Jump to content
Dogomania

Najdziwniejsze komentarze dotyczace waszych psów :) [2]


dog_master

Recommended Posts

Mam młodą sunię, często jak idziemy chodnikiem to trzymam ją krótko przy nodze aby nie wybiegła na ulicę bo jest do tego zdolna, chwilami ciągnie mnie wtedy stosuję metodę zatrzymywania się i przez moment wisi mi na szelkach, jednocześnie słyszę komentarze "biedny piesek, pewnie go bili" - denerwuje niemiłosiernie:shake:


Aha i jeszcze jedno jest dobre! Mała na początku bała się całego miejskiego gwaru i jak ktoś się pytał "dlaczego jest taka płochliwa?" to odpowiadałam, że była wychowywana na wsi i boi się miasta to słyszałam "ojeeeej biedna...." ze współczuciem haha jakby wieś to było samo zło:)

Edited by Besti
Link to comment
Share on other sites

Wczoraj byłam na spacerze z moimi dwoma kundlami (w typie ttb i labrador czekoladowy). Labka jest nieufna wobec ludzi, a ttb usłyszał komplement: "jaki słodki, milutki pieseczek, ale to nie jest ta rasa bojowa?". Odpowiedziałam, że nie, bo on i labka to przyszywane rodzeństwo ;-) Nikt się nie zdziwił.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaBemol']wysiadam z samochodu w stroju roboczym (bluza i bojówki męskie wojskowe:P ) wypuszczam psa z tylnej kanapy. i słysze za sobą komentarz " o blondynka z yorkiem " od pana spod sklepu :lol: ja to mam koloryt miejscowy :P[/QUOTE]
Tego psa z avatara? :D
Dowcipne :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaBemol']innego nie posiadam (niestety:P ) dodam że ja mam krótkie włosy i to rude a Bemol waży 47kg :P[/QUOTE]
mój rudy waży ok 25 kg. Mówię do niego "maleństwo", "kruszynko" i czasem noszę na rękach ;-) Zdziwionym mówię, że on ma charakter pudelka ;-)

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj musiałam mieć niezłą minę. Wracamy z rudym z lasu i naprzeciwko zobaczyłam psa, który się na moją "kruszynkę" rzuca (potężny mix labradora). Pies luzem, ale odwoływalny. Pomachałyśmy sobie z panią od laba i ominęłyśmy się "szerokim łukiem". Nic się nie stało.
Tuż przed psią łąką spotkałam inną panią z suczką. Rozmawiamy i opowiedziałam jej o konflikcie z labem. Pani była zbulwersowana jak taki duży pies (labrador) może się rzucać na moje maleństwo, przecież on jest taki drobny i delikatny (rudy oczywiście uszki po sobie i merdający ogonek). Patrzę na to swoje 25 kilogramowe ttb i jakoś nie mogę się w tym "czołgu" tej delikatności :-)))

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Ostatnio wracając z ostatniego spaceru z psem, wyszłam zza rogu i natknęłam się na młodą kobietę Chinkę która na widok mojej suki wrzasneła "aaaaaaaa..." zasłoniła oczy i uciekła na drugą stronę ulicy ... :o
Nie wiem czy ona taka brzydka czy co... :P

Link to comment
Share on other sites

może ja wyjaśnię że Chińczycy za psami nie przepadają i bardzo się ich boją. Dodatkowo mało gdzie w miastach można psa uświadczyć w blokach etc. są zakazy psu nie można wchodzić do środków komunikacji miejskiej a jak już są jakieś psy na mieście to jedynie mini pieski. Mój lektor Chińczyk ma mopsa i mówi że w chinach jak dziecko chce podejsc czy coś to matki szybko je zabierają i mówią że ugryzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ajeczka']Dzisiaj musiałam mieć niezłą minę. Wracamy z rudym z lasu i naprzeciwko zobaczyłam psa, który się na moją "kruszynkę" rzuca (potężny mix labradora). Pies luzem, ale odwoływalny. Pomachałyśmy sobie z panią od laba i ominęłyśmy się "szerokim łukiem". Nic się nie stało.
Tuż przed psią łąką spotkałam inną panią z suczką. Rozmawiamy i opowiedziałam jej o konflikcie z labem. Pani była zbulwersowana jak taki duży pies (labrador) może się rzucać na moje maleństwo, przecież on jest taki drobny i delikatny (rudy oczywiście uszki po sobie i merdający ogonek). [B]Patrzę na to swoje 25 kilogramowe ttb i jakoś nie mogę się w tym "czołgu" tej delikatności :-)[/B]))[/QUOTE]

Jak to czytałam to myślałam że masz jakiegoś maleńkiego pieseczka:D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaBemol']może ja wyjaśnię że Chińczycy za psami nie przepadają i bardzo się ich boją. Dodatkowo mało gdzie w miastach można psa uświadczyć w blokach etc. są zakazy psu nie można wchodzić do środków komunikacji miejskiej a jak już są jakieś psy na mieście to jedynie mini pieski. Mój lektor Chińczyk ma mopsa i mówi że w chinach jak dziecko chce podejsc czy coś to matki szybko je zabierają i mówią że ugryzie.[/QUOTE]

Różnica kulturowa, za to mój TZt się śmiał, że może mięso z TTB jest mało smaczne :D

Link to comment
Share on other sites

co do mięsa to akurat odwrotnie :P psy "mięsne" (jedna z ras uważanych za smaczną) sa wyglądowo dośc podobne.
Znajoma ma za to buldożka francuskiego i jak z nim mija chińczyków mieszkających niedaleko zawsze się z niego smieją. Dlaczego to jeszcze nie rozkminiłam chyba ich w końcu spytam

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

To i ja się dołączę:

sytuacja pierwsza. jesteśmy z Julianem (naszym ex-tymczasem, ma już DS w Krakowie) u weterynarza. Julian za piękny nie był, ale w tym jego urok - że to owczarek niemiecki, po którym walec przejechał :D Zarejestrowaliśmy się do wizyty, podkreśliłam, że to pies schroniskowy i uzgodniłam wystawienie faktury przelewowej za usługę. W poczekalni była z nami mamusia z dzieckiem i yorkiem. Dziecko chciało podejść do Julka i pogłaskać go, ale mamusia wydarła paszczę, że nie, nie wolno, po czym dodała po cichu (co słyszeliśmy), że on na pewno jest chory i Kubuś (york) coś od niego złapie, bo to schroniskowy pies. Ja na to scenicznym szeptem do TŻ-ta:
- Tak, tak, jest schroniskowy, więc chory, zapchlony, brudny i zaświerzbiony... A na pewno niegodny YORKA.
Pani usłyszała, zaczerwieniła się, ale podziałało - przy wyjściu zatrzymała się przy nas i powiedziała, że jest bardzo sympatyczny i nawet Julka pogłaskała wraz z córką :)

Sytuacja druga. Wyszliśmy na spacer z Julkiem i Nygusem (również naszym ex-tymczasem, ma już DS). Oba psy miały problem z podbiegaczami i psami większymi od siebie, co staraliśmy się eliminować z przyjaznymi znajomymi psiakami. Nagle zza rogu wypadł wielki szczeniak czegoś podhalanopodobnego i leci na nasze psy. rozglądamy się - właściciela nie widać. Odganiam sunię, TŻ trzyma psy i stara się je uspokoić, bo warczały i były niespokojne. I wtedy właścicielki się ukazały. Krokiem spacerowym radośnie wyszły zza rogu, gawędząc siebie. Wrzeszczę więc:
- Proszę zabrac psa na smycz!
Pani, wielce zdziwiona:
- Ale to jest SZCZENIAK! Może jeszcze w kaganiec, co? Czy pani jest głupia?
Ja:
- No i co z tego? Mysli pani, że dorosły nagle się obudzi z umiejętnością chodzenia na smyczy? Proszę go zabrać!
TŻ (z boku):
- Kaganiec to chyba pani powinna sobie założyć...
Pani:
- Ona chce się tylko bawić!
Ja:
- Ale moje NIE CHCĄ!
Po czym pani nieporadnie zabrała się za łapanie pieska. Tak jej tio świetnie wychodziło, że pies uciekając przed nią, leciał prosto na moje psy. I - niestety - został przeze mnie odepchnięty nogą. Nie kopnęłam go - po prostu przesunęłam na inny tor biegu.
o dziwo, nagle pani umiała złapać suczę na smycz i odmaszerowała z nią, wielce oburzona.

Brak słów po prostu.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
- No i co z tego? Mysli pani, że dorosły nagle się obudzi z umiejętnością chodzenia na smyczy?[/QUOTE]

Niedaleko nas jest śliczny spanielek, kiedyś spotkałam go na spacerze, ciągnoł jak traktorek, na wszystkie strony jak zobaczył mojego to babkę "przyciągnął", podeszła się przywitać. Pani zachwyca się jak to mój pies "taki duży" i nie ciagnie a ona swojego utrzymac nie może gadka szmatka i okazuje się że piesek ma 2 lata na spacerze jest moze ze trzeci raz ale Pani się zarzeka [B]że i codziennie by wychodziła tylko on nie umie chodzić na smyczy, to jak ona ma wychodzić[/B]?? Przecież on ciągnie a ona się męczy.... normalnie mnie zatkało.

Link to comment
Share on other sites

Biedak, ja tez coś skrobne...
kilka dni temu na spacerze widzę, jak pani idzie z kubdelkiem, a on po prostu robi kooo przy chodniku na trawie, No to czekam, aż podejdzie i grzecznie mówię jej, ze tu są darmowe woreczki na psie nieczystości. Ona do mnie, ze jej pies sie nie załatwił, no to ja do niej, ze mogę z nią podejść i jej pokazać nawet gdzie, i ze takie zachowanie podlega karze grzywny, to ona do mnie, ze właściciele dużych psow nie sprzątają, to i ona nie będzie i ze zna swoje prawa, bo niedawno była na policji i sie dowadywala... To ja do niej, ze to świadczy o kulturze osobistej właściciela, oczywiście wszystko bardzo spokojnie, a ona jak burak wściekła i skwitowala, ze psy to powinny na smyczy chodzić, to ja do niej, ze właśnie widzę i pokazuje na jej psiaka. To ona skwitowala, ze jej nie musi bo jest ze schroniska!. Nakrzyczala na pieska, który chciał sie przywitać z moimi, wyciągnęła telefon i zaczęła komuś przez telefon opowiadać, jak jakieś babsko jej uwagę zwróciło....

Link to comment
Share on other sites

Heh... Mnie ostatnio babka na zwróconą uwagę próbowała przekonać, że wyrzucanie koo jest karalne... Trochę jej mina zrzedła, jak powiedziałam, że Sanepid zezwolił na wyrzucanie do koszy miejskich odchodów (swoją drogą - rozsądne, przecież i tak wszystkie zebrane wylądują na wysypisku, czy wyrzucone w domu, czy w parku).

Link to comment
Share on other sites

ostatnio byłam na rolkach z moim ja po chodniku on po trawce koło ogrodzeń no i się załatwił to przecież nie będę wykupkywać psa przed czyjąś bramą wyjęłam woreczek, zebrałam oglądam się za jakimś koszem (trudno u nas z tym) znad przeciwka idzie pan z psem i co słyszę "a feee" Pan ewidentnie był obrzydzony faktem sprzątania po psie ciekawe jaką miałby minę jakby wlazł w te pozostałości. Przyznam się jedynie mnie to rozśmieszyło

Link to comment
Share on other sites

To ja się też podzielę moimi przeżyciami:lol:. Wracam ze spaceru z moimi dwoma kundelkami, mijamy zakonnicę idącą o kuli. Mijamy ją grzecznie, cichutko i zgrabnie, żeby przypadkiem o habit nie zahaczyć;) a zakonnica znienacka wali Felusia kulą:angryy:. Wrzasnęłam więc oburzona: co Pani robi? a ona mi na to: ja nie jestem pani, ja jestem siostra...
I historia dzisiejsza... Krótki spacerek z pieskami, bo niestety po wczorajszym nogę w kostce skręciłam. Idę, kuleję, wyraz bólu na twarzy, a mijający mnie staruszek mówi: ku..wa, kto takiej kalece psy daje?

Link to comment
Share on other sites

Dołączę się do was ;)

Zabrałam ostatnio kudłatą na wieś na parę dni... [SIZE=2]Reakc[COLOR=#333333][FONT=Arial]ja [/FONT][/COLOR][COLOR=#333333][FONT=Arial]jednego z panów pomaga[/FONT][/COLOR][COLOR=#333333][FONT=Arial]jących mo[/FONT][/COLOR][COLOR=#333333][FONT=Arial]je[/FONT][/COLOR][COLOR=#333333][FONT=Arial]j mamie w remoncie na widok Birmy "[B]Czy to [/B][/FONT][/COLOR][COLOR=#333333][FONT=Arial][B]jest z tych ORGINALNYCH, robionych na drutach?[/B]" Nie mogłam się powstrzymać, odpowiedziałam, że Birma to podróba wydziergana na szydełku ;).

Dopiero późnie[/FONT][/COLOR][COLOR=#333333][FONT=Arial]j odkryłam, że pan Henio chciał wiedzieć, czy kudłata jest rasowym pudlem :D.[/FONT][/COLOR][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...