Jump to content
Dogomania

Barf


cyryl

Recommended Posts

Czytam ten wątek i trochę mnie przerasta to co tu jest opisywane... Ja moim psom daję kości mięsne (włączając w to kadłuby kurze), raz na jakiś czas papkę, ale nie za często i kubeczki po serkach/jogurtach/kefirach do wylizania. Nic poza tym (dostają joserę festival w charakterze smakołyków). Badania krwi mają wzorcowe. Barf ma imitować naturalne żywienie, a wy dajecie swoim psom różne cuda wymyślne... Czy to naprawdę konieczne? I w takich ilościach? I tyle mięcha? Czy to nie przesada?

Link to comment
Share on other sites

zaparzacie psom czasem siemię lniane? gdzieś to tu kiedyś widziałam, tylko teraz to już pewnie się nie doszukam, więc bardzo proszę o w miarę szybką odpowiedź - w jakiej proporcji to można rozrobić z wodą i ile psu dać? (mam takie już w proszku siemię, mam też w ziarenkach, które lepiej zaparzyć?) Potrzebuję tej informacji, bo wydaje mi się, że Oskara troszeczkę przytkało, bo jakiś taki twardawy brzuch ma od wczorajszego wieczora (zjadł wczoraj na kolację wieprzową kość karkową, ale niewielką, bo 200 g, i dość ładnie obrośniętą mięskiem). Teraz jest już nieco lepiej (choć nadal wydaje mi się troszkę twardawy ten brzuch), bo rano mu nic nie dałam, tylko oleju trochę polizał i dopiero ok. 16 zjadł niewielki indyczy kuperek. I później zamierzam mu właśnie tego siemienia zaparzyć i gotowanych warzywek troszkę dać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agNeta']zaparzacie psom czasem siemię lniane? gdzieś to tu kiedyś widziałam, tylko teraz to już pewnie się nie doszukam, więc bardzo proszę o w miarę szybką odpowiedź - w jakiej proporcji to można rozrobić z wodą i ile psu dać? (mam takie już w proszku siemię, mam też w ziarenkach, które lepiej zaparzyć?) Potrzebuję tej informacji, bo wydaje mi się, że Oskara troszeczkę przytkało, bo jakiś taki twardawy brzuch ma od wczorajszego wieczora (zjadł wczoraj na kolację wieprzową kość karkową, ale niewielką, bo 200 g, i dość ładnie obrośniętą mięskiem). Teraz jest już nieco lepiej (choć nadal wydaje mi się troszkę twardawy ten brzuch), bo rano mu nic nie dałam, tylko oleju trochę polizał i dopiero ok. 16 zjadł niewielki indyczy kuperek. I później zamierzam mu właśnie tego siemienia zaparzyć i gotowanych warzywek troszkę dać.[/QUOTE]

Ja łyżeczkę albo dwie mielonego siemienia zalewam gorącą wodą - mieszam, robi się z tego taki "glut". Studzę, dodaję kapkę oleju i daję sukowi lekko ciepłe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Ja łyżeczkę albo dwie mielonego siemienia zalewam gorącą wodą - mieszam, robi się z tego taki "glut". Studzę, dodaję kapkę oleju i daję sukowi lekko ciepłe.[/QUOTE]
Dzięki wielkie! :) właśnie idę zaparzyć. A dużo wody do tego dajesz? (np. całą szklankę czy pół czy jeszcze jakoś inaczej?)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sunshinee']Jak robicie papkę warzywną? Surowe dajecie do sokowirówki lub miksera, czy najpierw wszystko gotujecie?[/QUOTE]

Ja wrzucam wszystko do blendera i w dwie sekundy jet gotowe. Możesz też po prostu zetrzeć na drobnej tarce. Zdarza się też, że zamiast papki Bajka dostaje całą marchewkę, nauczyła się tak jeszcze za szczeniaka, traktowała marchew jak gryzaka- tak jej zostało i tak chyba lubi najbardziej.

Z "cudów" (jak to ładnie nazwała [B]hecia13[/B] ;) ) daję olej lniany i zamówiłam już algi, resztę pozostawiam standradowej zawartości lodówki, póki co.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agNeta']Dzięki wielkie! :) właśnie idę zaparzyć. A dużo wody do tego dajesz? (np. całą szklankę czy pół czy jeszcze jakoś inaczej?)[/QUOTE]

Szczerze to nie wiem :oops: Tak trochę, może z pół szklanki to wychodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hecia13'] Barf ma imitować naturalne żywienie, a wy dajecie swoim psom różne cuda wymyślne... Czy to naprawdę konieczne? I w takich ilościach? I tyle mięcha? Czy to nie przesada?[/QUOTE]
Ja nie wiem, czy konieczne. Wiem, że póki dawałam olej z łososia to mi się psa super rozczesywało, nie miałam kłopotów z kołtunami. Od paru miesięcy nie daję i pies zaczyna mi się filcować od byle czego. Jestem leń po prostu i skoro to mi oszczędzało pracy z czesaniem i ułatwiało kąpiele, to mam zamiar do tego wrócić. No ale to specyficzny pies - to nie bokser ;)
***
Z siemieniem lnianym miałam jedną akcję - psu strasznie burczało w brzuchu i wtedy zdecydowałam się podać. Robiłam wg zaleceń na opakowaniu. Siemię całe, nie mielone, nie odtłuszczone, żadne wynalazki. Na dwie łyżki siemienia szklanka wody, zagotować na "małym ogniu", parę minut pogotować i zostawić do naciągnięcia. Robi się taki kisiel. Przy tych problemach trawiennych dawałam sam kisiel, bez nasionek (w miarę możliwości). Muszę przyznać, że bardzo skuteczny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hecia13']Czytam ten wątek i trochę mnie przerasta to co tu jest opisywane... Ja moim psom daję kości mięsne (włączając w to kadłuby kurze), raz na jakiś czas papkę, ale nie za często i kubeczki po serkach/jogurtach/kefirach do wylizania. Nic poza tym (dostają joserę festival w charakterze smakołyków). Badania krwi mają wzorcowe. Barf ma imitować naturalne żywienie, a wy dajecie swoim psom różne cuda wymyślne... Czy to naprawdę konieczne? I w takich ilościach? I tyle mięcha? Czy to nie przesada?[/QUOTE]
no ja bardzo podobnie karmie, może poza po serkach/jogurtach, bo nieczęsto to w domu bywa. Niezbyt się przejmuję ich michą. a psy są szczęśliwe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gryf80']ls-wet zasugerował czym uk.pokarmowy był podrażniony?[/QUOTE]

Może to tak nieładnie jako adwokat ;) ale LadyS. tymczasowała głównie szczeniaczki ze schronisk, gdzie w większości przypadków szczenięta były zarobaczone, niedożywione, schorowane. Funkcjonowanie układu pokarmowego też było zatem obniżone, czasem pojawiały się biegunki, czasem zaparcia, czasem wymioty. Siemię wyraźnie poprawiało stan małych brzuchów ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hecia13']Czytam ten wątek i trochę mnie przerasta to co tu jest opisywane... Ja moim psom daję kości mięsne (włączając w to kadłuby kurze), raz na jakiś czas papkę, ale nie za często i kubeczki po serkach/jogurtach/kefirach do wylizania. Nic poza tym (dostają joserę festival w charakterze smakołyków). Badania krwi mają wzorcowe. Barf ma imitować naturalne żywienie, a wy dajecie swoim psom różne cuda wymyślne... Czy to naprawdę konieczne? I w takich ilościach? I tyle mięcha? Czy to nie przesada?[/QUOTE]
Barf ma imitować naturalne... Ale myślisz, że natrualnie wilk zjada ćwirtkę kurczaka obraną z pierza, łoju i wnętrzności? Pewne składniki ciężko dostarczyć psu z rzeczami dostępnymi w sklepach mięsnych. Np. ciężko dostać grasicę, czy jelita... Poza tym podobnie jak u filodendron, sierść mojego psa nie była w najlepszym stanie, więc postanowiłam to suplementować. Myślę, że taki minimum typu algi czy olej z łososia każdy powinien podawać. Jod ciężko podać psu inaczej niż w algach.

P.S. Czy ktoś z W-wy będzie niedługo robił zamówienie u ekozwierzak? potrzebuję miarki...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']no ja bardzo podobnie karmie, może poza po serkach/jogurtach, bo nieczęsto to w domu bywa. Niezbyt się przejmuję ich michą. a psy są szczęśliwe.[/QUOTE]
Ufff, pocieszyłaś mnie :D Bo już myślałam, że jestem złą pańcią... Rozumiem, [B]filodendron[/B], też by mi zależało na pięknej sierści, na szczęście moich psów nie trzeba rozczesywać, ale wierz mi, z boksia też można reklamówkę wyczesać (przy pomocy furminatora) i na barfie jest tego zdecydowanie mniej :)
[B]Bonsai[/B], ja nikogo nie ganię, tylko pytam :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gryf80']ls-wet zasugerował czym uk.pokarmowy był podrażniony?[/QUOTE]

[quote name='evel']Może to tak nieładnie jako adwokat ;) ale LadyS. tymczasowała głównie szczeniaczki ze schronisk, gdzie w większości przypadków szczenięta były zarobaczone, niedożywione, schorowane. Funkcjonowanie układu pokarmowego też było zatem obniżone, czasem pojawiały się biegunki, czasem zaparcia, czasem wymioty. Siemię wyraźnie poprawiało stan małych brzuchów ;)[/QUOTE]

Dzięki kochana, otóż to :) Do tego u jednego ze szczeniaków dochodziło podrażnienie spowodowane podawanym pokarmem + styropianem i słomą, które to szczenie jadło nie wiadomo czemu. Potem każdemu psu, który do mnie przychodził, podawałam siemię (raz-dwa razy dziennie, w zależności od ilości posiłków; jak dwa czy trzy, to raz dziennie, jak 5 czy 6, to 2 razy) i wychodziło im to zwykle na plus. Taką kurację robiłam 2-3 dni, a w razie potrzeby dłużej (np. gdy małe było chore). Na domach tymczasowych jest mój wątek DT, tam są wątki szczylków u mnie, można poczytać ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='netheter']panbazyl, mówiłaś, że Zmora zacznie wolniej jeść, a ja nie wierzyłam.. a jednak! Zdecydowałyśmy z matką, że damy jej porcję nie z ręki, ale do pyska i chyba się nauczyła. :)
[video]http://youtu.be/C9ULH7RWe6I[/video][/QUOTE]
ale ona to zajada ze smakiem :)
A tak przy okazji - jest jeszcze jedna wada barfu - to ze psy pożeraja w większości na swoich poslaniach gnaciory - częste pranie posłań (ja nie lubie jak mi wali gnatem)

[quote name='hecia13']Ufff, pocieszyłaś mnie :D Bo już myślałam, że jestem złą pańcią... Rozumiem, [B]filodendron[/B], też by mi zależało na pięknej sierści, na szczęście moich psów nie trzeba rozczesywać, ale wierz mi, z boksia też można reklamówkę wyczesać (przy pomocy furminatora) i na barfie jest tego zdecydowanie mniej :)
[B]Bonsai[/B], ja nikogo nie ganię, tylko pytam :)[/QUOTE]
ja też rozumiem że sa psy potrzebujące specjalistycznych dodatków - i dobrze wiedzieć co do czego potrzebne. Tylko nie mozna z żadnej diety robic fetysza. Jak mnie stac na cos lepszego (często droższego) to wtedy kupuje, jak mnie nie bardzo stać to na kuraku też przetrzymają jakiś czas, potem przecież następuje zmiana i skladniki się zbilansują. W naturze też nie co dzień psowate łowia różne zwierze - czasem tygodniami żywią się np rybami z tarlisk, bo akurat na to sezon.
U mnie na pewno mało nabiału ostatnio. za jakiś czas dodam tego składnika. Ale czekam na wypłatę. Bo bez tego ciężko.

Link to comment
Share on other sites

A u nas chyba wreszcie algi zaczęły działać na tyle, że pies nie zostawia drugiego dywanu z czarnych kłaczków jak wstanie :multi:

Co do oleju łososiowego - hm, może jestem wyrodna, ale mnie niestety nie stać na takie cuda, dlatego sucz dostaje różne inne oleje, akurat takie, jakie mamy. I zazdroszczę niektórym takich "pancernych" psów, u nas z mojej winy czasem miewamy różne problemy, gdy o czymś zapomnę albo "przedobrzę" :oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']
ja też rozumiem że sa psy potrzebujące specjalistycznych dodatków - i dobrze wiedzieć co do czego potrzebne. [/QUOTE]
To nawet nie jest kwestia, że pies potrzebuje, bo on się bez tego oleju ma całkiem dobrze, sierść jest w porządku, to że rzadko czesana się kołtuni, to akurat u pudla całkiem normalne. Ale po oleju z łososiem kołtuni się znacznie mniej, a ja mam lenia do czesania ;) No po prostu widzę różnicę - nie wiem, na czym to polega, może gruczoły łojowe działają lepiej, może przez to sierść jest lepiej nawilżona, nie wiem ale przy podawaniu oleju z łososia mogę nie czesać przez tydzień i kołtunków nie ma. Żaden inny specyfik - algi czy gammolen - u nas tak nie działał. A że akurat teraz od jakiegoś czasu tego oleju nie podaję - no tam potwierdzenie - od dwóch dni walczę rozczesując uszy, nawet nie wiem, kiedy to się tak porobiło :/

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...