Jump to content
Dogomania

Barf


cyryl

Recommended Posts

[quote name='Tascha']a moje wcale...zaden....:p[/QUOTE]

Moje też, nigdy, ani razu, w całym psim życiu. Jedynie Buddy raz, ale to się nie liczy, bo dociekaliśmy czemu interesuje się siusiakiem, gruczoły były podejrzeniem, ale nie trafionym - były czyściutkie (okazało się, że ma zapalenie pęcherza, stąd zainteresowanie siusiakiem).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaginiona sara']
Konieczność wyciskania gruczołów co 2 miesiące to często, [/QUOTE]
Owszem, ale nawet taka częstotliwość nie jest wskazaniem do chirurgicznego zabiegu usunięcia gruczołów, bo to poważny zabieg i niesie ryzyko komplikacji (zwieracze). I raczej nie doradza się takiego w wieku późno szczenięcym.

Link to comment
Share on other sites

Mam suczkę, która notorycznie chorowała na zapalenie gruczołów. Postanowiłam to przechodzić, jak wiele zresztą innych chorób. Zaczęła się dość dużo ruszać bo były wakacje i przeszło samo. Potem jeszcze się powtórzyło, a teraz już od dłuższego czasu jest spokój. Nie zmieniałam diety.
Sąsiad ma psa mało ruchliwego i niestety ta metoda nie ma szans.
Zastanawiam się tylko jak w naturze dzikie psowate opróżniają sobie gruczoły w stanie zapalnym. Bo jak naturalnie to wiem. Może nie chorują na takie choroby, bo przecież są w ciągłym ruchu.

Lekarze ludzcy też mają skalpel w oczach. Jako dziecko wbiła mi się drzazga pod paznokieć. Chirurg kazał zerwać paznokieć.
Na szczęście tak się darłam, że zlitowała się nade mną dobra dusza i poradziła mamie co należy zrobić. Moczyłam palec w gorącym i silnym roztworze nadmanganianu potasu i rivanolu - na zmiane. Drzazga przyschła do paznokcia i wyrosła razem z paznokciem. Trochę to jednak trwało. Łatwiej byłoby usunąć paznokieć w całości :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Owszem, ale nawet taka częstotliwość nie jest wskazaniem do chirurgicznego zabiegu usunięcia gruczołów, bo to poważny zabieg i niesie ryzyko komplikacji (zwieracze). I raczej nie doradza się takiego w wieku późno szczenięcym.[/QUOTE]
Co sierściuszek je? Co wet na to, czym to może być spowodowane.
Ciężka sytuacja.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaginiona sara']Co sierściuszek je? Co wet na to, czym to może być spowodowane.
Ciężka sytuacja.[/QUOTE]
Nie wydaje mi się szczególnie ciężka :)
Raz na dwa, trzy miesiące zachodzę po drodze ze spaceru do weta na wyciśnięcie i już. Nie ma żadnych stanów zapalnych, po prostu się przytykają, pies nawet nie saneczkuje tylko w pewnym momencie zaczyna lizać łapy - i to jest sygnał, że trzeba opróżnić. Wet mówi, że taka jego uroda - ma tę wydzielinę bardzo gęstą i jego zdaniem nie jest w stanie sam opróżnić gruczołów. Jest to niezależne od diety, choć po przejściu na barf na trochę się poprawiło, ale na krótko.

A z tym "przeczekaniem" to może coś być na rzeczy, bo - jak się niedawno dowiedziałam - te gruczoły to są przekształcone gruczoły łojowe i pracują tak samo, jak one - czyli im częściej się opróżnia, tym intensywniej pracują. Tak samo jak z kąpielą psa - im częściej zmywa się skórę detergentem, tym szybciej gruczoły starają się nadrobić straconą warstwę lipidową.

Link to comment
Share on other sites

Juz pytałam na innym watku, ale napisze jeszcze tu
czy ktos sie orientuje, czy czarnuszka /przyprawa/ jest ok dla psów?
pieke im na świeta ciasteczka z kozim serem, a został mi sie tylko kawałek z czarnuszka własnie, jest jej tam dosyc sporo
nie moge nigdzie znaleśc info...

Link to comment
Share on other sites

Nie mam pojęcia co do czarnuszki, ale majeranek i czosnek niedźwiedzi są dla mojego kundla przysmakiem. Jak czegoś nie chce zjeść to tym posypię i wcina.
Żaden z moich psów nie miał problemów z gruczołami, ale każdy miał dużo ruchu. Rudy miał ostatnio zaczerwienione oczy i rano "śpiochy" w kącikach. Przetarłam mu to wczoraj herbatą. Dzisiaj już spokój. Podejrzewam, że to efekt połączenia bielutkiego śniegu i ostrego słońca. Ostatnio u nas taka właśnie pogoda.

Link to comment
Share on other sites

Mój też z gruczołami nigdy w życiu nie miał problemów, w ogóle przez bardzo długi czas nie wiedziałam, że coś takiego istnieje ;)

A jak tam psiaki po Świętach? :) Ja swojemu kupiłam przed Świętami kaczkę, tak dla odmiany, bo ostatnio to tylko ciągle kurczak albo indyk i czasami wieprzowe było. A w Biedronce akurat promocja była na kaczki, 9,99 zł za kg, to się skusiłam, kupiłam taką niecałe 2 kg i poporcjowałam. Pies zadowolony, kaczkę wcina bez żadnych oporów, tak jak i każdy inny rodzaj mięska :D a dodatkowo jeszcze z piersi kaczej upiekłam mu ciasteczka mięsno-warzywne, które uwielbia. Patrzę tylko czy mi psa nie przybywa, bo on przecież po kastracji (już ponad miesiąc), ale jak na razie jest ok, tak na oko to trzyma formę, przy najbliższej okazji trzeba będzie u weta się zważyć :)

A, i akurat na kilka dni przed Świętami minął nam już cały rok od przejścia na BARF :)

Link to comment
Share on other sites

U nas na świeta siersciuchy miały extra porcje zwaczy suszonych, ogonków wieprzowych /suszonych/ i uszu z królika. Do tego ciasteczka jw -z koziego sera z czarnuszka. Tu nadmieniam,że czarnuszka jest ok dla psów;)
a na sylwestra beda miały pierniczki... bo własnie piekłam dzisiaj katarzynki /z miodu, jajek i maki/ no i oczywiscie jedna blache spaliłam:eviltong: to łobuzy chetnie zjedza -im zweglone nie przeszkadza hi hi

Link to comment
Share on other sites

Hehe, a mój żarłok wszystko wcina :D A po kastracji apetyt ma jeszcze większy, choć nigdy tego apetytu mu nie brakowało ;) Tylko latem był antyroślinny, ale już wróciło do normy, dziś nawet samą marchewkę z jabłkiem wymieszane z odrobiną twarogu zjadł :)

Link to comment
Share on other sites

Ja bym nie podała na raz dwóch rodzajów pokarmów, po prostu ;)

A ogólnie w tej diecie unika się teoretycznie podawania mięsa i warzyw w jednym posiłku - wyjątkiem są papki podrobowe, gdzie ludzie miksują warzywa, owoce np. z sercami czy inną wątróbką. Niektórzy się tego trzymają, inni nie.

Psy też mają swoje smaki - preferują niektóre rodzaje mięsa czy mięsnych kości. Nawet tu na wątku jest sporo psów, które np. nie zjedzą kaczki - bo ma specyficzny zapach i pewnie smak. Są psy nietykające warzyw, są psy nietykające nabiału wszelkiego. Moja suka ma ostrą biegunkę po minimalnej ilości surowej wieprzowiny, czy to kości, czy to mięso. Trzeba ułożyć sobie jakiś podstawowy jadłospis zgodnie z wagą, wiekiem psa, jego kondycją, trybem życia, a później modyfikować i kombinować :)

Link to comment
Share on other sites

Ja przyzwyczajałam moje stopniowo do smaku, który im nie pasował mieszając to coś poczatkowo w minimalnych ilościach z czymś co zjedza na bank - w naszym przypadku to oliwa z oliwek i kefir :-D
W taki sposób "uczyłam" je jeść papki warzywno-owocowe, ale grymasiły też na wątrobke i jeden nie chciał własnie kaczki.
Teraz moge swojemu psu utrzeć samej marchewki i zje, a kiedyś marchewka to było coś feee hihi
Oczywiście są smaki, które wyraźnie pasują im bardziej, ale generalnie nie mamy problemu że czegoś zjeść nie chcą wcale.
Wczoraj jadły nowy owoc: kaki - suka zjadła od razu a pies się zastanawiał...kilka kropel kefiru i przestał mysleć ;-)

Link to comment
Share on other sites

dzięki Wam :) to mnie znowu koleś, od którego kupiłam mięso, powiedział, że on warzywa i owoce podaje razem z mięsem. Podobnie widziałam na filmiku na youtube, jak koleś przyrządza menu dwom goldenom, cały tydz. pokazany. I też wrzucił ananas i winogrono do mięsa. Ale co do winogrona, to ponoć trujące jest dla psa?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...