Jump to content
Dogomania

frisbee dla poczatkujacych


diabelkowa

Recommended Posts

[quote name='evel']Mniejszymi dyskami jest trudniej rzucać.[/QUOTE]

Co do tego to bym się kłóciła, ja tam wolę małe frisbee ;)

Ja mam spaniela i też łapie 23,5. I 18,5 też bo jesteśmy na 2 modelach naraz. Tylko mówię, jakie były moje odczucia po 22 cm z Trixie. Ale nie wiem, jak ten dysk się sprawuje na początku, może to kwestia tego, że pies już się trochę nim bawił i przez to się zrobił taki niesztywny. Ale znajomej to jakoś nie przeszkadzało, więc nie wiem. Tylko mi owszem, ja tym nie umiałam rzucać :)

evel - jak sobie poradziłaś z tym, żeby pies ci nie uciekał? Ja też zaczynałam na 1 :/ A obecnie mam 3 i pies mi i tak oddaje po minucie dopiero (a d a mnie to kupa czasu przy moim rozpraszającym się spanielu)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 602
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='evel']Zaczynałyśmy od gumowego czegoś wielkości patelni :evil_lol: Wyglądało to strasznie i miało bodajże 26 (!!!) cm średnicy: [URL]http://img835.imageshack.us/img835/4003/sdc10325t.jpg[/URL] :evil_lol:[/QUOTE]
super fota :) az dziwne ze Zu nie pofrunela na tej "pateni" ;)

No ja tez wolalabym sobie pomacac na zywo najpierw te dyski... tylko jakos nie widzialam ich w okolicznych zoologach :/ Wiec pewnie zostanie mi zakup przez net.
(No chyba, ze ktos tu sie orientuje gdzie w Krakowie mozna sobie gumowe frisbee pomacac?:cool3:)

Rozumiem zeby sie nie rozdrabniac i od razu dwa kupic - ok tak tez uczynie :p

EDYTA:
Ha, juz wiem (wygooglalam) - te dyski Trixie mozna kupic w karusku :) Czyli wystarczy sie tam wybiore i obmacam/objeze :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Voute']evel - jak sobie poradziłaś z tym, żeby pies ci nie uciekał? Ja też zaczynałam na 1 :/ A obecnie mam 3 i pies mi i tak oddaje po minucie dopiero (a d a mnie to kupa czasu przy moim rozpraszającym się spanielu)[/QUOTE]

Nie mogę powiedzieć, że sobie poradziłam, ale ciągle ćwiczymy ;) Ostatnio byłyśmy na psim spędzie m.in. z trenerką, zwrócono mi uwagę, że pies chyba nie do końca wie, że ma od razu przynieść dysk. Na dzień dzisiejszy chwilowo unikam długich rzutów (od czasu do czasu pies dostaje rollera), staram się, żeby łapała z ręki (na hasło), jak Zuz ma już dysk w dziobie to ja oddalam się i ją wołam radośnie (przechodnie wydają się tym wielce uradowani :cool3:), w nagrodę jest szarpanko albo następny "rzut", ale ćwiczymy też puszczanie i oddawanie, bo z tym też jest problem. Jak mimo wszystko sucz złapie frisbee i pobiegnie w siną dal to podchodzę, zabieram i pozamiatane, koniec zabawy. Jak drze dzioba za bardzo to też zabieram i koniec zabawy. Terror normalnie :evil_lol:

Generalnie można też ćwiczyć na lince, podobnie jak z aportem normalnym piłek czy czego tam. Ale jakoś sobie tego nie mogę wyobrazić z moją i zuzową gracją, prędzej byśmy się okręciły tą linką na śmierć ;)

Link to comment
Share on other sites

Mi pies zwiewa nawet jak łapie overy przez nogę - złapie i ucieknie na drugi koniec podwórka. Rollery tak samo, bo backhandów nie rzucam. Ja, jak się oddalę, to pies owszem, przyjdzie, ale stanie tak ze 3 m ode mnie a jak zrobię krok w jej stronę to ucieka. A podejść i wziąć nie mogę, bo mi po prostu zwieje. Parę razy tak sama z siebie przylazła do mnie z dyskiem w pysku, to było wielkie szarpanie i roller, bo ona rollery zdecydowanie najbardziej lubi, ale co z tego, zanim przyjdzie mija z minuta - półtorej, to 1/3 całego naszego treningu...
Chyba nam zostaje linka :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Voute']Mi pies zwiewa nawet jak łapie overy przez nogę - złapie i ucieknie na drugi koniec podwórka. Rollery tak samo, bo backhandów nie rzucam. Ja, jak się oddalę, to pies owszem, przyjdzie, ale stanie tak ze 3 m ode mnie a jak zrobię krok w jej stronę to ucieka. A podejść i wziąć nie mogę, bo mi po prostu zwieje. Parę razy tak sama z siebie przylazła do mnie z dyskiem w pysku, to było wielkie szarpanie i roller, bo ona rollery zdecydowanie najbardziej lubi, ale co z tego, zanim przyjdzie mija z minuta - półtorej, to 1/3 całego naszego treningu...
Chyba nam zostaje linka :([/QUOTE]

to znaczy że go to nie interesuje i wcale mu się nie podoba ;)


te dyski trixie są okropnie ciężkie :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']to znaczy że go to nie interesuje i wcale mu się nie podoba ;)[/QUOTE]

Ale co jej się nie podoba? Dyski jej się bardzo podobają, zabawa też, ale ona ma problem z aportowaniem wszystkiego... I myślę, że rzeczą lepszą niż roller jest po prostu gryzienie dysków, dlatego mi ich nie oddaje. Chętnie przynosi jedynie wtedy, gdy zaproponuję żarcie, ale wtedy zupełnie traci zainteresowanie zabawką :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Voute']Ale co jej się nie podoba? Dyski jej się bardzo podobają, zabawa też, ale ona ma problem z aportowaniem wszystkiego... I myślę, że rzeczą lepszą niż roller jest po prostu gryzienie dysków, dlatego mi ich nie oddaje. Chętnie przynosi jedynie wtedy, gdy zaproponuję żarcie, ale wtedy zupełnie traci zainteresowanie zabawką :roll:[/QUOTE]

no jeżeli zwiewa to znaczy że jej się nie podoba i są ciekawsze rzeczy ;) bądź ciekawsza, rób różne rzeczy. Mój pies na przykład uwielbia lecieć za backhandami, uwielbia robić flipy, voulty, ale takie proste nudne skoki nudzą go okrutnie ;)
a aportu musisz swoją drogą nauczyć, linka tu nic nie da. Jeżeli będzie odpowiednio zainteresowana i świadoma że musi przynieść frisbee to nie będzie cyrków ;) aportu proponuję na czymś innym uczyć, jak lubi gryźć to na czymś twardym i nieprzyjemnym żeby wolała przynieść niż podgryzać ;)

Link to comment
Share on other sites

Ale my jeszcze nie doszłyśmy do etapu backhandów czy flipów. Dużo czasu zajęło mi nakręcenie psa na dekle, bo z naszym pierwszym dyskiem zrobiłam masę błędów (goniłam psa, jak miał go w pysku, frisbee pies miał do dyspozycji cały czas). Teraz za wielki sukces uważam to, że pies w ogóle chce się bawić dyskami, chce je łapać i gonić. I jesteśmy na etapie gonienia rollerów i dysku z mojej ręki, bo nawet rzadko jej się udaje złapać floatera. I właśnie nie wiem, co mam zrobić, żeby pies wolał mi przynosić frisbee niż płożyć się i go obgryzać... Dodam, że w domu pies aportuje perfekcyjnie i nie wiem, jak się tego nauczyła :evil_lol: Ale sama przynosi mi swoje gryzaki i wtyka do ręki, potrafi tak aportować z godzinę.
Na innych zabawkach jest różnie. Ale na pewno mniej czasu jej zajmuje przyjście do mnie niż w przypadku frisbee...

Link to comment
Share on other sites

moj robil podobnie, zlapal i zwiewal na ciuckanie talerza. zaczelam go wolac do siebie i pokazywac,ze mam smaczki. tlumaczyc chyba nie musze ,ze byl zaoferowany moja propozycja wymiany :) pare razy i teraz przybiega, wypluwa i siada

Link to comment
Share on other sites

Też tak próbowałam. Ale mój pies wtedy traci zainteresowanie frisbee (czy też inną zabawką)...

EDIT
Wyciągnęłam przed chwilą dekle i wzięłam trochę smakołyków, takich "niezbyt wartościowych" dla mojego psa. No i spaniel bawił się, owszem, jak uciekł do zaraz przybiegł za zaoferowane jedzenie. Ale widzę zdecydowanie, że tu muszę kończyć zabawę szybciej niż jak jedzenia nie mamy... Dosłownie po kilku rzutach chowam dyski, bo widzę, że pies jest w tym momencie tak nakręcony, że zaraz jej się znudzi. Tak też zrobiłam dzisiaj... I chyba będę dalej próbować ze smakołykami, a czas treningu, no cóż, musi wynosić dosłownie chwilę, żeby psa nie znudzić. Przynajmniej nie tracę go na czekanie aż mi pies dysk przyniesie. Tylko czy w takim przypadku kiedyś się wyeliminuje jedzenie? Czy kiedyś mój pies będzie na tyle chętny do przynoszenia dekli, że nie będzie oczekiwał nagrody w postaci jedzenia?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Voute']Ale my jeszcze nie doszłyśmy do etapu backhandów czy flipów. Dużo czasu zajęło mi nakręcenie psa na dekle, bo z naszym pierwszym dyskiem zrobiłam masę błędów (goniłam psa, jak miał go w pysku, frisbee pies miał do dyspozycji cały czas). Teraz za wielki sukces uważam to, że pies w ogóle chce się bawić dyskami, chce je łapać i gonić. I jesteśmy na etapie gonienia rollerów i dysku z mojej ręki, bo nawet rzadko jej się udaje złapać floatera. I właśnie nie wiem, co mam zrobić, żeby pies wolał mi przynosić frisbee niż płożyć się i go obgryzać... Dodam, że w domu pies aportuje perfekcyjnie i nie wiem, jak się tego nauczyła :evil_lol: Ale sama przynosi mi swoje gryzaki i wtyka do ręki, potrafi tak aportować z godzinę.
Na innych zabawkach jest różnie. Ale na pewno mniej czasu jej zajmuje przyjście do mnie niż w przypadku frisbee...[/QUOTE]

no to ci mówię że się nudzi... w domu nie ma nic innego do roboty więc cię wykorzystuje jako swojego osobistego rucacza, nie ma w tym nic dziwnego. Teraz musisz dojść do takiego aportu na dworze, a dopiero później bawić się we frisbee ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']Teraz musisz dojść do takiego aportu na dworze, a dopiero później bawić się we frisbee ;)[/QUOTE]

Wykorzystuje mnie, to fakt :evil_lol:
Ale nie wiem, jak ma dojść do tego aportu. W domu nie musiałam jej niczym nagradzać. Sama nauczyła się przynosić zabawki. A dzisiaj próbowałam ze smaczkami i piłką. O ile normalnie to się bawi piłką całkiem długo i wcale jej się nie nudzi, o tyle dziś po 5 rzutach (które ładnie przynosiła za jedzenie) poszła sobie po prostu :mad: Jak mam jedzenie, to zabawka po chwili jest olewana... Nawet jeżeli to jedzenie to sucha karma.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Voute']Wykorzystuje mnie, to fakt :evil_lol:
Ale nie wiem, jak ma dojść do tego aportu. W domu nie musiałam jej niczym nagradzać. Sama nauczyła się przynosić zabawki. A dzisiaj próbowałam ze smaczkami i piłką. O ile normalnie to się bawi piłką całkiem długo i wcale jej się nie nudzi, o tyle dziś po 5 rzutach (które ładnie przynosiła za jedzenie) poszła sobie po prostu :mad: Jak mam jedzenie, to zabawka po chwili jest olewana... Nawet jeżeli to jedzenie to sucha karma.[/QUOTE]
no i znowu- dałaś jej się znudzić do czego nie powinno dojść ;)

Link to comment
Share on other sites

najsmieszniejsze jest to,ze on pilki nie aportuje, zwiewa na ciucki, biega z nia itp. natomiast z tym frisbee w miare załapał. co do tych smaczkow, to ja robilam tak :
najpierw poszarpalam sie frisbee, pogadalam, nakrecalam , rzucilam.. zadowlony,ze ma juz w pysku. wiec takiego nakreconego dalej wolam do siebie i pokazuje smaczki. wypluwa, bierze smaczek. i odrazu nie tracac tego 'nakrecenia' ignoruje smaczki i znowu nakrecam na frisbee i od razu rzucam. moze nie ma czasu na myslenie o smaczkach bo biegnie. potem probuj bez smaczkow, czyli rzucenie dekla to nagroda. a jak nie chce przyniesc to mozesz zapiac ja na ringowke, zeby zalapala ze nie ma mozliwosci ucieczki i ogolnie sie to nie oplaca

Link to comment
Share on other sites

Wiem, że nie powinno jej się znudzić. Ale to się zdarza rzadko i dziś był wyjątek. Bo zawsze kończę zabawę jak jej się podoba. A dzisiaj nie wiadomo kiedy rzuciłam piłkę po raz kolejny, ona za nią biegnie i już nie bierze do psyka, tylko odchodzi. Do tego "ma humory" - nieraz zdarza jej się, że w ogóle się bawić nie chce. Wyciągam zabawkę, a ona mi ucieka zanim zdążę ją wyrzucić. Co prawda ostatnio coraz rzadziej tak robi, ale jednak...
Chyba nam zostaje zabawa po 3 minuty dziennie, ze smakołykami, może kiedyś samą nagrodą dla niej będzie kolejny rzut. Szarpać się lubi, ale tylko wtedy, kiedy nie mam jedzenia. Bo wtedy tylko czeka, aż jej rzucę a ona będzie mogła przynieść i dostać smakołyk.

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie to uczenie psa przynoszenia dysku na smaczki to dość kontrowersyjna sprawa....Sama nie wiem co o tym myśleć:roll: Ja osobiście bym tego unikała-to niepotrzebnie rozprasza psa, nagrodą przestaje być fajna zabawa a staje się nią smakołyk. Czasami stosuję nagradzanie smakami ale tylko po zakończeniu fajnej, męczącej sesji (całej). Czyli upolowalismy coś razem i teraz jemy;)
Jęśli pies nie reaguje na aport to bezwzględnie chowamy zabawki i koniec. Jeśli pies nie ma humoru to wogóle rezygnujemy z rzucania i proponujemy coś innego np. szlifujemy komendy.
Najlepiej odstawić dyski psu, uwiązać do drzewa i pobawić się samemu, niech się patrzy i nabiera ochoty. Dobrze też robi jak pies patrzy na innego, dobrze aportującego-wtedy "zazdrość" go zżera i ma ochotę na to samo.
Wydaje mi się, że brak aportu to niechęć do współpracy z właścicielem mająca trochę głębsze podłoże.
Za każdą niechęć do pracy pies musi zostać "ukarany" brakiem kontynuacji i totalną nudą.
Psa można zachęcić do przyniesienia dekla drugim deklem trzymanym w ręce.

Link to comment
Share on other sites

Ja bardzo NIE chciałam używać jedzenia, bo to mojego psa tylko dekoncentruje. Ale zachęcanie drugim dyskiem nic nie daje. Schować zabawki mogę, ale kwestia tego, że najpierw zabawkę muszę odebrać, aby ją schować. A to przy moim psie nie lada wyzwanie, bo podejdzie do mnie, stanie 2-3 m przed a jak tylko zrobię pół kroku w jej stronę, to ucieka. Natomiast ucieknięcie z dyskiem to dla mojego psa zachowanie samo nagradzające - "upolowałam dysk, mogę się położyć i go memłać". Dlatego próbowałam z jedzeniem, bo wtedy przynosi, ale tylko dlatego, że jedzenie jest cenniejsze niż zabawka.
Mam ochotę się poddać i zostawić wszystko jak jest, czyli niech pies sobie ucieka i przyjdzie po tej 1,5 minuty, jak jej się znudzi obgryzanie...

Link to comment
Share on other sites

Ja bym zrobiła tak
Chowasz w domu wszystkie zabawki na jakiś tydzień. Po tym tygodniu bierzesz psa na dwór, piłkę którą może memłać, siadasz na ziemi i rzucasz. Ona załóżmy biegnie po piłkę, kładzie się i memła, ty siedzisz. Nie wołasz, nie ruszasz się. Czekasz na jakiekolwiek zainteresowanie tobą (typu spojrzenie w twoją stronę) i wtedy dopiero możesz ją zawołać RAZ. Nie przyjdzie, czekasz dalej na silniejsze zainteresowanie, powiedzmy że przyjdzie (jeżeli nie kontynuujesz), ty dzika radość, szał macicy i w ogóle ojaaaa, rzucasz piłką w nagrodę. Jeżeli będzie memłać to powtarzasz to co wcześniej, jeżeli przyniesie od razu to znowu szał macicy i znowu rzut w nagrodę.
Teraz kwestia zakończenia zabawy ;) mój pies zanosi piłkę do szuflady w domu i dostaje smaka, ale jak jeszcze tego nie umiał to po zabraniu mu zabawki było słowo "koniec" i smakołyki. W każdym bądź razie nie możesz zabrać psu piłki tak z marszu bo uzna że to kara ;)

Link to comment
Share on other sites

Pomysł niezły, choć wymaga dużo czasu, zanim mój pies do mnie przyjdzie... A ona w domu nie ma zabawek. Bo i tak się nimi nie bawi, jeśli już, to bez przerwy mi je wciska żeby jej rzucać. W domu ma odpoczywać, więc jedyne, co ma, to Konga z jedzeniem od czasu do czasu.
I jeszcze jedna opcja ;) - co, jeśli do mnie nie przyjdzie? Pogryzie sobie zabawkę a potem ją zostawi i sobie pójdzie, przy okazji mnie też olewając? Mam wziąć zabawkę i od nowa zachęcać do zabawy? Czy schować piłkę i koniec bawienia się na dziś?

Link to comment
Share on other sites

Może poczytaj Mrzewińską np. na onet.pl
[url]http://pies.onet.pl/13,11689,42,ucieczki_z_aportem,ekspert_artykul.html[/url]
[url]http://pies.onet.pl/1262,13,16,niezastapiony_aport,artykul.html[/url]
[url]http://klubgoldena.com/index.php?option=com_content&view=article&id=141:jak-trenuj-psy-art-z-mrzewiska&catid=5:praca-z-goldenem&Itemid=34[/url]
[url]http://www.lukrowi.pl/index/?id=fe9fc289c3ff0af142b6d3bead98a923[/url]
dużo tego, można szukać przez google wpisując "nauka aportu mrzewińska"
Nie zniechęcaj się, tak bywa że czsami trzeba się cofnąć i zacząć pewne rzeczy od początku. Frisbee to sport zwieńczający dobrą współpracę z człowiekiem, bez tego ani rusz....Zawsze powtarzam, pies aprtuje, współpracuje to masz połowę roboty z głowy. Powodzenia;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Voute']Pomysł niezły, choć wymaga dużo czasu, zanim mój pies do mnie przyjdzie... A ona w domu nie ma zabawek. Bo i tak się nimi nie bawi, jeśli już, to bez przerwy mi je wciska żeby jej rzucać. W domu ma odpoczywać, więc jedyne, co ma, to Konga z jedzeniem od czasu do czasu.
I jeszcze jedna opcja ;) - co, jeśli do mnie nie przyjdzie? Pogryzie sobie zabawkę a potem ją zostawi i sobie pójdzie, przy okazji mnie też olewając? Mam wziąć zabawkę i od nowa zachęcać do zabawy? Czy schować piłkę i koniec bawienia się na dziś?[/QUOTE]
tak, koniec zabawy ;) i musisz być bardzo czuła na oznaki zainteresowania tobą, to może być delikatna zmiana położenia brwi na przykład

Link to comment
Share on other sites

Voute, a może spaniel uznał, że jak codziennie go katujesz tymi talerzami, to nuda? ;) Ja staram się Zuzowi urozmaicać życie, bo ona była w ogóle niezabawkowa swojego czasu - stosuję naprzemiennie piłki, szarpaki, maskotki i frisbee. A, jeszcze gumową świnię :lol: I jak wyjmuję dekle tak raz - dwa razy w tygodniu to jest szał :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...