pies przegina pałę, najlepiej stanąć i odwrócić się do niego plecami - poczekać aż mu przejdzie - po jakimś czasie wystarczać będzie ostentacyjne odwracanie głowy w bok. Ale przede wszystkim konsekwencja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja. A jeśli Twoje próby zawodzą to specjalista, specjalista i jeszcze raz specjalista.

Link to comment
Share on other sites

Padło pytanie czy Borys jest rzeczywiscie agresywny, niestety u niego zabawe w gryzienie a agresje dzieli bardzo cienka linia. Pierwsze podejscie psa i delikatne chwycenie po 2 min przeradza sie w ataki. Co do naszych reakcji to jakies chwytanie za szczeke czy odwracania sie nic nie daje, jak sie odwroce to on potrafi ugrysc w noge. Oczywiscie nie mozna tutaj mowic o atakach kiedy pies za wszelka cene chce mnie zagrysc ale on bawi sie w wojne tylko gumowymi kulkami a nie ostra amunicja.

Temat zabawek. Aportuje ale nie oddaje, jedyny sposob zeby ja odzyskac to przeciaganie i wyrwanie z pyska, nie wspominam tutaj o tym, ze porywa co sie da i gryzie.

Jesli chodzi o warczenie to on nigdy nie warczal na nikogo, zazwyczaj jak ma "wsciek" ale np. jest juz padniety to wystarczy wyciagnac do niego reke a on unosi wargi i marszczy sie na pusky pokazujac zeby - wtedy wiem, ze lepiej dac mu spokoj.


Co do wszystkiego co sie u nas dzieje to swietnie zdaje sobie sprawe z tego, ze po prostu pies jest zaniedbany i troche zapomniany a na pewno nie przeznacza sie mu tyle czasu ile powinno. Pamietam kiedy jeszcze byl szczeniakiem i byl w domu to sytuacje mogly byc kontrolowane natychmiast. Aktualnie jest juz na dworze i moze tez jest troche zalamany, ze jest ciagle sam. Kontakt z ludzmi ograniczyl sie w znacznym stopniu, zreszta da sie zauwazyc, ze za kazdym razem kiedy ktos tylko schodzi na parter u nas w domu to on biegnie do drzwi za domem, nie mowie tutaj o tym, ze strasznie chce wrocic do domu.

Zapomnialem dodac jeszcze czegos o szkoleniu. Niestety w naszej okolicy jest tylko jedna osoba zajmujaca sie szkoleniem psow, czlowiek ktory szkoli je aby atakowaly na haslo obcy i sluchaly jednej osoby, troche to dla mnie bez sensu.

Musze sobie z nim sam poradzic bo na prawde strasznie mi szkoda tego pluszaka.

Link to comment
Share on other sites

Eh, też mamy dużego psa, który w zabawie lubi chwycić zębami, ale my nauczliśmy go granicy - czucia własnych zębów. Wasz pies najwyraźniej nigdy nie został wyczucia nauczony, a cała reszta poszła lawinowo, zarówno przez zaniedbanie go, jak i przez użyte metody. Pokazaliście psu, że jak pokaże zęby, to wygrywa.

Oddaje wam miskę, jedzenie?

Link to comment
Share on other sites

[B][I]Przepraszam ,ale muszę to tutaj napisać..pies zapewne bez rodowodu ze zwykłej rozmnażalni?Szkoda, że tak późno zauważyłes, że z rodzicami tego psa jest coś nie tak...w większości pseudo hodowlach z rodzicami jest coś nie teges...ale zwykły szary człowiek nie zastanowi się nad aby najpierw dokładnie skontrolować miejsce skąd bierze swojego psa...[/I][/B]
[B][I]Jesteś idealnym przykładem na uświadamianie ludzi dlaczego nie należy kupować psa od rozmnażaczy!![/I][/B]
[B][I]Ale teraz to już w sumie nie ma większego znaczenia...:roll:[/I][/B]
[B][/B]
[B][I]Sam napisałeś, że pies ma ograniczony kontakt z człowiekiem...to może być jednym z powodów..pies sam się wychowuje...wychodzisz z nim na spacery czy ma do dyspozycji tylko kojec i ogród?[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

Praktycznie ma do dyspozycji wielgasny plac no i lata sobie po nim do woli. Na spacery wychodze z nim czasem ale czesciej bawie sie z nim na podworku.

Co do miski to tu wlasnie sprawy maja sie inaczej. Pies grzecznie siedzi czekajac na miske i mozna mu ja wziasc w kazdej chwili. Moze pare razy skoczy do gory ale nigdy nie ma problemu z wzieciem mu jedzenia.
On wyglada jakby mial rozdwojenie jazni, jednego dnia spotykam psa ktory radosnie mnie wita po powrocie z pracy, zaraz biegnie po patyk i chce zeby sie z nim bawic a nastepnego juz zaraz po wejsciu jego zeby laduja na mojej rece. Nigdy nie mozna przewidziec jak sie zachowa.

Link to comment
Share on other sites

Jak dla mnie, to musiałby być pies idealny, który by wszystko wiedział, co może, a czego nie... Pies poszedł na żywioł, wie na co może sobie pozwolić i używa jak chce, bo właściciele są bezradni.
Zaniedbanie było od samego początku :roll:

Do tego stosowanie metod Fishera i pies nie ma żadnej stabilności..

Link to comment
Share on other sites

Spytałam, bo ze stosunku psa do miski wiele można powiedzieć o zwierzaku i moim zdaniem ten psiak miał świetny potencjał i pewnie nadal go ma, tylko teraz wykorzystanie go, to będzie wyczyn.

Nie jestem szkoleniowcem, sama mam psa krótko, ale napiszę, co ja bym zrobiła.

Przede wszystkim żadnej zabawy w aport, czy szarpanie dopóki pies nie zna zasad.

Po drugie regularnie, codziennie, przynajmniej jeden godzinny spacer.

Po trzecie nauczenie psa komend: nie i puść.

Po czwarte - z czasem powinna ćwiczyć z psem każda osoba przebywająca w domu - czy to dłużej, czy krócej [siostrę mam na myśli].

Po piąte - żadnego szarpania psa za kark, za szczękę, czy rzucania nim o glebę - nie tak zyskuje się psi posłuch o szacunek.

Po szóste - konsekwencja.

Po siódmie - moim zdaniem pies powinien więcej przebywac z ludźmi, bo zdziczeje.

Z ciekawości - jak chodzi na smyczy? I czy ma dobre przywołanie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AngelsDream']
Po drugie regularnie, codziennie, przynajmniej jeden godzinny spacer.

Po siódmie - moim zdaniem pies powinien więcej przebywac z ludźmi, bo zdziczeje.
[/quote]
Plus szkolenie, szkolenie, szkolenie i codzienna praca z psem przez najbliższych kilkanaście lat.

To młody rozbuchany pies którego roznosi energia i śmiertelna nuda :shake:

Link to comment
Share on other sites

o szkoleniu juz CI napisali więc nie bede się powtarzał , na sląsku znam jednego gościa w Zawiści ale nie chodziłem do niego więc nie mogę powiedziec "polecam". jedynie w Krakowie ale tam jeździc pewnie nie będziesz. Szkolenie jest jednak nieodzwone. Szczególnie dla Ciebie. pies nauczy sie przy okazji:)
Kupiłes psa bez rodowodu jak mniemam więc cierp ciało cos chciało:) ale nie o to chodzi zeby kogos dołować tylko mu pomóc bo juz go nie masz prawa oddać.
Sprawdzałes czy ma 2 jądra( zrozumiałem ze to pies)? jesli nie to pewno jedno ma w brzuchu, które produkuje nadmiar testosteronu i pies mówiąc potocznie może być nadpobudliwy. Trzeba je albo sprowadzic albo usunąć. Może inne schorzenie powoduje że mu "odbija" może co go boli? Może dysplazja?
Ustawianie chierarchi w stadzie jest rzecżą ważną ale trzeba to robic umiejętnie i jesli chodzi o owczarka to na pewno nie trzeba siłowo.
Dajac mu zarcie udajesz pierw ze jesz z jego miski, przechodzisz pierwszy przez próg czy odpowiednio sie witasz po powrocie i odpowiednio wychodzisz z domu.
Jego rodzice mogą byc niewychowani ale od nich odzieczył max 30% swoich cech charakteru. Reszta należy do Ciebie.
To tak skrótowo ale po piewsze wysupłujesz parę groszy i troche czasu i idziesz na szkolenie bo tutaj doradców bedziesz miał wielu a i tak na niewiele się to zda. I pamiętaj to nie pies jest zły tylko jego właściciel popełnia błędy więc do roboty.

Link to comment
Share on other sites

Z tym wnętrostwem, to nie do końca jest tak - jądro niezsątąpione częściej produkuje hormony żeńskie, niż męskie.

Przechodzenie w drzwiach jest ważne, ale tak naprawdę tylko po to, żeby pies się przez nie pchał. Tak samo to, żeby nauczyć psa, że się nad nim nie skacze - niech się przesuwa - tak jest bezpieczniej. Rytuały jedzeniowe są mało istotne - ale za to karmienie z miski trzymanej na kolanach lub wręcz z ręki pogłebia więź.

Nie o rządy bym się bała w tej relacji, a o sama relację lub jej brak raczej.

Link to comment
Share on other sites

Powtarzam co mi powiedzieli w kilku miejscach z tym wnętrostwem. Na pewno powinien iśc do weterynarza i go przebadac bo może to miec jakieś podstawy zdrowotne. Podejrzewam że jak by zaczął mu teraz dawac jeść z kolan to pewnie miłaby żarcie wszedzie tylko nie w misce:) Z tym ustalaniem hierarchi co nie zaprzeczysz jest wazne, podczas jedzenia to podrzucam cytat arykułu jednego z międzynarodowych sedziów pracy Pani Agnieszki Kępka.

[FONT=Times New Roman][B]PODAWANIE JEDZENIA[/B][/FONT]
[FONT=Times New Roman]Prawie każdy właściciel psa, jest przekonany, że ponieważ to on daje mu jeść i wyprowadza na spacer – to właśnie jego powinien słuchać pies. Sami wiecie, że to jest tylko pobożne życzenie udręczonego właściciela psa.[/FONT]
[FONT=Times New Roman]Sposób, w jaki podajecie jedzenie i jak dzielicie się kawałkiem Np. drożdżówki, może utwierdzić psa w przekonaniu, że[/FONT]
[FONT=Times New Roman]1. [/FONT][FONT=Times New Roman]Jesteście jego kolegą w stadzie, często niżej w hierarchii - ale [U]nie osobą, którą będzie słuchał[/U] pies i wykonywał komendy, albo[/FONT]
[FONT=Times New Roman]2. [/FONT][FONT=Times New Roman]Jesteście jego „szefem”.[/FONT]
[FONT=Times New Roman]Do osiągnięcia szacunku u psa i dostania się na „stołek” szefa stada, a co za tym idzie posłuszeństwa psa, jest niezbędne nauczenie się, w [B]JAKI SPOSÓB[/B] podawać psu jego posiłek i przekąski, które sami jecie (nie co,tylko [B]jak[/B]).[/FONT]
[FONT=Times New Roman]Zaczynamy od:[/FONT]
[FONT=Times New Roman][B]1. [/B]Należy wziąć do ręki miskę psa, nałożyć do niej jedzenie przeznaczone dla psa, a na końcu położyć na wierzch miski (lub obok niej) plasterek kiełbasy lub żółtego serka dla psa i dla siebie. [B]Nie rozmawiamy z psem i ignorujemy go.[/B][/FONT]
[FONT=Times New Roman]2. Następnie udajecie, że jecie z miski psa, jedząc kawałek kiełbaski położonej na wierzchu (lub obok niej). [B]Bardzo ważne, aby podczas nakładania jedzenia i udawania, że jecie z psa miski - ani[/B] [B]jednym słowem NIE ODZYWAĆ SIĘ DO PSA i nie patrzeć w jego stronę, – czyli całkowicie PSA IGNOROWAĆ!. K[/B]awałek kiełbasy lub sera jecie po to, aby kiedy już pies zje, przyjdzie do was i powącha was to będzie przekonany, że jedliście tą samą "zdobycz”, czyli karmę, co on.[/FONT]
[FONT=Times New Roman]3. Kiedy skończycie jeść pierwsi, jako szef stada - zostawiacie[B] po sobie „resztki[/B] karmy”, czyli miskę z jedzeniem psa (tak jak robi szef stada psiego). Stawiacie ją psu, nadal go [B]nie zauważając[/B] i [B]odchodzicie NIE ZWRACAJĄC wcale uwagi na psa.[/B][/FONT]
[FONT=Times New Roman]Proszę pamiętać, że psi szef, czyli ALFA [B]zawsze je pierwszy, nie dzieląc się z innymi[/B] [B]członkami swojego stada. [/B]Zachowanie prawidłowe przy podawaniu posiłków to krok milowy w wychowaniu psa. [/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Padło bardzo ciekawe pytanie dotyczace przywolywania...no i tu mamy kolejne strome schody. Zazwyczaj wyglada to tak - Borys, Borys, Borys a on jak zlapie trop to juz ciezko z nim. Biedak odwraca glowe dopiero na słowa Chodz tutaj DAM CI :D

Mam jeszcze takie pytanie bo w waszych wypowiedziach pojawilo sie wiele tytułów. Moze doradzicie mi od czego zaczasc na poczatku juz z rocznym psem. Ktora pozycja ksiazkowa bedzie najlepsza w takim przypadku??

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, nie znam się na owczarkach, jednak na Twoim miejscu jedno bym sprawdziła. Mianowicie, czy to jest na pewno agresja. Może to stwierdzić weterynarz, lub behawiorysta. Moja znajoma ostatnio musiała uśpić trzyletniego, pięknego owczarka niemieckiego. Powód? Od szczeniaka był narwany, na spacerach szarpał się do ludzi i zwierząt, szczekał itd. Słuchał właścicielki, ale kiedy wpadał w szał, to był jak w amoku, nic nie widział, nic nie słyszał tylko tę swoją wściekłość. Parę miesięcy temu znajoma musiała wyjechać i do psa przychodził ktoś z rodziny, kogo znał. W pierwszym dniu pies ostrzegł warczeniem i lekkim ugryzieniem przed założeniem mu kagańca. W drugim dniu rzucił się do szyi człowieka. Na szczęście skończyło się na rozoranej ręce i szyciu. Pies trafił na obserwację. Niestety wyrok był jeden - ten pies miał wrodzoną agresję i było tylko kwestią czasu, kiedy zaatakuje. Mógł to zrobić nawet właścicielce. Nie była to jego wina, ale kiedy mamy do wyboru życie psa czy człowieka to wybór jest prosty. Bogu tylko dziękować, że nikogo nie zagryzł, bo jak tu żyć z taką tragedią.
Nie mówię, że Twój Borys ma to samo, ale może masz okazję dać go na obserwację? Zanim się coś stanie.
Życzę, aby nie było tak źle i powodzenia.

Link to comment
Share on other sites

Bo "Borys" skojarzylo mu się przez Ciebie z czyms nieprzyjemnym. Albo zapięciem na smycz, albo powrotem do domu , albo reprymenda a nie daj Boże z laniem... Po co więc ma do Cibie przychodzić? nie opłaca mu się po prostu. Natomaist "dam ci" jest dla niego jasne. Dostanie smakołyk. Dopóki go za szybko nie zaczniesz oszukiwać. Pies nie rozumie dokaldnie co do niego mowisz . On kojarzy słowa z pewnym zdarzeniami z przeszłości. Równie dobrze możan psa nauczyć przychodzić na "poszedł" a siad na "skacz". Możesz wykorzystac tą komendę do rpzywołania "dam ci" albo ją zmienić bo nie chcesz np tak psa wołac przez całe życie. Możesz dać "wróć"np i potraktowac jako komendę do "luźnego" powrotu tzn odebrania nagrody, pogłaskania czy zapięcia na smycz w dowolnej pozycji. Pamiętaj ze pies musi zawsze kojarzyć powrót do Ciebie z przyjemniością. Czyli nagrodą, wygłaskaniem czy entuzjastyczna pochwałą słowną. Nigdy nie możesz go karcić za to że za późno przyszedł. Nawet jak przyjdzie po godzinie to musisz go pochwalić. Nastepnym razem przyjedzie szybciej a w końcu od razu. A na spacer worek nagród ( nie tego co je na codzień tylko to co lubi najbardziej i jest na jedno malśnięcie, bron Boże slodycze) i do roboty.Reszta w kolejnym artykule jak Ci przeslałem na PW.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='patryk22']

Mam jeszcze takie pytanie bo w waszych wypowiedziach pojawilo sie wiele tytułów. Moze doradzicie mi od czego zaczasc na poczatku juz z rocznym psem. Ktora pozycja ksiazkowa bedzie najlepsza w takim przypadku??[/quote]
[URL="http://www.lideria.pl/Jak-rozmawiac-z-psem-Zofia-Mrzewinska/sklep/opis?nr=14593"]Lideria.pl - Jak rozmawiać z psem - Zofia Mrzewińska - (14593)[/URL]
[URL="http://www.lideria.pl/Sam-wychowasz-swego-psa-Boguslaw-Gorny-Zofia-Mrzewinska/sklep/opis?nr=145023&id=1222i6cOLFwps"]Lideria.pl - Sam wychowasz swego psa - Bogusław Górny, Zofia Mrzewińska - (145023)[/URL]


[B]Zbójini[/B] - zapomnij o tych drzwiach, cyrku z jedzeniem i całym tym artykule.
Z teorii dominacji wycofał sie nawet sam jej twórca...
Przez tysiące lat pasterze dzielili sie z psami kazdym kawałkiem chleba, spali ogrzewając sie ich ciepłem, nie przepychali sie z nimi u wejścia do szałasu a problemów z hierarchią nie mieli.

Link to comment
Share on other sites

roczny zaniedbany nudzacy sie i rozbuchany donek....:roll:
zagonic go do roboty.dobry szkoleniowiec bez zapedow do zabawy w lamanie psa boo dominuje:cool1:.i...dobry pozorant za chwile ktory otworzy psa na ludzi i wyciagnei go z uzywania takich obrotow .pies uzywa za duzo srodkow do uzyskania celu.nalezy mu pokazac ze jest to niepotrzebne.zrobi to dobry,doswiadczony pozorant ktory umie naprowadzac psa lupem na okreslone dizalania,odprezy psa i zbuduje.
no i duuuzo samozaparcia i pracy.
poczytac troche normalnych ksiazek tlumaczacych zachowanie psa-przytocozne wyzej Coren i Zofia-na przyklad.
co pies przez ten rok robil?pomijam fakt kupowania psa bez papierow bo zawsze moze wyjsc z tego psychiczny suprajs:roll:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayshe']
zagonic go do roboty.dobry szkoleniowiec bez zapedow do zabawy w lamanie psa boo dominuje:cool1:.i...dobry pozorant za chwile ktory otworzy psa na ludzi i wyciagnei go z uzywania takich obrotow .pies uzywa za duzo srodkow do uzyskania celu.nalezy mu pokazac ze jest to niepotrzebne.zrobi to dobry,doswiadczony pozorant ktory umie naprowadzac psa lupem na okreslone dizalania,odprezy psa i zbuduje.

[/quote]
A znasz takiego w okolicy Zawiercia?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...