Jump to content
Dogomania

Relacje kot-pies


Patt_d

Recommended Posts

Witam!
Wiem, że tytuł wątku nie bardzo pokrywa się z tematem, ale jest z nim związany. Tak więc przejdę do rzeczy:
Od 2 miesięcy mam w domu wielkiego 4 mies. ON-ka. Piszę wielkiego, bo jest na prawdę duży i ma b. grube łapy. Ale nie o tym chciałam. W domu również mieszka 2 letnia kotka, która jest u Nas od roku. I niestety Dino z Kitką walczą o dominację w stadzie. A szczeniak, to jak wiadomo małe, głupie dziecko, które traktuje kota jak równego sobie, jak rodzeństwo, a co z tym idzie, chce się bawić jak z rodzeństwem. Na szczęście kotka jest już mądrzejsza, i chociaż kusi ją do zabawy, to wie, że gdyby udało się ją przekonać, w zabawie, bo w zabawie, ale Dino mógłby jej coś zrobić,więc na razie pozwala tylko na złapanie ogona (:)). A Dino wygląda już jak weteran. Jedną brew i pysk ma podrapany. Bo kot się broni sykiem i pazurami, a pies się broni szczekaniem. I które teoretycznie powinno wygrać? To które używa siły. A tym niestety jest kot. Martwię się o Dina, bo wiem, że kot sobie poradzi, tylko boję się że kosztem psa. Jak mam zabezpieczyć oczy psa, a i przy okazji jak oswoić te dwa zwierzaki?

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym je zostawila w spokoju i przestala sie tak przejmowac.
Pies sie musi nauczyc szacunku dla kota a nauczy sie jak zaboli.
Nie jestem okrutna ale ja generalnie jestem za minimalnym wnikaniem w zwierzece sprawy, u mnie byly 4 koty w stadzie, nagle sprowadzilam im psa (ze schrosniska) i tez zwierzaki musialy sobie od poczatku radzic same.
Suczysko chodzilo troche podrapane na pysku az sie nauczylo.
A Dino z Kitka nie moga walczyc o dominacje skoro Dino to szczeniak...
Raczej Dino chce sie bawic w dominacje kotka, kotek nie chce i sie broni.
A piesek sie predzej czy pozniej nauczy omijac kotka i chyba nie trzeba sie o niego martwic, koty nie lubia robic krzywdy generalnie i pewna jestem ze kot uzywa minimum koniecznej sily zeby zapewnic sobie spokoj. Oczu w ten sposob nie wydrapie do tego bylaby zdolna kotka broniaca malych a nie domowy kot opedzajacy sie od meczacego szczeniaka.
Koty mam od lat, znam te zwierzeta lepiej niz psy bo psa mam od grudnia i takie mam wrazenie...

Link to comment
Share on other sites

Opowiem o swoich doswiadczeniach,chociaz dotyczy to zwierzat dorosłych.Ze szczeniakiem moę być gorzej,ale tez sie nauczy.Otóż miałam psa ,który dla kotów był okropny.Wstyd się przyznać , ale miał na sumieniu kota na działkach,i drugiego kociaka - u brata ,któremu zrobił krzywdę (smiertelna) w obecności kotki.Tak sie jednak zdarzyło,że do domu przybył kot.Dorosły,więc pomyślałam ,że się obroni.Rzeczywiście parę razy syknął,parę razy drapnął w nosek - przede wszystkim nie uciekał.Potem była wielka przyjażn - oba zwierze razem chodziły na spacer.Mysle,że nieszczęście polega na tym,gdy kot ucieka,a pies ma instynkt łowiecki.Tych zwierzat już nie mam.Biorąc kolejnego psa ze schroniska wzięłam jednocześnie kota .Pomyslałam,że gdy jednocześnie zjawia się w domu przesiąknięte zapachem schroniskowym łatwiej się zaakceptują.Zwierzeta były już dorosłe i istotnie nie miałam żadnych problemów.Spały w łóżku obok siebie i bez protestu drugiej strony wyjadały sobie z misekMusiałem przenieść kocia stołówke na blat szafki.Ale po dwóch lat przygarnęłam kolejnego psa,który wiele miesięcy błąkał sie w lesie,więc pewnie żywił się tym,co się rusza.Pies był duży , więc bałam sie zarówno o kotkę jak i psa-rezydenta.Na szczęście kastrowanego.Do spotkania doszło na neutralnym gruncie.Wytłumaczyłam im ,kto jest kto , sprawiedliwie rozdając głąski.Zawsze starałam sie jednakowo wszystkie zwierzęta traktować,chociaz oczywiście kotka nie zawsze miała ochote na pieszczoty.Kotka trochę syczała,trochę łapka wymachiwała,psu jednak zakazałam jakiejkolwiek akcji.No i teraz mam zaprzyjaznioną ze sobą kompanię,co nie znaczy że obcemu kotu popuszczą.Chyba trzeba pozwolić im na samodzielne kontakty,jednak bacznie obserwując i w razie konieczności interweniować.Myśle ,że wystarczy stanowcze "nie wolno".Ja tak swego znajdę wychowałam do tego stopnia,że pozwala kotu ze swojej michy wyciągać co smakowitsze kąski.A jak to smiesznie wyglada,gdy stoi obok kota zdziwiony , co się dzieje.Tutaj jeszcze jest jeden problem-u mojej córki tak własnie było.Kot musi cały czas mieć świadomość,że nie zeszedł na drugi plan.Inaczej może po prostu wykazać swoje niezadowolenie ignorując kuwetę.Mimo swojej niezależności koty maja bardzo wrazliwa naturę.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...