Jump to content
Dogomania

Najdziwniejsze komentarze dotyczace waszych psów :) [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='Okamia']W V grupie razem z huszczakami i innymi szpicami :evil_lol: Zapamiętałam dzięki temu że mnie jeden pomeranian pomerdaniec pomieszaniec na wystawie obtańczył :cool1:[/quote]
O tak, moja tańcować też uwielbia xD

[quote name='fattyciak']Też nieraz w takich sytuacjach biorę kurdupla na ręce(swoje powody mam) i też pewnie wiele osób ma mnie za taką 'paniusię'. :lol:



Pewne dziecko zawsze na widok mojego Gimka dostawało ataku śmiechu, dziś w końcu dowiedziałam się o co tej klusce cały czas chodziło... Minęła się z nami, oczywiście dostała ataku śmiechu i zawołała do matki "Mamuuusiu! To ten pies co Ci mówiłam, ze obroże na brzuchu nosi!"
Gizmek nosi szelki :lol:[/quote]
No ja też czasem biorę, bo niektóre psy, nawet jeśli są niegroźne to podczas zabawy mogą zadeptać, zanim dojdzie do zapoznania muszę wybadać, czy pies wystarczająco delikatnie umie się z miniaturami obchodzić ((;

Hehe, komentarz dzieciaka mnie rozwalił! xd
Z mojej małej też się śmieją... ale to dlatego, że myślą że jest wiewiórką na smyczy xD

Link to comment
Share on other sites

Niedawno jakoś, wracając ze zdyszanym Arisem z długiego spaceru, mijaliśmy rodzinkę. Mamusia siedzi na ławce, dzieciak (może trochę więcej niż rok miał) latał, zbierał kamienie, kawałki asfaltu, słowem - broił :diabloti: Tatuś tylko za nim biegał, zabierał mu te śmieci i wyrzucał, ale widać jego cierpliwość była już na granicy, bo kiedy przechodziliśmy obok (oczywiście maluch się wyrwał do psa, ale facet w porę go złapał), rzucił trochę do siebie, trochę do psa:
"Zjedz go, proszę cię, zjedz go..." ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zorlis']Niedawno jakoś, wracając ze zdyszanym Arisem z długiego spaceru, mijaliśmy rodzinkę. Mamusia siedzi na ławce, dzieciak (może trochę więcej niż rok miał) latał, zbierał kamienie, kawałki asfaltu, słowem - broił :diabloti: Tatuś tylko za nim biegał, zabierał mu te śmieci i wyrzucał, ale widać jego cierpliwość była już na granicy, bo kiedy przechodziliśmy obok (oczywiście maluch się wyrwał do psa, ale facet w porę go złapał), rzucił trochę do siebie, trochę do psa:
"Zjedz go, proszę cię, zjedz go..." ;)[/quote]


Widocznie facet uznał, że Twój pies jest taaki "agresywny", że i tak by go zjadł, więc wolał poprosić?:evil_lol:


Mojego psa cały czas mamy z dziećmi wołają, a jak przyjdzie to się zaczyna witać, a jak on się wita to skacze i chwyta za ręce!:shake:No więc mamy i dzieci podnoszą wrzask i pisk, że pies gryzie!:shake:

Link to comment
Share on other sites

jeden z moich rozrabiaków to mieszaniec onka i amstaffa..wielki jak dąb i w dodatku w paski:evil_lol: wygląda calkiem jak hiena...więc otrzymał takież imię ..Hienio...Hienio to pies wielkiego serca , reaguje na wszystko jednoznacznie- lizaniem... dziecko, dorosly, pies...warczący pies...nic nie jest go w stanie z równowagi wyprowadzić...czasami delikwenta łapą przytrzyma ,żeby mu się podczas lizania nie ruszał..na pytanie czy gryzie ...zawsze odpowiadam dumnie
nie-on propaguje metodę na Tuska- zabija miłością :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś, kilka tygodni jak byłam z Tżtem i moją roczną bokserką, mijałam dwóch panów, wiek koło 50, mineliśmy ich i słysze taki głośny tekst za sobą "Marian buldogi to takie mądre pieski", nie mogłam opanować śmiechu przez 15 kolejnych minut.:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

przypomniała mi się sytuacja sprzed kilku tygodni..
szłam sobie parkiem z moją Nelą (ponad roczny beagle) i idą w naszym kierunku trzej kolesie, mniej więcej w moim wieku czyli ok 18. i słyszę taką rozmowę:
- O! Beagle. Pff.. w połowie rasowy.
- A skąd wiesz?
- Bo się znam..

wyobrażacie sobie moją minę?
suka jest (w pełni:P) rodowodowa, poza tym.. jak pies może być w połowie rasowy? do pasa czy od pasa w dół? pf. spytałam go zresztą; był na tyle kulturalny, że nawet się nie odwrócił w moją stronę. w końcu co będzie z dziewczyną gadał, nie? on się przecież zna :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Spokojnie, spokojnie!Po naszym osiedlu dużo takich ziomali chodzi, a niby [I]WSZYSTKO [/I]wiedzą.:eviltong: Tyle, że ich zasięg wiedzy ogranicza się do wiedzy jak dojść do swojego mieszkania.:evil_lol:

A swoją drogą, przed chwilą usłyszałam od dzieci z 4 klasy (też takie ziomale):
Jeden:(położył jakieś siatki z czipsami i odjechał od niej 4 metry))
-Sławek no wreszcie!
Drugi:
- Chodźmy!
Pierwszy:
-Głupi jesteś!Ten pies mi zaraz wszystko zeżre!(to mówiąc pokazał na Łowcę, który był zainteresowany ich wrzaskami, a na paczkę z czipsami nie zwracał uwagi):shake:
A ja na to:
-Jak mu nie pozwolę to nie zeżre:evil_lol:
Po tych słowach prawdy poszłam do domu, zostawiając biedne dzieci z głupimi minami na środku chodnika!:lol:

Ps.Podczas tego zdarzenia Łowca był cały czas na smyczy, a poza tym on się zdrowo odżywia i nie je czipsów.:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']Ja bym powiedziała, że mój pies byle czego nie jada :diabloti:...

Tak też odpowiedziałam, jak byłam na spacerze z Jagą [haszczak] i jakaś babka straszyła nią dziecko :evil_lol:[/quote]
A wiesz jak straszenie psami świetnie nastawia dzieci do psów?:angryy: Mój tata widział kiedyś szczekającego psa przywiązanego pod sklepem, i nagle jakieś dziecko małe!dziecko podchodzi do psa i co on sobie szczeknie to to dziecko go [B]KOPAŁO![/B] Kopało! Małe dziecko kopiące psa, wyobrażacie sobie?!:angryy::angryy: Oczywiście tata zwrócił uwagę dziecku itp.itd

Dziwię się jak takie małe dzieci mogą stosować przemoc wobec psów.A co będzie w przyszłości?Jak owi moja mama to dziecko jak dorośnie to wyjmie pistolet i zastrzeli psa!:2gunfire:

Link to comment
Share on other sites

[B]Wilczanda [/B]niestety wiem, co potrafią takie małe dzieci. Birma wygląda bardzo łagodnie... kiedyś miałam sytuację, jak OBCE dziecko przywaliło młodej kijem, a rodzice stali i się śmiali :angryy:. Zabrałam bachorowi kij, kazałam Birmie zostać i się spytałam rodziców, komu mam najpierw przylać tym kijem - im, za głupotę, czy dziecko, żeby zrozumiało ,że to boli :angryy:.

A żeby było weselej - Birma to pies po przejściach, który na swoim koncie ma również ataki na ludzi :shake:. Dziecku na takie zachowanie pozwoli, ale jakby to był ktoś juą na oko 10-letni to mogła by skoczyć :mad:.

Link to comment
Share on other sites

Z moich obserwacji wynika, że dzieci często machają łapkami do psów. Jak się im nie zwraca uwagi to z wiekiem samo nie mija. Mój 2 letni chrześniak też do Hexi machał rączkami, ale ona go skutecznie oduczyła :evil_lol:. Teraz młody zapytany czy lubi Hexę się do niej tuli i ładnie głaszcze :loveu:. Moje psisko dzieci nie znosi, ale na takie momenty czułości pozwala. Edukacja przede wszystkim ;).

Ostatnio miałam rozmowę z mamą na temat życia i trochę Hexi. Jak zaczęłam mówić coś o wyprowadzeniu z domu i zwróciłam się do Hexy, jak by to było jak byśmy nie mieszkały już z rodzicami (tak, gadam czasem do psa :evil_lol:) to moja mama stwierdziła "Hexy ty w to nie mieszaj, ona to już przypisana do domu jest i się nigdzie nie wyprowadzi" :-o. Przyznam, że mnie zamurowało, bo nie spodziewałam się po mamie takiego tekstu :roll:, prędzej tatę bym podejrzewała. Mamuśka była długo przeciwna posiadaniu psa. Podejrzewam, że przy mojej wyprowadzce w przyszłości będzie problem :shake:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*']Jak zaczęłam mówić coś o wyprowadzeniu z domu i zwróciłam się do Hexy, jak by to było jak byśmy nie mieszkały już z rodzicami (tak, gadam czasem do psa) to moja mama stwierdziła "Hexy ty w to nie mieszaj, ona to już przypisana do domu jest i się nigdzie nie wyprowadzi". Przyznam, że mnie zamurowało, bo nie spodziewałam się po mamie takiego tekstu, prędzej tatę bym podejrzewała. Mamuśka była długo przeciwna posiadaniu psa. Podejrzewam, że przy mojej wyprowadzce w przyszłości będzie problem.[/quote]
U mnie wszyscy byli przeciwni posiadaniu psa, jakoś udało mi się psa przeforsować, został, był sobie kilka lat, w końcu ja się wyprowadziłam i oczywiście zabrałam go ze sobą. Myślałam, że rodzice odczuli niewymowną ulgę z tego powodu :evil_lol: ale po kilku miesiącach musiałam im psa odwieźć i zostawić, bo okazało się, że było dobrze tak, jak było do tej pory, a ja wszystko zepsułam zabierając Axę - o ja głupia :lol:

Axę odstawiłam bez żalu, bo wiem, że znacznie lepiej czuje się w eleganckim domku z ogródkiem jako jedynaczka, niż u mnie w gospodarstwie, wśród innych psów i zwierząt, siłą rzeczy spychana często na plan dalszy. No proszę, jak mnie rodzice zaskoczyli ;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Axę odstawiłam bez żalu, bo wiem, że znacznie lepiej czuje się w eleganckim domku z ogródkiem jako jedynaczka, niż u mnie w gospodarstwie, wśród innych psów i zwierząt, siłą rzeczy spychana często na plan dalszy. No proszę, jak mnie rodzice zaskoczyli ;-) [/QUOTE]
No właśnie, to bycie jedynaczką w przypadku Hexoliny jest ważne :roll:. Narazie na szczęście się z domu nie wynoszę i TZowi wybiłam z głowy namawianie mnie na to :evil_lol:. Podejrzewam, że jak bym była pewna że będzie jej lepiej z rodzicami to bym ją im zostawiła :placz:. Mama kiedyś powiedziała o łobuzicy zachowaniach i moich nerwach na to że jej pozwalają na wszystko: "Rodzice (ja) są od wychowywania, a dziadkowie od rozpieszczania" :mad:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*']No właśnie, to bycie jedynaczką w przypadku Hexoliny jest ważne :roll:. Narazie na szczęście się z domu nie wynoszę i TZowi wybiłam z głowy namawianie mnie na to :evil_lol:. Podejrzewam, że jak bym była pewna że będzie jej lepiej z rodzicami to bym ją im zostawiła :placz:. Mama kiedyś powiedziała o łobuzicy zachowaniach i moich nerwach na to że jej pozwalają na wszystko: "Rodzice (ja) są od wychowywania, a dziadkowie od rozpieszczania" :mad:.[/quote]

Moja mama ma dokładnie takie samo myślenie, dlatego mam sporo problemów z psicami :mad: Nie wierzyła mi bardzo długo, że Luka potrafi być agresywna. Raz wyszła ze mną na spacer i akurat szła suka-wróg, więc trzeba było podziamać na nią wściekle (:angryy:), na co moja mama do właściciela tamtego psa - "ale ona nigdy się tak nie zachowuje!". Jasne, jasne, tylko zawsze jak ją widzi... :razz: I on i ja o tym wiedzieliśmy. Głupio mi było :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ja przez rodziców mam problem z przypłotowym dziamaniem Hexy :angryy:. Ja jej zabraniam, a tata twierdzi, że musi mieć pies jakąś rozrywkę. Chociaż już coś zaczyna rozumieć i powstała siatka odgradzająca dostęp do miejsca gdzie Hexa szczekała na koty :multi:.
Teraz oznajmiłam mamie, że jedziemy z Hexą na weekend i się biedna zasmuciła :evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

Mnie też dziamanie przypłotowe przyprawia o furię, a moja kochana rodzinka twierdzi, że "pies musi sobie poszczekać" :razz: Młoda to w ogóle kocha tą paszczę swoją drzeć, biega sobie po ogrodzie i nasłuchuje - co by tu obszczekać :roll: Walczę z tym i walczę, na razie bezskutecznie (tylko psy jak szczekają, to zwykle patrzą na dom - czy przypadkiem nie wybiegnę i nie okrzyczę :diabloti:).

Z cyklu tekstów:
Koleś: Ale te psy dyszą. (koleżanki pies się ciągnął na smyczy i sapał)
Ja: Straszne. (ironicznie)
Koleś: No tak, pewnie papierosy palą.

Pewnie, trzy paczki dziennie :cool3:

Link to comment
Share on other sites

No to wiecie co? Nie wolno dawać psom świńskich ucholów suszonych, bo świńska grypa jest, mój pies to mało tego, życiem nie przypłacił, kiedy ciumkał sobie, a jakiś facet na dworze mówi- odizolować! Jak go nie zabierzesz to go zabije, bo nie chcę chorować na świńską grypę! To ja mu: Prosze pana, ryja juz pna ma jak świnia tylko ogona brakuje:evil_lol:. Nie myślcie, że psic e znalało na dowrze ucho, jest kupione, ale tylko wtedy siedzi grzecznie, żeby ją wyczesać:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Idziemy parkiem, mijamy dwóch siedzących na ławce, starszych panów. Nagle jeden z nich patrzy na Czikę i mówi:
Pan: Oooo! A ten to chory jest.
Ja: Dlaczego?
Pan: Bo ma zakręcony ogon, widzisz?

To było niespodziewane :-o. Ale pan chyba żartował. ;)

Link to comment
Share on other sites

kupę lat temu moja babcia miała psa - okropnego pokrakę....cudaśny był, szorstkowłosy i czarno -biały....zawsze swoim wyglądem wzbudzał sensację...

kiedyś , kiedy szła ulicą zaczepili ją nastolatkowie i pokazując na psa ze śmiechem wypalili
- psze pani czy to pies, czy to bies ?
moja babcia ani chwili się nie zastanawiając odpaliła
- pieseczku kochany- zwaracając się do psa- czy to człowiek czy to małpa?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kanna']kupę lat temu moja babcia miała psa - okropnego pokrakę....cudaśny był, szorstkowłosy i czarno -biały....zawsze swoim wyglądem wzbudzał sensację...

kiedyś , kiedy szła ulicą zaczepili ją nastolatkowie i pokazując na psa ze śmiechem wypalili
- psze pani czy to pies, czy to bies ?
moja babcia ani chwili się nie zastanawiając odpaliła
- pieseczku kochany- zwaracając się do psa- czy to człowiek czy to małpa?[/quote]


Ha, ha, ha! Ale tekst!Jem pomidora i prawie go wyplułam na ekran! :roflt::errrr:
Oczywiście z tej małpy!:loveu: Super tekst! :lol: Ciekawa jestem jakie miny musieli mieć ci goście!:evil_lol:

Ps.A swoją drogą to ten piesek słodki musiał być!:loveu: Mówię serio!

Link to comment
Share on other sites

Szłam ostatnio ze Stefanem (amstaff z mojego avatara ;) ), mimo że w lesie, ale pies na smyczy a kaganiec w ręku przygotowany, bo nawet tam ludzie się psów morderców czasami czepiają ;] Widzę z daleka starszego pana z dwoma psami, jeden na smyczy a drugi maluch luzem leci w naszą stronę, więc szybko założyłam Stefkowi na mordę kaganiec. Psy się obwąchały, no i widzę że pan strasznie oburzony idzie w moją stronę i coś woła. Już się przygotowałam na wykład o rasach niebezpiecznych i czemu ja z nim w ogóle wychodzę, ale przeżyłam szok, kiedy zostałam ochrzaniona za kaganiec właśnie :D "Pani mu to z pyska zdejmie, to barbarzyństwo, on w tym taki nieszczęśliwy! Serca ludzie nie mają!"

Dodam, że dosłownie 10 minut później Stefan spróbował się pogryźć ze spotkaną po drodze suką - koleżanką z tego samego schroniska, więc nigdy w życiu jeszcze nie byłam taka szczęśliwa, że miał na mordzie kaganiec, bo inaczej mogłoby się źle skończyć. No ale on przecież w tym taki nieszczęśliwy :cool1:

Link to comment
Share on other sites

dzisiaj na spacerze Nela zdenerwowała się na jakiegoś psa i zaczęła na niego szczekać. próbowałam ją uspokoić, ale nie dawała za wygraną, coś musiało ją strasznie zdenerwować.
a właścicielka psa podeszła, nachyliła się nad Nelą i spytała co chce od jej psa. żałuję, że riposta przyszła mi do głowy dopiero później.
mogłam odpowiedzieć, że pewnie się denerwuje, że pies nie na smyczy :mad:

a jakiś dziadek - mądrala, który widział tę sytuację: to dlatego, że tamta też suka. powiedziałam wszechwiedzącemu znawcy, że to akurat nie ma nic do rzeczy, ale niestety nie widziałam jego miny. a żałuję, mogła być ciekawa :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Siedzę na dworcu z psami (Joy i Emi) , obok dwie koleżanki jedzą gofry.
Idzie jakiś dziadek, staje przed nami i do nas.
- A on nie zje gofra? pewnie, że zje ! Dajcie mu kawałek [...]

i cały czas nam nawijał o tych gofrach i o tym, że Joy ma go zjeść. i dopóki jej nie dałyśmy go, to facet cały czas nam marudził. :lol: w końcu Joy zjadła pół gofra.. nie zostawiając ani jednego okruszka :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wilczanda']Ha, ha, ha! Ale tekst!Jem pomidora i prawie go wyplułam na ekran! :roflt::errrr:
Oczywiście z tej małpy!:loveu: Super tekst! :lol: Ciekawa jestem jakie miny musieli mieć ci goście!:evil_lol:

Ps.A swoją drogą to ten piesek słodki musiał być!:loveu: Mówię serio![/quote]pies miał na imię Kumpel i takiż był:razz:
miał swój charakter i sposoby na życie..
moja babcia mieszkała w małej podkrakowskiej miejscowości, gdzie wszyscy się znali i swoje psy....dla mieszkańców bloku w którym mieszkała Kumpel -pies był prawdziwym kumplem...lubiły go i dzieci i starsi... przez pewien czas zamrtwieniem było to, że pies przestał jeść... nic... przychodził z podwórka, pił wodę i szedł spać....kilkakrotna wizyta u weta niczego nie wykazała... pies nie jadł i już..któregoś dnia babcia poskarżyła się sąsiadce, że z psem niedobrze..
wyobrażcie sobie jej minę gdy usłyszła
- Pani Wandziu kochana a toż to Kumpel na śniadanku u mnie był, a potem poszedł do dzieci tych z drugiego piętra bo one go ciastkami karmią:crazyeye:

po wnikliwym śledztwie okazało się,że dokarmianiem zajmowała się ponad połowa rodzin w klatce....a drab miał metodę... potrafił sobie sam drzwi otwierać...wchodził do mieszkania siadał pięknie na tyłeczku i skomląc łapę podawał... nikt mu się oprzeć nie umiał...do końca życia pozostał pękatym bąkiem... sąsiadów karmienia oduczyc się nie dało :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Joy106']Siedzę na dworcu z psami (Joy i Emi) , obok dwie koleżanki jedzą gofry.
Idzie jakiś dziadek, staje przed nami i do nas.
- A on nie zje gofra? pewnie, że zje ! Dajcie mu kawałek [...]

i cały czas nam nawijał o tych gofrach i o tym, że Joy ma go zjeść. i dopóki jej nie dałyśmy go, to facet cały czas nam marudził. :lol: w końcu Joy zjadła pół gofra.. nie zostawiając ani jednego okruszka :evil_lol:[/quote]

z powodu trucia jakiegoś obcego faceta dajesz psu gofra? :roll:
pomijając wątpliwą wartość zdrowotną gofra dla psiego żołądka - to nie interes dziadka co dajesz swojemu psu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...