Jump to content
Dogomania

"Psie" studia - mało znane?


Kika 1984

Recommended Posts

to co napiszę, odkrywcze nie będzie - a co chcecie robić? bo praca z psami ma co najmniej kilka aspektów:

1. weterynaria - nie mdlejemy na widok krwi, nie mamy alergii na sierść, lubimy chemię a biologię mamy w małym palcu
2. kynoterapia - tu rozgałęzienia począwszy od rehabilitacji przez psychologię po logopedię nawet
3. hodowla zwierząt rasowych (prawdopodobnie na SGGW coś w ten deseń się znajdzie)
4. pielęgnacja zwierząt, np. groomerstwo (tu studiów nie trzeba, trzeba za to profesjonalny kurs)
5. behawiorystyka - studiów jako takich na to w Polsce nie ma, zwykle zaczyna się psychologią i kończy specjalizacją na zoopsychologii oraz certyfikatami COAPE
6. administracja - zarządzanie placówkami typu schroniska
7. ........jeszcze jakieś pomysły?

Jak widać ciężko o typowe "psie" studia same w sobie - warto się ukierunkować na pracę ze zwierzętami, a potem dokształcić z niemal dowolnego kierunku na studiach podyplomowych tego typu co SGGW i SWPS proponują i połączyć pasję z konkretnym zawodem. Oprócz tego istnieją placówki niepubliczne, ale tu zalecam ostrożność w wyborze.

W związku z powyższym powtarzam apel o udzielanie informacji na temat możliwości dokształcania!

Link to comment
Share on other sites

szczerze mówiąc obawiam się, że sprawy kynologiczne mogą trochę cierpieć na SGGW... pomijam już właśnie problemy z kółkiem, ale nawet gablota na korytarzu, w któej powinny być informacje, zawierała jakieś wiadomości ze stycznia 2007 roku, więc nie sądze, żeby coś się ruszyło nagle...

Reklame tej podyplomówki widziałam tylko w gazecie mój pies kiedyś i wchodziłam nawet na stronę temu poświęconą. Bliżej się nie przyglądałam. Może warto, skoro program fajny... w koncu studia to nie kółko :)

Link to comment
Share on other sites

Ja odkąd pamiętam chciałam pracować ze zwierzętami. Miałam iść na weterynarie, ale zrezygnowałam.
Stanęło na tym, że poszłam na Pedagogikę o specjalności resocjalizacja. Po tym kierunku również będę mogła pracować ze zwierzętami a właściwie używać ich do resocjalizacji :cool3:.

Link to comment
Share on other sites

Kierunek może i fajny, ale..
pytanie jest jedno - jak będzie z poziomem nauczania poszczególnych przedmiotów..
tak jak o sprawy weterynaryjne na tym kierunku martwić się raczej nie trzeba - w końcu SGGW ma wete, tak do reszty byłbym nastawiony trochę sceptycznie ;)

Przychodzi mi jeszcze jeden pomysł na 'psie studia'..
w Poznaniu, na Wydziale Biologii mamy Zakład Ekologii Behawioralnej..
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pisać pracę w tym zakładzie i to z tematów behawioru psów.. pytanie tylko czy znajdziemy promotora ;)


Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kika 1984']1. weterynaria - nie mdlejemy na widok krwi, nie mamy alergii na sierść, lubimy chemię a biologię mamy w małym palcu
[/QUOTE]

lubimy grzebać w trupach (preparatach), przyswajami dużo wiedzy w b. krótkim czasie, nie poddajemy się po porażkach, ograniczamy życie towarzystkie.. i wiele wiele innych :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justa']lubimy grzebać w trupach (preparatach), przyswajami dużo wiedzy w b. krótkim czasie, nie poddajemy się po porażkach, ograniczamy życie towarzystkie.. i wiele wiele innych :)[/quote]
[B][I]wszystkich podniosłaś właśnie na duchu :evil_lol:[/I][/B]
[quote name='Paulina87']Ja odkąd pamiętam chciałam pracować ze zwierzętami. Miałam iść na weterynarie, ale zrezygnowałam.
Stanęło na tym, że poszłam na Pedagogikę o specjalności resocjalizacja. Po tym kierunku również będę mogła pracować ze zwierzętami a właściwie używać ich do resocjalizacji :cool3:.[/quote]
[B][I]Paulina wiesz może w jakich miastach jest takie kierunek ? chodzi mi o specjalność z resocjalizacją...[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

To jest wszystko ładnie piękne.. 'psie studia'.. bo Nas to interesuje, bo jesteśmy miłośnikami..
tylko zastanówcie się - co potem? (pomijając wete oczywiście) z czego wyżywi się rodzinę - z hodowli psów? wątpię.
takie studia jako drugi kierunek - w ramach zainteresowań - ok.
albo po magisterce praca naukowa.

chyba, że powiecie mi co można robić po 'hodowli zwierząt amatorskich' - bo osobiście pojęcia nie mam :shake:

oczywiście wychodząc z założenia, że chcemy potem pracować w tym zawodzie, w którym się kształciliśmy.

Rinuś - na UAM-ie jest pedagogika ze specjalnością praca socjalna i resocjalizacja - poszukaj sobie czego tam oczekują na maturze.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

wiesz ile zarabia przeciętnie weterynarz po studiach? 1500zł na etacie.
co najmniej 5.5 roku ciężkich studiów, a na jakieś względne zarobki można liczyć po spacjalizacji do której jeszcze kawałek drogi.

1500zł jestem w stanie wyciągnąć w fast foodzie robiąc hamburgery.
z tym, że jaka satysfakcja z takiej pracy? dla mnie osobiście żadna.

choć podobno świat kręci się wokół pieniędzy.. :roll:
każdy ma swoje priorytety.

Link to comment
Share on other sites

Dlatego też ja nie poszłam na żadne "psie studia", bo rodzice mi wybili takie z głowy, bo niby pieniądze nie są najważniejsze, ale jednak z czegoś trzeba żyć. A puki co zawody typu behawiorysta czy psi psycholog są ciągle mało znane (przynajmniej mi się tak wydaje). A studia typu hodowla zwierząt to może i OK, ale jako drugi kierunek w ramach zainteresowań.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justa']wiesz ile zarabia przeciętnie weterynarz po studiach? 1500zł na etacie.
co najmniej 5.5 roku ciężkich studiów, a na jakieś względne zarobki można liczyć po spacjalizacji do której jeszcze kawałek drogi.

1500zł jestem w stanie wyciągnąć w fast foodzie robiąc hamburgery.
z tym, że jaka satysfakcja z takiej pracy? dla mnie osobiście żadna.

choć podobno świat kręci się wokół pieniędzy.. :roll:
każdy ma swoje priorytety.[/quote]


A czy jest kierunek studiów, po którego ukończeniu i podjęciu pracy zarabia się znacznie więcej? Chyba nie.
Może pomińmy prawo - i to tylko w wypadku, jeśli otwiera się własną kancelarię, lub pracuje w kancelarii rodziców.
Doktoranci pracujący naukowo też nie zarabiają dużo więcej - a uczą się jeszcze ciężej.
Tak samo jest z medycyną, pielęgniarstwem..
Wszędzie startuje się od podobnego poziomu, dopiero potem zaczyna się ta 'kariera zawodowa' rozwijać.
Lekarz weterynarii, prowadzący swój gabinet - nawet w spółce z kimś - chyba nie narzeka na brak pieniędzy, prawda? Przynajmniej ja takiego jeszcze nie spotkałem.
Koleżanka z LO jest na wecie we Wrocławiu. Gdy narzekała jak to jej ciężko i w ogóle, padło pytanie - to po co tam jesteś, nikt Cię tam nie trzyma.
Cytuję odpowiedź:
"oj trzyma trzyma
wiara, zdechłe zwierzaki i te tysiące które będę zgarniać za 10 lat"

Każdy chce studiować to co lubi, pracować w branży, która go interesuje i z tego właśnie mieć pieniądze - to oczywiste :)
Osobiście też nie wyobrażam sobie, że w przyszłości miałbym wstawać rano i mówić "o nie, znowu ta cholerna praca" - choć podejrzewam, że z moim zamiłowaniem do spania, to i tak, tak będzie :eviltong:

Oczywiście po studiach można wyjechać za granice - i tam na starcie dostawać wypłatę kilkukrotnie większą niż w Polsce. Tylko, że to jest paradoks, który dotyka nie tylko wety, a masy inny kierunków, jak choćby wspomniana wcześniej medycyna.



Pozdrawiam ;)

Link to comment
Share on other sites

[B]Saint[/B] ciężko się z tobą nie zgodzić ;).

Co do hodowli zwierząt to o dziwo da się po tym znaleźć pracę... specjalnie się dowiadywałam, zanim wybrałam tą specjalizację. Fakt, że nie jest to proste ale nich pierwszy rzuci kamień ten, co w 1 dzień może znaleźć wymarzoną pracę bez względu na sytuację na rynku pracy :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saint']Lekarz weterynarii, prowadzący swój gabinet - nawet w spółce z kimś - chyba nie narzeka na brak pieniędzy, prawda? Przynajmniej ja takiego jeszcze nie spotkałem.
[/QUOTE]

Jak ktoś ma kasę, to jasne, że założy sobie gabinet.. Ja na to nie liczę.
A praca na etacie u kogoś - cóż - kokosów z tego raczej nie będzie. Szczególnie, że w Warszawie klinik jak grzybów po deszczu..

No nic, nie narzekam, bo chcę. Zdaję sobie jednak sprawę, że może nie być wcale tak różowo jakbym chciała. Nie łudzę się, że będę za 10 lat zarabiać tysiące. Coś innego mnie tam trzyma.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']A może jak ktoś nie ma kasy to weźmie kredyt? ;)[/QUOTE]

bez kredytu teraz młodzi ludzie nie mają raczej szans na usamodzielnienie się - chyba, że mają zamożnych rodziców.
ale wszystko po kolei - do końca życia z rodzicami mieszkać nie będę. a kredyt na mieszkanie to 'kawałek' czasu spłacania.

Link to comment
Share on other sites

A ja Ci odpowiedziałem.

[quote]Przychodzi mi jeszcze jeden pomysł na 'psie studia'..
w Poznaniu, na Wydziale Biologii mamy Zakład Ekologii Behawioralnej..
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pisać pracę w tym zakładzie i to z tematów behawioru psów.. pytanie tylko czy znajdziemy promotora[/quote]

skoro magistra masz, to można robić doktorat.
ale do tego, jak to się mówi - 'trzeba mieć łeb i twardy tyłek'.
z tym, że skoro marzy Ci się zacząć w tym semestrze - to szans najmniejszych nie ma.
nie za późno się obudziłaś?
jest 10 września już..

Link to comment
Share on other sites

zwracam honor, kłaniając się:)
w kwestii przebudzenia - dawno temu padł pomysł podyplomówki na SGGW - i to oni raczej się budzą, bo nie potrafią zebrać grupy, na oficjalnych stronach są stare terminy rekrutacji, więc jak chętni mają się dowiedzieć, że są jeszcze miejsca?
Teraz to ja szukam alternatyw, żeby przez nich nie mieć "wolnego" roku, bo zoopsychologia na SWPS średnio mi się uśmiecha...
Doktorat tak za rok, jak się wdrożę w tematykę, myślałam o socjologii u siebie na UMK - tylko znaleźć promotora, jak to mówisz. Trzy publikacje naukowe mam, ukończenie studiów podyplomowych w kierunku przyszłej pracy doktorskiej będzie dodatkowym argumentem, zwłaszcza że mgr robiłam z czegoś zupełnie innego - ba, nawet na drat miałam w tamto iść...
Oprócz łba mam jeszcze miękkie serce, podobno od tego się wykształca twardy tyłek właśnie. Po prostu pewnego poranka człowiek ze świeżym tytułem magistra budzi się i stwierdza, że tylko przez cholerną alergię nie poszedł na weterynarię... ale skoro trochę wyrósł, a zyrtec działa, to czemu by jednak nie robić tego, co się lubi? jak zacznę pracować od 8 do 16 to już potem będzie ciężko się przekwalifikować.
pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...