Jump to content
Dogomania

gdy amstaff zaatakuje


Recommended Posts

Kacha -ja nie wiem ile wyszkoliła i z iloma pracowała Ta pani szkoleniowiec TTb- i na ile zna psychike TBB.
fajnie by poparła to jakimiś argumentami,
TTb to nie wybryk i tylko trzeba znależć do niego klucz - a to zrobi ktoś kto TTB ma w "jednym palcu" i osiągnał z psem cos.

co do 6-8 lat... bzdruda totalna.
Ale wiadomo kazdy coś tam sobie dopowiada.. ;]

Co do osiagniec z Amstaffem , to poki co najlepszym dla mnie jest :

BRUNO ze Zlate Bereniky (Chuck)

czeskie - ZZO, ZM, ZVV 1, ZVV 2, ZPO 1, ZOP, ZPU 1, ZPU 2
międzynarodowe - IPO 1, IPO 2, IPO 3
niemieckie - BH, SchH 1, SchH 2, SchH 3

osiągnięcia na zawodach:

2004 Moravskotřebovský Obranář IPO3 - III m-ce
2005 Moravskotřebovský Obranář IPO3 - III m-ce
Memoriál Jana Křiklavy II m-ce
Obranářský speciál Javorka - 3 m-ce
Kyšperecká noc IPO3 - 3 m-ce
Primátor Cup IPO3 - 2 m-ce
2006 CACIT Vrbové (SK) - zwycięstwo rasy w IPO3
Otwarte Mistrzostwa Śląska (PL) IPO3 ? 3 m-ce, najlepsza obrona

Właściele to PAvel Markusek pozorant licencjonowany.
Prowadzący w polsce cykliczne szkolenia TTB ;]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 107
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dlatego mówię że najlepiej będzie wiedział doświadczony właściciel ale i tak z tyloma szkoleniowcami co się spotkałam to każdy co innego ma do powiedzenia o tej rasie i chyba nie spotkałam ani jednego który mógł by powiedzieć coś bardziej sensownego. Póki co szkolę moją na PT dla siebie samej ale i też pokierowało mną czepianie się władzy miejskiej za mojego psa co dziwne już od szczeniaka i za wygląd a nie zachowanie bo co do niego to mam nie wiele zastrzeżeń tyle że mi non toper buty wpieprza i choćbym nie wiem co to nie mam rady na to:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Witam,

mnie a właściwie moje psy atakuje jedna amstafka (nadmienię , że z inną są w jak najlepszej komitywie i świetnie się bawią). Kobieta która jest właścicielką albo nie jest do końca świadoma jakiego silnego (fizycznie i psychicznie ) ma psa , albo ma to gdzieś. Fakt jest faktem, że prowadza psa bez kagańca na flexi, a pies szarpie się na widok każdego innego psiaka.
W rezultacie tego już kilka razy zaatakowała moje psy (raz była nawet bez smyczy a ja na prośbę , żeby pies został zapięty usłyszałam śpiewne: "moja nie gryzie", po czym następował błyskawiczny atak na moje psiaki. Innym razem córka właścicielki przechadzając się z suką jak modelka z Yorkiem lub innym maleństwem nie utrzymała jej, suka rzuciła się na moje psy (zdążyliśmy je wyminąc, moje były na krótkich smyczach przede mną,)niefortunnie to ja pierwsza stałam się ofiarą ataku, bo psy szły przede mną i od tyłu zasłonięte były moją skromną i niepozorną osobą, a rozwścieczona stafka siłą rozpędu z jaką biegła do moich udeżyła we mnie i dosłownie ścięła mnie z nóg.
AI tak mogłabym przytoczyć inne jeszcze przykłady odpowiedzialnej właścicielki amstafa lub w typie - co za różnica skoro właścicielka zbliżając się do mnie mówi coś mniej więcej: " idź stąd (dodam że obie jesteśmy dorosłymi kobietami i nie jesteśmy koleżankami po imieniu), bo moja jest agresywna i nie lubi psów" - ręce opadają...:shake:

Link to comment
Share on other sites

Figbast - niestety w tej sytuacji nie można obwiniać tej amstaffki tylko jej głupich właścicieli... niestety tacy ludzie istnieją i istnieć będą. Skoro pozwalają psu na wszystko on myśli, że tak można i tak jest prawidłowo...
Powiem tyle... ludzie są BEZNADZIEJNI. ;/

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

[quote name='redrii']Mniejwiecej rok temu bylam z moim (wtedy) 3 letnim Goldenem u dziadkow na działce. Wyszlam z nim na spacer i gdy bylam juz przy futce do domu podbiegl do mojego psa wolno biegający Amstaff sąsiada. Wgryzl sie Luckiemu w szyje. Wystraszylam sie straszliwie, zaczelam krzyczeć, zaciagnelam Luckiego (razem z amstaffem 'przyczepionym' do jego szyi) na działkę. Zbiegla sie cala rodzina, moj tata wraz z dziadkiem zaczeli kopać tego amstaffa (pojawia sie teraz pewnie komentarze 'jak mozna kopac psa!' ale przepraszam bardzo, nie mieli innego wyjscia, moj ukochany pies juz byl na pograniczu zycia a smierci), Lucky poddal sie, osunal sie na ziemie, krwawil i ciezko dyszal, cala walka trwala ok 10 minut! Wszystko dzialo na oczach moich i mojego mlodszego rodzenstwa. W koncu moj tata wbil Amstaffowi druciana szczotke w oczy, pies zaskomlał i uciekl za furtke. Przez pare godzin nie moglam dojsc do siebie, Lucky mocno krwawil i mial w tym miejscu zupelnie wygryziona siersc a na jego skórzanej obrozy z metalowymi blaszkami (ktora najprawdopodobniej go uratowala...) sa jeszcze odcisniete slady klów Amstaffa...
Po calej 'walce' moj tata udal sie do sasiada i zaplakana wlascicielka Amstaffa tlumaczyla sie ze to 'niemozliwe, przeciez on sie tak ladnie bawi z dziecmi...'. Z racji ze moi dziadkowie zyja z tymi sasiadami w dobrych stosunkach powiedzielismy, ze tym razem nie zadzwonimy na policje ale ze jesli choc jeden raz zobaczy tego psa wolno puszczonego za posesja wlasciciela to zadzwoni.

Po dwoch tygodniach znow jade do dziadkow na dzialke, tym razem bez Luckiego (zle wspomnienia pozostaja...) i co widze? Amstaff spuszczony.
Zadzwonilam na policje, oni przyjechali, dlugo rozmawiali z wlascicielami owego psa i w koncu przyszli do mnie mowiac, ze nie maja dowodow ze to wlasnie on zaatakowal mojego psa bo rownie dobrze moj pies mogl sprowokowac (!!!), a jak zaczelam mowic o pozwoleniu na takiego psa oni powiedzieli, ze nie moga czegos takiego wymagac poniewaz pies jest nierodowodowy, ze to normalne iz psy na wsi biegaja luzem (!!!), ze maja wazniejsze sprawy na glowie zwlaszcza, ze Luckiemu przeciez 'nic sie nie stalo'! Dodali tez ze pies 'sprawia wrazenie spokojnego'!
Bylam po prostu zdruzgotana obojetna postawa policji! Przeciez amstaff to niebezpieczna rasa, wiem ze to nie wina psow a nieodpowiedzialnych wlasicieli ktorych policja powinna przynajmniej zastraszyc! Do dzisiaj sprawa pozostala niewyjasniona, a pewni siebie i swojej niewinnosci wlasciciele nadal puszczaja luzem swojego pupilka. Tylko czekac, az rzuci sie na innego psa. A tym razem pies nie moze miec tyle szczescia ile Lucky...
Wlasnie przez tak nieodpowiedzialnych wlascicieli, ludzie (w tym ja) maja uraz do psow tych ras. :angryy:


A ze pieski tej rasy czesto spotykam bez kagancow puszczone luzem na spacerach to moje pytanie brzmi: [U]jest jakis sposob, w ktory mozna (w razie ataku na wlasnym zwierzeciu) odgonic takiego psa? [/U]
[U]I jaka kara powinna spotkac wlasciciela agresywnego psa w razie wypadku takiego, jaki opisalam wyzej?[/U]


W ogóle to na mojej ulicy panuje jakas moda na bullki i amstaffy, ktorych teraz panicznie sie boje. Jedni ostatnio kupili sobie nowego pieska, szczeniaczka bullka i wypuszczaja go luzem na siusiu. Okej, narazie jest slodki niegrozny ale to sie zmieni. Cos czuje, ze niedlugo znowu bede powiadamiala policje i mam nadzieje, ze tym razem nie spotkam sie z taka obojetnoscia. :mad:[/QUOTE]






wiesz co jakbym to zobaczył to sam bym was wszystkich skopał a twojemu tacie dodatkowo ta szczotke drucianą ,,wydłubał bym'' oczy.:mad:
Twierdze że policja miała racje (chociaż raz im sie udało:crazyeye:) i dodam że z tego co mi wiadomo nawet na rodowodowego amstaffa nie trzeba miec żadnych pozwoleń bo ta rasa nie jest zarejestrowana jako rasa niebezpieczna,a wręcz przeciwnie,jest to pies rodzinny oraz polecane do pracy z ludzmi.Każda duża rasa jest niebezpieczna bo maja tą samą broń.
Każdy pies ma jakiś powód dlaczego atakuje i czasem ludzie nie widzą tego i ty mogłaś nie widzieć ze np.twój pies sprowokował.:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Zapraszam na mojego bloga, gdzie opisałem paradoks dotyczący relacji pomiędzy właścicielem, a psem. Notka została napisana pod wpływem dramatycznego w skutkach wydarzenia, którego byłem świadkiem, a w którego wyniku życie stracił mały pies. Wszystko nie z winy amstafa, a raczej nieodpowiedniego właściciela. Właściciel został ukarany w sposób znikomy, a pies uśpiony. Jestem fanem wszelkich psów i jestem w 100% pewien, że pies tej rasy może być cudownym kompanem i przyjacielem innych psów, tym bardziej zalezy mi na komentarzach na blogu osób, które podzielają moja opinię. Chciałbym, żeby ludzie zrozumieli, że zła sława tych psów, to nie wina zwierzaków, ale o wiele głupszych od nich ludzi.
wojtito.blog.pl

Link to comment
Share on other sites

  • 11 years later...

Troche juz minelo od ostatniego wpisu, jednak chcialbym zapytac czy z tytylu usmiercenia lub okaleczenia atakujace amstafa czy pitbulla groza jakies konsekwencje?

Pytam pod kierunkiem ataku dziecka. Obawiam sie ze w zaistnialej sytuacji moglbym zrobic krzywde psu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...