Jump to content
Dogomania

Najdziwniejsze komentarze dotyczace waszych psów :) [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='zmierzchnica']Dla poprawienia humoru :diabloti: Spotkałam dziś dziadka na rowerze, który nie znosi psów. Wiecznie mnie zaczepia i gada coś w stylu "zabiłbym te psy", "po co te kundle, wszystko potopić" i tym podobne. Dzisiaj znowu.

On: Znowu z tymi psami, po co wam te psy!
Ja: Nie pana interes. Jedź pan już.
On: Żeby one chociaż rasowe były, a to takie brzydkie!
Mama: A pan to rasowy jest?
On (szczerze całkiem): Oczywiście! Ja jestem...
Ja: Czysta rasa aryjska :diabloti:

Już się nie odezwał, pojechał dalej :evil_lol:[/QUOTE]
:evil_lol::diabloti:


Ja ostatnio byłam nad zalewem i Figa pływała po piłkę. Był jeden gościu któremu to się nie podobało i coś tam do mnie gadał, a ja go olewałam. W końcu kilkanaście osób (młodzież o_o) wstawiła się za mną. Jeden koleś powiedział że jak mu się nie podoba to niech wraca do domu. On się kąpał poza strefą, mój pies poza strefą. On coś krzyczał o kupach na trawie i w piasku-mój pies nawet się nie załatwił nawet gdyby to zrobił, sprzątnęłabym. Ale jaja z nim były, naprawdę. :diabloti: Takie rzeczy opowiadał, że tylko turlać się ze śmiechu. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czaki']

Mnie osobiście wkurzają te drugie. Idę sobie w blokach z naprzeciwka kobitka z joraskiem na flexi. Przeszliśmy koło nich a ten z zębami do mojego psa (dobrze, że ma pół długą sierść, bo miałby dwie dziurki po zębach - sierść była mokra) Typeska jakoś skróciła smycz, co przyszło jej z dużym problemem, no bo flexi. My odeszliśmy, a ta idzie za nami i nie trzyma psa krótko tylko pozwala mu rozwinąć smycz na maxa, ten już nas dogania, ale całe szczęście skręciła w uliczkę do swej córki i tam zaczęła jej narzekać na tego Frania (tak się nazywa, bo usłyszałam :p)

Albo ostatnio normalnie zmarłam jak to zobaczyłam. Taki pies mały, postury jamnika, agresywny, kiedyś latał samopas, ale kiedy znalazła go wolontariuszka fundacji, to właściciele się zainteresowali. I tak pies chodzi ciągle na kolcach. I co najlepsze właściciel jedzie na rowerze, pies biegnie na kolcach i na flexi ... :mdleje:[/QUOTE]

Kolce i flexi:loveu:

Co do sytuacji, miałam bardzo podobną. Idę z moim kundlem (przerośnięty DON) chodnikiem po wsi, z naprzeciwka idzie pani z kundelkiem wielkości jamnika na flexi właśnie. Usadziłam psa z boku, bo na 'swoim' terenie wiem, że różnie reaguje na inne spacerujące pieski. Pani podchodzi, oczywiście zatrzymanie flexi okazało się zbyt trudne, kundelek prawie wszedł pod mojego, mój się wpienił i musiałam go trzymać w powietrzu żeby pieseczka nie skonsumował. Co zrobiła Pani? Stała w miejscu powtarzając 'pusia, no ale pusia przecież piesek cie nie lubi, no pusia nie widzisz? no chodź no pusia pusia". 15 min później sytuacja się powtórzyła, tym razem z westem Rózią :loveu: Ludzie chyba nie lubią tych swoich piesków....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']
Nie rozumiem tej popularności psów myśliwskich, a najbardziej nie rozumiem ludzi, którzy sobie je sprawiają i pozwalają im biegać za sarnami "bo są myśliwskie". Tak jakby tępa pogoń za zwierzyną była celem hodowania psów tej grupy. A wiecie, że ludzie tak myślą? Pies myśliwski - goni zwierzynę, w końcu jest myśliwym :shake:
[/QUOTE]

Nie będę w temacie ale zauważam tendencję "psa można zgasić i zadowolić go czymś innym" i trwają aktywne poszukiwania psów bez instynktu, bo przecież takie są i są cenne do robienia wszystkiego poza polowaniem... To się propaguje tu i ówdzie i być może to stąd.
Czasem boję się opowiadać o moim psie, bo już wielokrotnie ktoś tak się zafascynował że "musi sobie koniecznie kupić",ludzie pytają, wiercą dziurę w brzuchu, a że Wald jest fajnym pieskiem w życiu codziennym to się podoba. Wtedy okazuje się ze on właściwie jest idealny - biega przy rowerze, można z nim joggingować, wycieczkować, jest posłuszny, nie ucieka, zgadza się z innymi psami... a to że tam sobie trochę wącha... ahhh co tam, nie da się mu możliwości to się zajmie czym innym...Zgodnie z zasadą - jakoś to będzie :roll:


Często spotykam ludzi którzy mi wmawiają że mój pointer to jest gończy, wtedy prostuję że nie nie nie, on nie goni, nie łapie, nie zabija, że go szkolę żeby tego nie robił i w przeznaczeniu ma wystawianie ptactwa lądowego i nie powinien właśnie gonić, wiec jest nagle zachwyt że nie goni ( sam z siebie:roll:) i jakoś przyjaźniej na niego patrzą.
Ale na ulicy jest mit psa myśliwskiego, tak jak napisałaś : myśliwy więc zabija. Ludzie często wrzeszczą po krzakach że gdzieś tam sobie dzwonią bo to pies myśliwski i zwierzyny szuka żeby zabić i kłusować.:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Nie będę w temacie ale zauważam tendencję "psa można zgasić i zadowolić go czymś innym" i trwają aktywne poszukiwania psów bez instynktu, bo przecież takie są i są cenne do robienia wszystkiego poza polowaniem... To się propaguje tu i ówdzie i być może to stąd.
Czasem boję się opowiadać o moim psie, bo już wielokrotnie ktoś tak się zafascynował że "musi sobie koniecznie kupić",ludzie pytają, wiercą dziurę w brzuchu, a że Wald jest fajnym pieskiem w życiu codziennym to się podoba. Wtedy okazuje się ze on właściwie jest idealny - biega przy rowerze, można z nim joggingować, wycieczkować, jest posłuszny, nie ucieka, zgadza się z innymi psami... a to że tam sobie trochę wącha... ahhh co tam, nie da się mu możliwości to się zajmie czym innym...Zgodnie z zasadą - jakoś to będzie :roll:


Często spotykam ludzi którzy mi wmawiają że mój pointer to jest gończy, wtedy prostuję że nie nie nie, on nie goni, nie łapie, nie zabija, że go szkolę żeby tego nie robił i w przeznaczeniu ma wystawianie ptactwa lądowego i nie powinien właśnie gonić, wiec jest nagle zachwyt że nie goni ( sam z siebie:roll:) i jakoś przyjaźniej na niego patrzą.
Ale na ulicy jest mit psa myśliwskiego, tak jak napisałaś : myśliwy więc zabija. Ludzie często wrzeszczą po krzakach że gdzieś tam sobie dzwonią bo to pies myśliwski i zwierzyny szuka żeby zabić i kłusować.:loveu:[/QUOTE]

O słodka ignorancjo :loveu: Czasem myślę, że naprawdę na psy powinno być pozwolenie, szczególnie takie pracujące...:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Nie będę w temacie ale zauważam tendencję "psa można zgasić i zadowolić go czymś innym" i trwają aktywne poszukiwania psów bez instynktu, bo przecież takie są i są cenne do robienia wszystkiego poza polowaniem... To się propaguje tu i ówdzie i być może to stąd.
Czasem boję się opowiadać o moim psie, bo już wielokrotnie ktoś tak się zafascynował że "musi sobie koniecznie kupić",ludzie pytają, wiercą dziurę w brzuchu, a że Wald jest fajnym pieskiem w życiu codziennym to się podoba. Wtedy okazuje się ze on właściwie jest idealny - biega przy rowerze, można z nim joggingować, wycieczkować, jest posłuszny, nie ucieka, zgadza się z innymi psami... a to że tam sobie trochę wącha... ahhh co tam, nie da się mu możliwości to się zajmie czym innym...Zgodnie z zasadą - jakoś to będzie :roll:


Często spotykam ludzi którzy mi wmawiają że mój pointer to jest gończy, wtedy prostuję że nie nie nie, on nie goni, nie łapie, nie zabija, że go szkolę żeby tego nie robił i w przeznaczeniu ma wystawianie ptactwa lądowego i nie powinien właśnie gonić, wiec jest nagle zachwyt że nie goni ( sam z siebie:roll:) i jakoś przyjaźniej na niego patrzą.
Ale na ulicy jest mit psa myśliwskiego, tak jak napisałaś : myśliwy więc zabija. Ludzie często wrzeszczą po krzakach że gdzieś tam sobie dzwonią bo to pies myśliwski i zwierzyny szuka żeby zabić i kłusować.:loveu:[/QUOTE]
Majkowska to nie wiesz co naglym zapalencom na rase odpowiadac? Powiedz jak wiele czasu trzeba psu poswiecic na spacery i prace nad nim. Zaokraglij to do 6 godzin dziennie plus w weekendy dluzej na nauke wystawiania zwierzyny po lasach bez wzgledu na pogode i pore roku i kazdemuchwilowemu napalencowi sie odechce. :diabloti: A jak nadal nie trafi to dodaj ze bez tego pies calkowicie potrafi zdemolowac mieszkanie (to juz wersja dla ekstremalnych napalencow chwilowych).

Link to comment
Share on other sites

Iii tam, jak ja brałam psa, najbardziej przerażały mnie spacery w deszczu i śniegu. Psa jednak wzięłam, z cukru nie jestem, a zimą można się śniegiem pobawić (w końcu mam z kim!) i się rozgrzać ;)

Tylko ten podszerstek... co prawda nie marznie tak, jak jej bezpodszerstkowe koleżanki, ale spróbuj ją dokładnie wytrzeć po spacerze :diabloti: Kiedyś na widok ręcznika się chowała, teraz sama łeb do wycierania pcha i szaleje, bo pańcia takie przyjemne rzeczy robi :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wola istnienia.']No tak, zapomniałam, że jak myśliwskie to nie potrzebują socjalizacji :roll:[/QUOTE]
no i ponieważ są stosunkowo nieduże (w porównaniu z moimi czyli kaukazem i tybciem) to mogą spokojnie miszkac w bloku bez odpowiedniej dawki ruchu
bo tylko duże psy potrzebują ruchu
a moję to już potrzebują biegac że ho ho ;)
(ja to się cieszę jak kaukaz łep podniesie jak wracam po robocie do domu ;) )


[quote name='evel']
Mnie zachwycają gładkie wyżły, zwłaszcza węgry, ale myślę, że taki pies byłby ze mną zwyczajnie nieszczęśliwy a mnie by się nie chciało pracować nad jego pasją myśliwską tak, żeby ją trzymać w ryzach :P[/QUOTE]
i właśnie o to chodzi, dobrac psa pod względem charakteru do właściciela chęci i możliwości
a nie pod względem jego (psa) urody
dlatego my mamy dwa leniwce ;)
w sumie z nami to 4 sztuki tego w domu jest :evil_lol:

[quote name='Yuki_']O cholercia, mam jednego całego czarnego i drugiego w połowie. Demony mam w domu. :evil_lol:[/QUOTE]
bo czarne to wogole dizwne są
ja się kiedyś dowiedziałam jak czarny jamnik startował do nas z zębam, że: "CZARNE jamniki nie lubią dużych psów" :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='colirya']W mojej okolicy natomiast ostatnio, niestety, na popularności zyskały wyżły węgierskie. Kręci się jeden dorosły i trzy szczyle, z czego dwa już zaczynają dostawać, za przeproszeniem, *******ca :roll:. Na spacerach wyskakują z pyskiem do każdego mijanego psa, próbują skakać na ludzi i tak dalej...[/QUOTE]

W hodowli Wspaniały Przyjaciel (Poznań) ostatnio były mioty, więc pewnie stąd ten natłok.
Ja mam w okolicy jednego węgra-sukę i jest tak niewybieganym, poschizowanym psem, że robi za anty reklamę rasy :p jest też porąbany weimar, który kilka razy stratował mi sukę. Raz w lesie wyleciały na nas 2 bracco italiano (nie wiedziałam, że TO takie wielkie jest :cool1:), ale odwoływalne (na szczęście).

Beagle wychodzą chyba z mody, miałam ich sporo na osiedlu a teraz widuję tylko 2....

Link to comment
Share on other sites

Idziemy sobie do domku ze spaceru, z krzaków wyłazi jakaś babka- widać że albo biedna albo lubi wypić. Albo to i to.
Wzięłam psa na krócej bo widzę, że tak nie za bardzo z tych krzaków chce wyjść i chyba psa się bała. Wyszła, idzie za nami, pies coś wącha wiec wyprzedza.
-rasowy ten pies?
- Nie, kundel. Ale ma sporo z jednej rasy.
- Podobny do mojego,tylko z 5 razy wyzszy, inna sierść no i ma ogonek.

Zasanawiałam sie potem jak musi wygladac taki Rico na krócióteńkich łapkach bez ogonka i z inna sierscia :D Faktycznie, musi być w cholere podobny do psa tej pani :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Uśmialiśmy się z Tż wychodząc z biedronki .W drzwiach ktoś postawił cudownego szczeniora, ja wiem, jakieś 5-6 mcy, długie łapki, jedno ucho stojące , drugie klapnięte, kundelek taki w typie tzw wilczurka, ale na pierwszy rzut widać że z onem ma wspólnego bardzo mało. Zwróciłam od razu uwagę na tego pieska i pakując zakupy spoglądałam na niego czule jak pojawiła się jakaś tęga starsza kobieta, a za nią facet i rozpoczęła się rozmowa. Pan okazał się właścicielem pieska , pani znawczynią psów, więc podeszła od razu i zaczęła udzielać wskazówek odnośnie ucha - " pan musi mu to ucho masować! bo ono inaczej nie stanie!, ja podejdę i pokażę jak trzeba", dorwała się do tego biednego maleństwa nim pan zdązył podejść, piesek ogon wsadził sobie niemalże do tyłka, a ona udzielając fanatycznie rad na temat masażu psów majtała mu tym uchem na prawo i na lewo. Potem dopiero zapytała...co to za rasa i uwierzyć nie mogła że kundelek, ale najważniejsze żeby mu ucho stanęło. Gośc wyraźnie był zdezorientowany ( a może nawet trochę pod wpływem) bo czemu ważne ma być masowanie kundlowi ucha i walka na śmierć i życie żeby stało, za to kobiecina szła za nim i o tym uchu, o tym uchu, bo to ważne, niech pan nie zapomni... Kosmiczne.Chciałabym ją widzieć jak podchodzi wymasować mojego pieska, ciekawe czy taka dziarska by była...

Link to comment
Share on other sites

Walda wymasować się już nie da :diabloti: Jak mi ktoś jakieś prawdy wciska, to też wyglądam nie za ciekawie, całą sobą mówię "ależ bzdury" i nie da się tego zamaskować :D Ostatnio nie wytrzymałam, bo pożyczyliśmy znajomemu karmę, bo zamówienie jeszcze szło, a w michach pusto. I mówię, że karma dobra, ma procentowo więcej białka i lepszy skład. Usłyszałam, że psy muszą jeść jak najmniej białka. No tak, gdyby nie zła pańcia, to Viki samą trawę by żarła :evil_lol:

A jak powiedziałam, że Viki je jej mniej, to w żartach co prawda, ale usłyszałam, że psu żałuję i oszczędzam na nim. Tak, całe 80 groszy na kilogramie :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='4Łapki']Walda wymasować się już nie da :diabloti: [/QUOTE]Tamtemu nie sądzę też żeby masaż coś pomógł, bo to kundel był, taka już chyba jego uroda.Miałam ochotę się wtrynić i podważyć babę że nie samym masażem ucho staje, że jeszcze ważne jest odzywianie itd, ostatecznie stwierdziłam że po pierona chłopu druga taka astystentka :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='4Łapki']Walda wymasować się już nie da :diabloti: [/QUOTE]
No co ty, uszka mu już nie staną ? Ja swojemu ciągle masuje :diabloti:

A tak z innej beczki. Zawsze mam tak, że jak idę z Czarkiem i niedawno przed spacerem został wyczesany, to ludzie się na niego patrzą, titają i milutkie komentarze "jaki ładny" itp. A jak z nim idę i już 'sam się uczesze' :cool3: to wręcz przeciwnie, nikt się do niego nie klei. A dla mnie nie zależnie od fryzjera wygląda tak samo, więc co jest ? :roll:

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj :
Idę 'ze psem', za bramą bawią się dzieci. Dziewczynka (ok.6l) mówi :
A może pani chce sałatę? (I wymachuje liściem sałaty zza bramy.)
Ja : Niee, dziękuję ;)
Ona : To może piesek chce?
Ja : Nie, wiesz on raczej takich rzeczy nie je.
Ona i jej rówieśnicy w śmiech.
W sumie to zabawna sytuacja, pierwszy raz miałam coś takiego. Ciekawe po ile sprzedawała tę. sałatę, szkoda, że nie spytałam :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czaki']Dzisiaj :
Idę 'ze psem', za bramą bawią się dzieci. Dziewczynka (ok.6l) mówi :
A może pani chce sałatę? (I wymachuje liściem sałaty zza bramy.)
Ja : Niee, dziękuję ;)
Ona : To może piesek chce?
Ja : Nie, wiesz on raczej takich rzeczy nie je.
Ona i jej rówieśnicy w śmiech.
W sumie to zabawna sytuacja, pierwszy raz miałam coś takiego. Ciekawe po ile sprzedawała tę. sałatę, szkoda, że nie spytałam :P[/QUOTE]
trzeba było kupić;)może dzięki temu wyrosłaby przedsiębiorcza osóbka:>
jak miałam 6lat,to sprzedawałam bukieciki z lwich paszcz.w parku,który wyglądał jak jeden wielki łan lwich paszcz.
za jeden dostałam 5gr:>

Link to comment
Share on other sites

Jak ja byłam mała, to próbowałam ludziom sprzedawać ulotki ze sklepu. Brali, udawali, że płacą niewidzialnymi pieniędzmi, a ja zła byłam, bo sprzedawałam [I][U]naprawdę[/U][/I] :lol:
Moja Miłka jest w typie collie, nie ma okazałej sierści, jest w miarę niska, ale zawsze jak z nią idę, to słyszę komentarze w stylu:
[I]Obcy: To jest ten Lessie ?
Ja: Collie.
O: A, to pewnie młody ?
J: Nie, 7 lat ma.
O: Oooooo....
ALBO
O: To dlaczego taki mały ?

[/I]Czasem sięzdarza jeszcze:

[I]-Co to za rasa ? Collie ? Taki mały ?

[/I]
Potem tłumaczę, że suki są (a przynajmniej powinny być) mniej okazałe niż samce, bo samce mają obfitszy włos i są większe, a collie to średnia rasa. Niestety, większość osób zna collie z filmu, gdzie grają dość wyrośnięte psy, albo internetowe "amerykańskie collie" z Google Grafiki.
A ostatnio też miałam fajny komentarzi sytuację, przechodziłam obok placu zabaw i mówiłam do Miłki coś w stylu "spokojnie, Misiu, chodź, Misiu, co, Misiaku", a jakaś dziewczynka do koleżanki:"[I]Ej,pies"[/I], a druga na to : "[I]Nie, to miś[/I]". Innym razem dzieci bardzo chciały collaka pogłaskać, ale suka nie przepada za dziećmi w tym wieku, więc powiedziałam im, że może pozwolę im, gdy będę miała kaganiec. Raczej tak nie będzie, zresztą rzadziej ostatnio chodzę z Miłką na plac zabaw, ale jak przechodzę, to rzucają się do siatki i krzyczą "[B][I]Kiedy będziesz miała kaganiec ??![/I][/B]", a najlepszy jest wzrok innych ludzi w tym momencie, szczególnie jak idę bez psa i nie wiadomo, o co chodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mary&Shena']Jak ja byłam mała, to próbowałam ludziom sprzedawać ulotki ze sklepu. Brali, udawali, że płacą niewidzialnymi pieniędzmi, a ja zła byłam, bo sprzedawałam [I][U]naprawdę[/U][/I] :lol:
Moja Miłka jest w typie collie, nie ma okazałej sierści, jest w miarę niska, ale zawsze jak z nią idę, to słyszę komentarze w stylu:
[I]Obcy: To jest ten Lessie ?
Ja: Collie.
O: A, to pewnie młody ?
J: Nie, 7 lat ma.
O: Oooooo....
ALBO
O: To dlaczego taki mały ?

[/I]Czasem sięzdarza jeszcze:

[I]-Co to za rasa ? Collie ? Taki mały ?

[/I]
Potem tłumaczę, że suki są (a przynajmniej powinny być) mniej okazałe niż samce, bo samce mają obfitszy włos i są większe, a collie to średnia rasa. Niestety, większość osób zna collie z filmu, gdzie grają dość wyrośnięte psy, albo internetowe "amerykańskie collie" z Google Grafiki.
A ostatnio też miałam fajny komentarzi sytuację, przechodziłam obok placu zabaw i mówiłam do Miłki coś w stylu "spokojnie, Misiu, chodź, Misiu, co, Misiaku", a jakaś dziewczynka do koleżanki:"[I]Ej,pies"[/I], a druga na to : "[I]Nie, to miś[/I]". Innym razem dzieci bardzo chciały collaka pogłaskać, ale suka nie przepada za dziećmi w tym wieku, więc powiedziałam im, że może pozwolę im, gdy będę miała kaganiec. Raczej tak nie będzie, zresztą rzadziej ostatnio chodzę z Miłką na plac zabaw, ale jak przechodzę, to rzucają się do siatki i krzyczą "[B][I]Kiedy będziesz miała kaganiec ??![/I][/B]", a najlepszy jest wzrok innych ludzi w tym momencie, szczególnie jak idę bez psa i nie wiadomo, o co chodzi.[/QUOTE]


Haha, domyślam się miny przechodniów, jak dzieci pytają Cię, kiedy będziesz miała kaganiec :lol: Widać agresywna jesteś...:diabloti:

Ja jak byłam mała to sprzedawałam wszystko: figurki, obrazki, stare książki. Z dzieciakami robiliśmy stragany z różnymi małymi rzeczami ;) Ludzie czasem byli tak rozbawieni, że kupowali coś za 50 gr ;) A 50 gr w tamtych czasach starczało na oranżadkę w proszku :loveu: Kiedyś ksiądz za darmo nam obrazki ze świętymi dał, jak chcieliśmy mu coś opchnąć... Obrazki też przehandlowaliśmy :evil_lol:


Do tematu :) Mijam często panią z pseudo-yorkiem, który szczeko-charczy na nasz widok i rzuca się moim psom do łap. Mimo wielu podbramkowych sytuacji pani z uporem maniaka puszcza go luzem na ulicy, a jak nas widzi to rzuca się łapać psa, rycząc "nie! duże, duże! nie, duże!" - no tak, małe mógłby pogryźć :loveu:

Ostatnio pani siedziała z inną panią, idę z psami, york przepuszcza atak. Pani pędzi za nim, wołając swoje nieśmiertelne "duże!". Druga pani mówi: ojjj, nie wiedziałam, że on tak psów nie lubi.
Na to pani od yorka (głośno, żebym usłyszała): on nic nie robi! On tylko atakuje!

:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Haha, domyślam się miny przechodniów, jak dzieci pytają Cię, kiedy będziesz miała kaganiec :lol: Widać agresywna jesteś...:diabloti:

Ja jak byłam mała to sprzedawałam wszystko: figurki, obrazki, stare książki. Z dzieciakami robiliśmy stragany z różnymi małymi rzeczami ;) Ludzie czasem byli tak rozbawieni, że kupowali coś za 50 gr ;) A 50 gr w tamtych czasach starczało na oranżadkę w proszku :loveu: Kiedyś ksiądz za darmo nam obrazki ze świętymi dał, jak chcieliśmy mu coś opchnąć... Obrazki też przehandlowaliśmy :evil_lol:


Do tematu :) Mijam często panią z pseudo-yorkiem, który szczeko-charczy na nasz widok i rzuca się moim psom do łap. Mimo wielu podbramkowych sytuacji pani z uporem maniaka puszcza go luzem na ulicy, a jak nas widzi to rzuca się łapać psa, rycząc "nie! duże, duże! nie, duże!" - no tak, małe mógłby pogryźć :loveu:

Ostatnio pani siedziała z inną panią, idę z psami, york przepuszcza atak. Pani pędzi za nim, wołając swoje nieśmiertelne "duże!". Druga pani mówi: ojjj, nie wiedziałam, że on tak psów nie lubi.
Na to pani od yorka (głośno, żebym usłyszała): [B]on nic nie robi! On tylko atakuje![/B]

:loveu:[/QUOTE]

buhaha, dobre :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Koszmaria']trzeba było kupić;)może dzięki temu wyrosłaby przedsiębiorcza osóbka:>
jak miałam 6lat,to sprzedawałam bukieciki z lwich paszcz.w parku,który wyglądał jak jeden wielki łan lwich paszcz.
za jeden dostałam 5gr:>[/QUOTE]
No mogłabym, ale wtedy wracałam od weta i zostało mi może z 5zł w portfelu, a dziewczę jak by się uparło to (tak jak zmierzchnica:eviltong:) przehandlowałaby mi cały ogród :p

[quote name='zmierchnica']Do tematu :smile: Mijam często panią z pseudo-yorkiem, który szczeko-charczy na nasz widok i rzuca się moim psom do łap. Mimo wielu podbramkowych sytuacji pani z uporem maniaka puszcza go luzem na ulicy, a jak nas widzi to rzuca się łapać psa, rycząc "nie! duże, duże! nie, duże!" - no tak, małe mógłby pogryźć :loveu:

Ostatnio pani siedziała z inną panią, idę z psami, york przepuszcza atak. Pani pędzi za nim, wołając swoje nieśmiertelne "duże!". Druga pani mówi: ojjj, nie wiedziałam, że on tak psów nie lubi.
Na to pani od yorka (głośno, żebym usłyszała): on nic nie robi! On tylko atakuje![/QUOTE]

No na duże nie bo się w pysku mieści,a mały to go chociaż nie łyknie :diabloti:
No ale pani prawdę powiedziała, przynajmniej szczera :shiny:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czaki']
No na duże nie bo się w pysku mieści,a mały to go chociaż nie łyknie :diabloti:
No ale pani prawdę powiedziała, przynajmniej szczera :shiny:[/QUOTE]

Ano szczera, szczera, trzyma się z drugą taką, co ma psa w typie shih tzu - jak pseudojork i pseudoshih tzu się zetkną razem to dopiero jest jatka ;) Kiedy zwróciłam uwagę (panie lat ok 70+), że psy mnie atakują, to się dowiedziałam, że mam sp...ć :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Najdziwniejszy komentarz jaki słyszałam był całkiem niedawno. Pani szła z cziłką, cziłka rzuca się na wszystkie psy. Gdy idą z nią właściciele to na osiedlu jest na smyczy. Szła teściowa (nie wiem, którego z nich) i cziłka puszczona luzem. Wybiega zza rogu atakując mi psa. Podbiega wprost aby ugryźć. Suka po prawie minucie warknęła już wkurzona, bo cziłka odlatywała, a gdy suka starała się odwrócić i wrócić ze mną do domu i poczekać cziłka podlatywała i próbowała gryźć. Ja podziwiam opanowanie mojej suki w takich sytuacjach, bo ja bym pewnie już wcześniej zareagowała. W końcu cziłka została siłą złapana a ja usłyszałam, że moja suka musi mieć kaganiec.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']Najdziwniejszy komentarz jaki słyszałam był całkiem niedawno. Pani szła z cziłką, cziłka rzuca się na wszystkie psy. Gdy idą z nią właściciele to na osiedlu jest na smyczy. Szła teściowa (nie wiem, którego z nich) i cziłka puszczona luzem. Wybiega zza rogu atakując mi psa. Podbiega wprost aby ugryźć. Suka po prawie minucie warknęła już wkurzona, bo cziłka odlatywała, a gdy suka starała się odwrócić i wrócić ze mną do domu i poczekać cziłka podlatywała i próbowała gryźć. Ja podziwiam opanowanie mojej suki w takich sytuacjach, bo ja bym pewnie już wcześniej zareagowała. W końcu cziłka została siłą złapana a ja usłyszałam, że moja suka musi mieć kaganiec.[/QUOTE]Ja bym nie szła dalej tylko zatrzymała się i coś zrobiła z tym pyskaczem - tu co kto uważa, jedni kopią, inni wyzywają właściciela,mnie np zdarza się odpiąć psa (tyle że moj pies nie umie nic psu zrobić, poza tym że przebiegnie po nim i staranuje, ale wszelkim małym podlatywaczom wystarczy,właścicielom też jak potem zbierają pieska z błota).

U mnie na terenie spacerowym jest z kolei babcia (chyba o niej pisałam z milion razy), ale ta faktycznie jest nie do ruszenia czymkolwiek. Jej piesek jakieś 10 kg parówki jamniczastej wiecznie chodzi bez smyczy i podlatuje do psów atakując. To taki trochę przyczajek, sam się boi ale lezie,obchodzi bokiem, idzie za nami pół trasy, warczy, jeży się, a odwagę ma głównie do ataku kiedy pies nie widzi. Ten piesek rzucił się kilkakrotnie na mojego, raz podszedł do niego jak Wald miał wsadzoną głowę do dziury w ziemi i ...hapsnął go parszywie w kark, potrafi wejśc między bawiące się psy i atakować każdego po kolei. Ludzie przed nim uciekają, niewiadomo czy śmiać się czy płakać, ale rozwala najlepsze zabawy, bo kobieta usiądzie na ławce a on goni i tępi psy. Rozmawiałam już z tą babcią różnymi sposobami,za kazdym razem jest śpiewka " on nie jest agresywny, ale on wojny szuka" , tłumaczyłam że może zostać pogryziony...i został wiele razy bo leci w paszczę i prowokuje psy które nie będą miały wobec niego litości. Ale sądzę że ta kobieta ma juz nie tak z głową, bo za każdym razem tłumaczy że on tylko gryzie, nic więcej nie zrobi, że on został już tyle razy pogryziony że się boi, żeby trzymać lepiej nasze psy bo są agresywne, a on taki mały że mu mogą zrobić krzywdę... (dodam że zawsze pies bez smyczy za nami lata...). Choć sądzę że gdybym po drugiej stronie smyczy miała innego psa niż Waldek nie certoliłabym się tak z tym pieskiem...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...