Jump to content
Dogomania

Nestor Notabilis - NOWOŚCI


NESTOR.NOTABILIS

Recommended Posts

[quote name='kalfas'][URL]http://www.ptroa.co.il/petitionmovie/petition-English.php[/URL]

podpiszcie to, ale szczerze odradzam oglądanie filmu,to nie jest na wrażliwośc normalnego człowieka.[/QUOTE]

ja nie mogę oglądać takich filmów bo by mi serducho chyba pękło - podpisane

Link to comment
Share on other sites

Bo słyszałam , że klatka na tyle samochodu jest bezpieczniejsza, wygodniejsza ale czy maleństwo nie woli jechać przytulone do ,,swoich ludziów". Wiem , że moje pytanie jest głupie ale ja nigdy nie wiozłam żadnego szczeniaka tyle kilometrów. Z dorosłym psem to się jeździło i owszem na wakacje, w ciasnym samochodzie bez klimy ale duży pies zniesie wszystko byle tylko pojechać z państwem na wczasy. Ale czy taki maluszek się nie pochoruje i nie zmęczy? Prawdę mówiąc nie przemyślałam tej kwestii na początku.

Link to comment
Share on other sites

My wieźliśmy Poisona z Lublina do Poznania - taż kawałek. Nie było źle :)
Mięliśmy ze sobą kocyk, nowe posłanko itd. Młody jechał ze mną na tylnym siedzeniu! Pamiętam jak dziś - Magda zaniosła Poisona do samochodu, podała mi go i poszła. Ruszyliśmy i ... młody zaczął piszczeć, strasznie płakał! Po około pół godzinie przestał i zasnął! Spał prawie całą drogę. Zatrzymaliśmy się tylko raz na siusiu!
Wydaje mi się, że taki mały piesek potrzebuje ciepła i czegoś do wtulenia się, w końcu zabierasz go od mamy!! Ja też nie myślałam o transporcie wcześniej, ale Ruda Megi - transport to pikuś w porównaniu z tym co czeka Cię po przywiezieniu małego potwora do domu! To się dopiero zacznie ;)

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za pocieszenie. My tak mieszkamy pomiędzy Wrocławiem a Poznaniem, ale bliżej Wrocławia.
To nie będzie pierwszy szczeniak w naszym domu, do niszczycielstwa i szaleństw jesteśmy przyzwyczajeni.
Tylko nigdy jeszcze nie jechałam po psa taki kawał drogi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ruda megi']Bo słyszałam , że klatka na tyle samochodu jest bezpieczniejsza, wygodniejsza .[/QUOTE]

Otóż na pewno wygodniejsza, gdyż ma się psiaka "z głowy".
Natomiast - o ile nie jest zamontowana na stałe - na pewno nigdy nie jest bezpieczniejsza. Kiedyś w jednym z programów motoryzacyjnych specjaliści udowodnili, że przy prędkości 50 km/h w zderzeniu czołowym siedzące na tylnym siedzeniu dziecko, nie będące unieruchomione w foteliku bądź pasach, praktycznie nie ma szans na przeżycie. W momencie zderzenia jego ciało przelatuje bezwładnie przez przednią szybę. Toteż wyobraź sobie siłę klatki transportowej jak wielkie zrobiłaby spustoszenie.
Najbezpieczniejszym miejscem dla psa jest podłoga między siedzeniami, gdyż w momencie zderzenia przednie siedzenie choć trochę zadziała wówczas jak pasy bezpieczeństwa i zamortyzuje.
To tak kwoli wyjaśnienia kwestii bezpieczeństwa.

Link to comment
Share on other sites

[B]Ruda Megi[/B] mówię stanowcze NIE klatkom. Nie lubię, nie akceptuję i nie popieram. To dla mnie takie swojego rodzaju wyzucie z uczuć wobec psa.
Wydaje mi się, że dla psiaka będzie dobrze jeśli weźmiesz mu jakieś prześcieradło do zaścielenia siedzenia, miękkie posłanko, jakąś zabawkę, jakąś grzechotkę dla zajęcia uwagi, miskę i wodę. No i profilaktycznie ręczniki papierowe.
Ode mnie - jeśli nie zapomnę - dostanie na drogę surową kość do zabawy.
Ale i tak z tego, co mówią właścieciele po przybyciu do domów to psiaki jadą na rękach, prawie cała drogę przesypiają a potrzebę siusiu w miarę dobrze komunikują. Myślę, że podróż blisko Was będzie najlepszym krokiem ku nowemu Waszemu wspólnemu uczuciu - taki wstęp dla maluszka do pewności, że z Wami jest tak samo bezpiecznie jak ze mną.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ruda megi']Dzięki za pocieszenie. My tak mieszkamy pomiędzy Wrocławiem a Poznaniem, ale bliżej Wrocławia.
To nie będzie pierwszy szczeniak w naszym domu, do niszczycielstwa i szaleństw jesteśmy przyzwyczajeni.
Tylko nigdy jeszcze nie jechałam po psa taki kawał drogi.[/QUOTE]

Bez przesady, nie będzie tak źle. Jeśli dobrze pokierujesz psiakiem, będziesz słuchała tego co Ci mówię i mądrze kontynuowała to, co psiak wyniesie z mojego domu to przejdziecie ślizgiem przez okres dorastania ;).
Moje bullmastiffiątka od 3 tygodnia życia mają do dyspozycji cały dom. Chodzą razem ze wszystkimi psami i robią to, na co mają ochotę. Także z tym niszczycielstwem nie jest tak źle. Moje meble, w tym antyczne po dziadkach, jak narazie są całe i zdrowe :cool3:. Pamiętaj, że zakazany owoc najbardziej smakuje. Jeśli masz silny charakter ale jednocześnie jesteś łagodna i konsekwentna a do tego dasz psu "wolną rękę" i będziesz moim pilnym uczniem - wierz mi, nic nawet nie draśnie zębami :shake:.

Co do odległości to tym bardziej nie przesadzaj :) .
Pamiętam jak parę lat temu pewien Szwajcar przyjechał autem ze swoją suką na krycie do Matrixa. W drodze powrotnej grzecznościowo zabrał szczeniaka dla pewnej niemobilnej Niemki, która mieszka aż pod francuską granicą. Czym jest więc drugi koniec Polski [B]Ruda :eviltong:[/B].

Link to comment
Share on other sites

Super, tak też myślałam, że szczeniątko będzie wolało jechać z nami. Zresztą żadna z naszych suczek nie chce siedzieć na tyle gdzie ma najwięcej miejsca tylko Mucha pcha się dzieciom na kolana a Azunia może być nawet wciśnięta między fotele a nogi choć całkiem spora jest.
Co prawda jeszcze pewnie przed nami dużo czasu ale wolę się przygotować do podróży i tak zapytałam z ciekawości.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...