Jump to content
Dogomania

Bullmastiffy w potrzebie


NESTOR.NOTABILIS

Recommended Posts

tak, powinien. teraz psy ciachaja, pozniej z suczkami poleca. wiec powinien.
a jaka macie fundacje? jakos tu cisza na watku, to chyba nie ma duzo psow w typie tej rasy do adopcji, co? jak np onki i asty i husky....?

to lepsze fotki i oglaszamy... ale ja mam znow tekst pisac? juz tyle sie ich napisalam, ze weny juz nie mam, bo wciaz pisze na jedno kopyto... :/

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 175
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

nie ma fundacji dla bullmisiów, ja działam w fundacji animalia, a dodatkowo posiadam bullmastiffa stąd moja chęć pomocy!
ja mogę prosty tekst napisac (choć talentu nie mam) tylko potrzebne info standardowe!
jak wyciągnęłam Gabi bullmastiffkę ze schronu to był spory odzew - niestety głównie idioci dzwonili (buda, łancuch itp.) więc mam nadzieje, że sprawdzisz/cie dom..
czekam więc na fotki i mały będzie miał 120 ogłoszeń ode mnie.

Link to comment
Share on other sites

o matko, ile ogloszen... super!
okazalo sie, ze on ma 2 latka dopiero! i pacownicy go lubia, grzeczny jest
uszka ma zakrapiane. nie jest wykastrowany i na razie nie ma szansy na to, moze za 1-2-3 miesiace.
fotki zgram, nie wiem,czy teraz zdaze, ale one lipne, zza krat i jak on szczeka wciaz.
a na slodkie ciu ciu ciu to przestaje szczekac i podstawia sie do glaskania.
bylam z synkiem 3latkiem, szczekal na niego, a ja cykalam foty.
aha, tak, tak domki zawsze wizyte maja najpierw. i prosze oglaszac na wroclaw. nie na walbrzych. pisad,ze jest w woj dolnoslaskim. kontakt na moj tem 668 836 964 mail [email][email protected][/email]



[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/171/sam3388.jpg/][IMG]http://img171.imageshack.us/img171/7745/sam3388.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]



[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/716/sam3394.jpg/][IMG]http://img716.imageshack.us/img716/9136/sam3394.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]


[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/4/sam3397.jpg/][IMG]http://img4.imageshack.us/img4/420/sam3397.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/153/sam3407.jpg/][IMG]http://img153.imageshack.us/img153/6553/sam3407.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]




[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/4/sam3399.jpg/][IMG]http://img4.imageshack.us/img4/5890/sam3399.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]



nie ma szans na lepsze foty. nie ma wyciagania psow przez 3 tyg, bo dostaly jakas szczepionke i nie wolno nikomu wchodzic obcemu. wyciaganie tylko na ds i dt nie wolno wyciagac z kojca do fot, spacery itp. choc spacerow to i tak nie ma :(

Link to comment
Share on other sites

a ja mialam telefon :)
pan z wroclawia, zaraz ide pytac Poker o wizyte, bo niedaleko od niej, a ona doswiadczona jest mocno i dobrze w tym. dzieci 8 i 10 lat. pan tylko pracuje, pani bedzie przez rok w domu. mieszkaja tez z mama, mieszkanie polaczone wynosi 100m prawie. niedaleko 2 parki, mimo,ze centrum i waly wkolo rzeki, az do zoo. pan o 16stej wraca z pracy i beirze psa i idzie w swiat, na ryby, itp. szukali cane corso, ale patrzyl, ze 2tys kosztuja. a znalazl tez Buliego. wczesniej mieli mixa sharpeia z amstaffem i byl zazdrosny o male dziecko, wiec oddali do domu z ogrodem. bo sie bali o dzieci. pani miala 12 astow kiedys, hodowala. aja znajomego tresera, wiec Buli by szedl sie szkolic. pan zapytal- w ogloszeniu pisze, ze bedzie wykastrowany, a jego to nie bedzie bolalo? :D no i nie wiem, jak z a kastracja, bo w schronie mowili ostatnio, ze na razie nie ma na to szans. osoba na wizycie musialby mowic, ze warunkiema dopcji jest kastracja u nich w domu i ze tego upilnujemy ,skoro asty kiedys hodowali. zalezy, jak hodowali tez, tzn malzonka

CatAngel, aco bylo w tym mailu? sensowny jakis?

Link to comment
Share on other sites

tak, dziekuje. odpisalam mu maila, rozmawialam dzis z tym panem wlasnie.
osobe na wizyte juz mam, ale czekam na potwierzdenie jutro w schronie z buli jest i jakby co go zarezerwuja, jak bedie mozna, wypytam o szanse na kastracje.

mialam jeszcze jednego maila, od pani z jakims pieskiem wesolym. odpisalam. na razie bez odp.

Link to comment
Share on other sites

I znalazłam Was.
Poczytałam sobie tu o przyszłym DS.i opis charakteru i potrzeb bullmastiffa .Powiem szczerze ,że jak na razie trudno mi go sobie wyobrazić w mieszkaniu przy tej ulicy gdzie chętni na niego mieszkają. Ich dom znajduje się w zasadzie niemalże w centrum miasta. W pobliżu są 2 niewielkie parki , 1. z zakazem wprowadzania psów.
Do wałów nad Odrą trzeba iść dobre 15 minut. Pies nie wytrzyma tyle czasu bez sioo.To jeszcze pół biedy ,ale koo na chodniku to już problem. Pan chce chodzić z nim na długie spacery po pracy ,ale rano i wieczorem pies też musi wyjść do toalety czyli chodnik.
Nie wiem na którym piętrze mieszkają i czy zdają sobie sprawę ,że tak duży i ciężki pies najczęściej ma na starość problemy ze stawami i może być poważny kłopot z wniesieniem go na górę. Te psy ślinią się i wymagają pielęgnacji pyska po każdym jedzeniu,
Kolejna sprawa to koszty utrzymania, które mogą sięgać 500 -600 zł miesięcznie.
Jeżeli dojdzie to wizyty nie omieszkam zapytać o to wszystko ,żeby ludzi byli do końca świadomi swojej decyzji i żeby pies nie wrócił z adopcji.

Link to comment
Share on other sites

Poker, potwierdzona mam obecnosc psa w schronisku.
Pan mowil mi, ze wie, ze duzo kosztuje wyzywienie psa tych rozmiarow. mowil, ze wie o slinieniu sie. Ja mowilam mu, ze ma grzybice prawdpodobnie uszu, ze ma uszy zakrapiane. Ze te psy maja uszy wrazliwe.

Odnosnie tego, co napisalas- to nikt w tym budynku nie powinien miec psa? Bo nie ma miejsca na siku?

Najlepiej dowiedziec sie dokladnie wszystkiego na wizycie, prawda? :)

Link to comment
Share on other sites

Po to jest wizyta PA, ale wyrażam tu swoje obawy i wątpliwości. Sioo to nie problem ,ale koo i owszem. Jest różnica miedzy nawet labradorem, a bullmastiffem.
Moje wątpliwości powstały, gdy przeczytałam piękny opis tej rasy , z wielkim znawstwem i miłością. Ja w ogóle nie znam tej rasy , więc się przygotowuję do wizyty solidnie.To nie sprawa adopcji pieska nawet typu ONKA. Hodowca , który opisuję wymagania tej rasy , napisał że BM powinny mieszkać w domach z ogrodem ze względu na potrzebę przebywania na dworze .
Zadzwonię, umówię się , poinformuję i wypytam szczegółowo. Będę się cieszyć , gdy odpowiedzi na moje pytania będą satysfakcjonujące.
Sprawę kastracji omówisz jutro ?
Na kiedy w takim razie mam się umawiać na wizytę?

Link to comment
Share on other sites

pan pisal mi maila wczoraj, ze na wizyte czeka nawet dzis, czyli wczoraj. ale schron wciaz tel nie odbieral, a buli zniknal ze strony schronu- tak sie dzieje, gdy pies idzie do ds. wiec sie balam,ze juz go wydali.
dzis dzwonilam i buli jest nadal.
napisalam panu,ze prawdopodobnie we wt, zeby czekal, az sprawdzimy, czy pies nadal jest.
wiec zadzwon i sie umow, jak Wam obojgu pasuje najlepiej.
dzis rozmawialam z pania w schronie na szybko, bo psa wydawala jakiegos. w pon zadzwonie do p.kiekorwniczki i zapytam o kastracje.
Poker dziekuje bardzo za to solidne przygotowanie :) ja sama przeczytlama tez troche opisy jakies, wiec gdzie dzwoni, ale nie wiem, w ktorym kosciele jeszcze. zdaje soebie sprawe, ze to nie maly, latwy kundelek.

mialam tez telefon dzis od pani ze szczecina. zdaje sobie sprawe z odleglosci. pani z synem doroslym, wekendowo w domu tylko. mieszkanie w miescie, 50m, kolo jakies łąki, gdzie spotykaja sie psoarze i ich psy sie bawia tam i szaleja. takie ludzie maja zbiorki fajne :) pani miala 3letniego Kojaka, tez mixa bullmastiffa, czy podobnego psa, pregusa. ze schroniska, miala wizyte robiona przez TOZ szczescin, ktore chyba schronisko tam prowadzi. pani nawet teraz psy od sasiadow wypozycza na spacery, bo jej spacerow brakuje :) aha, jej Kojak 3 mce temu uspiony z powodu nowotworu, leczyla, walczyla, duzo pieniedzy wydala.
pani pracuje od 17.30 do 21.00 i tylko wtedy jej w domu nie ma. aha, no i ma kota znajde. wczesniej pinczerek 14lat ze schronu. pani ratuje ranne golebie, itp, uwazana jest za taka swiruske na punkcie zwierzat. bardzo mila pani, sporo pytan miala o Buliego, jego zachowanie, wiek, zdrowie, przeszlosc, itp jej Kojak jej pol domu zniszczyl, ale poradzili sobie i pozniej pozbyl sie leku separacyjnego. pani moze wykastrowac u siebie. tylko ten stosunek do kotow trzeba sprawdzic. i poszukam kogos z tozu, zadzwonie tam, zapytam o te wizyte 3lata temu.

Link to comment
Share on other sites

dziekujemy Poker :)

dzwonil do mnie pan, znajomy pani ze szczecina, by podac jej nr tel kom, bo pani ma zero na koncie. a dzwonila do mnie wczesniej ze stacjonarnego. przy okazji opowiadal, jaka to dobra kobieta. opowiadal, jak razem do weta jezdzili z Kojakiem, byl przy jego uspieniu, pochowali go na jego dzialce. duzo czasu tam na dzialce spedzaja.
czekam na odp pn od agarelion, ktora jak widzialam dziala w szczecinie z ttb i roznymi bullami.

Link to comment
Share on other sites

Poker, pochodze z Wrocławia, mieszkałam kiedyś w okolicy podobnej a może nawet tej ( bo tak by wynikało z opisu). Miałam ciężko schorowanego owczarka oraz małego,hałaśliwego kundelka i...4 małych dzieci. Mieszkanie było 80 metrowe i to na 4 piętrze. My się akurat wyprowadziliśmy ale to dlatego, że było nieustawne a trzeba dzieciom było stworzyć warunki do nauki. Człowiek, który kocha psy i potrafi się z nimi obchodzić na pewno sobie poradzi i nie przeszkodzi mu w tym mieszkanie w centrum.Czasami nawet śmiem twierdzić, że duże psy są przez właścicieli w nawet niedużych mieszkaniach traktowane lepiej niż przez wiejskie buraki co to nie wyprowadzają nigdy psa na spacer tylko zamykają na całe życie w kojcu. Tym bardziej, że bm nie jest kłopotliwy ( raczej ). Są worki , można sobie pozbierać qpę i no problem. Z kubłami natomiast bywa różnie. Owszem straż miejska jest czasem podła ale wiele ludzi ma w tej okolicy psy w tym ASTy i nikt z tego afery nie robi. Może czasem się zgredy przypieprzają z uwagami ale to zwykle do kobiet do faceta to się boją.
Bardziej by mnie martwiło, że oni niby znając się na hodowli (?) astów już jakiegoś oddali bo był zazdrosny o dziecko.
A w przypadku bullmastiffa, który pozna i od razu pokocha rodzinę z dziećmi , jeśli się go pozbędzie to można mu złamać serce i on już nigdy nikomu nie zaufa.

Link to comment
Share on other sites

Pies jest na pewno przesympatyczny i z całego serca życzę mu jak najlepiej
Jednak nigdy nie odwarzyłabym się wyadoptować do rodziny z dziećmi psa po przejściach, z niewiadomą przeszłością i charakterem.
Prawda jest taka, że gdy pies "odtaje" zawsze pokazuje swoje prawdziwe JA. A wówczas może być różnie, ponieważ taki pies stara się jak najlepiej starać co najczęściej kończy się mniejszą lub większą agresją lub choćby zdominowaniem mniejszości stada (dzieci, kobiet czy osób starszych/chorych).
I żeby nie wiem jak mnie przekonywać nigdy nie uwierzę, że zwykły imć właściciel sobie z tym poradzi. W takiej sytuacji treser na niewiele się przydaje, ponieważ umiejętność dotarcia do psa musi być głęboko w samym właścicielu.

Link to comment
Share on other sites

poker byla w domku z dziecmi 8 i 10lat. tam pani, chyba przed slubem miala rodowodowa sunie i ja dopuscila-czala.
drugi dom, wizyta jutro, ma dziecko 1,5roku. sunia asta zostala z mama, bo pan sie wyprowadzal do zony, po slubie, psa zostawil, bo mama sama w domu z ogrodem zostala.
trzeci dom, szczecin, bez dzieci, szukam na wizyte kogos.

Nestor, czyli tylko i wylacznie chetni bez dzieci? powiedz jasno, bo ja nie znam tych psow. a moze kierowac telefony do Ciebie??
zwykly wlasciciel, jesli mial asta, to wciaz jest zwykly i nie da rady z tymze bullem?

Link to comment
Share on other sites

Nestor, czy masz na myśli ogólnie psa jako takiego po przejściach czy właśnie tej rasy?
Ja też średnio na jeża widzę tego psa w domu z 2. dzieci i wkrótce noworodkiem. I to IV piętro w poniemieckiej kamienicy i starość psa.
Z tym 1,5 rocznym dzieckiem też nie widzę , chociaż na wizycie jeszcze nie byłam. Przyszły właściciel jest kierowcą i dużo jest poza domem.Podono cche wozić psa z sobą co wydaje mi się mało sensownym pomysłem.Więc większość czasu pies spędzałby z jego żoną i małym dzieckiem.Chyba ,żeby zostawał na przydomowym ogródku.
Ale na ten temat dokładnie będę mogła się wypowiedzieć po wizycie w tym domu.

Link to comment
Share on other sites

[B]Dziewczyny - na wstępie mam prośbę - nie mówcie o tym psiaku ani o każdym innym psie mniej lub bardziej podobnym jako o psie "tej rasy" mając na myśli rasę bullmastiff, ponieważ ten pies nie ma rasy. Jest on wypadkową kilku MIESZAŃCÓW RAS a nie konkretną rasą. Dlatego przypisywanie jemu i każdemu innemu psu bez rodowodu cech rasy bullmastiff jest krzywdzące dla bullmastiffa w każdym szczególe i w każdym momencie. [/B]

Ja wiem, że dzięki temu może szybciej ktoś będzie chciał tego psa, bo napali się na "bullmastiffa" za free, ale nigdy nie zapominajcie o tym, że on nie był, nie jest i nigdy nie będzie bullmastiffem ani inną rasą. Jest mieszańcem, który w dodatku bullmastiffa średniawo przypomina.

[B]Bullmastiffami do adopcji, które trafiły do schroniska była suka po Amirze i pies po Helboju. [/B]
[B]O nich można było mówić, że są bullmastiffami, ponieważ miały rodowód, tatuaże i pochodziły z konkretnych hodowli. Ale, na Boga, nie mówcie o kundelkach że są jakąkolwiek rasą. One nie są nawet psami w typie. [/B]

W moim mniemaniu zajmowanie się bądź uczestniczenie w adopcji jest przedsięwzięciem szalenie odpowiedzialnym, ryzykownym i zbyt emocjonalnym dlatego od lat nie chcę mieć z tymi działaniami nic wspólnego.

Jeżeli mogę pomóc to tylko rozmawiając z tymi ludźmi, zadając im konkretne pytania i uświadamiając czym jest adopcja psa po przejściach.
A zwłaszcza czym w moim mniemaniu jest adopcja [B]mieszanki mieszańców ras molosowatych[/B], bo czasem mam wrażenie że mało kto zdaje sobie sprawę z ryzyka i wypycha psa byleby tylko szybko go wypchnąć i mieć kolejną udaną adopcję....
Czy po moim wykładzie Ci ludzie nadal będą pewni, że dadzą radę - nie wiem. Ale napewno będą mądrzejsi i bardziej świadomi.

Jeśli więc uważacie, że nadal mogę pomóc to nie ma najmniejszego problemu - zawsze służę radą i pomocą niejednokrotnie większą niż niejeden wykwalifikowany szkoleniowiec. Śmiało możecie podać mój numer telefonu : 691-754-866

Proszę też nie zadawać i nie przyrównywać do siebie pytań : "czy znajdujący się w schronisku bullmastiff, którego hodowca opchnął byle gdzie i byle komu, jest zagrożeniem?" i "czy TEN pies też będzie zagrożeniem"?
Są to pytania całkowicie nie mające ze sobą nic wspólnego, ponieważ ten i każdy inny mieszaniec a bullmastiff to jak Rzym i Afryka - totalnie dwa całkowicie odmienne światy, których porównywać ze sobą Wam nie wolno.
Natomiast jak najbardziej są to pytania krzywdzące rasę bullmastiff. Dlaczego? Ano dlatego, że w przypadku tak pohopnej adopcji, jaka miała miejsce w przypadku Pudzia, która zakończyła się agresją i eutanazją psa - na koniec automatycznie oberwał bullmastiff. Bo Pudzia od początku szumnie nazywano bullmastiffem. Tak się nie robi rasie i tyle.

Co do samych adopcji. Zajmuję się psami od 86 roku i wiele w życiu widziałam. Myślę, że najdrastyczniejszym przypadkiem było oskórowanie rąk mojej przyjaciółki przez mieszańca mieszańców molosów. Pies, gdy "odtajał" i poczuł się pewnie pewnego razu chciał ustawić słabszą część stada. Oczywiście padło na dziecko.... Swoim ciałem zasłoniła je matka, której pies zrobił serpentynę ze skóry całych rąk. Ojciec i mąż w jednej osobie miał tylko jedno wyjście - zabić psa. A chcieli dobrze, chcieli pomóc psu.

Dlatego kompletnie nieodpowiedzialne jest dla mnie wyadoptowywanie dużych psów do rodzin z dziećmi. A uważam za wręcz niebezpieczne wyadoptowywanie mixów powstałych z mieszańców molosowatych.

Nigdy nie wolno zapominać, że pies - choć szalenie inteligentny i kochany - to zawsze jest to zwierzę, które czasami rządzi się swoimi prawami i które choćby nie wiem jak super było wyszkolone to mimo to czasem daje upust instynktowi.
Jeśli każdego dnia mamy tę świadomość w głowie, jeżeli znamy psychikę zwierzęcia, jeżeli znamy psychikę psa oraz - co najważniejsze - jeżeli znamy psychikę molosa to z zamkniętymi oczami będziemy umieli pokierować naszym wspólnym stadem. Bo i pies i my jesteśmy zwierzętami stadnymi. Tyle, że to my musimy tym stadem mądzre pokierować i to my musimy znaleźć drogę aby te dwa światy super ze sobą współpracowały.

Nie wierzę, że ludzie napaleni na "bullmastiffa" ze schronu - jakiego mylnie mu oferujecie zamiast mówić o nim mieszaniec mieszańców ras molosowatych - będą umieli się w tym odnaleźć. Ponadto jak rodzina z małymi dziećmi, która przy maluchach ma roboty od groma da radę całą swoją miłość przelać na psa ze skazą psychiczną po zmianie domu i po schronie. Dla tego psa jest to dramat i takiemu psu należy dać o wiele więcej INNEJ miłości aniżeli pieskowi od szczenięcia otoczonemu uczuciem.

Nigdy nie wolno zapominać, że tego typu psy najczęściej trafiają do schronu z konkretnego powodu. Najczęściej jest to brak umiejętności dowodzenia stadem ze strony człowieka, w którym znajduje się dany pies. Nikt nie odda psa, z którym nie ma problemów. Psy tego typu trafiają najczęściej do schronów, bo coś było z nimi nie tak. Ktoś zaraz zada mi pytanie : ok, ale skoro było coś nie tak to w tym schronie powinny zrobić jatkę. Otóż nie, ponieważ molos to molos a nie pies. Molos kalkuluje co mu się opłaca i czeka na swoją okazję. To bardzo inteligentne psy, które w takich sytuacjach nie idą na żywioł. Poza tym adaptacja "molosa" w schronie jest psychicznie trudniejsza dla niego do zaakceptowania. Dlatego 100 na 100 wiem, że gdy taki pies poczuje się już niezagrożony kolejną zmianą domu, gdy jak ja to mówię "odtaje", zaczyna wychodzić z niego prawdziwy charakter. A to zbytnia dominacja, a to brak akceptacji innych zwierząt, a to dzieci które mając niższą pozycję w stadzie domagają się więcej zainteresowania aniżeli pies, etc, etc....

Rodzina z dziećmi - proszę bardzo : ale piesek do kolan albo jeśli olbrzym to rodowodowy SZCZENIACZEK, którego ukształtują na swoją modłę.
Tak, jak jestem pewna, że mieszaniec średniej wielkości odwzajemni się mocą uczucia tak samo jestem pewna, że taka mieszanka wybuchowa odwzajemni się próbą dominacji.

Oczywiście wiem, że bullmastiffka po Amirze i ten pies po Helboju, które zostały wyciągnięte ze schronisk, w nowych rodzinach nie stwarzają problemów i te psy są ok. Ale to są bullmastiffy. Ten pies nigdy nim nie będzie. I tu na każdym kroku należy podkreślać tą różnicę.

Sprawa kolejna - kastracja. Z moich obserwacji wiem, że poza uniemożliwieniem rozmnażania w zasadzie nie wnosi nic. Jeśli pies ma temperament, jest wybuchowy to kastracja MOŻE ale nie musi tego przyćmić.

Oczywiście rozumiem, że macie świadomość, że pies świeżo po przejściach i świeżo po kastracji nie powinien być wydawany do nowych opiekunów przez jakiś miesiąc dopóki gospodarka hormonalna calkowicie się nie przekierunkuje? Inaczej taki pies może wybuchnąć i mogą być z nim problemy. Jednym słowem skutek może być odwrotny od zamierzonego, ponieważ takiego psa czasem ciężko jest uhierachizować dopóki poziom hormonów się nie przeewoluuje.

Zaznaczam, że piszę tu o psach, które są mixem mieszańców psów molosowatych. Bo te zawsze mają własne zasady, niekiedy odbiegające od zasad psa domowego.
Piszę to z pełną odpowiedzialnością i wiedzą jaką posiadam.

Także moja pomoc zawsze jest do Waszej dyspozycji.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za wykład mi jako osobie kompletnie nie znającej się na molosach w tym bullmastiffach i ich mieszankach.
Ponieważ padła informacja ,że pies jest BM, nie sprawdzałam czy on nim jest czy nie. Podchodząc do sprawy odpowiedzialnie zapoznałam się z opisem rasy i jak powyżej napisałam nie widzę tego psa, bez względu na to czy jest rodowodowym BM czy tylko stał obok niego, w rodzinie z małymi dziećmi i do tego na IV piętrze starej kamienicy. Ludzie ci są bardzo mili ,ale zbyt HURRA optymistyczni w ocenie swoich możliwości.
Pan z 1,5 rocznym dzieckiem nie dzwoni jak na razie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poker']Podchodząc do sprawy odpowiedzialnie zapoznałam się z opisem rasy i jak powyżej napisałam nie widzę tego psa w rodzinie z małymi dziećmi i do tego na IV piętrze starej kamienicy. Ludzie ci są bardzo mili ,ale zbyt HURRA optymistyczni w ocenie swoich możliwości.
[/QUOTE]

Mylisz się, ponieważ bullmastiff jest świetnym towarzyszem zar.ówno całej rodziny jak i dzieci w każdym wieku :)

Natomiast ten pies i każdy inny, będący mieszanką mieszańców psów molosowatych absolutnie nie. Tzn : lepiej nie ryzykować, bo nie wiadomo o tym psie nic.

Ale było napisane, że jest trzecia opcja : jakaś samotna osoba. Co z nią?

Link to comment
Share on other sites

Skupmy się może na tym psie. O nim wiadomo niewiele. Jaki byłby do dzieci oczywiście też nie.
Poza tym jak pisałam mnie martwi również to IV piętro i ewentualne problemy na jego starość z wchodzeniem tak wysoko.
W takim razie trzeba tę rodzinę ze Szczecina uświadomić ,że ten pies ma niewiele wspólnego z BM.
A czy ten pies w schronie ślini się? Na jakiej podstawie i kto ocenił ,ze to mix BM?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...