Jump to content
Dogomania

pytanie o rodowod


blaira

Recommended Posts

Bardzo chetnie przesle Ci maile mojej kolezanki i hodowcy, bo nie chcialabym ani tu ani nigdzie uchodzic za kretaczke. Kolazanka zwrocila sie do mnie z prosba o pomoc, bo cos jej tu "brzydko pachnie" w calej tej sprawie. Ja, po poznaniu jej psa i calej sytuacji (w tym malii od hodowcy i jej) tez jestem tego zdania. Dlatego wiec zaraz przesle Ci (za jej pozwoleniem) cala korespondecje.

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

agamblu, przeslalam Ci cala korespondencje. Jesli znajdziesze gdzies w niej slowa hodowcy, ze zada zwrotu psa, albo jakies wskazowki i rady co do wychowania albo tez cokolwiek, gdzie kolezanka wspominala, ze zdjecia przedstawiaja psow ausrtjackich, to ... mozesz nadal wierzyc hodowcy. Jesli nie - to mam nadzieje, ze spokojnie mozesz zaufac nam i ze wszystko, o czym pisalam do tej pory jest prawda. Sa tu takze fotki moje i psa kolezanki, na Galerii, wiec tez mozesz porownac i sama zobaczysz roznice.

A co do obciecia uszu u jego innego szczeniaczka, to chcialam tym przykladem przede wszystkim potwierdzic, ze nie tylko ja widze roznice w wygladzie szczeniaka, skoro i wlascicielka hodowli "Gang Staff" sie jej dopatrzyla i wolala uciac te (inne niz wszystkie inne) uszy, by szczeniak wygladal w miare porzadnie... takie jest moje zdanie. No bo dlaczego swoim maluchom nie obcina uszu a tylko temu jednemu, wzietemu z "naszej" hodowli, ktory mial niezgrabne? Na potwierdzenie mam tez fotke szczeniaka z uszami, skopiowana ze strony Gang Staff, ktorej juz tam nie ma i druga, juz bez uszu (jest nadal na stronie) takze i tu sluze dowodem, nie do odparcia.

Pozdrawiam i czekam na maila.

Link to comment
Share on other sites

Siadlam dzis i przeczytalam te maile.

Moja refleksja... wydaje mi sie ze strony za bardzo daly sie poniesc emocja. Wlascicielka psa uwierzyla ze zostala oszukana przez hodowce zas hodowca poczul sie urazony jej podejrzeniami.

Zreszta mysle ze ciagla krytyka szczeniat zdenerwowala go. Szczerze mowiac gdy mojego szczeniaka ktos tak ciagle krytykowal tez bym sie zdenerwowala - czytajac odnioslam wrazenie ze w tym szczeniaku wszystko jest "nie tak". Wlascicielka wiele zarzuca hodowcy ale z jednym sie zgodze - widziala co bierze - przeciez odbierala go osobiscie a nie kupowala kota w worku. Nie znam sie kompletnie na amstafach i nie potrafie ocenic ich wygladu wiec zdjecia szczeniat nic mi nie powiedza, Dla mnie beda to poprostu slodkie szczeniaczki... ( swoja droga zdjecia nie doszly wiec jak mozesz to przyslij raz jeszcze)

Ponownie moge Ci potwierdzic ze papiery o rodowod eksportowy zostaly zlozone. Co do uwag formalnych to:

Ksiazeczki zdrowia psa rzeczywiscie wystawiane sa in blanco - hodowca popelnil blad bo powinien przed oddaniem szczeniaka wpisac jego dane.

Na rodowod eksportowy rzeczywiscie czasami sie czeka dlugo. W okresie letnim jest z tym nie najlepiej. Lubelski oddziel ZK byl na urlopie do 06.08. teraz na urlopie jest zarzad glowny ZK wiec to znowu sie przesunie. Niestety biurokracji sie nie przeskoczy.

Rozumiem oczywiscie zdenerwowanie wlascicielki. Pamietam jak ja pierwszy raz poszlam z moim goldenem do weta a on mi powiedzial ze goldeny, ktore on widzial wygladaly inaczej i ze to nie jest golden. Na szczescie nie dalam sie poniesc emocjom i okazalo sie ze wet nie mial racji. W koncu weci sa po to aby leczyc psy a nie koniecznie musza znac sie na ich rasach...

Mysle ze wlascicielka juz pokochala swojego szczeniaczka i ze tak czy tak go sobie zostawi. Mozesz ja uspokoic ze jest to jak najbardziej rasowy amstaf a nie zaden podrzucony szczeniak. Ten hodowca nie zalicza sie do grona tych, ktorzy rozmnarzaja bezpapierowce - na lewo. Mysle ze - jak pisal hodowca czas pokaze co z niego urosnie. Ciekawa jestem co powiedza w austryjackim ZK. Warto zeby wlascicielka probowala go wystawiac - przekonamy sie z jakim efektem. Swoja droga jesli pies zdobedzie jakies osiagniecia to hodowcy beda sie nalezaly przeprosiny.... Jesli mam byc szczera to zupelnie sie nie dziwie zdenerwowaniu hodowcy i temu ze nie chce juz korespondowac w tej sprawie. Gdyby ktos ciagle usilowal mi wmowic ze sprzedalam mu "podrobke" danej rasy to chyba w koncu rowniez dalabym spokoj bo przeciez cokolwiek napisze to i tak wlascicielki nie przekona. Mysle ze czas pokaze kto mial racje...

Ja swoja droga porozmawiam jeszcze przy najblizszej okazji o calej sprawie z hodowca. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Ojjjj... pewnie oberwę po głowce od obu stron, ale "jadziem, panie tadziu" :

1. Zdjecia widziałam. I dalej potwierdzam to, co juz napisałam (a powtarzać się nie lubię).

2. To, że hodowca zaproponował odebranie psa, całkiem dobrze o nim świadczy - producenci po prostu nie uznają jakochkolwiek reklamacji a juz na pewno nie korespondują z niezadowolonym nabywcą.

3. Dorzucenie emocji do dyskusji świadczy o duzym zaangażowaniu sercowym, ale o małej dojrzałości emocjonalnej obu stron...

4. Czy kolezanka zaznaczyła, że szczenie ma być wystawowe, a nie typowy "pet" ? Bo to ma duze znaczenie.

5. Naprawdę, dyskutujemy troszeczke o niczym - bo każdy, kto ma cokolwiek wspólnego z amstafami, wie, że odróżnienie pita od amsafa bywa naprawdę nieraz kwestią rodowodów... w koncu, kiedys były jedną rasą !

I proszę, nie bijcie mnie :wink:

Link to comment
Share on other sites

agamblu, skoro mowisz, ze zdjecia nie doszly to wysle raz jeszcze, znowu z chello.at, bo tak mi latwiej.

A co do calej sprawy - mysle, ze nawet jesli kogos ponosza emocje, to nadal mozna zachowywac sie przyzwoicie i nie ma potrzeby obrazac kogos lub sie z niego w mailach wysmiewac...

Mysle, ze wartoby bylo zainteresowac sie blizej metodom wychowowaczym, zywienia i pielegnacji szczeniat tegoz hodowcy, gdy bedzie mial nastepny miot, gdyz nie sadze, aby byly to metody zgodne z "ogolem".

Co do kolezanki, oczywiscie, ze pokochala swojego malca i stara sie z kazdym dniem zmniejszac jego agresywne podejscie do otoczenia. Ona zna sie na prawde na psach, i to nie tylko z ksiazek, ale przede wszystkim z wlasnego doswiadczenia, o wiele bardziej niz np. ja, wiec wierze, ze da sobie rade z wychowaniem malego.

Ja takich problemow ze swoimi nie mialam i nie mam, na szczescie. Chociaz moja suka tez probuje byc dominujaca, ale juz po krotkim czasie przestala mnie gryzc, co jest nadal duzym problemem u malca mojej kolezanki.

Acha, co do mnie to ja dostalam na przewoz ksiazeczki zdrowia malcow, ze wszystkimi ich danymi oraz kopie metryki, gdzie bylo wszystko czarno na bialym, wiec nie musialam sie obawiac, ze to nie ich papiery... skoro jeden hodowca moze to dlaczego drugi nie??

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

DeDe - kolezanka dostala fotke psa na maila, na ktorym wygladal tak ladnie, zdrowo i "dorodnie", ze nawet sie nie zastanawiala, czy to szczeniak wystawowy, czy nie, i nie pytala, bo... byla o tym przekonana, ze jest wspanialy!! Szczerze mowiac, od razu zakochala sie w nim, a raczej w tym co zobaczyla w mailu, i byla tak optymistycznie nastawiona i taka szczesliwa, ze nawet jak go zobaczyla w naturze, to... nie bylo juz dla niej odwrotu. Widziala co prawda, ze szczeniaczek jest malutki, chudziutki, zastraszony, niezbyt ladnie pachnial i mial na ciele rozne "gole placki", jak to nazwala, jakby siersc mu w tych miejscach wychodzila, ale... moze wlasnie dlatego tez go wziela, ze zrobilo jej sie go zal... zwlaszcza, jak uslyszala od hodowcy, ze nie bawil sie w gotowanie i zywil maluchy samym surowym miesem oraz ze wedlug hodowcy na te maluchy trzeba od poczatku glosno wrzeszczec... :-( Byl bardzo lekliwy, sprawial wrazenie takiego zabiedzonego... ze nawet sie nie zastanawiala. A co do wygladu na tle rasy to nawet nie wiedziala dobrze, jak wygladaja takie maluchy u innych hodowcow, wiec... nie miala pojecia.

Chyba rzeczywiscie chciala go koniecznie wziasc od takiego hodowcy... a on teraz w mailch sie z niej wysmiewa, ze ona chce uchodzic za jakas samarytanke (tak to mozna odczytac) i chce ratowac biednego psa... ale tak chyba po czesci bylo - odnioslam takie wrazenie po rozmowach z nia.

I nikt Cie tu bil nie bedzie... ;-) Kazdy moze wyrazic swa opinie, mysle, ze im wiecej tym lepiej.

Link to comment
Share on other sites

Heh... wobec tego dalej sie narazam.

Niezrozumiałe jest dla mnie, że szczenię nie otrzymało książeczki zdrowia. Wedle przepisów ZK, jest to ŚWIETY OBOWIAZEK hodowcy, którego złamanie grozi sadem kolezeńskim. Z drugiej strony,

szczerze mówiąc jezeli koleżanka wzięła psa z takich warunków i mając jakies podejrzenia... trudno oczekiwać cudów i nagłej zmiany podejścia od hodowcy.

A tak ogólnie - staram się byc obiektywna, hodowca się nie wypowiedział, a każdy kij ma dwa końce...

Link to comment
Share on other sites

Z tego co ja zrozumialam to otrzymala ksiazeczke zdrowia psa tylko bez danych psa. Ksiazeczki sa rzeczywiscie wystawiane jeszcze przed tatulowaniem i sa identyczne dla calego miotu wiec nie ma to wiekszego znaczenia. Niemniej jednak hodowca powinien byl przed oddaniem psa te dane uzupelnic a tego nie zrobil.

Zdjecia otrzymalam. Tak jzk juz pisalam wczesniej nie znam sie na tej rasie ale moge tylko stwierdzic ze psiaczki sa naprawde slodkie... :lol:

Link to comment
Share on other sites

Tak, agamblu dobrze zrozumiala, ze szczeniak ksiazeczke dostal, tylko wystawiona in blanco... dobrze, ze nie miala kontroli na granicy, bo jakis biurokrata moglby sie przyczepic... skoro nawet nie bylo tam jego nr. tatuazu, i jej z psem nie przepuscic.

A co do hodowcy, to wypowiedzial sie, co prawda nie tutaj osobiscie, ale w rozmowie z agamblu i jednak probowal pewne fakty przekrecic... ciekawe dlaczego. Mysle, ze agamblu moze moje slowa potwierdzic, bo czytala jego i kolezanki maile, w ktorych nie ma mowy o zadaniu zwrotu psa (na ktore sie podobno tak zacielke powolywal), ani tez zadnych rad dawanych jej, co do wychowania malca, a ktorych podobno ona nie chciala przyjmowac do wiadomosci, ani tez opisu fotek rodzicow moich psow, ze rzekomo pochodza z Austrii... wiec sporo klamstw jak na porzadnego i godnego zaufania hodowce... ;-)

A co do zdjec moich psow to ciesze sie, ze Ci sie podobaja agamblu :lol: ja tam roznice pewna widze u kolezanki psa, ale... poczekamy, zobaczymy. Tylko na prawde zyczylabym sobie zajecia sie blizej tym hohowca... uwazam, ze o swoje szczeniata nalezy dbac, jesli juz chce sie robic tez na tym interes. Cos za cos.

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Czy bedziesz moze w najblizszym czasie w Zwiazku? Kolezanka napisala do hodowcy maila z zapytaniem, co z rodowodem dla jej psa (minelo juz ponad 10 tyg.), ale jak na razie nie otrzymala zadnej odpowiedzi. Jesli nie sprawiloby Ci to klopotu dowiedziec sie przy okazji czy jest juz do odebrania, to bylabym Ci bardzo wdzieczna :-)

Pozdrawiam

Tai.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...