Jump to content
Dogomania

11letnia sunia, rosnący szybko guz czy usuwać i jak tak to gdzie


Diegula

Recommended Posts

Witam
Moich rodziców ukochana sunia ma obecnie prawie 11 latek.
Już parę lat temu pojawił się jej guzek koło sutka,ale jej to w niczym przez tyle lat nie przeszkadzało i prawie nie rosło, a moja mama zawsze była zdania aby takich rzeczy lepiej nie ruszać:shake:(moja mama uparta i wogule nie dała mi co kolwiek innego powiedzieć).
Niestety ostatnio ten guz zaczął bardzo szybko rosnąć i zmieniać kształt dodatkowo w innym miejscu zrobił się drugi guzek.
Jeden wet powiedział że moze zrobić operację ale czy poskutkuje i czy wogule pies przeżyje nie wie a jeśli nie będzie miała tej operacji to daje jej 8 miesięcy życia.
Ostatnio Sonię z nie wiadomo z jakiego powodu strasznie bolała łapka ( aż piszczała)sam lekarz nie wiedział dlaczego , dał jej przeciwzapalny zastrzyk i powiedział że jak do poniedziałku nie przejdzie to trzeba RTG zrobić ( suni przeszedł ten ból)teraz boję się czy to nie rak daje o sobie znać:-(
Przy okazji ochrzanił mamę że te ten guz jeszcze nie wycięty i trzeba jak najszybciej go usunąć.
Ja już sama nie wiem bo słyszałam wiele opinii jedni mówią żeby wogule nie ruszać ( i w sumie czasem są psy które długo chodzą z takimi gulami i żyją) bo jak się ruszy to pies zaraz odejdzie za TM, inni twierdzą że czy pies ma wycięty czy nie to i tak tyle samo żyje a inni że trzeba jak najszybciej wyciąc.
Proszę doradźcie mi czy operować ją czy nie a jak tak to gdzie polecacie dobrego lekarza w Warszawie!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

najlepsza dwojka lekarzy onkologow w Wawie to dr Jagielski i dr Bednarowicz, oboje przyjmuja w lecznicy na Ochocie [URL="http://www.bialobrzeska.waw.pl"]www.bialobrzeska.waw.pl[/URL]

dr Jagielski jutro ostatni dzien, bo potem urlop prawie do konca sierpnia, ale dr Bednarowicz bedzie w tym czasie prawie codziennie

zadzwon tam, umow sie, zrob suni wczesniej pelna morfologie (tam tez mozesz zrobic), bo ta pokaze co sie dzieje w organizmie

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

powiem Ci tak..pewnie zaraz usłyszę burę ale...nie usunęła bym.
miałam shar-peikę Dexi. Nagle pojawił się guz. Mówili ze to nie nowotwór i usunęli. Okazało się / mimo badań wycinka które temu zaprzeczały- poprali wycinek guza nierakowy/ że to rak. po operacji chudła w oczach, znikała..codzienne zastrzyki, niegojące rany ból...pojawiły się wymioty, kaszel i jęki z bólu. I przerzuty..bo to był rak / guz ukryty miała w brzuchu-przepuklina go wypchnęła/...Przerzuty na płuca, kości, wątrobę...Umierała...Nie było szans:-( Odeszła od nas mimo leczenia i walki w niecały miesiąc:shake:
Gdyby nie zabieg może żyłaby jeszcze z rok...
teraz moja kilkunastoletnia sunia też ma guzki na brzuchu..przy sutkach. nie usuwam. jeśli to nowotwór naruszony ruszy z kopyta...daje jej tyle dni ile jej pisane tym bardziej że już jest staruszką. po co jej ból, cięcie..zresztą jest tak słaba że nie wiem czy przetrwała by narkozę i operację...
w przypadku pieska w tym wieku radze nie usuwać...ale to moje zdanie

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Pracowałam w gabinecie wet. na Chopina, gdzie wielu psom przedłużono życie dzięki usunięciu guza. Mnie uczono, że guzy sutka usuwa się natychmiast jak się pojawią dlatego że z czasem się uzłośliwiają .
Jezeli po wykonaniu histopatologii ,okazuje się, że jest to nowotwór taki a taki to podaje się chemie Vincristine , Vinblastine i in, zwierzęta a szczególnie koty swietnie idą na tego typu kuracje. Nie łysieja jak ludzie bo nie są świadome co im się podaje, czasem włos się przeżedzi ale to wszystko, zmysł smaku może być osłabiony ale sama chemia bardziej dołuje własciciela.
Widziałam psy, którym guzy rozły szybko bo nic z nimi nie robiono - guz sutka jest specyficznym guzem - wielu lekarzy nie wiem dlaczego wycina sam guz a u nas w gabinecie usuwa się cała listwę mleczna, żeby właśnie uniknąć przerzutów.
Moja 14 letnia teraz suka miała ponad 2 lata temu małego guzka - usunęliśmy i po sprawie. Fakt , że rana po mastektomii goi sie kiepsko nie to co po sterylizacji ale da sie przyzyć.
Mamy owczarka , który miał raka kości - amputowano mu nogę - kończyne piersiową - i przychodził na chemie , nadal żyje a było to ze 2 lata temu pies słabł w oczach - teraz jest okazem zdrowia porusza się bez problemu i wszyscy myslą , że tylko kuleje ale jak sie odwróci beznożną strona dopiero widać , że nie ma całej nogi.
Takie są moje doświadczenia - nie książkowe tylko naocznego swiadka wielu zabiegów i dalszych losów operowanych zwierząt - chciałam się tym podzielić bo może to wydłuzy zycie jakiemus psu, którego własciciel się waha .

Link to comment
Share on other sites

Diegula,moja sunia też miała guzka w okolicy sutka,małego ,też miała 11 lat.Nie operowałam,bałam się,że może nie przeżyc,tylko to mnie wstrzymało.Kiedy miała 13 lat,po cieczce,guzek się znacznie powiększył.Potem zaczęła bardzo zle oddychac,na prześwietleniu płuc wyszło,że są tam same guzy.Uśpiłam ją,bo bałam się,ze się udusi.
Mogłam ją operowa jak miała 11 lat,ale jakby nie przeżyła narkozy?A tak jeszcze 2 lata była ze mną.Nie cierpiała.
Ja się strasznie boję narkozy ,bo moja 12 letnia sunia nie przeżyła operacji ropomacicza.Umarła w czasie operacji.
Nie potrafię Ci poradzic co masz robic.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki wielkie wszystkim za rady i pomoc;).
Sonia miała w piątek operację i wszystko poszło dobrze:multi:.
Wybudziła się bez problemu;).
Wcześniej miała badanie krwi i wet powiedział że jak na 11 letniego psa wyniki ma najlepsze jakie widział;).
Powoli dochodzi do siebie , wiadomo boli ją ale dzisiaj już biegała cały czas na spacerku .
Rana też się goi dobrze:multi:, oby tak dalej.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

witaj-to post ku przestrodze-nie każdy wet jest oki a każdy guz jest groźny

ja jestem posiadaczką bokserki Korsy z BwP.Ma przynajmniej 10 lat.Została odebrana kilka miesięcy temu ze strasznych warunków.Miała 2 wielkie/ok 5 cm/ guzy. Wet najpierw je usunął a potem zrobił histopatologię. Okazało się że to gruczolakorak złośliwy.Niestety-gdyby wtedy usunięto całą listwę mleczną prawdopodobnie teraz byłoby oki.
Ok 3 tyg temu zauważyłam guzy na sąsiednim sutku.Teraz jest ich już przynajmniej 4-to przerzuty.Korsa jest nieoperowalna,nieuleczalnie ciężko chora - na raka.Nie wiadomo ile pożyje.Chemia odpada,bo ja się na nią nie chcę zdecydować-dla dobrej jakości życia mojej suni.Dajemy leki opóźniające rozrost guzów i czekamy na ... nieuchronne.:sadCyber:
ale póki co -cieszymy się sobą ile tylko możemy

Link to comment
Share on other sites

U nas odpukać tfu tfu wszystko jak na razie jest oki.
Ma zdjęte już szwy i biega jak by się nic nie stało.
Sonia chyba nie miała histopatologii, i nie wiem dlaczego w sumie.

Oby Korsa była z wami jak najdłużej, tego wam życzę z całego serca.
Przynajmniej jest wśród ludzi co ją kochają i jest szczęśliwa teraz .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agawa9'].Chemia odpada,bo ja się na nią nie chcę zdecydować-dla dobrej jakości życia mojej suni.
[/quote]

czegos nie rozumiem w tym twierdzeniu, bo z niego wynika, ze po chemii jest zle

ja mam zupelnie inne doswiadczenia i wlasnie dzieki chemii moj pies zyje dobrej jakosci zyciem z ktorego sie cieszy

Link to comment
Share on other sites

Życzę suni dużo zdrowia :p i proponuję cieszyć się z każdego wspólnego dnia.
Moja nieżyjąca już sunia miała wycięty guz usytuowany przy listwie mlecznej, w maju ubiegłego roku. Miała wówczas niecałe 11 lat. Guz rósł kilka miesięcy, przez dłuższy czas był wielkości orzecha włoskiego więc za radą lekarzy do których zresztą jeździłam ze względu na alergię nie zdecydowałam się na wycięcie. Kiedy guz w przeciągu krótkiego czasu urósł do wielkości jabłka, postanowiłam wrócić do kliniki w której miała robione już operacje. Wycięto guz , kilka cycuszków , macicę (był też początek ropomacicza) Ze względu na duże rozmiary guza miała bardzo dużo szwów ale goiło się bardzo dobrze choć nadeszły wówczas upały. Smarowałam specjalnie ozonowaną oliwką otrzymaną z kliniki. Lekarz od razu uświadomił mnie ,że nie będzie robił badań guza bo wiadomo że będą przerzuty a na chemioterapię sunia jest za stara choć ogólnie miała w miarę dobre wyniki . Bardzo kochaliśmy Dorunię i chcieliśmy choć trochę przedłużyć i poprawić jej komfort życia.
Kiedy po roku , na początku czerwca zaczęła z dnia na dzień utykać zrobiliśmy prześwietlenia i okazało się, że ma bardzo zaawansowany nowotwór kości i płuc . :-(
Żeby tylko jednej łapy to pewnie zdecydowalibyśmy się na amputację ale jeszcze płuca :shake: . Przez następne dwa i pól miesiąca cieszyliśmy się z każdego dnia razem .
Teraz żałuję, że nie zdecydowałam się na operację wycięcia guza wcześniej kiedy był malutki, bo szanse na dłuższe życie może były by większe ale wiem że należy korzystać z każdej szansy i możliwości leczenia bo każdy dzień z ukochanym psiulkiem jest niezastąpiony !!!

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dopiero przed chwilą trafiłam na ten wątek i również mam pytanie gdyż u mojej suni niestety jest ten sam problem. Figa ma 12 lat, jest jamnikiem. Gdy miała 7 lat usunięto jej prawą listwę mleczną, lecz nikt nie powiedział nam, że po jakimś czasie powinniśmy usunąc drugą stronę. Po 3 latach guzy zaczęły się po drugiej stronie ale ze względu na wiek nie zdecydowaliśmy się na operację, poza tym usłyszeliśmy opinię, że lepiej tego nie ruszać. W tym momencie Figa ma guza wielkości dużej śliwki na pierwszym sutku od strony dupki. Najgorsze, że w między czasie zachorowała na Cushinga, co powoduje u niej nienaturalnie duży brzuszek, co dodatkowo obsuwa do ziemi tego nieszczęsnego guza i utrudnia jej chodzenie. Nie mogę patrzeć czasem jak jej to przeszkadza. Mimo tych utrudnień Figa jest radosnym pieskiem pełnym życia choć czasem brakuje jej kondycji. Stoję przed dylematem: czy usunąc jej tego guza, czy zostawić? Konsultowałam się z dwoma wetami ale żaden z nich nie dał mi jednoznacznej odpowiedzi pozostawiając decyzję nam. Kochamy tego psa najbardziej na świecie i jesteśmy w kropce. Skonsultuję się jeszcze z wetem na Tarchominie, mam nadzieję, że może jakoś on wyrazi się w którąś ze stron. Sama nie wiem, co robić? Myślicie, że najpierw dokłądnie przbadać psa a potm decydować?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gunia'] Sama nie wiem, co robić? Myślicie, że najpierw dokłądnie przbadać psa a potm decydować?[/quote]
[URL="http://www.bia%c5%82obrzeska.waw.pl/"][/URL][url]http://www.bialobrzeska.waw.pl/[/url] dr Jagielski i Bednarowicz

spróbuj tam skonsultować - najlepiej jak się wypowie onkolog

Link to comment
Share on other sites

gunia,koniecznie dostan sie albo do dr Jagielskiego albo dr Bednarowicz, najlepiej dzwonic ok 8 rano jak otwieraja i dopisac sie na liste rezerwowa

dobrze zebys miala ze soba zrobione na czczo wyniki krwi (morfologia plus biochemia)

ci onkolodzy sa najlepsi w Polsce, przyjezdzaja do nich ludzie z wielu miast z Polski, skorzystaj z tego ze mieszkasz w Warszawie

Link to comment
Share on other sites

Na pewno badanie krwi i EKG trzeba zrobic - najlepiej tuz przed operacja (bo nie watpie, ze takie bedzie zalecenie)

Powiem jeszcze, ze na wizyte u onkologa, [B]mimo zapisow na konkretne godziny[/B], czesto trzeba dosc dlugo czekac.

A jesli chodzi o sama operacje - swego czasu w tej lecznicy byl operowany pies - 15 letnia suka - najpierw wycieto jej ropomacicze, a jakies trzy miesiace pozniej - guza wazacego 7kg.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eurydyka']czegos nie rozumiem w tym twierdzeniu, bo z niego wynika, ze po chemii jest zle

ja mam zupelnie inne doswiadczenia i wlasnie dzieki chemii moj pies zyje dobrej jakosci zyciem z ktorego sie cieszy[/quote]


troszkę późno-ale dopiero teraz wróciłam do tego wątku.Korsa-jak napisałam była odebrana w opłakanym stanie ze strasznych warunków. W tej chwili jakość jej życia jest duuuuużo lepsza-dbamy o nią i kochamy,przytulamy i troszczmy się o nią. Podanie chemii (bardzo silnej w tym przypadku)mojej staruszce spowoduje, że jakość jej egzystencji znacznie się pogorszy (wg weta może mieć owrzorzenia,biegunki,słaniać się na nogach, o samopoczuciu nie wspomnę),a należałoby ją podawać już do końca.Poza tym-chemia jej nie uzdrowi a jedynie przedłuży życie o [B]kilka (i tylko kilka) [/B]miesięcy. Stąd moja decyzja.Póki co-nowotwór nie daje żadnych objawów w jej zachowaniu.Nie jest lepiej-ale też nie jest gorzej. I to mnie bardzo cieszy.

Link to comment
Share on other sites

Mam podobne przejścia...Moja Kimba ma 11 lat, jest posokowcem bawarskim. Jak dotąd była dość zdrowym okazem. W zeszłym tygodniu dosłownie z dnia na dzień pojawił jej się koło sutka guz. Dość duży- jak piętka od chleba.
Dzisiaj przeszła operację- 2 w 1- usunięcie guza i sutka, sterylizacja.
Strasznie boję się tego, że ona może mieć przerzuty. Wet stwierdził, ze nie ma co badać wyciętego guza, bo jeśli on jest złośliwy i zrobił juz przerzuty, to jakaś kuracja może ewentualnie przedłużyć życie o ok. 3 miesiące, i to tyle.
Chcę poczekać i moze zrobić jej RTG klatki. Ale nie wiem sama, jeśli okaże się, ze ona cos tam jeszcze ma, to co robić? Nie wiem, czy kolejna operacja ma sens. Wiem,że teraz kraczę pesymistycznie, ale wolę obmyśleć każdą wersje zdarzeń.
Czy w ogóle jest możliwe, ze po tej operacji nie będzie przerzutów? :placz:

Link to comment
Share on other sites

usuwany był guz czy cała listwa mleczna?

oczywiście, że zawsze jest szansa na całkowite wyzdrowienie - dużo zależy tez od tego czy guz został wycięty z dostatecznym marginesem, czy węzły chłonne są zajęte, czy na pozostałych sutkach nie ma nic podejrzanego ...
a w najgorszym razie nie jest powiedziane, że ew. przerzuty będą się rozwijać szybko...
chemia chemii nie równa , doświadczenie wetów w tym zakresie też bywa różne...
jeśli już chemia to w naprawdę wyspecjalizowanej placówce
trzymam kciuki za Kimbę:lol:

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za trzymanie kciuków, każdy doping Kimbie teraz się przyda.:lol:
Już dziś moja dziewczynka czuje się lepiej, chodzi, choć powoli, nadal popuszcza pod siebie, niewiele je, dużo spi ale w porównaniu z wczoraj to niebo a ziemia.
Nie była cała listwa mleczna usuwana, tylko 1 sutek, ten zajęty przez guza. Ona była jednocześnie sterylizowana, więc myślę, że jeszcze usunięcie całej listwy mlecznej to byłoby już za wiele ... Tak czy siak tamten guz, mimo, że świeży (zauważony 1 pażdziernika, usunięty 10tego) był całkiem spory- piesek ma tam ma 5 szwów założonych, szrama ma ok 10 cm długości. Całaoperacja trwała blisko 2 godziny, więc myślę, że to był max ryzyka....dobrze, że nie ciął więcej chyba. Jakby mógł, to pewnie by się tego podjął, myślę, ze nie chciał przegiąć.
Dobrze wiedziec, że takie historie nie zawsze kończą się szybko i tragicznie, zawsze promyk nadziei jest.

dziwi mnie ten guz, miał format około 5 x 3 cm, wystawał jakieś pół centymetra poza ciało. Ale naprawdę pojawił się znikąd i bardzo szybko. Ja obserwuję psicę, często się z nią bawię i ona przewraca się na plecy, więc nie ma możliwości, żebym nie zauwazała go dłuższy czas. Wyczytałam, że poza cieczkami guzy sutka rosną jednak bardzo wolno, a Kimba ostatnio miała cieczkę jakoś w czerwcu. Więc teraz na pewno nie jest okolica cieczki, a guz wyrósł jak grzyb po deszczu. Wet mówi, ze był dość paskudny i wyglądał mu w 90% na złośliwy, gdzie indziej wyczytałam, ze to mogła byc jakas zwykla torbiel. Bardziej wierzę wetowi, bo jednak on to widział na własne oczy... Nie wiem, co mam myśleć. Myślę, ze pozostaje czekac i modlić się o zdrowie dla psiaka...

Link to comment
Share on other sites

jeśli chcesz się dowiedzieć czegos wiecej to polecam np:
[url]http://www.vetpol.org.pl/ZW2007/2007_04_rozpoznawanie_i_leczenie_guzow.pdf[/url]

wielka szkoda, że wet nie zbadał preparatu bo przynajmniej byłoby wiadomo z czym mamy do czynienia no ale stało się...
teraz musisz zwrócić szczególną uwagę na pozostałe sutki i właściwe węzły chłonne ( w pachwinach i pod pachami) bo jeśli, to tam własnie najprędzej pojawią się zmiany. No i jak sunia wydobrzeje po zabiegu to przydałoby się rtg płuc - tam też moga isc wczesne przerzuty
Ale wierze głęboko że tak szybka interwencja chirurgiczna uratowała Kimbę:lol:

Link to comment
Share on other sites

qrcze-naprawdę-ja bym się upierała przy zrobieniu histopatologii-i przede wszystkim przy usunięciu CAŁEJ listwy-wtedy to właśnie jest ten wystarczający margines
ze sterylką można chyba było przecież poczekać. U Korsy kolejne zmiany pojawiły się /po 2 miesiącach/tuż obok-na kolejnym sutku /a właściwie tuż pod nim-taki widoczny wielkości fasolki/ale także obok-pod skórą takie wyczuwalne pod palcami jakby ziarna grochu-3 szt.Węzły i płuca czyste.
Ola Z-to co opisujesz odnośnie wielkości guza-ten Korsikowy też był taki wielki-jakieś 5x5cm.
tak czy inaczej-ja też 3mam kciuki bardzo mocno za Kimbę-oby jak najdłużej cieszyła się dobrym samopoczuciem.Co do zrowia-no cóż-to tak jak i u ludzi-zdrowy staruszek to ewenement.Powodzonka dziewczyny

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agawa9']ja bym się upierała ...przy przede wszystkim przy usunięciu CAŁEJ listwy-wtedy to właśnie jest ten wystarczający margines...
ze sterylką można chyba było przecież poczekać. [/quote]
No więc tak- przy nowotworach sutka sterylizacja jest absolutnie niezbędna - chodzi o odcięcie wpływu hormonów na aktywnośc gruczołów mlecznych. Bez tego zabieg jest tylko działaniem doraźnym i właściwie mało sensownym.
A listwę jeśli to możliwe usuwa się całą ze względu na powiązanie limfatyczne między sutkami = drogę ew. przerzutów. Jednak jest to zabieg ze względu na rozległość dość obciążający więc ostateczną, indywidualną decyzję podejmuje wet biorąc pod uwagę stan suki i rokowania

Link to comment
Share on other sites

Cytat:
Napisał [B]agawa9[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f341/11letnia-sunia-rosnacy-szybko-guz-czy-usuwac-jak-tak-gdzie-118312-post11071138/#post11071138"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
[I]ja bym się upierała ...przy przede wszystkim przy usunięciu CAŁEJ listwy-wtedy to właśnie jest ten wystarczający margines...
ze sterylką można chyba było przecież poczekać.[/I]

No więc tak- przy nowotworach sutka sterylizacja jest absolutnie niezbędna - chodzi o odcięcie wpływu hormonów na aktywnośc gruczołów mlecznych. Bez tego zabieg jest tylko działaniem doraźnym i właściwie mało sensownym.

oki-ja jestem tylko obserwatorem zdarzeń-jeśli to prawda to chylę czoło,niemniej nie myślałam oczywiście o czekaniu ze sterylką w nieskończoność, a o przeprowadzeniu jej jak tylko brzuszek się wygoi.Ale prawdą też jest, że po 2 miesiącach moja miała przerzuty-a w opinii mojego weta-tak jak napisałam-gdyby usunięta została cała listwa do wznowienia guzów prawdopodobnie by nie doszło.

Link to comment
Share on other sites

  • 8 months later...

3 lipca moja niunia miała wycinane guzki - jeden wiekszy - średnica ok 2-3cm i dwa malutkie. Usunięto jej guzy i sąsiadujące sutki. Długo nie mogłam się zdecydować na operację. Byli tacy, którzy mówili mi, że zaszkodzę jej w ten sposób. Nuka ma 10 lat. Guz nosiła ok 5 lat z tym, że dopiero był cały czas bardzo malutki. Moja psica nie rodziła, nie była też sterylizowana. Weterynarz osłuchał ją przed operacją, stwierdził, że ma lekką arytmie (mi sę wydaje, że po prostu zdenerwowała sę wizytą) i że może się nie wybudzić z narkozy. Na szczęście czarny scenariusz - przez który o mało sama nie umarłam nie sprawdził się.Cieszę się, że zdecydowałam się na zabieg. Ma dwa szwy z których nic się nie sączy, wet nie kazał robić opatrunku bo bez goi się szybciej. Ma jedynie ubranko pooperacyjne, które zakładam na noc, żeby spać spokojnie. Nuka dzień po operacji jadła, piła, szalała, biegała - szatan nie pies :)), chodz wiem, że to niemożliwe - wydaje mi się, że nie cierpiała aż tak bardzo. Najbardziej właśnie się bałam, że będzie ją bolało. Wet nie pomógł mi podjąć decyzji o operacji. Powiedział jedynie, że usuwa się guzy, które szybko rosną a decyzja należy do mnie. Teraz patrzę na mojego cudaka, śpi na plecach, tylnie łapy oparte o fotel, przednie wiergają, chyba śni jej się, że biegnie...:*, mam nadzieję, że nie będzie żadnych komplikacji zarówno u nas jak i u twojego psiaka.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...