Jump to content
Dogomania

Był sobie bullterrier...


Alojzyna

Recommended Posts

Był sobie bullterrier. Mieszkał z Państwem w jednym domu przez 9 lat. Pan i Pani byli weterynarzami. Państwo mieli dziecko w tym samym wieku co bullterrier. Nigdy nie było żadnych konfliktów w stadzie, chociaż bullterrier od czasu do czasu miał chęć na objęcie przywództwa. Dwa lata temu Państwu urodziło się drugie dziecko...

Bullterrier się starzał, już nie był tak ruchliwy jak kiedyś i przestawał słuchać Pani. Pewnego razu zaatakował najmłodsze dziecko. Nie pogryzł, ale przewrócił atakując "z byka". Państwo uśpili bullterriera.

Pan jako weterynarz powiedział, że wielokrotnie był wzywany do usypiania bullterrerów, które w starszym wieku z niekiedy bardzo miłych, towarzyskich psiaków, zamieniały się w trudne do opanowania bestie.

Nie chce mi się w to wierzyć i wydaje mi się, że jest to kolejna puszczona plotka na temat tej rasy. A z drugiej strony ów Pan jest naprawdę dobrym wet., zna się na psach i ich psychice, i wiem, że kochał swojego bullka.

Link to comment
Share on other sites

Bullterriery są jeszcze rzadką rasą, ale niestety coraz częściej są hodowane poza Związkiem. Ten, o którym piszę był rodowodowy i pochodził ze znanej w Polsce hodowli, ale w moim mieście spotykam czasami kilka psów tej rasy i dam głowę, że żaden z nich nie ma metryczki.

Link to comment
Share on other sites

Ja podczas wizyty u weta w poczekalni spotkalam innego, mlodego weta. Ten sie bawi za kazdym razem z Bercia, ale tez mi powiedzial, ze jak skonczy dwa lata, to jej odbije i stanie sie grozna :o A kiedy uslyszal, ze Beri juz prawie ma te dwa lata, to sie zdziwil :D

Tez znam przypadek uspienia bodajze 3-letniego bulla, bo ponoc mu odbilo i zaczal dziecko atakowac....

nie chce mi sie w to wierzyc do konca - dla mnie to zbyt dziwne....

Szkoda, ze czesto tacy ludzie wybieraja uspienie, zamiast spotkania ze szkoleniowcem czy hodowca, ktory moglby pomoc...

Link to comment
Share on other sites

Znalam s.p WENĘ Ansambl (zasnela w wieku 5 lat) NIGDY nie zauwazylam NIEPOKOJACYCH objawów w jej zachowaniu(a widywalysmy sie czesto i takie "dziwne" zachowanie na pewno nie umkneloby mojej uwadze 8) ), teraz mam kontakt z jej córą INWAZJA BIELI Rewelacja z Galicji - suczysko ma już skończone 3 lata - i nadal jest normalnym przyjaznym psiakiem :D

Powiem szczerze,ze trochę powątpiewam w taka BEZGRANICZNA MILOŚĆ ludzi do zwierzat , którzy (wylkuczajac ciężka chorobę i i "dokuczliwa już" starosc psa) nagle od razu go usypiaja :-? , bo tak dziecko popchnal dlowa czy jakieś tam inne historie , a do tego momentu bylo dobrze :-?

Swojego AST(który mi zginal tragicznie zaraz po tym jak skończyl dwa lata :( ) też powinnam uspić po incydencie ...jak uszczypal moje wówczas trzech letnie dziecko w okolicę brzuszka.Zostawil jej slad przypominajacy "malinkę" taka no...... :oops: Kasia sie nawet nie rozplakala :o A co sie okazalo ,ze pieron Maly dmuchala mu caly czas do uszu(podobalo jej sie jak glowa trzepal) , zwrócilam uwage bąkowi,ze tak nie wolno ,ale moje gadanie bylo jak ...... musial jej psiak "pokazać" ze JAK NIE WOLNO TO NIE WOLNO - a ode mnie jeszcze dostala repremende dodatkowo :agrue: Wiedziala,ze ZLE zrobila , nigdy taka sytuacja sie nie powtórzyla z żadnym psiakiem - obecnie Kaska skończyla 7 lat :)

Takze relacje DZIECKO=PIES też sa różne i w większości takich przypadków wina lezy po stronie dziecka :-?

Chociaz z drugiej strony PIES to jednak Zwierze i niejednokrotnie nie przewidzimy do końca jego zachowania :roll:

Link to comment
Share on other sites

Bardzo to dziwne , bo mój ma już 11 lat i oprócz tego że stał się powolniejszy to jest zdecydowanie bardziej spokojny i przytulaśny. A moje dzieci jako malutkie nie raz lądowały na podłodze zderzając się z psem. Wynikało to jednak z tego ,że nie zdążyli się wyminąć. Może tym ludziom zabrakło w sercu miejsca dla "kochanego" pieska.

Link to comment
Share on other sites

Tak czytam i normalnie nie wierze!

Takze relacje DZIECKO=PIES też sa różne i w większości takich przypadków wina lezy po stronie dziecka

IMHO w 99% po stronie dziecka...

Ludzie! Mowicie o 2letnim dziecku!

Jesli czyjas wina, to wlascicieli, ktory nie upilnowali dziecka i psa.

Zaczynamy wchodzic w Twilight Zone. Pies ma ustawiac male dziecko gryzac je? Takie zachowanie jest usprawiedliwione, bo "dziecko jest winne" ?? Oczywiscie gdybym sie znalazl w takiej sytuacji uspienie byloby ABSOLUTNA ostatecznoscia, ale nie nalezy przesadzac w druga strone. Ludzka rodzina to jednak nie wilcza wataha i zasady w niej obowiazujace chyba sie "nieco" roznia?

Link to comment
Share on other sites

Tak czytam i normalnie nie wierze!

Takze relacje DZIECKO=PIES też sa różne i w większości takich przypadków wina lezy po stronie dziecka

IMHO w 99% po stronie dziecka...

Ludzie! Mowicie o 2letnim dziecku!

A mozna wiedzieć o jakim ty 2 letnim dziecku mówisz ????

Dalam tylko przyklad , co potrafi wymyslić dziecko :fadein: i jak my dorosli na to nie bedziemy odpowiednio reagować od NAJMNLODSZYCH LAT DZIECKA , bo i takie dwu- letnie zrozumie i nie mozna go porównywać do nierozumnej malpiatki - taki brzdac bardzo duzo rozumie wbrew pozorom i tym co myśla dorosli :-?

I wracajac do GRYZIENIA - ja wyraznie napisalam,ze USZCZYPAl dokladnie tak uszczypal siekaczami ,a slad byl troszke zaczerwieniony ,wielkosci ziarenka slonecznika .

Ludzka rodzina to jednak nie wilcza wataha i zasady w niej obowiazujace chyba sie "nieco" roznia?

Ale pies tego nie rozgranicza !!!!!!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Ja nie mówię o tym konkretnym przypadku, tylko generalizuję. I podtrzymuje to co powiedziałem - w 99 % wypadek powoduje dziecko. W tym przypadku nie wiem jak było, więc trudno mi się wypowiadać.

Jeżeli mam dalej generalizować - to jeśli mówimy o małym, niby bezrozumnym dziecku - no to jaki jest wobec tego poziom rozumności psa ? Prędzej dziecko załapie, że NIE WOLNO niż pies. Bez urazy ale to pies jest w tym wypadku tym "głupszym"...

Link to comment
Share on other sites

Ale pies tego nie rozgranicza !!!!!!!!!!!!!!

No ale my powinnismy. Dzieci nalezy uczyc jak nalezy postepowac ze zwierzetami, ale nie tak. Wg mnie kazdy przejaw agresji psa wobec dziecka powinien byc tepiony ( oczywiscie jesli jestesmy w odp. miejscu i odp. czasie ) bez wzgledu na to, czy byl sprowokowany, czy nie. Wytlumaczenie dziecku sytuacji i wyjasnienie, ze nie wolno np draznic psa to juz zupelnie inna kwestia.

Znam osobe, ktory dzieckiem bedac zostala pogryziona przez psa - do tej pory panicznie boi sie wiekszych psow ( a jest to mezczyzna ponad 40letni ). Nie interweniujac nie wiadomo gdzie pies sie zatrzyma, czy dziecko, ktore nie zrozumialo i znow drazni psa nastepnym razem nie odczuje bolesniej, ze psu sie to nie podoba?

Wtedy pozostanie nam satysfakcja ?! Bedzie mozna dziecku powiedziec : "A nie mowilem? "

Link to comment
Share on other sites

Jarek , a ja dalej nie uzyskalam odpowiedzi o JAKIM DWU LATKU MÓWISZ - bo widze ,ze dyskusja rozgorzala :) ,a kazde z nas zdaje sie mówic o czymś innym ,niby pleta zawarta ale....... :roll: hmmm przeczytalam wszystko jeszcze raz i nie natknelam sie na 2-latka pogryzionego przez psa :( ,a to jednak Ty poruszyles ta kwestie - prosze Cie sprecyzuj dokladnie ten przypadek - bo tak to każdy bedzie obstawal przy swoim i nic z tego nie wyjdzie .

A wyjdzie na to , ze moje dzieci slużą jako ROZGRYZACZE dla moich psów :o :o :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Alez ja nie pisalem o Twoim przypadku, tylko o opiniach, jakoby to dziecko bylo w 99% winne.

Był sobie bullterrier. Mieszkał z Państwem w jednym domu przez 9 lat. Pan i Pani byli weterynarzami. Państwo mieli dziecko w tym samym wieku co bullterrier. Nigdy nie było żadnych konfliktów w stadzie, chociaż bullterrier od czasu do czasu miał chęć na objęcie przywództwa. Dwa lata temu Państwu urodziło się drugie dziecko...

Z tego wywnioskowalem, ze dziecko ma ok. 2 lat.

Stworzylem pewien model teoretyczny, nie odwolujac sie do nikogo konkretnie, bo chcialem, by ktos wytlumaczyl mi jak dwulatkowi mizna przypisac wine w sytuacji, gdy drazniony pies chapnie takiego brzdaca.

Polecam ten link : http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=66343

Wina jako pojecie zaklada element swiadomosci popelnionego czynu.

Link to comment
Share on other sites

No tak masz racje , dobrze skojarzyleś ........ ja nie :oops: :oops: i dlatego caly czas myslalam,ze mówisz o moim dziecku :oops: i miom przykladzie ... :-? - dzieki za sprostowanie :)

Pewnego razu zaatakował najmłodsze dziecko. Nie pogryzł, ale przewrócił atakując "z byka".

Z kolei tu jest wyraznie napisane,ze potraktowal dziecko z "byka" czyli UDERZYL SWOJĄ GLOWĄ ,absolutnie nie uzywajac przy tym zebów - takze wnioskujac NIE MA MOWY O POGRYZIENIU :roll:

A z reszta prawda jest taka ,ze PRAWDY I TAK SIE NIE DOWIEMY jak bylo i nie wim czy jest sens "rozwodzić" sie nad tym przypadkiem - nie wim czy akurat tak sie wszyscy przyznaja do tego jaka byla rzeczywista przyczyna zachowania psa do dziecka, badz odwrotnie 8)

Nie chce mi się w to wierzyć i wydaje mi się, że jest to kolejna puszczona plotka na temat tej rasy.

Calkiem mozliwe , bo mi sie też nie chce wierzyć ,aby "milosnik" danej rasy tak ja REKLAMOWAL :o

A z drugiej strony ów Pan jest naprawdę dobrym wet., zna się na psach i ich psychice, i wiem, że kochał swojego bullka.

To skoro tak, to po co wszem i wobec rozpowiada dlaczego musial go uspić j jeszcze mówi,ze eutanazja bullterierów to w jego przypadku - normalka :roll:

W jego kompetencje nie "zagladam" ale to mi sie nie podoba i nie przedstawia go w dobrym swietle :-? - no nie wiem :roll: ja tak przynajmniej uważam 8)

Pozdr............. :)

Link to comment
Share on other sites

Pewnego razu zaatakował najmłodsze dziecko. Nie pogryzł, ale przewrócił atakując "z byka".

Z kolei tu jest wyraznie napisane,ze potraktowal dziecko z "byka" czyli UDERZYL SWOJĄ GLOWĄ ,absolutnie nie uzywajac przy tym zebów - takze wnioskujac NIE MA MOWY O POGRYZIENIU :roll:

Nie pogryzł. Z opowiadania wynika, że od jakiegoś czasu bullek był "niezadowolony" z obecności dziecka i chciał je sobie podporządkować. Zaczęło się to nasilać, gdy dzieciak zaczął samodzielnie poruszać się po mieszkaniu. Do tego doszdło zupełne ignorowanie poleceń Pani - jak nie podniosła głosu, to bullek był "głuchy".

Nie chce mi się w to wierzyć i wydaje mi się, że jest to kolejna puszczona plotka na temat tej rasy.

Calkiem mozliwe , bo mi sie też nie chce wierzyć ,aby "milosnik" danej rasy tak ja REKLAMOWAL :o

On tylko tak się tłumaczył. Ponieważ spotkał się w swojej praktyce z przypadkami agresywnych zachowań (pogryzienia członków rodzin) przez bulterriery uchodzące za bardzo zrównoważone, postanowił dmuchać na zimne i stąd jego decyzja.

Nie wiem ile było tych przypadków uśpień - dwea, czy trzy, ale to wystarczyło, by wieść poszła w świat.

To skoro tak, to po co wszem i wobec rozpowiada dlaczego musial go uspić j jeszcze mówi,ze eutanazja bullterierów to w jego przypadku - normalka :roll:

nie wszem i wobec, tylko mnie, przy okazji usypiania mojego psa.

A założyłam ten temat nie dlatego, by kogoś straszyć. Zanim zdecydowałam się na staffika, długo debatowaliśmy z mężem nad bullkiem. Zawsze ta rasa bardzo nam się podobała. Obserwowałam zmiany, jakie zachodziły w zachowaniu tych psów, ich psychice na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat. Nie wiem, czy dziesięć lat, to dużo czy mało dla rozwoju rasy. Wiem jednak, że obecnie to są zupełnie inne psy niż te sprzed 10 lat, ale...

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem... może to, co za chwilę napiszę wynika z tego, że dużo bardziej wolę psy niż dzieci... (za długo się gotują) :evilbat:

Nie wyobrażam sobie, żeby opcja uśpienia psa, który przez 9 lat był wiernym towarzyszem i przyjacielem rodziny (w tym pierwszego 9letniego teraz dziecka)- była jedyną opcją.

Nie wydaje mi się też, by pies nagle, w wieku 9 lat zmienił się w mordercę, który tylko czycha za progiem, by napaść na grzecznie bawiące się dziecko.

Zawsze można zapewnić psu godną starość- nawet jak walnie z branka dzieciaka. Proste wnioskowanie- skoro mają 2 dzieci i psa- mają mieszkanie większe niż kawalerka. Psa można zamknąć w drugim pokoju na czas, gdy dzieciak łazi po domu. Jak nie można psa odseparować- można mu namordnik założyć- żeby, gdy dziecko włoży mu ołówek do ucha- nie dziabnął w samoobronie.

Zawsze MOŻNA. Trzeba tylko chcieć.

Uśpienie psa jest zbyt często wybieraną opcją pozbycia się problemu. Bierzemy sobie psa- bierzemy na swoją odpowiedzialność inne ŻYCIE.

I oczywiście- upilnowanie psa, by nie zrobiło dziecku krzywdy, czy upilnowanie dziecka, by nie sprowokowało psa- jest dużym problemem. ale na to- będąc dorosłymi i świadomymi konsekwencji ludźmi- się zgodziliśmy- biorąc psa.

A takie dorabianie ideologii do danego faktu- że niby bullterriery robią się agresywne do domowników na starość i rozpowiadanie jej ludziom nie świadczy zbyt dobrze o tym człowieku.

(sorry Alojzyna- opowiedział Tobie, opowie kilku innym osobom, a one kilku innym i mamy 20 kolejnych osób bojących się rasy i zakładających, że teraz to pies jest dobry, ale później Cię zje- sama to kilka razy słyszałam :evil: )

Ale co ja tu gadam... świata nie zmienię... nie z tak poważnych powodów jak przyatakowanie dziecka usypia, bądź wyrzuca się psy.... czasem po prostu nie pasują do nowej tapicerki w samochodzie...

:evil: :evil: :evil:

Link to comment
Share on other sites

Moja Ostroga właśnie skończyła 11 lat.

I potwierdzam to co napisała DAG - napisałabym dokładnie to samo.

Jak zwykle zawinił człowiek, a psa uśpili...

A swoją drogą - gdyby psy mogły decydować o życiu ludzi czy tak łatwo byłoby im wydać wyrok śmierci?

Link to comment
Share on other sites

A tak BTW historyjka o innim weterynarzu...

Po śmierci mojego dziadka jego dom (pod W-wą) został wynajęty takiej jednej rodzince. I pojawił się problem, bo domku od lat (wtedy bodaj 8-9ciu) pilnował Kevin- taki wielki, brzydki, kudłaty kundel, a rodzinka, co dom wynajęła- CAŁA boi się panicznie dużych psów.

I rodzinka powiedziała, że psa nie chce. Jako, że Kevinek urodą nie grzeszy, mój ojczym wymyślił, że psa trzeba uśpić, bo nikt inny go nie weźmie.

Na to, że psiak żyje i ma się dobrze- złożyły sie 3 reakcje ludzi.

Moja- bo rozważałam na poważnie, jak bardzo będę mieć przerąbane, jak wezmę podwórkowego, wielkiego psa do siebie do bloku na 15 piętro (pies wnętrze domu widział ze 3 razy w życiu, windy- nigdy, a nagradzano go za szczekanie na wszystko, co się w nocy do domu zbliży).

Moich sióstr, bo gadały z najemcą domku bardzo długo i przekonywały go, że będą psa dokarmiać i leczyć, jakby zachorował, oraz że dadzą kasę na wybudowanie psu kojca, żeby go codziennie wieczorem nie musiano z łańcucha spuszczać (za bliski kontakt dla ludzi bojących się psa).

I na końcu- a raczej na początku- kochanego weta, którego słowa dały nam czas na przekonanie wszystkich, że psa usypiać jednak nie trzeba, bo są inne opcje.

Mianowicie jak ojczym poszedł do niego, spytać o usypianie, wet stwierdził, że ON ZDROWEGO, 9letniego PSA, który wiernie pilnował domku przez tyle czasu i ma przed sobą jeszcze połowę życia NIE UŚPI, a jak ojczym jednak zechce go ZABIĆ, to niech sobie znajdzie INNEGO WETA!!!!

Teraz Kevinek ma swój przestronny kojec, w nocy cały teren dla siebie, broni wiernie domku, najemcy się do niego przyzwyczaili, a kilku panów z pobliskiego zakładu ślusarskiego, co to się psów nie boją- włażą do kojca, bawią się z nim, głaszczą, smakołyki przynoszą. Mama i siostry do niego raz w miesiącu zaglądają i sprawdzają, czy wszystko OK, a wet, który mieszka po drugiej stronie ulicy może być z siebie dumny (jest jedną z niewielu osób, na którą Kevin nie ujada). :D

Czyli można i tak 8) .

Link to comment
Share on other sites

Ale co ja tu gadam... świata nie zmienię... nie z tak poważnych powodów jak przyatakowanie dziecka usypia, bądź wyrzuca się psy.... czasem po prostu nie pasują do nowej tapicerki w samochodzie...

:evil: :evil: :evil:

taaaa...skąd ja to znam :cry:

mój facet kupił nowiutkie auto,z czarną tapicerką w środku, więc biały Lukier już tam nie pasuje 0X bo wszędzie widać jego kudełki, pomimo rozłożonego pokrowca, na dodatek jak polizał drzwi od wewnątrz to obice zmieniło kolor...że niby ma taką toksyczną ślinkę :evil:

i jednym słowem Lukier Cukier został wyeksmitowany z nowiutkiego samochodziku, a gdzie on tam i ja...więc rozbijamy się teraz szaleńczo MZK a jadąc na wystawy poczujemy zapewne co to znaczy przyjmeność podróżowania z PKP :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

To on jeszcze Twój jest :o :o :o :wink:

wiesz.....może i jest twardym Komandosem, ale Lukier ostatnio niezłe pierdzianko w jego obecności urządza, więc nie wiem jak długo jeszcze chłop wytrzyma :evilbat: :evilbat: :evilbat: i sam pojedzie w cholere swoim nowiutkim samochodzikiem :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...