Bonsai Posted December 21, 2012 Share Posted December 21, 2012 [quote name='Tascha']a moje wcale...zaden....:p[/QUOTE] Moje też, nigdy, ani razu, w całym psim życiu. Jedynie Buddy raz, ale to się nie liczy, bo dociekaliśmy czemu interesuje się siusiakiem, gruczoły były podejrzeniem, ale nie trafionym - były czyściutkie (okazało się, że ma zapalenie pęcherza, stąd zainteresowanie siusiakiem). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted December 21, 2012 Share Posted December 21, 2012 [quote name='zaginiona sara'] Konieczność wyciskania gruczołów co 2 miesiące to często, [/QUOTE] Owszem, ale nawet taka częstotliwość nie jest wskazaniem do chirurgicznego zabiegu usunięcia gruczołów, bo to poważny zabieg i niesie ryzyko komplikacji (zwieracze). I raczej nie doradza się takiego w wieku późno szczenięcym. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bączek Posted December 22, 2012 Share Posted December 22, 2012 Mam suczkę, która notorycznie chorowała na zapalenie gruczołów. Postanowiłam to przechodzić, jak wiele zresztą innych chorób. Zaczęła się dość dużo ruszać bo były wakacje i przeszło samo. Potem jeszcze się powtórzyło, a teraz już od dłuższego czasu jest spokój. Nie zmieniałam diety. Sąsiad ma psa mało ruchliwego i niestety ta metoda nie ma szans. Zastanawiam się tylko jak w naturze dzikie psowate opróżniają sobie gruczoły w stanie zapalnym. Bo jak naturalnie to wiem. Może nie chorują na takie choroby, bo przecież są w ciągłym ruchu. Lekarze ludzcy też mają skalpel w oczach. Jako dziecko wbiła mi się drzazga pod paznokieć. Chirurg kazał zerwać paznokieć. Na szczęście tak się darłam, że zlitowała się nade mną dobra dusza i poradziła mamie co należy zrobić. Moczyłam palec w gorącym i silnym roztworze nadmanganianu potasu i rivanolu - na zmiane. Drzazga przyschła do paznokcia i wyrosła razem z paznokciem. Trochę to jednak trwało. Łatwiej byłoby usunąć paznokieć w całości :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaginiona sara Posted December 22, 2012 Share Posted December 22, 2012 [quote name='filodendron']Owszem, ale nawet taka częstotliwość nie jest wskazaniem do chirurgicznego zabiegu usunięcia gruczołów, bo to poważny zabieg i niesie ryzyko komplikacji (zwieracze). I raczej nie doradza się takiego w wieku późno szczenięcym.[/QUOTE] Co sierściuszek je? Co wet na to, czym to może być spowodowane. Ciężka sytuacja. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted December 22, 2012 Share Posted December 22, 2012 [quote name='zaginiona sara']Co sierściuszek je? Co wet na to, czym to może być spowodowane. Ciężka sytuacja.[/QUOTE] Nie wydaje mi się szczególnie ciężka :) Raz na dwa, trzy miesiące zachodzę po drodze ze spaceru do weta na wyciśnięcie i już. Nie ma żadnych stanów zapalnych, po prostu się przytykają, pies nawet nie saneczkuje tylko w pewnym momencie zaczyna lizać łapy - i to jest sygnał, że trzeba opróżnić. Wet mówi, że taka jego uroda - ma tę wydzielinę bardzo gęstą i jego zdaniem nie jest w stanie sam opróżnić gruczołów. Jest to niezależne od diety, choć po przejściu na barf na trochę się poprawiło, ale na krótko. A z tym "przeczekaniem" to może coś być na rzeczy, bo - jak się niedawno dowiedziałam - te gruczoły to są przekształcone gruczoły łojowe i pracują tak samo, jak one - czyli im częściej się opróżnia, tym intensywniej pracują. Tak samo jak z kąpielą psa - im częściej zmywa się skórę detergentem, tym szybciej gruczoły starają się nadrobić straconą warstwę lipidową. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tascha Posted December 22, 2012 Share Posted December 22, 2012 Juz pytałam na innym watku, ale napisze jeszcze tu czy ktos sie orientuje, czy czarnuszka /przyprawa/ jest ok dla psów? pieke im na świeta ciasteczka z kozim serem, a został mi sie tylko kawałek z czarnuszka własnie, jest jej tam dosyc sporo nie moge nigdzie znaleśc info... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ajeczka Posted December 23, 2012 Share Posted December 23, 2012 Nie mam pojęcia co do czarnuszki, ale majeranek i czosnek niedźwiedzi są dla mojego kundla przysmakiem. Jak czegoś nie chce zjeść to tym posypię i wcina. Żaden z moich psów nie miał problemów z gruczołami, ale każdy miał dużo ruchu. Rudy miał ostatnio zaczerwienione oczy i rano "śpiochy" w kącikach. Przetarłam mu to wczoraj herbatą. Dzisiaj już spokój. Podejrzewam, że to efekt połączenia bielutkiego śniegu i ostrego słońca. Ostatnio u nas taka właśnie pogoda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agNeta Posted December 29, 2012 Share Posted December 29, 2012 Mój też z gruczołami nigdy w życiu nie miał problemów, w ogóle przez bardzo długi czas nie wiedziałam, że coś takiego istnieje ;) A jak tam psiaki po Świętach? :) Ja swojemu kupiłam przed Świętami kaczkę, tak dla odmiany, bo ostatnio to tylko ciągle kurczak albo indyk i czasami wieprzowe było. A w Biedronce akurat promocja była na kaczki, 9,99 zł za kg, to się skusiłam, kupiłam taką niecałe 2 kg i poporcjowałam. Pies zadowolony, kaczkę wcina bez żadnych oporów, tak jak i każdy inny rodzaj mięska :D a dodatkowo jeszcze z piersi kaczej upiekłam mu ciasteczka mięsno-warzywne, które uwielbia. Patrzę tylko czy mi psa nie przybywa, bo on przecież po kastracji (już ponad miesiąc), ale jak na razie jest ok, tak na oko to trzyma formę, przy najbliższej okazji trzeba będzie u weta się zważyć :) A, i akurat na kilka dni przed Świętami minął nam już cały rok od przejścia na BARF :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tascha Posted December 29, 2012 Share Posted December 29, 2012 U nas na świeta siersciuchy miały extra porcje zwaczy suszonych, ogonków wieprzowych /suszonych/ i uszu z królika. Do tego ciasteczka jw -z koziego sera z czarnuszka. Tu nadmieniam,że czarnuszka jest ok dla psów;) a na sylwestra beda miały pierniczki... bo własnie piekłam dzisiaj katarzynki /z miodu, jajek i maki/ no i oczywiscie jedna blache spaliłam:eviltong: to łobuzy chetnie zjedza -im zweglone nie przeszkadza hi hi Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ajeczka Posted December 30, 2012 Share Posted December 30, 2012 Moje rude kaczki nie tknie, ani niczego z tym zwierzem. Gęsi tak samo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kajusza Posted December 30, 2012 Share Posted December 30, 2012 [quote name='ajeczka']Moje rude kaczki nie tknie, ani niczego z tym zwierzem. Gęsi tak samo.[/QUOTE] moja Wega tak samo Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa&Duffel Posted December 31, 2012 Share Posted December 31, 2012 Mój kaczki nie tknie za nic, a gęś o dziwo bardzo lubi ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted January 1, 2013 Share Posted January 1, 2013 mnie też kaczka nie smakuje.... to co się psom dziwić. (moje też antykacze) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agNeta Posted January 1, 2013 Share Posted January 1, 2013 Hehe, a mój żarłok wszystko wcina :D A po kastracji apetyt ma jeszcze większy, choć nigdy tego apetytu mu nie brakowało ;) Tylko latem był antyroślinny, ale już wróciło do normy, dziś nawet samą marchewkę z jabłkiem wymieszane z odrobiną twarogu zjadł :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ajeczka Posted January 2, 2013 Share Posted January 2, 2013 Od sylwestra do wczoraj mój pies ogłosił post, brak sikania i niechęć wychodzenia na spacer. Był w stanie przegryzać suszone żwacze i starą kość. Nie lubimy fajerwerków i już. Dzisiaj rano apetyt wrócił. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dol Blathanna Posted January 9, 2013 Share Posted January 9, 2013 czołem wszystkim, mam 4 psiaki, dwa w mig zjadły surową wołowinę wymieszaną z marchewką i odrobiną ryżu (+ kilka kropel oleju), a dwa się wycofują. Macie pomysł, jakby zachęcić pozostałą dwójkę, żeby jednak to tknęły?? Pozdrawiam, Ania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted January 9, 2013 Share Posted January 9, 2013 Surowe wymieszane z gotowanym? :hmmmm: Czemu? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dol Blathanna Posted January 10, 2013 Share Posted January 10, 2013 to było nasze pierwsze podejście :) surowej marchewki nikt mi nie palnie.. może poza amstaffową i najstarszą rezydentką, ale młodzież nie ruszy... no dobrze, to co proponujesz - jak mam wdrożyć BARF u całej czwórki? jestem naprawdę otrwarta na pomysły! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted January 10, 2013 Share Posted January 10, 2013 Ja bym nie podała na raz dwóch rodzajów pokarmów, po prostu ;) A ogólnie w tej diecie unika się teoretycznie podawania mięsa i warzyw w jednym posiłku - wyjątkiem są papki podrobowe, gdzie ludzie miksują warzywa, owoce np. z sercami czy inną wątróbką. Niektórzy się tego trzymają, inni nie. Psy też mają swoje smaki - preferują niektóre rodzaje mięsa czy mięsnych kości. Nawet tu na wątku jest sporo psów, które np. nie zjedzą kaczki - bo ma specyficzny zapach i pewnie smak. Są psy nietykające warzyw, są psy nietykające nabiału wszelkiego. Moja suka ma ostrą biegunkę po minimalnej ilości surowej wieprzowiny, czy to kości, czy to mięso. Trzeba ułożyć sobie jakiś podstawowy jadłospis zgodnie z wagą, wiekiem psa, jego kondycją, trybem życia, a później modyfikować i kombinować :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sacred PIRANHA Posted January 10, 2013 Share Posted January 10, 2013 Ja przyzwyczajałam moje stopniowo do smaku, który im nie pasował mieszając to coś poczatkowo w minimalnych ilościach z czymś co zjedza na bank - w naszym przypadku to oliwa z oliwek i kefir :-D W taki sposób "uczyłam" je jeść papki warzywno-owocowe, ale grymasiły też na wątrobke i jeden nie chciał własnie kaczki. Teraz moge swojemu psu utrzeć samej marchewki i zje, a kiedyś marchewka to było coś feee hihi Oczywiście są smaki, które wyraźnie pasują im bardziej, ale generalnie nie mamy problemu że czegoś zjeść nie chcą wcale. Wczoraj jadły nowy owoc: kaki - suka zjadła od razu a pies się zastanawiał...kilka kropel kefiru i przestał mysleć ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted January 10, 2013 Share Posted January 10, 2013 możesz jeszcze dosmaczyć olejem z puszki rybnej - dla psów pycha - im bardzie capi tym smaczniejsze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ajeczka Posted January 11, 2013 Share Posted January 11, 2013 [quote name='panbazyl']możesz jeszcze dosmaczyć olejem z puszki rybnej - dla psów pycha - im bardzie capi tym smaczniejsze.[/QUOTE] Coś o tym wiem, olej z rybiej puszki i zje wszystko ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dol Blathanna Posted January 12, 2013 Share Posted January 12, 2013 dzięki Wam :) to mnie znowu koleś, od którego kupiłam mięso, powiedział, że on warzywa i owoce podaje razem z mięsem. Podobnie widziałam na filmiku na youtube, jak koleś przyrządza menu dwom goldenom, cały tydz. pokazany. I też wrzucił ananas i winogrono do mięsa. Ale co do winogrona, to ponoć trujące jest dla psa? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted January 12, 2013 Share Posted January 12, 2013 winogrona/rodzynki to dość dziwna sprawa. Lepiej je omijać, choc moje psy same sobie pożerają z krzaków w sezonie, ale jakis % psiej populacji wlaśnie te niewinne owoce mogą doprowadzić do śmierci. Nie dawaj też surowych cebulowych. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lantash Posted January 15, 2013 Share Posted January 15, 2013 Robiąc porządki w mojej przepaścistej 400 litrowej zamrażarce odkryłam dziś kości jagnięce, które mają... rok. Czy jest jakiś powód aby nie podawać ich psu?? Wyglądają całkiem jak normalnie mrożone kostki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.