Jump to content
Dogomania

Barf


cyryl

Recommended Posts

[quote name='magdabroy']Do czego mam Ci przyznać rację? Do tego, że nie rozróżniasz kości mięsnych od łysych gnatów?
Nigdzie nikt nie napisał, że pies ma dostawać łysą kość, tylko wszędzie jest pisane wyraźnie "kości mięsne". Napisać Ci to dużymi literami, żebyś zrozumiała, co to takiego kość mięsna?! Skrzydła, szyje i korpusy drobiowe , kości cielęce, ogony cielęce i wołowe, żeberka...to są wszystko kości mięsne :eviltong:[/QUOTE]

napisać Ci wyraźnie, co obecnie uważa dr Ian?(którego Hecia podała za autorytet w tej kwestii) że podstawą barfa ma być MIĘSO, a następnie kości MIĘKKIE. korpus drobiowy czy też kości wieprzowe to nie są kości mięsne(a wieprzowe również nie są kośćmi miękkimi), tylko kości z małą ilością mięsa(chyba, że sama dzielisz całą kurę, to wtedy taki korpus będzie miał więcej mięsa niż ten sklepowy, obdarty na maxa).
więc zapytałam: gdzie w obecnej piramidzie żywienia wg dr Iana kości mięsne stanowią 60-80% diety? nawet on zmienił poglądy, a pewnie nie zaglądał na barfnyswiat :evil_lol:

wg dogomaniaków dzikie psowate po upolowaniu zwierzyny odrywają mięso, wypluwają, a następnie zjadają kości z pozostałym mięsem :))
tymczasem dzikie psowate po upolowaniu małej zwierzyny zjedzą ją w całości, a przy większej właśnie zostawią sporą ilość gnatów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']A widzisz... nie czytałes ale wiesz...
a ten akurat materiał powstał na podstawie opraciować naukowych a nie własnych obserwacji i tego co ludzie gadają... no ale to trzeba przeczytac.
Znacznie lepiej wydziwiac, miec pretensje, krytykować, atakowac i żądać aby KTOS za ciebie stworzył jadłospis, a najlepiej aby ten ktos jeszcze poszedł do sklepu - zrobił zakupy, poporcjował i wsadził do zamrazarki.
Moja odpowiedź - radź sobie sam, karm se jak chcesz, rób jak uważasz za stosowne.
Nie wiem tylko po cholerę tutaj zadajesz pytania...[/QUOTE]
Weź Ty się opamiętaj i zacznij mieć więcej szacunku do ludzi bo nie wiesz kto siedzi po drugiej stronie monitora i ile mam lat. Wrzuciłem jadłospis i miałem poprawić co nieco i dołożyłem do niego wieprzowinę i jeszcze jeden rodzaj mięsa. A gdzie wydziwiam i mam pretensje? napisałem co myślę o wieprzowinie i tyle. Słucham ludzi akurat i czytam. Naukowo udowodnione jest to też że w kościach znajduje się za mało wirusa żeby był zaraźliwy nawet dla psów. Kogo ja atakuje przepraszam bardzo? oburzyłaś się że nie czytałem tego arykułu jakich miliony znajdują się w necie. Ja biorę to czego mogę dotknąć lub widzę na oczy, czyt. nie sugeruje się artykułami bo ich sporo przeczytałem w swoim życiu i każdy mówi co innego na temat barfa, kości etc. A kto Ci karze stwarzać za mnie jadłospis? wyjdź ze swoim psem na spacer i spuść trochę powietrza bo spinasz się jak by nie wiem co. Może bole Cię to że nikt nie kupuje tutaj Twojej "racji" i Twoich "mądrości" . Nie przemawia to do mnie i tyle. Nigdy nie wierzę na słowo w artykuły pisane ! Wolę zobaczyć i uwierzyć. Jakoś ludzie dają wieprzowiną psom od lat i nigdy nic się nie działo. Znam 4 przypadki psów które były karmione wieprzowiną. Zaczynająć od jamnika a kończąć na Cane Corso i wyniki krwi były rewelacyjne. Nikt Ci nie karze iść do sklepu i robić mi zakupów i porcjonować. Ba nawet nie dałbym Ci porcjować jedzenia bo nawet nie masz pojęcia o ich sposobie żywienia. Więcej pokory i więcej kultury z Twojej strony bym raczej widział. Nie pisze się "se" tylko "sobie" a pytania mogę zadawać jakie mi się żywnie podoba i nikt Ci nie karze na nie odpowiadać, ba, nawet byłbym zaszczycony gdybyś nie odpowiadała na Moje pytania takimi bajkami na temat wieprzowiny. Forum to miejsce publicznie i wielkie gie Ci do tego co ja tutaj piszę i po co to robie. Widzę że masz problem bo nie zgodziłem się co do tych bajeczek na temat wieprzowiny i sama mnie atakujesz właśnie z tego powodu. Człowiek charakterny i dobry przywódca stada to taki który ma swoje zdanie w życiu i każdy może wypowiedzieć się na dany temat. Jeżeli Ci się nie podoba to zmień dilera, nie czytaj albo opuść to forum. Bo w każdym poście tylko widzę że się wymądrzasz i na kilometr pachnie to czystą teorią. Sorry ale Twoje posty są tak sztucznie że nie boje się stwierdzić że kopiowane z innych for nt. żywienia. Nie pozdrawiam

[B]I nie kreuj siebie na taką osobę do której każdy wali tylko żebyś stworzyła jadłospis, bo za taką się uważasz, że jesteś wielce zmęczona układaniem jadłospisów dla "osłów" którzy mają swoje zdanie[/B] :D

[B]Obraza majestatu szlacheckiego bo nie przeczytałem artykułu nt. wieprzowiny - żenada :D

Więcej pokory.[/B]

Edited by Parysio
Link to comment
Share on other sites

istnieje racjonalne wytłumaczenie podawania psom m.in. alg, drożdży, krwi a jakie jest wytłumaczenie podawania białego sera i jogurtu? bo bez niego pies nigdy sie nie wypróżni kiedy jego dieta to praktycznie same mięsne kości? to tak na chłopski rozum.

nie czytałam postów może za dokładnie ale nikt nie mówi o nie podawaniu wieprzowiny w ogóle ale o to by kości tego zwierza dostosować do wielkości psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='89ola']istnieje racjonalne wytłumaczenie podawania psom m.in. alg, drożdży, krwi a jakie jest wytłumaczenie podawania białego sera i jogurtu? bo bez niego pies nigdy sie nie wypróżni kiedy jego dieta to praktycznie same mięsne kości? to tak na chłopski rozum.

nie czytałam postów może za dokładnie ale nikt nie mówi o nie podawaniu wieprzowiny w ogóle ale o to by kości tego zwierza dostosować do wielkości psa.[/QUOTE]
Jakoś czytałem wiele jadłospisó tutaj na dogomani i chcoiażby Martens podaje i nie tylko, jest wiele osób które podają nabiał. Mój pies waży 21 kg i ma 49 cm w kłębie i sobie radzi z kośćmi wieprzowymi. Podawałem i będę podawał. A zostałem zaatakowany za to że nie chciałem przeczytać artykułu nt. wieprzowiny. Na pewno tych teardych kości nie dawałbym psom małym. Jedynie [B]motyleqq[/B] dobrze napisała konkretnie o wieprzowinie i podrobach. Dziękuje za odpowiedź :) Koniec kropka.

Link to comment
Share on other sites

oj Parysio oj... koń by sie usmiał.
Jeszcze raz podlinkuje
[url]http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=2070[/url]
a teraz wymień mi wszystkie miejsca tam które mówią cokolwiek o wirusie w wieprzowinie...
Masz racje - nie wiem kto siedzi po drugiej stronie. Ale patrząc na składnię zdań, kompletna nieumiejętność stosowania znaków interpunkcyjnych, kompletne pomieszanie z poplataniem w wypowiedziach (mieszanie tematów), zerową umiejętność rozumienia czytanego tekstu - mogę i powinnam (i nie tylko ja) - odnośić wrażenie, iż interleukutor jest osoba o gigantycznych brakach elementarnej wiedzy w jakiejkolwiek dziedzinie życia.
Bo podlinkowany temat dotyczy kosci jako takich... ich budowy, rodzajów, podziału pod wzgledem budowy histologicznej, funkcjonalnosci, składu chemicznego, zawartości szpiku (i mały opis tegoz), gęstości, kształtu. A to co najważniejsze - artykuł bardzo szeroko opisuje przydatnośc poszczególnych elementów szkieletów róznych zwierzat rzeźnych w diecie Barf.
Ale co ty będziesz czytał... przecież jak wyjmiesz kość ze skrzydełka to zostanie ci w ręku mięso (którego na skrzydełku nie ma bo pewnie nie wiesz, że kura nielotem jest i mięsni na skrzydłach nie ma)
Powodzenia!

Link to comment
Share on other sites

Parysio, ale właśnie trzeba się zastanowić, po co podajemy psu nabiał? na tzw 'poślizg'. a skoro pies na diecie, którą mu serwujemy, potrzebuje tego poślizgu, to znaczy, że coś jest z tą dietą nie tak. gdyby była dla niego dostosowana, to nie potrzebowałby wsparcia w zrobieniu kupy ;)
ja osobiście nie mam nic przeciwko sporadycznemu podawaniu nabiału dla smaku, jeśli pies lubi i dobrze trawi. ale takie ilości, jak się nie raz proponuje na dogomanii, służące temu poślizgowi, są dla mnie bezsensowne z powodu podanego wyżej.

Link to comment
Share on other sites

Najprościej odnieść się do autentycznych proporcji "zjadanej" ofiary. Gdzie tych kosci nie ma bynajmniej 60-80% ;) Czyli z tego samych 'suchych' gnatów bez mięsa wychodzi powiedzmy 50% w diecie (minimum, bo szyja to coś ponad 80% kości). No porównajcie te 50% do realnej zawartości kości w organizmie 'ofiary'.
Naprawdę dziewczyny, nie ma o co kruszyć kopii, tylko zwyczajnie wziąć to na zdrowy rozum. Kości mają naprawdę sporo fosforu, dlatego przy karmieniu samymi mięsnymi kośćmi, paradoksalnie możemy zakłócić tą gospodarkę na przewagę... fosforu.
Barf to stosunkowo 'nowa' dieta w sensie jasnego sformułowania zasad takiego żywienia, dlatego myślę, że te proporcje jeszcze będą się 'oficjalnie' zmieniać, a stanie na tym, ze idealnymi okażą się najzwyczajniej takie które zawiera organizm zjadany. One są najlogiczniejsze.
Napewno wszystko trzeba dopasować pod swojego psa i obserwować kupy - dla mnie biały nalot na nich to zawsze był znak, żeby ilość tych kości jednak zmniejszyć. Przy 15% kości w diecie tego nalotu w ogóle nie było.
Cóż, wszystko trzeba robić z głową, uważam, że podchodzenie do barfa z wagą również jest chore, ale pewne podstawy trzeba znać, bo jednak to mięso które mamy w sklepie jest trochę inne od tego które pies by sobie sam upolował. Dlatego dodajemy udziwnienia w postaci hemoglobiny suszonej/świeżej krwi. Algi wbrew pozorom też mają swoje logiczne wytłumaczenie, zwłaszcza w przypadku wystawowych psów. Zapewne moglibyśmy chodzić po lesie i zbierać potencjalnie zjadane przez wilka zioła, ale... Moim zdaniem to jest juz paranoja.
Skoro jest możliwość podania alg to nie ma w tym nic nienormalnego, pies pożerając w całości rybę również je często zjada w formie treści pokarmowej... Biorąc pod uwagę to jak algi działają na sierść to dla mnie nie jest to zbędne udziwnienie, zwłaszcza jak ktoś ma psa długowłosego to naprawdę widzi efekty.
Zresztą warto pooglądać dzikożyjące wilki - nie mają bynajmniej pięknej, błyszczącej sierści, a są przecież na barfie ;)

Czy jest już może jakieś nowe wydanie książki Bilinghursta oprócz tego Give Your Dog A Bone? W sensie takie najbardziej aktualne? Chcę sobie kupić na ebayu, ale takie najbardziej aktualne właśnie...

Parysio - myslę, że mimo wszystko posty isabelle należy jednak czytać i analizować, bo wbrew pozorom wiele rzeczy które mówi jak najbardziej można wykorzystać w praktyce. Sama kiedyś zaatakowałam ją dokładnie tak samo jak Ty, ale po zastanowieniu i pokarmieniu dłużej barfem zaczęłam rozumieć, że rzeczy o których wspomina isabelle naprawdę warto brać pod uwagę i choćby modyfikując, wprowadzać w jakiś sposób w zycie. Większość z nich ma naprawdę logiczne, naukowe uzasadnienie. Oczywiście wszystko należy dostosowywać pod swojego psa.
Sądzę jednak, że psom robi się nieświadomie naprawdę sporą krzywdę za barf uważając same mięsne kości. Myślę, że jeśli karmimy naturalnie to na wszystko musimy miec też odniesienie w naturze. Ktoś kto widzial upolowanego przez wilka cielaka dokładnie wie, że bynajmniej nie same mięsne kości ten wilk zjada ;)

Wirusem Ajukejszego nawet jeśli pies ma się zarazić to znacznie szybciej zarazi się jedząc świński mózg i rdzeń kręgowy ;)

Link to comment
Share on other sites

Słusznie prawisz Motylqu. Przypominam - BARF oznacza nasladowanie diety naturalnej dla dziko zyjacego gatunku. Gdzie w naturze psowate mają nabiał? Dobre pytanie prawda?
Nabiał jest fajny. Ale czasem... sama Brutusowi robie królewskie śniadanka w niedzielne poranki - ser lub jogurt kozi, jajo gęsie lub kacze, zurawiny i łycha miodu naturalnego.
Taka bomba witaminowa, coś słodkiego, coś smakowitego.
Ale na codzień - dostaje normalne żarcie - po którym nie ma potrzeby dawać czegokolwiek na poslizg. Bo zatwardzeń nie ma. No ale ja aż tak nie oszczedzam na psie... nie karmie smymi kośćmi.
Bo Magdarobroy - kosci mięsne to tylko kości obleczone 1cm (o ile aż tak grubą ) warstwą elementu niekostnego - najczęściej jest to tłuszcz i tkanka łączna. Jest to pożywienie bardzo ubogie w białko, bardzo ubogie w aminokwasy egzogenne. takie bym powiedziała absolutne minimum na bardzo cienkiej granicy niedozywienia.

Link to comment
Share on other sites

a jeżeli mowa o odważania co do grama na barfnym świecie... jeżeli idzie o kocią dietę to tak, takie ważenie jest konieczne. ale jeżeli idzie o psa... no cóż mnie barfa nauczyła osoba z BŚ i o zgrozo ilość poszczególnych suplementów podawała w łyżeczkach

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']Przypominam - BARF oznacza nasladowanie diety naturalnej dla dziko zyjacego gatunku. Gdzie w naturze psowate mają nabiał? Dobre pytanie prawda?[/QUOTE]

A gdzie w naturze dziko żyjące psowate jedzą algi, drożdże itp. Nie interesuje mnie tu teraz kwestia czy pies wystawowy czy nie i algi mają poprawić stan sierści. Tylko skoro pytasz gdzie w naturze psowate mają nabiał, to odpowiedz na pytanie gdzie mają np. algi?

[QUOTE]przecież jak wyjmiesz kość ze skrzydełka to zostanie ci w ręku mięso ([B]którego na skrzydełku nie ma[/B] bo pewnie nie wiesz, że kura nielotem jest i mięsni na skrzydłach nie ma)[/QUOTE]

Co do skrzydełka kurzego, to jest na nich mięso. Może nie dużo, ale jest ;) Więc rozbierz dokładnie kurze skrzydełko, załóż okulary i się przypatrz ;)


Karmcie sobie swoje psy mięsem, miodem i czym tylko chcecie. Ale nie narzucajcie komuś własnego zdania.
I jeśli tak bardzo odnosicie się do tego co psowate zjadałby w naturze, to czemu nie dajecie swoim psom skór z futrem/piórami?! [SIZE=1]Pytanie retoryczne.[/SIZE] Przecież dziko żyjące psowate też częściowo to zjadają.

[B]Parysio [/B]jeśli chcesz to dawaj wieprzowinę. Skoro widzisz, że Twoim psom nie szkodzi, to się tego trzymaj ;)

Link to comment
Share on other sites

W przypadku kotów takie ważenie jest zrozumiałe z bardzo prostego względu - kot jest naprawdę 'bardzo mięsożerny', tak naprawdę jego posiłki powinny się składać z upolowanych 'własnołapnie' posiłków. I tak zresztą było dopóki nie wynaleziono suchego żarcia...
Wiecie jaki kot jest aktualnie uważany za staruszka? 8-9 letni...
Pies to jakby nie patrzeć także padlinożerca, potrafi przyswoić naprawdę podłe jedzenie, nie jest aż tak wrażliwy na pewne niedobory, jakoś to sobie wyrówna.
Ale też duży pies a mały pies - jest różnica.
Mówię to, ponieważ karmiłam (w sumie narazie mam przerwę i Desi jedzie na ZiwiPeaku, ale to z mojego braku czasu i dostępu do rzeczy które jaśnie hrabina zje) barfem chihuahua. W tym suczkę w ciąży, laktacji a potem jej szczeniaka. No i tu musiałam ważyć pewne rzeczy, nie na wadze jubilerskiej ale jednak ;)
Z dużym psem plus jest taki, że daje się czegoś (nie wiem, powiedzmy alg) łyżeczkę na tydzień i jest spoko. U małego psa ta ilość to niekiedy sam czubek łyżeczki. Także no cóż... wszystko zależy od psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']A gdzie w naturze dziko żyjące psowate jedzą algi, drożdże itp. Nie interesuje mnie tu teraz kwestia czy pies wystawowy czy nie i algi mają poprawić stan sierści. Tylko skoro pytasz gdzie w naturze psowate mają nabiał, to odpowiedz na pytanie gdzie mają np. algi?[/QUOTE]

Magdabroy, ale ja kompletnie czegoś tu nie rozumiem.
Nie wiem jak Wy, ale ja nigdy się nie upierałam, że karmię psa dokładnie i idealnie tak jakby był w swoim naturalnym środowisku, ponieważ nigdy w życiu nie byłabym mu w stanie tego zapewnić. Ja po prostu naśladuję tą dietę. Po drugie zresztą - wypadałoby spojrzeć ponownie na dzikie wilki. I zastanowić się czy one są z kolei w takiej świetnej kondycji?

Drożdże czy algi podaje się ze względu na to, że pewnych witamin czy mikroelementów, w pewnych przypadkach, nie jesteśmy w stanie zapewnić w takich ilościach jak potrzeba samym mięsem i podrobami. Zwłaszcza gdy ktoś ma psa małego bądź np. niezjedzącego za nic wątróbki, nereczek itp itd. Jak sobie wyobrażasz to, że taki pies jak moja Desi będzie miał wystarczająco wit. z grupy B bez podawania drożdży, czy też jodu bez alg. No sorry, różne są psy. Jeden zjada wszystko co mu dasz, drugi jest ułomny i zjada niewiele i część chcąc nie chcąc musisz mu suplementować. A takie algi czy drożdże to naprawdę niegłupie źródło, bo psy zazwyczaj z tym nie wybrzydzają - po prostu jedzą.
Wbrew pozorom w naturalnych warunkach jak najbardziej coś takiego byłoby dostępne. Choćby w rybach które podałam za przykład.

Naprawdę nie ma o co robić jakichś awantur.
Wystarczy tylko zdrowo pomyśleć i odnieść to do swojego psa...
A skoro pies nie jest w stanie się wypróżnić po diecie złożonej z samych mięsnych kości i podaje się coś na poślizg to moim zdaniem nie jest znowu aż tak spoko. Pies powinien się wypróżniać normalnie, jeśli jest z tym kłopot to nie należy dawać oleju, siemienia czy twarogu, tylko po prostu zmniejszyć ilość kości. Nie mówię tu akurat o jakimś konkretnym przypadku, po prostu przeglądając posty na dogo na temat barfu często widzę, że ludzie po takiej diecie mają ze swoimi psami tego typu problemy.

Edited by Aysel
Link to comment
Share on other sites

Ja tylko powiedziałem że nie przeczytałem artykułu i właśnie później zostałem za to zaatakowany postem isabelle. Że wydziwiam że marudzę, że najlepiej żeby ktoś za mnie zrobił jadłospis, zakupy w sklepie i jeszcze podzielił porcję. Poszło o to że nie chciałem czytać o wieprzowinie. Pytam po co ja mam czytać? skoro Moje psy ją jedzą i nie widzę nic złego w tym jako urozmaicenie diety skoro świetnie prosperuje ich układ pokarmowy. Ile ludzi tyle opini na temat wieprzowiny tak samo jak i diety BARF. Tak jak już pisałem wcześniej, na wściekliznę rzekomą najbardziej narażone są móżdzki wieprzowe. Moje oba psy w sumie świetnie przyswajają wieprzowinę i nie wiem po co ta afera odnośnie tego mięsa w ich menu :)

Link to comment
Share on other sites

magdabroy dalej udaje, że nie widzi jak kolejna osoba pyta, czy jej zdaniem 'ofiary' naszych psów składają się w 50% z kości :evil_lol: oraz nadal nie znam odpowiedzi na pytanie, co z tymi proporcjami proponowanymi przez dr Iana, pewnie stracił na autorytecie zmieniając zdanie :evil_lol: unikanie to niezła strategia, plus zasłanianie się tym, że nie podajemy futra i piór :evil_lol:

po co logicznie myśleć. po co widzieć, z czego są złożone zwierzęta. po co zauważyć, że coś jest nie tak, skoro musimy coś dawać na poślizg. lepiej tkwić przy swoim, broń Boże nie zmienić zdania, bo będzie głupio :evil_lol:

też tak kiedyś karmiłam sukę. teraz na szczęście zmądrzałam i nie potrzebuje jej podawać niczego na poślizg.


Parysek, pytałeś jeszcze o te gotowane podroby. ja bym zrobiła tak, że stopniowo zmniejszałabym czas gotowania i w ten sposób nauczyła psy jeść surowe :) ja zauważyłam że psy całkiem często nie lubią wątróbki, nerek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']

Parysek, pytałeś jeszcze o te gotowane podroby. ja bym zrobiła tak, że stopniowo zmniejszałabym czas gotowania i w ten sposób nauczyła psy jeść surowe :) ja zauważyłam że psy całkiem często nie lubią wątróbki, nerek.[/QUOTE]

ooo właśnie motylqq, widzę że śledzisz na bierząco Moje posty :) ehehe spróbuję przestawić je na surowe. Wątróbkę gotuję dosłownie chwilkę aż zszarzeje. W sumię to tylko podgotowuję podroby ale jak mięcho surowe to i podroby chciałbym podawać jednak w postaci surowej :) Wątróbka jak wątróbka ale one ogólnie nie chcą surowych podrobów, tylko kręcą nosem i odchodzą :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Parysio']ooo właśnie motylqq, widzę że śledzisz na bierząco Moje posty :) ehehe spróbuję przestawić je na surowe. Wątróbkę gotuję dosłownie chwilkę aż zszarzeje. W sumię to tylko podgotowuję podroby ale jak mięcho surowe to i podroby chciałbym podawać jednak w postaci surowej :) Wątróbka jak wątróbka ale one ogólnie nie chcą surowych podrobów, tylko kręcą nosem i odchodzą :D[/QUOTE]

sprawdź czy zjedzą jak tylko zalejesz wrzątkiem na chwilę :)

Link to comment
Share on other sites

Motyleqq, ale ja nie daję jogurtu na poślizg. Daję go bo moja suka go lubi.
A to że komuś proponuję podanie jogurtu/oleju, bo pies ma problem z kupą, to jakaś zbrodnia?!

[QUOTE]magdabroy dalej udaje, że nie widzi jak kolejna osoba pyta, czy jej zdaniem 'ofiary' naszych psów składają się w 50% z kości[/QUOTE]
A co, składają się z 85% mięsa?
Bo skoro proponujecie, że ma być tylko 15% kości, a reszta to mięso/podroby, to musiałoby to być łącznie 85%,a tyle to nie jest.

Co do dr.Iana, to dla mnie on sobie może pisać co chce. Zacytowałam go po poście Helci, tylko dlatego, że według tego co tu się ostatnio dzieje, to tylko Ty i Issabelle macie rację, a wszyscy inni trują swoje psy. A tak się składa, że to jak karmisz psy Ty czy Isabelle, wcale nie musi służyć innemu psu-proste.

[QUOTE]unikanie to niezła strategia, plus zasłanianie się tym, że nie podajemy futra i piór :evil_lol: [/QUOTE]
Czego unikam? odpowiedziałam czemu podaję psu jogurt.
A skoro tak chcesz, żeby Twoje psy jadły jak najbliżej tego co wilki, to futro i pióra też powinny dostawać.

[QUOTE]Magdabroy, ale ja kompletnie czegoś tu nie rozumiem.
Nie wiem jak Wy, ale ja nigdy się nie upierałam, że karmię psa dokładnie i idealnie tak jakby był w swoim naturalnym środowisku, ponieważ nigdy w życiu nie byłabym mu w stanie tego zapewnić.[/QUOTE]

Aysel, ja nie twierdzę, że karmię psa idealnie. Ale widzę co mojemu psu służy, jak wygląda sam pies, jak wygląda to co wydali.
A narzucanie komuś, że musi karmić psa tak, a nie inaczej jest chore. A tak odbieram (nie tylko ja) posty motylqqa i Issabelli-narzucanie komuś czym ma karmić psa.

Link to comment
Share on other sites

posty [COLOR=#000000][B]motylqqa [/B]i[B] Issabelli[/B] nie mówią JAK MACIE KARMIĆ PSY ale jak POWINNA WYGLĄDAĆ PRAWIDŁOWA DIETA BARF. nikt nikomu nie narzuci jak ma karmić psy (może być to nawet chleb moczony w rosole z kostki knorr) ale jeżeli ktoś widzi że "barfem" nazywa sie dietę opartą na mięsnych kościach z jogurtem to głupio by było żeby nie zareagował. choć jak stwierdza sama[B] magdabroy[/B][/COLOR][B][COLOR=#4444FF] [/COLOR][/B][COLOR=#000000]dieta jej psa nie jest idealna więc mając tego świadomość nie można się jej czepiać o nie wiedzę lub brak chęci do jej poszerzenia. po prostu karmi jak karmi i już[/COLOR][COLOR=#000000]
[/COLOR][COLOR=#000000]
co do podrobów-jeżeli psu dajesz porcje z kurczaka to zawsze porcje podrobów można przemycić w środku-dobre do tego są też przełyki jeżeli pies lubi, jeżeli mowa o piórach itp to są barfiarze którzy karmią tak swoje zwierzęta i o dziwo sierść, pióra zawsze zostawiają jako element nie do jedzenia

i dalej nie wiem w którym momencie [/COLOR][COLOR=#000000]Issabella piszę aby nie podawać psu mięsa wieprzowego (nie mylić z twardymi kośćmi wieprzowymi)? [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

ja w ogóle w takim razie nie karmię ortodoksyjnie - czasem zapomniałam rozmrozić mięcha, więc na głodniaka Patryk zżerał potarte warzywka, nieraz jajko z otrębami albo jakieś inne zapychacze na szybko i generalnie mu nic nie szkodzi jakoś strasznie - czasem ma tylko problem z wypróżnieniem, ale to nie przez ilość kości a fakt, że ich dobrze nie rozdrabnia.

najchętniej bym mu podawała mielone mięso z kością, ale wtedy kamień nazębny przyrośnie mega szybko, bo ma ku temu niestety ciągoty..

ja daję na oko - jeśli jednego dnia była indycza szyja albo korpus czy skrzydło, to drugiego będzie bardziej mięsny posiłek.
jeszcze pytanie - ile razy w tygodniu można podawać podroby? to jakaś tragedia np. 2 dni z rzędu w kółko serca? bo czasem zamrożę całą kilogramową bombę serc i nie dam rady rozdzielić, więc mu rozmrażam i skarmiam przez 2 dni, urozmaicam ewentualnie jajem czy warzywami.
nie ma żadnego problemu z 'przegięciem' z podrobami? je tylko serca, żołądki i czasem nerkę, bo po wątróbce go gania.

Link to comment
Share on other sites

Wszystkie gatunki mięsa dostępne obecnie w sklepach pochodzą z ras zwierząt hodowanych wyłącznie na mięso/białko - pod tym względem selekcjonowanych na super hiper "pakerów". "Normalnymi" kanałami nawet nie kupi się mięsa kur niosek, które "skończyły karierę", wyłącznie brojlery. Stosunek mięsa do kości jest zupełnie inny niż w zwierzętach dziko żyjących. Sorry za porównanie, ale kulturysta u szczytu kariery i, powiedzmy chodziarz, nie mówiąc o gryzipiórku z biblioteki, mają w sobie ukryte porównywalne szkielety - i na tym podobieństwa się kończą.
I dlatego odnoszę wrażenie, że dyskusja rozbija się o definicję "mięsnej kości". Na udku z brojlera jest więcej mięsa niż w piersi dzikiego ptaka o porównywalnym kośćcu.


Jak ktoś karmi dziczyzną, to ok - założenie że dam to, co zjadłby wilk, może nie być złe (szczególnie jeśli bierze się pod uwagę, jak często wilkom nic nie udaje się upolować i wracają w poprzednie miejsce poogryzać kości), natomiast dla osób zaopatrujących się w zwykłych sklepach mięsnych, mówienie o całych tuszach zwierzęcych jest przerostem formy nad treścią - dosłownie, nie w przenośni - przerost mięśni w skali maksymalnej do uzyskania w ramach obecnych osiągnięć hodowli i biotechnologii. Statystycznie wyższa zawartość białka w pomiarowych 100 g mięsa zwierząt łownych raczej nie wyrównuje różnic wynikających z objętości mięśnia, różna jest też kaloryczność wynikająca z innej zawartości tłuszczu.
Zamożny szlachcic wsuwał kapłony w całości, dziś filet z kurczaka wystarcza na suty obiad dla dwóch osób - z naddatkiem - bo żaden kapłon nie miał tyle mięsa, za to tłuszcz pewnie spływał z brody aż psom na podłogę ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Więc, Parysiu, albo idziesz na forum barfnyświat i liczysz wszystko co do grama, łącznie z przepisową głodówką (podczas której niektóre psy rzygają jak koty ale nieważne, bo tak trzeba) [/QUOTE]
Evel, ja Ciebie zawsze uważałam za rozgarniętą osobę, i jakoś ten cytat mi do Ciebie nie pasuje.
Byłaś kiedyś na barfnym świecie? No raczej nie byłaś. Większość psiarz to "co do grama" robi na zasadzie "jak się urąbie tak pies dostaje - raz mniej raz więcej". I nie, nikt nie każe robić psom głodówek. Wręcz przeciwnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']Evel, ja Ciebie zawsze uważałam za rozgarniętą osobę, i jakoś ten cytat mi do Ciebie nie pasuje.
Byłaś kiedyś na barfnym świecie? No raczej nie byłaś. Większość psiarz to "co do grama" robi na zasadzie "jak się urąbie tak pies dostaje - raz mniej raz więcej". I nie, nikt nie każe robić psom głodówek. Wręcz przeciwnie.[/QUOTE]
Aż z ciekawości zaglądnąłem na barfny świat i potwierdzam słowy powyżej. Spotkalem się wiele razy z tym że nikt nie używa wagi aptekarskiej tam a już na pewno nie znalazłem niczego co by mówiło o tej przymusowej głodówce :)

Link to comment
Share on other sites

Filodendron, słuszna uwaga!

Dardamell, byłam kiedyś przelotem na BŚ i uciekłam, bo mi nie leży ideologia powiedzmy. Nie lubię dopisywać górnolotnej filozofii bez potrzeby do prostych czynności, a tam niektórych już chyba nieco ponosi ;) Co do głodówki, kiedyś był mocny nacisk (nie pamiętam, czy akurat tam, czy tu, przyznaję), że tak trzeba, że trzeba karmić co 20-ileś tam godzin, ktoś nawet pisał, że co któreś karmienie mu wypada w środku nocy czy nad ranem, co dla mnie zdawało się absurdalne, więc po prostu przeczytałam, zrobiłam wielkie oczy i stwierdziłam, że nie ma opcji, bo mi psy chatę zarzygają, a zresztą nie mam ochoty wstawać o 3 w nocy psy karmić, bo "tak zalecają".

Zresztą już doszliśmy do wspaniałego wniosku - każdy psa karmi jak uważa, przy czym ja nie twierdzę, że karmię psy idealnie czy ściśle według zaleceń kogoś tam - karmię tak, jak uważam za słuszne przez pryzmat potrzeb moich psów. Ja, Magdabroy, Hecia i jeszcze kilka innych osób karmimy psy tak a nie inaczej, psom służy, mają dobre wyniki badań, więc widać psom pasuje. A że nie pasuje to forumowiczom - trudno, jakoś można z tym żyć :)

Przez Was śniło mi się dziś, że biegam po mieście i szukam okrawków wołowych :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Evel, to chyba jednak tu czytałaś. Ja uczę się barfa na bs, przez co nie biegam za psem z jedzeniem bo jest ta pora. Jak zapomnę rozmrozić mięsa na czas to nic też się nie stanie - dostanie później. Z głodówkami też dowiedziałam się, że nie trzeba, a wręcz przeciwnie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...