Jump to content
Dogomania

Capo idzie na zabieg... a ja umieram ze strachu :(((


Taysha

Recommended Posts

@ Evelinko

No to Ci wyjasnie, nasz pan Jacek rano pracuje w hurtowni weterynaryjnej do godziny 15, potem ma przerwe i od 17 jest w swoim gabinecie na naszym osiedlu do godziny 20, po tej godzinie odwiedza zwierzaczki, które z jakis powodów nie moga same przyjs do lecznicy. Dlatego zabieg jest tak pózno. Ale to raczej nie ma wielkiego znaczenia, moja Figa byla operowana wieczorem, kocur kastrowany, a Lunka kopiowana.

Potem zwierzaczki szly spac a rano budzily sie jak nowo narodzone :wink:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 289
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Mnie oddano psa już "na łapach".:.

Taysha i inaczej sie nie zgadzaj, szczególnie, że to molos.

Jesli Ci powiedzą, ze nie dostaniesz psa na łapach .... zmień miejsce wykonania zabiegu :wink:

Hanya - moja suka (60 kg) była znieczulana i wyszła na własnych łapach, to zalezy od tego, jak długo po zabiegu pies jest w klinice (oby był jak nadlużej - po jest pod kontrolą fachowców )

Przeciez nawet jak zabierzecie psa do domu i w domu sie wybudzi, to i tak chyba wstanie :lol:

Ja się dowiadywałam o sterylkę swojej suki i raczej wszedzie mi mówią, że wydaja psa "na łapach"

I oczywiście, że pies sam nie pójdzie do domu, chodzi o to, że sam wyjdzie z kliniki i sam podejdzie do samochodu ... a i tak zaraz będzie se smacznie spał, ale jak trzeba to wstanie podejdzie gdzie trzeba i .... znów spać pójdzie. :wink:

To „na łapach” to stopień wybrudzenia psa

Jeszcze raz się powtórze, nigdy, przenigdy bym się nie zgodziła, żeby mi oddano psa „nie na łapach”

Tym bardziej molosa

Trzymam kciuki za Capo :kciuki:

a niedługo wy bedziecie trzymac za moją maupę :roll:

Link to comment
Share on other sites

U mnie było tak, że 2,5 godziny po operacji (która była większa niż normalna kastracja, bo pies był wnętrem i jądra trzeba było szukać) pani doktor zadzwoniła, że pies się zaczyna budzić i za godzinę mogę po niego przyjść (lecznicę mam 200 m od domu). Gdy przyszłam, Emil na dżwięk mojego głosu przybiegł do mnie (zahaczając po drodze pyskiem o miskę z wodą oraz o własny brzuch). Chwilę trwało zakładanie mu kołnierza i regulowanie przeze mnie rachunku. Potem pies na własnych łapach przeszedł te 200 m do domu i wszedł na 2. pietro. Powoli, ale o własnych siłach. W domu od razu położył się spać.

Całkowicie zgadzam się z przedmówcami - pies ma być "na łapach".

Link to comment
Share on other sites

Nie czepiac sie tego wybrudzenia :evil: :lol:

Napisalam o odbiorze psa na lapach, wlasnie ze wzgledu na dostateczny czas dany psu na dobudzenie sie pod okiem lekarza. :D

Moja sunie odstawilam na 9.00 a mialam odebrac o 17.00.

I tak juz od 15.00 siedzialam w poczekalni :oops:

Oddano mi psa o wyznaczonej porze :D .

Ile mniej stresu dla i tak zestresowanego wlasciciela :roll:

Link to comment
Share on other sites

Znam przypadek, gdzie faktycznie piesek zostal oddany "na lapkach" tyle tylko ze po zabiegu zostal (latem) polozony gdzies tam w lecznicy, bardzo zmarzl i nabawil sie anginy! Dodam tylko ze to bylo w bardzo renomowanej lecznicy :evilbat: Nasza jest skromna, za to czysta i przytulna, wet jest zawsze pod komórka i w razie potrzeby przyjezdza do domu.

To nie jest jego pierwszy pies któremu wlasnie w ten sposób robi zabieg, molos to tez nie jest pierwszy, moja Lunka tez bedzie u niego sterylizowana.

A jesli chodzi o narkoze to rózne psy róznie na nia reaguja, jednemu dasz niewiele i zwali go z nóg, a jednemu dasz konska dawke i dalej lazi. Z wybudzaniem jest podobnie, jeden moze isc 200m do domu i na drugie pietro a inny nie moze z lecznicy sie wytoczyc.

Ale Taysha wezmie napewno pod uwage wasze porady i sama zdecyduje gdzie i u kogo zabieg wykona. :wink:

Link to comment
Share on other sites

Nooo a moja Luna bardzo długo się wybudzała - po operacji czekaliśmy w klinice chyba ponad godziny - i wtedy nie była w stanie stanąć na łapkach, ale zaczynała kumać i reagować. Doktor ją zbadał jeszcze i powiedział, że jak chcemy to możemy ją zabrać, bo jest ok, tylko po prostu tak na nią zadziałała narkoza, że jeszcze wieczorem w tym dniu nie była za bardzo sobą i nieszwędała się po domu tylko spała :roll: no a na pożegnanie puściła pawika na korytarzu w lecznicy :lol: a mi na powitanie w domu zsiusiała się na łóżko 8) mój skarbuś koffany :angel:

Link to comment
Share on other sites

Mam trochę nie na temat pytanie/Jakiej rasy jest Spike?

Bo rozumiem, że buldog :)

Ale czy jest to buldog angielski czy inny?

czesc.

angielski, papiery FCI.

Bouldog, twój Spike jest "obleśnie pikny" :)

a to dobrze, czy zle?

czy to znaczy "en beau monstre"?

bo tu bym sie zgodzil ;)

Link to comment
Share on other sites

Moja Figa oddana zostala przytomna, ale nie "na lapkach". W domciu odrazu poszlysmy spac- ja oczywiscie z nia na podlodze. Po godzinie wstala zsiusiala sie na poslanie i na moja koldre i dalej poszla smacznie spac. Rano juz biegala i musialam uwazac zeby za bardzo z psami nie figlowala. A zabieg trwal koszmarnie dlugo i musial byc przedluzony bo wet znalazl przepukline- ja myslalam ze to pepek bo mój poprzedni piesio przes 16lat mial taki sam pepek :oops:

Link to comment
Share on other sites

I myslisz ze Taysha spokojnie by poszla do domciu i ogladala TV tyle godzin???? :o :o :o

A myslisz, ze ja tak zrobilam ? :o :o :o

Zawiozlam psa na zabieg 50 km od mego domu.

Z zalozenia, im blizej Paryza tym lepiej :wink: .

Polowe czasu przesiedzialam w samochodzie :oops: ,

druga probowalam zajac lazeniem po centrum handlowym i za nic nie pamietam na co patrzylam :oops:

Link to comment
Share on other sites

To „na łapach” to stopień wybrudzenia psa

:lol: :lol: :lol:

Pika sprawdzimy dobrze czy Capo wychodzi na lapkach czysty :wink:

Koniecznie musicie ssprawdzić - bo wybłocony po zabiegu pies to infekcji sie nabawic może :roll:

:lol: :lol: :lol:

A z Tym wyjściem "na łapach" - to jest tak, że jesli wet wydaje psa "nieprzytomnego" to z reguły z tego powodu, że : nie ma personelu, lub ma za małe pomieszczenie i nie ma psa gdzie przetrzymywac.

Co do telefonu do weta. jesli pies będzie slabo wybudzony to jest w fazie, gdzie zawsze się cos może stać : a to zatrzymanie serca, probelmy z oddychaniem i w takiej sytuacji wet po prostu może nie zdązyc psu pomóc

Zaleznośc wybudzenia psa (lub czlowieka) od dawaki leków do narkozy jest tylko taka, że jeden osobnik bedzie sie budził dłużej od drugiego tzn, każdy z tych psów przejdzie te 200 m, z tym że jeden zrobi to po godzinie a drugi dopiero po dwóch.

Ja odbierając psa "na łapach" mam wiekszą pewnośc, że nie napotkam przykrych i niebezpiecznych dla zdrowia psa niespodzianek :-?

I myslisz ze Taysha spokojnie by poszla do domciu i ogladala TV tyle godzin????

a jak operuja kogos z twojej ludzkiej częsci rodziny to co? siedzisz z chirurgami na sali operacyjnej, a zaraz po zabiegu zabierasz pacjenta ze stołu operacyjnego zabierasz go do domu? :o

Link to comment
Share on other sites

aha - a sam Spajkowy zabieg wygladal tak, ze go przed poludniem przywiozlem do kliniki, tam go lekarz zbadal, zwazyl, dal mu glupiego Jasia... siedzialem przy nim tak dlugo i go glaskalem, az mu swiatlo zgaslo i sie caly rozluznil.

potem go zabrali, zeby mu podac wlasciwa narkoze, a ja pojechalem do pracy.

odebralem go po jakichs szesciu godzinach, byl juz obudzony, choc nie calkiem przytomny (ale przebadany i wszytkie "funkcje" byly w normie) - zabralem go do domu. zadnych sensacji nie odnotowano.

w pracy bylo... prochu nie wymyslilem w kazdym razie ;)

Link to comment
Share on other sites

Pewno macie racje, ale jak dostajecie psa "na lapkach", to tez nie macie pewnosci ze w drodze do domu (10m,200m, 1km) nie zaslabnie.

A jak oddajecie psa do super kliniki jak w Animal Planet, z super personelem 100osobowym, z aparatura lepsza niz w szpitalach to równiez nie macie pewnosci ze cos sie zlego nie stanie!

Wiec nie mozna odrazu zakladac ze cos sie stanie...

Link to comment
Share on other sites

Ja sama siedziałam z Luną po zabiegu te dwie godziny w klinice - leżała sobie przykryta czymśtam a ja koło niej siedziałam i do niej gadałam, a wet przychodził co chwilę i sprawdzał czy jest ok... Jednak jakbym chciała to wydałby mi ją wcześniej - ale to ja zapytałam czy możemy jeszcze poczekać - bo tak chcialam, bo do tej lecznicy mamy jakieś 30 km, więc wolałam dmuchać na zimne :wink: 8)

Link to comment
Share on other sites

No ładnie, już mi dzisiaj stres przeszedł, ale jak sie naczytałam znowu to pewnie biedny pan Jacek pol nocy ze mna spedzi :lol: :evilbat:

Capo juz mial 2 narkozy w zyciu, po pierwszym zabiegu wyszedl obudzony a po drugim nie, nie wiedzialam ze jest to zagrozenie, ale musze powiedziec ze on sie znacznie lepiej czul wybudzajac sie w domu na poslanku, zobaczymy jak bedzie dzis jeszcze sie zapytam.

To „na łapach” to stopień wybrudzenia psa

:lol: :lol: :lol:

Pika sprawdzimy dobrze czy Capo wychodzi na lapkach czysty :wink:

Koniecznie musicie ssprawdzić - bo wybłocony po zabiegu pies to infekcji sie nabawic może :roll:

:lol: :lol: :lol:

nie nie, ja zawsze jestem czujna, ja to bym weterynarzowi nie pozwolila brudzic psa :x

:lol: :lol: :lol:

Link to comment
Share on other sites

Taysha, to nie jest tak, że niewybudzony pies natychmiast coś złapie w domu lub w drodze do domu. :wink: Ale narkoza zawsze niesie ze sobą jakieś ryzyko. Bezpieczniej jest (moim zdaniem), aby psiak był pod opieką weta, dopóki wszystkie czynności życiowe nie wrócą do normy. Jeśli pies będzie miał trudności z powrotem do grona żywych, zawsze jest lepiej, jeśli wet czuwa nad nim, wtedy ewentualna pomoc będzie natychmiastowa. W miarę wybudzania i "stawania na łapach" niebezpieczeństwo powikłań po narkozie maleje. Dlatego mój Leon (2 operacje) zawsze był odbierany z lecznicy na własnych nogach. Do tego stopnia, że do samochodu wskakiwał jednym susem, a po schodach leciał galopem (mało tych schodków, ale zawsze :wink: ).

Link to comment
Share on other sites

Wiec nie mozna odrazu zakladac ze cos sie stanie...

Ale można „dmuchać na zimne” :wink: I zrobić wszystko żeby czuć się bezpiecznie :lol:

Sorki, ale ja to upierdliwa jestem, ja nie pójde „pociąć” suki w miejscu gdzie mi się np. forma odpowiedzi lekarza na moje pytana nie spodobała, nawet jakby z 10 osób zachwalało doktorka :wink:

Albo mi się lekarz podoba, albo nie :wink:

Tayha a może się na wczesniejsza godzinę na zabieg umów bo co na to twój chłop, jak z obcym facetem noc spedzisz? Nawet jeśli to wet :wink:

Link to comment
Share on other sites

Pewno macie racje, ale jak dostajecie psa "na lapkach", to tez nie macie pewnosci ze w drodze do domu (10m,200m, 1km) nie zaslabnie.
Pewnosci nigdy nie ma :( , ale fakt, ze pies trzyma sie na lapach, tzn wet zdecydowal, ze pies moze stac, jest jakims wskaznikiem.

Poza tym trzeba miec kuku na muniu zeby kazac psu po narkozie uprawiac sprint. :wink:

Lapy powinny posluzyc jedynie na dotarcie do samochodu :wink: .

Zauwaz, ze psa tuz po zabiegu tez trzeba umiec przeniesc na wlasnych rekach.

A gdy te mdleja z wrazenia i pod ciezarem ? :-?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...