Jump to content
Dogomania

Najdziwniejsze komentarze dotyczace waszych psów :) [2]


dog_master

Recommended Posts

A ja dzisiaj dostałam opieprz od jakieogś gościa, że psu daję mięso, bo to było tak, że moja koleżanka zapytała mnie w mięsnym, czemu nie kupuję psu chrupków, a facet stojący za nami w kolejce zrobił mi wywód egzystencjalny, który mniej więcej brzmiał tak " Kto to widział, żeby pies lepiej od człowieka jadł".

Link to comment
Share on other sites

To może coś napiszę, bo mi się nudzi.
Zauważyliśmy jakiś czas temu, że Iwan zbiera jedzenie z ziemi. Jakieś kości, wyrzucone chleby itd. Bierze to w pysk i idzie tak dumnie, że aż chce mu się zdjęcia robić. Ale co, przecież nie pozwolimy mu tego jeść. Postanowiliśmy jednak, że będziemy mu gotować kości, podrzucać, a on sobie będzie to znajdywał. Tak to działa już jakiś czas, że chłopak najpierw podjeżdża wrzucić dużą kość w krzaki, idziemy na spacer, a na koniec spaceru przechodzimy obok tego miejsca i Iwan wraca ze zdobyczą do domu.
Jakiś czas temu chłopak nie miał czasu na spacer, podjechał tylko rzucić kręgosłup koło działek i wrócił do domu, a ja sama sama poszłam z Iwanem na spacer. Iwan znalazł kość i już więcej nic go nie interesowało, chciał iść tylko do domu to zjeść. Przechodzimy w parku przez park linowy, Iwan niesie zdobycz, a tu nagle podbiegają go obszczekać dwa małe psy - owczarek szkocki i tej samej wielkości kundelek. Iwan ma zdobycz, więc nawet psy go nie interesują. Wtedy zauważył nas właściciel, podbiega wystraszony, zaczyna przepraszać, mówić, że nie zauważył itd. Spoko. Zaczął się więc zachwycać tym, że Iwan taki grzeczny, że on nie myślał, że ta rasa taka spokojna.. Wtedy zauważył kawałek kręgosłupa i wtedy to już w ogóle.. Co ja się nasłuchałam, że taki pies to skarb, że jego jak mają jedzenie to nie dają podejść itp.
Widzicie, mam ułożonego skarb psa, który nie rzuca się na ludzi i psy, gdy ma jedzenie. Toż to niesamowite :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='HelloKally']A ja dzisiaj dostałam opieprz od jakieogś gościa, że psu daję mięso, bo to było tak, że moja koleżanka zapytała mnie w mięsnym, czemu nie kupuję psu chrupków, a facet stojący za nami w kolejce zrobił mi wywód egzystencjalny, który mniej więcej brzmiał tak " Kto to widział, żeby pies lepiej od człowieka jadł".[/QUOTE]

Oj przypomniało mi się ;)
Dawno temu z Pałkiem ['] jeździłam na praktyki studenckie. Pałek oczywiście miał swój kocyk, miseczki, żarełko
ekstra etc. I pewnego dnia, akurat byliśmy w mieście, w cichlandzie wypatrzyłam super kocyk, dla Pałk oczywiście.
W drodze powrotnej dr W. (nasz wykładowca i prowadzący ćwiczenia) westchnął tęsknie "a ja to nie miałem nigdy takiego kocyka", na co koleżanka J. odparła rezolutnie "a, bo to trzeba być jej (znaczy moim) psem".
Głębokie zastanowienie na twarzy doktora- bezcenne.... :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kalyna']ja też dawałam, a teraz przerzuciłam się na surowe i o wiele mniej roboty jest i chyba zapach lepszy dla psiaka ;)[/QUOTE]

Ja tam daję to kości jako smakołyk tylko, bo Iwan je gotowane mięso z dodatkami na obiadki, no ale skoro tak, to już nie będzie dostawał, pojedziemy mu kupić surowe kości i takie będzie dostawał :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Avaloth']
Też mnie zastanawia o co chodzi w poście Trop, ja bym była mile zaskoczona że przeciętny człowiek zauważa co ludzie robią z psami i się tym interesuje.[/QUOTE]
No właśnie, bo chyba każdy wie jakie teraz są Labki i Goldeny, ludzie je biorą, z nadzieją, że same się wychowają bo przecież takie mądre od szczeniaka, są przewodnikami, tak owszem są, ale najpierw przez 2-3 lata są do tego szkolone. ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vege*']No właśnie, bo chyba każdy wie jakie teraz są Labki i Goldeny, ludzie je biorą, z nadzieją, że same się wychowają bo przecież takie mądre od szczeniaka, są przewodnikami, tak owszem są, ale najpierw przez 2-3 lata są do tego szkolone. ;-)[/QUOTE]
Wiesz, niby dla nas to oczywiste, że każdego psa trzeba wychować etc. ale nadal są ludzie którzy laby kupują, właśnie z takim nastawieniem jak piszesz, że piesek będzie mądry od szczeniaka i wychowa się sam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Nie rozumiem czemu? "Zmarnowanych" goldenów jest na pęczki, kobitka dobrze powiedziała. A w myślach ci nie czyta przecież.[/QUOTE]

Nie chodzi o to czy czyta mi w myślach czy nie, ale ja ją widziałam pierwszy raz w życiu. Poza tym mój pies nie wygląda na 'zmarnowanego', wręcz przeciwnie 'kluska' z niego. Poza tym taki komentarz o 'niedawaniu się wysikać' kiedy ja od dobrych 25 minut chodzę z Tropem po trawce. Byłam na niej wcześniej od niej, bo widziałam jak wchodziła do sklepu. Rozumiem jakby powiedziała mi to jakaś znajoma osoba, ale jakaś przypadkowa kobieta?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']To może coś napiszę, bo mi się nudzi.
Zauważyliśmy jakiś czas temu, że Iwan zbiera jedzenie z ziemi. Jakieś kości, wyrzucone chleby itd. Bierze to w pysk i idzie tak dumnie, że aż chce mu się zdjęcia robić. Ale co, przecież nie pozwolimy mu tego jeść. Postanowiliśmy jednak, że będziemy mu gotować kości, podrzucać, a on sobie będzie to znajdywał. [/QUOTE]
A nie boisz się, że właśnie tym ugruntujecie jego nawyk zbierania śmieci i starego jedzenia skąd popadnie? Bo nie zawsze zdołacie coś podrzucić, a zepsutego jedzenia leży sporo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']A nie boisz się, że właśnie tym ugruntujecie jego nawyk zbierania śmieci i starego jedzenia skąd popadnie? Bo nie zawsze zdołacie coś podrzucić, a zepsutego jedzenia leży sporo.[/QUOTE]
No właśnie, też mi to przyszło do głowy...
A wracając do gotowanych kości, pies znajomej ciężko chorował po zjedzeniu pieczonego żeberka, wymiotował ostrymi fragmentami. Kości pod wpływem obróbki termicznej zmieniają strukturę i pękają na drzazgi, surowe są miękkie i pies robi z nich miazgę. Najlepszym przykładem są kości drobiowe, gotowane i wędzone są absolutnie zakazane, surowe można dawać bez żadnego problemu. Kręgosłupy i żeberka - tzn. kości karkowe moje psiaki jedzą przynajmniej 2 razy w tygodniu, oczywiście na surowo - są na BARFie, i bardzo sobie chwalą :)

Link to comment
Share on other sites

A jeśli chodzi o goldeny to mogę dodać, że faktycznie szybko się uczą, taką może maja przewagę nad innymi rasami, ale uczyć się muszą. Ich inną cechą jest to, że są bardzo ruchliwe, aktywne i trzeba im na co dzień poświecić wiele uwagi. Jeśli się tego nie zrobi potrafią dużo zniszczyć lu nauczyć się różnych głupich rzeczy same, bo przecież są inteligentne ;) Trop, sama widzisz ile już ze swoim szczeniakiem miałaś problemów, pomyśl co by się stało gdybyś ich na bieżąco nie próbowała rozwiązywać - golden zmarnowany.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']A nie boisz się, że właśnie tym ugruntujecie jego nawyk zbierania śmieci i starego jedzenia skąd popadnie? Bo nie zawsze zdołacie coś podrzucić, a zepsutego jedzenia leży sporo.[/QUOTE]

Iwan nie je na miejscu - wszystko znosi do budy. Znalazł kiedyś małą drobiową kość i nawet jej nie zjadł w locie, tylko trzymał w pysku. Dlatego też zawsze widzieliśmy, że coś ma. A nawyk.. nawyk to on już ma, ale je tylko u siebie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']A jeśli chodzi o goldeny to mogę dodać, że faktycznie szybko się uczą, taką może maja przewagę nad innymi rasami, ale uczyć się muszą. Ich inną cechą jest to, że są bardzo ruchliwe, aktywne i trzeba im na co dzień poświecić wiele uwagi. Jeśli się tego nie zrobi potrafią dużo zniszczyć lu nauczyć się różnych głupich rzeczy same, bo przecież są inteligentne ;) Trop, sama widzisz ile już ze swoim szczeniakiem miałaś problemów, pomyśl co by się stało gdybyś ich na bieżąco nie próbowała rozwiązywać - golden zmarnowany.[/QUOTE]

Z tym, że szybko się uczą to prawda, już nie chodzi o to, że jest to wpisane w tą rasę. podam wam przykłady z dzisiejszego poranka. Nauczyłam go dzisiaj 'daj łapę' w 2 minuty przy wyciąganiu serka wiejskiego z lodówki. Przećwiczyliśmy ze trzy razy i już teraz wie bardzo dobrze o co mi chodzi.
Poza tym jechałam dzisiaj na zawody do Bogusławic i jak tylko zobaczył, że jestem inaczej ubrana (nie po domowemu i nie tak jak do stajni) usiadł i zawył żałośnie. Kiedy mu powiedziałam, że nie może ze mną jechać zawył jeszcze raz i poszedł gdzieś na moment, a potem nie odstępował mnie na krok. Potem okazało się, że przez ten moment schował mi buty. Jak mnie nie było to latał po schodach w gore i w dół w poszukiwaniu mnie. w końcu położył się zrezygnowany z moją skarpetką pod drzwiami wejściowymi.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...