Jump to content
Dogomania

Barf


cyryl

Recommended Posts

[quote name='Aysel']Ja Ci już parę stron wcześniej odpowiedzialam - nie wiem czy widziałas moją odpowiedź :)

Mój szczeniak (chihuahua) zaczął się domagać pokarmu stałego jak miał 3 tygodnie. Dostawał wtedy mięso drobno skrobaną wołowiną a po jakimś tygodniu takze ze skorupkami jaj zmielonymi (dla uregulowania gospodarki Ca:P). Niedługo później, jakoś w 4 tygodniu wprowadzałam mu żołądki wołowe.
Gdy już wyrosły u mniej więcej zęby (około 5 tygodnia) zaczęłam mu wprowadzać drobnozmielone kości nie przestając podawać żwacze.
Później jak miał 8 tygodni - gryzł normalnie kości, ale starałam się żeby była to np. cielęcina. Kurczaka unikałam, bo trochę się bałam czy sobie poradzi i nie połknie w całości. Dla zbilansowania podawałam zawsze dodatkowo skorupki jaj.
Ilość kości, tak jak i skorupek jaj zależy od danego szczeniaka. Generalnie rzecz biorąc, jeśli zauważysz przy kościach zaparcia - zmniejsz ich ilość. Ze skorupkami jest ten plus, że w przypadku nadmiaru na kupie będzie raczej w większości tylko charakterystyczny 'biały' nalot - jeśli będzie, oznacza, że ilość trzeba zmniejszyć.
Te 80% to jest bardzo gruba przesada, szczeniak tyle nie zje, po prostu, no chyba, że zmielimy.
Trzeba samemu, metodą prób i błędów sprawdzić odpowiednią ilość dla danego psa. Stąd chyba najlepiej jest przy początkowych posiłkach podawać skorupki a dopiero potem kości. Zaparcie u 3tygodniowego szczeniaka to znacznie większy problem niż u 6-8 tygodniowego. Ze skorupkami nie przesadzisz, bo raczej z łatwością zostaną wydalone w nadmiarze. Później jak już 'wyczujesz' psa - łatwiej będzie podawać kości.

Co do Twoich kolejnych pytań.
Pamiętając, że to jednak szczeniak i powinien jeść co najmniej 2 razy dziennie (zależnie od wieku) ja robiłabym tak, że dawałabym np. z rana mięso +kości/skorupki a wieczorem na zmianę wyliczoną ilość podrobów/warzyw i owoców/nabiału. Przez pół roku to praktykowałam, również na szczeniaku i było ok. Trudno powiedzieć czy się sprawdzi u Ciebie bo różne są psy. Ale taki sposób żywienia uważam za najbardziej rozsądny z punktu widzenia szczeniąt. Ale to ja ;)[/QUOTE]

Właśnie próbowałam szukać mojego postu ale go nie znalazłam bo nie pamiętałam strony :lol:

A mogę podawać rano papkę a po południu kości ? Bo nie wyrobie wyjść na spacer i jeszcze pilnować jak kość będzie rano jadł .
Np.
rano - papka WO + podroby/mięso mielone/jajko/algi
po południu - np. skrzydełka z kurczaka/kości cielęce
( i tak codziennie ? że papka rano itd. ? )

Kupiłam mojemu psu ostatnio kości cielęce tylko że to były z tymi kulkami i dość duże były , szczeniak sobie z takimi poradzi ? Czy zacząć od kury i inndyka ?

Załóżmy że szczeniak waży 8kg czyli dziennie musi dostać 800g pokarmu z czego:
480g RMB
120g warzyw
80g podrobów
40g owoców
80g dodatki ( jaja , algi , kefir, twaróg , oleje itd.)
I to musi dostawać codziennie ?

Edited by Beardedo
Link to comment
Share on other sites

Jeśli ktoś jest zainteresowany to informuję, że w gdańskim Leclerku pojawiła się zamrażarka z mięsem As-pol. Była wołowina z chrząstkami, indyk z kością i królik z kością. Wszystko super tylko mój pies nie chce tego jeść :eviltong: Jedynie wołowe po ugotowaniu było zjadliwe. Królik został rozwleczony po ogródku i ledwo napoczęty, ale będę robić jeszcze jedno podejście ;)
No i mam nadzieję, że pojawi się kiedyś konina na spróbowanie.
Mój pies wykańcza mnie nerwowo :grab:

Link to comment
Share on other sites

Dopiero myślę nad przestawieniem psa na barf, dlatego mam parę pytań.
Mój pies waży 18 kg i jest kastratem, na necie znalazłam że powinien dostawać 1,5 % swojej masy dziennie. Zaokrągliłam to z racji tego że ma sporo ruchu.
czyli 20 kg x 2% = 0,4kg - i tu pierwsze pytanie, czy on po takiej ilości nie będzie głodny?

Tygodniowo powinien dostawać 2,8 kg, z czego 2,24 to produkty pochodzenia zwierzęcego a 0,56 kg pochodzenia roślinnego.
Dalej ( ale zanudzam :lol: )
tygodniowo :
1,12 kg - mięso
0,45 kg - żołądki
0,34 kg - podroby
0,34 kg - kości
0,42 kg - warzywa
0,14 kg - owoce.

Czy powinnam to dodatkowo zaokrąglić?
Jakie dokładnie proponujecie składniki na początek? Wiem że przez pierwsze 7-10 dni zalecane jest podawanie nie oczyszczonych żwaczy i żołądków.
Do której grupy zaliczyć na przykład kefir czy jajka?
Czy konieczne jest dodawanie przy tej diecie suplementów czy witamin?

Na chwilę obecną tylko? tyle przychodzi mi do głowy, z góry dziękuję za odpowiedź :)

Link to comment
Share on other sites

BARFa pies je zwykle znacznie mniej niż karmy czy gotowanego, dlatego może Ci się tak wydawać. Nie trzymaj się szczegółowo tych obliczeń - obserwuj psa, po jakimś czasie ustalisz dawkę odpowiednią do jego organizmu, każdy zwierzak jest inny. Ja nie kierowałabym się kastracją, jeśli pies jest aktywny...Mój bardzo aktywny, 6,5 kg grzywacz je niewiele mniej jedzenia, niż wyliczyłaś dla swojego czworonoga.

Jeśli chodzi o sumplementy - na pewno nie zaszkodzi olej z łososia czy krew, chociaż wg. mnie nie są niezbędną koniecznością, jeśli pies ma dobrze urozmaiconą dietę. Jesli zauważyłabyś problem z sierścią lub skórą - wtedy mozna zaopatrzeć się w olej, w którym zawarte są omegany.

Edited by immortal
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Luzia']Dopiero myślę nad przestawieniem psa na barf, dlatego mam parę pytań.
Mój pies waży 18 kg i jest kastratem, na necie znalazłam że powinien dostawać 1,5 % swojej masy dziennie. Zaokrągliłam to z racji tego że ma sporo ruchu.
czyli 20 kg x 2% = 0,4kg - i tu pierwsze pytanie, czy on po takiej ilości nie będzie głodny?

Tygodniowo powinien dostawać 2,8 kg, z czego 2,24 to produkty pochodzenia zwierzęcego a 0,56 kg pochodzenia roślinnego.
Dalej ( ale zanudzam :lol: )
tygodniowo :
1,12 kg - mięso
0,45 kg - żołądki
0,34 kg - podroby
0,34 kg - kości
0,42 kg - warzywa
0,14 kg - owoce.

Czy powinnam to dodatkowo zaokrąglić?
Jakie dokładnie proponujecie składniki na początek? Wiem że przez pierwsze 7-10 dni zalecane jest podawanie nie oczyszczonych żwaczy i żołądków.
Do której grupy zaliczyć na przykład kefir czy jajka?
Czy konieczne jest dodawanie przy tej diecie suplementów czy witamin?

Na chwilę obecną tylko? tyle przychodzi mi do głowy, z góry dziękuję za odpowiedź :)[/QUOTE]

ja nie daję tak co do grama. daję plus minus 400 ;) a dokładnie chyba powinnam dawać 420g dziennie. nie daję też w ogóle warzyw ani owoców, bo Etna i tak tego nie zjada.
pamiętam jak przechodziłam na BARF i niewiele myśląc na pierwszy raz podałam... kości wieprzowe :diabloti: na szczęście Etna ma żołądek z żelaza ;)
ja kefiru używam jako 'przepychacza' po twardszych kościach. jajko bardziej jako suplement, dorzucam do łososia i mieszanka na sierść jak znalazł ;)
warto jest dawać dodatkowo krew(żelazo) i algi morskie, ale... chyba na dogo nikt tego nie daje. ostatnio robiliśmy badanie krwi i wszystko było ok. ale teraz dość długo nie dawałam łososia i pies się zaczął sypać. kiedyś dawałam olej z łososia, fajnie robił na sierść

Link to comment
Share on other sites

Dzięki :)

A co możecie mi powiedzieć o tej firmie i jakości ich mrożonek?
[url]http://barf.pl/index.html[/url]
zamawiała bym głównie to co u mnie ciężko dostać ( cielęcina z kością, żołądki, ryba itp)

Link to comment
Share on other sites

Witam :)

A czy ktoś mógłby polecić coś dla pointera - ok 20 kg, młody, aktywny? Chciałabym spróbować barfowego żywienia, ale też wolałabym nie zawalić. Czytam posty od początku do końca ile czego i jak i dalej czuję że jestem zielona. Nasz młody ( obecnie ma 15 mcy) jest niejadowity jak diabli. Do tego żyje dość aktywnie. Efekt jest taki że jest bardzo szczęsliwy wybiegany, ale i chudy jak szkapa... Szukam dla niego jakiegoś fajnego rozwiązania żeby go odżywiać zdrowo, energetycznie żeby siły było na bieganie a i żeby jakoś wyglądał. Niestety jak narazie ludzie w większości patrzą na nas z oburzeniem i odsyłają do weterynarzy - już nawet się aż sama zastanawiam czy go nie przebadać jak patrzę na jego kościste dupsko... Psiak odrzucił moje wszelkie starania - z suchych karm próbowałam już wszystkich marek ( w domu nam stoi ponad 30 kg karmy na dzień dzisiejszy), gotowałam mu różne smakowitości z przeróżnymi dodatkami, ale też nie... Dawniej w masarni dostawalam różne farfocle, odpady, chrząstki itp, ale po ugotowaniu przestawało smakować. Surowe zjada chętniej, ale...boję się mu podawać bo... piszczy.. Nie wiem jak to interpretować... czy go coś boli, czy nie umie sobie z tym mięsem poradzić, czy może chce jeszcze...
Czy surowe mięso może psu w jakiś sposób zaszkodzić?
Nigdy się w to nie zagłębiałam, poprzedniego psa ( kundelka) karmilismy praktycznie wszystkim i nigdy nie bylo żadnego problemu,zjadał całe porcje,chetnie, był wręcz upasiony, mało kiedy miał biegunki - temu za to się zdarza i co gorsze przeważnie jak poje ze smakiem i już jest nadzieja że dołki w żebrach się wypełniają. Kości zjada chętnie - co jakiś czas dostaje duże kościsko z wielką chrząstką, choć też już wielokrotnie byłam ostrzegana żeby nie podawać bo to szkodzi i pies traci apetyt. Nie widzę żeby miał jakieś rewolucje, a też zjada je dość ładnie, nie łapczywie i starannie gryzie ( no i ma naturalne gryzaki - lepsze to niż zjadanie butów ;))
Czasem kupuję mu na wystawach psie mięso - ze żwaczami, z zoładkami, ostatnio próbowałam z chrząstką - pozostaje nietknięte...
I czy lepiej jest kupować własnie gotowce ( są może lepiej dobrane składniki), czy może lepiej robić samemu( miałabym i darmowe odpady mięsno-kostne i dostęp do kościarki)? Ani to ani to by nie było problemem, byleby to moje pointerzątko chciało to zjadać...

Pozdrawiam :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Luzia']A jak z cenami? Bo nie są na stronie podane[/QUOTE]



tego to nie wiem. Dawno miałam od nich wyroby, więc cen aktualnych nie znam. Ale pewnie się ktoś zaraz odezwie i coś powie w temacie.

Majkowska - zrób głodówkę psu, nawet i 2 dni - tylko woda - zero smaczkow, dodatków i jakis pierdółek. Po 2 dniach zacznij od żołądków/żwaczy (surowe!) i tak co najmniej 2 tygodnie. A potem wprowadzaj nowe - możesz i wcześniej też już próbować z nowymi smakami. Tylko niczym nie dokarmiaj! Kości tylko surowe! Mięso nawet ciut woniaste nic psu nie zaszkodzi (zwłaszcza jak mu przygotujesz żołądek tymi żwaczami - uzupełni sobie florę bakteryjną). Oczywiście tu o surowym piszę. Kurczaka się nie bój, tzn kości - zwlaszcza z korpusu - w rękach sobie je połam - są bardzo miękkie. Może nie dawaj kości z indyka - ja jakoś mam opory przed tym. No i nie powinnaś podawać żadnych podrobów surowych ze świni ani mózgowia czy rdzenia kręgowego (Ajuszki się kłania w pas). Reszta świni bezpieczna ale psy po świni potrafią pierdzieć i mieć rozwolnienia.
A robilaś psu jakieś badania krwi? Może coś mu dolega i tak wygląda? (to tylko internetowe gdybania)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']warto jest dawać dodatkowo krew(żelazo) i algi morskie, ale... chyba na dogo nikt tego nie daje. ostatnio robiliśmy badanie krwi i wszystko było ok. ale teraz dość długo nie dawałam łososia i pies się zaczął sypać. kiedyś dawałam olej z łososia, fajnie robił na sierść[/QUOTE]

Ja podaję algi raz w tygodniu ;) Dodaję je do papki podrobowo-warzywnej i zjada bez problemowo ;) I olej z łososia co 2 dni ;)

Link to comment
Share on other sites

Próbowaliśmy kiedyś go przegłodzić - przyjął to bardzo radosnie (" hurra wkońcu mi nie podtykają"),zreszta on sam sobie lubi zrobić głodówkę raz na kilka dni. Dokarmianie...hmmm... no tak... podkarmia się go z jakiejś tam litości... Też mi na to hodowczyni zwracała uwagę, ale czasem się już modlimy do niego żeby coś zeżarł, no to się już mu np posmaruje ta bułeczkę masełkiem, czy jakiegoś serka doda żeby cokolwiek w brzuszku miał. A karma wtedy leży... Wiem, wiem...

OK, żolądek ze żwaczami 2 pierwsze tygodnie ( piszę ok, a myślę tak naprawdę fuuuj) A skąd ja je moge zdobyć? ( Kraków) Entuzjastycznie kupiłam mu kiedyś ze 4 paczki mixu z chrząstką i tzw książką ( czyli chyba te żwacze?), to się w domu mieszkać nie dało, a pies i tak nie ruszył. Trochę podskubał jak przyśmierdło, ale potem 2 kolejne dni była rewolucja. Wywaliłam.
Kości tak, ale drobiowych się panicznie boję (Może dlatego że już nieraz poprzedniego łapczywego psa ratowałam już półprzytomnego z sinym jęzorem). Dajemy mu tylko obgryzać główki z drobiowych. Gotowałam mu kiedyś na łapkach kurzych i na szyjkach to faktycznie zjadał - i żyje. Ale tak na surowo dać np korpus...chyba jeszcze muszę dojrzeć do tego. Ewentualnie jak dopadnę znajomą z kościarką to mogę poprosić żeby mi zmieliła - choć w barfie chyba o naturalnośc chodzi głownie, a nie żeby psu dawać papkę. Pozatym to jego piszczenie... Ja mu łup kawał mięsa a on do pokoju i jojczy. Kroić w kosteczkę psu dziwnie, no ale przy każdym kawałku stać nad nimstruchlała czy pies ma skręt żołądka czy co mu sie dzieje też niefajnie...

Czyli wszystko inne wchodzi w grę,tak? Świnię wyeliminujemy w takim razie,ok. Mój ma raczej brzuch arystokratyczny ( niewygodne to jak diabli...) więc nie wszystko tam się przyjmie... A warzywka jakieś tam dodawać? i w jakiej postaci- surowe czy gotowane?

Badań nie robiłam, ale chyba się skieruję na nie, bo już mam w głowie wstukaną jego chorobę. Tylko co badać? Pies jest normalny, bardzo żywy, energiczny, radosny. Biega super i nawet jest to zasługa tej chucherkowatości, bo jest szybszy, zwinniejszy... Pointery ogólnie są chudawe, ale zawsze na swojego się patrzy z przewrażliwieniem. No i te komentarze od ludzi czasem zwalają z nóg... No i przed każdą wystawą słyszę od hodowczyni "tucz go tucz", a to wcale nie proste zadanie :P

Link to comment
Share on other sites

i jeszcze jedno mi naszlo pytanie, a własciwie 2,no 3 :
rybę podaje się też całą surową? Słabo widzę mojego psa w takiej odsłonie jak rzucam mu (na dywan nawiasem mówiąc) całą surową rybę a on ją pożera, to taki ciapciak... Wędzoną to jeszcze, ale surową...hmmm.. Tu też obawiam sie ości. No i czy wszystkie gatunki ryby się nadają - nic nie znalazłam narazie na ten temat.

i olej - czytam że podajecie różne oleje, algi itp. My podawaliśmy mu jak dotąd olej kukurydziany (czasem z braku laku i taki zwykly dla omasty) -może być czy się przerzucić na ten łososiowy koniecznie?

Narazie jestem pełna euforii, zobaczymy co przyniesie nam start tej barfowej diety... Znalazłam kilka jadłospisów, postaram się mu coś dobrać wg moich mozliwości i jego upodobań - najwyżej wrzucę na forum do korekty to mi może jakaś dobra dusza pomoże.Najpierw spróbuję w całości podać, jak nie to przemielę, a jak nie to się poddam i przemielę psa :P a tak poważnie - jeśli mi jeść nie będzie wcale tego to czy mozna mu wtedy sypnąć chrupek, czy jak barf to już chrupki wykluczone?

Link to comment
Share on other sites

ja swoim nie daję olejów poza zwykłym rzepakowym i czasem oliwą z oliwek. Alg tez nie widziały w miskach. Ryb też nie. Żyją :) psy oczywiście.
Majkowska - w barfie WSZYSTKO ma być surowe! Zero gotowanych kości, nawet kuleczek z końca kości. Co najwyżej dla poślizgu gotowane warzywa jak nie chce surowych. Ale chrupki wyeliminuj od razu. Szkoda robić rewolucję w żołądku. Moje jak dostaną chrupki to na bank na 3 dzień taka sraka że szok.... Jak z kranu. A wcześniej pierdzenie.
To ze pies biega i jest żwawy nie świadczy o tym, ze wszystko ok. Moja labka do konca życia była żwawa a agonia to było 20 minut - nawet wet nie zdążył przyjechać. Po prostu ze spaceru już na swoich łapach nie wróciła a była w kwiecie wieku - 4 lata niecałe.... A rozbiegana. Żmija była mocniejsza niż labka.
I zapomnij że pies niejadek. Głodówka (o wodzie pamiętaj!), potem żwacze czy jak tam je kto zwie - śmierdzi to fakt, ale teraz gorąco to okna otworzysz. I jak sie wkręcisz w barfa to zafundujesz psu "kocyk barfowy" czyli coś na czym pożera to co z miski wyniesie. Też mam jobla na punkcie czystości, więc nie zniosła bym domu o zapachu padłego mięsa. A mam 3 duże psy i jakoś sobie daję z nimi radę (w tym jeden od szczeniaczka na barfie).

Link to comment
Share on other sites

My ten kukurydziany dajemy bo nam tak hodowczyni poleciła, a i Waldek ( nasz pies) chętnie zjada go jako omasta.
Z rybą spróbujemy, najwyżej wyeliminujemy ją po którymś nieudanym podejściu.
OK. Już poinformowałam mojego lubego że z psem będziemy robić znów eksperymenty ( nawet mu sie spodobało że nie musimy kupować ton niepotrzebnej karmy) i już suchą mu zabrał. Teraz tylko musze kupić te żwacze - dostanę to w zwykłej masarni czy muszę gdzieś tego szukać? Jak nie kupie już to najwyżej poczekamy aż "sprowadzę", może i lepiej będzie bo jedziemy w następnym tyg na światówkę, to może się wsytzrymać z eksperymentami żeby go jeszcze nie odchudzić.
Hehe, mamy już ręczniczki obiadowe, ale i tak się jedzonko nosi po calym domu, a czasem co gorsze czasem zakopuje pod dywan. Na punkcie czystości nie mam absolutnie jobla, liczę się z psimi upodobaniami, ale posiadanie dywanów nie ode mnie zależy ( w moim rodzinnym domu przy przybyciu psa i kotów się zrobilo panele i nikomu nie wadziło jak tu i ówdzie się coś im upaćkało bo się starło szybki i sprawnie, ale teraz jestem po przeprowadzce , w dodatku do teśiowej, i się jeszcze rządzić nie mogę aż tak ). A wiem że leżeć na dywanie jedzonko będzie... Zobaczymy. Narazie się głodzimy, za 2 dni zdamy pierwsze relacje.

Link to comment
Share on other sites

Ooo to może nam przyjdziecie pokibicować ? :P My was znaleźć wśród labów możemy mieć problem, ale nas łatwo namierzyć - mały chudy pointer z przewagą bieli. Od razu bym miała lekcję z barfa zapewnioną :P No i rzecz jasne wy kibiców też :)

Link to comment
Share on other sites

a że tak głupio zapytam to w czym mozna mielić? Zwykła maszynka do mięsa czy jakiś mikserek wystarczą? Cobym sprzętu domowego nie popsuła.
Kości tam raczej wpychać nie będę, ale te warzywka i owocki , rybkę i podroby na papeczkę z tego co przeczytałam. Zreszta myślę że mniejszy dramat i mnie pisku będzie jak dostanie w małych kawałeczkach.

Link to comment
Share on other sites

Rybe mozna zmielic, ale niekoniecznie- tzn zalezy jaka ;) ostatnio dostałam sledzie surowe, niesolone, bez łbów i wypatroszone cos po 10zł/kg. Sledzie maja ości mięciutkie jak niteczki i nawet szczeniory moje wcinały. Machnęłam po prostu rybki psom na trawnik i juz-ale miały radoche :) niektóre bo lubia rybke jeśc, a niektóre po lubia sie wniej wytarzac :D
ja nigdy nie robiłam psom zadnych głodówke przed przejściem na barf.Szczeniaki tylko nowe ostrozniej przestawiałam, bo najpierw zaczynałam od jednego posiłku barfowego w dzień-jak nie bylo sensacji/a jakos nigdy nie było/ to lecielismy juz normalnie z barfem ;)
tu mówie o szczeniakach max 6 miesiecznych-starszym psom od razu daję kawałke miesa i juz.
Wazne, aby pierwszy posilek był bezpieczny-tzn na tyle duzy,aby pies nie przyzwyczajony nie połknąl wszystkiego na raz,i w razie połkniecia wiekszych kawałków pies w miare łatwo to strawił.
Wydaje mi się ,ze najbezpieczniejsza jest wołowina ,baranina czy cos w tym guście-ale mam na mysli kawał miesa na duzej kosci, przykładowo szynka z kościa w srodku,czy łopatka.Tego nawet duzy pies nie łyknie tylko sie nieco pomeczy zanim zje.
Jesli pies nie jest łapczywy mozna zacząc od szyjek-z indyka lub kurczaka. Kostki sa tam miekkie, dobrze strawne, bezpieczne.
Daj psu po prostu kawałek mięsa i juz, niech sobie zje ze smakime. Zdrowy pies nie bedzie miał problemów z takim przestawieniem.

ps jesli koniecznie chcesz cos mielic /tylko po co? barf ma byc nawiazaniem do natury-a wilki nie maja maszynek do miesa ;) /- to w zwykłej ludzkiej maszynce spokojnie zmielisz szyje z kuraka, indyka, korpusy

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...