Jump to content
Dogomania

Egzekwowanie wydawanych poleceń


odin1983

Recommended Posts

Witam

Wszędzie czytam, że po raz podanej psu komendzie nie należy jej powtarzać do skutku tylko wszelkimi sposobami sprowokować psa do jej wyegzekwowania. Zastanawiam się jak to mam zrobić np. przy komendzie "chodź tu" czy jak kto woli "do mnie". NOrmalnie na nią reaguje ale często sprawia wrażenie, że mu się nie chce i ... sobie leży patrząc tylko na mnie. Mówię do niego spokojnym głosem i zachęcam żeby pszyszedł ale nic z tego. Jak egzekwujecie wykonywanie też innych poleceń ??

Link to comment
Share on other sites

Witam ja właśnie jestem w trakcie szkolenia swojego psa. Jedynie co mogę Ci pomóc to jak pies nie chce wykonać komendy to podejść do niego wziąść delikatnie za obrożę i pociągnąć do siebie mówiąć do mnie a potem pokazać psu żę ma usiąść przed Tobą delikatnie trzymająć ręką obrożę a drugą zadek popychasz w doł i siad. Nie brzmi to z mojej strony jako pofesjonalny opis ale jestem laikiem pomimo że mam już 3 psa w swoim zyciu. Po wykonaniu poleceń dajesz psu nagrode. Następnym razem spróbuj poćwiczyć w domu biorąć do ręki nagrodę i mówisz psu do mnie jeśli leży dalej podejdz do niego i pokaż mu co masz w ręce a nastę pnie cofając się stań i powiedz jeszcze raz do mnie. Jeśli pies podejdzie popraw go mówiąć siad-daj nagrodę. I tak do skutku ale juz staraj sie zeby piesek wykonywał bez smakołyków ale jak wykona komende poprawnie wygłaskać i pochwalić. Wynagradzac od czasu do czasu. Teraz wykonujemy tą komendę na polu na luźnej smyczy. Dajesz komendę psu biegaj (albo na 10m lince) a nastepnie do mnie lekko przyciągając smycz do siebie. Psiak jak załapie w mig na polu puść luźno smycz mówiąć biegaj i oddal sie. A następnie do mnie. Nie chce przyjśc uciekaj w druga stronę psiak załapie. Niestety na polu z nagrodami trzeba na początku tak samo jak w domu. Ja mam ogara bardzo uparte psisko ale załapał. Musisz pamiętać że pies nie może być zmeczony i cwiczyć 10-15 min komende . A na polu przede wszystkim jak sie juz załatwi i wybrac miejsce ustronne zeby sie nie interesował innymi rzeczami.

zycze powodzenia

Ilona i Puzon

Link to comment
Share on other sites

Zależy od metody - zaleca się wprowadzenie komendy dopiero wtedy, jak "masz juz pewność że pies ją wykona".

Całkowicie się z tym zgadzam.

Jeśli np. pies sobie leży i odpoczywa to nie należy go bez potrzeby wołać.

Na spacerze, gdy jest czymś zajęty, to najpierw trzeba zwrócić na siebie jego uwagę, a dopiero później wydawać komendę.

Link to comment
Share on other sites

Kati, mysle, ze ZaHoryzontem mial raczej na mysli to, zeby nie stosowac konkretnej komendy, jesli pies nie ma wyrobionego nawyku bezwarunkowago reagowania na nia (jesli nie, to pewnie mnie poprawi :wink: ). Chodzi po prostu o to, by jej sobie nie zepsuc przez fakt, ze pies jej nie wykona.

odin1983 , zacznij od uczenia psa w domu, gdzie jest mu najlatwiej sie skoncentrowac i dopiero wtedy, gdy bedziesz mial(a) 100% wykonania polecenia, przenies to do innych warunkow, na poczatku z jak najmniejsza iloscia rozproszen i nauka od nowa, ale pojdzie juz troche szybciej :wink:

A zachecanie psa do przyjscia, to jak slusznie zauwazyla Kati, to nic innego, jak zwrocenie najpierw na siebie uwagi - skakanie, cmokanie, uciekanie...cokolwiek, na co pies zareaguje i dopiero wtedy, gdy juz do Ciebie biegnie, wydaj komende :P i rzecz jasna szalona radosc, smakolyk czy zabawka :D

Link to comment
Share on other sites

Ja ucze mojego piesks w ten sposób że odchodze od niego na odległość smyczy, czasmi idzie za mną więć cofam się do tyłu i wołam "do mnie". Jak przyjdzie to karze mu usiąść przede mną. Jak na razie pomagam mu delikanie pociągając za smycz i przyciągam go do siebie ale w miare powitarzania tego ćwiczenia pies załapuje i teraz już nie musze go ciągnąć :)

Komende wydaje tylko raz, a gdy nie posłucha to wtedy przt drugim wypowiedzeniu komendy delikatnie szarpne smyczką i to pomaga.

Jak na razie nauka idzie powoli, do tego trzeba wiele cierpliwości tym bardzie że ja mam psa który przechodzi okres dojrzewania czyli okres buntu i sprzeciwu :wink:

Link to comment
Share on other sites

Hmmm... opisujesz co robisz jak nie ma ochoty podejść - a jak nagradzasz kiedy podejdzie? Jeśli cała motywacja opiera się na pociąganiu za smycz, choćby nie wiem jak delikatnym, to co będzie motywowało psa jak nie będzie na smyczy?

Pozdrawiam

Na początku przecież nie będę psa spuszczała ze smyczy skoro się mnie nie słucha, nauka posłuszeństwa zaczyna się od smyczy.

Nagrodą dla psa wcale nie musi być jakieś jedzenie, ja nagradzam go głaszcząc go i mówiąc do niego. To mu wystarcza, przynajmniej nie oczekuje po każdym ćwiczeniu że coś dostanie. Dopiero po całym treningu daju mu smakołyk.

Jak dla mnie ten sposób nauki jest Ok ponieważ widze efekty, a przecież o to mi chodzi. Teraz już ćwicze z moim psem bez smyczy ni nie mam problemu aby się mnie nie słuchał.

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

a ja mam pytanie jak egzekwowac wykonanie polecenia gdy pies dobrze wie o co nam chodzi (zna polecenie i w "normalnych warunkach" bez problemu je wykonuje) ale ma akurat taki kaprys albo cos tak go absorbuje ze nie zwraca uwagi na swojego pana?? albo ociaga sie z w wykonaniem???

Link to comment
Share on other sites

Juz madrzejsi od nas dawno odkryli, ze pogłaskanie psa z tekstem "dobry piesek" to za mało. Łakomczuchom wtyka się przysmak, aporterom zabawkę. Tak szkoli się psy, które zawieść nie mogą - psy słuzbowe. Oczywiście, nasze domowe ciapki nie maja przed soba aż tak trudnych zadań, ale może warto - dla własnej satysfakcji - nagrodzić je czymś więcej niz usmiechem i patrzec z duma na efekty?

Nie bedzie wtedy problemu w stylu

ma akurat taki kaprys albo cos tak go absorbuje ze nie zwraca uwagi na swojego pana?? albo ociaga sie z w wykonaniem???
.

Bo BĘDZIE CHCIAŁ cos zrobić - wykonanie komendy mu się opłaci.

Tyle, że nagradzac również trzeba umieć. Ktoś, kto wtyka psu w dziobek aporcik i przysmaczki zawsze, nigdy nie doczeka się sytuacji, że pies zechce cokolwiek zrobić. Cos za coś. nagroda za pracę, i to dobrze wykonaną.

BTW. co do wspomnianego cytatu - nawet najlepiej prowadzone psy miewają takie etapy w okresie dorastania - i to jest całkiem typowe, dojrzewajace dzikie psowate również w pewnym wieku oddalaja sie od stada. Jeżeli zachowuje sie tak suka w cieczce bądź niewysterylizowany pies - również. Zew natury. Ale jeżeli ni stąd, ni z owąd wykręca nam takie numery zwierzak np. wysterylizowany, dorosły itp., to tutaj pokutują błędy z dzieciństwa.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...
a ja mam pytanie jak egzekwowac wykonanie polecenia gdy pies dobrze wie o co nam chodzi (zna polecenie i w "normalnych warunkach" bez problemu je wykonuje) ale ma akurat taki kaprys albo cos tak go absorbuje ze nie zwraca uwagi na swojego pana?? albo ociaga sie z w wykonaniem???

Kiedy coś psa absorbuje tak bardzo, że wiemy, ze komendy nie wykona to nie należy jej wydawać. :wink:

Ale co do reszty pytania to ja też się nad tym zastanawiam. Np. wchodzę do pokoju i zastaję psa w pościeli. Mówię "na ziemię". Pies doskonale wie o co chodzi, ale patrzy w sufit i udaje, ze to nie do niego 8) Albo wypraszam sukę z łazienki, mówiąc "wyjdź stąd". Także wie o co chodzi... ale węszy sobie pod wanną i udaje, że nie słyszy... Ja powtarzam komendę jeszcze raz, lub dwa, daję psu chwilę do namysłu... a potem biorę za łeb i wyciągam z łóżka bądź łazienki. :roll:

Link to comment
Share on other sites

ja ucze Tosie "do mnie" na smyczy ale ona jak podchodzi to niezablisko. Tak w jakieś 50cm może mniej może więcej. To źle no nie?

No, powinna usiąść jak najbliżej się da przed Tobą. A jaką przyjmuje postawę jak podejdzie? Stoi? Siada? Jeśli stoi, to trzeba ją nauczyć "siad". A jeśli już siada, to jak usiądzie, spróbuj ją "podciągnąć" smakołykiem bliżej siebie. Czyli podsuń smakołyczek pod nos Tosi (sama nie ruszając się oczywiście z miejsca, jeśli Tosia jest na tyle blisko przed Tobą, że uda Ci się nie ruszyć) i pociągnij smakołyk przed noskiem psa do siebie, tak żeby była jak najbliżej przed Tobą, wydaj "siad" (to na początku, bo potem już sama będzie siadać) i jak usiądzie - daj smakołyk.

Link to comment
Share on other sites

Na szczęście sunia siada. Wydaje mi sie, że boi sie podejść bo ona jest taka nieufna. Znajdka. Najbardziej ufa mi ale boi sie nagłych ruchów jak ja tak delikatne szarpne to ona sie zapiera, a na smakołyk to jej tylko szyja do przodu idzie albo wstaniea jak nie weźmie to siecofa i siada tam gdzie była. Już próbowałam tych metod wcześniej.

Link to comment
Share on other sites

a powtarzam komendę jeszcze raz, lub dwa, daję psu chwilę do namysłu... a potem biorę za łeb i wyciągam z łóżka bądź łazienki. :roll:
coztego, Twój pies właśnie na to czeka. Dla niego Twoje "na ziemię" nie znaczy, że ma zejść w tej chwili, tylko że ma poczekać na kolejne komendy, potem może jeszcze trochę poczekać...

Jeśli zależy Ci, żeby złaził natychmiast, to musisz wymagać natychmiast, albo na smakołyki, albo z Twoją pomocą. Czyli - wchodzisz do pokoju, pies na łóżku. Jeśli nie masz smakołyka, wracasz po smakołyk (ale lepiej mieć zawsze ze sobą). Pokazujesz psu smakołyk i jak pies tylko zaczyna się podnosić mówisz "na ziemię". Możesz też inaczej: wchodzisz do pokoju, pies na łóżku, podchodzisz do psa, bieżesz za obrożę, mówisz "na ziemię" i natychmiast pomagasz mu zejść z łóżka.

W powyższym opisie zakładam, że chodzi o nauczenie psa złażenia z łóżka od razu, na piewrwszą komendę, bo tak napisałaś... Ale jeśli chodzi o to, żeby pies nie właził na łóżko, to uczenie go złażenia na pierwszą komendę niewiele pomoże :wink: .

Link to comment
Share on other sites

  • 3 years later...

O! to ja też mam pytanie o te egzekwowanie...
Czyli jeśli nie pomagają "uprzejmości" należy to zrobić siłą?

Właśnie jestem na szkoleniu PT i tam tak właśnie uczy się psy. Komende wypowiadać raz, jak nie zadziała to np wyegzekwowac warowanie chocby biorąc go za przednie łapy.
Jest w tym sens bo przecież pies musi się nauczyć, że każdym razem ma wykonać komendę i już...
Ale ostatnio mam wątpliwości.
Dochodzę do wniosku, że mój pies chętniej pracuje kiedy mówię do niego spokojnie niż kiedy krzycze lub uzywam siły.

Ostatanio mamy problemy z szybkim siadem w marszu.
Spróbowałam nowej metody:
idziemy... mówię siad i idę dalej... pies stoi (lub nawet siada ale z ociąganiem)... wracam do niego, biorę smycz i idziemy dalej. Trudno, smakołyka nie ma - zaprzepaściłeś szanse.. kolejny raz mówię siad i idę dalej... pies siada natychmiast... (oczywiście nagradzam).

Na razie w tym jednorazowym ekperymencie co drugi raz jest ociąganie a co drugi szybkie wykonanie komendy. I nie wiem teraz czy w to brnąć.
Jednocześnie widzę, że to przynosi większe efekty, ale z drugiej strony nie tak do końca jestem przekonana, że należy psa uczyć wykonywania komendy bo to mu się opłaca.
Przecież czasami może być takie rozproszenie, że i mój pasztecik, i ja z patyczkiem będę dla niego o wiele mniej opłacalna niż dana pokusa...

Czy nie lepiej jednak uczyć psa, że to nie on decyduje kiedy mu się coś opłaca i kiedy wykonuje komede, ale ja?
Co o tym myślicie?

Link to comment
Share on other sites

Kto co lubi...

Duzo osob stosuje takie rozwiazania, coz, ja, tzn Kubuś, wybralismy metody pozytywne - u mojego delikatnego psa takie np. za łapy i na ziemie skutkowaly przerazeniem, a nie wnioskowaniem...

A co do egzekwowania - ja ignoruje i probuje jeszcze raz, jak nie wyjdzie to sie cofam w etapie nauki...

Ale dla nas szkolenie to zabawa, coz, pies nie zrobi, swiat sie nie zawali, najwyzej zaczniemy etap wczesniejszy albo wrecz od poczatku... wiec nie wiem, co na to profesjonalisci :]

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam z moją terenerką wczoraj i omówiłam z nią ten ekperyment...
Na szkoleniu również stosujemy smaczki i zabawki, ale ona twierdzi, że to niedobry pomysł, aby dawać psu mozliwość niewykonania komendy. Trzeba za każdym razem ją egzekwować. I oczywiście nie trzeba tu na psy wrzeszczeć czy bić, wystarczy lekkie (lub mocniejsze) szarpnięcie smyczą lub nieco głośniej czy dobitniej wypowiedziana komenda. Pies się uczy, że za każdym razem i tak musi wykonać komendę...
Przy tym siadzie w marszu jeśli po wydaniu komendy pies natychmiast siada, to po trzech krokach mogę wrócić, szybko nagrodzić i spowrotem odejść... - rada trenerki

Ale oczywiście dog_master masz też rację. Są psy wrażliwe czy strachliwe i takie metody mogą spowodować, że zamkną się w sobie. Rzeczywiście do każdego psa trzeba podejść indywidualnie.

Link to comment
Share on other sites

Soti ja tak z laickiego punktu widzenia - co z tego że powtórzysz komendę ? Pies po prostu usiądzie na drugą, więc pierwszej nie wykonał. Więc równie dobrze można sobie darować opieprzanie psa i nagradzać bardzo bardzo ten szybki siad. Robić sesję z samym siadaniem z super nagrodami w różnych miejscach itd

Link to comment
Share on other sites

[B]soti[/B] - a ja sugeruję 'krok w tył' w edukacji :)

Zostaw na trochę siad w marszu, a wróć do natychmiastowego, bezbłędnego siadania przy nodze. Jak pies będzie robił błyskawiczne 'pac' zadkiem w ziemię na KAŻDE 'siad!', to przejdź do siadania w marszu :).
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Jesteśmy kursantkami na PT,bardzo nam się to podoba ale czy kto mi wytłumaczy ? po co psu jest warowanie z biegu?? :Dog_run: :niewiem: :niewiem: Czy to chodzi tylko o calkowite posłuszeństwo?[/QUOTE]
hmm w sytuacjach codziennych raczje nie jest to potrzebne ^^ ale w wyjątkowych morze się przydać
np. psy pracujące w policji czy wojsku muszą to umieć, bo się przydaje

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...