Jump to content
Dogomania

Agresja podczas zabawy... początki złego?


paputek00

Recommended Posts

dzisiaj ze strony mojego psa pojawil sie kolejny niepokojacy objaw. Uczylam ja komend, srednio jej to szlo ale potraktowalam to jakos wspolne spedzanie czasu. Potem oczywiscie chcialam sie z mala pobawic i porzucalam jej pileczka itp. Nagle mala zaczela gryzc w zabawie (mysle ze po prostu sie rozochocila) wiec pisnelam AŁA i odeszłam. Ona podbiegła i znowu mnie ugryzła (troche mocniej) wiec na znowu głosnym i piszczacym głosem AŁA a wtedy ona.... zaczeła na mnie warczec i rzucila sie na mnie. No to ja ją za fraki (tzn za szelki) przytrzymałam ją i wyszłam do pokoju zamykajac za soba drzwi - zostala sama w przedpokoju. Co ja robie zle ze jest coraz gorzej?
A juz myslalam ze mam ten klopot z glowy :(

Link to comment
Share on other sites

Przeanalizowałam na spokojnie jeszcze raz to co sie stało (dotarłam tez do tego art. [url]http://www.dogs.gd.pl/kliker/agresja/warczenie.html[/url]) i tak... bawiłam sie ze szczeniakiem w przedpokoju, gdzie znajduje sie jej legowisko i miski. Wczesniej nie raz siadałam na jej posłaniu i bawiłam sie z nia i nie przeszkadzalo jej to. Wielokrotnie tez podchodzilam w czasie jej jedzenia i dorzucalam cos do miski, glaszczac zeby uznala moja obecnosc za pozytywna. Reagowała zupełnie pozytywnie. Tym razem jednak bawilymy sie przy jej posłaniu piłka i ja w pewnym momencie z pozycji siedzacej przeszlam do połlezacej (tzn opieralam sie na lokciach i patrzylam jak mala sie bawi) i wtedy to sie zaczelo... czy ona moze poczula sie silniejsza ode mnie i chciala mnie wyrzucic ze swojego miejsca? Gubie sie juz w tym :(

Link to comment
Share on other sites

Nie mozesz isc z tym do specjalisty na idywidualne zajecia? Skad jestes, moze kogos poradzimy. Ja nie wiem jaka jest przyczyna tej agresji, za mało sie znam. Ale myśle, ze od piszczenia 'ała" lepsze jest pokazanie psu dobitnie, ze takie zachowanie jest nie do przyjecia.Ale nie traktuj tego jak wyrocznie, bo ja nie jestem soecjalista i na odległosc mało mozna ocenic. idz do dobrego specjalisty. Powiedz skad jestes?

A wnioskujac z tego artykułu, robisz wszystko, zeby złagodzic stres psa, stosujesz pozywtywy. Wiec czemu pies przestaje warczec i atakuje? Jakbys robila wszystko wlasnie przeciwnie?

Link to comment
Share on other sites

Jestem z Katowic. Myslalam juz o szkoleniu i na pewno na nie pojdziemy bo to zawsze jest przydatne. Tylko tylko ze planowalam to w przyszlym miesiacu - powod jest prosty, obecnie nie mam kasy na szkolenie za 400 zl a z tego co sie orientowalam taka jest najnizsza cena.
Naprawde nie wiem co sie dzieje. Wychowywalam sie z suczką (dzisiaj juz 11 letnia), ktora nigdy nie przeszla szkolenia ale po prostu domownicy wychowali ją na łagodnego psa. To moj pierwszy szczeniak, mieszkam sama wiec staram sie czytac i pytac na forum. Stosuje sie do rad. Widze ze duzo sie w niej zmienia na lepsze, coraz lepiej wykonuje niektore komendy, lepiej reaguje na moje przywolania na spacerach... generalnie sprawdzaja sie opisywane przez Was pozytywne metody bo wlasnie je staram sie stosowac. Pozostaje "tylko" ta agresja, ktora sie pogłębia :(

Link to comment
Share on other sites

ja bym nie szła na takie grupowe szkolenie. Skoro widac, że sama umiesz ją nauczyc podstaw. A agresja, to nie jest "tylko". To jest duzy problem. I własnie z tym porblemem poszła bym do behawiorytsy na indywidualne spotkania. Żeby pomogł Ci rozwiazac problem agresji. Bo w takim przypadku szkolenie grupowe nic nie da. Tu nie chodzi o to, ze suczki nie umiesz sama nauczyc podstaw posłyuszeństwa.

Moze teraz ktos Ci poleci dobrego behawioryste w Katowicach. Mozesz trez założyc oddzielny wątek na ten temat, tak będzie chyba bardziej precyzyjnie.

Link to comment
Share on other sites

Dobry behawiorysta (tylko koniecznie dobry, żeby nie pogorszyć sprawy) na pewno pomoże, szczególnie jeśli chodzi o twój kontakt z psem i zrozumienie jego zachowań w różnych sytuacjach.

Ciężko doradzać, jeśli nie widzi się sytuacji na żywo, jednak ja nadal upierałabym się, że jest olbrzymia różnica między zachowaniami szczeniąt a psów dorosłych i metodami radzenia sobie z nimi. Najprawdopodobniej nie ma co panikować i jest to zwykłe szczenięce "sprawdzanie" na ile może sobie psiak pozwolić.

Ja na Twoim miejscu przy kolejnym rozbestwieniu się suni najpierw próbowałabym już opisanych metod, a jeżeli mała nadal miałaby to gdzieś, wtedy położyłabym ją na plecki i chwilę przytrzymała (ważne: bez krzyków, nerwów, spokojnie, delikatnie żeby nie sprawić jej bólu, chodzi tylko o pokazanie, że nie tolerujesz jej zachowania, nie boisz się jej i masz nad nią kontrolę). Nie izolowałabym suni w przedpokoju, jeżeli jest ze schroniska może u niej występować silny lęk przed rozłąką z Tobą. Mój sposób może być uznany za gest dominacyjny w stosunku do psa, jak zwał tak zwał, ważne żeby jak najmniej stresującym kosztem stanowczo pokazać psu, że są pewne granice zachowania. Jak trafił mi się taki rozwydrzony 17 kilowy delikwent, to tylko ta metoda podziałała. Tylko pamiętaj, bez nerwów, zwykłe pokazanie delikatnie kto tu rządzi, jak mała się uspokoi to głaskanie i nagroda :p (ale już bez rozkręcania jej ponownie do szaleństw).

Jeszcze raz podkreślam, że temat dotyczy szczeniaka, z psem dorosłym postępowałabym w takich przypadkach inaczej.

Link to comment
Share on other sites

ja bym sie bała tak zrobic. a co jezeli sunia zle na to zareaguje i nie podda sie? wpadnie w szał? nie napisałas, co zrobic jezeli pies tak zareaguje i nie bedzie chcial sie poddac. Wedlug mnie lepsza jest mała korekta poprzez szarpniecie, tak jak napiałam. A najlepsze to isc do dobrego beahwiorysty, a nie stosowac porady internetowe ludzi, ktorzy nie widzieli suczki na oczy.

Link to comment
Share on other sites

Jasne jest (zaznaczyłam to wcześniej), że najkorzystniejsza będzie porada dobrego specjalisty. Doradzanie przez internet jest ryzykowne, dlatego podaję tylko najmniej radykalne i bezpieczne metody. Nie upieram się, że koniecznie trzeba je zastosować.

Co jeśli wpadnie w szał? To nie jest 3 letni dominujący samiec tosa inu tylko 4-miesięczna maleńka suczka - zagrożenie znikome. Tak samo jak znikoma jest szansa, że wpadnie w prawdziwy szał. Delikatne obrócenie psa na plecy nie jest wyjątkowo stresujące (jeżeli ogólnie sunia dobrze znosi zabawę "w parterze" i podnoszenie, a nie było wzmianki, że są z tym problemy). Tym bardziej, że właściciel powinien zawsze móc to zrobić, chociażby w celu przeprowadzenia zabiegów pielęgnacyjnych itp. Jeżeli paputek00 ma obawy, można najpierw popróbować zabawy w "tarzanie się" i przewracanie kiedy sunia nie jest "agresywna". Wtedy można ocenić jej zachowanie i czy ją to bardzo stresuje.

Mimo wszystko upieram się, że jest to lepszy sposób niż szarpanie smyczy, które tylko jeszcze bardziej nakręca szczeniaka, uczy go napierania na smycz (bo mimo wszystko chce dosięgnąć tej nogawki :p), a do tego właściciel wyrabia w sobie odruch uciekania i odpychania psa w sytuacji stresującej.

I powtarzam, internet to nie wyrocznia, nie zastąpi kontaktu z profesjonalistami, ale jak sądzę wiedzą o tym wszyscy użytkownicy dogo o zdrowych zmysłach i zachowują rozsądek jeśli chodzi o stosowanie się do zamieszczanych tu rad. Ale w końcu po to jest to forum, żeby starać się pomóc w miarę możliwości.

Link to comment
Share on other sites

ja nie mowie o szarpaniu smycza ze złością. Tylko jak pies szarpie nogawkę, buta itp (i widac ze nie jest to zabawa), to mowi sie fee i robi się krótkie, mocne szarpnięcie(oczywiscie bez przesady).
Ale oczywiscie i to moze nie poskutkowac. ja bym wybrala jednak to. Ale najpierw bym wybrała dpobrego behawioryste.

Link to comment
Share on other sites

Ja wcale nie jestem przeciwna takim krótkim korektom, o których piszesz. W wielu sytuacjach się sprawdzają. Chodziło mi o to, że po pierwsze: ciężko je zastosować w domu, kiedy pies nie jest na smyczy ;), a po drugie: często zupełnie nie działają na rozszalałego szczeniaka w zabawowym amoku. Wtedy do takiego potwora w ogóle mało co dociera...

Link to comment
Share on other sites

Pewnie że może, ale w tym przypadku musiałby być na smyczy non-stop. Nie da się przewidzieć jego "napadu agresji", a pójście po smycz już w trakcie złego zachowywania się oczywiście odpada. Moim zdaniem to już lekka paranoja, żeby 7-kilowy maluszek musiał biegać cały czas po domu ze smyczą ;) I nie sądzę żeby komukolwiek tutaj o to chodziło, tak nawiasem mówiąc.

A tak odbiegając od tematu, też kiedyś miałam psa, który kilkakrotnie "występował" przed gośćmi w kagańcu, szczególnie gdy przychodziło do nas więcej osób. Więc chyba wiem, co masz na myśli an1a ;) Ale to już oddzielna, smutna i stara historia, po której postawiłam sobie cel nie popełniać już więcej podobnych błędów wychowawczych z psami...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]A tak odbiegając od tematu, też kiedyś miałam psa, który kilkakrotnie "występował" przed gośćmi w kagańcu, szczególnie gdy przychodziło do nas więcej osób. Więc chyba wiem, co masz na myśli an1a ;-) Ale to już oddzielna, smutna i stara historia, po której postawiłam sobie cel nie popełniać już więcej podobnych błędów wychowawczych z psami...[/QUOTE]
Tylko u mnie ze smyczy i kagańca przeszło się na dawanie psu smakołyków i głaskanie ;) Przez kaganiec też go karmili, teraz nie potrzebujemy takiego oprzyrządowania w mieszkaniu, pies sam podchodzi i się cieszy.

W domu wystarczy podpiąć smycz do obroży jeśli pies zaczyna się bawić, samemu zaaranżować taką sytuację. Na spacerach do bólu ćwiczyć i powtarzać komendy.

Link to comment
Share on other sites

An1a: I na tym polega różnica, bo my nie zrobiliśmy kompletnie NIC :-( Był to mój pierwszy pies i wraz z rodziną udało nam się go wzorowo "spaprać"... Bardzo smutna sprawa, ale nikt się nie rodzi z wiedzą behawiorysty, niestety...

A wracając do tematu, owszem, można przypinać, o ile ta metoda będzie w ogóle odnosić jakiś skutek (nadal wątpię, ale każdy pies jest inny ;)) Polecałam jednak konfrontację, dotyk, przewracanie na plecy także po to, żeby właściciel nauczył się obcować z własnym psem, odczytywać jego emocje, przewidywać reakcje i przede wszystkim nie bać się go (to chyba najważniejsze). Ja zawsze przewiduję najczarniejsze scenariusze i przyznam, że tutaj zaniepokoiło mnie, że może paputek boi się tych "napadów" psa, a to już jest problem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='prittstick08']A czy nie jest przypadkiem tak, że w psim stadzie to pies sam stosuje alpha roll, tzn sam pokazuje to zachowanie, bez przymusu. Chodzi o to, ze osobnik "wyższy' nie wymusza tego, tylko ten "nizszy' sam to pokazuje. Pytam, bo nie pamietam.
Ciekawa jestem czy założycielka tematu juz cos znalazła, zrobiła.[/quote]
Oczywiście, że tak jest. Dodatkowo alfa nie zdobywa swojej pozycji siłą "fizyczną". To są jakieś dyrdymały pozostałe z teorii dominacji.

Link to comment
Share on other sites

ehh.. Nie chodzi mi o żadne pokazywanie pozycji alfa, teorię dominacji można między bajki włożyć. Wspomniałam o tym, bo właśnie bałam się takiego porównania.
Ja piszę o powstrzymaniu rozbawionego szczeniaka, który podczas zabawy w parterze będzie miał mniejszą możliwość biegania, szarpania za nogawki, gryzienia z doskoku itp. Nie chodzi o trzymanie za gardło i czekanie aż się zsika z tej "uległości". No cóż, najwyraźniej nie umiem wytłumaczyć co mam na myśli, najlepiej byłoby pokazać ;)

Strach się bać jak można być zrozumianym dając rady przez internet :shake:

Aha, i jeszcze porównanie takiej sytuacji do relacji w stadzie psów jest niefortunne. Niestety nie ma możliwości żebyśmy zawsze się zachowywali wobec naszych czworonogów "po psiemu" - podnoszenie, obracanie na plecy, zabiegi pielęgnacyjne, kąpiel: do tego pies powinien być przyzwyczajony, a nie odbierać to jako jakąś "chęć dominacji".

Link to comment
Share on other sites

  • 7 years later...

Mam 4 msc sunie husky - i przestaje nad nią " panować " mam dwie córeczki w wieku 3 lat i 6 lat a Mini gryzie jak szalona , skacze dzieciom do twarzy, gryzie , szarpie za ubrania , jak dziewczynki chcą ja pogłaskać od razu kąsa :(- nie wiem już co robić, ost skoczyła synkowi mojego partnera do twarzy i rozerwała mu powiekę ze 3 latek miał szyta .

Jak gryzie mowie stanowczo " NIE " ale nie przynosi to efektów, jak się rozochoci w zabawie to gryzie jak wariatka :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...