Jump to content
Dogomania

Najdziwniejsze komentarze dotyczace waszych psów :) [2]


dog_master

Recommended Posts

heheh mnie też ten tekst rozwalił :D

Ale taka jest prawda - ludziom się wydaje że pies gdzie stanie tam sra i sika. Bo ,nie wiem, blokady nie ma, cały czas mu leci...
U nas więcej g ludzkich niż psich:roll:. Choć zauważam potworną tendencję do tego że po małych pieskach sprzątać nie trzeba bo kupcia przecież taka mała że nie widać, ah rozpłynie się w deszczyku...
I tu wchodzę eleganckim krokiem w świat bezwzględności, bo mi dziecko dorasta i niebawem zacznie chodzić i w gówna wdeptywać...:mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Tak.


U nas często jest też sytuacja że Wald wąchając trawę zapiera się, zgina w pół i widzę że też ludzie patrzą czy tam co wylatuje czy też nie, bo piesek kuca a kupy nie ma a im się już chce krzyczeć:evil_lol:[/QUOTE]

No widzisz, czasem czytanie ze zrozumieniem jest dla mnie wyzwaniem :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gojka']Na Twoim miejscu pokusiłabym się na ostry róż :)[/QUOTE]
Fikulina ma jeszcze fioletową. Mam kategoryczny zakaz ubierania psa w obrożę, bo mama jest wyznawczynią szelek. A mi się tyle obróżek marzy ;)
Dobra, na szelkach nauczyłyśmy ją nie ciągnąć, ale pies od dawna tego nie robi i nawet dowód w postaci wspólnego spaceru z obrożą mamy nie przekonał.
A to ponoć mój pies :diabloti:

A propos ludzkich odchodów, na naszej trasie spacerowej ktoś ładnie nasrał na rozłożone chusteczki (talerzyka z porcelany najwidoczniej pod ręką nie było), co najlepsze, w miejscu z doskonałym widokiem z ruchliwej 24h ulicy :mdleje: Następnym razem zamiast garściami jeść węgiel i gnać na złamanie karku do domu, będę srać na środku ulicy, przysięgam :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='4Łapki']Fikulina ma jeszcze fioletową. Mam kategoryczny zakaz ubierania psa w obrożę, bo mama jest wyznawczynią szelek. A mi się tyle obróżek marzy ;)
Dobra, na szelkach nauczyłyśmy ją nie ciągnąć, ale pies od dawna tego nie robi i nawet dowód w postaci wspólnego spaceru z obrożą mamy nie przekonał.
A to ponoć mój pies :diabloti:

A propos ludzkich odchodów, na naszej trasie spacerowej ktoś ładnie nasrał na rozłożone chusteczki (talerzyka z porcelany najwidoczniej pod ręką nie było), co najlepsze, w miejscu z doskonałym widokiem z ruchliwej 24h ulicy :mdleje: [B]Następnym razem zamiast garściami jeść węgiel i gnać na złamanie karku do domu, będę srać na środku ulicy, przysięgam[/B] :diabloti:[/QUOTE]

Trzymamy za słowo :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='4Łapki']Fikulina ma jeszcze fioletową. Mam kategoryczny zakaz ubierania psa w obrożę, bo mama jest wyznawczynią szelek. A mi się tyle obróżek marzy ;)
Dobra, na szelkach nauczyłyśmy ją nie ciągnąć, ale pies od dawna tego nie robi i nawet dowód w postaci wspólnego spaceru z obrożą mamy nie przekonał.
A to ponoć mój pies :diabloti:

A propos ludzkich odchodów, na naszej trasie spacerowej ktoś ładnie nasrał na rozłożone chusteczki (talerzyka z porcelany najwidoczniej pod ręką nie było), co najlepsze, w miejscu z doskonałym widokiem z ruchliwej 24h ulicy :mdleje: Następnym razem zamiast garściami jeść węgiel i gnać na złamanie karku do domu, będę srać na środku ulicy, przysięgam :diabloti:[/QUOTE]

:evil_lol: U nas to niestety nic nowego, średnio dwa razy na tydzień na ścieżce w parku, przy placu zabaw dla dzieci (najczęściej) albo na chodniku znajduję ludzkie goo...:roll: A raczej nie ja...:diabloti:


Ostatnio miałam taki komentarz, że zupełnie nie wiem o co chodziło, może wpadniecie ;)
Idę z TZem, prowadzę Fro i Herę, Piotrek prowadzi rower. Widzę nauczyciela z matmy mojej mamy, mocno starszego już pana. Mówię: dzień dobry.
On: Dzień dobry! Daj mu te psy, a weź rower, lepiej na tym wyjdziesz!
Ja: Niee, wolę psy.
On: No mówię, daj mu te psy, a bierz rower!
Ja: Nie, nie, mi to odpowiada.
On (poirytowany): Daj mu te kundle, przynajmniej go wiary nauczą!

:-o:cool3: Kumacie o co mogło mu chodzić?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']1. pekińczyki nie śmierdzą
2. pekińczyki nie są z natury chodzącymi wszami
3. pekińczyki nie mają za cel swojego życia ograbienie mamusi z wszelkich artefaktów, które można zeżreć.[/QUOTE]

Jesteś straszna :evil_lol: Przecież Patryk jest nadzwyczaj urodziwy!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='4Łapki']Jeszcze mnie zobaczycie na TVN24 w relacji na żywo :evil_lol:[/QUOTE]

No u mnie już leci TVN24, czekam na twoją relację :eviltong: Daj znać jak będziesz się szykować, bo nie mogę tego opuścić :evil_lol: :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj idziemy przez osiedle i ja trzymam starszą kundlicę znajomej, a ona prowadzi mojego Waldka.
Babka z drugiej strony ulicy wrzeszczy " jesus, jaki piekny pies! Ma pani pięknego psa!" itd itd.
No cóż, ukłoniłam się , podziękowałam i spojrzałam czulę na parówkowaty kłębek na końcu mojej smyczy i szepnęłam do niej " suniu, podobasz się" :evil_lol:
Babka wyraźnie zmieszała się i zrobiła drugie podejście akcentując już że chodzi o tego dużego :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Dzisiaj idziemy przez osiedle i ja trzymam starszą kundlicę znajomej, a ona prowadzi mojego Waldka.
Babka z drugiej strony ulicy wrzeszczy " jesus, jaki piekny pies! Ma pani pięknego psa!" itd itd.
No cóż, ukłoniłam się , podziękowałam i spojrzałam czulę na parówkowaty kłębek na końcu mojej smyczy i szepnęłam do niej " suniu, podobasz się" :evil_lol:
Babka wyraźnie zmieszała się i zrobiła drugie podejście akcentując już że chodzi o tego dużego :lol:[/QUOTE]

Ojj, mogła już się nie poprawiać, na pewno suni zrobiło się przykro :evil_lol:


Ja miałam trochę mrożącą krew w żyłach sytuację wczoraj... Jak rzadko. Byłam na terenie starej kopalni wapienia z moimi psami. Tam biega ogrom zwierzyny, od dzików i saren po lisy, kuny, zające itd, bo to zarośnięte tereny, krzaki, stojące długo kałuże, brak myśliwych. Raj, jednym słowem ;)
Dlatego psy miałam na smyczy ciągle. Zrobiliśmy kółko wokół wapienników i wychodzimy już, jeszcze wśród krzaków... Nagle widzę coś przede mną. Nie byłam pewna czy to sarna, dzik, pies? Nagle coś pędzi w moją stronę. Z krzaków wypada drugie coś i też pędzi. Z dzikim szczekaniem. Dwa pędzące z rykiem bydlęta. Serce mi zamarło, zaczęłam wrzeszczeć "WOOOON!!!!", bo kurna z jednym dam sobie radę, ale z dwoma? :roll: Trochę przystopowały. Gdzieś w oddali zamajaczył mi ludzki, beztroski zupełnie kształt z parasolem :loveu: Kundle, które okazały się weimarami, obskakują mnie ze wszystkich stron i drą japę, powstrzymuje je trochę moje "WON, WON!", na szczęście poczuły suki i się podnieciły zamiast wkurzać. Ludzki kształt okazał się facetem zajętym rozmową przez komórkę. Wrzeszczę, żeby zapiął psy. Podszedł, nie umiał ich złapać, oczywiście weimary w kolczatkach. W końcu sam jednego złapał, a ja drugiego :roll:

Sama akcja to jeszcze nic... Późniejsza rozmowa. Bo zaczęłam rozmawiać, jego psy porzuciły mordercze zamiary, a ja wolę w nich mieć przyjaciół niż wrogów, często tam chodzę.
Nooo to tak :evil_lol:
-Pan ma te psy od dwóch miesięcy i ich nie zna jeszcze, jeszcze (!) go nie słuchają.
-Puszczał je od trzeciego dnia, jak je miał, bo pies musi się wybiegać.
-Nie, nie ma problemu z sarnami. Pogonią, nie ma ich pół godziny, potem wracają. TAKI pies musi przecież biegać, rozumiesz! Raz zająca pogoniły to myślał, że nie wrócą, ale wróciły.
-Łagodne są jak baranki, żonie się tylko raz wyrwały i pogryzły z nowofundlandami.
-Żona sobie radzi, pan też, tylko że ona ich nie utrzymuje, bo ledwo chodzi. On jeździ tirem, zwykle to ona bierze je na spacer.
-Pan ma te weimary "z internetów", wcześniej miał dobka, potem nie chciał psa, a potem wziął dwa, bo to bracia i nie wolno rozdzielać.
-Są grzeczne i lubią inne psy, tylko czasem jeden się drugiemu rzuca do gardła, ale to psy, psy tak mają.

...I tak dalej, w ten deseń. Ja tylko kiwałam głową. Podejrzewam "porządną" pseudohodowlę, bo kto, znając poglądy tego człowieka, sprzedałby mu wyżła :roll: Psiaki piękne, jak to weimary, ale to już kolejny raz, kiedy mam z tą rasą złe doświadczenia. A to puszczanie ich we dwójkę za sarnami... Pracujące psy, taa, ganiają dziko po kopalni za zwierzyną, "bo pies nie da rady złapać". A się zdziwi, jak mu kiedyś w mordach przyniosą młodą sarenkę :shake:

Link to comment
Share on other sites

a tak na marginesie, Zmierzchnica, bo dopiero przeczytałam Twój post - umarłabym ze strachu, autentycznie :crazyeye: nie znoszę, jak coś na mnie galopuje, na szczęście zawsze to były laby albo jakieś inne kizi-mizi z krzaków, jeśli już coś na mnie wylatywało z zamiarem zabicia Patryka,to raczej w cywilizacji, zawsze to się człowiek mniej stresuje, niż w lesie..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']a tak na marginesie, Zmierzchnica, bo dopiero przeczytałam Twój post - umarłabym ze strachu, autentycznie :crazyeye: nie znoszę, jak coś na mnie galopuje, na szczęście zawsze to były laby albo jakieś inne kizi-mizi z krzaków, jeśli już coś na mnie wylatywało z zamiarem zabicia Patryka,to raczej w cywilizacji, zawsze to się człowiek mniej stresuje, niż w lesie..[/QUOTE]

Noo, nie powiem, żeby mi było wesoło ;) Jednego jak zobaczyłam to hardo wystąpiłam przed szereg stłoczonych ze strachu psiątek, ale jak drugi doleciał to mi troszkę z tej odwagi uleciało... Głupia gazu nawet nie miałam :roll:

Link to comment
Share on other sites

Tragedia z tym gościem...
Zastanawia mnie co ludzkim mózgiem włada jak decyduje się brać psa myśliwskiego z zerową wiedzą co taki pies powinien robić, weimary co gorsza zauważyłam że wchodzą w modę... Taki fajny piesek na kanapę, spokojny, nie potrzebuje dużo biegać , instynktu nie ma, no i jeszcze ładnie wygląda...:roll:

Na mnie też ostatnio się weimar tak rzucił że myślałam że koniec:roll:
A specjalnie w jego stronę polazłam bo rozpoznałam że to piesek z którym Wald sie kiedyś bawił i stwierdziłam że jak się lubią to mogą sobie pobrykać,ale pieskowi się odmieniło.

Kiedyś też wpadłam na 2 weimary które pogryzły mi psa, własciciel też nie zareagował:roll:

Wiem że moja grupa i powinnam bronić honoru, ale weimary ostatnio zaskakują mnie samymi złymi cechami...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wola istnienia.']I jak to sie skończyło? Właściciel chociaż przeprosił i zapłacił za leczenie (jeśli takie było konieczne)? I jak z psem, nic poważnego? :)[/QUOTE]
Z właścicielem kontaktu nie miałam bo byłam dalekooo od niego, to psy przybiegły do mnie - całośc wyglądała tak że mój był szczeniaczkiem, biegał sobie i spotkaliśmy te weimary. Pomyślałam " o super, pobiegają sobie", pieski bez kagańców, a ja zafascynowana wyżłami,więc się nawet ucieszyłam, one do nas podbiegły,a one obstąpiły mojego młodego (w kantarze) , sierść w górę, ogony w górę i atak - początkowo pomyślałam że przecież szczeniora nie pogryzą, najwyżej ustawią. A tu niespodzianka. Sam atak był dość konkretny i gdyby to był inny piesek to pewnie by dostał taki łomot że skończyłby może nawet i swoje szczenięce życie.Tu Wald na szczęscie im się wywinął bo dość szybko biega, nie został poważniej ranny choć był moment że go we dwa dopadły i zglebiły i wyglądało to strasznie a potem gnały za nim z zębami jak za ofiarą, jak tylko się uwolnił i odbiegł dalej to nawet nie szłam do właściciela tylko odeszłam żeby psa nie narażać na drugą turę, bo mogłabym nawet nie dojśc na odległość 5 metrów. A właściciel widział to wszystko, jeśli chodzi o jego postawę to był całkiem nieporuszony:roll: No przecież nic się nie stało złego, rozszarpałyby go troszeńkę, przecież to pieski myśliwskie , one już tak mają...

Link to comment
Share on other sites

Kur... mać, weimar na kanapę :angryy: Moja znajoma ma suczkę weimara (zresztą dzięki niej jestem na dogo), w porównaniu ze znanymi mi psami (w tym moim), chodzi jak w zegarku. Odwoływalny regulaminowo. Ale to pies czynnie pracujący, kupiony z rozwagą.

Ale znam kobietę, która psa dominanta skaczącego do obcych ludzi puszcza wolno i niech się dzieje wola nieba. Był okres, gdy naprawdę chciałam dzwonić do TOZ i na policję na sam ich widok... Zwłaszcza po tym, gdy prawie przetrącił mi kręgosłup, inną znajomą ugryzł w rękaw i podczas "zabawy" poranił innego psa.

Do mnie już nie skacze, ale do mojej matki tak, a ona nie jest w stanie wypatrzyć go z oddali :shake: Mówię jej, by robiła to co ja - odwracała się tyłem, mówiła stanowczo NIE, ale jeśli robi to tak, jak w stosunku do Viki, gdy ta się czegoś domaga, sukcesu nie wróżę :shake:

[quote name='Czaki']No u mnie już leci TVN24, czekam na twoją relację :eviltong: Daj znać jak będziesz się szykować, bo nie mogę tego opuścić :evil_lol: :diabloti:[/QUOTE]
Jak na złość, poranny węgiel zadziałał :placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wola istnienia.']No tak, zapomniałam, że jak myśliwskie to nie potrzebują socjalizacji :roll:[/QUOTE]
no socjalizacji nie potrzebują :
1. Myśliwskie (one tak mają....)
2. Małe pirdki na kolanka (bo co one mogą zrobić, przecież są takie tycie)

Mnie osobiście wkurzają te drugie. Idę sobie w blokach z naprzeciwka kobitka z joraskiem na flexi. Przeszliśmy koło nich a ten z zębami do mojego psa (dobrze, że ma pół długą sierść, bo miałby dwie dziurki po zębach - sierść była mokra) Typeska jakoś skróciła smycz, co przyszło jej z dużym problemem, no bo flexi. My odeszliśmy, a ta idzie za nami i nie trzyma psa krótko tylko pozwala mu rozwinąć smycz na maxa, ten już nas dogania, ale całe szczęście skręciła w uliczkę do swej córki i tam zaczęła jej narzekać na tego Frania (tak się nazywa, bo usłyszałam :p)

Albo ostatnio normalnie zmarłam jak to zobaczyłam. Taki pies mały, postury jamnika, agresywny, kiedyś latał samopas, ale kiedy znalazła go wolontariuszka fundacji, to właściciele się zainteresowali. I tak pies chodzi ciągle na kolcach. I co najlepsze właściciel jedzie na rowerze, pies biegnie na kolcach i na flexi ... :mdleje:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Tragedia z tym gościem...
Zastanawia mnie co ludzkim mózgiem włada jak decyduje się brać psa myśliwskiego z zerową wiedzą co taki pies powinien robić, weimary co gorsza zauważyłam że wchodzą w modę... Taki fajny piesek na kanapę, spokojny, nie potrzebuje dużo biegać , instynktu nie ma, no i jeszcze ładnie wygląda...:roll:

Na mnie też ostatnio się weimar tak rzucił że myślałam że koniec:roll:
A specjalnie w jego stronę polazłam bo rozpoznałam że to piesek z którym Wald sie kiedyś bawił i stwierdziłam że jak się lubią to mogą sobie pobrykać,ale pieskowi się odmieniło.

Kiedyś też wpadłam na 2 weimary które pogryzły mi psa, własciciel też nie zareagował:roll:

Wiem że moja grupa i powinnam bronić honoru, ale weimary ostatnio zaskakują mnie samymi złymi cechami...[/QUOTE]

Ja kiedyś, dzięki dogo, byłam zafascynowana wyżłami. Szczególnie węgrami, oglądałam godzinami kilka galerii z wyżłami :cool3: Przeszło mi - nie spotkałam ani jednego normalnego wyżła, ani weimara, ani węgra. Z tymi dwoma weimarami z przedwczoraj skończyło się dobrze tylko dlatego, że mam suki i wyczuły końcówkę cieczki Hery. Były bardzo bojowo nastawione, zresztą, skoro sprały dwa nowofundlandy, większe psy od nich przecież... Innego weimara poznałam, to facet wrzeszczał na mnie, że jego pies zagryzie moje. Inna suka jest dziwna, nie respektuje CSów, ma słabą komunikację z psami i nie jestem jej w ogóle pewna.
Węgierka mało mi nie zabiła Chibi, rzuciła się w ciszy proso do gardła.

Nie rozumiem tej popularności psów myśliwskich, a najbardziej nie rozumiem ludzi, którzy sobie je sprawiają i pozwalają im biegać za sarnami "bo są myśliwskie". Tak jakby tępa pogoń za zwierzyną była celem hodowania psów tej grupy. A wiecie, że ludzie tak myślą? Pies myśliwski - goni zwierzynę, w końcu jest myśliwym :shake:

Dla poprawienia humoru :diabloti: Spotkałam dziś dziadka na rowerze, który nie znosi psów. Wiecznie mnie zaczepia i gada coś w stylu "zabiłbym te psy", "po co te kundle, wszystko potopić" i tym podobne. Dzisiaj znowu.

On: Znowu z tymi psami, po co wam te psy!
Ja: Nie pana interes. Jedź pan już.
On: Żeby one chociaż rasowe były, a to takie brzydkie!
Mama: A pan to rasowy jest?
On (szczerze całkiem): Oczywiście! Ja jestem...
Ja: Czysta rasa aryjska :diabloti:

Już się nie odezwał, pojechał dalej :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam okazję poznać węgierkę, która w sumie jest niekonfliktowa z innymi psami, ale za to ma fisia na punkcie piłeczki i... śmieci pod blokami :evil_lol: Za to raz nad morzem gigantyczny weimar bardzo wytrwale próbował się zerwać z linki i wtłuc naszym psom - modliłam się wtedy, żeby go facet utrzymał, bo zostałyby nam z piesków ogonki co najwyżej :roll:

Mnie zachwycają gładkie wyżły, zwłaszcza węgry, ale myślę, że taki pies byłby ze mną zwyczajnie nieszczęśliwy a mnie by się nie chciało pracować nad jego pasją myśliwską tak, żeby ją trzymać w ryzach :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Panna Cotta']Sąsiadka, właścicielka jakiegos tam kundla co piane toczy na widok mojeo psa, spotkana bez tego swojego na szczescie wiec zagadała:
-Duzy on będzie?
-Nieee, on taki juz zostanie, ze 3 lata juz ma to nie rosnie.
-A... bo ta czarna rasa to agresywna jest.

A wiec, strzeżcie się czarnej rasy :cool3:[/QUOTE]

O cholercia, mam jednego całego czarnego i drugiego w połowie. Demony mam w domu. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...